-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Nowa forma promocji - dyskusje panelowe

Dziś będzie trochę spraw organizacyjnych. Spędziłem cały wczorajszy dzień w Dęblinie i okolicach. To jest, mimo wszystkich wad, cudowna kraina i ja się nigdy od niej nie uwolnię. Pojechałem tam, żeby omówić warunki zorganizowania dyskusji panelowej poświęconej nowemu numerowi Szkoły Nawigatorów. Wszystko poszło dobrze, panel odbędzie się 24 maja bieżącego roku, w Stężycy, w centrum kulturalno-gastronomicznym o nazwie Wyspa Wisła. To jest fantastyczne miejsce, zaprojektowane przez Czesława Bieleckiego. Ja wiem, że można mieć do Bieleckiego stosunek złożony, ale w tym akurat wypadku trzeba ów stosunek poskładać jeszcze bardziej, jak scyzoryk, i schować do kieszeni. Początek panelu o 17.00, zaplanowany czas trwania 3 godziny, z możliwością przedłużenia. W czasie panelu serwujemy tylko kawę, jedzenie każdy musi sobie kupić, wstęp jest wolny. Temat: Czy Rosja była pierwszą angielską kolonią? W zasadzie powinienem napisać – czy Księstwo Moskiewskie było pierwszą angielską kolonią, ale tak nie zrobię. Bo zanim ludzie nie związani z naszym środowiskiem pomyślą o tym, czym było Księstwo Moskiewskie, odechce im się przychodzić na panel, a zależy mi na tym, by pojawiła się jak największa liczba osób niezrzeszonych. Udział wezmą: Krystyna Murat, Gabriel Maciejewski, Szymon Modzelewski. Wynajęliśmy salę na 70 osób, nie sądzę, by pojawiło się więcej chętnych. Stężyca jest miejscem ważnym dla historii Polski, ale całkowicie zapomnianym. Niesłusznie. To było ważne miasto, ważny region i ważni ludzie tam przebywali. Ze świetności Stężycy nie zostało nic w zasadzie, poza aspiracjami mieszkańców, nazywanych przez sąsiadów z Dęblina Rosołami, ponoć dlatego, że w czasie sławnego zjazdu stężyckiego, miejscowi mieszczanie przygotowali dla dostojników specjał niesamowity – rosół na mleku. Ja to powtarzam w wersji, którą słyszałem w dzieciństwie, może się okazać, że są inne. Ponoć w Stężycy było kiedyś 9 kościołów. Dziś są dwa, co i tak świadczy o tym, jak kluczowym i ważnym ośrodkiem było kiedyś miasto. Najstarszy kościół pochodzi z roku 1332, był wielokrotnie przebudowywany, a najciekawszym jego elementem jest późnorenesansowy portal, który wykonał ponoć Santi Gucci, ten sam, co projektował zamek w Baranowie Sandomierskim. Powiem tak – no nie wiem. Portal jest rzeczywiście wysokiej jakości i robi wrażenie, szczególnie w tak niewielkim i prowincjonalnym kościółku jak ten w Stężycy. No, ale jak patrzę na Pogoń litewską umieszczoną po prawej stronie u góry, na tego konia nieszczęsnego, to nie chce mi się wierzyć, że to Santi Gucci. Do kościoła wejść się wczoraj nie dało. Był zamknięty na głucho. A szkoda, bo dekoracja rzeźbiarska wewnątrz też jest ciekawa. Ośrodek Wyspa Wisła położony jest nad starorzeczem zwanym Łachą. To jest w zasadzie jezioro, które ciągnie się od Młynek, w Dęblinie, po Drachalicę. To zawsze było bardzo malownicze miejsce, a po zbudowaniu ośrodka jeszcze zyskało. Łacha rozciągnięta jest jak wąż, po nadwiślańskich łąkach, wokół niej stoją olbrzymie drzewa, teraz bezlistne, ale w maju już zielone. Ja najbardziej lubiłem jeździć tam jesienią, ze spiningiem. Łowiłem niewielkie szczupaki...liście były wtedy żółte i cały ten wielki teren wydawał się ozłocony. Dawne czasy, nie ma się co rozczulać. Teraz trzeba myśleć o promocji książek. Powiem tylko jeszcze, że Łacha i łąki nad nią oddzielone są od Wisły wałem przeciwpowodziowym. Na terenie ośrodka jest punkt widokowy, z którego można popatrzeć na Wisłę, wyjątkowo w tym miejscu szeroką. A jak ktoś ma ochotę, może po prostu wejść na wał i gapić się na rzekę, to jedynie dwa kroki. Niestety w pobliżu nie ma dobrej bazy hotelowej. Są jakieś noclegi w Dęblinie i w Rykach, ale najbliższy hotel trzymający jakiś standard jest chyba dopiero w Kazimierzu Dolnym, bo „Izabeli” w Puławach nie liczę. To jest relikt PRL. Mogę się mylić oczywiście. Aha, są jeszcze pałace i Spa porozrzucane po okolicznych lasach, ale o tym wspomnę kiedy indziej, bo chciałbym zorganizować tam kiedyś konferencję, ale nie wiem czy się uda.

Strategia na najbliższe lata będzie następująca – musimy wyjść poza internet, a to z tego względu, że jedni chcą go cenzurować, a drudzy chcą z tą cenzurą walczyć. I ja już nie wiem co jest gorsze. Lepiej więc, mając czyste i uczciwe zamiary, stanąć w rzeczywistości rzeczywistej przed publicznością i powiedzieć o co chodzi. Internet będzie wypełniał się coraz to bardziej bohaterskimi demaskatorami i coraz to szlachetniejszymi patriotami walczącymi z wrogami wolności, prawdy i czego tam jeszcze. Im gęściej kalendarz upstrzony będzie wyborami tym więcej internetowych bohaterów będzie się lansować i tym więcej pluszowych krzyży z umęczonymi rzekomymi świętymi można w nim będzie oglądać. Musimy się od takich rzeczy trzymać z daleka i coś musi nas odróżniać od tych fejków. To może być tylko obecność w świecie realnym, poparta publikacjami, panelami, konferencjami i dyskusjami.

Chciałbym, żeby w czasie pomiędzy konferencjami odbywały się dwa panele, a jeśli to się nie uda to chociaż jeden. W kwietniu będę dzwonił do Ryszarda Mozgola, z którym umawiałem się na zorganizowanie na południu Polski panelu poświęconego Małyńskiemu. Ponieważ niebawem pojawi się u nas nowa książka Hipolita Milewskiego, trzeba będzie zorganizować panel jemu poświęcony, jeszcze nie wiem gdzie. Musi być panel poświęcony Edwardowi Woyniłłowiczowi i on się powinien odbyć pod Bydgoszczą. No, ale to przyszłość, bo na razie nie mam nawet czasu, żeby tam pojechać i coś załatwić. Nie chcę zdradzać miejsc, w których chciałbym zorganizować te panele, ale na razie patrzę uważniej na Tykocin i Lubostroń. Obydwa odbyłby się w okresie wakacyjnym, bo to jest jedyny moment, kiedy można wyciągnąć ludzi z domu na krótką wycieczkę, w okolice dużego, choć odległego miasta. Jak będzie, zobaczymy, bo nie rozmawiałem jeszcze z nikim, a więc wszystko może się zmienić. Zimą, panele będą bliżej Warszawy, jeśli oczywiście będą. Docelowo chcę to zorganizować tak, żebym nie musiał być obecny na każdym, bo kiedyś przecież muszę pisać książki.

Na razie zapraszam wszystkich do Stężycy, 24 maja, początek dyskusji o godzinie 17.00. Miejsce jest znakomite, jedzenie świetne, w lokalu można kupić orchidee pochodzące z miejscowej hodowli pana Ptaszka. To jest druga co do wielkości szklarnia w kraju, a może nawet już pierwsza. Każdy kto kiedykolwiek jechał nocą z Warszawy do Lublina, czy to wzdłuż Wisły, po wschodnim brzegu, czy to przez Kozienice, po zachodnim, ten na pewno widział olbrzymią, jasną łunę, która rozświetla niebo nad Wisłą. To nie jest lądowisko kosmitów, to szklarnie pana Ptaszka, w których hoduje się egzotyczne kwiaty. Powtarzam – można je stale kupić na miejscu, na Wyspie Wisła.

 

Impreza będzie promowana nie tylko przeze mnie, ale też przez centrum Wyspa Wisła, na fesjbuku i na instagramie.

 

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl



tagi: książki  promocja  dyskusja  wyjazdy  atrakcje 

gabriel-maciejewski
31 marca 2019 10:56
27     2474    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
31 marca 2019 11:01

Przypominam, że promocja starszych numerów Szkoły nawigatorów, kończy się jutro

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
31 marca 2019 11:16

Po drugiej stronie Wisły są Kozienice oraz kilka obiektów w ich okolicy (Cudów, Aleksandrówka, Garbatka). Tam tez mozna znaleźć nocleg. Ale i w Puławach (plus okolica)   jest spory wybór noclegów. Do Stężycy mniej więcej taki sam dystans od Kozienic, co i od  Puław.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
31 marca 2019 11:19

Droga do Kozienic bardziej kręta i mniej malownicza

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
31 marca 2019 11:21

Świetnie. 

To południe Polski niby moje, ale ciekawe czy dostępne konkretnie dla mnie..

.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @stanislaw-orda 31 marca 2019 11:16
31 marca 2019 13:00

Garbatka faktycznie jest dość blisko i jest tam spora baza noclegowa, o bardzo różnym standardzie. Polecałbym jednak mimo wszystko Puławy. W piątek nie powinno być dużo wesel, więc i miejsca typu Trzy Korony powinny mieć pokoje.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
31 marca 2019 13:56

Że tak powiem, agresja bierna jest niepokonana, toruje nowe koniunktury. Szkoda że nie dojadę do Stężnicy. A może?

zaloguj się by móc komentować

raven59 @toniejabylamewa 31 marca 2019 14:25
31 marca 2019 15:32

To Krzysztof Karoń potrzebuje promocji?

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @toniejabylamewa 31 marca 2019 14:25
31 marca 2019 16:09

A po co? Karon niech rozwija swój etos pracy. Facet, który występując wspólnie z ks. Guzem przyznał na wstępie,  że nie rozumie, o czym ks Guz pisze i mówi. Zrozumie Coryllusa? Proponuję lody na ostudzenie emocji

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @raven59 31 marca 2019 15:32
31 marca 2019 16:11

Od kiedy mu się wytyka że przemilcza fundamentalną kwestię własności...nie jest chyba wiarygodny. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
31 marca 2019 17:58

No proszę, biorą z Pana przykład

http://fundacjahistoryczna.pl/festiwal/

Zgłosiło się koło 1000 uczestników, z czego 800 spoza powiatu gnieźnieńskiego.

Wygląda na to, że festiwal finansowany jest przez Starostę Powiatowego oraz Santander Bank.

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @toniejabylamewa 31 marca 2019 14:25
31 marca 2019 18:00

Dobra a czy pan Karoń cokolwiek i kiedykolwiek powiedział dobrego o Coryllusie i jego działalności? Z tego co pamiętam cały czas ktoś zgłasza postulaty, aby Coryllus promował Karonia, nawet i tu na portalu takie próby były czynione. A niby dlaczego?

zaloguj się by móc komentować

karonista @toniejabylamewa 31 marca 2019 14:25
31 marca 2019 20:24

No nie proszę, nie zaczynajmy znowu tego nieistniejącego sporu. Na SN już tyle razy wypowiedziano się o Krzysztofie Karoniu niepochlebnie że łączenie środowiska SN z koncepcami jakie głosi Karoń jest nieporozumieniem.

Owszem wiele razy tezy i opisy zjawisk tutejszych autorów jak i Coryllusa są zbieżne z opisami Karonia ale tutejsi luminarze znając stosunek Gospodarza nie wyciągają takich wniosków. Rozumiem, nie to jest istotą rzeczy.

Niestety niczym nieuzasadniony hejt na Karonia jaki się czasami wylewał  ze SN, spowodował kilka razy adekwatną odpowiedź i równie niesprawiedliwą krytykę ze strony Karonia pod adresem SN.

Sądzę że na dzisiaj ośrodek myśli i treści jakim jest SN, Gospodarz i wydawnictwo, absolutnie nie potrzebują "łączyć się" z ideami karoniowymi. Krzysztof Karoń też jak na razie radzi sobie na tyle dobrze, że SN ani mu nie pomoże ani nie zaszkodzi.  Od dawna gryzę się w język , żeby nie komentować na SN uwag w kierunku Karonia i ubolewam gdyb Pan Krzysztof "odgryza się" w stronę SN.

Gospodarz niedawno się wypowiedzał z dezaprobatą na takie sugestie, wię toniejabyłamewa proszę się powstrzymać od takich propozycji.

Pozdrawiam wszystkich

 

zaloguj się by móc komentować

valser @karonista 31 marca 2019 20:24
31 marca 2019 20:27

Ma pan moze informacje, panie Karonista, jak tam ksiazka zchodzi? Po pol roku juz jakies wyniki powinny byc znane. Z biznesowej ciekawosci pytam. U mnie sie zaczal sezon na rolki, hulajnogi, rowery, deskorolki i takie tam wiosenno-sportowe historie.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @karonista 31 marca 2019 20:24
31 marca 2019 21:02

Myślę, że to książka Karonia zakłóciła plany wydawnicze Gospodarza, stąd furia. Zabawnym jest tylko patrzeć, jak zgodnym chórem kibice powtarzają jego obelgi. Doktor Święcicki nazwałby to obłędem udzielonym.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @SalomonH 31 marca 2019 21:02
31 marca 2019 21:30

Naprawdę tak myślisz? Niesamowity jesteś. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
31 marca 2019 21:31

Proszę Państwa, podjęcie jakiejkolwiek dyskusji na tym blogu o upadającym projekcie zatytułowanym Krzysztof Karoń zaowocuje usunięciem wszystkich jej uczestników. Powtarzam - wszystkich. Także takich, którzy zechcą umieścić tu jakiś wpis blogowy na temat tego projektu. Dziękuję za uwagę. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 31 marca 2019 18:00
31 marca 2019 21:34

To jest trol i został wywalony, co miesiąc mniej wiecej dostaję list od jakiegoś prowokatora, który usiłuje namówić mnie na pisanie o Karoniu albo dyskusje z nim. Kończymy ten temat. Nie ma go. Bardzo proszę wszystkich o dyscyplinę. 

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @gabriel-maciejewski 31 marca 2019 21:30
31 marca 2019 21:37

Naprawdę tak myślę i dziwię się, po co się pieklić o taką nędzę. No ale dość w tym temacie.

zaloguj się by móc komentować

karonista @valser 31 marca 2019 20:27
31 marca 2019 22:52

Gdybym odpowiedział 2 h temu to byłaby normalna rozmowa a teraz po ultimatum Gospodarza pewnie doświadczę defenestracji .... ;-) Od października kiedy wyszła pierwsza wersja, nie śledzę sprzedaży. Kupując ją pierwszego dnia sprzedaży, widziałem jakieś 2 metry sześcienne tych książek, co chyba odpowiadało 1000 egz., które zostały wysprzedane - zamówione - w 5 h. Potem były jeszcze dodruki co najmniej 1 tys., potem była drukowana wersja poprawiona, bez masy literówek. Jakieś 3 tys. w ciągu miesiąca poszło na pewno. To są informacje cytowane z Karonia, nie jestem uczestnikiem dystrybucji. Nikt z tego nie rozbi zagadnienia. Teraz pewnie Karoń stara się o wydanie tłumaczeń na niemiecki, angielski. Życzę powodzenia w wiosenno-sportowych biznesach.

Jak mnie wyrzucą to nie będę płakał i tak ten nik jest "spalony" a bieżące tematy komentuje pod innym.

 

zaloguj się by móc komentować

karonista @SalomonH 31 marca 2019 21:02
31 marca 2019 23:03

Mój wpis nie miał w intencji wniosków jakie tu sugerujesz i nie interesuje mnie rozwijanie tych myśli. Gospodarz mówi wprost co o tym myśli, ja to sznuje i dlatego nie używam tego nika żeby Go nie denerwować i nie poruszam ani nie komentuje tego tematu. Dzisiaj ta "górniak" wypaliła nieznajomością jak ja kiedyś i dlatego wyjątkowo zabrałem głos.

Na jałowe polemiki tutaj nie mam już czasu ani ochoty. Raczej staram się propagować wydawnictwo Gospodarza i Jego Książki, zgodnie z sugestią/pytaniem jednej z Pań tutaj, żeby nie oczekiwać że SN będzie promować Karonia, bo czy "ktoś" z tamtąd też promuje Autora. No więc ja promuje. Ale ja na prawdę nie jestem nikim ważnym.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @karonista 31 marca 2019 23:03
1 kwietnia 2019 04:31

Ja nie promuję nikogo, wystarczy mi tych wrogów, co ich już mam.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @toniejabylamewa 31 marca 2019 14:25
1 kwietnia 2019 12:01

Świetny dowcip. Uśmiałem się ze śmiechu ...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @toniejabylamewa 31 marca 2019 14:25
1 kwietnia 2019 12:04

Pani polemiści nie poznali się po prostu na tym dowcipie. No bo chyba poważnie tego pani nie zaproponowała.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 31 marca 2019 21:34
1 kwietnia 2019 12:07

Ups, przepraszam, nie doczytałem dyskusji do końca. 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2019 22:51

Witam.

Tak sobie pomyślałem, że można by jeszcze rozważyć inny format dyskusji. Są takie dwa sztandarowe programy jeden w TVN24 "Szkło kontaktowe," a drugi jego kopia w TVPinfo "W tyle wizji," które udają dyskusje. Oba są zaprojektowane by siać w widzach pewne mechanizmy emocjonalne ale udają autentyczność przez tzw. kontakt z widzami - telefony i sms-a na żywo. Oczywiście wszystko zaaranżowane i zaplanowane jednak sam format jest mocny i skuteczny oraz wysoce reaktywny co daje spory efekt koncowy. Łączy w dodatku technologie - przekaz "na żywo ze studia" z reakcją widzów. Czyli forma świetna, ale treść podprogowa i propagandowa. I teraz czy można to wykorzystać w dobrym celu? Oczywiście nic nie zastąpi spotkania z autorem czy wydawcą "na żywo." To jest dla mnie poza dyskusją. Jeśli jednak siegnąć do tzw. nowych technologii można sobie wyobrazić takie spotkanie "na żywo" również w internetowej telewizji. Jest stream, to jest i spotkanie na żywo. Można jednak sobie również wyobrazić udział w takim spotkaniu internautów, którzy oglądają stream i komentują go na bieżąco, w tym zadaja pytania w internecie podczas tej rozmowy w studio. Oczywiście moderacja jest konieczna (tak jak i moderacja dyskusji w realu) ale takie "internetowe" spotkanie umożliwia wzięcie w nim udziału zdecydowanie większej ilości osób z różnych miejsc. Komentowanie na bieżąco streamu i możliwość zadawania w trakcie rozmowy pytań, pytań które mogą przez moderatora być podawane na wizji, może uczynić takie spotkanie zarówno ciekawym jak i atrakcyjnym, autentycznym i interesującym, a na koniec wreszcie prosprzedażowym. Mamy nowe czasy, mamy nowe technologie, mamy nowe możliwości to czemu nie połączyć klasyki (spotkanie face tu face) z nowoczesnością, możliwość udziału internautów  w spotkaniu na wizji "na żywo"?

Pozdrawiam

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tomciob 6 kwietnia 2019 22:51
7 kwietnia 2019 11:08

A czy wiesz moze , jak liczny zespół ludzi, i to bynajmniej nie amatorów,  konieczny jest do  realizacji podobnych programów  "na żywo"? Nie wspominając o ilości i  jakosci tzw. zaplecza technicznego.

I ile łącznie wyniosłyby honoraria za ich robotę?

zaloguj się by móc komentować

tomciob @stanislaw-orda 7 kwietnia 2019 11:08
7 kwietnia 2019 11:54

Jest taki facet, nazywa się Marcin Kędryna i pracuje dla prezydenta RP. Swego czasu, na początku prezydentury kiedy wszystko było jeszcze świeże, nowe i pełne nadziei na dużą zmianę po poprzednim prezydencie, towarzyszył on prezydentowi Andrzejowi z dość dobrej jakości, co prawda telefonem, którym nagrywał i puszczał w mediach społecznościowych wizytę. Robił to "online" czyli na żywo i każdy kto się podłączył miał do tego dostęp no i oczywiście Marcin Kędryna miał dostęp do miejsc niebanalnych, gdzie nawet kamery telewizji transmitujących wizyty nie mogły stanąć. Każdy kto to oglądał mógł od razu, na gorąco, skomentować, zalajkować. Było to w czasie rzeczywistym. Być może tak jest teraz, nie wiem, bo już nie śledzę aktywności naszego prezydenta. Ja wiem to był sam prezydent i pewnie sprzęt pana Marcina był drogi ale... nowe technologie to jednak wyzwanie ale i spore, nowe mozliwości. Jeśli myślimy oczywiście o jakości studyjnej telewizji to taki program będzie bardzo kosztowny. Wystarczy zobaczyć listę płac (osoby realizujące) rozmowy pana Józefa z panem Gabrielem w internetowej telewizji "wPolsce.pl." Jednak czasy w których żyjemy i dostępność narzędzi w postaci kamer internetowych, komputerów i programów każą przypuszczać, że koszty nie muszą być wcale aż tak duże. Na to pytanie najlepiej pewnie mógłby odpowiedzieć "Raven59," który zajmuje się realizacją nagrań dla pana Gabriela. Myslę, że i tak najważniejsze w takich programach/spotkaniach z autorem bywa to kto jest gościem i co ciekawego ma do powiedzenia, jaką ma osobowość i czemu warto przeczytać jego książkę, czyli spotkać się potem z nim intymnie, twarzą w twarz, a nie doskonałość techniczna przekazu takiego spotkania. Oczywiście, że są to koszty, ale jakie, trudno mi ocenić. Zysk - mozliwość pokazania autora zdecydowanie większemu gronu, oczywiście zainteresowanych, czytelników.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować