-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O autorach piszących powieści

Wdałem się ostatnio w dyskusję na twitterze, na temat powieści. Osoba, z którą rozmawiałem zastanawiała się, kogo też można wskazać w kraju jako pisarza naprawdę wartościowego, a nie propagandystę. Odpowiedź właściwa brzmi oczywiście – nikogo. Tej jednak nikt nie udzieli, albowiem sympatie z rynku literackiego są jednocześnie sympatiami politycznymi i zauważyli to już chyba wszyscy, nawet tak bezkrytyczni wielbiciele prozy Tokarczuk, jak Jarosław Kaczyński. Tak, jak wielokrotnie pisaliśmy tutaj, książki to propaganda. U nas jednak można dodać temu określeniu przymiotnik – chamska. Wrażliwość bowiem autorów jest żadna, a analogiczne emocje u czytelników traktują oni jak przeszkodę w dostępie do produkowanych przez nich treści. Autor, szczególnie zaś autor beletrystyki musi operować na rozpoznawalnych, zgranych ze szczętem schematach. Po pierwsze dlatego, że inaczej nie dostanie dotacji, albo sponsor – jeśli jest prywatny – wycofa się, bo nic nie zrozumie z książki za którą ma płacić. Po drugie, bo przekonany jest, że czytelnicy są głupsi od niego, on sam zaś, nie posiadając żadnego warsztatu, a jedynie przekonanie, że takowy opanował, musi mierzyć się z problemami naprawdę ważnymi. Cóż to za problemy? No takie, które znamy z mediów: przemoc domowa, maskulinizacja życia publicznego, obniżanie roli kobiet, brak dostępu do aborcji i inne kwiatki z notatnika agitatora. I nie ma doprawdy potrzeby, by wymieniać nazwiska oszustów mieniących się pisarzami i odbierających nagrody literackie, żebyśmy tu wiedzieli o kogo chodzi. Zaraz przyjdzie valser i zapyta, po co ja pięćdziesiąty raz o tym piszę? Otóż czynię to albowiem, ludzie nie posiadają takich rozeznań i upierają się, że Mróz jest lepszy od Twardocha, albo na odwrót. Czynię to także dlatego, że zgłasza się coraz więcej autorów, którzy korzystając ze swojego wykształcenia i warsztatu, napisali powieści, które są w zasadzie nowymi i interesującymi redakcjami znanych tematów. Ja zaś tych ludzi odsyłam z kwitkiem. Zaraz wyjaśnię dlaczego, ale najpierw napiszę skąd wiem, że oni mają warsztat. Wiem, bo są to autorzy z uniwersytetu, którzy zostali stamtąd wyrzuceni przez lokalne sitwy, albo nie spełniają się tam w pracy naukowej i dydaktycznej i szukają nowych pól aktywności. Jeśli ktoś potrafi zaś napisać pracę naukową, z zastosowaniem tych wszystkich, idiotycznych zasad, potrafi też napisać powieść. Proponowane mi – do druku – powieści dotyczą historii, dawnej i tej nam bliższej. Pełne są nieznanych czytelnikom szczegółów i stanowią – jak to powieści – pewne spójne wizje, nie zawsze zgodne z tym, o czym my tu gadamy. No, ale trudno wymagać od autorów, by zgadzali się z blogerami zaangażowanymi politycznie. Rynek nie ma dla tych ludzi oferty, bo oni piszą swoje, według swojego widzimisię, do tego jeszcze wzorują się – co jest istotne i nie deprecjonuje ich pracy – na literaturze uznanej za wielką. Trudno jednak dostrzec podobieństwa na pierwszy rzut oka, bo autorzy są zdolni. Mieszają przy tym style, porządki, wprowadzają elementy fantastyczne, magiczne, jest dużo ludowości i kultury gminu. Czyli tego wszystkiego, czego u nas nie ma. I gdyby rynek książki, był rynkiem poważnym ludzie ci powinni na nim zaistnieć. Niestety jest inaczej i działają tam tylko oszuści, albo sprzedawczyki.

Co ja im odpowiadam? Niezmiennie to samo – proszę Państwa, jeśli wydacie Państwo swoje książki własnym sumptem mogę spróbować je sprzedać. Nie mogę niestety dźwignąć odpowiedzialności za dystrybucję tych treści, albowiem nie mam na to środków. Nie mogę też zagwarantować, że sprzeda się duży nakład. Promocja bowiem powieści polega na promocji autora i jest sprawą poważną. Nie stać mnie na takie wyczyny. Autorów może promować Gazeta Wyborcza, rząd Niemiec, tajne stowarzyszenia, albo WSI. Ja mogę sprzedać trochę gotowych książek – to wszystko. Większość autorów nie rozumie o czym do nich mówię, albowiem są przekonani, że rynek książki to kwietna łąka, na której odziane w białe giezłeczka pisarki kłaniają się pięknym autorom w cylindrach i dyskutują i jakichś istotnych dla literatury sprawach. Takie wizje dominują, a jeśli już ktoś ma inną, to wyobraża sobie, że wydawca – inwestując wydobyte od agend rządowych pieniądze – będzie czytał jego dzieło z uwagą, a następnie zapisywał coś na marginesach maszynopisu. To są idiotyzmy niestety. Wydawca musi dostać gwarancje, że książka nie przyniesie mu strat, czyli musi być zarobiony już na samym początku, a to znaczy, że składa wniosek o dotację pod konkretny tytuł. Ten zaś ma zawierać określone treści; aborcja, dominacja mężczyzn, holocaust, ewentualnie jakieś wątki patriotyczno-martyrologiczne realizowane w konwencji Bugs Bunny Show. W zależności od tego czyją misję wydawca realizuje. Od autora wymaga się bowiem tylko podporządkowania.

Można się oczywiście oburzać, że to skandal, że tak być nie może, bo odłogiem leżą całe obszary wrażliwości i treści, która jest istotna dla duchowej i psychicznej kondycji narodu. Leżą i co z tego? Kogo to obchodzi? Naród musi mieć jakąś kulturę i od tego są instytucje kulturalne, by ją wspierać. Nie można wspierać rzeczy i ludzi przypadkowych, bo z tego są same kłopoty. Można za to wspierać ludzi już znanych, rozpoznawalnych i posiadających jakiś umocowania w hierarchiach. Co z tego, że oni nie potrafią pisać…

Niedawno przypomniałem sobie prof. Waldemara Bednaruka z KUL, który wraz z jakąś tajemniczą pięknością z Lubelszczyzny napisał powieść „Harem”, o wyprawie małoletniej dziwki, Marysieńki Sobieskiej i Jana Zamoyskiego do Japonii w celu zwiedzania tamtejszych zamtuzów. I to z kolei są treści promowane lokalnie i nagradzane lokalnymi nagrodami. One się nie wymskną na zewnątrz, bo tam rządzi zestaw tematów, które opisałem wyżej. Takie sprawy, choć dla wielu ciekawe – burdel, Japonia, Marysieńka Sobieska – są zbyt niszowe i nie gwarantują poważnej dyskusji na doniosłe tematy, która z kolei jest istotna dla promocji. Uruchamia bowiem pokłady intelektu u ludzi zawodowo zajmujących się poruszaniem najważniejszych dla naszej kultury kwestii.

Ja wiem, że nie jesteście idiotami, ale piszę to wszystko, bo skala niezrozumienia okoliczności towarzyszących wydawaniu książek jest straszliwa, a tego Bednaruka, o którym pisałem nie tak dawno, wszyscy z pamięci wyparli, bo historie takie nie mieszczą się przecież w normalnych umysłach. Te pragną treści autentycznych, normalne zaś serca pragną autentycznej wrażliwości. I wielu cwaniaków o tym wie. Dlatego właśnie, w rozpoznaną tak niszę, pakuje się Ałbenę Grabowską i jej „Stulecie Winnych”, dętą historię o tym, jak pan Lilpop uczył wiejskie dzieci wrażliwości na sztukę i słowo pisane. Potem zaś przyszli Niemcy i wszystko się schrzaniło. W tę pułapkę wpada wielu, bo jest to dokładnie analogiczny mechanizm do tego, który znamy z serialu „Pan Samochodzik i templariusze”. Prawdziwe wejście do komnaty ze skarbami było na dziewiątym metrze, nie wcześniej, tam była tylko pułapka.

Na to niestety nabierają się wszyscy, rynek wydawniczy bowiem to polityka faktów dokonanych. Ja zaś mogę dodać od siebie, że także faktów przemilczanych. Bo dokonanie czegokolwiek nie gwarantuje, że zostanie to zauważone. Za takie rzeczy bowiem grozi wykluczenie towarzyskie. Co nie zmienia faktu, że trzeba robić swoje nie oglądając się na nic i na nikogo. Dziękuję za uwagę.



tagi: książki  rynek  propaganda  pieniądze  uniwersytet  hierarchie  powieści 

gabriel-maciejewski
12 października 2022 08:08
29     2288    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @gabriel-maciejewski
12 października 2022 09:42

Dokladnie  tak,...

...  a  wpis  DOSKONALY,  majacy  ,,przelozenie,,  nawet  na  moj  handel  !!!

No,  moze  tylko  ,,wykluczenie  towarzyskie,,  mi  nie  grozi,...  chociaz,  moge  sie  mylic,  ale  akurat  o  to  za  bardzo  nie  dbam,  

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Paris 12 października 2022 09:42
12 października 2022 09:46

Może się Pani zdziwić za jakie rzeczy wykluczają

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
12 października 2022 09:47

"Takie sprawy, choć dla wielu ciekawe – burdel, Japonia, Marysieńka Sobieska..."

Naprawdę takie coś powstało???

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
12 października 2022 09:47

Podobnie jest w polityce. Politycy robią politykę tak jak pisarze piszą książki. I co z tego wynika? Nic. Każdy sobie, a lud pracujący miast i wsi, choćby miał liczne fakultety i doktoraty, może sie jedynie  zapoznać jak jest odporny. Co kilka lat odbywają się tzw, "konkursy piękności" dla pisarzy, polityków, książek. I każdy z ludu może wtedy oddać jeden głos. I co z tego wynika? Nic. O, przepraszam. Używanie mają wszelkie media "kitując" wszystkie telewizory, szpalty, prawie za darmo. A interes się kręci. :)

Można się jeszcze pięknie "różnić się" przy piwie, winie lub wódce. Albo można mniej pięknie. :(

A interes się kręci. :)

Chyba o to chodzi.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 12 października 2022 09:47
12 października 2022 09:53

Był taki tekst - Chcesz pisać książki? Pamiętaj o przygłupach! niech pan sobie znajdzie

zaloguj się by móc komentować


Paris @Andrzej-z-Gdanska 12 października 2022 09:47
12 października 2022 10:01

Dokladnie  tak,...

...  zeby  SIE  NIE  NAROBIC,  a  ZAROBIC...  i  jeszcze  ZA  NIC  NIE  ODPOWIADAC  !!!

Czego  w  polYtyce  i  ,,prasie,,  DOSWIADCZAMY  CODZIENNIE...  skandaliczne  nierobstwo  i  zuchwalo-bezczelne  przewaly  panstwowych  pieniedzy,  ,,na  promocje  publicznego  kur**twa,,  bez  -  ABSOLUTNIE  ZADNEJ  KONTROLI  !!!

 

No  bo  ta  SODOMA  i  GOMORA  jest  ,,zgodna  z  prawem,,...  tegosmy  doczekali  w  ,,panstwie  prawa  i  DEMONkracji,,...  i  zeby  bylo  weselej  to  ,,sprawiedliwosci,,  !!! 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 12 października 2022 09:53
12 października 2022 10:04

To mi wygląda na prescenariusz do polskiego pornola. Ciekawe jak sobie poradzą z dialogami i kostiumami.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 12 października 2022 09:54
12 października 2022 10:09

Oczywiscie,  ze...

...  chodzi  o  kase  i  CZymanie  sie  koryta  !!!

Vide  -  kurski  i  kurska  w  kurwizorze,  i  cala  ta  CZEREDA  sssakiewiczowa  ,,medialna,,...  a  stad  juz  niedaleko  do  ,,laLreatUF,,  publYcystycznyH,  polYtycznyH,...  artystycznyH  i  jakich  tylko  sobie  dusza  zapragnie  !!!

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
12 października 2022 10:18

Cóż, napisz powieść, taki mój refren 

zaloguj się by móc komentować

Pioterrr @gabriel-maciejewski
12 października 2022 11:51

" Tak, jak wielokrotnie pisaliśmy tutaj, książki to propaganda. U nas jednak można dodać temu określeniu przymiotnik – chamska. Wrażliwość bowiem autorów jest żadna, a analogiczne emocje u czytelników traktują oni jak przeszkodę w dostępie do produkowanych przez nich treści. Autor, szczególnie zaś autor beletrystyki musi operować na rozpoznawalnych, zgranych ze szczętem schematach. "

Do tej pory myślałem, że np. taka powieść jak "Komisarz Zdanowicz i pończochy guwernantek" to tylko kryminał. Od dziś już wiem, że to "propaganda" i do tego "chamska".

Cóż - każdego dnia człowiek uczy się i dowiaduje czegoś nowego. Dzięki.

PS. Czy wspomnienia to także propaganda? Ostatecznie to też książki, choć nie do końca beletrystyka.

PS2. Czy z ksiażkami nie jest tak jak ze startupami - na 10, w które się inwestuje, 9 przynosi stratę, a dopiero ten dziesiaty taki zysk, że pokrywa straty i pozwala jeszcze zarobić?

zaloguj się by móc komentować

atelin @Maryla-Sztajer 12 października 2022 10:18
12 października 2022 11:53

Już napisał o Nienackim. A o czym ma napisać polemizującą?  O "Raz do roku w Kyoto"?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioterrr 12 października 2022 11:51
12 października 2022 12:08

Nie z książkami nie jest tak, jak ze startupami. Naprawdę pan myślał, że komisarz Zdanowicz to tylko kryminał? Nazwiska bohaterów niczego panu nie nasunęły? Żadnej myśli?

zaloguj się by móc komentować

Pioterrr @gabriel-maciejewski 12 października 2022 12:08
12 października 2022 12:20

Jeszcze nie kupiłem i nie czytałem. W swojej opinii opieram się na zajawce dostępnej w ksiegarni. Może autor tej powieści nie przewidział tak tępego i niedomyślnego czytelnika jak ja, ale nic mi się z niej nasunęło.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioterrr 12 października 2022 12:20
12 października 2022 12:26

Bo pan nie czytał, wszystko przez to

zaloguj się by móc komentować

Pioterrr @gabriel-maciejewski 12 października 2022 12:08
12 października 2022 12:30

Być może dla Autora i kręgu jego przyjaciół te subtelne aluzje w nazwiskach są jasne, czytelne i dają mnóstwo frajdy, ale istnieje też "ciemna masa" poza nim, któremu nic nie mówią. I wtedy to jest tylko zwykły kryminał osadzony w Krakowie przed I WŚ. Coś jak produkcje Marka Krajewskiego o Wrocławiu.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioterrr 12 października 2022 12:30
12 października 2022 12:32

Aluzje nie są subtelne, nawet pan je zrozumie, ale trzeba poznać tekst. Nic nie mogę na to poradzić, tak było zawsze

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @atelin 12 października 2022 11:53
12 października 2022 14:29

Kresy i czasy Chmielnickiego. Taka była zapowiedź 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 12 października 2022 14:29
12 października 2022 14:37

To trochę potrwa. Mam kilka rozpoczętych projektów, poza tym zrobiłem dwa nawigatory o tych czasach

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
12 października 2022 15:58

Nikt poza czytelnikami Szkoły nawigatorów i emerytami nie czyta powieści. Nikt na to nie ma czasu. Fani Tokarczukowej, Twardocha albo  Wildsteina poprostu chcą mieć ich książki na półce żeby podtrzymywały atmosferę emitowaną przez  twittera. A nawet Nawigatorzy czytają wybrane powieści kosztem snu. Chwała Panu za bezsenność!

zaloguj się by móc komentować

DrWall @Pioterrr 12 października 2022 11:51
12 października 2022 17:26

Owszem, wspomnienia to także propaganda. Czy inaczej tyle książek wydanych przez "Klinikę języka" leżałoby tak długo zapomnianych? 

zaloguj się by móc komentować


Arte @Paris 12 października 2022 10:09
12 października 2022 21:45

Ależ dbają o kasę usilnie i starannie. Zmiana częstotliwości czy o co tam chodzi z nadawaniem sygnału, wymuszająca zminę sprzętu albo przynajmniej dokupywanie dekoderów okazała się bardzo racjonalna dla nich, co właśnie zrozumiałam wreszcie w kontekście jakiejś dyrektywy jaśnie nam panujących urzędasów ue o normach jakościowych odbiorników. Może to spowodować duże straty naszych producentów telewizorów, bo najnowsze i najlepsze modele nie spełniają norm. Dano im zatem wcześniej zarobić aby strumień bełkotów nie umilkł i dodatkowo trochę bełkot konkurencji na krótko chociaż ograniczyli. 

zaloguj się by móc komentować

Arte @gabriel-maciejewski
12 października 2022 21:57

Od tej "kultury" to trudno uciec. Trzeba sie napracowac aby coś wartościowego wyłuskać. Przy okazji zamówienia w Klinice przejzałam też linki dawno już wytypowane, z innej dziedziny zainteresowań i wśród mocnych"promocji" cenowych trafiłam na panią Albenę. Zrezygnowałam z zakupu po zapoananiu sie z jej życiorysem i inną "produkcją" czyli Stuleciem Winnych. Może książka ma trochę inny wyraz niż ten zaserwowany TV gniot ale pewnie nie tak bardzo, sprawdzać nie muszę, będe miała zaraz dużo ciekawszych treści.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski 12 października 2022 14:37
12 października 2022 22:29

Wydaje się, że cały proces dochodzenia do wiedzy o tamtych wydarzeniach jest wart opowiedzenia. Wspólny tu wysiłek, szukanie dokumentów, przygody z kolejnymi tekstami .. To jest powieść pasjonująca. Bardziej niż Zafon czy Ecco 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
13 października 2022 00:51

Jak to dobrze, że przez całe swoje życie nie żyłem powieściami, czy ogólnie rzecz biorąc, literaturą, zwlaszcza, polską. Teraz, czy polska literatura jest, czy jej nie ma, a co to za różnica. Życie toczy się gdzie indziej. I to coraz bardziej pod górę. A co ciekawe, teraz bez różnicy, czy to w Polsce, czy w takiej Francji, czy Anglii na przyklad.

Moja siostra za to żyła tylko literaturą. Skończyła nawet polinistyke. Miała niemałe sukcesy jako nauczycielka języka polskiego. A durniem pozostała do dzisiaj.

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
13 października 2022 02:57

Twardocha czy Mroza "dzieł" nie tknę.

A co do Tokarczukowej to wystarczył mały fragment "Ksiąg Jakubowych" zacytowany kiedyś przez Toyaha fragment.

Ten o papierku, co to namoczony śliną spływa do gardła.

I wystarczy.

Kobietę trzeba leczyć, a nie nagrody jej wręczać.

zaloguj się by móc komentować

Perseidy @gabriel-maciejewski
13 października 2022 14:30

Na nasze szczęście w tym morzu nijakości i propagandowej sieczki można czasem trafic na prawdziwą perłę, a taką niewątpliwie jest niedawno wydana niewielka rozmiarami książeczka Beli Hamvasa pt. "Księga gaju laurowego i inne eseje". W zajawce czytamy:

Béla Hamvas (1897-1968) stoi osobno, nie ma poprzedników ani następców. Należał do najbardziej oczytanych, najgłębiej i najśmielej myślących ludzi na Węgrzech. Po II wojnie światowej skazany na milczenie, wykluczony z kręgu publikujących, największe dzieła napisał pracując jako robotnik i magazynier na wielkich budowach socjalistycznych. Pozostawił bogatą i cenną spuściznę.

https://czytam.pl/ksiega-gaju-laurowego-i-inne-eseje-bela-hamvas-1013948?utm_source=ceneo&utm_medium=cpc&utm_campaign=ceneo&ceneo_spo=true&ceneo_cid=8482bfb5-9e42-0cb0-c856-338e41618ef8

Cóż to za piękny język i jakie przy tym głębie!

 

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować