-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O decentralizacji

Nie pamiętam już przy jakiej okazji pojawiły się informacje, że po roku 1989 był taki plan, żeby Polskę przyłączyć do Niemiec. Plan ten nie został jak wiemy zrealizowany, ale na jego miejscu pojawił się inny plan – decentralizacja. To jest to samo, tyle, że koszta takiego przyłączenia ponosić będą lokalsi, a nie centrala w Berlinie. Czy ci lokalsi, to znaczy ludzie tacy jak Dutkiewiczowa to rozumieją? Nie, ponieważ oni uważają, że ich pozycja będzie lepsza niż pozycja reszty lokalsów na obłożonym dodatkowymi obciążeniami terenie, a poza tym cieszą się, że zostaną awansowani na Niemca.

Po napisaniu książki o św. Stanisławie i kilku rozmowach z Rafałem, uważam, że kwestia decentralizacji jest jedną z kluczowych w naszej historii. Tak się jednak jakoś składa, że cały ów proces nie jest w naszej państwowej mitologii traktowany zbyt serio. Podaje się za to liczne przykłady korzyści, jakie przyniosło zdecentralizowanie państwa. Człowiek odpowiedzialny zaś za pierwszą decentralizację uważany jest za bohatera. Sam zaś proces za „naturalną tendencję w historii”. To są idiotyzmy. Musimy to powiedzieć wprost, bo jeśli przyłożymy do całej tej hagady naszą, tutejszą miarkę, wyjdą nam rzeczy następujące. Średniowieczna decentralizacja objęła tylko Ruś i Polskę, czyli obszary leżące na skrzyżowaniu szlaków północ-południe i wschód zachód, na granicy ówczesnej Europy i wielkiego stepu. Jeśli tak, to znaczy, że towary przewożone tamtędy musiały przechodzić przez granice wewnętrzne zdecentralizowanych państw i poszczególne księstwa na tym obrocie zarabiały. To się z pewnością nie podobało wielkim eksporterom i importerom z południa, ale dla kogoś miał ów system sens. Politycznie decentralizacja miała znaczenie takie, że obszar jej poddany w zasadzie tracił podmiotowość. Nic nie jest jednak wieczne i kiedy jedno czy drugie księstwo zaczynało lepiej prosperować natychmiast zgłaszało akces do tego, by centralizować rozbite dzielnice, albowiem istniały po temu przesłanki silne – po pierwsze tradycja lokalnej dynastii, po drugie organizacja kościelna prowadząca coraz bardziej niezależną od mocarstw politykę. Dlaczego decentralizacja nie mogła być tendencją ogólnoeuropejską? Bo Węgry nie zostały zdecentralizowane. Węgry pozostały tym czym były i nikomu na myśl nie przyszło, by je podzielić. Nie wiem dlaczego tak było, być może plemienna lojalność Węgrów to uniemożliwiała, a być może były jakieś inne przyczyny. Oczywiście próbowano narzucić Węgrom obcą dynastię i to się udało, ale do rozbicia królestwa potrzebne były siły z zewnątrz i musiały to być siły poważne. W Polsce decentralizacja była po prostu decyzją księcia. Kim był ten książę dokładnie nie wiemy, bo oceniamy go wyłącznie poprzez pryzmat legend, z których wiele nie ma w sobie ani ziarna prawdy. Realne oceny nie wchodzą w grę albowiem Bolesław III stał się elementem propagandy różnych reżimów z komunistycznym włącznie i tak już zostało. Nikt nie wie dokładnie nawet czy bitwa na Psim Polu rzeczywiście się rozegrała czy była tylko wymysłem. Jego zaś decyzja o decentralizacji uważana jest za błąd polityczny, ale mieszczący się w ówczesnych standardach. To nie może być prawda, a kwestia – dlaczego na niektórych obszarach dziedziczenie przebiegało w myśl zasady senioralnej, z wykluczeniem młodszych potomków, a na innych dominował równy podział ziemi, ze szkodą dla lokalnej doktryny politycznej, powinna być przedmiotem osobnych studiów. Nie można bowiem wykluczyć, że mechanizm tego dziedziczenia był stymulowany przez organizacje handlowe, te jawne i te ukryte. Takie zaś przypuszczenie stawia nas wobec następujących pytań – komu tak naprawdę służył Bolesław III, a także – czy jego konflikt z rodem Awdańców reprezentującym te same siły, które przysłały do Polski Galla Anonima, miał związek z koncepcją decentralizacji. Jeśli przyjmiemy, że Gall przybył z terytorium zarządzanego przez Wenecjan, to można stworzyć następującą hagadę – Wenecjanie nie są zainteresowani podziałem obszaru między Karpatami a Bałtykiem, a kronika Galla, ma ową tendencję ilustrować. Miejscowy władca jest w niej przedstawiany jako sukcesor Bolesława II, weneckiej kreatury zarządzającej scentralizowanym obszarem i stawiającej warunki Kościołowi. Ponieważ Wenecjanie nie chcą wojny z Kościołem, opis konfliktu króla i biskupa z Krakowa jest pojednawczy, choć używa się w nim słów ostrych. Generalnie jednak sprawa jest bagatelizowana i przesuwana w sferę legend z podtytułem „dawno i nieprawda”. W pewnym momencie jednak Bolesław III zmienia swoją politykę, wypędza kronikarza, a ludzi mu przychylnych likwiduje bądź oślepia. Dlaczego? Być może dlatego, że ktoś zaproponował mu następujący deal – podziel państwo, ono będzie i tak miało zwornik w postaci seniora, a te twoje dzieci, ta banda rozwydrzonych gamoni, zarobi sobie trochę na przepływie towarów z północy na południe, na prawie składu i na innych prawach, które sama będzie stanowić. Nie twierdzę, że tak było, ale pokusa by stworzyć taką wizję jest silna. - Deal – powiedział Bolesław – ale teraz strach panie, może jak będę umierał? I pacz pan, jak raz w niedługi czas potem zaczął umierać, ale na tyle wolno, że zdążył jeszcze ten swój testament napisać. Que coincidencia? Czyż nie?

Wenecjanie widząc co się święci od razu zaczęli buntować juniorów przeciwko seniorowi, a to dlatego, że nie mogli ani podważyć testamentu, ani wysłać na północ kontyngentu, który zdewastowałby państwo i postawił na jego czele jakiegoś posłusznego republice żyda. Działali na zasadzie – o żesz ty chamie, jak ty mnie to ja tobie. Powstałego stanu rzeczy jednak nie mogli zakwestionować. I tak aż do momentu kiedy w rozbitym państwie zaczęły pojawiać się tendencje do ponownej centralizacji. Czyli w chwili kiedy najbogatsza dzielnica, to znaczy Śląsk, wpływać zaczął na politykę nie tylko lokalną, ale także regionalną. Wenecjanie pomyśleli wtedy o tym, że warto by może powrócić do starej koncepcji scentralizowania rynków, ale nie w skali regionu, ale takiej trochę większej. Jak pomyśleli tak zrobili – wysłali swoich ludzi do Azji, a ci gdzieś w szczerym stepie spotkali się z przedstawicielami wielkiego chana. Pomysł by scentralizować rynki i jak to się dziś mawia – je uwolnić, połączony został z pomysłem zlikwidowania największej politycznej konkurencji Wenecjan czyli królestwa Węgier. Próba taka została podjęta, ale na nieszczęście dla weneckich planów umarł chan i w scentralizowanym państwie mongolskim rozpoczęła się walka o władzę, nie dzika bynajmniej, ale bardzo kulturalna. Obszar wolnego rynku zarządzanego przez mongolską konnicę udało się rzeczywiście stworzyć, ale tylko do Bugu. Czy to dla nas dobrze czy źle? Trudno dziś oceniać, ale możemy na podstawie powyższych hipotez spróbować ocenić decentralizację współczesną. No więc jest tak: nikt nigdy nie pozwoli na to by Polska połączyła się z Niemcami, tak samo jak nikt nie pozwoli na połączenie się Niemiec z Austrią, choć wszyscy wiedzą, że nie ma czegoś takiego jak naród austriacki. Obszar wolnego handlu na wschodzie i swobodnego przepływu wszystkiego, a także robienia dowolnych przekrętów powstać rzecz jasna może, ale tylko do Bugu. Nie będą go dziś firmować Mongołowie, ale kto inny. Decentralizacja w wydaniu naszych rodzimych kacyków jest próbą powtórzenia średniowiecznego dealu, bez zrozumienia jego istoty. Nikt nie pozwoli Niemcom podzielić Polski, bo to oznacza jej przyłączenie do Rzeszy. Na to nie będzie zgody. Nie będzie też zgody na różne unie z Ukrainą i tworzenie czegoś większego „w podobie I RP”. Mowy nie ma, bo tam właśnie ma się rozciągać wielkostepowa strefa ekonomiczna. Tendencje odśrodkowe będą widoczne, ale będą słabnąć, a spoiwem scentralizowanego na nowo i zabezpieczonego państwa, będzie – wśród rzeczy poważniejszych – także patriotyzm a la Sakiewicz, lansowany od lat uporczywie i z wielką powagą. Mnie to nie przeszkadza, jeśli będę mógł swobodnie robić i mówić to co do tej pory. Niech sobie spajają państwo Pileckim czy nawet Bolesławem III. Miałbym inne propozycje, ale niech tam...Tak to mniej więcej wyglądało i wygląda przed oczyma duszy mojej.

