-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Niewinni czarodzieje i cygańscy złodzieje czyli o sposobach opowiadania historii

Rozmawiałem wczoraj z kolegą o sposobach opowiadania historii. Trochę żartowaliśmy i omawialiśmy sposoby prezentacji i promocji serii Kredyt i wojna. Dwie kwestie wydały się nam najistotniejsze, ale obydwie doprowadziły nas w jedno miejsce, do tego momentu: – czy skupienie kluczowych dla świata branż produkcji w jednym obszarze to pomysł nowy czy stary? Oczywiście łatwo jest uwierzyć w to, że nowy, łatwo uwierzyć w Sorosa, któremu się zdaje, że jest Panem Bogiem i w jego organizację, która postanowiła przenieść całą produkcję globalną do Chin. To nie jest do końca prawda, ale lubimy myśleć o tym w taki właśnie sposób. Lubimy też myśleć, że konsekwencją będzie opanowanie globu przez cywilizację chińską. Wierzymy w to mimo tego, że teoretycznie żadnego najazdu chińskiego na Europę nigdy nie było. To znaczy był, ale my uważamy, że był to najazd mongolski. I fakt iż relacja z tego najazdu, jakże przecież istotnego, została wyłączona, czy też może dosadniej – wydarta - z historii Mongołów, nie mąci nam snu wcale, a wcale. Na tym tle można by napisać dziesiątki interesujących książek, ale wiecie jak to jest, do pisania potrzebni są zdolni autorzy, a tych nie ma. Ci zaś, którzy są ulegają presji wydawców, albo są przez tych wydawców wręcz wystrugani z kaczana kukurydzy. Ich możliwości zaś w zakresie tworzenia przekonujących i spójnych narracji są po prostu zerowe. Można jeszcze dodać, że niektórzy wynajmują autorów do tworzenie produktów licencyjnych i to już jest prawdziwy dramat.

W ostatnim tomie Kredytu i wojny, poruszyłem bardzo, moim zdaniem, inspirujący moment – kontaktów zachodniej Europy z Indiami w stuleciu XII i XIII. Jak to już kiedyś pisałem, kontakty takie były z pewnością podejmowane i na pewno były intensywne, inaczej Indie zadusiłyby się pod własną produkcją, głównie produkcją stali. I teraz zobaczcie, jak działa mechanizm przeinaczania i odwracania uwagi. Mamy w Europie społeczność cygańską, która jest duża i rozpoznawalna. Wszyscy też są zgodni co do pochodzenia tej społeczności, ale początki jej obecności wiązane są ze stuleciem XIV, albowiem wtedy wydano pierwsze dokumenty regulujące pobyt Cyganów, zwanych Romami, na terenie Europy. Do tego można dorzucić trochę legend, jak ta, według której jeden z radźpudzkich władców podarował szachowi Persji dziesięć tysięcy muzykantów, którzy potem przeniknęli do Europy i mieli być praprzodkami wszystkich Romów. Jak wiemy nie każdy Cygan to muzykant i trafiają się między nimi także złodzieje. Jak wszędzie zresztą. Tam jednak – co może być oznaką pewnej kastowej tradycji – są oni usprawiedliwieni i ich obecność nie była dawniej (nie wiem jak jest dzisiaj) postrzegana jako coś dezawuującego wspólnotę. O tym, by ktoś, choćby delikatnie, zasugerował, że przybysze z Indii pojawili się w Europie wcześniej niż w XIV wieku i nie byli bynajmniej muzykantami, nie może być nawet mowy. Dlaczego? Albowiem nie ma dokumentów. W tym miejscu, jak zwykle zresztą, przypomnę, że nie ma też oryginalnych dokumentów potwierdzających zawarcie paktu Ribbentrop – Mołotow. Można więc liczyć na to, że za kilka dekad, rzetelni rosyjscy historycy, opierający swoją wiedzę na autentycznych materiałach, zakwestionują ten pakt, jako niebyły i nazwą go wytworem ksenofobicznej, polskiej propagandy. Cóż to będzie za problem?

Zastanówmy się jednak czy historia Romów nie ma czasem jakiegoś punktu wspólnego z najazdem mongolskim na Europę. Jeśli bowiem było tak, jak myślę, czyli kontakty pomiędzy zachodnią Europą, szczególnie regionami wielkiej herezji, a Indiami były intensywne i skupiały się na handlu stalą oraz organizacji produkcji tekstylnej opartej na systemie kastowym, Mongołowie mogli wpaść na pomysł, że położą kres tej współpracy. Myślę, że mogło im się wcale nie spodobać, że szlaki handlowe przez ocean i Morze Czerwone są poza ich zasięgiem, a intensywna produkcja chińska nie znajduje odbiorcy, albowiem wszystkie deficyty towarów pokrywane są przez Indie. W takim ujęciu Czyngis Chan nie byłby leśnym Mongołem, który wychynął na step, jak chcą niektórzy, i zaczął tam organizować, w zasadzie z niczego, wielką armię. W takim ujęciu Czyngis Chan byłby średniowiecznym towarzyszem Leninem, przywiezionym do dzikiej Mongolii w chińskim powozie z zaplombowanymi drzwiami. Jego misją zaś miało być zorganizowanie dużego obszaru, na którym można by rozwijać dystrybucję kluczowych dla cywilizacji wyrobów. I w ten właśnie sposób – za pomocą takiej narracji – udało nam się połączyć kwestie na pierwszy rzut oka nieprzystawalne, czyli herezję katarską i najazd mongolski na Europę.

Towarzysz Czyngis jak wiemy zabrał się ostro do roboty, ale pary starczyło mu tylko na to, by dojechać ze swoim projektem do środkowej Azji. Potem umarł, a w Europie pojawił się jego wnuczek Batu. Zadał on Europejczykom kilka kluczowych pytań, z których najistotniejsze brzmiało – co jest ku…na? Nie uzyskał jednak on na swoje indagacje satysfakcjonujących odpowiedzi i zaczął organizować wszystko samemu bez miejscowych pośredników, którzy nie zrozumieli najwyraźniej idei, jakie inspirowały jego wizytę. Musiał jednak przerwać robotę, albowiem w centrali zmienił się zarząd i on koniecznie chciał być przy obsadzie nowych stanowisk. Stąd obszar kontroli chińskiej i handlu chińskimi wyrobami rozpoczynał się dopiero za Bugiem.

Co stało się z przedstawicielami konsorcjów indyjskich, działających na innych zupełnie paradygmatach niż chińskie i obsadzających odległe regiony, do których chińscy przedstawiciele handlowi nie dotarli? No właśnie – co się z nimi stało? Tego nie wiemy, a żadne dokumenty mogące potwierdzić, że są oni przodkami dzisiejszych Romów, społeczności silnie podzielonej, kastowej i zamkniętej, nie istnieją. Nie istnieje też jednak oryginalny dokument potwierdzający zawarcie paktu Ribbentrop- Mołotow, a rzetelni badacze historii pracują tylko na dokumentach, co jest oczywiste dla każdego poważnego człowieka.

Doprawdy? To dlaczego Ołdakowski nie wziął do swojego sklepu książki majora Zbigniewa Sujkowskiego, która oparta jest – a jakże – na autentycznych dokumentach? Tego właśnie nie wiemy i spróbujemy ów problem rozważyć raz jeszcze.

Sięgniemy bardzo głęboko. Oto u samego początku idei Muzeum Powstania Warszawskiego, odnajdujemy tego oto człowieka https://pl.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_D%C4%99bicki Pan ten będąc prezydentem, a w istocie komisarzem miasta stołecznego, powołał przy muzeum miejskim inną placówkę. Nosiła ona nazwę Muzeum Powstania Warszawskiego i miała gromadzić wszystkie dokumenty związane z tym Powstaniem. Co zgromadziła i gdzie to jest dzisiaj? Nie wiemy. Możemy jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że wielu Powstańców wolałoby nie mieć do czynienia z tym człowiekiem i nie przekazywać mu swoich pamiątek i notatek. W jakich okolicznościach idea budowy Powstania została wyjęta z rąk kolegów pana generała, nie wiemy. Wiemy jednak, że budowa takiej placówki nie była wcale łatwa, choć wydawać by się mogło, że powinno być odwrotnie, szczególnie po roku 1989. No, ale jednak nie. Z lokalem trzeba było czekać aż do roku 2004. Po drodze zaś były różne przygody, aranżowane przez ludzi niechętnych Powstaniu i dezawuujących jego wymiar i znaczenie, które zostały zastąpione, celowo, jak mniemam, legendami. Takich ludzi jest sporo także i dzisiaj, uprawiają oni różne życiowe sporty, ale łączy ich jedno – bardzo głęboko ukrywana i bardzo zajadła postawa wobec powstańców, których chyba możemy tu nazwać naszymi żołnierzami.

W jaki sposób Muzeum Powstania troszczyło się przez wszystkie lata swojego istnienia o pamięć po naszych żołnierzach? Wybrałem jeden, moim zdaniem bardzo jaskrawy przykład. Oto w 2010 roku Muzeum Powstania zorganizowało, wraz z think thankiem Instytut Wolności festiwal pod tytułem Niewinni czarodzieje. Jak wiemy, jest to tytuł bardzo zakłamanego filmu o życiu złotej młodzieży w Warszawie w latach pięćdziesiątych. Naprawdę, trzeba mieć porządnie zryty beret, żeby pod egidą Muzeum Powstania, organizować festiwal przywołujący lata pięćdziesiąte. Wicedyrektorem Muzeum był wtedy Dariusz Gawin, którego żona jest dziś jakąś ministrą. Nie wiem od czego, przez moment była od zabytków. No więc think thank Instytut Wolności pod patronatem Muzeum Powstania zorganizował tych niewinnych czarodziei. Od razu rodzi się pytanie – w co ich zorganizował, a ja mogę mieć tylko nadzieję, że nie w sondernkommando ( to taki żart oczywiście). Potem zaś wysiłek wicedyrektora Gawina i jego ekipy, w której znajdował się także przecież Igor Janke, został nagrodzony przez Gazetę Wyborczą wręczeniem tak zwanej Wdechy. W Warszawie nagradza się ludzi za idiotyczne projekty wręczając im idiotyczne gadżety. Oni zaś potem chwalą się tym na mieście. O tak, jak Dariusz Gawin w tym fragmencie:

 

Dariusz Gawin, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, organizatora festiwalu, przypomniał, że to już druga w historii Wdecha dla muzeum: - To wielki zaszczyt. Cała ekipa obiecuje, że będzie się starała w przyszłości, żebyście na szóstym, siódmym i dziesiątym festiwalu dobrze się bawili. Zapraszamy już dzisiaj.

 

Na początku mamy więc tego generała, a na końcu wdechy. Ustawcie sobie teraz w wyobraźni, na czarnej scenie, dyrektora tej placówki, jego zastępcę i Igora Janke do kompletu. I wyobraźcie sobie, że nad ich głowami wisi neonowy napis – Niewinni czarodzieje. Ładne prawda…?

Nie wiem, jak wy, ale ja wybieram jednak cygańskich złodziei.

Chciałbym na koniec poruszyć jeszcze ten temat zajadłości pewnych środowisk w ocenie Powstania. Jest to bowiem bardzo charakterystyczne i ujawnia się w niespodziewanych, pozornie przypadkowych momentach. Oto trafiłem wczoraj, na nagranie sztuki niejakiego Częstochowskiego, który bywa gdzieniegdzie określany jako wybitny twórca, dramaturg, pisarz, poeta itp., itd. Sztuka nosi tytuł Zabić nie zabić i była wystawiona w Bydgoszczy w roku 2014. W rolach głównych wystąpili Wojciech Olszański, jego córka Michalina i jakiś nieznany mi młodzieniec. Naprawdę, nie trzeba oglądać całości wystarczy piętnaście minut. To o czym mówię, ujawniło się tam w takiej formule, o jakiej zapewne śnił towarzysz generał Mieczysław Dębicki. Sami zauważycie. Jeśli zaś chodzi o Częstochowskiego, jasno widać, że trudno o twórcę mniej oryginalnego, bardziej trywialnego, wtórnego i realizującego projekty na zamówienie niż on. To jednak nie przeszkadza stowarzyszonym z nim razem w jednej organizacji pisarzom twierdzić, że jest odwrotnie.

 

https://www.youtube.com/watch?v=eCDcI55QIj8&t=1061s

 

Ja ze swej strony polecam Wam nieustająco książkę majora Sujkowskiego.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/

 

No i także swoje książki

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/



tagi: historia  średniowiecze  europa  cyganie  indie  chiny  produkcja  narracje  major zbigniew sujkowski  muzeum powstania warszawskiego 

gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 07:43
29     2594    22 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

wierzacy-sceptyk @gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 08:15

No właśnie

Skąd u Cyganów taka znajomość metalurgii?

Właściwie teraz to tylko jej fragmentów

Pamiętam jak mój dziadek zatrudnił Cyganów do pobielenia wielkiego kotła, czego nikt inny nie chciał się podjąć

Warunkiem z ich strony było to że zrobią to w zamkniętym pomieszczeniu, żeby nikt ich nie podejrzał przy pracy

Robotę zrobili, zapłatę wzięli, wszyscy zadowoleni

Że już nie wspomnę o cygańskich patelniach

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 09:12

No tak, zapomniałem o tej hucpie. "Niewinni czarodzieje" to takie puszczenie oka do ubecji a co za tym idzie warszawki. Gawin to Gawin, ale Pan Igor janke to gwarancja słusznej linii.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 09:19

Moim zdaniem ta rywalizacja na linii Chiny/Indie - Europa była już wcześniej niż za czasów Czingisa. Wystarczy popatrzeć na rywalizację Scytów i Persów, którzy nawzajem niszczyli sobie miasta i szlaki handlowe. Persowie odpowiadali za obsługę szlaków lądowych z Indii do Egiptu, a Scytowie z Chin do Grecji. Potem ktoś przełączył wajchę i Grecy zajęli się tworzeniem własnych szlaków do Indii (wyprawy Aleksandra). Trochę to zajęło czasu, aż Chińczycy najęli lud Xiongnu (Hunów) i przywrócili dawne szlaki, ale wtedy pojawili się również Arabowie. A resztę historii już znamy.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @wierzacy-sceptyk 12 lutego 2022 08:15
12 lutego 2022 09:19

Wiedza tradycyjna, jak joga, choć wszyscy szydzili, że Cygan patelnie kupił wcześniej w sklepie

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 12 lutego 2022 09:19
12 lutego 2022 09:20

Chciałbym zobaczyć negocjacje cesarskich wysłanników z ludem Xiongnu

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Autobus117 12 lutego 2022 09:12
12 lutego 2022 09:21

No tak, do dziś nic się nie zmieniło. Nadal są niewinni i nadal czarują

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 12 lutego 2022 09:20
12 lutego 2022 09:25

Oni namieszali odpowiednio w Chinach, włączając się w wewnętrzne walki o władze. Nawet swojego cesarza wybrali - negocjacje więc mogły wyglądać ciekawie (po prostu nowemu cesarzowi podsunięto odpowiednie pomysły). Pozostało więc niepokornych wodzów przekierować na Persję i Rzym, a reszta rozpłynęła się w Chinach.

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 10:08

Proszę też pamiętać, że Cyganie zajmowali się utrzymaniem dróg. Byli specjalistami od tłuczenia kamieni, posługiwali się małymi młotkami na długim trzonku.

zaloguj się by móc komentować


tyszka @gabriel-maciejewski 12 lutego 2022 09:19
12 lutego 2022 10:35

"Wiedza tradycyjna, jak joga" -  Nie tak stara jak sie uwaza i nie koniecznie indyjska.  Pomijajac strone okultu i wiedzy ezoterycznej jogi, ktora jest moze oryginalna dla Indii to fizyczne cwiczenia zostaly zaadapotowane przez HIndusow z cwiczen kalistenicznych w armii brytyjskiej.

Roznie jest z tymi tradycjami hinduskimi. Np. Gandi nauczyl sie Hinduizmu z teosofii Pani Blawatskiej, z ktora sie spotykal gdy studiowal w Londnie a zrodlem jego doktryny biernego oporu jest Tolstoj.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 12 lutego 2022 09:19
12 lutego 2022 10:39

AMERYKA,... 

...  a  wpis  fenomenalny  !!!

Od  zawsze  sie  zastanawialam  skad  oni  biora  te  badziewiaste  patelnie,  ale  od  dzis  sie  to  diametralnie  zmienilo.   A  jesli  chodzi  o  TRADYCJE  kontaktow  regionow  wielkiej  herezji  z  Indiami  to  jest  ona  WIELOWIEKOWA  i  dzis  -  po  prostu  -  KWITNIE  W  NAJLEPSZE  !!!

Wczoraj  wieczorem  obejrzalam  we  francuskim  telewizorze  -  oprocz  ciekawego  reportazu  z  Ukrainy  -  drugi  reportaz  -  znacznie  bardziej  ciekawy  -  o  PRODUKCJI  TEKSTYLNEJ  NA  OGROMNA  SWIATOWA  SKALE  wlasnie  w  Indiach,  a  dokladniej  w  Kalkucie...  byla  to  produkcja  z  NATURALNYCH  KONOPII  roznych  workow,  woreczkow,  siat,  siatek,  siateczek  i  tyci-tyci  siatuniek  praktycznie  na  wszystkie  towary  i  opakowania  swiata  !!!

Reportaz  byl  skrecony  w  olbrzymiej  hali  z  tysiacami  krosien...  malych,  duzych  i  calkiem  wielkich,  z  tysiacami  Hindusek  je  obslugujacymi,  halas  byl  tam  ok-rop-ny...  takze  juz  mozna  spodziewac  sie  "walki  z  plastykiem"  i  zastapienia  go  miliardami  opakowan  z  konopii  !!!

Reportaz  byl  wstrzasajacy,...  takze  WSZYSTKO  SIE  ZGADZA  z  tym  o  czym  Pan  pisal  i  pisze...  takze  dzieki  przeogromne,  Panie  Gabrielu  za  te  wszystkie  ksiazki,  bo  to  rzeczywiscie  KOPALNIA  NIEPRAWDOPODOBNEJ  WIEDZY  !!!  

zaloguj się by móc komentować

Drzazga @gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 10:43

W czasie gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński powstawały trzy różne muzea: MPW ( środowiska związane z L. Kaczyńskim), Muzeum Socjalizmu ( pomysłodawca Czesław Bielecki we współpracy z Andrzejem Wajdą i Jackem Fedorowiczem) i Polin jako jedyne finansowane z 3 źródeł.

Muzeum Socjalizmu miało się mieścić w podziemiach Pałacu Kultury. To jedno nie powstało.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tyszka 12 lutego 2022 10:35
12 lutego 2022 11:02

No dobra, ale ludzie żyją wśród zakorzenionych pojęć, żeby wyjaśnić coś na szybko też muszę się nimi posługiwać, a nie rozpoczynać oddzielne studia nad każdym. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Paris 12 lutego 2022 10:39
12 lutego 2022 11:05

Produkcja tekstylna na wschodzie nie ustaje ani na moment

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Drzazga 12 lutego 2022 10:43
12 lutego 2022 11:06

Dzięki Bogu, a ten cały festiwal niewinności i czarnoksięstwa zrobili już po śmierci prezydenta, jakby się od niego uwolnili. No chyba, że było to planowane wcześniej

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 11:14

Inwigilacja AK ze strony komunistów zaczęła się w 1942, jeśli nie wcześniej. Cała historia tej inwigilacji i przejmowania tradycji AK pokazuje czym są organizacje socjalistyczne. W zasadzie pojęcia takie jak organizacja przestępcza, wywrotowa, terrorystyczna w pełni nie oddają ich natury. Podaję tu fragment b. ważnej książki z dokumentami sztabu GL. W dokumentach tych pojawia się tajemnicza litera P. a oznacza ona obszar pod kontrolą AK czyli Polskę. Polska więc była dla nich obszarem najazdu jak za czasów Czingis chana.

Oto fragment książki PRZECIWKO POLSCE WALCZĄCEJ - WYWIAD KOMUNISTÓW 1942–1945; opracowanie: Leszek Żebrowski

str. 31-32

"INSTRUKCJA WYWIADOWCZA SZTABU GŁÓWNEGO GL47

ściśle tajne 

INSTRUKCJA

Nasi ludzie posłani na teren P. i po zainstalowaniu się na nim na tych samych warunkach co sami tworzący P. powinni poznać:

1. wszystkie tajniki P. przenikające systematycznie do nich,

2. strukturę wojskową i polityczną P. (począwszy od jednostki zasadniczej wzwyż),

3. siłę liczebną wojskową i polityczną P., 47 AAN, 191/1-1, k. 38–38a (maszynopis, bez daty – prawdopodobnie 1942 r.).

4. jakość uzbrojenie[a], jak również ilość, zawartość magazynów broni i amunicji,

5. instrukcje wojskowe i polityczne wszelkiego rodzaju (zwłaszcza instrukcje tajne),

6. dokładne personalia kierujących P., jak również miejsce ich pobytu,

7. cały aparat wojskowo-polityczny i techniczny P.,

8. miejsce schadzek i rozpraw,

9. należy dostarczać kierownictwu wszystkie wydawnictwa P.,

10. trzeba wiedzieć jaki jest stosunek P. do wroga zasadniczego, jak również do nas obecnie i na przyszłość,

11. trzeba się starać posiąść cały materiał P. po linii jego informacji, 12. poznać aparat informacyjny P,

13. wszelkimi sposobami P. w stosunku do wroga zasadniczego ujawniając w ten sposób niesłuszność ich polityki w stosunku do tego ostatniego.

Przypis: W Sztabie Głównym GL istniał „Referat informacji polskiej”, którego zadaniem była inwigilacja polskich organizacji niepodległościowych. Zadania są określone m.in. w „Meldunku N.313” z 2. czerwca 1943 r.: Wykaz organizacji polskich w dodatku do ostatniego „P”. Według klasyfikacji „P” szereg organizacji polskich zaczyna się od Szańca i Falangi, poprzez endecję, dalej sanację, centrum, ludowców, PS – do nar.[odowców]. (AAN, 191/XII-3, k. 219)."

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 12 lutego 2022 11:05
12 lutego 2022 11:24

To  prawda...

...  NIE  USTAJE  ani  na  moment  !!!

zaloguj się by móc komentować

Sas @wierzacy-sceptyk 12 lutego 2022 08:15
12 lutego 2022 14:18

Są Hindusi do dzisiaj mistrzami świata w złomowaniu i rozbiórce wycofanych z ruchu statków " na żyletki". Wymontowują  i sprzedają co się da ( koło sterowe, dzwon, meble, barierki itp), a resztę tną na kawałki aparatami spawalniczymi. 

zaloguj się by móc komentować

olekfara @Sas 12 lutego 2022 14:18
12 lutego 2022 15:26

Ale też i są największym producentem stali na świecie. W Polsce, jak sami piszą na swojej stronie ArcelorMittal Poland mają 50 % własności w hutach i koksowniach. 

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @Zbigniew 12 lutego 2022 10:08
12 lutego 2022 15:44

To prawda ojciec mi opowiadał, że będąc na jakiejś inwestycji w Karpaczu (chyba) i to całkiem niedawno osobiście widział jak oni układają drogę brukową. Mając do dyspozycji tylko młotki, dłuta i surowe kamienie - kilka sekund, żeby wiedzieć gdzie uderzyć kamień, kilka puknięć i kostka gotowa.

zaloguj się by móc komentować

Paris @olekfara 12 lutego 2022 15:26
12 lutego 2022 15:48

Wlasnie,...

...  a  jeszcze  parenascie  lat  temu  takie  zdziwko  mnie  chapalo  niesamowicie...  Mittal,  Hindus  i  KGHM...  kto  to  wymyslil  !!!

A  tu  taka  niespodzianka...  calo  to  naszo  "publiczno  edukacje"  tylko  WYSADZIC  W  POWIETRZE  i  tego  calego,  detego  Czarnka  tez...  i  zaraz  po  nim  rozpirzyc  tych  DARMOZJADOW   i  PASOZYTOW   na  panstwowych  etatach  z  tego  calego  znp,  z  KOMUCHEM  broniarzem  na  czele  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @Magazynier 12 lutego 2022 11:14
12 lutego 2022 15:56

Pan  Leszek  Zebrowski...

...  bylby  kapitalnym  DYREKTOREM  MPW...  do  tego  Polak,  Patriota,  Katolik  niespotykana  wrecz  wiedza  i  charyzma  !!!

zaloguj się by móc komentować

McGregor @Paris 12 lutego 2022 15:56
12 lutego 2022 17:31

Dlatego nigdy nim nie zostanie

zaloguj się by móc komentować

Paris @McGregor 12 lutego 2022 17:31
12 lutego 2022 17:43

Mam  jeszcze  inne...

...  wazne  stanowiska  dla  Niego...   Prezes  IPN,   Minister  Oswiaty,  a  nawet  Prezydent  Warszawy  !!!

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Paris 12 lutego 2022 17:43
12 lutego 2022 18:27

Ja chce byc ministrem finansów ;)

zaloguj się by móc komentować

Drzazga @gabriel-maciejewski 12 lutego 2022 11:06
12 lutego 2022 19:47

Założenia Soclandu miały wygądać następująco: martyrologia i nostalgia

(np. pralka Frania). Młodzi historycy, wśód nich autor "Historii Ludowej Polski" Adam Leszczyński.  Lech Kaczyński został prezydentem, w Warszawie pozostał komisarz, a później Hanna Gronkiewicz i czarodzieje.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ThePazzo 12 lutego 2022 18:27
12 lutego 2022 19:52

Zebym  tylko...

...  miala  moc  decyzyjna  to  juz  bylby  Pan  ministrem  !!!

Teraz  dopiero  zobaczylam  jak  niefortunnie  mi  sie  napisalo  do  McGregor'a,  

zaloguj się by móc komentować

Drzazga @gabriel-maciejewski
12 lutego 2022 19:55

Kpiarze szydzili z nazwy,  Socland brzmiał dla nich jak Kraina Skarpetek. Kto wie, czy gdyby Socland powstał w sklepiku byłyby w sprzedaży skarpetki z Gomułką czy Gierkiem. Nie byłoby z pewnoścą skarpet ze Stalinem. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
13 lutego 2022 16:34

Wychodzi na to, że tzw. Imperium Chorezmijskie, ktore przestalo placic trybut Kara-Kitajom (czyli Zachodnim Chińczykom) pod koniec XIIw., to było imperium Cyganów...:)..bo jako drugie (po Dżurdżenach, rządzacych wtedy Chinami) było na liście proskrypcyjnej Czyngis-Chana. 

Do @pioter: w tych Chinach to nieustannie negocjowano...tyle rewolt, zmian władz, aż głowa boli...o Hunach wspomnę w swojej notce - bardzo ciekawy wątek...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować