-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O demonizacji i sprzedaży

Nigdy nie zapomnę pierwszego spotkania tak zwanych blogerów, które odbyło się w hotelu Europejskim, przed wyborami w roku 2010. Nikt wtedy ani toyaha, ani mnie nie widział na oczy i po raz pierwszy w zasadzie się ujawniliśmy. Przyszło mnóstwo ludzi, bo wielu czytelników chciało nas zobaczyć. Przyszli również tacy, którzy chcieli sprawdzić na czym polega ta nasza niezwykłość. Wiem z całą pewnością, że wielu było rozczarowanych. Wyglądaliśmy normalnie, a ja wręcz biednie. Byłem wtedy bardzo chudy, a Jarek powiedział mi po latach, że kiedy mnie zobaczył po raz pierwszy, myślał, że mam raka trzustki. Póki co, tfu, tfu na psa urok, nie mam. No i trochę przytyłem od tamtego czasu. Wyglądaliśmy normalnie, jeden gruby, drugi chudy i gadaliśmy normalnie, bo tak to już jest. Ludzie zaś sądzili, że zobaczą coś niezwykłego. Po tym naszym spotkaniu pojawiło się wiele nowych blogów, a ja – ponieważ mam tak zwanego nosa – byłem pewien, że ich stylizacja i kokieteria, są wynikiem tamtego spotkania. Wiele osób pomyślało wtedy, że skoro my wyglądamy tak głupio, to oni mogą prowadzić swoje blogi z lepszym skutkiem i przyciągnąć więcej czytelników. Nie wymienię nicków, ale powiem tyle, że już nie ma tych blogów. My zaś ciągle jesteśmy. O co innego bowiem chodzi. To trochę tak, jak z Patlewiczem, który napisał po swojemu I tom Baśni jak niedźwiedź i nazwał to „skarbczyk prawdziwego Polaka’, czy jakoś podobnie, albowiem koniecznie, już na samym początku, musiał oznajmić czytelnikom, że ma ich za durniów. I do głowy mu nie przyszło, że naśladuje w ten sposób XIX wieczne, żydowskie wydawnictwa wypełniające niszę patriotyczno-religijną. To jest poziom refleksji dla takich istot niedostępny, albowiem przebywają one w sferach od ziemi odległych i tam słuchają wydobywającej się nie wiadomo skąd muzyki. No, ale do rzeczy. O czym ja chciałem dziś opowiedzieć, anonsując się takim długim wstępem? Oto zadzwonił wczoraj Szymon i powiedział, że w „Do rzeczy” ukazał się tekst o Leopoldzie Okulickim, który był agentem NKWD. Ja się oczywiście zbulwersowałem, albowiem zapomniałem już, że Zychowicz opisywał to wcześniej w swojej książce „Obłęd 44”. Nie można niestety przeczytać całości nowego tekstu Zychowicza, ale początek jest taki:

 

Generał Iwan Sierow był jednym z najinteligentniejszych, a jednocześnie najbardziej bezwzględnych i zbrodniczych oficerów tajnych sowieckich służb. Były szef KGB i GRU jeszcze za życia stał się czekistowską legendą. W trakcie swojej długiej kariery zaplanował i nadzorował setki ściśle tajnych operacji. Miał dostęp do największych sekretów Związku Sowieckiego.

 