 

Zapraszam do naszej księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl a także na stronę www.prawygornyrog.pl

Przypominam także, że nasze książki są dostępne w księgarni „Przy Agorze” w Warszawie – ul. Przy Agorze 11a, a także w sklepie Foto Mag przy stacji metra Stokłosy.



tagi: niemcy  polska  decentralizacja  rozbicie dzielnicowe 

gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 09:29
30     3383    11 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

betacool @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 09:40

Decentralizacja na Węgrzech też by nastąpiła. Mieli ją tam zanieść Krzyżacy. Chyba dążenie do tej tendencji następowało niestrawie szybko dla lokalnych elit i ich stamtąd wygoniono. A oni stanęli na straży tej naszej...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 18 lipca 2019 09:40
18 lipca 2019 09:41

No nie chyba, w Polszcze decentralizacja jest starsza niż krzyżacy. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 18 lipca 2019 09:41
18 lipca 2019 09:55

Dlatego było im dużo łatwiej się tu urządzić. Właśnie rozpoznaję kolejne inicjatywy Albrechta nacelowane na Siedmiogród - w jednej z nich pośredniczył nasz  lutnista - Bekwark. Oni nie zapomnieli o swojej niedokończonej robocie.

Rozbiory Polski to też decentralizacja i podział odcinków szlaków handlowych. Zasada jest prosta. Jeśli kontrolujesz długi odcinek szlaku - stać cię na niezależność i możesz ulec polusie eliminacji pośredników - patrz Michał Romanow i pogonienie Kompanii z Rosji. Jeśli więc nie możesz władać szlakiem, to zadbaj o decentralizację i o nią dbaj.

zaloguj się by móc komentować


betacool @gabriel-maciejewski 18 lipca 2019 10:00
18 lipca 2019 10:03

Dziś wieczorem wrzucę ciekawy tekst o delikatnych zbieżnościach traktatów wojennych Albrechta z żartami z Babina...

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 10:26

Hmmm. Do czego może zostać wykorzystana decentralizacja uczy nas historia Rzeszy, a szczególnie okres Wojny Trzydziestoletniej.

Ale z drugiej strony Rzesza w inny sposób nie mogła funcjonować, bo od samego początku tworzyły ją różne ludy etniczne, więc jedyne co mogło ją spajać to doktryna uniwersalna przy (znacznym zdecentralizowaniu i dość dużej władzy książąt) + własne organizacje handlowe (Hanza, Fuggerowie).

Poza okresem rozbicia dzielnicowego Polska chyba nie ma tradycji decentralizacji (bo autonomiczne województwo śląskie w II RP to krótkotrwały wyjątek), więc takie podejście traktowane jest atomatycznie jako zagrożenie ze strony Niemiec. Ale czy tak jest w rzeczywistości?

Niemcy przez tysiąc lat własnej historii mają opanowane sposoby zarządzania zdecentralizowanym państwem i wygaszania w nim konfliktów wewnętrznych (nawet zbrojnie). Wiedzą również, że sposobem na rozmontowanie angielskich sojuszników na kontynencie jest daleko idąca decentralizacji (jak w Jugosławii, ZSRR czy Czechosłowacji), dlatego ich sposobem na spacyfikowanie brytyjskich wpływów w UE jest program Europa Regionów. Ale czu muszą siędo tego posuwać w obecnej Polsce? Skoro większość przemysłu i tak jest komplementarna do niemieckiego? Skoro Polska jest wiernym sojusznikiem USA (czyli kraju okupującego nadal Niemcy)?

A poza tym ta planowana decetralizacja będzie zupełnie inna niż ta z XI/XII wieku, bo pieniądze Wenecji i Hanzy znajdują się dziś w zupełnie innych miejscach.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 10:34

Howgh. A na Niemca, tak samo jak na Żyda, awansować się nie da. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Grzeralts 18 lipca 2019 10:34
18 lipca 2019 10:37

Akurat da się. Jeśli brakuje mięsa armatniego na froncie to wtedy awansują.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 11:08

Niemcy zdaje się że do tej pory tytułują się republiką federalną. USA też podobno jest "unią wolnych Stanów". Rosja takoż. Po co ta ściema, skoro wyjście jakiegokolwiek stanu z owych Federacji nie ma prawa zaistnieć, choć wydaje się że byłoby to (pod pewnymi warunkami) nawet legalne. Czy Korona Great Britain nie pełni podobnej roli prawnej?

Czym rzeczywiście jest zatem owa legendarna federacja, a  czym konfederacja. 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 11:17

Jeśli chodzi o rozbicie dzielnicowe w Polsce to przychodzi mi do głowy jedna sugestia, która wymaga weryfikacji. Może rozbicie dzielnicowe miało podnieść koszta obsługi szlaku między Morzem Czarnym a Bałtykiem? Może Genueńczycy chcieli uczynić bardziej opłacalnym swój szlak handlowy znad Morza Czarnego przez Bosfor do Septymanii? Akwitania była w rękach angielskich, a jesteśmy tuż przed wybuchem herezji katarskiej. 

Bardzo by się przydała historia żeglugi i szlaków Morza Czarnego. Następna biała plama, którą wielu omija, eh!

P.S. Właśnie sobie uświadomiłem, że Święte Cesarstwo Narodu Niemieckiego było jedynym państwem bez praktycznego dostępu do Morza. Na północy tego dostępu pilnowali jak nie Anglicy czy państwa skandynawskie, to Flandria, Niederlandy czy Hanza. Może to stąd wynikała ta obsesja cesarzy niemieckich na punkcie Włoch. Włochy to porty śródziemnorskie...

zaloguj się by móc komentować


maciej-kazimierz @Pioter 18 lipca 2019 10:26
18 lipca 2019 11:21

Jeszcze ciekawiej wyglądała historia decentralizacji, a potem centralizacji Francji. Na początku (X-XI w) dużo głębsza niż gdziekolwiek indziej a potem mozolne zbieranie ziem galijskich przez kolejnych królów i centralizowanie władzy, aż do takiego momentu, że zapomniano, że może być inaczej (zob. Tocqueville'a Dawny ustrój i rewolucja, gdzie on uznaje rewolucję za kolejny etap centralizacji władzy).

zaloguj się by móc komentować

Draniu @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 11:23

"Balkanizacja"  Europy nadal jest aktualna.. Nic w tym temacie sie nie zmienia..

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @mniszysko 18 lipca 2019 11:17
18 lipca 2019 11:27

Bardziej prawdopodobne niż obniżenie kosztów. Zdaje się że każde takie państwo/miasto zaczynało się i kończyło własną komorą celną, nie wspominając o możnowładcach których narobiło się jak psów a których trzeba było opłacić za safepasage.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @mniszysko 18 lipca 2019 11:17
18 lipca 2019 11:49

Podniosło koszty i to znacznie.

O ile początkowo ta decentralizacja była niezauważalna dla kupców, to na przełomie XII/XIII w była już prawdziwym utrapieniem. Namnożyło się miast z prawem składu na szlakach, których ominąć nie było można. A do tego książątka (władający obszarem dzisiejszego powiatu) nakazują wymianę pieniądza na miejscową walutę, którą (bo tak nakładano podatki) wymieniają trzy razy do roku i to akurat w czasie targów, na których można coś zarobić (tzw renovatio monetae). Poza szlakami grasują zbójcy (miejscowe rycerstwo), których zadaniem jest pilnowanie, by nikt z oznaczonego szlaku nie zbaczał (te same zadanie ma również straż książęca na szlakach, którą jakoś książęta i miasta musiały opłacać). Czasem dochodziło do tego, że miasta były nie co 5 mil, a co milę zakładane (czyli co 7 km na dzisiejsze), a prawo składu stanowiło o przymusowym postoju na okres tygodnia (bądź nawet wyprzedaży całości towaru kupcom miejscowym).

W takiej sytuacji nawet przejście okrętów przez Dardanele aż tak kosztów nie podnosiło.

zaloguj się by móc komentować


Pioter @mniszysko 18 lipca 2019 12:07
18 lipca 2019 12:14

Tu nie chodzi o decetralizację, a o pieniądze. Samorządy utrzymują się z podatku PIT, więc będą walczyć o to by go nie obniżac, bo wtedy tracą środki. Chyba, że zmieni się system ich finansowania.

zaloguj się by móc komentować

Vester @gabriel-maciejewski
18 lipca 2019 12:17

Tak naprawdę rozbicie dzielnicowe uruchomiło efekt motyla, który do dziś trzyma nas w parterze. BTW, są jakieś dobre ksiażki o Krzywoustym? Jaki był faktyczny powód decentralizacji państwa? Jak często europejscy władcy wycinali takie numery i z jakim efektem dla porównania?

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Pioter 18 lipca 2019 12:14
18 lipca 2019 12:30

Wygląda na to że PiS chce zagłodzić prezydentów miast... Nie wiem czego się spodziewali, po zorganizowaniu całej serii durnowatych deklaracji, gdzie ostentacyjnie prześcigali się i popisywali że będą rządzić po swojemu nie oglądając się na władzę centralną. Choć nie wiem jaki procent budżetu miejskiego stanowi PIT, to klangor jaki się unosi zdradza że dość istotny...

Sami się durnie podłożyli, a teraz po każdy większy pieniądz będą się musieli udać pod Kanossę. Inaczej niczego już dla społeczeństwa nie wybudują i następne wybory przegrają z kretesem. Ciekawe czy linie kredytowe będą mieli nadal otwarte i jak spłacą obecne zadłużenie

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @Pioter 18 lipca 2019 12:14
18 lipca 2019 12:40

"Samorządy utrzymują się z podatku PIT, więc będą walczyć o to by go nie obniżac, bo wtedy tracą środki. Chyba, że zmieni się system ich finansowania."

A nie lepiej, żeby te samorządy odchudziły nieco biurokrację - która się dość poważnie przecież rozrosła? Np. w Krakowie, po wyborach samorządowych 2018, pan prezydent Majchrowski "zatrudnił" kilkadziesiąt osób z peło - psl, które wcześniej "piastowały" stanowiska w Urzędzie Marszałkowskim. Wiele z tych "stanowisk-etatów" (głównie w spółkach komunalnych) zostało stworzonych (niektóre w randze dyrektorskiej). Tu jest trochę na ten temat:

https://gazetakrakowska.pl/miekkie-ladowanie-marszalkow-jacek-majchrowski-splaca-dlug-wyborczy-politycy-po-i-psl-trafili-do-miejskich-spolek/ar/13875219

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OdysSynLaertesa 18 lipca 2019 12:30
18 lipca 2019 12:52

Ten podatek to około 1/3 budżetu. Przy czym musimy pamiętać, że połowa całego budżetu to środki, które tylko przez samorząd przepływają na realizację zadań państwa (pomoc społeczna i oświata), więc do tych środków nie mogą się w żaden sposób dobrać,

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Krzysiek 18 lipca 2019 12:40
18 lipca 2019 12:54

Żeby odchudzić biurokrację to musi dojść do sytuacji jak w Siemanowicach Śląskich, czyli do stanu przedzawałowego finansów miasta i odpowiednich zaleceń, do ktorych niezastosowanie się grozi wprowadzeniem komisarza rządowego. Nic innego nie zda egzaminu

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Vester 18 lipca 2019 12:17
18 lipca 2019 13:05

Raczej decentralizacja wyglądała w ten sposób, że po osłabieniu władzy centralnej lokalni notable wyrywali swoje kawałki. Tak było w Egipcie (co pokazał Stalagmit w Kliczkowie), tak było w państwie Karola Wielkiego, po jego śmierci.

A w przypadku Polski mamy ten schemat już wcześniej zastosowany - w dokumencie Dagome Iudex Mieszko podzielił kraj pomiędzy Bolesława i Odę (swoją drugą żonę). Herman też musiał podzielić kraj pomiędzy Bolesława i Zbigniewa, sobie zostawiając tylko Mazowsze. Krzywousty więc skorzystał raczej z wzorów miejscowych.

Tylko dlaczego te wzory wypracowano kilka pokoleń wcześniej? Czyje interesy za tym stały?

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Pioter 18 lipca 2019 12:14
18 lipca 2019 13:09

A samorządy mają swoją politykę jak np. w Gdańsku czy Warszawie lub Krakowie.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @mniszysko 18 lipca 2019 13:09
18 lipca 2019 13:29

Zawsze miały. Nie jest zadaniem rządu decydowanie o tym którą drogę najpierw naprawić. A w przypadku tych 3 wymienionych miast problem był raczej w nadmiarze dostępnych środków, lub w ich błędnym wydatkowaniu (z punktu widzenia ich mieszkańców). Oprócz tego wydaje mi się, że władze tych miast są jeszcze w średniowieczu i nie zauważyły, że epoce napoleońskiej i Wiośnie Ludów sprawy mają się już trochę inaczej na kontynencie, i miasta znacznie straciły na znaczeniu.

zaloguj się by móc komentować

valser @mniszysko 18 lipca 2019 12:07
18 lipca 2019 14:11

tych samorzadowcow to na poczatek trzeba byloby delikatnie ukamienowac. A napewno dzielnicowe rozbicie lbow o kant szafy by sie kazdemu z nich przydalo. 

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @Pioter 18 lipca 2019 12:54
18 lipca 2019 15:38

Chodzi Ci chyba o Świętochłowice, bo Siemianowice  Śl. pod względem finansowym mają się raczej dobrze.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @OdysSynLaertesa 18 lipca 2019 11:08
18 lipca 2019 19:04

Czytam Great Britan, to zapala mi się czerwona lampka zawsze ☺. Ja juz nie raz pisałem, jak to UK, to pierwsza kolonia podbita przez siły ciemności, ktore nie zaraz ale za parę stuleci zmiotly doszczętnie to, co jeszcze zostało na tej wyspie wartościowego. I jak popatrzymy na Europę dzisiaj, a to jeszcze nie koniec, to zobaczymy takie UK europejskie pod butem USA, czyli Korony. Przynajmnej taki jest plan. Reszta to dyrdymaly. A potem Świat. W całości.

zaloguj się by móc komentować


MarekAd @Pioter 18 lipca 2019 19:07
19 lipca 2019 00:01

Może i Świony się sypią, ale salon bentleya mają ;-)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować