O deprawacji osobniczej i systemowej czyli różne rodzaje cyrografów
Leży przede mną fascynująca zupełnie książka pod tytułem „Prorocy”, której autorem jest żydowski teolog Abraham Joshua Heschel. Przeczytałem trzy strony wstępu i jestem wstrząśnięty. Przede wszystkim tym z jakiego punktu autor rozpoczyna swoje rozważania i prorokach. Otóż widzi on wszystko od strony kariery akademickiej i twierdzi, że jak ktoś się zajmuje wielkimi, greckimi metafizykami, to przebywa w królestwie wzniosłości, a jak zwraca się ku prorokom, to wędruje na poletko banałów. Dlaczego? Bo prorocy zajmują się prostymi sprawami dnia codziennego, konkretniej zaś tym, by ludzie, którzy chwycili w swoje ręce ekonomiczne stery społeczeństwa, w tym wypadku narodu wybranego, nie kradli i nie dokonywali innych przeniewierstw na tym narodzie. Pisze nam jeszcze Abraham Heschel, że opisy proroków, ich czynów i słów w Piśmie to rejestracja przemian społecznych. I to jest naprawdę zdumiewające. Potem zaś, dwa, albo trzy razy, wskazuje, że dziś nikt by się takimi duperelami, pardon, jak te niby grzechy wskazywane przez proroków nie przejmował. Bo są ważniejsze sprawy. Oni zaś ekscytowali się jakimi głupstwami, jakimiś wdowami z dziećmi, co nie mają jedzenia, albo innymi równie banalnymi przypadkami. Nie wiem co będzie dalej w tej książce, ale przypuszczam, że autor, pokonując slalomem wszystko co może skojarzyć się komuś z Ewangelią, Chrystusem, odkupieniem i kwestiami do wymienionych zbliżonymi, dojedzie do wniosków, które przeciętnego czytelnika wyrwą z butów. Będę czasem zaglądał do tej książki i mówił Wam co tam znalazłem. Na razie mamy wskazanie na wyższość rozważań metafizycznych nad upominaniem się o biednych. Można to ubrać w inną formułę, której pan Heschel nie wymyśli. Owi metafizycy to po prostu kariera dworska, a prorocy to wskazówka dla narodu, co powinien czynić by przetrwać. I tu chyba jest istotny sens prorokowania, niezależny od technik, jakie opisuje potem pan Heschel w swojej książce. Wskazuje on bowiem na to iż naród jednoczy się wokół nakazanych przez Boga rytuałów, a nie wokół przekrętów dokonywanych na targu czy w bramie. Choć do takiego właśnie upodlenia chcieliby go doprowadzić ci, którzy czekaj aż zakończy się szabat, by znów móc sprzedawać pszenicę, odmierzając ją na sfałszowanej wadze. Jeśli coś w opisach proroków jest banalne, a tę banalność potem autor podnosi i zaczyna wielbić, to chyba nieszczególnie wyrazisty opis przeniewierstw. One rzeczywiście nie robią na nim, a przez niego i na nas wielkiego wrażenia, ale tylko dlatego, że nie widzimy skali. No, ale tę możemy uchwycić dzisiaj, a wskazuję nam ją sam Heschel mówiąc, że tamto zło było banalne, a to współczesne jest naprawdę grube. Jak się ono manifestuje? Poprzez fałszywe doktryny i postawy. Wczoraj przeczytałem, że Niemcy kolportują u siebie wieści, iż smog nad niemieckimi miastami i dolinami to wina Polaków. Oto wiejące ze wschodu wiatry, przenoszą smog znad wielkich, polskich aglomeracji, wprost nad Niemcy i przez to nie ma czym oddychać. Czy przeciętny Niemiec zastanowi się nad tą brednią? Nie, albowiem cały system edukacji, w którym się wychowuje, uczy go, zupełnie jak za Hitlera, by myślał emocjami. Kiedy więc słyszy coś takiego, nie zastanawia się nad tym, że wiatry nad Europą wieją z zachodu, że w Polsce nie ma wielkiego przemysłu, a kopalnie węgla dawno zamknięto. On się w ogóle nad niczym nie zastanawia, a jedynie chłonie. Nie zastanawiają się nad tym także profesorowie licznie goszczący w mediach przy okazji jakichś ustawionych dyskusji o wpływie plam na słońcu na rozwój kolarstwa torowego w Mozambiku. Nie mogą, albowiem są opłacani, by wygłaszać referaty na konferencjach klimatycznych w odległych krajach, gdzie latają samolotami, które emitują spaliny dewastujące klimat. I nie mogą dostrzec tu żadnej sprzeczności, albowiem czują się wybrani. Czy prorocy byli wybrani? Z punktu widzenia tych, co kantowali na wadze i fałszowali pieniądze, wcale nie. Z punktu widzenia współczesnych głosicieli religii klimatycznej też by nie byli wybrani, bo o wyborze, w ich mniemaniu, nie decyduje Pan Bóg, ale jakieś tajemnicze gremia dysponujące budżetami. Skąd się one biorą? Z uniwersytetów kształtujących doktrynę. A kto finansuje uniwersytety? Państwo, znajdujące się w rękach fałszujących wagę. Czy w czasach proroków też tak było i kto kształtował doktrynę Izraela, gwarantującą mu przetrwanie? No chyba Jahwe? No chyba nie, skoro mamy tylu proroków, przysyłanych przez Boga dla opamiętania ludu. Tę doktrynę kształtowali inni, czyli potężni sąsiedzi Izraela, którzy deprawowali elity, wmawiając im, że gromadzenie majątku kosztem współbraci nie jest niczym złym. Podobnie jak łamanie przykazań. To nie jest nic złego, bo prowadzi do nieznanych do tej pory frajd i bajecznych zysków. Czy można je zatrzymać? Nie, ludzie zdeprawowani służą jedynie transferowi aktywów, do miejsc ich rzeczywistego przeznaczenia. Nie można ich jednak wyeliminować, albowiem wtedy zniknie pokusa dla słabych, a mocny w wierze lud, nie będzie miał z czym porównać swojego upodlenia. Będzie widział tylko siebie i oprawcę. A ten nie będzie miał gwarancji, że ktoś inny nie złoży ludowi nowej jakiejś propozycji. O tym, że zyski nie należą do nich, ludzie fałszujący wagę i wprowadzający monopole na lokalnych rynkach dowiadują się ostatni lub nie dowiadują się w ogóle, albowiem umierają nagle, a ich dzieci nie są w stanie utrzymać majątku. Przyjmuje się, że jest to stan naturalny i nikt nie zakłada opcji takiej – kolejne pokolenie jest deprawowane z premedytacją, a nie przypadkiem, bo tak się złożyło. Jeśli zaś usiłuje się bronić przed deprawacją i oddaniem majątku, wtedy umiera w tajemniczych okolicznościach. Jest trochę takich przypadków.
Przyłóżmy więc do opisywanego zjawiska miarę taką – prorocy, nie mogąc wystąpić otwarcie w obawie przed utratą życia, wskazywali na zło, które nie rodzi się w narodzie wybranym, ale jest przynoszone z zewnątrz i implantowane w sercach tych, którzy są najsłabsi, a to znaczy mają najmniej wiary. Za to posiadają wiele bezczelności i aspiracji. Oni bardzo szybko wyjaśniają sobie samym i najbliższym, że propozycja, którą im złożono, to jedyne godne i sprawiedliwe wyjście. A czasem nawet nie widzą tego, kto im tę propozycję składa. Jego imię nie pada, choć chyba powinno. Pojawia się ono za to w Nowym Testamencie i wszyscy wiemy jak brzmi – Legion.
Legion pokus kształtuje elity Izraela w czasach proroków. I ten sam Legion kształtuje pakiet pokus dzisiaj. I my też nie potrafimy wskazać na pośrednika, który je proponuje, albowiem wydaje nam się, że ów pośrednik to opcja. My zaś możemy wybierać i sami budować strategię, albo nawet uczestniczyć w jakichś dyskusjach o metafizyce, które wznoszą się ku takim sublimatom, że najtęższe głowy od tego rozsadzać zaczyna migrena. Nie możemy niczego kształtować sami, a pokusa nie jest opcją. Choć tak się wydaje, szczególnie tym, do których Legion kieruje indywidualną ofertę. Przeciwko pokusie adresowanej do narodu łatwiej się bowiem zbuntować i łatwiej wskazać ją jako zło. Najgorzej, kiedy kogoś uda się przekonać, że w jej ramach może czynić dobro. Bo będzie nauczał, na przykład, albo wskazywał zło i je piętnował. To na nic się nie zda. Trzeba zmienić język jakim mówimy o pokusach i nie porównywać rzeczy, które porównać się nie dają, czyli metafizyki i grzechu.
Na dziś to tyle. Kto ma uszy niechaj słucha.
Zostało mi 66 egzemplarzy pierwszego numeru „Szkoły nawigatorów”. Kolejnego wznowienia nie będzie.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-1-cudem-odzyskane-30-egzemplarzy/
Kolejna konferencja odbędzie się na zamku w Gniewie, 28 maja bieżącego roku. Prelegentami będą:
Marta Kowalczyk, tematu wykładu jeszcze niestety nie znamy, ale na pewno będzie ciekawy i zaskakujący
Justyna Liguz, która opowie o działaniach Kościoła w czasie plebiscytu na Powiślu w roku 1919 roku. Dokładne brzmienie tytułu podam później
Piotr Szczurowski, autor książki „Prusowie”, który wygłosi wykład „Bitwa nad rzeką Sirgune oraz jej znaczenie dla dziejów Prus, Polski i Europy”
Adam Nosko, który nie dość, że wygłosi wykład, to jeszcze w niedzielę 25 maja o 13.30 oprowadzi chętnych po katedrze w Kwidzynie. Tytuł wykładu podam później.
Piątym wykładowcą będzie najprawdopodobniej Piotr Grudziecki, nasz kolega, który opowie o Tumulcie Toruńskim.
Zamek Gniew to dwa duże hotele i kilka pokoi w samym zamku, wszystko jest obok siebie. Każdy, kto się zdecyduje na udział w konferencji, w rozsądnym czasie, na pewno zdąży sobie pokój zarezerwować.
Bardzo proszę wszystkich o wspomożenie mojej zrzutki dla Ani i Saszy
https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification
tagi: wojna polityka grzech deprawacja degradacja pokusa prorocy
![]() |
gabriel-maciejewski |
24 stycznia 2025 08:33 |
Komentarze:
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski |
24 stycznia 2025 10:03 |
"Kiedy więc słyszy coś takiego, nie zastanawia się nad tym, że wiatry nad Europą wieją z zachodu, że w Polsce nie ma wielkiego przemysłu, a kopalnie węgla dawno zamknięto. On się w ogóle nad niczym nie zastanawia, a jedynie chłonie. Nie zastanawiają się nad tym także profesorowie licznie goszczący w mediach przy okazji jakichś ustawionych dyskusji o wpływie plam na słońcu na rozwój kolarstwa torowego w Mozambiku."
1. Niemcy en masse to debile. Tak samo jak inni.
2. Śmiechłem się z tego Mozambiku.
Ale https://pl.wikipedia.org/wiki/Aut%C3%B3dromo_de_Mo%C3%A7ambique i podane lata oraz https://pl.wikipedia.org/wiki/Plama_s%C5%82oneczna#/media/Plik:Sunspot_butterfly_diagram.svg
![]() |
K-Bedryczko @gabriel-maciejewski |
24 stycznia 2025 13:45 |
Jestem teraz na Jeremiaszu, nie mogę sie oprzeć wrażeniu, że wszystko już było. Dziękuję.
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
24 stycznia 2025 14:28 |
Abraham Joshua Heschel ma ciekawy biogram w WIKI. A słowa Martina Luthera Kinga Jr. o panu Abrahamie -> "Prawdziwie wielki PROROK".
![]() |
gabriel-maciejewski @ArGut 24 stycznia 2025 14:28 |
24 stycznia 2025 14:29 |
Rzeczywiście
![]() |
gabriel-maciejewski @K-Bedryczko 24 stycznia 2025 13:45 |
24 stycznia 2025 14:30 |
W obszarach istotnych zmiany są kosmetyczne
![]() |
gabriel-maciejewski @atelin 24 stycznia 2025 10:03 |
24 stycznia 2025 14:31 |
Nawet nie wiedziałem, że mają tor
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
24 stycznia 2025 14:46 |
A ... zapomniałem dodać, że te słowa zgodnie z adnotacją 15 pojawiają się w pracy córki pana Abrahama, Susannah. Pani Susannah Heschel osiągneła poziom scholara na uniwersytecie Dartmouth.
I jak o tym myślę, to mam przed oczami sanchedryn z faryzeuszami i saduceuszami. Ze starego testamentu wiem, że nie byli oni kapłanami więc, pewnie byli to scholarzy i śmietanka redaktorska z najbardziej poczytnych periodyków. Jak dziś próbujący naciskać wyświęconych kapłanów i robić dalekie interesy i mieć dalekie gwarancje.
![]() |
gabriel-maciejewski @ArGut 24 stycznia 2025 14:46 |
24 stycznia 2025 14:48 |
No, coś w tym jest
![]() |
stanislaw-orda @ArGut 24 stycznia 2025 14:46 |
24 stycznia 2025 18:09 |
sanhedryn, sadyceusze.
Sadyceusze byli kapłanami, natomiast "scholarami" byli faryzeusze, jakkolwiek nie był to podział absolutnie ścisły, gdyż niektórzy z faryzeuszów (prawdopodobnie na zasadzie kooptacji, albo mówiąc po nowoczesnemu dzięki koneksjom i protekcji) mogli pełnić funkcje kapłańskie, czyli mieli wstęp na dziedziniec Kapłanów w Świątyni Jerozolimskiej podczas rytuału składania ofiar.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
24 stycznia 2025 18:48 |
Cóż za tekst! Dzięki.
Pozwolę sobie przekleić jeszcze raz cały duży fragment bo to jest mistrzostwo:
"Tę doktrynę kształtowali inni, czyli potężni sąsiedzi Izraela, którzy deprawowali elity, wmawiając im, że gromadzenie majątku kosztem współbraci nie jest niczym złym. Podobnie jak łamanie przykazań. To nie jest nic złego, bo prowadzi do nieznanych do tej pory frajd i bajecznych zysków. Czy można je zatrzymać? Nie, ludzie zdeprawowani służą jedynie transferowi aktywów, do miejsc ich rzeczywistego przeznaczenia. Nie można ich jednak wyeliminować, albowiem wtedy zniknie pokusa dla słabych, a mocny w wierze lud, nie będzie miał z czym porównać swojego upodlenia. Będzie widział tylko siebie i oprawcę. A ten nie będzie miał gwarancji, że ktoś inny nie złoży ludowi nowej jakiejś propozycji. O tym, że zyski nie należą do nich, ludzie fałszujący wagę i wprowadzający monopole na lokalnych rynkach dowiadują się ostatni lub nie dowiadują się w ogóle, albowiem umierają nagle, a ich dzieci nie są w stanie utrzymać majątku. Przyjmuje się, że jest to stan naturalny i nikt nie zakłada opcji takiej – kolejne pokolenie jest deprawowane z premedytacją, a nie przypadkiem, bo tak się złożyło. Jeśli zaś usiłuje się bronić przed deprawacją i oddaniem majątku, wtedy umiera w tajemniczych okolicznościach. Jest trochę takich przypadków.
Przyłóżmy więc do opisywanego zjawiska miarę taką – prorocy, nie mogąc wystąpić otwarcie w obawie przed utratą życia, wskazywali na zło, które nie rodzi się w narodzie wybranym, ale jest przynoszone z zewnątrz i implantowane w sercach tych, którzy są najsłabsi, a to znaczy mają najmniej wiary. Za to posiadają wiele bezczelności i aspiracji. Oni bardzo szybko wyjaśniają sobie samym i najbliższym, że propozycja, którą im złożono, to jedyne godne i sprawiedliwe wyjście. A czasem nawet nie widzą tego, kto im tę propozycję składa. Jego imię nie pada, choć chyba powinno. Pojawia się ono za to w Nowym Testamencie i wszyscy wiemy jak brzmi – Legion."
To jest dokładny opis tego co stało się u nas po roku 1989r., a apogeum osiągnęło w latach 1995-2015 i cały czas niestety trwa, ale już nie w takiej skali.
Rzeczywiście poprzez postkomunę były koloprotowane postawy skrajnie antyspołeczne, a było to kierowane wprost do ludzi którzy mieli jakiś kapitał którym mogli zrobić coś dobrego, a wykorzystali go aby właśnie mocno wzbogacić się wykorzystywaniem słabych i bezbronnych. Połączone było to z rozkładem państwowości co dodatkowo napędzało spiralę wyzysku, bo ci którzy gnębili ludzi ostatecznie zawsze tak się tłumaczyli, że "przecież urzędnicy i politycy kradną więc ja też mogę kantować na wszystkim". To zostało tak mocno wgrane ludziom, że do teraz ciężko takie podejście antyspołeczne odkręcić. Wielu ludzi nie widzi ich rzeczywistych gnębicieli.
Masz rację też w tym, że tym wszystkim wzbogaconym na ludzkiej biedzie to bogactwo gdzieś ucieka bo ich dzieci pomimo, że dobrze zabezpieczone nie potrafią tego utrzymać, tylko odcinają kupony i to jest jedyny plus.
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 24 stycznia 2025 18:48 |
24 stycznia 2025 19:02 |
O tym, że Kulczyk naprawdę umarł przekonamy się, jak jego córka się wykolei
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 24 stycznia 2025 19:02 |
24 stycznia 2025 19:54 |
Kulczyk to jednak należał do tzw. establishmentu(że tak to ujmę), a było(i jest) dziesiątki tysięcy pomniejszych.
![]() |
stanislaw-orda @Kuldahrus 24 stycznia 2025 19:54 |
24 stycznia 2025 21:34 |
Spotkałem sie z wersją, że Kulczyk miał zamiar zainwestować w jakieś złoża gazu ziemnego w Kazachstanie, które "zaklepał sobie już wcześniej miliarder Oleg Deripaska. Nierzadki przypadek zderzenia byka z parowozem.
![]() |
MarekBielany @stanislaw-orda 24 stycznia 2025 21:34 |
24 stycznia 2025 21:43 |
a to jak na linii do Nasielska.
To był baran.
![]() |
ArGut @stanislaw-orda 24 stycznia 2025 18:09 |
24 stycznia 2025 23:12 |
>Sadyceusze byli kapłanami,
??? Chyba raczej Protestanckimi Pastorami, co to nawołują do ekumenizmu z kapłanami Baala ...
Na i dilują z „chrześcijańską“ demokracją...
![]() |
BTWSelena @stanislaw-orda 24 stycznia 2025 21:34 |
25 stycznia 2025 00:02 |
Nie tylko miał zamiar,Jan Kulczyk inwestował jak chwaliła go przychylna prasa w 28 krajach w roku już 2013. Miał on rozmach,nawet zahaczył o Afrykę,Ukrainę i dziwne kraje.Czy wchodzili sobie z Olegem Deripaską w paradę?..no chyba tak ,jak to w świecie biznesu,ale Deripaska miał lepszego i potężniejszego przyjaciela i jego majątek w tym czasie przewyższał o pona 1 miliard dolarów (Deripaska 4,5 miliarda,Kulczyk 3,5 miliarda dolarów) i miał ciut mniej potężnych przyjaciół.
No ale i tak mu te 3,5 miliarda nie pomogły,bo śmiertelna choroba go dopadła i mu się zmarło na obczyźnie 2015 roku ,gdzie osierocił dzieciątka...
![]() |
ParysvelParwowski @atelin 24 stycznia 2025 10:03 |
25 stycznia 2025 07:19 |
"Wczoraj przeczytałem, że Niemcy kolportują u siebie wieści, iż smog nad niemieckimi miastami i dolinami to wina Polaków. Oto wiejące ze wschodu wiatry, przenoszą smog znad wielkich, polskich aglomeracji, wprost nad Niemcy i przez to nie ma czym oddychać"
"Nie mogą, albowiem są opłacani, by wygłaszać referaty na konferencjach klimatycznych w odległych krajach, gdzie latają samolotami, które emitują spaliny dewastujące klimat. "
Czy te dwa zdania się czymś różnią? Chyba niczym, są tak samo bzdurne.
![]() |
gabriel-maciejewski @ParysvelParwowski 25 stycznia 2025 07:19 |
25 stycznia 2025 07:56 |
Może i są bzdurne, ale są prawdziwe. Takie informacje są kolportowane w Niemczech, a profesorowie latają na sympozja klimatyczne do Nowej Zelandii wielkimi samolotami emitującymi substancje dewastujące klimat.