Po co Zychowicz pisze takie rzeczy i jak się to ma do meritum? Nie muszę czytać całego tekstu, żeby na to pytanie odpowiedzieć – ma się nijak, albowiem sprawa agenturalności Okulickiego, jest sprawą poważną i omawiana powinna być na gruncie propagandy państwowej, a do tego jak najbardziej serio. Tymczasem, mały Piotruś, zaczyna swój kawałek od podniesienia sobie samooceny opisywaniem demonicznego, sowieckiego generała, który wymordował Polaków w Katyniu, wysiedlił Tatarów z Krymu, a jakby tego było mało, zmusił do współpracy Okulickiego. To jest styl charakterystyczny dla osób, którym się wydaje, że niezwykłość tekstu, na którą zwracają uwagę czytelnicy, polega na mnożeniu takich właśnie wstawek. To jest rys charakterystyczny dla ś.p. Wieczorkiewicza, który w swoich pogadankach używał podobnych formuł i mrużył przy tym oczy z zadowolenia. Oto udało mu się opisać kolejną sytuację bez wyjścia, sytuację, której konsekwencje odczuwamy do dziś i której nie możemy zrozumieć bez światłych wskazówek emitowanych przez niego właśnie. Ja nie za bardzo lubiłem teksty i przemowy produkowane przez Wieczorkiewicza, a kiedy już zaczął go naśladować Zychowicz, resztki sympatii dla tej metody, odleciały ode mnie niczym spłoszone motyle z kępy maciejki. Pozostało znudzenie i przekonanie, że poza tą formułę, przeznaczoną dla coraz młodszych czytelników, Zychowicz nigdy nie wyjdzie. I tak z pewnością będzie. No, ale problem został postawiony i nie dotyczy on Okulickiego, ale roli jaką Powstanie Warszawskie odgrywa w świadomości zbiorowej. Jasne jest, że nie zatrzymamy demaskatorów, którzy będą pisać o mordowaniu żydów w Warszawie, o tym, że powstańcy zamiast walczyć gzili się z łączniczkami i pielęgniarkami, że Okulicki był agentem. To są wszystko ludzie, którym wydaje się, że czytelnik pożąda sensacji. Im tańsza sensacja tym większy zrobi się na niej obrót. To jest myślenie idioty, w dodatku agresywnego. W myślenie to osuwa się powoli cała akademia, produkując śladowe ilości ważnych książek i tamując, albo wręcz wstydząc się dyskusji o nich. No i rzecz jasna spoglądając tęsknym okiem ku obszarowi zwanemu „popularyzacją treści”. To jest – powtórzę – obłąkanie. Moja ocena nie wynika z przemożnej chęci dokształcania nieuków, i tamowania taniej propagandy, ale z kalkulacji. Obniżanie jakości refleksji prowadzi do zamknięcia i unieważnienia rynku. Prowadzi do tego, że kilka kontrolujących budżety na wydawnictwa osób, decydować będzie o tym co się pisze i dla kogo. Osoby te, po chwilowym i bardzo iluzorycznym triumfie jaki daje awans w hierarchii niejawnej, dostaną w pewnym momencie do ręki klucz i polecenie, żeby tym kluczem zamknąć całą budę z napisem „Uniwersytet”, albo żeby przekazać ją komuś, kogo istnienia, owi spryciarze dziś jeszcze nawet nie podejrzewają. I to nie jest sytuacja przypadkowa, ale metoda, a jej wzory można z całą pewnością znaleźć w przeszłości, również tej odległej. Trzeba tylko dobrze poszukać.

Wróćmy do Okulickiego. On był demonizowany przez wielu bardzo autorów. Demonizowali go także sowieci, pisząc, że to „generał o strasznym obliczu”, bo oni też chcieli sobie podnieść samoocenę. Oto schwytali w klatkę niedźwiedzia i teraz się z nim rozprawią publicznie. Dokładnie w ten sam sposób pisze Zychowicz i jeśli to nie jest trop prowadzący nas ku agenturalności w najgorszym razie albo ku pożytecznemu zidioceniu, to nie nazywam się coryllus.

Z przyczyn niezrozumiałych, państwo nasze, firmowane przez Dobrą Zmianę, postanowiło zawęzić obszar swojej aktywności propagandowej do tak zwanych żołnierzy wyklętych. Powstańców zaś z Warszawy trochę sobie odpuściło i przez to oni są zagospodarowywani przez gender, marsze równości i Zychowicza. Tak oczywiście wolno, ale chciałem zwrócić uwagę na to, że powinna się – wobec coraz liczniejszych wystąpień demaskatorów za 5 groszy – rozpocząć jakaś debata z udziałem uznanych autorytetów na temat tego, jaką rolę w naszej współczesności odgrywa narracja historyczna i jaką metodą powinna być ona wpleciona w propagandę państwa. Wygląda bowiem na to, że każda ulica i każdy dom, gdzie działo się coś istotnego, może być wdzięcznym obiektem do odwracania znaczeń i przekręcania sensów. No, ale państwo powinno mieć jakąś swoją odpowiedź na te akcje, albo gotowy do dyskusji zespół polemistów. No, ale o czym ja gadam, jak mi wczoraj Szymon przypomniał, że prof. Żaryn promował swego czasu Patlewicza.

