-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Najważniejsze założenia polityki kulturalnej państwa

Dziś będzie trochę oczywistości, a to z tego względu, że zjechał do magazynu nowy produkt, czyli książka Pawła Zycha pod tytułem Czasy Piastów.

Zacznę od takiej oto tezy – kultura jest jak współczesny sport – ciągle mają wygrywać ci sami. Do tego zasady przestały się liczyć, czyli kto w co gra i na jakim poziomie. To nie ma znaczenia, albowiem kultura jest pasem transmisyjnym dla propagandy, albo zabawą dla idiotów, jeśli akurat propaganda nie jest potrzebna.  

Wczoraj, dla przykładu, przez sieć przeleciała informacja, że pan Kramek oraz jego żona dostali jakieś 700 tysięcy do polskiego senatu na promocję kultury polskiej. Nie mam zamiaru komentować tu tego co robi pan Kramek, albowiem ma on carte blanche na wszystkie możliwe działania i na wiele uwag krytycznych reaguje pozwem. Obstawiam jednak, że nie potrafi narysować kotka. Z pisaniem też idzie mu średnio. Nie wiem więc jaki rodzaj kultury będzie promował, ale być może balet, albo coś, co znajduje się na styku wysokiej kultury i sportu, czyli łyżwiarstwo figurowe. No nic, czekajmy na wynik jego aktywności, ktoś nas o nim na pewno poinformuje.

Spróbujmy zmierzyć się z takim problemem – czy wizualizacje przeszłości w wykonaniu autorskim są w ogóle potrzebne. Zacznijmy od tego, że takiego pytania, nie postawiłby sobie nikt, kto dysponuje budżetem na jakieś działania kulturalne. Oczywiście, że są potrzebne, szczególnie w wykonaniu tych osób, które on sam wyznaczy do realizacji. Takie pytania możemy stawiać sobie my tutaj, bo jesteśmy świadomi czym jest jakość i uważamy, że wokół jakości powinny być ustawiane rankingi. Tak się nie dzieje, albowiem obszar zwany kulturą, służy do załatwiania różnych biznesów, których nie można załatwić w innych obszarach. No, ale czy to znaczy, że wszystko ma być tym zafajdane? Chyba tak. Innej odpowiedzi nie potrafię znaleźć. Myślę, że tak musi być, albowiem wtedy ci co nie potrafią rysować kotków mogliby się poczuć dotknięci. Tyle ważnych spraw mają na głowie, a tu im ktoś zawraca głowę, jakąś kulturą.

Poza tym jest AI, o czym więc gadać? Jak ktoś chce sobie coś zwizualizować, to AI mu to wygeneruje i będzie szczęśliwy. Po jaką cholerę się męczyć z jakimiś ilustratorami, technikami, wyobraźnią czy czymś podobnym? Kiedy to w ogóle nie jest zabawne?

Właśnie wpisałem w Groka żądanie by mi pokazał jak wyglądała bitwa pod Byczyną. Odmówił współpracy. Dał opis, ale obrazka nie wygenerował. Kazałem mu następnie, żeby pokazał mi, jak wyglądały kreteńskie kobiety w starożytności. Liczyłem, że mi te, znane z Knossos biusty pokaże, ale nie. Wypuścił jakieś smutne Żydówki na tle gaju oliwnego.

Tak więc sztuczna inteligencja jest nieco przereklamowana, a cel jej istnienia jest zapewne inny niż ten, na który wskazują wynalazcy tego cuda. Wbrew więc wszystkiemu, także poglądom urzędników, którzy uważają, że do wizualizacji historycznych nie potrzeba umiejętności rysowania kotka, wskazujemy jak jest naprawdę i postulujemy, by polska historia była pokazywana w kadrach wykonywanych przez różnych, zdolnych autorów. Jeśli już oczywiście państwo nasze nie może zrobić nic więcej ponad finansowanie pana Kramka i realizację seriali o prostytutkach z PPS. Jeśli urzędnicy nie potrafią nic innego, niech chociaż stworzą jakiś obszar, gdzie będzie można realizować takie projekty, a publiczność będzie mogła je oceniać. Z tym jak wiecie jest najgorzej. Mieliśmy kiedyś blogi i tam publiczność oceniała autorów. Zwykle nie tak, jak sobie tego życzyli politycy i dziennikarze. Bo dla nich było jasne, że w tej zabawie chodzi o to, by to jej twórcy zostali wytypowani na zwycięzców. Władza bowiem w Polsce składa się z niedocenianych frustratów, którzy szukają różnych spełnień.

Ta okoliczność jest bezlitośnie wykorzystywana zawsze, a nawet – rzekłbym – jest najważniejszym elementem polskiej historii, którą tak bardzo chcemy oglądać. Byle nam ją ktoś ładnie narysował.

No to Paweł Zych narysował. Mamy stustronicowy album, który jest oryginalnym, niepowtarzalnym formatem, nadającym się na produkt eksportowy. Takich produktów eksportowych w różnych formatach powinna być setka, następnie należałoby zatrudnić specjalistów od sprzedaży, którzy by je umieścili na rynkach krajów, gdzie Polska chce być obecna w obszarze kultury, oczywiście po przetłumaczeniu, jeśli ich walorem jest także tekst, a nie tylko ilustracja. Dlaczego nikt nie wpadnie na ten pomysł? Bo pracownicy ministerstwa kultury są przekonani, że to oni stanowią najważniejszy zasób kulturalny naszego kraju. I to ich należy pokazywać przede wszystkim na tle różnych instalacji rozsianych po Polsce.

Paweł w ciągu niedługiego czasu wyprodukował trzy albumy, opowiadające o istotnych momentach w historii. No, ale jak wiemy to co nazywane jest w Polsce historią, zasługiwałoby raczej na miano histerii. Praca Pawła zaś zachęca nas do tego, by histerię odrzucić. Także dlatego, że wybucha ona nie w tych momentach, kiedy byłaby potrzebna, ale w całkiem bezsensownych. Praca Pawła zachęca nas do spokojnych i rozważnych studiów nad przeszłością. My zaś jesteśmy przyzwyczajeni do odtwarzania momentów histerycznych. I tym się zajmują niektórzy autorzy, znani z popularyzowania historii, którzy także uprawiają pewien rodzaj wizualizacji. To znaczy przebierają się w kostiumy i próbują – bez zrozumienia – odtwarzać jakieś momenty z przeszłości. To jest dewastacja wszystkiego.

Jeśli chcemy rzeczywiście tej wizualizacji powinniśmy przede wszystkim zająć się promocją technik. Jak oczywiście już widzę reakcję Jacka Komudy na taki postulat. Czy kogoś zbliżonego doń mentalnie i ideowo. No, ale tak jest – jeśli chcecie wizualizacji przeszłości powinniście zająć się promocją technik, za pomocą których uzyska się odpowiedni i zadowalający efekt. Udowodnił to Jan Matejko, wskazując iż malarstwo olejne jest znakomitym sposobem, na opowiadanie o historii. Paweł Zych wskazuje na tę samą okoliczność, ale na inną technikę. Jego produkt jest skończony, trwały i wywołuje duże wrażenie. Czegóż więcej chcieć?

Tymczasem co robią tacy, na przykład, filmowcy? Pokazują gołe baby nad wodą. A IA nawet tego nie potrafi, o czym napisałem wyżej. Popularyzatorzy historii chcieliby bowiem trafić do młodzieży, a ta jak wiadomo żyje emocjami. Należy więc połączyć ważne momenty z przeszłości z tymi młodzieńczymi emocjami i gotowe. Aż dziwne, że do tej pory nikt nie wyprodukował pornosa z Piłsudskim.

Takie rzeczy nie działają. Po pierwsze dlatego, że popularyzacja historii adresowana jest do dorosłych, przeważnie już przez kogoś oszukanych ludzi, którzy chcą by im pewne sprawy wyjaśniono. To znaczy zwizualizowano. I tym się zajął w swoich albumach Paweł Zych.

Po drugie nie działają one, albowiem twórcy nie kierują się czystymi intencjami, a to znaczy nie myślą o propagowaniu treści i zyskach, ale o pozyskiwaniu pieniędzy z budżetu za zrobienie czegokolwiek. Na zasadzie – ciemny lud to kupi.

Twórcy działający na budżetach państwowych przystępują więc do pracy z przekonaniem, że: odbiorca jest idiotą i nic mu się nie należy, ich praca i tak nie zostanie doceniona, trzeba więc brać forsę i zwiewać. To są główne założenia polityki kulturalnej naszego państwa w praktyce.

Ani Paweł, ani żaden ze współpracujących z nami tutaj grafików nie działa w imieniu jakiegoś urzędu, czy instytucji. Ludzie ci wykonują swoją pracę z pasji, bo mają talent i są przekonani, że ten talent powinien dać im utrzymanie.

Tak bywa, ale prócz samej pracy, jaką wykonują trzeba jeszcze zrobić coś, co spowoduje, że publiczność dostrzeże ich dzieło. Z tym jest najtrudniej, albowiem aparat państwowy działa przeciwko takim jak oni. I to jest doprawdy niezwykłe.

Jak to celnie ujął tu niedawno ojciec dyrektor wszyscy ludzie, którzy w teorii powinni być poważni działają w myśl zasady – tylko szajba jest ciekawa. Wszyscy są także zdeprawowani. I w ten krąg deprawacji chcą wciągnąć także nas. Powtórzę więc jeszcze raz – żeby wizualizować historię, trzeba zacząć od promocji technik. To od razu bowiem wykluczy z tej gry oszustów.

No dobrze, wiemy że się tak nie stanie, a postulat ten pozostanie nie zrozumiały dla większości ludzi, którzy chcą oglądać jak Bolesław Chrobry gwałci księżniczkę z Kijowa na oczach swoich wojowników i zebranego ludu. Żeby oni chociaż coś takiego potrafili wygenerować? No, ale nie. Bo to by oznaczało, że ktoś inny ma główną rolę do odegrania. To znaczy ten Bolesław, a nie oni, ludzie pragnący uchodzić za wrażliwców, rozumiejących sztukę. Tak więc państwo ma taką ofertę kulturalną jaką ma.

My mamy inną. Dziś w sklepie basnjakniedzwiedz.pl premiera nowego albumu Pawła Zycha „Czasy Piastów”. Żeby nieco zachęcić wszystkich do zakupów, obniżam na czas majówki cenę książki „Pamiętniki czasów moich” Juliana Ursyna Niemcewicza.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czasy-piastow-tysiac-lat-temu-pawel-zych/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietniki-czasow-moich-julian-ursyn-niemcewicz/



tagi: polityka  historia  państwo  kultura  piastowie  bolesław chrobry  paweł zych  wizualizacja 

gabriel-maciejewski
1 maja 2025 08:33
16     1509    13 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
1 maja 2025 09:24

AI nie wygeneruje niczego, co jest starsze niż XIX wiek. Nawet możesz ją karmić ilustracjami przykładowymi, w celu wymuszenia na niej współpracy, a to nic nie da. Spróbuj wygenerować średniowieczny tartak napędzany kołem wodnym. Nawet podając idelany opis i grafikę w celu wymuszenia pożądanych efektów, w najlepszym razie otrzymasz coś takiego:

I najlepsze systemy, które sprawdzam mają ograniczenie do 2500 znaków, więc zbyt dokładnego opisu nie jesteś w stanie wygenerować.

A dlaczego nie odtwarza autentycznych strojów Kretenek? Za to akurat odpowiadają filtry nałożone na publicznie dostępne AI, które mają zapobiegać propagowaniu przemocy, pornografii, itd.....

Tak więc żadnego dobrego grafika AI przy wizualizacji historii nigdy nie zastąpi.

zaloguj się by móc komentować

Henry @gabriel-maciejewski
1 maja 2025 09:33

Od kultury politycznej do polityki kulturalnej - tak to leciało ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

stachu @gabriel-maciejewski
1 maja 2025 09:45

Za komuny najwięcej pisarzy było w wojsku, 1 w każdej kompanii. Nie wiem jak jest teraz. Mam nadzieję, że nikt nie nakręci filmu jak Boleslaw Chrobry gwałci kobiety, choć kroki w tym kierunku już są. Byłem zażenowany, gdy w Koronie królów, pokazali Kazimierza Wielkiego w nocnej koszuli do kolan gramolącego się do małżeńskiego łoża. 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @stachu 1 maja 2025 09:45
1 maja 2025 09:51

Takie sceny przede wszystkim zapadają w pamięć młodzieży i tym chętniej garnie się ona do historii

zaloguj się by móc komentować


Perseidy @gabriel-maciejewski
1 maja 2025 11:05

Nazwa sztuczna inteligencja jest chyba (celowo) myląca, bo to raczej według mnie KODMO - kalkulator o dużej mocy obliczeniowej.

Wpis, jak zwykle bardzo celny.

zaloguj się by móc komentować

koncereyra @gabriel-maciejewski
1 maja 2025 11:16

Wreszcie temat na którym się znam:)


> Za to akurat odpowiadają filtry nałożone na publicznie dostępne AI, które mają zapobiegać propagowaniu przemocy, pornografii, itd.....

Tak, żeby uniknąć procesów sądowych automatycznie blokuje się wygląd celebrytów oraz treści "dla dorosłych". W oryginalnym StableDiffusion v1 to nawet działo się już po wygenerowaniu obrazka i można było to bardzo łatwo wyłączyć:)

>I najlepsze systemy, które sprawdzam mają ograniczenie do 2500 znaków, więc zbyt dokładnego opisu nie jesteś w stanie wygenerować.
> AI nie wygeneruje niczego, co jest starsze niż XIX wiek.
> autentycznych strojów Kretenek

W ogóle na to generowanie trzeba patrzyć jak to collage. AI samo z siebie nie umie prawie niczego wygenerować (jak ktoś nie wierzy niech poprosi o grafikę wektorową flagi kanady w formacie SVG). Natomiast jest doskonałe z łączenia treści i formy różnych zdjęć które "widziało" (były użyte do treningu). I o ile zadane zadanie można przedstawić jako "operację matematyczną +-" na zdjęciach treningowych (=wynikach wyszukiwania obrazka o zadanej treści z Google) to jest to w stanie zrobić bardzo dobrze. Ale wyjście poza taką kompozycję jest praktycznie niemożliwe. Dall-E to nie jest przypadkowa nazwa, bo cała wizualna strona AI ma taki klimat surrelistów, czyli ludzi którzy owszem potrafili malować ale nie mieli nic do powiedzenia:)

Dlatego np bardzo ładnie potrafi wygenerować panoramę Warszawy z ośnieżonymi szczytami gór i piaszczystą plażą morską (polecam, piękne miasto, mieszkałbym), ale wygenerować coś na podstawie historycznych opisów które odwołują się do niewspółczesnych kategorii to jest droga przez mękę, bo trzeba mu w opisie każdy fragment "złożyć" z fotografii które można znaleźć w sieci.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @koncereyra 1 maja 2025 11:16
1 maja 2025 11:57

Też się nie uda. Te programy są uczone na miliardach fotografi z XXI wieku i milionach ilustracji z wieku XX. Reszta jest całkowicie pomijalna. Widać to najlepiej na próbie wymuszenia narysowania takiego elementu jak "koło wodne". Technologii, która w XX wieku już nie występowała w Europie czy USA, a stamtąd pochodzi gro zdjęć treningowych dla AI.

Do wizualizacji przeszłości niezbędny jest dobry grafik. AI zaś może się przydać do szybkiej i taniej wizualizacji w miarę współczesnych historii.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
1 maja 2025 14:11

Jestem  zaskoczona...

...  NISKA  CENA  nowej  ksiazki  Pana  Pawla  !!!

 

Spodziewalam  sie  ceny  w  granicach  80-120  zeta.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Paris 1 maja 2025 14:11
1 maja 2025 16:58

Paweł sam ilustruje, pisze i składa. Wydatki związane z produkcją odpadają. Jeśli ma tanią i dobrą drukarnię, a książka liczy tylko 100 stron, to nawet ja ma twardą oprawę, nie wyjdzie drogo. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @koncereyra 1 maja 2025 11:16
1 maja 2025 18:48

Właśnie miałem o tym napisać. AI świetnie potrafi też np. wygenerować wygląd jakiejś postaci książkowej na podstawie podanego opisu z tejże książki(byłem kiedyś zaskoczony jak bardzo trafnie wygenerowało Eowine z Władcy Pierścieni). Oczywiście AI wywraca się na detalach, typu trzymanie się perspektywy, tak że "zdjęcie" z półprofilu sprawia, że dalsze oko jest za blisko, czy np. ręka ma za długie palce.

Po drugie trzeba używać profesjonalnego, płatnego AI żeby generować obrazki które wyglądają normalnie. Gabriel używał tego darmowego Groka, który de facto jest tylko zabawką, więc nawet na przerabianiu zdjęć się wywraca czasami, a co dopiero na generowaniu czegoś na podstawie opisu.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
1 maja 2025 19:25

Całe szczęście mamy coś czego nie mają tamci. Pewność, że to Pan Bóg nam wybrał zajęcie. To jednak nadaje problemom innej perspektywy. Co do zysków , kosztów i polityki wydawniczej zrobię osobny post. 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski 1 maja 2025 16:58
1 maja 2025 20:16

duża kawa !

tylko sto stron ...

Na olimpijskim lotnisku w beijing największe wrażenie zrobiły na mnie boksy/księgarnie.

Ledwo byłem żyw, ale nie chwytałem się pisma z rozsypanej herbaty. Poległem w mowie ... japonese/chin?

 

P.S.

mają wydawnictwa dostępne ...

nie chcę lecieć do nowego beijing'u.

Jak oglądałem w telewizorze, to myślałem, że to ten z dwa tysięce trzynastego.

:)

 

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 1 maja 2025 16:58
1 maja 2025 22:00

Rozumiem  !!!

 

Pan  Pawel  to  bardzo  zdolny  i  pracowity  czlowiek.  I  faktycznie,  tym  sposobem,  idzie  jeszcze  troche  zarobic.  Podobnie  jest  u  mnie,  ale  w  nieco  innej  dziedzinie,...  ale  sama  tez  hoduje  kwiaty,  robie  bukiety,  a  potem  je  sprzedaje.  Odpada  gielda  kwiatowa,  transport  oraz  wszelkie  inne  koszty  posrednictwa.

Dziekuje  za  wyjasnienie,     

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @koncereyra 1 maja 2025 11:16
2 maja 2025 08:42

Tak naprawdę, generowanie kolaży z tego, co się widziało, nie jest przypadłością wyłącznie AI. Mówiąc o autentycznych strojach Kretenek, mówimy o tym, co sobie wyobraził Evans i współpracujący z nim  artyści i rzemieślnicy, inspirowani bardziej tapetami Williama Morrisa i w ogóle Art Nouveau niż marnymi okruchami "cywilizacji minojskiej". Właściwie im bardziej znany artefakt z Knossos, z tym większym prawdopodobienstwem jest to fejk, a w najlepszym razie dość dowolna "rekonstrukcja" w duchu sztuki przełomu stuleci: dekoracyjnej, inspirowanej naturą i jak najdalszej od klasycznych kanonów.

No ale fakt faktem: Piet de Jong umiał namalować delfiny we właściwych proporcjach i z pojedynczymi ogonami, z czym AI wciąż miewa poważne trudności. ;)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować