Co będzie kluczem do władzy jutro już widać: zasoby ludzkie, czyli zdolny do pracy dobrowolny niewolnik. Mają go już Chiny. Reszta się budzi z ręką w nocniku. 

Jak energia będzie z wiatru i słońca, z pewnością.

Energia może być nawet z piachu to nie znaczy, żeby nie możnabyło kuś wyrwać serca za ten piach. 

Nawet dziś w tych pogańskich czasach politycy muszą co jakiś czas odwołać się do religii, jak im własnej "charyzmy" politycznej nie wystarcza. Angela Merkel szantażowała emocjonalnie tych, którzy nie zgadzali się na wpychanie imigrantów zarobkowych do własnych krajów, bo "przeciez tak nakazuje chrześcijaństwo". Aż dziwne że nie użyła słów: protestantyzm. Ale wykluczyłaby w ten sposób katolików z Europy wschodniej, a to do nich też jeśli nie w całości skierowany był ten mesydż. Stąd ta cała chadecja w "enerdefenie" i jej już prawie legendarna siła. No i to, że w Polsce jakoś ta chadecja nie może powstać, bo tam gdzie Katolicyzm, tam nie ma chadecji. Zapewne Kosiniako-Schetynom marzyłaby się lokalna schizma protestancka, bo z takim "reformowanym katolicyzmem" to już łatwiej byłoby zrobić  chadeków nawet z największych mend. Chadeków, czyli agresywnych lewicowych protestantów, którzy będą "dbali o etos pracy" i odwoływali się do "chrześcijaństwa". Zapewne stąd też płynie taka niechęć do Katolicyzmu z tamtej strony, bo jakoś Katolicyzm i doktryny polityczne słabo się ze sobą łączą. Katolicyzm to groźna alternatywa dla doktryn, zwłaszcza tych agresywnych. Przyszło mi jeszcze do głowy, że stąd zapewne usilne wpychanie o. Rydzykowi wizerunku duchownego, który chce być politykiem. Niby jako zarzut, ale przecież chodzi o przełamanie tabu, stąd też widzimy księży w koszulach z koloratką w programach publicystycznych. A to że o. Rydzyk trzyma wszystkich polityków na dystans i to raczej oni do niego lgną, to już im znika z oczu. 

To znaczy napisałem w pośpiechu że Katolicyzm i doktryny polityczne słabo się łączą - to skrót myślowy, chodziło mi oczywiście o te doktryny, które mają w założeniu być agresywnym wyzyskiem i kradzieżą.

Eksterytorialne rurociągi

Oczywiście, nawet komuniści mawiali, że Jezus był pierwszym komunistą i wielu się to składało do kupy

Zawsze warto.

Rzeczywiście, może tak lepiej

Studia to jest w większości edukacja korpomięsa. Ale PiS właśnie próbuje odtworzyć, przy ryku opozycji, średnie szkolnictwo zawodowe (po to była cała ta reforma, de facto). 

Dokładnie tak... Zasoby ludzkie. Jako nośniki atrakcyjnych (bądź bezwzględnych) idei. Umysł zdolny porwać inne by nadawać rytm pracy/życiu. Motywatory tak naturalne że obędzie się bez pałek i drutów kolczastych, bo to generuje zbyt duże koszta i opór "zasobów ludzkich".

Tyle że nic z tego nikomu nie wyjdzie (poza piekłem w ostateczności), jeśli taki/takie umysły nie zaczną żyć (najpierw same) po Bożemu, nie przestając równolegle głosić innym Ewangelię (Dobrą Nowinę). Żadne inżynierie społeczne próbujące małpować raj na ziemi w oparciu o władzę i prawo (tj zasady które choć sami wymyślają to nie potrafią ich przestrzegać, poza legalizacją wyzysku i dominacji nad innymi ludźmi) nie przetrwają i nie są w stanie zagwarantować na dłuższą metę niczego. Zwłaszcza że jedyne co gwarantują to postępujący chaos i zwierzęce rozpasanie... Nazywanie zaś tego wszystkiego raz prawicą raz lewicą a innym razem chadecją/centrum, to nieudolna próba nadania chaosowi pozorów porządku i sensu... Te pojęcia to po prostu kolejny cargocoolt. Myślę że nie zasługują one nawet na pisanie w cudzysłowu.

Hmmm... Zaraz ktoś tu przyjdzie i będzie udowadniał że diabeł nie ma z kim walczyć bo "posoborowie" to nie jest prawdziwy Kościół... Szatan jest durniem bo walczy sam ze sobą... Zupełnie jak to twierdzili "uczeni w piśmie" słuchając Jezusa.

Ten cały atak na dzisiejszych kapłanów jest więc tylko wymysłem naszej wyobraźni. I żadną wskazówką być nie może.

>>> Potem trochę się to zmieniło, a to dlatego, że dobrem najważniejszym okazała się długość dróg handlowych i szybkość przemieszczania się pomiędzy istotnymi dla światowego handlu punktami. Czy to miało wpływ na religię? Zapewne i my to widzimy, a nawet o tym dyskutujemy, ale do wyjaśnienia dokładnego tej kwestii w sposób tu zasugerowany, potrzebny jest jakiś wykwalifikowany antropolog i historyk w jednym. Ja się nie nadaję. Dziś najważniejszym zasobem są źródła energii, ale to także nie jest stan, który trwał będzie wiecznie. Powinno nas już dziś ciekawić, co będzie kluczem do władzy jutro. Ja tego nie wiem, ale zapewne ktoś będzie miał jakieś sugestie. <<<

Ostatnio mało się udzielam, bo prowadziłem rekolekcje u sióstr na Ukrainie a zaraz potem znalazłem się w szpitalu, skąd stukam na smartfonie. 

Coryllus pyta się czy przemiany cywilizacyjne związane z ekonomią miały wpływ na religię. Miały i on to ma mocno przed oczami, może tylko nie ogarnia ;-P  Odpowiedzią na te zmiany były tzw. zakony żebracze (franciszkanie, dominikanie, karmelici itd.) oraz związana z nimi transformacja pojęcia życia apostolskiego. Odtąd życie apostolskie jest rozumiane przede wszystkim jako misja do pogan a nie tylko jako życie już nawróconych według zasad ustalonych przez apostołów. To było głębokie i twórcze przekształcenie. Trzeba jasno tutaj napisać, że ono rozwijało się jako korekta do praktyk kompanii handlowych. Myślę, że protestantyzm był próbą zahamowania tej korekty. Główne jego uderzenie poszło przecież w kierunku zakonów. Uderzenie nie było skuteczne, bo pojawili się jezuici. Dlatego trzeba było zmusić papieża, aby pozwolił królom na kasatę jezuitów. Chcę tutaj zwrócić uwagę na powszechny przekręt hermeneutyczny. Stolica Apostolska nie skasowała jezuitów. Pozwoliła monarchom na skasowanie dając im wolną rękę. Z tego o ironio skorzystała tylko caryca Katarzyna. 

Trzeba pamięć, że misje aż do XVIII wieku były specjalnością tylko i wyłącznie Kościoła Katolickiego. Po przeciwnej stronie była kolonizacja powiązana z doktryną o predystynacji. 

Po kasacie jezuitów rewolucja stała się możliwa a Napoleon skasował resztę. Kropkę nad "i" postawili polscy patrioci związani z Sejmem Czteroletnim, kiedy dokonali przekrętu kasacyjnego w 1819 roku. 

Myślę, że wyjściem z tej sytuacji jest nowa ewangelizacja. Tylko doktryna misyjna jest w stanie spacyfikować doktrynę polityczną. Dlatego jest w Polsce taka zaciekłość na Radio Maryja i o. Dyrektora. To próba przejęcia działalności apostolskiej i zastąpienia jej działalnością humanitarną, cokolwiek ma to znaczyć. 

To byłoby tyle.

P.S. Tekst genialny, do III tomu "Najlepszych kawałków Coryllusa" 

Klasztor jak na warunki polskie jest maly ale jak na warunki irlandkie to sredniej wielkosci z przechylem na duzy. Trzech zakonnikow samych. Zapytalem sie brata Jurka czy nie boja sie tak po nocy .... mieli wlamanie w zeszlym roku. Wlamali sie zbuje do biur, powybijali szyby w szafkach powyrzucali dokumenty, nabalaganili, nic nie ukradli. 

Zostal zalozony alarm od tamtego '' zajscia'' i teraz klasztor jest zamykany o 21.00

Rozmawiajac w ta niedziele z bratem Jurkiem dochodzimy do wnioskow ze jeszcze wszystko najciekawsze przed nami....

Trzy lata temu po przyjezdzie brata Jurka zostala '' wprowadzona'' pasterka to kalendarza. Ludzi przychodzilo bardzo duzo glownie polacy. Niestety 2018/2019 odwolana z powodu.....zaklucania zabawy w przybocznych pabach. 

Pięknie i prosto napisał o co chodzi mniszysko... Nie może być inaczej. Kościół, a zwłaszcza jego realna emanacja na ludzi w postaci klasztorów to wróg numer jeden. Jeśli damy się zamknąć/zafikso

Dzięki za komentarz... Człowiek czasem zapomina o takich konkretach jak klasztory i zakony, czyli o konkretnych "zasobach ludzkich", którymi Kościół wciąż dysponuje... Tak bardzo umysł jest/bywa zniewolony słownikiem pojęć oświeceniowych.

Przychylam się do uwagi o III tomie najlepszych kawałków :)

Szczęść Boże

Jeżeli uda się człowieka wykastrować z religii pozostanie "ewoluowanie" w kierunku wspólnoty mrówek lub pszczół. ("ewoluowanie " raczej uwstecznianie)

Każdy będzie miał przydzielone zadanie, trutnie po wykonaniu "zadania" na śmietnik -  a w końcu po co trutnie jak wystarczy jeden i in vitro.

Jaki piękny będzie świat.

Och, nie, to wcale nie musi być tak thrillerowo. Mrówki by się zresztą połapały. To można zrobić w nieco miękciejszej wersji i Chińczycy już ją realizują w jakimś sensie. Im łatwiej, oni nie są "obciążeni" chrześcijaństwem. 

Pszczoły już się połapały... Bo tradycyjna medycyna chińska to również pewien niepokojący fakt, że pszczoły tam giną na potęgę, a zapylanie sadów to ręczna praca tysięcy ludzi... I nie jest to program walki z bezrobociem

http://www.sad24.com/ludzie-pszczoly/

Lepsze stada kredytów niż drużyna wyrachowanych perfekcjonistów

Do tego 3x przerabiany ten sam program (podstawówka, gimbaza, liceum)

"Oczywiście, nawet komuniści mawiali, że Jezus był pierwszym komunistą i wielu się to składało do kupy."

Nie tylko komunisci. Pamietam, ze powiedzial mi to jeden ze studiujacych ze mna historie w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pozniejszy wojewoda lubelski.

No i jak tutaj nie mówić o porozumieniu myśli, skoro wczoraj wieczorem przyszła mi do głowy taka fraza:

Anglia jest piękna, była święta, czy się nawróci?

A dlaczego spodziewałeś się tam Anglików? Przecież nie są katolikami?

Ja nie jestem bystry, bo dawałem się w młodości zwieść wielu naciągaczom. Na przykład Koranowi Mekka albo Łysiakowi. Ale to, że tzw. ''chrzecijańska demokracja'' to jest jakś koszmarny oksymoron, to wyczuwałem instynktownie już jako 20-latek.

Przecież mamy KRÓLESTWO Boże. Nie jakąś Niebieską Republikę Demokratyczną. Przecież ukrzyżowanie Jezusa było na grandę i ostentacyjnie demokratyczne, Piłat w pełni odwołał się do WOLI LUDU (co w tamtych czasach, podejrzewam, nie było chyba takie popularne ani oczywiste, jak dziś). Modlimy się ''bądź wola TWOJA'' - nie jakaś wola większości. Chrześcijański demokrata to musi być człowiek strasznie niespójny. Albo zakłamany. To jest coś jak...no nie wiem...muzułmańska feministka albo socjaldemokratyczna prawica.

Są angielscy katolicy, widzę ich na mszach św. w ciągu tygodnia i to są przeważnie starsi, jak w Polsce obok Hindusow, czy czarnych z Karaibów. A w jednym z katolickich kościołów w Kencie, niestety nie pamietam już, gdzie to było, spotkałem się z modlitwą, o nawrócenie Anglii. Tam właśnie, a było to juz pare temu, po raz pierwszy pomyślałem o tym, o czym napisałem, że Katolików usunięto z tego kraju, nawet fizycznie ale nawrócenie spowodowało by kompletną zmianę na całym globie przecież. Kto wie, może kiedyś

Kluczem do władzy jutro będzie dostęp do wody.

Microsoft też na służbie...

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę   bardzo. PS.Obecnie Radio Maryja i O.  Dyrektor to "wróg nr 1".  Rzeczywiście ostatnie kawałki Coryllusa są super.  

Zobaczymy. Reforma gimnazjów miała wyglądać docelowo w ten sposób, że po klasie 6 nastąpi wybór ścieżki do szkoły z maturą i bez. W takiej sytuacji program licealny mógłby trwać 6  lat a technikum 7. Z jakiegoś powodu nie domknięto tej reformy i wysłano wszystkich jednym programem, bez względu na predyspozycje. To znaczy pewnie wiadomo dlaczego ale ja do tej wiedzy nie mam dostępu. Osobiście obawiam się, że po 3-4 latach znowu nastąpi nowa reforma, bo ta nie przyniesie oczekiwanych efektów. Do szkół zawodowych chodzi obecnie ok. 13% uczniów, 42 - licea, 32 technika. Jak na razie nie widać efektów reformy w kontekście wyborów szkół przez uczniów.

Pocieszam się jak mogę i staram się widzieć te przeszłość tutaj, aniżeli dzien bieżący, bo wejscie w niego, to dosłownie śmierć, jak nie fizyczna, to kazda inna.

Mądrze Pan mówi, zapewne tak się to da uzasadnić. No ale jednak mnie trochę poruszyło to, że ksiądz tradycjonalista, który ktytykuje zmianę frazy ''nie wódż nas na pokuszenie'', jednocześnie pisze, że w sumie ''przyjdź Króletwo Twoje'' można by zmienić, bo ''królestwa są juz przeszłością''. I zero dalszego uzasadnienia.

Rozumienie znaczenia słów etymologia synonimy etc to świat zapomniany

A bo wszędzie się znajdzie jakiś biskup czy ksiądz który zaniedbuje swoje obowiązki, albo z innych przyczyn "nie może", tego czy owego... Ale my nie możemy zachowywać się jak Sekielski and co. i patrzeć na Kościół czy jakaś ziemię jak opuszczoną czy przeklętą (przez kogo niby?). Bawić się w tego typu spekulacje, czy prezentować kategoryczne przekonanie, to obraza dla Boga, bo uważamy Go wtedy za nie tylko nie wszechmocnego, ale w takim razie skłonnego do najgorszych rzeczy. Tymczasem dobrze wiemy dlaczego Bóg "nie reaguje", albo dopuszcza...

Ludzie wybierają i widzą co chcą. Katolik nie powinien w ten sposób patrzeć na świat, bo jedyne do czego prowadzi takie "widzenie" to zwątpienie, a w końcu pogarda dla kapłanów a potem samego Kościoła... Tymczasem w Kościele (również na tej "przeklętej" Anglii) z całą pewnością są Ludzie i Księża (przez duże litery)