Ja oczywiście wiem, że problem, z którym próbuję się tu zmierzyć, był wielokrotnie wyszydzany, drwiono z tego nawet w sławnym, emitowanym dawno temu w telewizji, węgierskim filmie pod tytułem „Kojak w Budapeszcie”. Ktoś to jeszcze pamięta? Ja tak, jak najbardziej. https://www.youtube.com/watch?v=ZV6hjON4h7Q Niczego to jednak nie zmienia. Nie chodzi bowiem o to, by narzucić jedną, oficjalnie obowiązującą wersję wydarzeń, ale o to, by ocalić rynek treści i umożliwić polemikę poważną, która nie zacznie się do słów – największy, najsilniejszy i najgroźniejszy czarownik Sauron, przyjdzie tu zaraz i jak, pardon, pierdnie, to wszyscy pozlatujecie z krzeseł. To jest dziecinada i wstęp do sprzedażowej katastrofy na skalę niespotykaną. To mówiłem ja – coryllus – człowiek, który sprzedał wczoraj dwa tytuły naukowych opracowań pod redakcją Grzegorza Kucharczyka. Jeden w godzinę – 10 egz. a była sobota, na dworze 28 stopni Celsjusza – drugi zaś – 20 egz. w osiem godzin, a był sobotni wieczór, który zwykle zniechęca ludzi do myślenia o naukowych opracowaniach, szczególnie tych dotyczących Niemiec, a co dopiero mówić o ich kupowaniu. No, ale wiem przecież, że są ludzie, na których to nie zrobi wrażenia, podobnie, jak my, blogerzy, przemawiający po raz pierwszy do czytelników w hotelu Bristol, dziewięć lat temu. Kto by się bowiem przejmował jakąś sprzedażą, to jest dla prawdziwych naukowców, rzecz uwłaczająca godności. Na tym zakończę, dodam tylko, że nie zamierzam rezygnować z dalszej działalności i jutro znów zamówię trochę naukowych opracowań, żeby zarobić uczciwie kilka stówek, nie ruszając się z krzesła. Pa, miło się gawędziło….

 

Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl oraz do księgarni Przy Agorze a także do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy.

 

Zapraszam także na stronę www.prawygornyrog.pl



tagi: sprzedaż  propaganda  historia  państwo  promocja  media  uniwersytet  publikacje 

gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 09:10
26     2805    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 10:53

tak, to trafna diagnoza dotycząca sytuacji ujemnego sprzężenia zwrotnego. System edukacji wypuszcza kolejne roczniki adeptów nie potrafiących myśleć logicznie, u których umiejetnośc kojarzenia rozmaitych faktów w oparciu o kontekst historyczno-społeczno-gospodarczy znajduje się w fazie coraz bardziej zaawansowanej atrofii, czytelnictwo spada na łeb, na szyję. Proponowanym wyjściem jawi się uproszczenie publikowanych treści poprzez dostosowanie jej do mozlkiości  percepcji takiego odbiorcy. To rzecz jasna jedynie zjazd po spirali, bo czytelniucy tych uposzczonych czytanek zostaja później wykladowcami mającymi uczyć kolejne pokolenia "przyszłosci narodu". 

Jako ilustracja powyzszego przykład z ostatnich 48 godzin, czyli  z mojego "ulubionego"  teleturnieju pod nazwą "Jeden z dziesięciu". Pytanie zadane przez prowadzącego było  mniej więcej takie: w Nowy Świecie istnieje miasto Nowy Orlean, a gdzie na starym kontynecie znajduje się jego odpowiednik, chodzi o nazwę miasta?
Zabrzmiała (niczym grom) odpowiedź, że w Rzymie.
Dziękuję za uwagę

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 11:16

Każde wydarzenie, osobę czy sytuację można opisać na nieskończenie wiele sposobów. Przy odpowiednio nachalnej promocji zasilanej z różnych budżetów, można taką informacją też w postaci makulatury zwanej książką, karmić ludzi w nieskończoność. Jest coś, co można nazwać istotą rzeczy lub sprawy.

Istota rzeczy to jest coś, co ma decydujący wpływ w tym przypadku na dane wydarzenie i bez tego istotnego wpływu takie wydarzenie nie może nastąpić.

Dlatego też pytanie może brzmieć, czy istotnie wpływ gen Okulickiego jako radzieckiego agenta miało znacznie na wybuch i przebieg powstania Warszawskiego? Taka dyskusja powinna toczyć się z pełną odpowiedzialnością konsekwencji wychowawczych, odzewu medialnego i doktryny państwa polskiego, jeżeli taką doktrynę posiada. A Patlewiczem można się nie przejmować, chłopak dopiero liznął trochę historii i medialnie rozrabia jak pijany zając, robiąc sobie reklamę przy pomocy prostackich chwytów.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ApesCornelius 28 lipca 2019 11:16
28 lipca 2019 11:22

Na wybuch i prebieg PW miało o tyle, że strona sowiecka była poinformowana o mozliwościach sił powstańczych oraz mozliwosciach i zakresie ewentualnej dla nich pomocy ze strony aliantów zachodnich. Czyli, jak zwykle przed, w trakcie II wojny, a także trochę  lat po niej,  Stalin znał z góry karty do gry u swoich zachodnich "sojuszników" .

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 12:09

Jeżeli chodzi o założenia ekonomiczne to istotnie, Polska miała być obszarem taniej siły roboczej.

Okupanci wielką wagę przykładali do eksterminacji elit. Hitler już w 1939 roku powtarzał, że:

"Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do roli niewolników"

Rok później wtórował mu Martin Bormann, jeden z przywódców SS, który w swoich notatkach z 2.10.1940 r. zapisał m.in.:

"Generalne Gubernatorstwo jest naszym rezerwuarem siły roboczej do prostych prac (cegielnie, budowa dróg, itd., itp.) (...) Należy bezwarunkowo zwrócić uwagę na to, że nie może być żadnych >> polskich panów <<. Gdzie są tacy polscy panowie, mają być oni, choćby nie wiem jak twardo to zabrzmiało, zabici (...) Führer musi podkreślić jeszcze raz, że dla Polaków może być tylko jeden pan i jest nim Niemiec, dwóch panów obok siebie nie może być i nie ma na to zgody, dlatego wszyscy przedstawiciele polskiej inteligencji mają zostać zabici. To brzmi twardo, ale takie jest prawo życia".

W efekcie powyższego obaj okupanci starali się jak tylko mogli, aby zlikwidować inteligencję oraz środowiska naturalnych przywódców. W wyniku celowych akcji eksterminacyjnych takich jak "Intelligenzaktion", "Akcja AB" czy zbrodnia katyńska w Polsce zginęło: 39 proc. lekarzy, 33 proc. nauczycieli szkół niższych szczebli, 30 proc. naukowców i wykładowców wyższych uczelni, 28 proc. księży i 26 proc. prawników

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 12:10

To miał być do stanisław-orda

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ApesCornelius 28 lipca 2019 12:10
28 lipca 2019 12:35

Jestem w kropce, bo nie wiem czy twój komentarz ma sugerować, że władze III RP twórczo kontynuują niszczenie inteligencji jako takiej, a nie mogąc uciec się do eksterminacji fizycznej, zastepują ją "wyksztaceńcami" z dyplomem (i debetem w koncie bankowym). Czy może odwrotnie, że po wojnie wprowadzono na miejsce eksterminowanych "inteligentów z awansu", a w III Rp pilnuje sie , poprzez dobór negatywny, aby nie wyrosła dla nich konkurencja na lokalnym rynku.

Naprawde  nie wiem.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @stanislaw-orda 28 lipca 2019 11:22
28 lipca 2019 12:45

I tak zostało do dzisiaj, a nawet jeszcze bardziej.

Jesteśmy pionkiem w tej grze. Jak się po tej zachodniej stronie siedzi tyle lat, co przyszlo mi doświadczyć, traci się wszelkie złudzenia na dobre i nie jestem w tym pierwszym przecież. Tylko, gdy to się zobaczy, to albo podaje się rękę temu szatanowi albo pozostaje się sobą i ze swoim krajem też. Gdy się rozejrzymy wokół, kto jest kim, widać.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 12:48

Zupełnie jak lokalni "eksperci"/komentatorzy sportu pod nazwą "piłka nożna"... Oni prawie wszyscy są zgodni co do tego, że w Europie (czyt. europejskich rozgrywkach pucharowych) nie ma już słabych drużyn... Mówią to za każdym razem kiedy "mistrz polskiej ekstraklasy" żegna się w którejś z pierwszych rund eliminacji z jakimś egzotycznym zespołem...

Jeden przez drugiego kiwają ze zrozumieniem głowami, i mądrzą się jakby to oni prowadzili klub/trenowali piłkarzy, gdyby byli na miejscu prezesów/trenerów... Oczywiście kiedy nadchodzi kolejna kolejka ligowa zapominają o tym wszystkim, i skupiają się na tym, żeby polskiego kibica zarazić entuzjazmem, wmawiając mu jakim to ekscytującym widowiskiem jest "ekstraklasa".

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 13:12

Ale wszędzie możemy znaleźć swoje miejsce, czego życzę wszystkim zwłaszcza w czasie wakacji, nawet, jak to jest tylko wypad za miasto, u mnie, tak się składa, to miejsce nad Kanałem La Manche, Francja na horyzoncie po prawej stronie

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 28 lipca 2019 10:53
28 lipca 2019 13:26

Jak z dowcipu o dwóch głuchych sowach normalnie....

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ApesCornelius 28 lipca 2019 11:16
28 lipca 2019 13:26

Z tą nieskończoną ilością sposobów bym jednak nie przesadzał

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @ApesCornelius 28 lipca 2019 12:09
28 lipca 2019 13:27

"W efekcie powyższego obaj okupanci starali się jak tylko mogli, aby zlikwidować inteligencję oraz środowiska naturalnych przywódców. W wyniku celowych akcji eksterminacyjnych takich jak "Intelligenzaktion", "Akcja AB" czy zbrodnia katyńska w Polsce zginęło: 39 proc. lekarzy, 33 proc. nauczycieli szkół niższych szczebli, 30 proc. naukowców i wykładowców wyższych uczelni, 28 proc. księży i 26 proc. prawników."

A potem 45 lat zamrazarki komunistycznej i chodzenia ze szturmowkami.

I dlatego do dzis nie mozemy sie podniesc z tego naszego blota.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OdysSynLaertesa 28 lipca 2019 12:48
28 lipca 2019 13:27

Tak, skoro oni nie potrafią, to najpewniej się nie da

zaloguj się by móc komentować


smieciu @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 13:57

Z przyczyn niezrozumiałych, państwo nasze, firmowane przez Dobrą Zmianę, postanowiło zawęzić obszar swojej aktywności propagandowej do tak zwanych żołnierzy wyklętych.

:) Myślę że każdy je dobrze rozumie. A jeśli nie to ja napiszę prosto i wyraźnie: PiS dostał parę bardzo wąskich działek których może używać do próby uwiarygodnienia swojej patriotycznej autentyczności. I tak (jak zgaduję zupełnie w ciemno) pewnie nic poważnego się nie dzieje na tym froncie, no ale, jakiż pozytywny kontrast z PO. A o to tylko chodzi. Podobnie z LGBT czy Białymstokiem. Owszem mogą sobie coś tam na własny użytek kreować nieśmiało. Ale też zasadniczo muszą brać w tym udział i pozwalać oraz autentykować tego typu inscenizacje.

Hah. Tak swoją drogą to fajnie że zawsze ciągnęło mnie do jakiś tajemiczych i obskurnych stron Internetu. Ok, troszkę to śmieszne w sumie, te szukanie tajemnic :) ale z drugiej znalazłem ciekawą prawidłowość: najciekawsze rzeczy są w tych rzadko odwiedzanych miejscach. Więc nawet jeśli ktoś przykładowo myśli że moja metoda wyszukiwania tajemnic doprowadzi do stron informujących że Reptilanie rządzą światem to się myli: te strony nie należą do niepopularnych. Mało popularne są właśnie miejsca takie jak to tu właśnie. Metoda ta ma też tą zaletę że unika się tych wszystkich nazwisk (publicystów itp.), których tak wiele pada w tekstach autora, a które są mi często nieznane. Słowem: fajnie jakoś tak było odciąć się od standardowych źródeł informacji i nawet nie wiedzieć że istnieje jakaś alternatywna wersja historii. Znaczy się oficjalna :P

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 14:12

Naprawdę myślisz, że ta strona jest niszowa i mało odwiedzana?

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
28 lipca 2019 18:54

Może z tą nieskończonością możliwości opisu rzeczywistości przesadziłem. W tym, że przyglądając się procesom sądowym, sędziowie mają nie lada kłopot, z dojściem do prawdy przesłuchując świadków. Zazwyczaj każdy świadek widzi dane przestępstwo w innym świetle. Podobnie jest z historykami i innymi interpretatorami wydarzeń obecnych lub przeszłych. Do tego nakłada się percepcja osoby piszącej, która zawsze jest zniekształcona intencją, którą kieruje się autor. Oczywiście intencje są też dobre i złe w zależności od korzyści przyświecającej autorowi, korzyści nie tylko materialnej, ale może być też emocjonalnej lub pro publico bono. Z tym że intencje dobre i złe są w zależności co do strony zlecającej dane opracowanie.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski 28 lipca 2019 14:12
28 lipca 2019 19:18

Patrząc po liczbie odsłon: jak dla mnie względnie niszowa. Mimo wszystko książki, całe środowisko dociera co coraz większej ilości osób. Bo właśnie choćby książki są czytane i pożyczane przez ludzi, którzy tu nie zaglądają. Na pewno jest namacalny efekt.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @ApesCornelius 28 lipca 2019 18:54
28 lipca 2019 19:43

sędziowie w RP nie mają żadnych kłopotów z ustalaniem prawdy materilanej, mają problem z dyspozycyjnością wobec 'zleceniodawców' - wyroki zapadają poza salami sądowymi i kulisy są dla większości obywateli RP niedostępne - 'sąd wie, że Pani tego nie zrobiła ale Pani zapłaci..' -2018r.; przestępstwa w ocenie świadkow traktują pomocniczo [trening, trening w zeznaniach], chyba, że idzie o ustwki 'dowch śwoodków i fikcyjne zdarzenie'- to wtedy nawet akty notarialne nie pomagaja ani inne dokumenty urzędowe 'bo przecież ma świadka..' - rola swidków w polskim systemie prawnym jest arcykomiczna gdyby nie to,  że skutkiem są teragedie ludzkie; 

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @qwerty 28 lipca 2019 19:43
28 lipca 2019 20:25

Z tego co słyszałem do sądu idzie się po wyrok, a nie po sprawiedliwość ;)

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @stanislaw-orda 28 lipca 2019 12:35
28 lipca 2019 20:26

Jeżeli chodzi o edukacje, należy zapytać, jaką intencję ma obecna władza? Wygląda, że kontynuuje dzieło dalszego niszczenia, co widać po wypowiedzi byłej Pani minister Zalewskiej z 2009 roku.

https://youtu.be/iJmneyAG4SU

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @ApesCornelius 28 lipca 2019 20:26
29 lipca 2019 00:07

Oni, tj. polityce ze wszystkich opcji sa wytłoczeni z jednej socjalistycznej matrycy edukacyjnej.

Ich "prawicowość" to taka umowna etykieta. Byłem kiedyś blisko tzw. AW"S", które to środowisko zasili całe obecne spectrum tzw. sceny politycznej. W zakresie rozumienia zasad konstytucji, ordynacji podatkowej czy ordynacji wyborczej zadnych istotnych różnic nie stwierdziłem. Co najwyżej jakieś duperelowate, najzupełniej trzeciorzędne. A chcę  dodać, że w ów czas parałem się również doradztwem podatkowym (po zaliczeniu stosownego studium u prof. W. Modzelewskiego).
Ja nie miałem o tych sprawach z kim z tzw. polityków rozmawiać. Dla jednych "guru" był L. Balcerowicz, dla innych
C. Mech, a dla mnie żaden z wymienionych.

Tak więc  machnąłem ręką na polityków i politykę. 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski 28 lipca 2019 13:28
29 lipca 2019 10:39

Tutaj tak jest wszędzie, przynajmniej to ☺

zaloguj się by móc komentować

tadman @stanislaw-orda 29 lipca 2019 00:07
30 lipca 2019 09:28

Balcerowicz to nie, ale Mech dla wielu z mojego otoczenia był wyrocznią.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
30 lipca 2019 10:04

Zidiocenie powinnodawać efekty w obie strony, a jeśli tylko w jedna stronę, czyli prowadzące do tego, że obsuwamy się to najzwyczajniej w świecie nie poznaliśmy mechanizmów promujących takie treści, a to oznacza iż jesteśmy im powolni.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować