-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Nowy Nawigator. Fragment. Brygada Świętokrzyska

Miałem pisać dzisiaj tekst, ale rano odwiozłem córkę na dworzec, a wracając okazało się, że silnik mojego jedynego już auta jakoś inaczej hałasuje. Siedzę więc teraz i się denerwuję, czekając na otwarcie warsztatu, gdzie mogliby tego posłuchać. Zostawiam Wam więc gotowca, a sam idę się denerwować samochodem.

 

Brygada Świętokrzyska

 

Realizację planu o wkroczeniu Narodowych Sił Zbrojnych na Ziemie Zachodnie i osiągnięcie dawnej granicy Chrobrego, a tym samym stworzenie faktów dokonanych, miała przeprowadzić między innymi jednostkami NSZ Brygada Świętokrzyska, której kolebką było województwo Kieleckie, Okręg V Narodowych Sił Zbrojnych.

Należy wspomnieć szereg faktów, które poprzedziły powstanie Brygady Świętokrzyskiej, w celu osiągnięcia pełnego obrazu wydarzeń.

Już wiosną 1943 r. zostały zorganizowane dwa oddziały dywersyjne. Jeden w pow. Stopnickim pod nazwą "Grupa Zadań Specjalnych", drugi w rejonie Zagnańska pod nazwą "Grupa Zagnańsk". Zadaniem oddziałów miało być zdobywanie broni i dywersja.

W kwietniu 1943 r. czterech ludzi odkomenderowanych z G.Z.S. zlikwidowało w Busku znanego konfidenta Gestapo - Błaszkiewicza. Na trzeciego maja tegoż roku planowane było rozbrojenie posterunku żandarmerii w Nowym Korczynie. Dowódca GZS, por. Horski, wyznaczył do tej akcji trzydziestu ludzi uzbrojonych w jeden CKM, dwa RKM, dwanaście kb, pistolety i granaty. Akcja jednak nie powiodła się. Niemcy zorientowali się w zamierzeniach oddziału i połączonymi siłami żandarmerii z całego powiatu zaatakowali w lesie Magierowskim przy szosie Stopnica - Solec Zdrój. Oddział po krótkiej walce wycofał się zadając straty nieprzyjacielowi (4 zabitych).

W tym samym mniej więcej czasie "Grupa Zagnańsk" przeprowadziła akcję na pociąg między Łączną i Zagnańskiem. Zginął wtedy plut. pchr. Olszyna. Nieco później, ta sama grupa, przeprowadziła drugi wypad, tym razem na kolejkę wąskotorową w rejonie stacji Ciekoty. Akcja nie powiodła się. Nasi zostali przez Niemców odparci, unosząc z pola kilku rannych. Natomiast powiódł się skok na rzeźnię miejską w Kielcach. Grupa zdobyła wtedy całą kasę.

W nocy z ósmego na dziewiąty maja 1943 r. 12 ludzi z "Grupy Zadań Specjalnych z pow. Stopnickiego zostało przerzuconych w lasy świętokrzyskie, gdzie nastąpiło połączenie z "Grupą Zagnańsk". Wzmocniony oddział, w sile już trzydziestu sześciu ludzi wykonał szereg akcji, w tym jedną na majątek niemiecki, gdzie udało nam się zdobyć trochę broni; oraz najśmielsza na miasteczko Suchedniów, gdzie w nasze ręce wpadła duża ilość żywności zarekwirowanej w spółdzielni niemieckiej oraz siedem koni, zdobytych na posterunku policji leśnej (Vorschutzpolizei). W czasie strzelaniny z tąże policją zginął strz. Łania.

W połowie czerwca GSZ wróciła w Stopnickie, "Grupa Zagnańsk" została na miejscu. W sierpniu rozkazem komendanta Okręgu V oba oddziały zostały rozwiązane, a żołnierze rozesłani na meliny. Rozkaz ten został wydany na skutek tego, że Niemcy ogłosili w Kieleckim stan wojenny. Posterunki żandarmerii zostały wzmocnione Własowcami i Ukraińcami.

Zamelinowani żołnierze byli używani do akcji, które ograniczyły się w większości do likwidacji i karania szpiegów i konfidentów.

Największa z nich to likwidacja gestapowca "Witka" w Kielcach, w której brali udział ludzie z dawnej "Grupy Zagnańsk". Akcja okupiona została śmiercią piętnastu żołnierzy.

We wrześniu 1943 r. na terenie Włoszczowskiego powstał oddział partyzancki por. Żbika.

W kilka miesięcy później, pod koniec lutego 1944 r. "Grupa Zagnańsk" i GZS znowu zostały powołane do życia. Utworzono jeden oddział w sile sześćdziesięciu ludzi pod dowództwem por. Niedzieli. Pierwsze zadanie to przejście do powiatu opatowskiego i ułatwienie mobilizacji tamtejszych placówek. Po drodze oddział wykonał pierwszą akcję na kolejkę wąskotorową pod Klonowem. Padło trzech naszych i ośmiu Niemców. Następnie drugą akcję w rejonie Mnichowa, gdzie niestety nasi dostali porządne cięgi od Niemców.

W marcu komendę objął czasowo, wydelegowany z Okręgu V kpt. Niemira. pod jego dowództwem oddział miał dwie walki z Niemcami. Jedną przypadkową pod Śladkowem, drugą był skok na szosie na auto. Zdobyto wtedy trochę broni i czterech żandarmów zostało zabitych. Wkrótce potem dołączył do Niemiry z około trzydziestoma ludźmi pchr. Dymsza. Dowództwo nad całością objął początkowo por. Ścibor, później por. Nowina. Dymsza pełnił funkcję zastępcy.

W lutym 1944 r. na terenie pow. Stopnickiego w rejonie miejscowości Grabki powstał nowy oddział por. Bema w sile 80 ludzi, który później operował w pińczowskim, gdzie istniała już poprzednio zorganizowana grupa pchr. Łosia i gdzie przymaszerował z Włoszczowskiego por. Żbik. W końcu maja 1944 r. , pod miejscowością Michałów, oddział Bema stoczył walkę z żandarmerią niemiecką tracąc dwóch rannych i jednego zabitego.

W połowie marca 1944 r. przyszedł z woj. Lubelskiego por. Step z oddziałem ponad stu ludzi. W pow. Opatowskim połączył się z Dymszą i przez jakiś czas operowali razem. W okresie tym stoczyli trzy poważniejsze walki: dwie z Niemcami w rejonie: Michałowice, Potoczek i Kozłówek,w których łącznie zginęło trzech ludzi, w tym pchr. Janusz od Stępa. Trzecią walkę przeprowadzili z komunistyczną grupą Osy, w której zabity został ppor. Ponury (nie mieszać z Ponurym - skoczkiem z Anglii) oraz pięciu szeregowych.

W czerwcu 1944 r. D-ca V Okręgu zarządził koncentrację oddziałów leśnych NSZ operujących w woj. Kieleckim. Klęska Niemiec zarysowywała się coraz wyraźniej. Moment wyjścia z podziemia zbliżał się.

Nieliczne, ale wzmocnione przez Sowiety ludźmi i bronią, komunistyczne grupy Gwardii i Armii Ludowej coraz bardziej zaczynały podnosić głowę, zagrażając nie tyle Niemcom ile ludności cywilnej, rabując bezlitośnie dwory i bogatszych chłopów; mordując Bogu ducha winnych ludzi. Istniały także formacje rdzennie rosyjskie, przeważnie skoczków, które w dość znacznej sile operowały już na terenie Polski. Działalność tych oddziałów była wybitnie szkodliwa dla naszej sprawy. Raz z powodu rabunków i morderstw, a następnie ze względu na nieostrożne prowadzenie akcji przeciwko Niemcom, często w pobliżu miejscowości, których mieszkańcy przechodzili straszliwe represje do rozstrzeliwania włącznie. Fakt, że oddziały te były również i przede wszystkim awangardą późniejszej agresji sowieckiej, jest sam przez się zrozumiały.

Na koncentrację, która odbyła się w powiecie Opatowskim, w miejscowościach Kawałkowice i Mirogonowice stawiły się oddziały Stępa, Żbika, Dymszy, Bema i Łosia. Z napływających ochotników oraz na skutek reorganizacji utworzono jeszcze jeden oddział, na którego dowódcę został wyznaczony ppor. Bopp. Całość o łącznej sile 450 do 500 ludzi otrzymała nazwę 204-go pułku Ziemi Kieleckiej. Na dowódcę wyznaczony został mjr. Kazimierz, z-cą d-cy pułku został kpt. Gustaw, szefem sztabu rtm. Leon, adiutantem por. Wilk. Na dców baonów wyznaczono mjr. Lubicza, kpt. Stępa i kpt. Wojskiego,

W drugiej połowie czerwca 204-ty pułk przeszedł do miejscowości Drogowle pow. Buskiego. Były to szczęśliwe dni dla partyzantów. Ludność cywilna entuzjastycznie witała przechodzące wojsko. Obrzucano żołnierzy kwiatami i obdarowywano czym kto mógł. Okres sielanki trwał do końca lipca 1944 r. W Drogowlach pułk stał około trzech tygodni. W ciągu tego czasu dał się zauważyć dość duży napływ nowych ludzi, przebywających do tej pory na placówkach. Stany istniejących oddziałów zwiększyły się. W oddziałach, które przemianowano teraz na kompanie odbywały się intensywne ćwiczenia. Obowiązywał normalny regulamin wojskowy. Każdy dzieli był wypełniony od pobudki do capstrzyku.

Około 10 VII 44 r. przybył do pułku na inspekcję p.o. d-ca NSZ, płk. Kmicic. 15 VII 44 r. pułk opuścił Drogowle przechodząc na teren Pińczowskiego. Rozpoczął się dla pułku, a później dla Brygady Świętokrzyskiej okres marszów i stosunkowo częstych zmian miejsca postoju, z których każde zapisało się w pamięci uczestników niezapomnianymi wydarzeniami. Wydarzenia te, które jednocześnie stanowią część historii Narodowych Sił Zbrojnych, w relacji swojej będę się starał opisać chronologicznie.

Przed wymarszem płk. Kmicic miał przemowę, w której po - wiedział, że "dobry żołnierz modli się do Boga, aby w marszu spotkać nieprzyjaciela". Duch w wojsku był bardzo dobry i zapał do walki ogromny i na pewno niejeden młody partyzant modlił się wtedy, aby nieprzyjaciela spotkać. Byli to wszystko ochotnicy, przeważnie młodzież, która znalazła się w tych szeregach z najczystszych pobudek obrony własnego kraju.

W dniu 17 lipca 1944 r. pułk zmieniając miejsce postoju znalazł się w pobliżu miejscowości Skrobaczów koło Stopnicy i został zaatakowany przez komunistyczny oddział Maślanki, wsparty skoczkami sowieckimi. Wywiązała się kilkugodzinna, zwycięska dla pułku walka. Do natarcia doszła kompania Dymszy na kompleks kilku zabudowań, gdzie umieścił się nieprzyjaciel. Prowadził por. Wilk. Zabudowania zdobyto. Nieprzyjaciel wycofał się w nieładzie tracąc ogółem pięćdziesięciu ludzi w zabitych, rannych i jeńcach. Z naszej strony zginął strz. Kowal oraz został raniony jeden strzelec. Spora ilość broni, w tym rosyjskie pepesze i pepeesy wpadły w nasze ręce. W nocy został przeprowadzony skok na spółdzielnię w Stopnicy w celu zarekwirowania żywności.

W dalszym ciągu pułk przeszedł do miejscowości Pełczyska. 22 VII 44 r. doszło do walki pod Czarnocinem, gdzie kilkuset Niemców przyjechało wywozić ludzi na roboty i do kopania okopów. Niemcy wycofali się przed tyralierą pułku. Kompania Żbika, która ubezpieczała szosę natknęła się na kilka aut i działko. Wywiązała się krótka strzelanina w rezultacie której nasi zdobyli działko, a ranny major SS dostał się do niewoli.

W tym czasie kompania Dymszy szturmowała murowany dwór w Czarnocinie, gdzie zamknął się żandarm z dwudziestu granatowymi policjantami. Strzelali z okien i rzucali granaty; ludziom Dymszy udało się opanować parter. Obrona przeniosła się na pierwsze piętro. Wzięty do niewoli major SS dał rozkaz poddania się. Zostali rozbrojeni i wypuszczeni na wolność, ażeby uniknąć późniejszych represji na ludności cywilnej. Zdobyliśmy wtedy 21 Manlicher’ów, niestety z małą ilością amunicji. Ranny był jeden strzelec.

Następnym m. p. były Młodzawy. 24 VII 44r. część kompanii Dymszy i Łosia zrobiła skok na Pińczów. Dowodził Dymsza. Rozbroiliśmy posterunek żandarmerii niemieckiej i policji granatowej oraz zarekwirowaliśmy żywność w spółdzielni. Zdobyliśmy trochę broni, głównie Manlicher'y. Strat w ludziach nie było po żadnej stronie.

Z Młodzawy pomaszerowaliśmy do Lubczy. Tutaj postój trwał około tygodnia, przerwany walką pod Skalbmierzem w dniu 26 VII 44 r., gdzie pułk przyszedł z pomocą oddziałowi AK bijącemu się z przeważającymi siłami Niemców. Do akcji weszły kompanie Dymszy, Stępa, Bema i Boppa. Niemcy po krwawej dla nich walce, zaścielając pole trupami zmuszeni zostali do odwrotu. W nasze ręce wpadło kilkanaście kb, jedno auto ciężarowe, jeden autobus oraz sześciu jeńców. Z naszej strony strat nie było.

Po walce, częściowo piechotą, częściowo na zdobytych autach wkroczyliśmy do Skalbmierza. Ludność witała nas więcej niż entuzjastycznie. Jeden z momentów, które pamięta się przez całe życie.

Następnie wszystkie kompanie wróciły do Lubczy, z wyjątkiem ludzi Dymszy, którzy dostali zadanie rekwizycji żywności ze spółdzielni w pobliskich Działoszycach. Zadanie zostało wykonane. Dodatkowo zrobiliśmy skok na pociąg kolejki wąskotorowej, gdzie zdobyliśmy 5 ton cukru.

W tym samym czasie por. Żbik na czele 35 ludzi został wysłany do powiatu Włoszczowskiego. Stoczył tam kilka walk z Niemcami w tym największą pod Olesznem, gdzie zniszczył cały oddział złożony z 18 SS-manów, zdobywając całą ich broń. Łącznie w walkach tych oddział Żbika zabił około dwudziestu pięciu Niemców, tracąc własnych pięciu zabitych i sześciu rannych.

W Lubczy również dołączył do 204-go pułku mały oddział NSZ kilkunastu ludzi. 3 lipca 1944 r. nastąpił wymarsz i przerzut całości do pow. Włoszczowskiego. Bezpośrednio przed tym odjechał płk. Kmicic.

Po jednodniowym odpoczynku w Desznie, dnia 2 sierpnia 1944 r. osiągnęliśmy m. p. w Wiśniczu i Lasochowie. Zaraz po przybyciu wywiązała się akcja z Ukraińcami w służbie niemieckiej, którzy znajdowali się w sąsiedniej wsi Lipno. W walce wzięły udział kompanie Boppa, Dymszy i Stępa. Ukraińcy wprawdzie wycofali się, ale akcja raczej nie udała się. Zginął plut. Batory od Dymszy. Dwa domy w Lipnie zostały spalone. Byli i ranni.

Wkrótce potem opuściliśmy Wiśnicz i po trzech nocach marszu w dniu 6 sierpnia osiągnęliśmy miejscowość Lasocin. Po drodze doszło do dwukrotnej wymiany strzałów z patrolami niemieckimi w rejonie Oleszna, odbyło się jednak bez strat.

Po przybyciu do Lasocina, jednym z pierwszych posunięć był wypad części kompanii Boppa na szosę. Dowodził por. Wilk. Zdobyli na Niemcach pewną ilość broni, żywności i umundurowania.

9-go sierpnia została przeprowadzona zasadzka, na szosie Włoszczowa - Kielce pod miejscowością Wilki. Cel - jak zwykle - zdobycie broni i mundurów. Wyznaczono 30 ludzi od Dymszy i 30 od Stępa. Dowodził Step. Na podstawie informacji wywiadu przejeżdżać miało 4 auta, tymczasem było 36. Wywiązała się ostra walka. Większość Niemców wycofała się po pierwszych strzałach. 4 terenówki zostały zniszczone, w tym jedna wysadzona w powietrze. Zdobyliśmy sporą ilość broni i ekwipunku. Dziewiętnastu Niemców zostało zabitych. Z naszej strony zginął jeden strzelec Błyskawica.

W Lasocinie na mocy rozkazu d-cy V Okręgu z dnia 11 sierpnia 1944 r. powstała Brygada Świętokrzyska,która także otrzymała nazwę "Grupy Operacyjnej Zachód". Zadaniem Grupy miało być wkroczenie na Śląsk, na zachód od granicy polsko-niemieckiej z 1939 r., ażeby w ramach ogólnego planu "Z" osiągnąć dawną granicę Chrobrego. Plan stwarzania faktów dokonanych powstał już dawno w kierownictwie politycznym i sztabie Narodowych Sił Zbrojnych i zdawało się, że moment realizowania nadchodzi.

Brygada Świętokrzyska została zorganizowana z oddziałów wchodzących w skład 204-go pułku, które od koncentracji wiosennej do sierpnia 1944 r dzięki napływowi nowych ludzi wzrosły do ogólnej siły około 700 ludzi. W nowej organizacji pozostał dawny pułk 204 oraz nowy 202. Każdy pułk dzielił się na dwa bataliony. Została ustalona następująca obsada osobowa:

p. o. D-ca Brygady - mjr. Bohun Dąbrowski

Szef Sztabu - kpt. Nawarra (Niemira)

Pułk 202 dowódca - mjr. Bohun Dąbrowski

Batalion I dowódca - kpt. Step

Batalion 2 dowódca - kpt. Rusin

Pułk 204 dowódca - mjr. Kazimierz (Janusz Balcerowski)

Batalion I dowódca - kpt. Wilk

Batalion 2 dowódca - kpt. Wojski

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-42-materialy-do-historii-narodowych-sil-zbrojnych/



tagi: brygada świętokrzyska  narodowe siły zbrojne 

gabriel-maciejewski
19 grudnia 2024 07:45
2     982    9 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

atelin @gabriel-maciejewski
19 grudnia 2024 10:12

Może być rozrząd. Też nie wiedziałem skąd pewne dziwne hałasy, które podczas jazdy ustępowały po wciśnięciu sprzęgła. Straciłem Yarisa.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
19 grudnia 2024 20:47

https://pl.wikipedia.org/wiki/Brygada_%C5%9Awi%C4%99tokrzyska

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/republika-pinczowska-jak-polacy-stawili-opor-niemcom/65gl887

https://przegladdziennikarski.pl/republika-pinczowska-24-vii-8-viii-1944-r/

należy włączać analitykę dat, zdarzeń, liczb, etc

Po 1945r. wielu tych z AK [od m.in. "Tysiąca"' z rejonu Skalbmierza wylądowało na Montelupich w Krakowie i ich groby są bezimienne na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Nocą ich zwłoki UB zwoziło na cmentarz. Tylko kilka zniczy 1.11. każdego roku od tych co pamiętają. 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować