O bezskutecznym poszukiwaniu normalności
Wczoraj odbył się pogrzeb Jacka Drobnego. W całym kościele były tylko trzy osoby bez masek: ja, moja żona i poseł Braun. Jeśli oczywiście nie liczyć księży celebransów, których było sześciu. Nabożeństwo prowadził ksiądz biskup Adam Bałabuch, a homilię wygłosił były rektor Świdnickiego Seminarium Duchownego, obecnie proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Świebodzicach, ksiądz Tadeusz Chlipała. Podaję te szczegóły albowiem homilia księdza Tadeusza była niezwykła z punktu widzenia komunikacyjno-literackiego, właśnie ze względu na to, że zawierała mnóstwo szczegółów na temat życia Jacka, o których wielu obecnych nie miało pojęcia. Była także bardzo ładnie napisana i wygłoszona jak należy. Mając w pamięci wiele innych homilii i wystąpień jakie słyszałem na pogrzebach, można rzec, że była normalna. Ujmująca życie zmarłego we właściwe i poważne ramy. Pomyślałem nawet, że gdyby ktoś pomyślał o nakręceniu filmu na temat powojennej historii Polski, ujętej jako jedno życie, mógłby za podstawę scenariusza przyjąć tę homilię. Film byłby wesoły raczej, z kilkoma retrospekcjami opowiadającymi o tym, skąd mieszkańcy Kresów i Polski w ogóle wzięli się pod Ślężą i we Wrocławiu. Wielu bowiem już wkrótce nie będzie o tych sprawach pamiętać. Potem można by pokazać całe, zwyczajne, a jednocześnie zaskakujące życie Jacka, który będąc dzieciakiem pracował przy wyładunku mebli w jednym ze świdnickich sklepów, a potem został prezydentem miasta. Tłem do tego wszystkiego mogłyby być manewry armii radzieckiej na pobliskich poligonach i jej obecność w mieście. Byłby to normalny, ciekawy film o normalnym człowieku i jego życiu, z którym wielu mieszkańców nie tylko Śląska i ziem zachodnich mogłoby się utożsamić. Jak dobrze wiemy taki film nie powstanie, albowiem w Polsce nie kręci się filmów po to, by ludzie poczuli, że są na właściwym miejscu, że są ważni, potrzebni i mogą coś zrobić ze swoim życiem, tak jak Jacek – ponieważ są zdolni, pracowici, pełni zapału, nie chodzą na kompromisy i myślą przez cały czas o wytyczonym celu. Filmy w Polsce kręci się po to, by pokazać ludziom, że są nikim, że nie powinni znajdować się tu gdzie rzucił ich los, że są gorsi od najgorszej mierzwy i najlepiej by było gdyby zniknęli. No, ale oni nie znikają, odbiera im się tylko głos i miłych rzeczy na swój temat nie mogą posłuchać nigdy. Czasem może to być udziałem ich rodzin, na uroczystościach pogrzebowych, jak trafi się ktoś taki, jak ksiądz Tadeusz, który potrafi napisać i wygłosić dobrą homilię o życiu zmarłego. Można więc rzec, że utwierdzanie nas w wyborach i przekonaniach dokonuje się wyłącznie w przestrzeni sakralnej, bo nie publicznej.
Ksiądz Tadeusz, jak mi wyznał potem, starał się unikać w tej homilii kwestii politycznych. I słusznie, ale przecież nie można ukrywać, że przed rozpoczęciem nabożeństwa wygłoszony został list pożegnalny od premiera Mateusza Morawieckiego, na mszy obecnych było kilku ministrów – ja zauważyłem minister Zalewską i ministra Murdzka. Byli też parlamentarzyści, no ale nie mogłem nikogo rozpoznać poza posłem Braunem, bo tylko on nie miał maski. Przypomniałem sobie też, co Jacek opowiadał o swojej pracy na stanowisku dyrektora w jednej z dużych państwowych firm. Przyszedł tam i zarządził audyt, bo chciał, żeby było normalnie, tak jak tę normalność rozumiał w oparciu o przepisy i prawo. Wywalili go w niedługim czasie. Całą tę historię, zapewne bardzo dramatyczną, streścił mi w dwóch zdaniach. Potem już nigdy o tym nie rozmawialiśmy, bo miałoby to wszelkie cechy aberracji. No, a gadaliśmy ze sobą po to, żeby było normalnie.
Kiedy wyszliśmy z kościoła, przez całą drogę na cmentarz niebo było zachmurzone i ciężkie. Kiedy zakończyły się celebracje przy grobie, kiedy wszyscy znów się rozpłakali, a trumna zaczęła zjeżdżać w dół, wyszło słońce. Cmentarz jest na górce, a naprzeciwko niej rozciąga się cały masyw Ślęży. Stare, pogańskie góry, pod którymi sześciu katolickich księży, w tym jeden biskup, żegnało, w otoczeniu bliskich i przyjaciół, jednego z wiernych. Takiego, który słowo Boże rozumiał jako plan na życie w normalności. W homilii ksiądz Tadeusz powiedział, że kiedy Jacek był internowany mógł czytać jedynie Biblię. Był wtedy młodym człowiekiem i wszystko co tam przeczytał, zostało z nim na zawsze. Traktował to bardzo serio, albowiem kiedy skończył jedne studia – geografię, zaczął kolejne – filozofię, a potem chciał dostać się na studia doktoranckie prowadzone przez księdza Józefa Tischnera. Nie został jednak przyjęty.
Kiedy pożegnaliśmy Jacka, pogoda była już prawdziwie wiosenna, z drogi prowadzącej do Świdnicy, widać było cały masyw wschodnich Sudetów, nie wiem, które konkretnie szczyty, ale Śnieżnik to chyba na pewno, bo była tam jakaś wyjątkowo wielka góra. Ślęża zaś aż się w tym słońcu świeciła.
W czasie pożegnalnego przyjęcia dowiedziałem się o tym, jak to było z Jackiem. O tym, że wyszedł z domu do karetki o własnych siłach, pocałował żonę na pożegnanie i został przewieziony do szpitala w Świebodzicach. Leżał tam przez sześć kluczowych dni, a kiedy go stamtąd zabrali do Wałbrzycha, saturacja wynosiła 36. No, a on ciągle był przytomny. Nie leżał pod respiratorem, ale był podłączony pod ECMO. Było to już w szpitalu we Wrocławiu, gdzie przewieziono go z Wałbrzycha. Niestety dostał sepsy i zmarł. Do szpitala zabrał ze sobą książkę o pracach pielęgnacyjnych w winnicy. Myślał, że będzie ją czytał w czasie rekonwalescencji.
Kiedy tam siedziałem podchodzili do mnie wszyscy bliscy Jacka, cała rodzina i znajomi i mówili, że czytają te blogi. Nie wiedziałem co zrobić i co powiedzieć. On wszystkim kazał tu zaglądać i czytać teksty i komentarze. Czytała i czyta to jego żona, mama, siostra, jego teściowa i teść, szwagier, dzieci i w ogóle całe otoczenie. Ludzie ci rozsyłali jeszcze te teksty znajomym z rekomendacjami Jacka.
- Matko – myślę – znęcałeś się na tymi wszystkimi osobami, każąc im czytać różne kawałki w Szkole nawigatorów?!
Tak, jak napisałem wcześniej, Jacek tu odpoczywał, dla niego właśnie tu było normalnie, bo wszyscy rozmawiali o ważnych i poważnych sprawach, nie tracąc czasu na głupstwa. Tak to widział. Czy tak jest naprawdę? Nie będę tego oceniał.
Pamiętam jak kiedyś do niego przyjechałem, a zgubiłem jeszcze drogę, gdzieś się pod tą Ślężą zabłąkałem, ale w końcu dotarłem. On posadził mnie przy stole, usiadła też jego żona Renata, sam również zajął miejsce i bez żadnych wstępów zaczął mi opowiadać o resztówce królestwa Wizygotów, która ostała się na północy Hiszpanii po najeździe muzułmańskim.
- Kurde – myślę – taki świat drogi przejechałem, jeszcze się zgubiłem, a Ty o Wizygotach od razu? Może bym zjadł pieroga najpierw….Na szczęście pozwolił mi jeść, więc jadłem i słuchałem o tych Wizygotach, ale nic mądrego nie potrafiłem wtrącić. Było normalnie...Było...
tagi: szkoła nawigatorów polska jacek drobny normalność ostatnie pożegnanie
![]() |
gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 08:39 |
Komentarze:
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 09:11 |
Pamiętam jak kiedyś do niego przyjechałem, a zgubiłem jeszcze drogę, gdzieś się pod tą Ślężą zabłąkałem, ale w końcu dotarłem. On posadził mnie przy stole, usiadła też jego żona Renata, sam również zajął miejsce i bez żadnych wstępów zaczął mi opowiadać o resztówce królestwa Wizygotów, która ostała się na północy Hiszpanii po najeździe muzułmańskim.
Tak, gdyż to jest właśnie ta normalność. "Droga aragońska", przewodnik turystyczny, czyli szlak z Francji przez Pireneje, Aragonię właśnie, do Santiago de Compostela na zachodnim krańcu Hiszpanii, leży stale u mnie na szafce nocnej, odkąd kupiłem ją w twojej księgarni juz ho, ho ... dawno temu ☺
![]() |
Autobus117 @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 09:19 |
" ...sześciu katolickich księży, w tym jeden biskup, żegnało, w otoczeniu bliskich i przyjaciół, jednego z wiernych. Takiego, który słowo Boże rozumiał jako plan na życie w normalności."
Pięknie Pan to napisał.
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 09:23 |
A skoro Grzegorz Braun i ty, chodzicie jeszcze dalej razem tymi samymi ścieżkami, gdyż chodzicie, nawet do kościoła, to naprawdę, skoro Grzegorz Braun nakręcił wspaniały film "Luter", nie widzę przeszkód, by nakręcił film pod tytułem np. " Ślęza", w którym Jacek Drobny zagra główną rolę.
Rzucam temat. Do tego nie potrzeba żadnego patronite. W naszym gronie jest dość majętnych ludzi, którzy taki projekt są w stanie sfinansować. Oczywiście z udziałem każdego człowieka dobrej woli.
![]() |
gabriel-maciejewski @cbrengland 9 stycznia 2022 09:23 |
9 stycznia 2022 09:25 |
Daj spokój
![]() |
gabriel-maciejewski @Autobus117 9 stycznia 2022 09:19 |
9 stycznia 2022 09:25 |
Normalnie
![]() |
Autobus117 @gabriel-maciejewski 9 stycznia 2022 09:25 |
9 stycznia 2022 09:35 |
Oj, więcej. Takich słów brakuje w dzisiejszych czasach.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 10:40 |
Jak to, Gabrielu, ująłeś: Byli też parlamentarzyści, no ale nie mogłem nikogo rozpoznać poza posłem Braunem, bo tylko on nie miał maski.
W takim razie, dla dopełnienia palety, zrywając te pandemiczne maski, podpowiadam, że obecny był, między innymi, także sen. Bogdan Zdrojewski z opozycyjnej PO (ale nie tylko on). Pożegnanie śp. Jacka zgromadziło więc pod tą Ślężą istotnie szeroką reprezentację ludzi z wysokich sfer polityki na codzień sobie teraz nieprzyjaznych. Pierwsze co na ich widok tam pomyślałem, to - niech się skończy obecna nienawiść między nimi póki jeszcze żyją oni i świadkowie ich dawnych przyjaźni i wspólnych wysiłków, bo potem będzie za późno. Śp. Jacek był właśnie takim świadkiem.
Jacka już nie ma, ale żegnający przynajmniej pokazali dobrą pamięć o Nim obecną w różnych rejonach polityki. Niech ona przetrwa i niech skłoni polityków do sporządzenia niejako "bilansu" osobowego. Mianowicie spisu tych osobowych aktywów, które przez wspólną pamięć i troskę jeszcze mogą łączyć i spisu osobowych pasywów, tj. tych, których działalność przede wszystkim opiera się o promocję niezgody. To mogłoby wielu otrzeźwić. Gdyby zaś taki bilans sporządzany był corocznie, to teraz widzielibyśmy jak gwałtownie takich aktywów ubywa ...
Obawiam się, że - także w powyższym kontekście - pozostaniemy przy tym, co zawarłeś, Gabrielu, w tytule: "O bezskutecznym poszukiwaniu normalności".
![]() |
gabriel-maciejewski @orjan 9 stycznia 2022 10:40 |
9 stycznia 2022 10:47 |
Kurczę, Zdrojewski parkował koło mnie i ja się zastanawiałem kto to jest. Niestety zapamiętuję tylko twarze tak zwanych "zwykłych ludzi" a nie polityków
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 10:52 |
Jak to wszystko się układa, że akurat bp Bałabuch odprawiał Nabożeństwo.
Jeszcze zanim został biskupem bardzo zasłużony tu w archidiecezji wrocławskiej, często dobrze wspominany.
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 13:24 |
Piękny pogrzeb w starym stylu. I jeszcze ten wyjątkowy czas Bożego Narodzenia, który dał wspaniałą oprawę w kościele. I pięknie położony cmentarz (zdjęcia). To zawsze jest jakaś pociecha dla nas, którzyśmy tu zostali, chociaż jednak nie do końca.
Do dzisiaj męczy mnie nagłość odejścia Człowieka, który miał plany. Ludzie piszą nekrologi i wspomnienia. Wynika z nich, że śp. Jacek Drobny był wszechstronnie uzdolniony i wybierał własne, samotnicze ścieżki życia i ścieżki intelektualne, nie dla każdego zrozumiałe. Spełnił się w wielu dziedzinach (Rodzina, kariera i co najciekawsze poszukiwania intelektualne nieprzeciętnego Katolika) ale serce zabiło mu gorąco po raz drugi (pierwszy raz był za czasów pierwszej "S") przy Szkole Nawigatorów. Niezwykłe i dające do myślenia. A my przyjmujemy dorobek SN jako coś oczywistego.
PS. Miejmy nadzieję, że wydany zostanie kwartalnik SN z artykułami śp. Jacka Drobnego a może nawet i jakaś książka z tego, co zebrał o Koperniku.
![]() |
gabriel-maciejewski @pink-panther 9 stycznia 2022 13:24 |
9 stycznia 2022 13:28 |
Zobaczymy co rodzina odnajdzie w papierach. Kwartalnik na pewno
![]() |
MZ @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 13:43 |
No tak,sepsa,przecież leczy się dożylnymi wlewami z Vit C,ale ze szpitali usunieto VitC.
![]() |
Zdzislaw @orjan 9 stycznia 2022 10:40 |
9 stycznia 2022 14:17 |
Nie łudźmy się - oni nie są tacy "pamiętliwi". Gdyby nie teksty Pana Gabriela (które wszyscy czytają), to "pies z kulawą nogą" by się nie pojawił.
![]() |
pink-panther @MZ 9 stycznia 2022 13:43 |
9 stycznia 2022 15:11 |
Jak to "ze szpitali usunięto witaminę C"? To czym oni leczą? Lewatywą? W błyskawicznym tempie tzw. polska służba zdrowia przekształciła się w wojskowe izby chorych jeszcze z czasów Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa , w których żołnierzom na wszystkie choroby ordynowano tabletkę z krzyżykiem albo lewatywę. Chciwość patologiczna tego środowiska skończy się dla "cyrulików nadwiślańskich" poważnymi kłopotami. Samoloty na Madagaskar nie wyrabiają z wożeniem tego towarzystwa na wywczasy a śmiertelność w szpitalach w związku z objawami typu "kaszel, temperatura i katar" rośnie błyskawicznie. Tymczasem leczenie w systemie domowym z zastosowaniem m.in kwasu ascorbinowego (sypka witamina C) podobno pozwala pokonać nawet sepsę. O zakazanym Viregycie -K nawet nie wspomnę. Wczoraj wysłuchałam opowieści o uratowaniu całkiem dużej rodziny dzięki podaniu leku, który na ulotce (jak wczoraj zwrócono mi uwagę) ma informację na pierwszym miejscu o tym, że "leczy grypę typu A" czyli tzw. ptasią grypę. Dopiero na drugim miejscu jest zajawka o leczeniu objawów Parkinsona.
Doktor Mengele śmieje się zza grobu.
Dodam jeszcze tylko, że na problemy z oddychaniem w związku z oskrzelami i płucami pomaga Thiocodin 1 tabletka na dobę. Bez recepty. To tak na wszelki wypadek, w związku z "brakiem przebadania amantadyny" w systemie NFZ i "komisji lekarskich" oraz "systemu profesorskiego".
![]() |
MZ @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 15:24 |
Ostatnio znajoma wyleczyła się-3 dni-amantadyną,miała w zapasie,a Viregyt-K kupiłem dzień przed zakazem,no cóż już nam zakazują normalnie żyć...
![]() |
MZ @MZ 9 stycznia 2022 15:24 |
9 stycznia 2022 15:25 |
Miało być do p. Panthery
![]() |
orjan @Zdzislaw 9 stycznia 2022 14:17 |
9 stycznia 2022 16:02 |
Pozwól, że podsunę Ci trzy klucze. Jak sądzę pozwolą Ci jeszcze raz przemyśleć, lub przynajmniej sprecyzować Twój pesymizm.
W literaturze hinduskiej (tej antycznej) jest takie spostrzeżenie, że każdy ma sumienie. Cytuję z pamięci sens: "Nikt mojego czynu nie widział. Ani ludzie, ani bogowie. Ale wiem o nim ja sam i wie o nim moje sumienie". To samo, odpowiednio, dotyczy człowieczych zaniedbań. Pogrzeby prowokują żałobników do przemyślenia także kwestii sumienia, ale już własnego, a nie sumienia Tego, którego żegnają. I nie ma nic do rzeczy, jak kto jest (udaje, że jest) twardy, gruboskórny, czy inaczej zatwardziały.
Rzecz jednak w tym i powyżej właśnie to chciałem podnieść, że na pogrzeb stawiło się wiele osób do dziś bez przerwy aktywnych w polityce także na wysokich poziomach samorządowych i państwowych lub partyjnych. Stawili się, przynajmniej większość z nich, bo ich sumienia wiedzą (pamiętają) o śp. Jacku. Tu jednak podsuwam drugi klucz. Otóż, choćby w sieci, istnieją dane odnośnie tego, czym śp. Jacek zajmował się przez ostatnie trzydzieści kilka lat. Dane te jednak są, powiedziałbym, "branżowe". To znaczy, np. Encyklopedia Solidarności koncentruje się na czynach i wyczynach jednego rodzaju, media świdnickie na działalności samorządowej, itd. Tutejsi blogerzy koncentrują się na Jego działalności, nazwijmy, publikacyjnej i edukacyjnej. A na Mszy Św. można było usłyszeć, co śp. Jacek oddał Wierze i Kościołowi. O tym ostatnim wiem osobiście, lecz nie wiem, czy to, co usłyszałem na Mszy, jest, albo doczeka się opublikowania. Tu wtrącę, że póki sprawa "czasowo aktualna", to Gabriel przede wszystkim powinien u źródeł zebrać i opublikować właśnie i zwłaszcza te wspomnienia wygłoszone na Mszy Św.
Ale wracając do drugiego klucza, to o działalności śp. Jacka jest dość medialnych danych, aby wnikliwie z nich zauważyć, iż Jego bezpośrednia aktywność w świecie polityki w zasadzie ustaje gdzieś w 1989 r. Wtedy też obaj poznaliśmy się i blisko zaprzyjaźniliśmy się a moja przyjaźń nadal trwa. Otóż wtedy Jacek zdecydował się przejść do aktywności gospodarczej, bo patriotyzm i obywatelski obowiązek rozumiał jako potrzebę odbudowy Kraju. Od tej pory w Jego CV mamy do czynienia wyłącznie z profesjonalną działalnością w gospodarce. Inaczej niż wielu z jego współtowarzyszy wysiłków antykomunistycznych, On nie szukał kariery politycznej, tylko właśnie własnej przydatności gospodarczej dopiero jakby w drugiej kolejności adekwatnego wynagrodzenia menedżerskiego.
Tę Jego profesjonalną przydatność oceniam bardzo wysoko. W ostatnich dniach wiele razy, także tu słyszałem głosy uznania dla Jego wysokich zdolności, ba, dla talentu analitycznego Jacka. Ja wiem, że miał o wiele więcej. Analityków jest sporo, a Jacek miał przy tym wybitną zdolność syntezy tego, co widział, czy badał. Właśnie ta zdolność syntezy i pracowitość czyniła z Niego prawdziwy talent gospodarczy zarządzania w biznesie. Niestety, nie każdy za czymś takim nadąża, czy w ogóle chce nadążać i to prowadzi do trzeciego klucza.
Kto śp. Jacka osobiście poznał, musi mi przyznać, że gdy chodziło o słuszność w jakiejś sprawie, lub o wierność jakiejś sprawie, w tym o wierność profesjonalizmowi w biznesie, Jacek był absolutnie bezkompromisowy. W tym sensie nie nadawał się do żadnych wątpliwych "konstrukcji" personalno zadaniowych i - o czym jestem przekonany - żadnej takiej "konstrukcji" nie zawdzięczał żadnego ze swoich stanowisk. Gdy natomiast gdzieś swoje stanowisko tracił, to zawsze obok majaczyła jakaś "konstrukcja". Pokazując ten klucz, lecz nikogo palcem tu nie pokazując, pora wrócić do pierwszego z kluczy.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 16:35 |
Drobny Jacek
Jacek Drobny, ur. 10 VII 1958 w Świdnicy. 1977-1981 student Uniwersytetu Wrocławskiego, Wydz. Geografii, 1980-1988 Wydz. Filozofii.
1977-1980 w SZSP, redaktor pisma „Szermierz”.
W 1980 współzałożyciel (z Andrzejem Dziewitem) Ruchu Nowej Kultury, współorganizator m.in. Wielkanocnego Marszu pokoju w III 1981 we Wrocławiu (z Jackiem Ściobłowskim z NZS i innymi); w II 1981 współinicjator (z Markiem Burakiem) strajku solidarnościowego na UWr ws. rejestracji NZS; w 1981 redaktor niezależnego pisma „Tematy”; jesienią 1981 uczestnik strajku okupacyjnego w WSI w Radomiu; założyciel Klubów Rzeczypospolitej Samorządnej Wolność-Sprawiedliwość-Niepodległość.
18 I 1982 zatrzymany, przetrzymywany w AŚ KW MO w Wałbrzychu, internowany w Ośr. Odosobnienia w Kamiennej Górze, następnie w Głogowie, 21 V 1982 zwolniony. 1982-1985 redaktor, kolporter pism podziemnych, ulotek. 1982-1984 współpracownik Sekcji Informacyjnej RKS Dolny Śląsk (w kontakcie z Leszkiem Budrewiczem), łącznik ze strukturami „S” w Świdnicy (Helena Stefanicka, Stanisław Walczak, Andrzej Patejczuk), w Wałbrzychu (Józef Gruszka, Józef Zalas); współpracownik Ruchu Społecznego Solidarność, autor w prasie podziemnej (m.in. pod ps. Jan Kasztan), działacz podziemnego NZS i animator ruchu samokształceniowego studentów. 1982-1985 członek Senatu UWr, reprezentant studentów Wydz. Filozoficzno-Historycznego, założyciel i pierwszy przewodniczący Samorządu Studenckiego UWr; współpracownik grup artystycznych Luxus, Miki Mauzoleum, zespołu rockowego Klaus Mitffoch.
1988-1989 wiceprezes Zarządu Inelcons we Wrocławiu, w 1989 założyciel stowarzyszenia Junior Chamber tamże, 1989-1990 prezes Zarządu Biotop tamże, w 1990 organizator Dolnośląskiej Izby Przemysłowo-Handlowej tamże, 1990-1991 prezydent Miasta Świdnicy, 1991-1994 tymczasowy kierownik przedsiębiorstwa Renifer SA, 1995-1996 członek Zarządu Towarzystwa Finansowo-Leasingowego w Warszawie, dyr. handlowy w Warszawie, dyr. Oddziału we Wrocławiu, 1996-1998 Prezes Zarządu Preem Petroleum Wielkopolska, w 1999 niezależny konsultant, 2000-2002 wiceprezes Zarządu ds. finansowych, pełnomocnik Zarządu ds. strategii, ponownie 2003-2005 niezależny konsultant, od 2006 wiceprezes Zarządu ds. finansowo-administracyjnych, od 2008 pełnomocnik Zarządu ds. finansowo-administracyjnych KGHM Cuprum CBR.
Tomasz Gałwiaczek
https://encysol.pl/es/encyklopedia/biogramy/15657,Drobny-Jacek.html
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 9 stycznia 2022 10:47 |
9 stycznia 2022 16:50 |
I to jest, Panie Gabrielu,...
... dla mnie WSPANIALA wiadomosc !!!
Nie warto sie bylo nawet zastanawiac, ale a propos pogrzebu... u mnie od samego rana byla ladna, lekko mrozna pogoda, cieszylam sie nawet, ze zegnajacy Pana Drobnego za bardzo nie zmarzna i pomimo duzego zajecia swoimi sprawami - bo akurat moj glazurnik fugowal lazienke - to ciagle mysla bylam tam pod Sleza, rozmyslajac o Panu Drobnym i Jego zbolalej Rodzinie, a takze majac nadzieje na "pare slow" od Pana na SN... no, i sie nie zawiodlam.
Wspanialy pogrzeb... cichutko w duchu liczylam na 2-3 kaplanow, ale AZ 6 DUCHOWNYCH wlacznie z BISKUPEM !!! No, to jest WYCZYN i trzeba sobie zasluzyc !!!
No, ale Zalewska, Braun, inni "parlaMENTarzysci"... i "list poRZegnalny" od BANKSTERA, pSZygotowany przez jakiegos "wiplera", z detej agencji PR'owej - to przeroslo moje wyobrazenie !!! No, ale jeszcze u nas w Polsce na pogrzeby sie "nie zaprasza" i kto ma wole to moze przyjsc...
... w kazdym badz razie OBLUDA i HIPOKRYZJA NIEBYWALA !!!... a jutro wszyscy obecni parlaMENTarzysci zgodnie nas, narod polski ZDRADZA i SPRZEDADZA, kazdy na swoim "odcinku zarzadzania" ...
... tak, tak, a wszystko to ku HFale ojczyzny !!!
Dziekuje za wpis,
![]() |
Paris @MZ 9 stycznia 2022 13:43 |
9 stycznia 2022 17:06 |
Wlasnie... sepsa... i pobyt w 3 szpitalach !?!?!?
Piekne... tak sie leczy obywateli,... takie to "eLropejskie" standardy !!!
![]() |
Paris @pink-panther 9 stycznia 2022 15:11 |
9 stycznia 2022 17:11 |
Bog zaplac...
... jutro sobie kupie,
![]() |
Paris @MZ 9 stycznia 2022 15:24 |
9 stycznia 2022 17:14 |
Ale "listy poRZegnalne" slo...
... wypisz-wymaluj BANKSTER dla Pana Drobnego... trzeba miec TUPET, BEZCZELNOSC i ZUCHWALOSC nieprzecietna !!!
![]() |
barnabas @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 18:12 |
W kontekście sepsy - O systemie uczenia na uczelniach medycznych i nie tylko. Dla osób o mocnych nerwach...
Łatwo wysłac liścik po, gorzej dbac o pacjentów przed
![]() |
umami @orjan 9 stycznia 2022 16:02 |
9 stycznia 2022 18:26 |
A mógłbyś napisać coś o tej jego gospodarczej działalności? Bo w ferworze tych politycznych przepychanek, w starszych wpisach w necie, pojawiają się opinie, przypisujące mu różne zaniedbania. Niby filozof a tu nagle szereg spółek, w których się odnalazł. Rozumiem, że mogą to pisać jacyś ludzie, których zwalczał albo rozliczał, ale za kilkanaście lat, następni będą sobie wyrabiać na tej podstawie wyobrażenie o nim. Dobrze byłoby, gdybyś zostawił świadectwo na ten temat. Te trzy ostatnie akapity są OK, ale nie wiem czy to nie za mało.
W necie można znaleźć jego wypowiedź (jeśli dobrze pamiętam, AD 2018), do przeciwników ze Świdnicy, czego mogą się oni obawiać z powodu jego kandydatury. Ale ludzie spoza Świdnicy, nie wiedzą (w tym i ja) co on miał, tak naprawdę, na myśli a może to robić, na mniej dociekliwych, wrażenie jakiegoś eksponowania swoich zalet kosztem tej konkurencji.
![]() |
Alberyk @pink-panther 9 stycznia 2022 15:11 |
9 stycznia 2022 18:32 |
Wszystko się zgadza, dlatego irytujące jest, że nie można zaufać lekarzom (NFZ bo prywatnie to zupełnie inna rzeczywistość) , którzy obecnie robią dosłownie za stręczycieli wiadomo czego, co mogłem naocznie stwierdzić.
Wciąż Polak musi być jak partyzant złota rączka, aby przetrwać powinien wykazywać wiele talentów, zatem być mechanikiem, elektrykiem, budowlańcem, nauczycielem... a obecnie farmaceutą z zacięciem pulmonologicznym.
![]() |
umami @MZ 9 stycznia 2022 13:43 |
9 stycznia 2022 18:35 |
Potwierdzam, znam jeden żywy przypadek tak wyleczony w Warszawie. Ale nie był to wynik powszechnej praktyki, tylko „otwartości” lekarza. Do tej „otwartości” nie dodam „na nowinki”, tylko dlatego, że może tych lekarzy jest więcej a nie ma co ich wrzucać do jedego wora. Faktem jest, że ma znaczenie pod czyją opiekę się trafi.
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 18:50 |
Opatrzność czuwała nad nieboszczykiem....gdyby dostaĺ sie ro ks. Tischnera mógłby pójść w inną stronę (co 9czywiście nie jest pewne ale wiedząc jacy ludzie obecnie żyjacy "z polityki" lub "z publicystyki" byli w bliskich relacjach z tym kapłanem jest wysoce prawdopodobne, że napisalby zupełnie inne historie.
Przyszło sporo ludzi z tzw. "pierwszego garnituru", bo oni wiele zawdzieczają jemu. P. Drobny będąc wybitnym analitykiem, musiał im uświadomić - w zwykłych kontaktach/rozmowach - w jakim niebezpiecznym g*****nie tkwią i jak należałoby sie z tego bezpiecznie wymiksować. Zwyczajnie wiec uświadomił im ich położenie. A oni swą obecnością próbują sie jakoś pośmiertnie odwdzięczyć. Tak myślę, że nie przyszli tylko tak kurtuazyjnie.
![]() |
Alberyk @gabriel-maciejewski |
9 stycznia 2022 19:24 |
Panie Gabryjelu, to poszukiwanie normalności jest jednak skuteczne, właśnie tutaj na SN i śmiem twierdzić, że ŚP. P. Jacek to odkrył i się tego trzymał. Któż z nas podobnie jak On nie dzieli się tą atmosferą wobec własnego otoczenia? Jednak to nie jest łatwe, mając na uwadze ogromną machinę propagandowoogłupiającą, chyba by było łatwiej gdyby zabrakło prądu, a zostało słowo pisane.
Zwróciłem uwagę, że p. Jacek nie dostał się na studia doktoranckie do ks. Tischnera, zważywszy na znajomość tematu odczytuję to jako Opatrzność, bo był to raczej krąg, gdzie karierę naukową rozpoczął Hartman Jan.
![]() |
Alberyk @OjciecDyrektor 9 stycznia 2022 18:50 |
9 stycznia 2022 19:26 |
No i się spóźniłem z wpisem i powieliłem myśl :-)
![]() |
Paris @OjciecDyrektor 9 stycznia 2022 18:50 |
9 stycznia 2022 19:46 |
Dla mnie, prosze Pana,...
... nie ma znaczenia nawet ich rzekoma "kurtuazja",... te wszystkie PRZECHRZTY wiedzo i maja swiadomosc - od samego poczatku - co robia,...
... a teraz to tylko chodzi o prozaiczne utrzymanie sie PRZY KORYCIE, tj. KASE... w dzisiejszych patologicznych realiach ZA WSZELKA CENE !!!
![]() |
Paris @Grzegorz123 9 stycznia 2022 22:03 |
9 stycznia 2022 22:38 |
Dziekuje,
![]() |
orjan @umami 9 stycznia 2022 18:26 |
9 stycznia 2022 22:48 |
Najpierw umówmy się, że "gospodarcza działanność" jako pojęcie rozpada się (w uproszczeniu) na dwa kierunki działania: przedsiębiorców i menedżerów. Ci drudzy prowadzą działalność gospodarczą nie swoją, ale cudzą niejako będąc do tego "wynajęci" przez konkretnego przedsiębiorcę.
Teraz spójrzmy wyżej na ostatni akapit przedruku w komentarzu @Andrzeja z Gdańska:
1988-1989 wiceprezes Zarządu Inelcons we Wrocławiu, w 1989 założyciel stowarzyszenia Junior Chamber tamże, 1989-1990 prezes Zarządu Biotop tamże, w 1990 organizator Dolnośląskiej Izby Przemysłowo-Handlowej tamże, 1990-1991 prezydent Miasta Świdnicy, 1991-1994 tymczasowy kierownik przedsiębiorstwa Renifer SA, 1995-1996 członek Zarządu Towarzystwa Finansowo-Leasingowego w Warszawie, dyr. handlowy w Warszawie, dyr. Oddziału we Wrocławiu, 1996-1998 Prezes Zarządu Preem Petroleum Wielkopolska, w 1999 niezależny konsultant, 2000-2002 wiceprezes Zarządu ds. finansowych, pełnomocnik Zarządu ds. strategii, ponownie 2003-2005 niezależny konsultant, od 2006 wiceprezes Zarządu ds. finansowo-administracyjnych, od 2008 pełnomocnik Zarządu ds. finansowo-administracyjnych KGHM Cuprum CBR.
Pierwsze spółki z o.o. najpierw Inelcons i potem Biotop powstały absolutnie z niczego, tj. z entuzjazmu paru osób znających się z opozycji. Uprzedzając wszelkie tu domysły, niczego od nikogo te spółki nigdy nie dostały, ani majątku, ani wpływów, ani nic, co można by podciągać pod jakąś forme uwłaszczenia, czy chorej prywatyzacji. Jednak dzięki osobistej przedsiębiorczości założycieli, w miarę one prosperowały i nawet nieco rosły z handlu i w usługach opartych na osobistych umiejętnościach wykonawczych. W reformach balcerowiczowskich wzrost znacznie ustał. Jak innych drenaż podatkowy ograbiał je z akumulacji, a finansowanie handlu z kredytu pieniężnego nie dla takich klientów było. Ostatnie zdanie możesz zresztą przyjąć za najkrótszy wykład historii gospodarczej Polski na przełomie lat 80 i 90. Co byłoby dalej tego nie wiadomo, bo właśnie wtedy Jacek otrzymał propozycję kandydowania na prezydenta jego rodzinnej Świdnicy. Równolegle drugi z 4 wspólników został powołany do pracy we władzach Wrocławia, potem do pracy w rządzie RP. Trzeci wspólnik założył jednoosobową kancelarię doradczą, a czwarty otrzymał wszystkie udziały i podjął się wygaszenia wspólnej spółki z o.o. Od tego momentu śp. Jacek nie był już przedsiębiorcą, lecz poświęcił się karierze najpierw samorządowej a następnie menedżerskiej jak to opisano w tym przedruku, który zresztą nie jest zaktualizowany.
Należałoby zaktualizować (np. za pomocą: http://historia-swidnica.pl/16168-2/ ), że:
w roku 2000 objął funkcję wiceprezesa zarządu ds. finansowych Telefonii Dialog [ówcześnie należała do KGHM], ... w roku 2006 został wiceprezesem zarządu ds. finansowo-administracyjnych spółki Cuprum Centrum Badawczo Rozwojowe [też należała do KGHM] ... następnie w latach 2011-2017 pełnił funkcję dyrektora bankowości korporacyjnej PKO Bank Polski, natomiast w maju 2017 roku został powołany na stanowisko prezesa zarządu KGHM TFI. Od października 2019 roku był członkiem zarządu Alior Leasing.
Wspomniane Junior Chamber Wrocław (pierwotnie Juniorzy Gospodarki Wrocław) jest międzynarodową organizacją młodych przedsiębiorców i liderów, której celem jest rozwój osobisty członków i wspieranie (wyłącznie pozamaterialne!) ich biznesów. Jest to swego rodzaju młodzieżowa izba przemysłowo handlowa. Nadal istnieje (vide: https://www.facebook.com/jci.wroclaw ) podobnie jak nadal istnieje kilka jej siostrzanych, a nawzajem sfederowanych JC w kilku miastach Polski. Są od 1990 r. afiliowane do Junior Chamber International JCI (vide np.: https://en.wikipedia.org/wiki/Junior_Chamber_International ). Celem Jacka i pozostałych założycieli było przełamanie wcześniejszej międzynarodowej izolacji polskich młodych przedsiębiorców i stworzenie im trampoliny jako równym w świat ich rówieśników od 18 do 40 roku życia. NB.: Jeśli ktoś dziś ma dorosłe dzieci w takim wieku, polecam zainteresować się. Dziś przy obecnej swobodzie osobistych kontaktów Polska - zagranica trudno pojąć ciężar ich ówczesnego braku. W każdym razie, ta aktywność należy do tematu mało znanej społecznej par excellence działalności śp. Jacka celowej dla rozwoju działalności gospodarczej.
To, co "pisano" o rzekomych zaniedbaniach, przypuszczalnie dotyczy przedsiębiorstwa "Renifer". NB.: Każda polska dama nosiła ongiś skórzane rękawiczki z tego "Renifera". Niestety, mimo wysiłków organizacyjnych Jacka, "Renifer", upadający jeszcze zanim Jacek przyszedł, padł z braku najogólniej biorąc finansowania jego obrotów i przez to niemocy sfinansowania naprawy, bo reformom balcerowiczowskim nawet nie śniły się jakiekolwiek tarcze. Natomiast komuś akurat przyśnił się widać majątek lub rynek tego przedsiębiorstwa i Jacka należało wyszczuć jako bezkompromisowego przeszkadzacza. Zdaje się, że nawet napuszczono na niego załogę, ale może się mylę, lub pamięć płata mi figle. W każdym razie, po odejściu Jacka "Renifer" padł i zgnił podobnie jak zarzuty w tym celu organizowane przeciwko Jackowi. To chyba wyczerpywałoby temat przypisywania zaniedbań. O innym przypisywaniu nie wiem.
Dalsze "przystanki" tj. miejsca kariery są łatwiejsze do poszperania w sieci. Nie bedę więc tutaj przynudzał. Proponuję jednak w cytowanym wyżej przedruku zwrócić uwagę na fragmenty kariery eufemistycznie określone jako działalność niezależnego konsultanta. To są po prostu okresy, w których nikomu nie były potrzebne zdolności i wtedy już imponujące doświadczenie Jacka w gospodarce a On utrzymywał się z rozproszonych zleceń doradczych z rynku. Dał i wtedy radę!
Jeśli ktoś lubi takie zabawy, to może warto na te konsultanckie przerwy nałożyć okresy, kto akurat wtedy rządził i po co rządził.
![]() |
umami @orjan 9 stycznia 2022 22:48 |
9 stycznia 2022 23:12 |
Dzięki. Tak, uwagi dotyczyły Renifera i jeśli dobrze pamiętam, wiązano go z wysokimi odprawami z Dialogu.
![]() |
umami @umami 9 stycznia 2022 23:12 |
9 stycznia 2022 23:14 |
A właściwie nie z samymi odprawami co z procesami o nie.
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
10 stycznia 2022 00:08 |
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Chlipa%C5%82a
Dziękuję, Gabrielu, za dzisiejszą notkę.
|
KOSSOBOR @pink-panther 9 stycznia 2022 15:11 |
10 stycznia 2022 00:16 |
Gdy nasz Przyjaciel leżał w szpitalu z wiadomym rozpoznaniem, jego żona błagała lekarzy, by zastosowali amantadynę. "My tego nie stosujemy" - uzyskała odpowiedź. Michał zmarł. Niedawno minęła rocznica Jego śmierci. Był człowiekiem wybitnym. Bardzo Go barkuje.
|
KOSSOBOR @przemsa 9 stycznia 2022 19:23 |
10 stycznia 2022 00:28 |
Środowisko twórców filmowych było w przeważającej części obce. Jednak za komuny usiłowało jakoś tam podlizywać się narodowi - może mieli takie wytyczne z PZPRu czy tam skąd. Po 1989 roku puściły temu towarzystwu wszelkie hamulce. Są bezkarni i ta bezkarność jest na koszt polskiego podatnika. Są futrowani naszymi pieniędzmi bez umiaru i wspomagani przez media. To co się będą szczypać i co się będą cackać z tubylcami, których - no właśnie - ma nie być...
Nam, póki co, zostaje tylko pogarda.
![]() |
orjan @umami 9 stycznia 2022 18:26 |
10 stycznia 2022 01:20 |
Po namyśle chcę pospekulować o przyczynach odwołania śp. Jacka z prezydentury w Świdnicy. Pospekulować tym razem, bo właściwie nigdy z Jackiem konkretnie o tym nie rozmawiałem; mieliśmy po 100 innych tematów. Było, minęło i już! Ale nawet w tych powyżej przywoływanych tutaj "świdnickich" linkach uderzające jest pochwalne przedstawienie tej krótkiej prezydentury jako intensywnej i pełnej sukcesów. W dodatku obfitowała ona (to akurat wiem od Jacka) w wydarzenia wprost sensacyjne o napięciu wówczas iście bondowskim aż po przypadek najazdu na prezydencki gabinet uzbrojonych po zęby żołnierzy sowieckich z ichnim generałem, którym Jacek nieuzbrojoną ręką po prostu pokazał drzwi. Takie zabawy też były!
Po Rosjanach odzyskano multum budynków i terenów miejskich. Według tych przywoływanych linków (poza tym sam widziałem), w zasadzie udało się Jackowi je zagospodarować, a przynajmniej zabezpieczyć. Już samo to wystarczyłoby za sukces tej krótkiej prezydentury. Jednak ni stąd, ni z owąd (nadal wg tych linków) w radzie miasta powstała większościowa koalicja, żeby Jacka odwołać. Przytaczane argumenty w rodzaju, że coś utajniał, o czymś nie informował są tak okazyjnie szablonowe, że można je spokojnie spuścić z wodą tam, gdzie się wodę spuszcza. Natomiast te linki zgodnie napomykają o jakimś wówczas oporze radnych wobec zakładania przez miasto Świdnica banku komunalnego. Właśnie tego do tej pory osobiście nie wiedziałem, bo pospekulowałbym wcześniej.
Mamy więc ten 1990 / 1991 rok, gdy mimo genialności planu balcerowicza polska gospodarka rozpada się. Szczegółowych a różnych przyczyn pewnie było wiele, jednak zasadnicza równia pochyła ustawiona była dla przedsiębiorstw w kredycie bankowym i w jego koszcie. Kto tam miał mieć dostęp do taniego kredytu ten miał, a kto nie miał mieć, ten nie miał, albo nie było go stać i już. W tych okolicznościach gminy wiekszych miast zauważyły, że przez nie i do nich oraz od nich przelewają się takie strumienie pieniężne, że warto założyć własny bank komunalny i z niego prowadzić własną politykę kredytową (np. wobec owego "Renifera"). Tak w tym czasie próbowała też Gmina Wrocław pod jej prezydentem Zdrojewskim wraz z mniejszymi gminami satelickimi. Tę inicjatywę "zweryfikowała" H.Gronkiewicz Waltz jako ówczesny prezes NBP. Nie potrafiła znaleźć żadnego uzasadnienia prawnego dla odmówienia wnioskowi o koncesję bankową, to po prostu, mimo związania terminami ustawowymi zamroziła postępowanie koncesyjne, aż "bezdecyzyjnie" założycieli zagłodziła (hej, hej, ja wcale tu nie opowiadam o pieniądzach, na które Polska teraz czeka od Unii!).
Trzeba zaś wiedzieć, że od chwili złożenia wniosku o koncesję, założyciele banku nie mogli prowadzić żadnego obrotu aż do chwili otrzymania koncesji od Prezesa NBP. Mieli w zamian obowiązek utrzymywać bank "pod parą", czyli w natychmiastowej gotowości. A więc skarbiec, ochroniarzy, personel, komputery, programy komputerowe, itd. aż po papier toaletowy we właściwych pomieszczeniach ze związanymi pensjami, czynszami, opłacaniem energii, wody, itd. Naturalnie opłacania wraz z przynależnymi podatkami. I nie wolno było w tym celu korzystać z kapitału założycielskiego w skarbcu. Już nie pamiętam, ile czasu założyciele wrocławskiego banku wytrzymali, ale przecież musieli się poddać.
Nie wiem nic jak to konkretnie było w tym samym czasie z bankiem świdnickim, lecz całkiem prawdopodobnym tropem jest, że analogiczną sprawę załatwiła tam koalicja radnych odwołując Jacka. Na tym tle powstaje pytanie, a co tym radnym (albo owej HGW) przeszkadzałby bank komunalny? Skąd taka mobilizacja, jakie stały tu interesy wiążace odwoływaczy aż w koalicję? Tego też nie wiem, ale wiem, iż te dwa banki, czy nawet tylko jeden z nich lokalnie zlikwidowałyby ówczesny nomenklaturowy monopol bankowy. W szczególności odebrałyby jakieś zapewne godne uwagi strumienie pieniężne bankom dotychczas państwowym a już nomenklaturowym. Mogłyby nawet - kto wie - spowolnić realizację planu balcerowicza. To jest proste rozumowanie ekonomiczne. Ale jak tam było, ja nie wiem. Jakoś tam było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było (klasyk).
W każdym razie, cokolwiek ktoś, gdzieś "pisze", czy napisze, ja w życiu nie uwierzę, że za odwołaniem Jacka z prezydentury w Świdnicy stały przyczyny merytoryczne, tzn. przyczyny godziwie merytoryczne. Ten konflikt z radnymi o zakładanie banku jest dla mnie jak pieczątka.
![]() |
orjan @umami 9 stycznia 2022 23:12 |
10 stycznia 2022 01:30 |
Z odprawami w "Dialogu"? To jakaś bezwstydna bezczelność. "Dialog" odmówił Jackowi odpraw wyraźnie zastrzeżonych w kontrakcie menedżerskim przy czym wszystkie materialne i formalne warunki odpraw były wypełnione. Nie słyszałem o żadnej wcześniejszej podobnej odmowie. Sądy to przyklepały a uzasadnienie można streścić, że społecznie niewłaściwe jest zastrzegać odprawy dla menedżerów. Zależy chyba, dla których.
![]() |
orjan @umami 9 stycznia 2022 23:14 |
10 stycznia 2022 01:32 |
Jeśli z procesami, to jest jeszcze większa bezczelność, bo bierze się WPROST z zakwestionowania obywatelowi konstytucyjnego prawa do sądu.
Konstytucja! Konstytucja!
![]() |
pink-panther @KOSSOBOR 10 stycznia 2022 00:16 |
10 stycznia 2022 01:57 |
To mi przypomina okupację niemiecką i eksperymenty na ludziach w obozach. Jak można odmówić leczenia żyjącemu człowiekowi i mając wiedzę, że akurat ten specyfik MOŻE pomóc. To się kwalifikuje na parę paragrafów Kodeksu Karnego i niewykluczone, że trzeba będzie z nich skorzystać. Zakazanie stosowania leku pod pretekstem, że "nie jest przebadany" a zmuszanie szantażem i zastraszaniem do przyjmowania specyfików badanych kilka miesięcy ( pro forma) , kiedy szczepionki dla gołębi testuje się około 7 lat to jest spisek przeciwko życiu i zdrowiu obywateli oraz morderstwo ze szczególnym okrucieństwem.
PS. Oczywiście to czysta teoria, bo obecna wielce szanowna klasa cyrulików przypomina moralnie "patriotów ukraińskich", którzy zorganizowali "czerwone noce" na Wołyniu: zero współczucia, zero sumienia. A przede wszystkim poczucie kompletnej bezkarności.
Ale ostatnio opowiedziano mi historię pewnego człowieka, który wybrał się z wycieczką na Ukrainę żeby odwiedzić krainę dzieciństwa. No i oopowiedział o przygodzie, jaka ich spotkała w wielce malowniczym miejscu, jednakowoż praktycznie wyludnionym. Tylko jakaś osamotniona chatka tam była i staruszeczka, której było ponad 90 lat. Zaszli do chatki, żeby porozmawiać i zapytali, czemu nikt się w takim malowniczym miejscu nie wybudował. A babuleńka odpowiedziała, że budować się próbowali, ziemię kupowali ale coś się złego z nimi działo: kilku się powiesiło a reszta zrezygnowała z budowy, bo twierdziła, że ich tu coś straszy. A to przed wojną była polska wieś wymordowana bez litości. Na Ukrainie jest kilka takich regionów, które są wyludnione niemal do zera i to są tereny przedwojennego zamieszkiwania Polaków. Tam teraz straszy.
![]() |
umami @orjan 10 stycznia 2022 01:32 |
10 stycznia 2022 02:00 |
Ten wątek to chyba gazownia mieliła ale nie wiem na czyje zlecenie.
![]() |
umami @orjan 10 stycznia 2022 01:20 |
10 stycznia 2022 02:01 |
To jest bardzo ciekawe i wielkie dzięki za to, że to napisałeś.
![]() |
gabriel-maciejewski @umami 10 stycznia 2022 02:01 |
10 stycznia 2022 08:26 |
Nie mogłeś z nim o tym pogadać prywatnie? Napisałem wyraźnie, że rodzina to wszystko czyta. Nie wpadło ci do głowy, że komuś może być przykro?
![]() |
Draniu @gabriel-maciejewski |
10 stycznia 2022 08:43 |
Bezskuteczne? Całe życie poszukujem.. Gdybym nie szukał normalności nie znalazłbym SN, a tym samym nie dowiedziałbym się o śp. Jacku Drobnym.
Trzyma kciuki za projekt w postaci książki , która zgromadzi zapiski śp Jacka Drobnego .
![]() |
orjan @umami 10 stycznia 2022 02:01 |
10 stycznia 2022 09:09 |
Ochłonąwszy nieco od przypomnienia tej bezwstydnej bezczelności i aby nadać merytoryczny kierunek ocenie sprawy wspomnę, iż spór śp. Jacka z "Dialogiem" wziął się stąd, że onże "Dialog" solennie zagwarantował w umowie z Jackiem określone (wcale nie super hojne) success fee mierzone od polepszenia szczegółowych parametrów ekonomicznych w obszarach, za które Jacek odpowiadał. Gdy go usuwali okazało się, że bezdyskusyjnie poprawił te parametry aż w takiej skali, iż firmie zrobiło się widać szkoda wynikających pieniędzy. A może szkoda było płacąc potwierdzać laurkę dla usuwanego menedżera. W każdym razie, procesowe wyliczenie pretensji o to success fee w ogóle nie było kwestionowane. Dlatego, bez względu na wynik tego procesu, w sprawie tej jest bezdyskusyjny dowód chwały właśnie dla Jacka jako menedżera. To nie On powinien się wstydzić w związku z tą sprawą.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski 10 stycznia 2022 08:26 |
10 stycznia 2022 09:34 |
Ja sam miałem opory przeciw wskazywaniu tych danych, lecz te, które ujawniłem są dostępne publicznie, nie są poufne, a to, czego się tylko domyślam sam wskazałem i wytłumaczyłem. Poza tym wiem, że rodzina śp. Jacka o tym wie, choć w czasie opisywanych zdarzeń dzieci Jacka były jeszcze zbyt małe, aby zajmować je takimi sprawami. Dziś są dorosłe i droga jest im pamięć o ich śp. Ojcu. One wiedzą, że ja wiem.
Jakkolwiek poszczególne dane, o których napisałem, są do znalezienia, to są tak istotnie rozproszone, że samo natknięcie się na niektóre z nich nie daje szansy zrozumienia co się właściwie działo. Jak to bywa, na wierzchu są najczęściej różne bliżej niedopowiedziane tzw. "kontrowersje", bo właśnie po to takie "kontrowersje" powstają, aby były na wierzchu zaciemniając sprawę i cudze sprawki. Właśnie najwyraźniej na takie niedopowiedzenia trafił kol. @umami, a ja poczułem się w obowiązku stanąć w obronie pamięci o śp. Jacku, aby ciekawość innych, ta płynąca z dobrej wiary, nie zaprowadziła ich na manowce.
Na tym jednak kończę.
![]() |
gabriel-maciejewski @orjan 10 stycznia 2022 09:34 |
10 stycznia 2022 09:41 |
Dobrze zrobiłeś, ale uważam, że my akurat nie powinniśmy się tu zajmować takimi "kontrowersjami".
![]() |
Paris @orjan 10 stycznia 2022 09:09 |
10 stycznia 2022 09:54 |
Dziekuje bardzo...
... za to wyczerpujace wyjasnienie.
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski 10 stycznia 2022 09:41 |
10 stycznia 2022 10:13 |
Zajmujemy sie tym, czy nie zajmujemy, to muł istnieje podobnie jak istnieją muły. Do nas należy stawianie tablic ostrzegawczych o miejscu i o właściwościach mułu i mułów.
![]() |
stanislaw-orda @orjan 10 stycznia 2022 01:20 |
10 stycznia 2022 10:16 |
Jedna uwaga. Pani HGW była klasyczną paprotką i nie miała w NBP literalnie nic do gadania (w sprawach zasadniczych). Rządziło tam dwóch jej zastępców, których nota bene "odziedziczyła " po poprzednim prezesie, nieusuwalnych ludzi z wiadomych (jak i niewiadomych) służb, których nie mogła "ruszyć" (z funkcji), ale za to musiała ich słuchać (czyli wykonywać polecenia skaldania swoich podpisów na dokumentach które jej podetknęli) . Bowiem NBP czy Min. Finansów to instytucje serio, i nie ma żadnej możliwości (potrzeby ani sensu), aby faktyczne ich kierownictwo powierzać jakimś asystentom z SGPiS.
![]() |
orjan @stanislaw-orda 10 stycznia 2022 10:16 |
10 stycznia 2022 10:40 |
Zgadza się. Tę wrocławską sprawę prowadził jeden z tych dwóch. Lecz ona firmowała i do dzisiaj w swoim CV dumnie firmuje tamte wszystko.
![]() |
umami @gabriel-maciejewski 10 stycznia 2022 08:26 |
10 stycznia 2022 13:07 |
Uważam, że rodzina ś. p. Jacka Drobnego może być z niego dumna i wysoko nosić głowę. Na przykrości nie ma tu miejsca.
![]() |
umami @orjan 10 stycznia 2022 09:09 |
10 stycznia 2022 13:11 |
Sęk w tym, że nikt o tym nie pisze. Twoje komentarze uważam za bardzo cenne, jeszcze raz dziękuję.
![]() |
gabriel-maciejewski @umami 10 stycznia 2022 13:07 |
10 stycznia 2022 13:13 |
Oni to wiedzą i bez nas oraz naszych komentarzy
![]() |
orjan @gabriel-maciejewski 10 stycznia 2022 13:13 |
10 stycznia 2022 14:49 |
Dawno, ponad 20 lat temu, gdy akurat przerzucaliśmy się różnymi dygresjami jako metodą "sportowego" wykrywania interesującego nas wątku w ogólnym temacie "polityka - gospodarka", Jacek nagle spytał :
- On (w ramach takich dygresji): a jak byś, ale tylko jednym zdaniem, tak na codzienny użytek, zdefiniował różnicę między idealistą a materialistą?
- ja (zaskoczony): Eeee ---
- On: Dla idealisty cel nie określa środków.
- Ja (wyzywająco): A to samo, ale na użytek prostej praktyki dnia codziennego, w tym dla najprostszej etyki w działalności gospodarczej?
- On (od ręki): Dla idealisty nie wszystko jest do zbycia.
I gadaj z takim!
![]() |
tomasz-kurowski @gabriel-maciejewski |
10 stycznia 2022 19:51 |
Piękny opis i wielki człowiek.
Wieczny odpoczynek racz mu dać panie.