On może jeszcze wierzy, że to jest lojalność naturalna

Ja nie wierzę w PREZESA ale pokładam nadzieję, że PIS to POLSKA a Donald to Hitlerowiec.

I  slusznie,...

...  i  tak  ma  zdecydowana  wiekszosc  Polakow  !!!

Niemniej  jednak  cala  ta  deta  ,,nasza  i  nienasza,,  SWOLOCZ  na  scence  politycznej  to  JAWNE  HITLEROWO,...  i  szkoda,  ze  Policja  MUSIALA  PROWOKOWAC  -  sama  z  siebie  i  swoimi  -  te  dete  i  zalosne,  GOLYM  OKIEM  WIDOCZNE  PROWOKACJE...

...  widac,  ze  zabraklo  ,,antify  i  KOD`ziaZy,,  do  rozrob  ulicznych,...  tudziez  innych  ,,aktywistUF,,.

No,  po  prostu,  samo  zycie,...  nudne  i  szare.

"To jest niezwykłe. Podobnie jak niezwykłe są kreacje, które stanowią o wizerunku PiS czyli Marian Kowalski i Oskar Szafarowicz. Typowy polski robotnik i typowy polski student. Jak z etiudy filmowej kręconej na IV roku wydziału reżyserii szkoły filmowej w Łodzi."

To nie etiuda, tylko trylogia.

"Powiem tak, nie wiem czym kusi Jarosława Kaczyńskiego, Jacek Kurski, ale jeśli prezes namaści go na następcę, to możemy zwijać co tam mamy do zwinięcia i iść na poniewierkę."

Jakoś wierzę w cudowne uzdrowienie Ziobry.

Przepraszam ale przymiotnikowanie lojalności wydaje mi się nieporozumieniem. Człowiek zmuszony jakąś formową przemocy do zaakceptowania jakiejś hierachii siłą jest zastraszony, a nie lojalny, człowiek akceptujący hierarchię dla mamony jest kupiony, a nie lojalny. I nikt kto buduje hierarchię w oparciu o takie metody (zastraszanie i przekupstwo) w zasadzie nie powinien mieć żadnych wątliwości co do tego co się stanie z tą konstrukcją kiedy zabraknie "spoiwa" które ją zlepia.

No dobrze, ale według jakich kryteriów mielibyśmy ustalać, kto zachowa, a kto nie zachowa lojalności? Kwestią nie jest bowiem powstanie stosunku lojalności, lecz trwałość tego stosunku.

Na przykład Wujek Ho (a może Mao - już niedokładnie pamiętam) od każdego z deklarujących lojalność domagali się, aby kogoś zamordował. Najlepiej krwawo, okrutnie i publicznie. Kto bowiem miał ręce we krwi, był później lojalny. Powiedzmy, że taki sposób wyznacza jeden z końców "tęczy" dla wywołania i kontroli utrzymania lojalności. Dla nas jest on absolutnie nie do przyjęcia obojętnie od skuteczności. Bez względu jakie koszty to pociąga, my nie chcemy być tacy, jak oni. Takie stanowisko jednak nie likwiduje kwestii, że bez jej wymuszenia lojalność bywa postawą ulotną.

Po drugiej stronie "tęczy" jest więc oczekiwanie lojalności bez żadnego jej wymuszania i późniejszego zabezpieczania. Wtedy - to znaczy, gdy nie ma groźby sankcji - wypada posiadać choćby jakieś reguły ostrzegawcze o ewentualnym chwianiu się, albo już o ustaniu czyjejś lojalności. Mam na myśli, że przynajmniej powinny być sklasyfikowane pewne czyny, zachowania, czy wypowiedzi obowiązkowo (sygnalnie) stawiające znak zapytania przy lojalności osoby je czyniącej. Dopóki tego nie ma, to właśnie mamy i mieć będziemy rewolwingowo powtarzające się sytuacje jak z tym Kurskim. Już nawet pal sześć, czy on kiedykolwiek był i czy pozostaje lojalny. Ale nawet nie wiemy jakie są wymagania lojalności, którym powinien podlegać i nawet kiedyś zgodził się podlegać. Czeski film.

Takie wymagania lojalności powinny być powszechnie wiadome przynajmniej od ich strony ogólnej, bo jeśli są wiadome tylko "gabinetowi", to nic nie dają co widzimy w przypadku PiS. Przeciwnik ma na tym odcinku przewagę, bo od ujawnienia tzw. doktryny nojmana przynajmniej wszyscy już ogólnie wiedzą, że platfusom nie wolno fikać do wewnątrz a bezskuteczne jest sprzeciwianie się platfusom od zewnątrz.

W partii pis nie ma komunikacji z narodem z prawdziwrgo zdarzenia. Prezes żyje w bańce, gardzi internetem, otacza się szczelnym kordonem dworu który nie dopuszcza do prezesa przytomnych ludzi. Zupełny brak ze strony prezesa i partii rozliczenia i przeprosin za skandaliczne błędy. Jeszcze parę takich manifestacji bezradności i pis zamaluje się do kąta. 

Dokładnie. Historia uczy, także Historia Żołnierzy Wyklętych, że jak nie trzyma się za pysk i też trochę swoich, to nie ma mowy o skutecznym działaniu.
Zorganizowane grupy wokół "wujkówHe" mają klarowność co to znaczy "lojalność", i jest ciągła groźba wisząca w powietrzu, za samo podejrzenie bycia "nielojalnym". Nie trzeba dodawać, że jedna osoba naprawdę lojalna jest warta ileś tam zastraszonych/kupionych, wiec liczenie siły po szeregach jest iluzją.

I dlatego powinny być powszechnie wiadome sygnały o chwianiu się, czy o upadku czyjejś lojalności. W istocie kiedyś funkcjonowało coś takiego w postaci publicznego dyskwalifikowania, bo "pewnych rzeczy się nie robi".  Po prostu nie robi się, gdy jednak ktoś robi, to już nie można w pełni liczyć na jego lojalność, a w istocie na jego przynależność. Taki, czy inny zestaw "rzeczy" istniał właściwie wszędzie i wiele "rzeczy" było uniwersalnie przyjmowanych. Na przykład, że kobiet nie bije się chyba, że wewnętrznie jest się alfonsem.

Teraz chyba nic z tego nie pozostało, a coś takiego jest niezbędne w stosunkach organizacyjnych, które wymagają wspólnego działania.

Kolega aszmanik nie ma racji! Naturalna lojalność, to jest PAKIET. Podobnie jak fałszywa jest zdrada. Ale zdrada może być też perfidna. W kursie logiki dla kierunków inżynierskich nazywało się to LOGIKA DEFAULTÓW, ale fakt było to 3 dekady temu.

Ten PiS to taka Polska inaczej

Od momentu jak pokazały się wyniki wyborów mam zdanie, że winni są przede wszystkim wyborcy. Nie zmieniłem zdania. Nie chodzi mi o to, że wyborcy winni a politycy niewinni. Chodzi o proporcje. Większa część winy leży po stronie wyborców moim zdaniem.

A cóż ten Ziobro wykonał? Reformy o celu - teraz nasi. Gość poza status prowincjonalnego prawnika nie powinien wychodzić. Fundusz Sprawiedliwości im.Z.Ziobro.

Też tak uważam. Czynne prawo wyborcze to nie jest narzędzie do zabawy. Jajcarze kończą w jajecznicy.

Jasne, że kompleksy i brak używania rozumu spowodował u wyborców takie oddawanie głosu. Tylko czy nadaje się do rządzenia organizacja, która ignoruje istnienie takich uwarunkowań, nie wspominając, że nie widzi narzędzi, które może używać w celu zmieniania, choć częściowo tej sytuacji. Grzeralts napisał kiedyś, że Kościół, jak rozumiem w czasach gdy brał zamach, aby nawrócić cały Świat, używał wszystkiego, co mógł i brał pod uwagę ograniczenia ludzi.

Mam takie wrażenie (nie poparte niczym), że jedyne co mogło bardzo zaszkodzić PIS to krytyka Unii Europejskiej. Niektórzy twierzdą, że Morawiecki był za bardzo uległy. Mi się wydaje, że nie dość uległy przynajmniej "na pokaz". Mi ta krytyka Unii Europejskiej wydawała się totalną negacją. A Polacy chyba nadal w większości nie chcą wychodzić z Unii.

Z drugiej strony. Może podświadomie ludzie pomyśleli, że ta ekipa się z decydentami Unii nie dogada i dlatego postawili na ekipę Tuska.

Moim zdaniem to się liczyło najbardziej w tych wyborach.

Ojranie ta zasada w panującej działalności partyjnej KO wróciła do starych postkomuchowych sprawdzonych metod ,a propos wczorajszych wydarzeń. Trzeba te "chwasty" na traktorach zrobić kułakami i wyrwać z korzeniami metodami sprawdzonymi. Ekipa Tuskone ma opanowane to do perfekcji,z poprzednich doświadczeń,a wyłapanie prowokatorów jest prawie niemożliwe. To już nie metoda "róbta co chceta" -tylko polecenie dla służb porzadkowych pod tym tytułem.

Na dodatek jest zgoda z  całym przyzwoleniem szurniętych ELIT światowych i to w obronie klimatycznej Matki Ziemi. Zainstalowanie rządu Tuska w naszym katolickim  kraju , było tym politycznym  Elitom jak najbardziej na rękę. A to dopiero początek tego co nas czeka ....

To było z przekąsem napisane. Ocenę masz słuszną.

Lojalność w hierarchii spolecznej: doły z nadzieją oczekują lojalności wszelkiej a kreowani przywódcy/przedstawiciele dostępują inicjacji do wyższych szczebli tej drabiny. A tam lojalność jako pojęcie dot. własnych upodobań czy ułomności 

Zgadza się."Polacy chyba w większości nie chcą wychodzić z Unii." szanowny Januszu .To tzw syndrom biedaka... gdzie zwyczajny biedak po tak siemierżnym okresie komuny ,dążył do poprawy losu Rodziny. Bo w okresie tej  komuszej Transformacji zwyczajny robotnik znajdował się w totalnej nędzy i bezprawia. Unia jawiła się jako złote runo i panaceum na biedę.Inną już sprawą teraz jest do czego dąży teraz Unia pod przewodnictwem bogatych Oligarchów.

Twórca za jakiego uważa się Roberta Schumana-przewraca się w grobie chyba.

Może się źle wyraziłem. Dla mnie PIS właśnie za bardzo się Unii stawiał. I to mogło zrazić do PiSu część wyborców.

"Ogólnopolski panel badawczy Ariadna pokazał, co Polacy myślą o Unii Europejskiej. Badanie sondażowe przeprowadzono w dniach 16-19 września. Wyniki mogą być dla niektórych osób zaskakujące. Aż 76 proc. badanych chce pozostania Polski w Unii Europejskiej. Dokładnie 51 proc. ankietowanych udzieliło odpowiedzi: "zdecydowanie tak", zaś 25 proc. - "raczej tak". 14 proc. badanych nie potrafiło udzielić odpowiedzi. Zaś po 5 proc. odpowiedziało "zdecydowanie nie" i "raczej nie". 76 proc. do 10. to wyraźny głos Polaków za pozostaniem w Unii Europejskiej."

Nie chcę się zagłębiać czy to badanie było poprawne czy nie. Wydaje mi się, że takie nastroje są wśród Polaków w stosunku do Unii. Jeśli zgodzimy się że tak faktycznie jest (bez względu na przyczyny), to chyba trzeba być delikatnie mówiąc naiwnym, żeby na krytyce Unii próbować budować poparcie.

Tak,...

...  w  stosunkach  organizacyjnych  nie  ma  juz  NIC  oprocz  laczacej  KASY  PANSTWOWEJ  z  ,,relatywnym,,  RYJEM  PRZYSPAWANYM  do  KORYTA  z  owa  KASA,...  a  o  tzw.  wspolnym  dzialaniu  to  mozna  zapomniec  !!!

Tu  jest  tylko  potrzebna  DOBRA  PALA  i  KRYMINAL  na  szumnie  zwanych  ,,ZONdzoNcyH,,...  bez  tego  sie  nie  obejdzie.  

Ci co głosowali za PIS-em są winni, czy ci co głosowali przeciw?

To zależy czy komuś sie podoba aktualny rząd czy nie. ;) Mi sie nie podoba. Więc winni są ci co głosowali przeciw.

Pewnie tak było. Ale liczy się nie to jak było, a jak wyborcy to odbierali. Widać było ciągły spór. Nie twierdzę, że to była wina PiSu. Ale retoryka moim zdaniem była za ostra. Tylko to mi się nie podobało. Wydaje mi się, że to też mogło zrazić wyborców. Tego mi brakuje też w analizach. A moim zdaniem to jest dużo wazniejsze niż Kurski. Myślę że Gospodarz nie będzie miał mi tego za złe.  

To nie jest wina, tylko wynik wyborów. Mądrze, czy głupio, ale tak zdecydowali wyborcy. Natomiast PIS nie opowiadał sie przeciw UE, ale chciał przeczekać ten nacisk na "praworządność", ale niestety przegrał wybory.

PiS  ,,sie  stawial,,  UE...

...  chyba  OCZY  W  SLUP...  albo  nie  wie  Pan  co  to  znaczy  ,,stawiac  sie,,   !!!

Nie  boli  mnie  to,...

...  ,,swojego  ubieraja,,...  swoi,  zeby  bylo  weselej  !!!

Tak  sie  koncza  ,,ZONdy  z  jednej  i  tej  samej  piaskownicy,,.

> Czy Unia potrzebuje naprawy? Tyle i aż tyle.

Dokładnie.

> PiS nigdy nie wzywał do wyjścia z Unii, ale wskazywał potrzebę jej naprawy.

Tu prawie wszyscy mówią, że wskazywał i komunikował się źle. To było niezrozumiałe i za mało, nie wspominając o tym, że wygrywa się nie tylko z prezentacją planu, który zostanie kupiony i z właściwymi diagnozami, ale medialnie ustawiając tak przeciwników, że mają duże koszty strząśnięcia z siebie tego ustawienia. Czyli jakby PiS aktualnie coś ważnego dla "wszystkich" (jakąś obawę, jakiś fakt) mógł przekazać mając choćby słabe, ale łatwo sprzedające się wizualnie z dźwiękiem przekonująco :-), że tamci to naruszają i jeszcze bardziej naruszą. Kilka takich spraw naraz grzebie politycznych przeciwników, szczególnie, jakby dało się znaleźć coś, na czym kiedyś budowali siłę i trudno będzie im jednoznacznie zaprzeczać. W ciemno można strzelać, biorąc pod uwagę, że większość polityków w Pl jest medialnie niefrasobliwych i są od tak dawana, że na pewno takie rzeczy były do znalezienia. Tuskoland nie miał prawie nic do strzepywania. Bo po co strzepywać takie laurki, że nic im nie mogą zrobić biadolący, bo są tak silni i nawet przeciwnicy ciągle ich pokazują, że i tak tamci biorą co chcą. Jeśli jest się milczkiem, który jak już mówi to tylko nudno naukowo, jak rozumiem chcieliby być widziani ludzie wywodzący się z intelektualistów socjalistycznych, to daje się przekaz w mediach odpowiednio opakowanych samych "faktów dokonanych" które pokazują ich siłę, którą trudną zatrzeć w wyobraźni. Udawanie na się młodzieżowej gatki u starszych, co robi coraz więcej polityków, robi z nich łatwo niewiarygodnych bez siły, jeśli nie są aktorami. Grupy w PL które czekają, aż przyjdzie rozpuszczenie zasad, aby swoje zamrożone przez prawo interesy poszły do przodu zacierały ręce, pokazywały też siłę. Widz obraz w dużej części miał średniaków i silnych, u których optymizm ciągle rósł do wyboru. Z tego wniosek, że jak to był max medialno-kulturalnej ofensywy PiSu, a chce sobie powegetować na naszą zgubę na obrzeżach dłużej, to lepiej jak wycofa się trochę z strefy medialnej, bo wtedy mniej sobie szkodzi, a może grać pokrzywdzonego, niewłaściwie zrozumianego i bez normalnego, uczciwego dostępu do przekaziorów jak wszyscy, który dla dobra nas wszystkich cierpi.

Wewnetrzna lojalność Węgrów jest znacznie większą niż Polaków. Raz, że narod mniejszy i lepiej znający się nawzajem. Mający tylko jeden ośrodek miejski i tym samym jeden uniwersytet, pilnujący aby uniwersytet Sorosa zwinął się. No i tam zdaje się mlodziez tak chętnie nie podejmowała studiów zagranicznych jak Polacy.

Najbardziej mi szkoda było Morawieckiego w czasie debaty, bo on tam nie był sobą. Nie zachowywał się jak Bankowiec, a Tusk naprawdę wtedy wyglądał na przygotowującego się na porażkę.

Odpisałem.

Wtedy Tusk w krótkim odstępie czasu najpierw "unieważnił referendum" pozując wtedy na pewnego zwycięzcę. Z kolei domagając się wcześniej debaty przyszedł na nią - jak oceniano - nieprzygotowany. No, według wszelkich reguł dał plamę. Po czasie widać, że miał już w czterech literach wynik debaty i bardziej pasowało mu okazać pogardę dla tej debaty jako ewentualnego narzędzia zwycięstwa wyborczego. On już wiedział, że zwyciężył. Trzeba zaś było obniżyć rangę debaty i wyborów, aby przekształcić wybory w imprezę.

Analogicznie Morawiecki już wtedy wiedział, że PiS zwyciężając straci władzę. To wyjaśnia zachowanie się obu w trakcie debaty i zaraz po niej.

Ja od dawna jestem przekonany, że przedwyborcze medialne analizy poparcia sa wyłącznie manipulacjami zmierzającymi do napompowania czegoś, lub spuszczenia powietrza z czegoś. W tym przypadku prawdopodobnie chodziło o napompowanie frekwencji. Natomiast partie z pewnością mają, lecz utajniają znacznie dokładniejsze badania i to przeprowadzane co chwila, aby widać było bieżące zmiany w miarę kurczenia się czasu przedwyborczego. Nie chodzi tu o dokładność podliczenia ankietowych słupków, ale o rzetelne ustawienie próby losowej poddanej ankietom i o rozbudowanie tych ankiet, aby ujawniały, co ankietowany naprawdę ma za kołnierzem. Dlatego obaj debatowicze już w debacie byli pewni: jeden przejęcia władzy, a drugi utraty władzy.

Zgodna pewność ich obu wynikała z zawarcia dealu Tuska z Kosiniakiem i Kamyszem oraz tymi tam z lewizny. Ta pewność miała dwa elementy wynikające wprost z dealu. Pierwszy, zliczenie sumy szabel poselskich po wyborach, drugi pewność, że nikt nie przystapi do wygrywającego PiS. 

Tej drugiej pewności nie byłoby i być może Tusk przegrałby całą imprezę, gdyby przed wyborami te przygłupy z Konfederacji napomknęły, że nie odrzucają ewentualnej koalicji z PiS. Ta ichnia głupota na pewno zmniejszyła wynik im samym i przez to odpadli z jakichkolwiek układów po wyborach. Głosy wyborców, które mogły Konfie przypaść poszły - na osiem gwiazdek. To akurat było pewneNiech żyje bal i impreza! A mogli Konfiarze utrącić, a przynajmniej zmniejszyć szansę sformułowania rządu bez ich udziału tu, czy tu.

Mówiąc, że im nie zależało na wpływach we władzy udają idiotów i swoich zwolenników mają za idiotów. Nie bez racji zresztą. Można się tylko zastanawiać, czy taka piramidalna głupota nie ma przyczyny stojącej gdzieś w mroku za tą Konfą.

Zdecydowana większość tych ludzi mówi TVN-em

"PiS nigdy nie wzywał do wyjścia z Unii, ale wskazywał potrzebę jej naprawy. Dlaczego nikt nie zrobi ankiety z pytaniem: Czy Unia potrzebuje naprawy?"

Wzywanie do naprawy Unii to praca Syzyfa w stu procentach.

Gdzie był PiS w 2004 roku i wcześniej, gdy zawzięcie politycy różnych formacji krzyczęli: wchodzimy do Unii Europejskiej!?

Kaczyński tak samo krzyczał i namawiał.

A teraz machają biało-czerwonymi flagami i walczą o Polskę?

Jeden problem jest taki, że nie ma oprócz PiSu partii pro-polskiej, więc jeśli ktoś chce brać udział w wyborach to musi głosować na PiS albo nie brać udziału w wyborach w ogóle, na tym trzyma się lojalność wyborców wobec PiSu.
Błędem PiSu jest to, że mając tą lojalność daną jakby "w gratisie", po pierwszych sukcesach osiada na laurach i nie poszerza zasięgów, a wręcz je zawęża.

" Tej drugiej pewności nie byłoby i być może Tusk przegrałby całą imprezę, gdyby przed wyborami te przygłupy z Konfederacji napomknęły, że nie odrzucają ewentualnej koalicji z PiS. "

Jak zawsze się z tobą zgadzam w 100%, tak tym razem nie mogę przyznać racji.

Konfa jest partią-memem, partią-żartem itp., napomknięcie przez nich że nie wykluczają koalicji z PiSem byłoby pocałunkiem śmierci dla PiSu. Jakiekolwiek konszachty z nimi to czysta szkoda, ani nie przysporzą nowych wyborców, a zrażą tylko tych obecnych.

Do  wyjazdow...

...  naklaniali  Polakow  WYLACZNIE  POpaprancy  i  tvn,...  i  to  bez  mala  24/24  h  !!!  

Pamietam  te  opetane  reklamy  dla  idiotow,  jak  to  ,,zatroskane  mamusie,,  wypowiadaly  sie,  ze  jak  ich  biedne  dzieci  wyjada  z  Polski  na  ten  zgnily  zachod  to  sobie  poprawia  to  zycie  zapyziale  w  Polsce.

Malo  kto  wtedy  zdawal  sobie  sprawe  i  wiedzial  czym  stanie  sie  ta  opetana  ,,Lunja,,...  to  zdawanie  sobie  sprawy  zaczelo  przychodzic  zaraz  po  akcesji  do  tego  BRUKSELSKIEGO  KOLCHOZU,...  ja  w  kazdym  badz  razie  zdalam  sobie  sprawe  dopiero  w  2005  roku  bedac  juz  we  Francji.  Wczesniej  byly  to  tylko  PRZECZUCIA  i  INTUICJA,...  opowiesci  ,,z  drugiej  reki,,. 

Juz  wtedy  docieralo  do  mnie,  ze  jestesmy  -  po  ludzku  -  SPRZEDANI  i  STRACENI,...  a  pelna  swiadomosc  i  wiedza  -  ,,modus  operandi,,  tego  Lunijnego  skur**synstwa,,  -  przyszly  wraz  z  obserwacja  zycia  we  Francji    i  codzienna  lektura  blogu  CORYLLUS`a,  tak  od  2011  roku.  I  trwa  to  do  dzis.    

Niekoniecznie droga Paris .Lata 80-te były szczególnymi latami niepokoju i stanu wojennego.W samym tym czasie na emigrację udało się przeszło milion Polaków zazwyczaj z biletem w jedną stronę...Szukanie pracowników i dobrego pracodawcy zaczęło kwitnąć w szczególności po wstąpieniu do UE... Statystyki mówią ,że w ostatnich 10 latach ,mimo że sytuacja  drgnęła na rynku pracy pracowało,czy pracuje za granicą ponad trzy miliony trzysta tysięcy Polaków.A ile na czarno z dojazdami.? To spora liczba ,myślę ,że i tak niepełna. Drobnym przykładem są w dalszym ciągu lekarze mimo ,ze wcale tak żle nie zarabiają.

Wiele banków likwiduje swoje placówki i są zwalniani pracownicy:wybór 6 lat przed emeryturą,to w Polsce sprzątaczka,Biedronka na kasie,lub wyjazd za granicę do sprzątania.Mój siostrzeniec ,zwolniony z banku ,wybrał Danię,bo miał znajomość dobrą angielskiego. Zarabia tam 3 razy więcej niż w banku ,w Polsce mógł iść na kasę do Biedronki.Co wybierze pracownica?... etc,etc...Nie każdy ma zdrowie,spryt i znajomość języka.

Póki miał dobrą pracę,nigdy nie myślał o zmianie na taką odległość,bo Rodzina,kredyt,wychowanie dzieci. Złapany w pułapkę ratuje się jak może i trudno mieć pretensje do zwyczajnych ludzi... O tym też trzeba pisać,jakie warunki stwarzają rządy w Polsce dla zwyczajnych ludzi.

Lata  stanu  wojennego...

...  nie  dotykaly  mnie  jeszcze,...  pozniej  i  owszem  po  ,,zlodziejstwie  ustrojowym,,  przelom  80/90  juz  sie  zalapalam  na  te  nedze.  Trwalo  to  dlugo,  zeby  nie  pomoc  rodzicow  to  nie  wiem  gdzie  by  bylo  mnie  szukac.

Rozumiem  doskonale,  co  to  znaczy  byc  dzisiaj  zwolnionym,  ale  wtedy  tez  bylo  BEZNADZIEJNIE,...  a  wyjazd  za  granice  ,,do  pracy,,  -  to  wedlug  mnie  -  dla  zdecydowanej  wiekszosci  wyjechanych  -  to  jednak  PULAPKA,...

...  szczegolnie  w  warunkach  takiej  BANDYCKIEJ,  BEZREFLEKSYJNEJ  polityki,  jaka  mamy  dzisiaj  !!!  

"Zupełny brak ze strony prezesa i partii rozliczenia i przeprosin za skandaliczne błędy."

Uważam, że to nie były "skandaliczne błędy", a przemyślana - celem utrzymania władzy - polityka PiSu. PiS halsował pomiędzy nakazami sił zewnętrznych i uwarunkowań wewnętrznych /np. zastałych, betonowych koterii w wielu dziedzinach życia - dla szerokiej publiczności niewidocznych/. Te "skandaliczne błędy" były dla myślących ludzi zupełnie nielogiczne przecież. Antynarodowe i niszczące. A w znanych wypowiedziach prezesa - po prostu głupie, jak np. ta z uroczystości w Radiu Maryja o przedsiębiorcach. Ten amerykański mem "gospodarka, głupcze" - winien wisieć w każdej siedzibie PiSu. Tzw. młodych acz już tłuściochów, którzy podsunęli lubiącemu zwierzęta prezesowi ową piatkę dla zwierząt - należało z głośnym przytupem wywalić z partii. A są do tej pory. 

Najbardzie wqrzające były te sytuacje, w których PiS zgadzało się na antypolskie dyrektywy zewnętrzne, a po powrocie do Kraju mówili ci politycy od np. rozmów z UE zupełnie coś innego. A my wiedzieliśmy, że za PO byłoby jeszcze gorzej. Czyli Pis stawiał nas - wyborców zaangażowanych w sprawy Kraju - w sytuacji bez wyjścia.

I na tym jadą do dzisiaj. 

Zatem ani rozlicznia, ani przeprosin za "skandaliczne błędy" nie będzie. 

To "polityka, głupcze", chciałoby sie rzec...

TVN to opium dla ludu...a raczej fentanyl.

> To samo jest w Gdańsku

Gdansk jest stracony (chociaz wynik Plazynskiego w wyborach 2023 jest niezly). To jest bastion Chyzego. Duza czesc mojej rodziny i wiekszosc znajomych to jego elektorat. Wiedze czerpia z "GW" i TVN a ci chodzacy do kosciola jeszcze z "TP". Gdy wpadam do Gdanska to czuje sie jak UFO.

P.S. Jestem z Gdanska i tam spedzilem wiekszosc zycia. Ale dochodzi do mnie, ze chyba jestem "redneckiem" ;) i chyba tam nie wroce.

A ja tu mieszkam i też czuję się jak UFO :) 

Fakt, statystycznie PiS w Gdańsku jest bez szans. Oni /struktury/ o tym wiedzą i stąd najwyraźniej olewają wybory samorządowe. 

Fakt, Kacper Płażyński zdaje się być z innej półki, niż tutejsze struktury PiSu. 

> Lat temu kilkanaście (?) na stronie głównej polskiego związku rugby zamieszczono artykół z awf imienia Piłsudskiego, o zagrożeniach wstrząsów/wstrząsania.

> składany wózek na małych kółkach bo musi się dać wpakować do bagażnika ...

> Stąd wysyp choroby ADHD.

Poczytam, dzięki.

W tej chwili chyba nie ma już pisowskich regionów w Polsce.

Wszystkie dogi i kundle nie lubią pedałów od rowerów.

!

Nie wariujmy. Żadnej wojny tutaj się nie przewiduje. Jedynie zadłużanie i komorników.

Z całym szacunkiem dla Pani, sądzę jednak że otwarta i szczera komunikacja władz PIS z wyborcami jest lepsza niż milczenie i granie głupa. Ta taktyka się zemściła. A tymi dyrektywami UE szkodzącymi Polsce rząd godząc się na nie tak naprawdę zaszkodził też sobie. Pozdrawiam serdecznie. 

Też tak to widzę...to oszuści.

No właśnie! A dlaczego nikomu nie chce się sprawdzić, albo chociaż dla wiwatu przedyskutować wersji, ze PiS rozmyślnie o wygraną nie walczył? Że wygodniej było oddać poletko rządzenia tym paprakom?

Tu jest wolność rozmyślań i rozważań. Wyjątkowa w skali blogosfery. Na tym blogu prawie na pewno wzbudziłaby zaintersowanie dyskusja, czy - dajmy na to - Fenicjanie wylądowali na księżycu. W takim razie niby dlaczego obrażać się na wyżej postawione pytanie?

Skoro przez osiem lat nie udało się PiS-owi ani powiększyć, ani utracić społecznego poparcia aż tak bardzo, aby zmieniły się warunki sprawowania władzy, to powyższe pytanie ma sens. Być może nic nie położyłoby PiS-u bardziej, niż trzecia kadencja. A tak, to PiS odpocznie sobie, papraki pokażą swoją wartość, zwłaszcza swoją kulturę, patriotyzm, fachowość i uczciwość. Taki reset przed kolejną rundą.

Gdyby taki był plan, to raczej bym go poparł w nadziei na kolejne przełamanie poprzedniego impasu siły rządzenia w oparciu o poparcie obojętnej gawiedzi. Zapłaciliby zwykli ludzie, w tym i ja, ale kto powiedział, że można się wyalienować od skutków szeroko dookoła rozpowszechnionej głupoty.

No ale Pis musiałby wytłumaczyć się /???/ z antypolskiej i podległej rozkazom zewnętrznym polityki, jaką uprawiał. Z podwijaniem ogona np. tzw. kwestiach  żydowskich /zmiana ustawy pod naciskiem Izraela, co przyjął Legutko na wyjeździe do jakiejś willi Mossadu/. 

Przecież PiS tego nie może zrobić. Jest po prostu świadomie umoczony. 

"Być może nic nie położyłoby PiS-u bardziej, niż trzecia kadencja. A tak, to PiS odpocznie sobie, papraki pokażą swoją wartość, zwłaszcza swoją kulturę, patriotyzm, fachowość i uczciwość. Taki reset przed kolejną rundą."

Albo mówimy o dobrostanie PiSu, albo o Polsce. Zatem takie postawienie sprawy oznacza kolejną degrengoladę i wyprzedaż Kraju i potem - znowu kolejną odbudowę. Ale już z nowymi umocowaniami prawnymi i faktycznymi zmianami własnościowymi i innymi /np. zalewanie gruntów rolnych/- może nie do przezwyciężenia. Klasyczna spirala. 

"Taki reset przed kolejną rundą."

Ile takich rund przed nami.w nastepnej rundzie nastepni "patryjoci" dorwą sie do koryta,a zycie ucieka...od rundy do rundy oszustów.

Przede wszystkim dziękuję Ci (serio!) za podjęcie tematu. Ja wiem, że w jego założeniu jest redukcja do absurdu. Ale to jeszcze nie odbiera tematowi należnej ciekawości. Nie każdy absurd jest zresztą niemożliwy.

Sygnalizujesz pewien odpór wobec tematu. Ja mam ten sam opór: Albo mówimy o dobrostanie PiSu, albo o Polsce. Ale, zastanowiwszy się, ta perspektywa jest nieuprawniona w sferze faktów. Oparta jest na założeniu nie mającym faktycznych podstaw, że PiS dbał o swój dobrostan, a nie o dobrostan Polski. "Albo, albo" to jest przecież alternatywa wyłączająca jeden z jej członów (ekskluzja). Otóż ta perspektywa powinna być przynajmniej odwrócona: Albo mówimy o dobrostanie Polski, albo o PiS-ie.

Jeśli jest / był ktokolwiek inny prący do dobrostanu Polski, to wtedy proszę bardzo: Po co nam PiS, gdy mamy lotnisko w ... Wolnego, wolnego! Cóż to za parafraza? No, ale z drugiej strony, czy Polacy pragnący dobrostanu naprawdę godzili się otrzymać ów dobrostan od PiS-u? A może byle tylko nie od PiS-u? I może, w rezultacie tej konfuzji, o dobrostanie Polaków PiS gadał do obrazu, a obraz ani razu?

Tu jest pewna zagadka. Zwłaszcza w pierwszym okresie PiS bezspornie zrealizował przedwyborcze obietnice. Po raz pierwszy w najnowszych dziejach Polski! I co PiS zyskał dla i w zakresie szerokości poparcia jego dalszej władzy? Plenty of nothing!

Przecież nawet nie miał i nigdy nie zyskał wzrostu poparcia choćby dla samego 500+. Natomiast krzywienia się i jojczenia publisi zyskał mnóstwo i coraz więcej. W kulminacyjnym momencie (referendum) PiS zwrócił się o przysługę dla bezpieczeństwa Polski. Przecież nie dla siebie i akurat tej przysługi nie było jak okraść a nawet na to obraz odwrócił się. Od kogo? Przecież od Polski a nie od PiS-u. To kiedy kończy się sens dalszego sprawowania władzy, gdy obraz ciągle ani razu?

Olewali  i  olewaja  nas...

...  od  samego  poczatku,...  zawsze  tak  bylo  i  jest  !!!

Najprostszych,  ewidentnych  spraw  nie  zalatwili,  bo  ,,kliki  odkryli,,  w  resortach...  nawet  marketow  DZIADOSTWO  nie  mialo  sposobu  opodatkowac,  z  bolem  serca  500+  i  uwazala  ta  HOLOTA,  ze  bedzie  sie  na  tym  wiezc  ,,pare  kadencji,,...  bo  tak  im  V  KOLUMNA  Ssssakiewiczowa  powiedziala.

No,  i  ostatni  ,,wynalazek  klakierski,,  -  do  pApowania  merdialnej  piany  -  kluby  gapol`owe...  tez  ich  zawiedli,...

...  to  zawsze  byli  ZLODZIEJE  i  OSZUSCI,  i  tak  jest  do  dzisiaj,...  NIEROBY,  DARMOZJADY  i  PASOZYTY  z  ,,kominowymi,,  uposazeniami  na  PANSTWOWYM  KORYCIE...  niepotrzebny  wrzod  na  d****  narodu.

Gonic  DZIADOSTWO  i  na  nic  sie  nie  ogladac,...  ,,wojna,,  i  tak  nie  wybuchnie,

Wracamy do założeń z prlu. Przeżyliśmy?  Zatem, rozum nakazuje dostosowanie się do scenografii i odnoszenie systemu wartości tam gdzie jego źródło. Bynajmniej nie w PiSie czy czymś innym. Nikt nie stawia problemu o metodyki i formy organizacyjne obecnych partii. Licytacje kto komu co obieca i czy będzie to realizował to świat Kononowicza. Nikt rzeczywistych problemów funkcjonowania Państwa nie ma ochoty diagnozować. Taki postprl, z rzeszami czekającymi na dzień kiedy nadejdzie komunizm. Wg Chruszczowa jeszcze jedna lub dwie pięciolatki i już będzie. Tylko 500% normy obywatelu musisz wyrobić.

Mi to jednak qwerty wygląda,że wracamy w polskiej polityce do założeń PRL,przynajmniej takie są metody ,które realizuje bieżąca polityka. Przeżyliśmy? -owszem ,ale jakże okaleczeni jako naród.I nie będę tutaj wracała dlaczego,bo wszyscy są zorientowani.

Rozum nam nakazuje wybrać dobro dla przetrwania,ale źródła nie ma... nie jesteśmy w stanie zanegować całkowicie zła ,które nam podsuwają na gotowej papierowej tacy jednorazowego użytku. Powoli likwidowane są wszelkie wzorce w prawie,religii,wychowaniu następnych pokoleń. To ściana bezsilności,którą widzimy i nie możemy jej przebić,bo siła nakazów i zakazów,jest większa...Zresztą chyba w tym jesteś lepiej zorientowany niż ja...ze względu na doświadczenia zawodowe.

Jeszcze nie tak dawno marzyła mi się jakaś inna mądra siła jakaś nowa Konfa,nie ważne jaka nazwa,która powoli wyprowadzi Polskę z tego zaklętego kręgu...Nic z tego...ciągle powstają zlepki "nie pies ni wydra coś na kształt świdra" i idą na współpracę.

Ostatnie wydarzenia z rolnikami,powinny ostudzić naiwne łby...nic z tego...są wybory TU i TAM i ten chłopek Kołodziejczak w randze ministra ---gotów jest stanąć przed wyborami na czele buntu polskich rolników,że FIT FOR 55 wymyślił sam PiS i dlatego taka nędza.... im zagraża. A na chuliganów znajdzie się bacik i do ciupy... Ja nie idealizuję PiS-u jako partii,ale są jakieś granice,a podobne działania to czysty PZPR.........

Jeszcze lepiej! Jesteś dzisiaj w nadzwyczajnej formie.

Orjanie-jestem bardzo smutna...bo mój czas się kończy ,a dziadostwa ,jak to słusznie Paris zauważa...końca nie widać... Całe swoje dorosłe życie spędziłam w PRL-u i doświadczyłam biedy i dziadostwa.

To wszystko jakoś się porozwiązuje. Teraz jeszcze nie widać kierunku, ani siły sprawczej takiej będącej w dyspozycji ludzi. Dopóki trwa ruch (w danym tu temacie ruch społeczny i polityczny) to zmiany przyjdą jako wynik samego ruchu, a niekoniecznie woli. Bezruch jest najgorszy.

Mnie się poprawia, gdy czytam Twoje komentarze. Podobno wyrazy sympatii można wysyłać w eter.

Mnie  tez...

...  w  zyciu  ,,sie  nie  przelewalo,,  !!!

Od  malenkosci  wzrastalam  widzac  -  i  pamietajac  do  dzis  -  harowe  moich  dziadkow,  a  potem  rodzicow...  i  pewnie  dlatego  NIE  POTRAFIE  patrzec  na  zycie  i  wszystko  co  sie  dzieje  wokol  mnie  ,,letko,,  tj.  przez  ,,rozowe  okulary,,.  Takie  mam  ,,skrzywienie,,  i  tak  mi  zostanie...  i  dzis,  po  latach  widze  i  przekonuje  sie,  ze  Pan  Bog  lepiej  za  mnie  ,,zdecydowal,,  niz  ja  sama  chcialam.

Nie  wolno,  Pani  Seleno,  sie  zadreczac  -  kazdy  ma  swoje  zycie  i  musi  je  przezyc  jak  sam  zdecyduje,  a  nie  jak  my  tego  chcemy.  Tak  mi  tlumaczy  moja  mama,...  ciezko  mi  idzie  to  ,,zrozumienie,,  ale  idzie.

A  tak  ogolnie  to  jestem  dobrej  mysli,  Pani  Seleno,  pomimo  tego  ,,mojego  narzekania,,  coraz  bardziej  sie  przekonuje,  ze  Pan  Bog  wyprowadzi  z  tej  naszej  -  po  ludzku  nedznej  i  zalosnej  sytuacji  -  duzo  dobrego,...  On  ma  ,,swoje  metody,,...

...  a  nam  zeby  tylko  cierpliwosci  nie  brakowalo,  wiary  i  zdrowia,

Caluje  mocno,...  i  do  ,,zobaczenia,,  wieczorem,  bo  teraz  ide  na  ogrodek  popracowac  troche,  bo  taka  piekna  pogoda,  ze  az  grzech  siedziec  w  domu.       

> to jest świadomie generowana prze PIS porażka. Takie dostali zadanie i wykonują je z premedytacją.

Jadą z premedytacja w kierunku porazki:

Wielki marsz PiS w Warszawie. Kaczyński wskazał datę

...a na Pomorzu dalej w miastach nie ma banerow/plakatow wyborczych

Ten marsz to zabieg polegajacy na kanalizacji frustracji, nic wiecej.

Są takie dwa tomiki (?) po polsku (osiemdziesiąte ? ) 

Paradise Lost

i

Paradise Unlost