Wiem, wiem, ale nie o to trochę mi chodziło.

Tak właśnie...

Dodałbym do tego osobisty urok zmieszany z charakterologicznym defektyzmem. 

No może...

Tak, Polak szarak, a oni wyjątkowi erudyci i posiadacze nadzmysłowych umiejętności

Okay, ja się nie znam, chciałem tylko wskazać, że na zapleczu jest dywersja i ona przybiera różne formy. Często bardzo kuszące dla osób niezorientowanych. Dobrze by było więc, żeby ci co wpadli w semantyczną pułapkę dywersantów, powiedzieli głośno, że się pomylili, więcej nie będą i zostanie im wybaczone

Mam nadzieję, że to zrobią, potrzebi są nam wszyscy.

O ile się nie mylę to oddziały Państwa Islamskiego to też lekka piechota. A w czasie ich ofensywy na Mosul uciekło przed nimi wojsko irackie w postaci 2 i 3 Dywizji.

"W miejscach takich jak to pojawiają się zaś w jednym tylko celu – żeby straszyć i łamać ducha."

Czym zdradzają swoje moskiewskie afiliacje. To jest bowiem stara dobra ruska tradycja: rozpoznanie przez zastraszenie. 

Mnie zastanawia co się dzieje z rzecznikami,, Wspaniałej Rosji '' np. Maciejem Porębą? Ten wybitny konsultant i aktor min. Passolini - film Lbgt produkcji polsko/ szwedzko/ rosyjskiej milczy jak kamień od trzech tygodni. Tak samo jego kolega, naczelnik telewizji, doktor Eugeniusz Sędecki. Tropiący agentury waspów. Do tego Olszański siedzi w areszcie i nie wiadomo kiedy wyjdzie. Czy naprawdę byli rosyjską agenturą czy robili to dla zabawy i przestraszyli się obecnej sytuacji. 

Idź precz.

To taki cytat z Markowskiego.

W swojej paroletniej internetowej przygodzie dostałem bana tylko od trzech osób. Od Matki Kurki, Ewarysta i Stanisława. Dopiero niedawno udało mi się odkryć ich najmniejszy wspólny mianownik.

Nic dodać, nic ująć.

Słonecznej niedzieli :-)

No popatrz a ja cię ciągle toleruję mimo że się już dwa razy pożegnałeś 

Dałem plusa bo notka mi się podoba. Pamiętam Drawicza z jego charakterystycznym zamyśleniem. Jak Malajkat grał Hamleta w teatrze Dramatycznym to mógł by jedynie Drawiczowi buty wyczyścić. Ale K-Bedryczko ma rację. Do wygrania w polu potrzebny jest cięższy kaliber. Rosyjskie sztaby z osławionymi generałami którzy polegli w boju na Ukrainie, a jest ich niemało, zostały skasowane działaniami wywiadowczymi i techniką bojową. W wojnie pozycyjnej w dłuższej perspektywie czasu klucze do rozgrywki leżą, paradoksalnie, w Mińsku. Ważne jest bowiem, moim zdaniem, gdzia będzie nowa "Żelazna kurtyna." Świetny tekst, dziękuję.

Mam wrażenie, że rusofil to taki osobnik, który pokłada nadzieję, że ruscy są już na tyle uduchowieni swą kulturą, że będą w stanie odróżnić rusofila od rusofoba, gdyby im przyszło do głowy pójść ze swoją misją nieco na Zachód. Rusofile uciszają więc profilaktycznie polskich rusofobów,  żeby ruskich za bardzo nie drażnić i żeby oni swą działalność misyjną prowadzili wśród nieokrzesanych faszystów na Ukrainie.

Śmieszne jest to, że pod okupacją amerykańską (ich armia jest tu wszak obecna) nikt z tego kraju nie ucieka, a przy ewentualnej obecności armii rosyjskiej, większość tak zwanych rusofili bierze opcję emigracyjną pod uwagę, no chyba, że zidiocieli do tego stopnia, że będą witać ich tanki kwiatkami.

Także w sumie rusofila to w większości przypadków, czystej wody rusofobia. Nie licząc idiotów idących z kwiatkami na tanki.

Tak, obserwujemy niesamowity wzrost powodzenia lekkiej piechoty przeciwko celom pancernym, opancerzonym, logistycznym a nawet powietrznym. Ten podziw należałoby jednak nieco ostudzić. Na obserwowane powodzenie w znacznej mierze "pracuje" rosyjski bardak. Wygląda na to, że Rosjanie przygotowali inwazję nie tylko pod fałszywym rozpoznaniem ukraińskiej woli oporu. Zupełnie nie do pojęcia jest militarne zignorowanie terenu, przez który chcieli poprowadzić uderzenia tej inwazji.

W sieci można znaleźć wystarczająco szczegółowe mapy tych terenów, aby choć z grubsza zorientować się w co durne Wanie tam wlazły. Jak mogły tego nie przewidywać?

Popatrzmy na mapę i dla przykładu weźmy natarcie z Krymu "w dół na lewo" w kierunku Odessy. https://maps.vlasenko.net/smtm500/l-36-1.jpg

Tam po prostu nie da się puścić wojska wzdłuż wybrzeża. Przeszkodą są limany, przez które w zasadzie nie ma przepraw. Trzeba nacierać "w górę", aż do Wozniesieńska (jakieś 150 km), a dopiero stamtąd "w dół na lewo" do Odessy (jakieś dalsze 150 km). I sieć dróg jest taka, że z głównej nie ma jak i gdzie zjechać. Widać gienierałom wydawało się, że rozentuzjazmowani tubylcy ich przepuszczą. No, ale na jakiej podstawie oczekiwali tego entuzjazmu, skoro w spisie powszechnym narodowościowe deklaracje tamtejszej ludności wykazywały ponad 80 % utożsamiania się z Ukrainą (przynajmniej 70 % deklarowało język ukraiński jako ich ojczysty!).

I tu właśnie dochodzimy do pomysłu scenariusza przyszłego batalistycznego filmu ze sceną z rosyjskiej narady sztabowej, gdzie na stole w koszyczkach wysokie szklanki z czajem, a obok zwoje wiciokrzewu. Na to wchodzi Momysz Uły i pokazuje wszystkim gienierałom kierunek "na ch.j". To jemu bowiem wielka literatura rosyjska przypisuje odkrycie jak na Szosie Wołokołamskiej lekką piechotą zatrzymać kolumny czołgów.

Co ciekawe, w natarciu na Kijów jest odpowiednio tak samo. https://maps.vlasenko.net/map1k-2006/map1k-2006-064-kiev.jpg  Albo szosa, często na nasypie, albo bagno po jej obu stronach i - jeszcze szosa to, czy już bagno - powstaje strzelnica dla lekkiej piechoty na co żadna gimnastyka nie pomoże. Na mapie szczegółowo widać, czemu Rosjanie utknęli w tej Buczy. Rezultat: Wojsko na pojedynczych drogach stłoczone w kolumnach najczęściej bez możliwości rozwinięcia się i choćby ubezpieczenia się od strony wrogiego terenu nie mówiąc już o zajęciu tego terenu. Zostaje zbrodnia, bo wiąże własne wojsko (daje mu zajęcie!) i wiąże ogół Rosjan. Aha, na terenie podejśc do Kijowa identyfikacja narodowa ukraińska sięga 93 % (sic!) choć w samym Kijowie mniej (jak to w stolicach), bo "tylko" 82 %. Nu pagadi wołk!

W każdym razie, rzeczywiście widzimy bojową karierę lekkiej piechoty, ale bez wsparcia miejscowej ludności aż taka jej kariera byłaby niemożliwa. Zostawiając więc ściśle militarne sprawy fachowcom (byle nie typu rosyjskiego, jak tutejsza opozycja), na forach takich jak tutejsze trzeba przede wszystkim troszczyć się o postawy ludności. A w tym zakresie trollom i innym defetystom precz! Bez względu na ich intencje i ich samoświadomość, co naprawdę robią.

Jeśli bitwa idzie dobrze, to generałowie trzymają się (i słusznie) poza jej zasięgiem. Ilość poległych rosyjskich generałów sama z siebie świadczy o tym, że inwazja idzie źle. Są bowiem dwie opcje: (1) Generał przybywa, aby podkręcić pułkowników, majorów itd., bo tym brakuje woli walki. (2) Generał jest wysłany na pole bitwy, aby się go pozbyć, bo dał ciała w planowaniu, czy w prowadzeniu inwazji.

Gdybym miał zgadywać, to obstawiłbym drugą opcję. Jedna z tych opcji musi być prawdziwa (może nawet obie opcje naraz). Inaczej mielibyśmy (a nie mamy) dłuższą listę poległych pułkowników.

NB.: w tej bitwie (egzekucji) czołgów na przedmieściach Browarów podobno zginął dowódca pułku jadący pierwszym czołgiem. Niekoniecznie musiał to byc idiota. Możliwe, że musiał swoją osobą "ciągnąć" wolę walki całej kolumny tych czołgów. W takim razie zginąłby przez brak morale u żołnierzy, których sam przecież wojskowo wychował. 

Pozwolę sobie dodać jedynie fragment z dzisiejszego czytania, jakże również adekwatny:

 Nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali – i zostali wytraceni przez dokonującego zagłady.

Pułkowników jest więcej niż generałów, jak podaje Twitter. Ale te dwie opcje są moim zdaniem równoprawne i rzeczywiście trudno orzec która ma większą przewagę. Do tego idzie wiosenna "rasputica," a kontrola dróg za pomocą lekkiej piechoty wydaje się nietrudna. Do tego na Białorusi sparaliżowano dostawy kolejowe dla wojska. Jedyne odwody które jeszcze są w grze to transport morski ze wschodu (w drodze), duży transport z Osetii i rezerwy przeznaczone do desantu w Odessie, które są na Morzu Czarnym. A "po trzecim rzucie" nie ma już nic. Jeśli Białoruś nie włączy się do akcji militarnej, a chyba się nie włączy, to rezerwy rosyjskie są na wyczerpaniu. W ciągu dwóch tygodni wszystko powinno się, z militarnego punktu widzenia wyjaśnić. Ja też zaczynam przychylać się do drugiej opcji.

kombinuj cieciu , kombinuj, a nuż  ci ulży.

Jeszszszsze mnie popamiętacie, ku..a! Wy nie wiecie kim ja jesem, so sie gapisz, ku..a !!!

:))))

Nie to nie było tylko do pana. Do pana dodam tyle. Jestem rusofilem.  Chciałbym raz na 30 lat MÓC pojechać (co nie koniecznie oznacza wyjazd) 1000 albo 1500 km na wschód, żeby obejrzeć łabędzie truchty po jeziorze. Chciałbym móc włączyć pilotem TVP Kultura i przez znaną tylko sobie porcję czasu cmokać nad Gogolem,  Dostojewskim, czy Sztyrlicem. 

Tyle, że żeby móc to kiedyś robić, teraz mamy obowiązek trzymać ich (ruskich) jak najdalej stąd. 

Jak ktoś tego nie rozumie to jest tytułowym bohaterem jednej z cegieł Dostojewskiego i żeby rozwiać wszelkie wątpliwości - nie chodzi mi o Gracza.

Przy okazji wyszło, że nie czytałeś powieści, do tytułu której uczyniłeś aluzję.

Książę Lew Nikołajewicz Myszkin jest w tej powieści postacią na wskroś pozytywną, zaś jej tytuł  stanowi szyderę z tych, którzy go tak przezywają.

Ja zahaczę o temat związany z wojną, w mediach ukazała się wczoraj informacja [chyba w salonie 24 więc podchodzę do tego ze sporą dawką nieufnosci]

że wprowadzono ponoć we wschodniej Polsce zakaz lotów dla lotnictwa cywilnego. Podobno z uwagi na wzmożony ruch samolotów wojskowych, przemieszczanie oddziałów, sprzętu itd.

Czy ktoś to może potwierdzić, czy to prawda?

Napisali że ten zakaz dotyczy Rzeszowa i Lublina.

Lotnisko lubelskie mnie nie obchodzi, żebym mógł tylko wylądować w lecie w Warszawie, do Lublina mnie dowiezie znajomy samochodem.

Ja zaś uważam, że @stanisław-orda tutaj troluje. Co najmniej od kilku tutaj felietonów.

Czyni to umyślnie, tj. z zamiarem bezpośrednim, lub z zamiarem ewentualnym. Niepodobieństwem jest dla mnie, aby nie rozumiał, iż obiektywnie taki właśnie efekt powstaje.

I co z tym zrobić? Uznać, że on de facto wypowiedział swoje wzajemne koleżeństwo, bo przystąpił do demolowania miejsca ważnego dla jego kolegów?

Pewna starsza pani opowiadała, że na dni, w których sowiecka armia już, już miała wejść goniąc niemiecką, ona z rodziną i jeszcze inni schronili się w pewnym dworku na uboczu. Za chwilę rozgościli się tam kilku sowietów. Oczywiście wzbudzili strach zrozumiały wobec powszechnie już znanych relacji z ich pochodu, mianowicie, do czego potrafią się posunąć. W pewnym momencie jeden z nich, średniego wieku usiadł do fortepianu i zaczął pięknie grać "Marzenie" R.Schumann'a. Trudno chyba o coś bardziej kojącego. Jakoś w połowie wstał, wziął z kozy czajnik z wrzątkiem, dolał sobie do herbaty, czajnik postawił na politurze tego fortepianu i dokończył to Marzenie. Kwintesencja!

Świetna historia, dzięki.

Tak Stanisław robi to specjalnie, ale go tu zostawię, żeby miał się z czego spowiadać. Nie wnikam już komu

Ja też uważam, że powinien zostać. Z tym, że już lepiej się znamy.

Lepiej to  już było (dawno),
a
что былось, смылось.

Ta mapa robi wrażenie... Nie tylko ten pas pustki, ale bardziej ta gęściocha na trasie Moskwa-Emiraty :)
Niektore loty nie mają podanego celu, jest tylko oznaczenie N/A? Co to znaczy?

Emiraty to bufor. Od 20 lat się robią na państwo-bufor. Dubaj jest tu klasycznym przykładem. Niby tam Londyn jest, a w Abu-Zabi już Waszyngton. 

Tak...lubią grać, lubią śpiewać i tym uwodzą inteligencję. 

No właśnie...to mnie martwi, bo myślałem, że górale to trzeźwi ludzie.....ale pewnie te happeningi p. Brauna i Konfederacji na Podhalu zrobiły swoje. W każdym razie od dziś ostrożnie podchodzę do górali, bo może znowu pojawi się tam jakiś Krzetowski ze swym gorallenvolk

Na razie jest tam Pitoń i on też ma swoje za uszami

Zawsze może być lepiej ale uważam, że nie jest źle. Proszę zauważyć, że przy takiej ilości uchodźców z Ukrainy, nie ma jeszcze u nas (Bogu niech będą dzięki!) dla nich obozów. Cała ta fala jest rozpraszana po domach i małych ośrodkach w dużej mierze kościelnych. Polacy okazują się narodem, którzy współczują przede wszystkim czynem mimo różnych zaszłości. Nie wiem, czy by tak było, gdyby nie praca Kościoła nad ludzkim duszami, do której wszyscy z lewa i z prawa mają zawsze jakieś ale.

Nie jednego to przyprawia o ból głowy, bo przecież najlepiej się agituje i dezinformuje szerząc przy okazji defetyzm w państwie właśnie w takich ośrodkach dla uchodźców.

Gdyby Zachód wiedzial jak nas dobiła druga wojna i jak sobie pomagaliśmy i Żydom, to dopiero by się zdziwili. Zawsze wierzyłem w ofiarność Polaków i w to, że mają dobry charakter (bo ten poznaje sie właśnie w takich ekstremalnych sytuacjach) i dlatego jak słyszę narzekania na Polaków z ust Polaków i te fałszywe troski o to, co z nami zrobią Ukraińcy, to mnie krew zalewa i mam ochotę powiedzieć takie słowa, których nawet w teatrze się nie usłyszy. 

A ten góral jeszcze narzekał na Polaków, że głupi są. Gadał jak z gazowni. To cud, że go nie uderzyłem.

Obawiam się tylko, że tvn znowu wynajmie jakiś "Polaków" by ci zrobili coś podobnego  do urodzin Hitlera,  czyli by zaczeli robic jakieś antyukraińskie happeningi.

Zadziwiające jest to jak się wszyscy odnaleźli

Ludzie pomagają jak mogą

Rząd zmienia przepisy jak może

Urzędy skarbowe nie egzekwują podatku od darowizn

Wcale nie widzą tych darowizn

Sanepid nie widzi problemu w tym że herbatę i zupę nalewają ludzie bez odpowienich książeczek zdrowia

Inspekcja handlowa nie widzi że rozdają bez zezwolenia

Może dotarło do nich że są niepotrzebni i tylko przeszkadzają

Gdyby jakiś urząd spróbował to by go ludzie rozszarpali i dali na pożarcie psom

O ile psy by chciały takie pskudztwo jeść

Co do Białorusi to ja jednak mam pewien problem. Polega on na tym, że wejście jej wojsk do gry na Ukrainie może być jednak korzystne dla strony przeciwnej. Sił do prowadzenia wojny to oni za bardzo nie mają ale kontekst jaki takie wejście tworzy może mieć wielorakie skutki geopolityczne i w pewnych zakresach być po prostu "na rękę" (casus Pearl Harbor). Sztab Ukraiński zrewidował prognozę wejścia Białorusi do gry z 40 na 60%, a na Twitterze są zdjęcia przemieszczaniej w kolumnach na lawetach techniki wojskowej z oznaczeniem czerwonym kwadratem. W przypadku drugiego wariantu miało by to nawet uzasadnienie. Pożyjemy zobaczymy.

Tymczasem Moskwa ma ściągać najemników z Libii

https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1121341%2Csztab-generalny-ukrainy-po-stronie-rosyjskiej-beda-prawdopodobnie-walczyc

Przemęłli kadyrowców, Syryjczyków. Po kogo jeszcz sięgną? No i gdzie ta milionowa armia?

Dodatkowo w artykule jest informacja, że Wagner przemianował się na Ligę. Która to Liga ograniczy się do finansowania transportu tych Libijczyków.

Gdzie ta milionowa armia?

Postaram się wyjaśnić pani to najkrócej i najbardziej precyzyjnie jak potrafię - gówno mnie to obchodzi. Okay...

Za to na Białorusi coraz bardziej Putin ma pod górkę:

blokowanie rosyjskich transportów kolejowych na Białorusi wp.pl

A co do najemników z Syriyjczyków czy Libijczyków to trzy dni, a właściwie noce, w sprzęcie albo okopach w polu i Syryjczykom albo Libijczykom odechce się wojaczki. To nie ten sam klimat co w Syrii czy w Libii.

Ależ jest :) 

O tu np.

https://www.pap.pl/aktualnosci/news,1121606,rosyjski-atak-w-kijowie-zniszczyl-sklep-leroy-merlin-ta-firma-odmowila