-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O bezsensie pisania powieści historycznych

Dawno, dawno temu, u samych początków zorganizowanej blogosfery, w salonie24 zaczęły się ukazywać teksty blogera, którego nicka już nie pamiętam. Czytałem je, bo były to teksty poruszające ważne tematy, tak to przynajmniej wtedy oceniałem, a wszystkie razem układały się w powieść o karcianych oszustach. Potem, nagle chyba, teksty zniknęły i słuch o nich zaginął. Nie miały dużego wzięcia wśród publiczności, bo ta karmiła się bierzączką polityczną i mało zawracała sobie głowę nieznanymi, w dodatku zdegenerowanymi bohaterami sprzed wieków. Myślałem o tych tekstach czasem i zastanawiałem się co się z nimi stało. I oto, wyobraźcie sobie ukazały się one, po 9 latach drukiem i okazały się powieścią. Jej autorem zaś jest profesor Włodzimierz Bolecki. Książka robi duże wrażenie i nosi tytuł „Chack. Gracze. Opowieść o oszustach”. Jeszcze nie zacząłem czytać głównej części dzieła, na razie przedzieram się przez wstęp. I mam przy tym wrażenie, że my tutaj, wszyscy razem rzucamy grochem o ścianę. Tak zwany świat akademicki i tak będzie robił swoje po swojemu, to znaczy piłował gałąź, na której siedzi. Jak wiecie literatura ważna, czyli specjalistyczna, także ta dotyczące dyscyplin humanistycznych jest kitrana na pawlaczu, a nakłady książek stale są zmniejszane. Do tego jeszcze pojawiają się postulaty, by całkowicie zrezygnować z druku, a pozostawić jedynie publikacje elektroniczne. I tak do momentu, kiedy jeden z drugim profesor nie zapragnie zostać Aleksandrem Dumas, wtedy wszystko się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Literatura popularna musi być drukowana masowo, musi być elegancka i trafiać pod strzechy, powinna być lekko kokieteryjna, tak żeby wszystkie dziewczyny widziały, że autor jest poważny, ale stać go na żart i nie jedną perwersję intelektualną. I w żaden sposób nie można przekonać tych ludzi, że zachowują się jak idioci. Nie można im wytłumaczyć, że nie mają szans z formatami produkowanymi na zachodzie i promowanymi przez olbrzymie budżety. Nie można im wyjaśnić, że ich aspiracje i ambicje to nędza, na którą nikt nie zwróci uwagi. Nie zrozumieją, że dopóki książki pisane w języku polskim nie zdobędą należytej renomy za granicą, ich pisanie nie ma sensu. Taka renoma zaś może być osiągnięta jedynie przez wyższe uczelnie i przez takie opracowywanie tematów, które są dla Polaków ważne, żeby cała reszta narobiła w spodnie od samego czytania. To się oczywiście nie stanie, albowiem polscy humaniści zostali sprowadzeni do roli reasercherów w zachodnich ośrodkach propagandy. Pisałem o tym już, ale nie za szkodzi przypomnieć i powtórzyć to jeszcze raz. Przy tak zarysowanych okolicznościach jeden z uczonych humanistów pisze powieść łotrzykowską, którą reklamuje w mediach Andrzej Nowak, znany z tego, że jego książki kupuje się po to, by ładnie wyglądały na półce. O czym i o kim jest ta książka? O Ignacym Chackiewiczu, oszuście karcianym, szpiegu Targowicy, agencie nie wiadomo ilu mocarstw i bon vivancie. Mam zamiar przeczytać to dzieło i informować Was na bieżąco co się dzieje na jego kartach. Na razie nie mogę wyjść z podziwu nad samym zamysłem. To jest dokładnie tak, jak kiedyś napisał valser – jak ktoś nie potrafi zrobić 10 pompek od razu zaczyna pisać o nadczłowieku. Jak ktoś żyje z nędznej pensji i honorariów od razu zaczyna pisać o szulerach i bon vivantach mających szalone powodzenie u kobiet. Ja to niby wiem, ale nieustająco mnie to zdumiewa, bo widzę, że ludzie nie zdradzający na pierwszy rzut oka takich objawów, kiedy przychodzi co do czego ujawniają właśnie takie cechy – próbują zwrócić na siebie uwagę poprzez kreowane postaci. Wybierają bohaterów, którzy im imponują i to w sposób kokieteryjnie niejednoznaczny. Jak szczerze i poważnie wygląda przy nich Marek Hłasko, który napisał o sobie I’m Goofy the dog.

Autor rozpoczyna swoje rozważania o Chackiewiczu, jego naturze i nawykach od tego iż w zasadzie nie ma po nim śladu w źródłach. On zaś – Włodzimierz Bolecki – musiał go więc na poły wykreować z czego się bardzo wdzięcznie tłumaczy. Chackiewicz oczywiście imponuje Boleckiemu, tymi wszystkimi cechami, które u bywających tutaj ludzi wywołują jedynie ziewanie. Był szpiegiem, grał w karty, nie tolerował dłuższych przyjaźni i związków, bo nielojalność była jego zawodem, no i dziewczyny na niego leciały. Był przy tym jeszcze bardzo uczuciowy, kochał dzieci i miał serce dla zwierząt. No i stać go było na gesty wobec ubogich. Taki zbiór cech wystarcza do tego, by Chackiewicz uwiódł profesora. I teraz dochodzimy do zdumienia największego. Ten cały Chackiewicz znika nagle ze źródeł i nikt nie wie dlaczego. Najprawdopodobniej ktoś kropnął go za jeden z licznych aktów nielojalności, albo wziął pieniądze od Anglików i z czegoś się nie wywiązał, bo mu się zdawało, że coś im tam powie i oni zrozumieją. No, ale się przeliczył. I to jest tak intrygujące, że trzeba o nim pisać powieść. Na naszych oczach defilują od lat postaci tak zdeprawowane jak Kołłątaj i Staszic, a Bolecki wyciąga nie wiadomo skąd tego Chackiewicza i mówi – patrzcie oto brudne, ale jednocześnie cudowne ucieleśnienie ducha epoki. Czy nie jest fascynujące? Odpowiadam – nie jest. Historia domaga się rewizji na poziomie podstawowym, to znaczy ponownego określenia co jest dobrem, a co złem. Zdjęcia z panteonu bohaterów oszustów i złodziei, a także nieszczerych propagandystów, uważanych za ojców ojczyzny. Wyciąganie teraz tego Chackiewicza, powoduje jedynie wrażenie, że tamci byli uczciwi. Najistotniejsze zaś w całej pracy literackiej jest stworzenie wrażenia, że czytelnikowi należy się przede wszystkim rozrywka. Tymczasem czytelnik ma dość rozrywki. On wręcz womituje rozrywką, wszyscy naokoło starają się go rozerwać i sprawić, żeby czuł się dobrze. Nikt nie może tego wytrzymać, ale wiara w czytelnika leniwego, zdeprawowanego i ciekawego różnych sensacji jest przemożna i nie da się jej zwalczyć. Oznajmiam więc – takich czytelników nie ma. Niektórzy z nich sami mogliby uchodzić za Chackiewiczów naszej epoki. Może nie grają za dobrze w karty, ale inne cechy mógłbym wielu osobom przypisać bez pudła. I co? Mają się ekscytować wyczynami jakiegoś podrzędnego agenta? Bo ustawiony został w dekoracjach z XVIII wieku? Żarty. Wstęp do tej książki jest okropny. Pretensjonalny, irytujący i nudny. I nie zmienia tego faktu opis zasad gier karcianych, którymi ekscytowano się przed 200 laty.

Są tam jednak spostrzeżenia warte uwagi, które rzecz jasna nie są należycie docenione. Nigdy nie zajmowaliśmy się tu głębiej modą, ale myślę, że przyjdzie na to czas niebawem. Jeśli moda jest tym o czym myślę, to znaczy próbą łagodnego przejęcia rynku tekstyliów przez obce koncerny, posługujące się nowymi i ciekawymi wzorami ubrań, to czym jest moda w hazardzie? Czym jest gra, której oddają się z zapałem wszyscy, w której przegrać można cały majątek? I kim są ludzie, którzy nagle – niczym sfora wściekłych psów zostają wypuszczeni na swobodę po to, by nakłaniać innych do gry, gdzie stawką są nieruchomości i duże aktywa w złocie? To są chyba forpoczty rewolucji, jak mniemam, tylko, że mają do dyspozycji subtelniejsze narzędzia niż karabin i szaszka. Zmiany jakich dokonują są jednak głębsze, albowiem – legalnie całkiem i przy aplauzie – dewastują nie tylko teraźniejszość posiadaczy, ale także ich przyszłość. Na własność bowiem szulerów przechodzą całe majątki ziemskie i wiele nieruchomości miejskich, spadkobiercy zaś zostają na lodzie. I teraz rzecz najważniejsza – Bolecki wymienia tych sukinsynów po kolei, z nazwiska, jednego za drugim. I wyobraźcie sobie, że on pisząc tę książkę przez dziesięć prawie lat nie zadał sobie trudu, żeby sprawdzić, co który wygrał i od kogo, a następnie komu to sprzedał. To nie interesuje profesora Boleckiego, bo on musi się zastanawiać nad dwoistością charakteru Ignacego Chackiewicza. To mnie, przyznam, zdumiewa, bo ja mam szczerą ochotę zlecić jakiemuś humaniście taki risercz – kto przegrywał nieruchomości do oszustów wymienianych przez Boleckiego i komu oni te nieruchomości następnie sprzedawali, albo w jakim banku je zastawiali? To ważne pytanie, bo to jest kwestia wyjaśnienia mechanizmu podgotowki pod rozbiory. Przecież nie zatrzymywali tego wszystkiego dla siebie, bo byli lekkoduchami i bon vivantami, na których leciały dziewczyny...ach jakie to ciekawe i ekscytujące...Dlaczego nikt z historyków, a tak wielu przecież pasjonuje się tymi „ciemnymi stronami życia” nie wpadł na pomysł, by zrobić taką inwentaryzację? A potem jeszcze nanieść te straty na mapę. To by dopiero był widok.

 

Na dziś to tyle, po południu wrzucę nowe książki do sklepu. Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

 

Aha jeszcze ogłoszenie. Nasza koleżanka Sylwia napisała dziś z Barcelony tak:

 

Może ktoś byłby zainteresowany kongresem na temat rodziny odbywający się w podwarszawskim Józefowie w ten weekend? W sobotę o 15.30 będzie wykład naszej znajomej profesor z IESE z Barcelony, Nurii Chinchilli, z którą wkrótce mamy w planie przeprowadzić wywiad o Opus Dei, o którym ci kiedyś wspomniałam. Myślę, że warto.



tagi: oświecenie  rozbiory  powieść historyczna  włodzimierz bolecki  hazard 

gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 07:10
80     4394    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

umami @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 09:07

To jest ten Bolecki od Ptasznika?

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 09:15

To chyba dobra okazja, by przypomnieć teksty o oświeceniowym Las Vegas nad Wisłą.

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/biznes-plan-pana-premiera-oswieceniowe-las-vegas

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 09:16

Włodzimierz Bolecki jest przewodniczącym Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Przewodas jak się patrzy i człowiek stu etatów.

zaloguj się by móc komentować


umami @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 09:40

Fragmenty książki, do posłuchania:

https://www.polskieradio.pl/211/3843/Artykul/2204087,Chack-Gracze-Opowiesc-o-szulerach

 

Chack. Gracze. Opowieść o szulerach. Wydawnictwo Literackie:

„Literacka gra o najwyższą stawkę! Brawurowa powieść o upadku I Rzeczpospolitej, o targowicy i karcianych szulerach. O ludziach uwikłanych w wielką historię, o wzniosłych hasłach i pięknych ideach, o niskich pobudkach i szkaradnych postępkach. Prozatorski debiut znanego badacza literatury to wielki historyczny fresk, powieść łotrzykowska i silva rerum w jednym.

Kim był Chack? Nie sposób odnaleźć go na kartach historycznych opracowań i podręczników. Wiadomo jedynie, że Chack, czyli Ignacy Chadźkiewicz vel Chodźkiewicz, istniał naprawdę. Wiedzieli o nim nawet Mickiewicz i Słowacki, ale z biegiem lat historia zapomniała o Chacku. A była to postać nietuzinkowa – uchodził za mistrza karcianych szulerów i polskiego Casanovę. Jak wieść niosła, był agentem targowiczan, carskiej Rosji, Francji, a także … generałem policji w Neapolu.
Włodzimierz Bolecki, znany krytyk i historyk literatury, postanowił wydobyć go z cienia i uczynić główną postacią swojej powieści. Jednak w tym wielowątkowym i polifonicznym utworze bohaterów jest wielu i nic nie jest takie, jakim się wydaje…

„Chack” to powieść o ludziach uwikłanych w wielką historię, o wzniosłych hasłach i pięknych ideach, a równocześnie o towarzyszących im na każdym kroku niskich pobudkach i szkaradnych postępkach. Przez niemal każdą stronę przewija się korowód arcyciekawych postaci – są tu zwolennicy reform i Konstytucji 3 maja, ale przede wszystkim są targowiczanie, między którymi porusza się, czasem na pierwszym planie, czasem w tle, tytułowy bohater Chack.

Czy to on rozdaje karty w grze o los Polski?

Bolecki z wielką dbałością o historyczne detale, ale i z dużą dawką literackiej odwagi odtwarza epokę przemian i niepokojów, gdy w blasku dokonującej się we Francji rewolucji upadała I Rzeczpospolita. Przywołuje dokumenty, opracowania i pamiętniki, a kiedy wymaga tego powieściowa gra – nie cofa się przed literackim kamuflażem. Dzięki temu czytelnik wciągany jest w grę równie mocno, jak uwikłani są w nią powieściowi bohaterowie.”

„Wspaniałe, imponujące dzieło, porywające – w głąb naszego jądra ciemności” – prof. Andrzej Nowak

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/4884/Chack---Wlodzimierz-Bolecki

zaloguj się by móc komentować

Draniu @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 09:59

Generalnie wątki zwiazane z pieniędzmi tak jak w tym przypadku, ile, gdzie i co sie stało z przegraną fortuną ,są swiadomie pomijane. To samo sie dzieje z wspolczesnymi aferami finansowymi,  wszelkie komisje sejmowe, sluzby itp. glownie koncentrują sie na osobach, ale nikt nie wspomina o gigantycznych sumach ,gdzie te pieniądze sa,kto je przeją i w ogole co z nimi sie dzieje, wszak nie jest to igla w stogu siana. Oczywiście podobnie sprawy sie mają np. z historiami o bosach narkotykowych, rozniste filmy opowiadaja o losach,charakterach bohaterów, i jak kończą , ale w tych barwnych historiach , nikt nie wspomina np. o tym gdzie sie podziała fotruna takiego Escobara, ktory w swoim czasie był chyba ósmym najbogatrzym czlowiekiem świata. 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 11:11

Bo to jest tak wśród publiczności, jak dzisiaj miałem, gdy wszedłem na blog Toyaha. Zaczynam czytać, a tam Ronald Dahl i jego ponoć fantastyczna książka, a bohater znalazł sie na zjeździe czarownic w Bournemouth (to takie dość spore miasto obok Wyspy Wight, ładnie tam, masa Polaków też), a ja zamknąłem ten tekst i wlazłem tutaj, bo jak słyszę angielska literatura i do tego czarownice, to przechodzę na drugą stronę ulicy.

I tak samo jest właśnie z publicznością czytających. Nie wiedzą co czynią, czyli, co czytają. Bo pewno byłbym wśród nich także, gdyby nie szkola Coryllusa i gdybym już nie wiedział, co jest czym i kto jest kim, nie mówiąc o moim wygnaniu na te Wyspę tutaj, co szkołą jest samą w sobie ☺

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Draniu 23 listopada 2018 09:59
23 listopada 2018 11:18

Albo gdzie znikają "składki" ZUSowskie po śmierci oszczędnika. Przy których jakieś szulerskie kredyty/długi/zastawy/weksle to drobniaki.

No ale wszystkie kwity na te transfery gdzieś na pewno są, dobrze zabezpieczone, a to że się o nich oficjalnie nie mówi jest tylko wyższą formą ich obecności... Dla gawiedzi pozostaje kilka kamienic i Amber Gold jako "wielkie afery", oraz jakaś krótka informacja o rozbiciu kolejnej grupy wyłudzaczy VAT za jakieś drobne... Tak samo nie mówi się o tym, jak to wszystko jest w ogóle możliwe w dobie państwa prawa. Modzelewski zaś i inni eksperci którzy stworzyli rynek VAT, i inne, uchodzą za dziewice, a my codziennie dowiadujemy się jak to wszyscy jesteśMY okradani bo "skarb państwa stracił" (czyt. nie wyegzekwował). KNF ostrzega, UKS/KAS kontroluje, MF nadzoruje, a rząd tymczasem "pożycza" coraz więcej i chwali się stabilnością systemu bankowego bo nam ranking różne ciemne typy podnoszą. By można było jeszcze taniej obsługiwać deficyt (Z tego tytułu nazywany nadwyżką)... No ale to szuleży są problemem. A opodatkować ich jak hazardzistów i będzie sprawiedliwie (czyli równo)

Jacek Kaczmarski "Szulerzy"

 

zaloguj się by móc komentować

papinka @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 11:27

Hazard i gry karciane przewijaja sie w lieteratuzre 18 wieku i o 18 wieku.  Taki np. Casanowa.  Czy w powiesci William Thackeraya "The Luck of Barry Lyndon" sfilmowana przez Stanleya Kubricka.  Chyba jego najlepszy film.   

https://www.youtube.com/watch?v=3c_dOMVXRhw

A tu wspanialy Georg Handel uzyty w filmie:

https://www.youtube.com/watch?v=erKsIJyfB_Q

Kubrick filmowal soczewka f/0.7, ktora dostal od NASA. Dzieki tej soczewce zdjecia przy swietle swiec obyly sie bez wspomagania sztucznymi reflektorami.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 11:43

Moj kolega ze szkoly sredniej, ktory od przeszlo trzech dekad mieszka w Niemczech, pracuje na tasmie w zakladach Porsche i okazyjnie ciagnie rozbite porszaki do Polski na naprawe, przy okazji tych podrozy umawia sie z mlodymi panienkami. Kiedys do mnie zadzwonil, z prosba, ze jakby jego zona do mnie zadzwonila to mialbym jej powiedziedziec, ze w weekendy co on wtedy byl w Polsce to spedzalismy razem niby przy flaszce. Nie wiem do ilu kolegow jeszcze dzwonil, na szczescie jego zona do mnie nie zadzwonila.

Tak sobie pomyslalem, ze pan profesor, zamiast kopac gdzies po archiwach, to moglby z moim kolega pogadac, to by mial informacje z pierwszej reki i nie musialby zostawiac niczego bez niedopowiedzen. Bo karty w Bregenz, Monte Carlo i rozne dziwne transakcje nieruchomosci i zakladow produkcyjnych sa rowniez jak najbardziej w tle.

Ciezko zwalczyc przygnebienie po przeczytaniu dzisiejszego tekstu. Mowie o tym, ze majac jakas wypracowana pozycje, narzedzia, budzet, dostep do zrodel, jakis potencjal intelektualny, na samym koncu okazuje sie, ze imponuje "zycie pelne przygod i golych bab", ktore ustawiaja sie w szeregu. Slabizna i dramat.

 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 11:44

A do tego jeszcze TO

zaloguj się by móc komentować

papinka @valser 23 listopada 2018 11:43
23 listopada 2018 12:40

"rozne dziwne transakcje nieruchomosci i zakladow produkcyjnych sa rowniez jak najbardziej w tle"

Jak najbardziej.  W jedna strone pranie pieniedzy a w druga strone wyplacanie sporych sum w postaci wygranych za rozne uslugi.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @OdysSynLaertesa 23 listopada 2018 11:18
23 listopada 2018 13:20

A jaka jest kwota składek zusowskich, przy założeniu, że człowiek pracował przez 35 lat i średnio odprowadzał miesięcznie 1.000 zł składki rentowej?

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @grudeq 23 listopada 2018 13:20
23 listopada 2018 13:26

Nie ma znaczenia, wydawano je na bieżąco. Dla emeryta ma znaczenie jakie składki płacą współczesni mu.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Grzeralts 23 listopada 2018 13:26
23 listopada 2018 13:37

Tak trochę zbaczamy z tematu. To raz. Dwa pytanie jest do Odysa... bo tutaj tworzy pytanie o Wielkie Składki, które znikają. To w ogóle odpowiedzmy sobie na pytanie, czy to są Wielkie Składki. 

Odnośnie zaś mitomanów... to jestem pod świeżym wrażeniem "Ustnej koncesji Rządu Jemenu na wydobycie Ropy naftowej", którą to koncesję wywnioskowałem z rozmowy z pewnym człowiekiem twierdzącym, że padł ofiarą oszustwa... bo już miał koncesję, miał mieć zyski, ale go wspólnicy oszukali.. dokładnie jak go oszukali i kiedy.. tego nie potrafił opisać, bo to wina złej Prokuratury i nieuczciwych Sądów. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @grudeq 23 listopada 2018 13:37
23 listopada 2018 13:41

Oczywiście. Chodziło mi o to, że to my sami okradamy enerytów, ale krzyczymy "łapaj złodzieja".

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 14:02

No to sobie pan prpfesor poleciał. Dał głos w Narodowym Programie Pedagogiki Wstydu. Polska od wieków krajem szulerów i mętnych interesów. Czym on się różni od takiej Tokarczuk albo Smarzowskiego?

Swoją drogą, ciekawe, po co on tak z angielska skrócił nazwsko swojego bohatera. Jest jakieś wyjaśnienie we wstępie? A może szykują się przekłady i wielka promocja naszego nieszczęśliwego kraju? Jeżeli tak, to na jakich rynkach?

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 14:03

Ciekawe, że Szczęsny Jerzy Potocki był nałogowym hazardzistą (m.in przegrał w karty miasto Mohylów na Podolu), podobnie jak ostrym graczem miał być Franciszek Ksawery Branicki. Ten miał z czego przegrywać, bo w posagu za Aleksandrę Engelhardównę ( nieślubna córka Katarzyny II a wg Zbyszewskiego "Niemcewicz od przodu i tyłu" - Potiomkina, oficjalnie jego siostrzenica) dostał taki kawał Ukrainy, że wskoczył do pierwszej ligi magnackiej. No i derogi Król Staś, co to zostawił  długów na 30 mln zł (budżet państwa - 18 mln zł) mimo ostrego "dotowania" przez kochaną Katarzynę. Ten wydawał nie tylko przy zielonym stoliku, ale też "na kulturę i sztukę" i swoje kochanki.

Mamy więc hultajską trójkę, która ostatecznie popchnęła Rzeczpospolitą w otchłań.

Bratanica Króla Stasia córka Andrzeja Poniatowskiego generała lejtnanta na dworze Habsburgów ożenionego z hrabianką Marią Teresą Kinsky von Wischnitz und Tettau - panna Maria Teresa Poniatowska, wydana przez stryjka Króla Stasia za referendarza wielkiego litewskiego Tyszkiewicza - popadła w późnym wieku lat 47 w namiętność do słynnego Charlesa Maurice'a Talleyranda de Perigord, byłego księdza i ministra spraw zagranicznych - i utrzymywała tego hazardzistę przez lat 30. Ona miała szklane oko a on był kulawy  i był bardzo uczuciowo związany z jej sakiewką - wypłacała mu dzienną pensję - 500 franków plus dodatkowe kwoty na "prezenty". Wszystko szło na hazard, nie mówiąc o kochankach. Kawał majątku Tyszkiewicza poszedł na te zbytki.

Ciekawe, że jakoś nie ma opracowania na temat wpływu uzależnienia polskich elit politycznych XVIII od hazardu - na upadek państwa.  Tylko jakiś żulik niewiadomego pochodzenia ma nas "roznamiętniać".

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @pink-panther 23 listopada 2018 14:03
23 listopada 2018 14:21

Nie wiem, czy badano, ale empiria pokazuje, że miłość elit do hazardu i bogacenia się przez oszustwo jest trwałym elementem krajobrazu. Czyżby jako skutek nieudolnego i bezrozumnego naśladownictwa narodu wybranego?

zaloguj się by móc komentować

grudeq @pink-panther 23 listopada 2018 14:03
23 listopada 2018 14:22

A jak hazard był li tylko przykrywką dla transferów gotówki i ucieczki od podatku?

- Widzicie no Potocki, rzekł jego doradca podatkowy, musicie odporwadzić podatek od sprzedaży tej nieruchomości... no chyba żebyście przegrali ją w karty, bo od hazardu nie ma w Polsce podatku, a poza tym taką darowiznę każdy zroumie, bo my Polacy honorowy nardód, i jak się rzekło w kartach, gramy o Miasto i się przegrało to miasto trzeba oddać.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 14:24

Nie powinno nas nic dziwić w kwestii wyborów artystycznych oraz zawodowych pana Profesora Włodzimierza Boleckiego. Wystarczy cofnąć się do roku 1985, kiedy został Pan Profesor laureatem tajemniczej Nagrody Fundacji Polcul w dalekim Sydney, Australia. Oważ Polcul Foundation została założona w 1980 r. przez znanego potomka "rodziny PPS" pana Jerzego Bonieckiego jako Niezależna Fundacja Popierania Kultury Polskiej a najwięcej o jej celach powie nie tylko lista osób "popierających pomysł" (m.in Jerzy Giedroyć, Aleksander Smolar, Mirosław Chojecki, Stanisław Barańczak) ale przede wszystkim lista "wyróżnionych" a wśród nich m.in.: Bogdan Borusewicz, Zbigniew Bujak, Maja Komorowska, Jacek Kuroń, Jan Lityński,Adam Michnik , Jan Rulewski,Donald Tusk a nawet Janusz Szpotański.
 Aktualnie widzę w Kapitule m.in takie nazwiska jak: Czesław Bielecki, Norman Davies, Jacek Fedorowicz czy Henryk Woźniakowski (ZNAK?). Wcześniej byli w niej m.in śp. Abp Józef Życiński , Władysław Frasyniuk, Leon Kieres, Ewa Łętowska , Helenka Łuczywo , Eugeniusz Smolar czy Zofia Bartoszewska.

I chyba - wszystko jasne, dlaczego się stręczy literacko  jakichś patologicznych hazardzistów, co to "byli  naszymi przodkami".

Może zajmijmy się raczej "Handlem Wołami" i "Czerwcem Polskim".:)))

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Bolecki

https://pl.wikipedia.org/wiki/Polcul_Foundation
 

A tu strona Fundacji Polcul: http://www.polcul.pl/

 

zaloguj się by móc komentować

MZ @valser 23 listopada 2018 11:43
23 listopada 2018 14:25

No właśnie,nie podejrzewałbym gościa,który napsał poważną monografię o J. Mackiewczu o ze imponuje mu "zycie pelne przygod i golych bab",

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof5 @pink-panther 23 listopada 2018 14:24
23 listopada 2018 14:39

 

Innymi słowy: czynnikiem jednoczącym obóz autonomistów jest wyniesiony z okresu niewoli „kompleks polski” – myślenie o Polakach jako o narodzie niezdolnym do tego, by skutecznie samemu się rządzić i decydować o sobie. Zdaniem autonomistów jesteśmy dotknięci istną plagą wad narodowych (których lista zmienia się w zależności od ideologicznego zabarwienia). Te wady, gdyby Polacy mieli naprawdę sami o sobie decydować, nieuchronnie doprowadziłyby to nas do klęski: wszak wszystkie polskie klęski były zawsze wynikiem naszych własnych błędów i wad narodowych – tak przynajmniej nauczały podręczniki w PRL-u. I tu zaczyna się anty-niepodległościowa postawa – podobna do tej z XIX wieku. Skoro większość naszego narodu jest tak beznadziejna (a może źródło naszych dziejowych klęsk tkwi w polskiej tożsamości, wszak „polskość to nienormalność”) to dla własnego dobra powinniśmy się zgodzić na wszelkie warunki oświeconych paryżan i berlińczyków, bo jeśli spełnimy te warunki, to oni się nami zaopiekują, żebyśmy sami nie zrobili sobie krzywdy.

Ponieważ realizuje się ją przez system edukacji, w największym stopniu formuje ona ludzi, którzy długo się kształcą. W epoce schyłkowego PRL-u i w czasach transformacji dało to taki efekt, że im wyższy jest poziom wykształcenia formalnego Polaków, tym – statystycznie – gorsza jest u nich ocena własnej wspólnoty narodowej. Głowami wykształconych mieszkańców wielkich miast zawładnęła z tego powodu swoista mitologia elit oraz potrzeba walki z wszelkimi próbami upodmiotowienia politycznego zwykłych Polaków pod hasłem: „najgorszą rzeczą będzie, jeśli im się pozwoli, żeby sami decydowali o sobie”. Żywionemu przez nich poczuciu niższości wobec cudzoziemców, towarzyszy więc jak cień poczucie wywyższenia ponad własny naród. Z tego światopoglądu – będącego dziwną miksturą manii wielkości na wewnątrz i kompleksu niższości na zewnątrz – wynika właśnie pogląd, że Polakom wystarczy autonomia. Odbiciem tego stanowiska jest postawa politycznego euro-entuzjazmu. Unia Europejska jawi się tu jako jedyny mesjasz, który ma nas zbawić – bez naszego udziału. Wystarczy, że się jej podporządkujemy.http://portal.arcana.pl/Wasko-kompleksy-wybor-zycia-ulatwionego-interesy-grupowe-prominentow-iii-rp-oto-dlaczego-mamy-dzis-tak-wielu-polakow-ktorym-niepodleglosc-jest-w-istocie-nie-na-reke,4549.html

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Grzeralts 23 listopada 2018 14:21
23 listopada 2018 14:46

 Podejrzewam, że to się zaczęło od zamachu stanu dokonanego przez "kandydata, który przegrał" elekcję na Króla Polski - czyli Augusta II Sasa - w postaci włamu do skarbca na Wawelu i wykradzenia insygniów koronacyjnych oraz bezprawnego "wyświęcenia na króla".
Ten człowiek w zasadzie rozpoczął okupację Rzeczpospolitej Polskiej z wykorzystaniem np. pruskich obywateli w administracji i przy wprowadzeniu wojsk saskich i likwidacji budżetów na armię polską. A w tzw. międzyczasie - dokonywana była selekcja "ambitnych niebogatych i nieważnych panów" - do dokonania ostatecznej kasacji państwa. W ten sposób pewien niezbyt bogaty i niezbyt ważny Czartoryski został ożeniony z Prusaczką Flemingówną - jedyną spadkobierczynią tatki Prusaka - poborcy podatkowego na Litwie, który w "jedno życie" został jednym z najbogatszych "obywateli Rzeczpospolitej". Tak też  wyselekcjonowano nielota Stasia Poniatowskiego, z zupełnie nieważnej rodziny Poniatowskich - kuzyna Czartoryskich.
Było takich "cudownych małżeństw z posażnymi dziedziczkami" - więcej.  Najsłynniejsze było ożenienie zupełnie nieważnego Branickiego z bękartem Katarzyny II - Engelhardówną. Dostał w posagu pół Ukrainy i "się sprawdził".

Potoccy też nie byli wielką magnaterią przed XVIII w.  Wzmianka o herbie Pilawa pojawia się w dokumentach Rzeczypospolitej dopiero w roku 1535 a pierwszym ważniejszym urzędnikiem państwa z tej rodziny był hetman wielki koronny Stanisław Rewera Potocki. Co ciekawe, jego ojciec Andrzej - był kalwinistą a Stanisław "przeszedł na katolicyzm".
Ale rodzina "wyszła na ludzi", kiedy syn Stanisława Rewery Potockiego - Feliks Kazimierz Potocki , co to "walczył pod rozkazami Czarnieckiego, Sobieskiego i Lubomirskiego" - w roku 1697 - został - ELEKTOREM AUGUSTA II MOCNEGO z województwa krakowskiego. I "buławę wielką koronną" otrzymał za owe "zasługi" w 1702 r. "na łożu śmierci".


Jeśli się do tego zainstaluje modę na hazdar i rozpustę oraz pijanstwo ( król August II Sas - najlepszy przykład, jego synuś, jeszcze lepszy), co Anglicy serwowali też Francji  a na szczycie tej piramidy ustawi - loże , to wynik był do przewidzenia.

Dlaczego nikt nie zajmuje się tajemniczymi wczesnymi zgonami Synów Króla Jana III Sobieskiego???  Jeden próbował jakichś buntów i wylądował na lata - w twierdzy, z której dopiero "szalony król Karol XII" - go uwolnił. Też młodo zmarł.

Takie to były historie, ale po to zakłada się fundacje "kultury polskiej", żeby o nich NIE PISAĆ:)))

zaloguj się by móc komentować

DWiant @valser 23 listopada 2018 11:43
23 listopada 2018 14:50

Jesli ktos ma motywacje witalne to nie wiadomo co by robil ..... i niech konczy najlepsze szkoly to i tak z niego wyjdzie .... pociag do "zycia pelnych przygod i golych bab".

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @grudeq 23 listopada 2018 14:22
23 listopada 2018 14:52

Nie. To było coś więcej.W tym samym czasie instalowano podobne obyczaje we Francji a Maria Antonina miała wg plotek ( i chyba tylko plotek) przegrywać przy zielonym stoliku ogromne sumy. A  Francja była już "przygotowywana do rewolucji" i koniec francuskich Królów Katolickich - nadchodził szybkimi krokami.
Hazard jest chorobą uzależnienia woli, tak jak narkomania i to się leczy jak chorobę. I też traci ogromne sumy. Narkomania jest - instalowana poprzez naśladownictwo np. zachowania gwiazd ekranu i muzyki popularnej. Czy ktoś pamiętałby zespół Fleetwood Mac (częściowo brytyjski), gdyby nie ekscesy narkotyczne głównych członków zespołu, zresztą bardzo utalentowanych ludzi???  U nas zainstalowano - dla niższych klas - wódkę. Też można wylać za kołnierz - majątek a głowa przestaje pracować.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Krzysztof5 23 listopada 2018 14:39
23 listopada 2018 14:54

Nic dodać, nic ująć. Cała prawda o Polsce i tzw. transformacji. Ale dokładnie to samo było w propagandzie (za pieniądze Katarzyny II) Woltera na przykład: Polska nie umie rządzić się sama i zostawić jej niepodległość, to jak dać dziecku zapałki.

zaloguj się by móc komentować


grudeq @pink-panther 23 listopada 2018 14:52
23 listopada 2018 15:00

Na S24 od śp. Bajbarsa usłyszałem taką anegdotę, że Maria Antonina mówiąc "Niech jedzą ciastka zamiast chleba" miała na myśli takie sprytne prawo królewskie, które nakazywało piekarzom w wypadku gdyby chcieli za dużo mąki przeznaczyć na wypiek ciastek (bardziej zyskownych) sprzedawać ciastka w cenie chleba, gdyby chleba zabrakło. Cały czas szukam potwierdzenia źródłowego, bo to znów byłoby piękny przykład jak można rzeczywistość zmienić w "wizję historii w której dziedzic wykorzystywał chłopów". 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @grudeq 23 listopada 2018 15:00
23 listopada 2018 15:13

Z całą pewnością przypisywano królowej Marii Antoninie takie powiedzenie, ale nie ma żadnego śladu, aby to kiedykolwiek powiedziała.  Natomiast świetnie się nadało do wywoływania nienawiści w czasie głodu.  Jest to dokładnie "zamiennik" słynnej "mądrości", że "dziedzic dziewki psuje" czy w wersji "naukowej": dziedzic polski (ale tylko polski, angielski z pewnością - nie) "wykorzystywał chłopów".

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 15:32

Straszę niektórych, że za 500 lat historycy będą opisywali o tym jak na przełomie XX i XXI wieku narzędziem eksploatacji biednych przez bogatych była ustawa z 1974 roku "Kodeks Pracy" Prawo to bowiem pozwalało zwalniać pracowników bez powodu (formalnie trzeba było tylko wskazać wymyślony Powód, który przedstawiało się przed Sądem), pracodawcy mogli karać pracowników, kazać im pracować po 8h dziennie, z jakimiś tam śmiesznymi przerwami, a żeby ucisk był większy pracodawcy powoływali sobie tzw. związki zawodowe, które zwodniczo obiecywały pracownikom, że będą dbać o ich prawa.... tak to właśnie było... 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 15:33

Komentarz powyżej z 15:32, oczywiście do Pink Panther

zaloguj się by móc komentować

dziad-kalwaryjski @grudeq 23 listopada 2018 15:32
23 listopada 2018 15:33

I to jest ciekawy punkt widzenia. Da się.

zaloguj się by móc komentować

dziad-kalwaryjski @pink-panther 23 listopada 2018 15:13
23 listopada 2018 15:36

Protestuję przeciwko uogólnieniom. Wykorzystywali chłopów głównie "panowie Icze" (witkiew-gombrow-iwaszkiew)

zaloguj się by móc komentować

bolek @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 15:38

Z pamiętnika młodego hazardzisty

„Z Warszawy jechać do Monte-Carlo jest najlepiej pociągiem wychodzącym z dworca Warszawsko-Wiedeńskiego o godzinie 2-giej minut 30 pp. Następnego dnia o szóstej rano przyjeżdża się do Wiednia na dworzec północny. Stąd trzeba zaraz wsiąść w dorożkę i pojechać nią na dworzec południowy. Z tegoż miejsca o godzinie 7-ej minut 25 wyjeżdża się w drogę do Ponteby, nad granicą włoską, dokąd przybywamy o godzinie 6-ej wieczór. Zmiana pociągu. Jedzie się do samego Medjolanu bez przesiadania. Jest się w tej miejscowości o ósmej rano. Ma się wszystkiego dziesięć minut czasu do zmiany pociągu, idącego do Genui, do której to miejscowości przyjeżdża się w południe. Tutaj trzeba się przesiadać do Vintimilla tam zaś ostatnia zmiana wagonów i jedzie się prosto do Monte-Carlo, gdzie pociąg przybywa 0 czwartej minut 40 pp.

Droga bez odpoczynku z Warszawy na samo miejsce trwa pięćdziesiąt godzin.”

:)

W sumie ciekawe świadectwo. Całkiem inny obraz od tego, który serwują w przygodach 007.

 

zaloguj się by móc komentować

papinka @pink-panther 23 listopada 2018 14:52
23 listopada 2018 15:50

"W tym samym czasie instalowano podobne obyczaje we Francji"

W Anglii probowano kontrolowac hazard juz 16 wieku.  Byly okresy gdy zakazywano.  Sekty jak Purytanie byli zawsze przeciw hazardowi.  W 1664 dopisano do ustawy, ze w jednej grze maksimum pzregranej nie moze przkraczac 100 funtow.  Ale tego nie przestzregano. Pierwsza panstwowa loterie wprowadzono w 1566.  Grali jak szaleni i przegrywali fortuny.  Pisano o tym i przestrzegano, ze to narodowy grzech, ktory doprowadzi do zguby.  W 1786 ktos napisal pamflet, ze strata Ameryki wynikla z okropnego grzechu hazardu.

to lay the ax to the root of GAMBLING! To this dreadful vice must the loss of America be ascribed! To this dreadful vice must every misfortune which has lately fallen on this country be attributed!

A jesli chodzi o Francje to popularna hiszpanska gra hombre (“Yo soy el hombre”), ktora byla prekursorem wista i brydza.

https://en.wikipedia.org/wiki/Ombre

Pascal i Tillotson zapoczatkowali rachunek prawdopodobienstwa.

W Oswieceniu Newtonowski swiat doprowadzil filozofie do sciany.  Juz wedy uswiadomiono sobie, ze jesli tak jest to nie ma wolnej woli.  Mozliwe, ze w grach losowych upatrywano kontaktu z czyms  co jest poza doktryna mechanistycznego porzadku swiata.  Szczescie, usmiech losu dawal pewna nadzieje na transcendencje.  W Anglii odbyla sie debata z Purytanami na ten temat gdzie Latydurianie argumentowali, ze losowe wydarzenie to oznaka inteligentej choc niezrozumialej opatrznosci.

https://en.wikipedia.org/wiki/Latitudinarian

Moralizujacy w Anglii:

Samuel Johnson:  "Gaming is a mode of transferring property without producing any intermediate good."

Jeremy Collier: gambling as “a galloping Consumption.”

Charles Moore: "The putrid gangrene is seated deep and spread wide; the vitals are corrupted, and the die is cast by which our vigour, health, spirit, life, and virtuous manners are (it is to be feared) thrown away for ever"

Hazard i pojedynkowanie bez umiaru umacnialy arytokracje w przekonaniu o jej odzielnosci i innosci od tych skapych groszorobow noworyszy czyli rosnacej w sile burzuazji. 

zaloguj się by móc komentować

dziad-kalwaryjski @bolek 23 listopada 2018 15:38
23 listopada 2018 15:54

Nie wywoływujmy 007 z lasu. Wszak demaskację Korony, a to polityczną, a to -teraz- hazardową uskutecznia nasz Gospodarz. MI-6 ma granice tolerancji na psucie interesów imperium.

Swoją drogą Remigiusz M. mógłby swój talent zaangażować w tym temacie. W roli żony Coryllusa proponuję Izabellę Scorupco. Grunt to doświadczenie ;)

 

zaloguj się by móc komentować

papinka @grudeq 23 listopada 2018 15:00
23 listopada 2018 16:02

Po pierwsze “Qu’ils mangent de la brioche”  a brioche to bulka choc wypasiona a po drugie to napisal J-J Rousseau 1767 o jakiejs wielkiej ksieznicce.  Maria Antonina byla wtedy ksiezniczka ale miala 12 lat i chyba jeszcze mieszkala w Austrii.   Nie ma dowodu, ze ona to powiedziala ale jej sie przypisuje. Ponoc 100 lat wczesnie przypisywano to infantce hiszpanskiej Marii Teresie.  Wazne jest, ze lud Paryza wierzyl, ze cos takiego powiedziala.  

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @grudeq 23 listopada 2018 14:22
23 listopada 2018 16:15

Jakie podatki?! Przez kogo nakładane i ściągane?! Nikomu w tamtych czasach nie przychodziły do głowy durne pomysły, żeby obłożyć podatkiem transakcje lub dochód. Opodatkowana była - minimalnie - własność.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @valser 23 listopada 2018 11:44
23 listopada 2018 16:48

To "To" jest przykre i przygnebiajace. Ciagle to samo. Bunczuczne przemowienia, plany, szkice, projekty "Wielka Polska". A na codzien pieczenie gowna i usilowanie sprzedawania go jako piernika.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 17:06

"Przy tak zarysowanych okolicznościach jeden z uczonych humanistów pisze powieść łotrzykowską, którą reklamuje w mediach Andrzej Nowak, znany z tego, że jego książki kupuje się po to, by ładnie wyglądały na półce. O czym i o kim jest ta książka? O Ignacym Chackiewiczu, oszuście karcianym, szpiegu Targowicy, agencie nie wiadomo ilu mocarstw i bon vivancie."

Chyba gdzies sie tu czai za rogiem tradycyjna tesknota za polskim Jamesem Bondem.

Moze Jacek Kurski poleci sfilmowac te powiesc lotrzykowska. W takim hollywodzkim stylu, z rozmachem. Najlepiej z Boguslawem Linda - bon vivantem III Rzeczpospolitej w glownej roli.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
23 listopada 2018 17:27

Gdzieś, kiedyś oglądałem brytyjski serial "Poldark" o utrudzonym żołnierzu, co wrócił do dobrej wesołej Anglii. Jest tam taki wątek.

Drobne kopalnie i majątki podupadają. Nie wszyscy chcą wziąć kredyty, o których z góry wiadomo, że są nie do spłacenia i są jedynie elegancką formą do pozbycia się nieruchomości (bo to ojcowizna i nie wypada tak od razu tego sprzedać). Nie wszyscy chcą to zrobić. Na tę okoliczność są urządzane przyjęcia towarzyskie, gdzie jest dużo napitku a głównym punktem tych wieczorów jest gra w karty. O ile dobrze pamiętam jest tam scena kuszenia jednego z drobnych właścicieli (niegdyś zamożnych), aby przysiadł się do stolika. W tym celu przez dwa wieczory podstawieni szulerzy pozwalają łatwo wygrać niektórym, aby tego opornego skłonić do gry. Dbają, żeby był informowany o przebiegu zakładów, czy tego chce czy nie chce. Ostatecznie daje się namówić. W końcowej rundzie, w której zwycięża, aby wygrać fortunę musi postawić na swoją kopalnię. Oczywiście przegrywa swoją kopalnię.

Otóż ci sprytni szulerzy w tym serialu są podstawieni i suto opłacani przez bankierską rodzinę. Zaraz po wygranej przynoszą im (nie pamiętam czy to był ojciec i syn, czy dwaj bracia) akt własności kopalni. 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @maria-ciszewska 23 listopada 2018 16:15
23 listopada 2018 17:50

A to nie mit jakiś znów... a czopowe to podatek od własności, czy od przedsiębiorczości? 

zaloguj się by móc komentować


adamo21 @Krzysztof5 23 listopada 2018 14:39
23 listopada 2018 18:01

... a największą polską wadą narodową jest 'wadogłowie' (wg Dymnego z Piwnicy PB).

Depresjo witaj!

zaloguj się by móc komentować

Paris @pink-panther 23 listopada 2018 14:03
23 listopada 2018 20:19

I nie bedzie  !!!

Zreszta teraz to  - BEZ  LACHY -  sami sobie zrobimy RISERCH  i adekwatne opracowania... jak to  ZDRAJCY  i  TARGOWICA  przebalowala Polske i Polakow... i do dzis robia to samo  !!!

Ten caly  "Jureczek Malewski"  niech sp*****la  z ta swoja ksiazeczka... tym literackim  GNIOTEM...  - przy okazji - moglby nie  szargac nazwiska mojej rodziny i zmienic se pseLdo  !!!

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @grudeq 23 listopada 2018 17:50
23 listopada 2018 20:32

CZęściowo od konsumpcji, częściowo od przedsiębiorczości. Uchwalony jako celowy, potem "już tak zostało". Nie wszystkich i nie zawsze dotyczył, funkcjonował ok. 350 lat. 

Natomiast nie było podatku od obrotu  nieruchomościami, ani spadkowego, ani od darowizn.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @grudeq 23 listopada 2018 13:20
23 listopada 2018 21:00

Miarą wielkości jest dla mnie taki oto fakt,  iż jest to system funkcjonujący na zasadzie piramidy finansowej która nie dość że jest przymusowa to jeszcze zjada swój ogon... To co się dzieje ze "składkami" (nazywanymi sub zapisem czy jakoś tak) do których oszczędnik nie dał rady dożyć to najmniejszy problem... KNF jakoś nie chce ostrzegać przed tym parabankiem. 

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @pink-panther 23 listopada 2018 14:46
23 listopada 2018 21:31

Pytanie, czy pojawienie się Sasów nie było aby skutkiem rozkładu, który już wcześniej się zaczął. Rozkładu w sensie powiększenia wpływów u władzy zaprzedanej magnaterii, musimy pamiętać, że król jest tylko jednym elementem układanki władzy.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Kuldahrus 23 listopada 2018 21:31
23 listopada 2018 21:44

Tak mogło być, ale ogólnie chyba chodziło o potworne osłabienie Rzeczypospolitej w czasie tzw. Potopu: jedna trzecia populacji - została wymordowana, majątek obywateli zrabowany przez różne wojska wędrujące po kraju. W sumie należy zacząć od "zaproszenia protestanckich magnatów" dla "dobrego króla ze Szwecji". Od tego zaczął się drugi akt rujnowania państwa, po awanturach Chmielnickiego i - jak najbardziej protestanckich węgierskich najazdach. 

Przez kilka wieków - do czasu Jana Kazimierza - mimo elekcyjnego charakteru władzy królewskiej, był to "family biznes"  Jagiełłow. Z kolei Sobieski a wcześniej Korybut Wiśniowiecki - wywodzili się "z tutejszych". Byli katolikami i znali zasady oraz kierowali się priorytetami polskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej. Z lepszym czy gorszym skutkiem.

Natomiast August II Sas - był od początku - wirusem: był to protestant i to jakiejś "wyższej rangi" plus mason agresywny. Zatem jego zainstalowanie  było elementem planu długofalowego i doprowadziło do znaczącej wymiany elit na najwyższych szczeblach. Na "elity podrabiane". Coś jak "elity III RP'. Niby tutejsze, ale spróbujcie zapytać o dziadka, babkę i zasady obowiązujące w rodzinie.  Na to od lat zwraca uwagę Stanisław Michalkiewicz: tu się nie pisze biografii polityków: Geremek nie ma biografii, Kwaśniewski nie ma biografii i tak można bez końca. Strach sięgać do jakichś archiwów, żeby nie natrafić na onuce sowieckiego sołdata albo "ledykimacje KPP" czy bilety do Londynu na którąś tam "Międzynarodówkę".

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @papinka 23 listopada 2018 16:02
23 listopada 2018 21:47

Przez szacunek do wypasionej bułki, pozwolę sobie zapodać namiar na czas kiedy ten 'lud Paryża' dowiedział się o tym czy owym odnośnie tej bułki. Ta fraza jest, jak się do tej pory dokopano, dopiero od 1843 kojarzona z Marią Antoniną. Wcześniej towarzystwa szemrane opowiadały zapewne inne bajki. Gdy wymarli świadkowie, nieustannie tłoczy się jedną jedyną prawdę na papier.

Praktyka sprawdzona więc, "bez końca do końca", dotyczy również XX wieku. 

[The quotation, first attributed to Marie Antoinette in 1843, was claimed to have been uttered during one of the famines that occurred in France during...]

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @pink-panther 23 listopada 2018 21:44
23 listopada 2018 22:14

" Tak mogło być, ale ogólnie chyba chodziło o potworne osłabienie Rzeczypospolitej w czasie tzw. Potopu: jedna trzecia populacji - została wymordowana, majątek obywateli zrabowany przez różne wojska wędrujące po kraju. W sumie należy zacząć od "zaproszenia protestanckich magnatów" dla "dobrego króla ze Szwecji". Od tego zaczął się drugi akt rujnowania państwa, po awanturach Chmielnickiego i - jak najbardziej protestanckich węgierskich najazdach. "

Tak, o to mi też chodziło m.in.

Jeśli chodzi o królów, to jak wiemy Jagiellonowie byli w większości raczej nieudolnymi władcami, a całość trzymała w kupie szlachta.

Z kolei o którymś sasie Gabriel niedawno napisał, że miał jakieś "interesy" z papieżem, czy ogólnie z Rzymem, więc tu też jest coś do odkrycia.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @OdysSynLaertesa 23 listopada 2018 21:00
23 listopada 2018 23:26

Będę nachalny, ale poproszę o odpowiedż jaka będzie wysokość odłożonych składek, przy podanych przeze mnie założeniach. Bo troszkę Pan w odpowiedzi wchodzi  na inny tor. Na początku twierdzi Pan, że składki znikają, po czym pisze Pan zupełnie przeciwstawnie, że system jest piramidą finansową.

Wie Pan ja np. z tej piramidy finansowej jestem zadowolony- vide na dzisiaj ZUS mi po 4 latach pracy wyliczył emeryturę na 380 zł przy zachowaniu dotychczasowych składek, co oznacza że Skarb Państwa musiałby mi dopłacić 600 zł aby moja emerytura wyniosła minimalną emeryturę. I teraz biję do tych co uważają, że muszą płacić pracownikom minimalną pensję, bo inaczej Skarb Państwa okradłby ich... 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OdysSynLaertesa 23 listopada 2018 21:00
24 listopada 2018 09:35

KNF ustawowo sprawuje tylko administracyjny nadzór i nic ponad i nic poza [afery nie podlegają kontroli administracyjnej]

zaloguj się by móc komentować

valser @MZ 23 listopada 2018 14:25
24 listopada 2018 10:11

Patrze na tego profesora B. i widze, ze zycie pelne przygod i golych bab to niespelnione marzenie z nastoletnich lat. Pozostala mu uniwersytecka kariera, posada pilnowacza dziedzictwa i historie o niespelnionych marzeniach. 

Wiadomosc jest taka - wrog zmienil jakis czas temu taktyke. Nie strzela w tyl glowy, nie wywozi do lagrow. Metody wysubtelnialy. Problem jest taki, ze subtelne metody nie dzialaja zupelnie na ludzi, ktorzy sa zaprawieni w boju i maja skore jak slon. Subtelne metody sa slabe, sa jak pierdy motyla wymierzone w slonia.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OdysSynLaertesa 23 listopada 2018 11:18
24 listopada 2018 10:12

Składka na ZUS to składka na przymusowe ubezpieczenie, a nie lokata kapitału.

Takie AC za to że się żyje i pracuje.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 23 listopada 2018 21:44
24 listopada 2018 10:13

polecam stronę:  minakowski.pl

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @grudeq 23 listopada 2018 23:26
24 listopada 2018 11:17

Nie jest Pan nachalny... Nie wiem tylko czego Pan nie rozumie w kwestii znikających pieniędzy. Każdy pieniądz który nie trafia do swojego właściciela jest delikatnie mówiąc zniknięty. A kwestia znikających kont ludzi którzy nie zdążyli skorzystać ze "swoich" składek to jeden z ciekawszych kruczków prawnych. Z całą pewnością legalny :)

Moja mama "odłożyła" około pół miliona w ZUS. Mój ojciec drugie tyle. Są zamożnymi ludźmi, na papierze, którzy do końca życia będą oszczędzać żeby spokojnie/w miarę godnie dożyć śmierci na swoim. I nie daj Boże żeby ich spotkał jakiś wypadek losowy czy gwałtowne pogorszenie na zdrowiu (oboje cierpią na dolegliwości które się niestety pogłębiają coraz bardziej), czy inne w postaci cięć emerytur lub wzrostu cen/podatków. Bo im grube "konto" w ZUSie niczego z tych potrzeb nie zabezpiecza. Będą mogli liczyć tylko na swoje dzieci. Liczyć podwójnie bo te "oszczędności" to są pieniądze dzieci obecnych emerytów.

Czy Pan to ogarnia?

Albo że są tacy pracownicy którzy godzą się na robotę za minimalną tylko dlatego że resztę dostają pod stołem. Bo są świadomi czym jest ZUS. Wolą sami korzystać ze swoich pieniędzy, kiedy to sami uznają za stosowne, a najlepiej za życia? Że ludzie sami potrafią oszczędzać na emeryturę, i inne wydatki byle mieli z czego?

 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @qwerty 24 listopada 2018 09:35
24 listopada 2018 11:20

Oczywiście że tak... Ale czemu o Amber Gold i innymi tego rodzaju firmami ostrzega a przed ZUSem nie?

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @stanislaw-orda 24 listopada 2018 10:12
24 listopada 2018 11:34

Poniekąd można się z tym zgodzić. Tyle że co to znaczy ubezpieczenie? I dlaczego wmawia się ludziom że tam są jakieś ich oszczędności. Jakby to był jakiś bank z nadwyżką.

To jest podatek/zrzuta od tych co pracują (podnosząca koszt owej pracy) na życie tych którzy już nie pracują. Wielokrotnie podnoszony i wielokrotnie zmieniano zasady jego "kumulacji". Za każdym razem ze stratą dla oszczędnika.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OdysSynLaertesa 24 listopada 2018 11:34
24 listopada 2018 13:47

Ale nie wmawia się. Tylko ludzie rozumieją, co sami chcą: że w ZUSie są jakieś ich pieniądze, albo że składka na NFZ jest na ich leczenie w przyszłości.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @OdysSynLaertesa 24 listopada 2018 11:17
24 listopada 2018 14:57

Pieniądz należący do właściciela.... kiedyś rzuciłem taki temat, że właścicielem pieniędzy jest Narodowy Bank Polski, bo na każdym banknocie jest napisane: bilet Narodowego Banku Polskiego,  a nie np. "bilet Odysa - własność Odysa Syna Laertesa". My co najwyżej możemy być właścicielem wartości jaką pieniądz wyraża - z ryzykiem też takim, że nagle wartość ta w skutek inflacji spada, albo w skutek wzrostu ceny dobra, które chcemy kupić.

W kwestii jeszcze znikających kont... to trzymając sie Pana koncepcji "własność pieniądza" niech sobie pan wyobrażi, że ZUS wypłaca Pana rodzicom wszystkie zgromadzone pieniądze, w tym np te odłożone za Polski Ludowej i nagle Pana rodzice otrzymują stosy banknotów z Waryńskim - ZUS mówi, widzi Pan przechowaliśmy Pana pieniądze i teraz wypłacamy a Pan ponosi ryzyko, że waluta Polski Ludowej się trochę zdewaluowała.

Nie ma systemu Ubezpieczeń SPołecznych idealnego, ale ten który jest nie jest taki zły Pana rodzicie odłożyli sobie razem milion złotych, przewidując, że mają 60 lat i dożyją do 90 lat, to na 30 lat do wypłaty daje im rocznie ok 32.000 zł, to jest miesięcznie po jakieś 1.200 zł... Taka jest wartość miliona złotych. Aha gdyby ten kapitał włożyli na lokatę do Banku i żyli tylko z procentu: to rocznie przy założeniu oprocentowania lokaty 2,5% mieliby trochę mniej bo tylko 25.000 zł. Aha Bank nie bierze na siebie ryzyka utraty wartośći pieniądza, natomiast Państwo owszem, i to jest ten plus. Państwo bowiem bedzie zawsze musiało rewaloryzować wypłatę.. no i poza Tym Bank jaki po trzydziestu latach powie, że nie przedłuży lokaty- to się go do przedłużenia i wypłacania procentu nie zmusi, natomiast Państwo bierze takie ryzyko, że ktoś nagle żyje dłużej niż to sobie zaplanowano. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 24 listopada 2018 13:47
24 listopada 2018 16:45

Daj spokój... Wierzą bo im się to właśnie w taki sposób przez różne autorytety i przez telewizję "od małego" podaje. I naprawdę mało jest takich, którzy w prywatnej rozmowie przyznają rację (szczyt marzeń), albo chociaż pomyślą o tym że  osoba niepubliczna/nieznana może taką rację mieć. Nie jesteś w stanie konkurować z medialnym szumem. Oczywiście że są tacy którzy tego nie kupują. Ale generalnie taki jest cel propagandy, i to właśnie w ten sposób działa, i to skutecznie. Wystarczy mówić o tym i o tamtym w odpowiedni sposób byle podpisywać się dr/prof i występować w telewizji.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @grudeq 24 listopada 2018 14:57
24 listopada 2018 17:01

Oczywiście że chodzi o wartość... Pieniądz to tylko nośnik, i ten kto go kontroluje ma "prawo" go psuć jak mu się podoba. Dlatego najlepiej jest szybko na coś konkretnego go wymienić, w coś zainwestować. We własny biznes, w dobre wykształcenie (również zawodowe) dzieci, lub chociaż kawałek dobrej ziemi.

Mnie głównie chodzi o ograniczenie rodzicom/rodzinom tego potencjału właśnie. Sama kradzież "pieniędzy" przez podatki/skladki/inflacje jest niestety przypisana do tego rodzaju "ekonomii". Co nie znaczy że jest przez to usprawiedliwiona. 

90 lat? Łaskawy Panie. Daj Bóg żeby rodzice każdego z nas, w zdrowiu i zadowoleniu żyli jak najdłużej. I obyśmy to my a nie państwo byli tego gwarantem. Nie będę się o to licytował, bo nie taki był cel mojej krytyki tego systemu.

Co do banków to one potrafią gwarantować do spółki z państwem prawie wszystko. Dlatego pozwalają sobie na taką a nie inną politykę kredytową/dłużną. Państwo robi dokładnie to samo. I obie strony niczym swoim nie ryzykują.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OdysSynLaertesa 24 listopada 2018 16:45
24 listopada 2018 17:19

Sęk w tym, że ja to dosyć dokładnie śledzę i nie przypominam sobie, żeby ktoś to komunikował. Przynajmniej w kwestii ubezpieczeń zdrowotnych. Tego w ogóle nikt nie wyjaśnia, w żadną stronę, prawdziwą czy fałszywą.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OdysSynLaertesa 24 listopada 2018 11:20
24 listopada 2018 17:22

bo nie było wziatki na odpowiednim poziomie, ot i co

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @pink-panther 23 listopada 2018 14:03
24 listopada 2018 18:21

Kiedyś oglądałem taki film science-fiction. Nie pamiętam o co tam chodziło. Ale jedno zapamiętałem: klony, które namiętnie grały w karty, albo jakąś taką grę hazardową. Rżnęli w to kiedy tylko mogli. Było to wyeksponowane jako ich zajęcie kultowe, religijne. Ciekawy koncept: klony i ich religia - hazarad, ich wiara - wiara w przypadek. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier 24 listopada 2018 18:21
24 listopada 2018 18:40

A tu coś o "kustoszu" religijnego hazardu naszych "klonów" oświeceniowo-stasiowych, niemal współczesnej reinkarnacji Ignacego Kraszewskiego: 

Włodzimierz Boleckipseud. Jerzy Malewski (ur. 13 kwietnia1952 w Warszawie) – polski teoretyk i historyk literatury polskiej, profesor Instytutu Badań Literackich PAN, krytyk literacki. Wiceprezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP) 

Zawodowo związany z Instytutem Badań Literackich PAN. W latach 1979–1980 pracował jako starszy asystent, a w latach 1981–1991 jako adiunkt. Od 1991 jest kierownikiem Pracowni Poetyki Historycznej. W latach 1992–1996 był docentem, zaś od 1996 jest profesorem IBL PAN. Zasiada w redakcji wydawanego przez IBL dwumiesięcznika "Teksty Drugie". Od 1995 do 2004 był również profesorem nadzwyczajnym i zwyczajnym na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Łódzkiego w Katedrze Literatury Romantyzmu i Współczesnej. Od 2005 jest także pracownikiem naukowym w Zakładzie Teorii Literatury i Poetyki Instytutu Literatury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego.

Gościnnie wykładał w wielu uczelniach zagranicznych w CzechachDaniiFrancjiHolandiiKanadzieSłoweniiStanach ZjednoczonychSzwajcariiSzwecji, na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii. W latach 2000–2001 pracował jako profesor-gość w Instytucie Slawistyki Uniwersytetu w Uppsali.

Zasiada m.in. w Radzie Naukowej IBL PAN oraz Komitecie Nauk o Literaturze PAN. Należy do PEN ClubuStowarzyszenia Pisarzy PolskichTowarzystwa Naukowego Warszawskiego i Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza. Od 1 września 2004 do 31 października 2006 był członkiem Rady Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, zaś od 1 listopada 2006 jest jej wiceprezesem.

Został członkiem jury Nagrody Literackiej im. Marka Nowakowskiego[1].

Autor wielu książek, opracowań, artykułów i wywiadów, redaktor wydawnictw zbiorowych. Teksty jego autorstwa ukazywały się w krajowych i zagranicznych czasopismach naukowych, kulturalnych, społeczno-politycznych, jak i prasie codziennej. Jego najważniejsze książki to m.in.:

  • Historia i biografia. Opowieści biograficzne Wacława Berenta, Wrocław 1978;
  • Poetycki model prozy w dwudziestoleciu międzywojennym, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 1982, SERIA: Z Dziejów Form Artystycznych w Literaturze Polskiej, pod. redakcją J. Sławińskiego, vol.60.
  • Widziałem wolność w Warszawie. Szkice 1982-1987, [Warszawa I wyd. – 1984, II wyd. – 1989 (pod pseud. Jerzy Malewski);
  • Ciemny Staw. Trzy szkice do portretu Gustawa Herlinga-GrudzińskiegoWarszawa 1991;
  • Pre-teksty i teksty. Z zagadnień związków międzytekstowych w literaturze polskiej XX wieku, Warszawa 1991;
  • Ptasznik z Wilna (o Józefie Mackiewiczu), Kraków 1991 (pod pseud. Jerzy Malewski);
  • Wyrok na Józefa Mackiewicza, Londyn 1991 (pod pseud. Jerzy Malewski);
  • Prawdy niemiłe. Eseje, Warszawa 1993;
  • Inny Świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Warszawa 1994;
  • Poetycki model prozy w dwudziestoleciu międzywojennym: Witkacy, Gombrowicz, Schulz i inni. Studium z poetyki historycznej, Kraków 1996;
  • Rozmowy w Dragonei (z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim), Warszawa 1997 - nominacja do Nagrody Literackiej Nike1998[2]
  • Polowanie na postmodernistów w Polsce, Kraków 1999;
  • Rozmowy w Neapolu (z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim), Warszawa 2000;
  • Ciemna Miłość. Szkice o twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Kraków 2005;
  • Inna krytyka, Kraków 2006
  • Ptasznik z Wilna. O Józefie Mackiewiczu (Zarys monograficzny) (wyd. drugie: uzup., popr. i rozsz.), Kraków 2007
  • Modalności modernizmu. Studia, analizy, interpretacje, Wydawnictwo IBL PAN, Warszawa 2013.
  • Ptasznik z Wilna. O Józefie Mackiewiczu (Zarys monograficzny) (wyd. trzecie: uzup., popr. i rozsz.), Kraków 2013
  • Wenus z Drohobycza : (o Brunonie Schulzu) , Gdańsk 2017;

Jest także autorem i współautorem scenariuszy filmów dokumentalnych poświęconych m.in. Józefowi Mackiewiczowi(Jedynie prawda jest ciekawa, 1996, reż. Robert Kaczmarek), Czesławowi Miłoszowi (Czesława Miłosza historia literatury polskiej XX wieku, 1999, reż. Ewa Pytka-Chylarecka) i paryskiej"Kulturze" (Tratwa kultury, 1996, wspólnie z Piotrem Wojciechowskim, reż. Adam Kuczyński). Napisał również scenariusz do filmu fabularnego pt. Ostatni dzwonek (1989) w reżyserii Magdaleny Łazarkiewicz."

A więc klękajcie narody. Zwłaszcza ty narodzie tubylczy. O karatach i innych grach hazardowych wikipedia milczy.

zaloguj się by móc komentować

syringa @przemsa 23 listopada 2018 07:36
24 listopada 2018 19:07

...i mają"zejścia śmierelne" jak we wrześniu w poznanskim maratonie 60latek

zaloguj się by móc komentować

syringa @pink-panther 23 listopada 2018 15:13
24 listopada 2018 19:25

...i mają"zejścia śmierelne" jak we wrześniu w poznanskim maratonie 60latek

zaloguj się by móc komentować

syringa @pink-panther 23 listopada 2018 15:13
24 listopada 2018 19:31

...i wiele wiele innych:

"pas cnoty

ius prima noctis

Gandhi

watykanskie bogactwa

prześladowanie Galileusza przez Kościół"

z tym wszystkim pięknie rozprawił się Vitorio Messori w "Czarne karty Kościoła"

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 24 listopada 2018 17:19
24 listopada 2018 19:33

Zdrowotnych... A ja mówię o społecznych... No ale. Może innym razem pociagniemy temat... Notka o czym innym, poniekąd 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Magazynier 24 listopada 2018 18:21
24 listopada 2018 19:43

Space. Above and beyond. Odcinek pt Dark side of the sun. "take a chance" 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OdysSynLaertesa 24 listopada 2018 19:33
24 listopada 2018 20:35

Zakladam, że w przypadku społecznych jest podobnie. To nie do końca jest OT, bo pokazuje standard przekazu dla społeczeństwa. Standard mocno odbiegający od merytorycznej informacji, ale za to jakże emocjonalnie pociągający.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Magazynier 24 listopada 2018 18:40
24 listopada 2018 20:45

I taki  TCHORZ  i  czerwone scierwo...

... wystrugane jest na aLtoryteta,  co TOTO  nie ma nawet cywilnej odwagi pod swoim wlasnym nazwiskiem pisac... 

... toz TOTO  powinno byc zamilczone na amen... a rodacy, mlodziez akademicka powinna tego  CWOKA - goscia-wykladowce  omijac szerokim lukiem  !!!

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
25 listopada 2018 09:32

Nadrabiam zaległości czytelnicze, a tu taki temat :) W domu zalega cegła Fortuna kołem się toczy. Giżyckiego i Górnego. W prawdzie większość w niej to o hazardzie w sztuce, ale parę cytatów tez się znalazło, jak te poniższe, które w całości przytaczam, bo warto.

„Nie spotykamy śladów aby już w tym czasie (XVI i XVII w) rujnowano się hazardem; dopiero od Francuzów dworu królowej Marii Kazimiery nauczono się grać u nas w trente-et-quarante, ale kiedy w tej grze książę Karol Stanisław Radziwiłł wygrał na pokojach królewskich 14 000 talarów  bitych od brata królowej, był to wypadek tak niesłychany, że cała szlachecka Polska się nim bawiła i gorszyła. Jeszcze za czasów saskich inny Radziwiłł, Michał, przegrawszy w Dreźnie 1000 talarów w faraona, tak się tym zmartwił, że przysiągł uroczyście, iż się kart nigdy nie dotknie w życiu. Jakież mało znaczyłaby ta suma w szulerskim obrocie XVIII wieku, jeżeli prawda, że Szczęsny Potocki przegrać miał dla osławionego Chadźkiewicza dwa miliony złotych polskich! Namiętność szulerska owładnęła też pewne sfery towarzyskie dopiero z końcem XVIII wieku, a miała swe ogniska nie po wiejskich dworach, ale po wielkich miastach, głównie stolicy grasując, na prowincji tylko w czasach kontraktów kijowskich, lwowskich, dubieńskich itd….”

„W ostatnich latach XVIII wieku (…) zasilają się lekkomyślnymi Polakami szulerskie jaskinie rozmaitych stolic europejskich, zaludnia się nimi paryski Fort l’Eveque i inne więzienia za długi, pojawiają się coraz liczniej błędni kawalerowie i typy awanturnicze na wzór Kobielskich, Chadźkiewiczów, Walickich, Dzierżanowskich, bohaterów hazardu jak Miądzyńscy, Ponińscy, Gurowscy; rozswawolnione (…) życie warszawskie z czasów Stanisława Augusta wyrzuca ich jak korki szampańskie poza polskie brzegi. Na odwrót, cały tłum awanturników i kawalerów industrii, kartowników, szarlatanów i maskowanych fantastycznością oszustów i szalbierzy, Włochów, Francuzów grasuje po Polsce, wyzyskując łatwowierność i wrodzoną predylekcję do cudzoziemców (…) fałszywi markizowie francuscy i baronowie niemieccy oszukują i ogrywają młodzież polską.”

Poobiednia partia Faraona

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @pink-panther 23 listopada 2018 14:46
25 listopada 2018 09:37

Taki właśnie okres tego karcianego szaleństwa, wykreowanej mody i zatracenie zasobów i głowy jest w powyżej wrzuconej pozycji „Fortuna…”, w której stoi:

„Nałóg nie przychodzi z nagła. To co za Sasów, a potem jeszcze w dobie ostatniego króla Polski, Stanisława Poniatowskiego wystąpiło z tak dużą siłą – lęgło się w bujnie kwitnącym się życiu towarzyskim czasów polskiego Renesansu”. Hazard i kart opanowały też sztukę – malarstwo, poezję, ale nie tylko. W tamtym czasie prawie wszystkie anegdoty jakie opowiadano wiązały się z „rzucaniem losów w wielkiej grze”. „Anegdoty np. o Zygmuncie I tylko o kartach wspominały, już Rej wyliczał wszystkie; wszystkie z zagranicy przybywały, własnych zdaje się nie mieliśmy”.

No ja jak modne karty były widać na poniższej rycinie z tłumami grajacych dworzan i gości

zaloguj się by móc komentować

krysluka @gabriel-maciejewski
27 listopada 2018 14:45

a socjalizm i śmierć tom3 kiedy będzie

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować