Mi wcale nie szkoda. Teraz już rozumiem te wzmożenia. Żegnam

“W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się". Dziś, w Rzepie" otwarcie kolejnego gazetowego etapu walki:  " Co najmniej 1100 małoletnich mogło zostać w okresie PRL wykorzystanych seksualnie przez duchownych i świeckich pracujących w Kościele. Sprawcami tych przestępstw było ok. 300 osób." Następnym etapem będzie przegląd ostatniego tysiąclecia, i wtedy dopiero się okaże. Autorami są:

"Tomasz Krzyżak - urodzony w 1975 r. – dziennikarz, publicysta; ukończył polonistykę na UKSW w Warszawie, obecnie jest słuchaczem studiów podyplomowych „Profilaktyka przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży” na Akademii Ignatianum w Krakowie. Od 2013 szef działu krajowego „Rzeczpospolitej”. "

"Piotr Litka - dziennikarz, reporter i twórca filmów dokumentalnych. Wspólnie z Grzegorzem Głuszakiem nominowany był w 2010 roku do nagrody Grand Press za reportaż "Pamiętnik". W 2009 roku opublikował książkę "Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Dni, które wstrząsnęły Polską", za którą otrzymał wyróżnienie FENIKS 2010 oraz nominację w konkursie Książka Historyczna Roku 2010. W 2011 roku wydał napisaną wspólnie z Grzegorzem Głuszakiem książkę "Skompromitować papieża"."

Urobek to:

"Wyniki pionierskiej kwerendy m.in. w Instytucie Pamięci Narodowej i Archiwum Akt Nowych, której przed nami nikt w Polsce nie przeprowadził, sugerują, że skala wykorzystywania seksualnego małoletnich była w Kościele nad Wisłą ogromna. Ustaliliśmy, że w okresie Polski Ludowej władze państwowe zajmowały się co najmniej 121 takimi przypadkami. Dotyczyły one w sumie 119 osób, w tym 117 księży, seminarzystów i braci zakonnych oraz dwóch osób świeckich. Aż 72 sprawy zakończyły się wyrokami skazującymi, w 24 miały miejsce wątpliwe umorzenia, bo np. ofiary w wyniku presji zewnętrznej wycofały zeznania lub księża skorzystali z dobrodziejstw amnestii. "

Ciekawe, w jakim zakresie, przy ustalaniu stanu faktycznego, poszukujący skorzystali z zasad zawartych w kodeksie postępowania karnego.

Z drugiej strony podając liczby, nie podano, moim zdaniem celowo, danych globalnych dla całgo kraju, ani nawet prostych statystyk, mimo że przeglądając talkie ilości dokumentów można było to zrobić.

No dla kogo ? Czynność głosowania zachodzi z częstotliwością raz na 2 lata, a w międzyczasie jest 728 innych dni na działanie, statystycznie. Taki kolega VALSER to panie NIE czeka od głosowania do głosowania. Ja również, NIE. Gospodarz ...

No chyba, że kolega Fotospa jest ŚLEPY i nie zauważył tego ?

119 przypadków rozłożonych na 45 lat Polski Ludowej oraz na globalną ilość księży i zakonników za ten okres... to faktycznie akta tylko sugerują..  

No szkoda.... żeś się pan wybudził z 2-letniego snu...Przejdź pan na Neon24..tam będzie do woli i syta ,bez obciachu,a nawet z łaciną kuchenną,nie potrzeba soli tylko dużo pieprzyć...Tylko żadnych poważnych notek,chwalić FR i walić młotem wszystko co polskie... taka rada za darmo...

Czyli, jak pisze Gospodarz, idą wybory, idą ustawki. Aktorzy, pieśniarze i inny emocjonalnie zaangażowaniu muszą się WYCHYLAĆ bo jak nie to się UDUSZĄ ...

Proszę pieśń pana pieśniarza Turnaua, stara pieśń ale dlaczego nie można nowej wysmażyć o równie gładkich rymach
-> https://youtu.be/OZaHZsl2lrQ

To i popisy Żebrowskiego na tym kanale to ostateczna żenada. Ciekawe czy Żebrowski rzeczywiście byłby gotów umrzeć za, pardon, dupiarza. 

Spotkanie zacznie się już o 18:00. Zmienili w ostatniej chwili.

" Jak aktor Żebrowski z prezydentem Trzaskowskim"

Może trzeba by tym góralom z Ryniasa i okolic uzmysłowić, że ten ich ulubieniec Żebrowski (vide Rynias wg prof. Świecickiego) nie jest nawet "nasz", o ile nie nasz wróg.

Jest jasne, ze karmazynowa gangrena nie cofnie sie przed niczym. Szkalowanie JP2 z ostatniego czasu jest najlepszym przykladem. Pytanie za piec punktow brzmi - jak dlugo jeszcze starczy sil i miejsca, zeby sie przed ta fala gowna cofac?

Mnie sprawa Przemyka smierdzi nie tylko z powodu bandyty Kiszczaka, jego generalow i stojkowych na warszawskim komisariacie. Przemyk Grzgorz i jego matka byli czescia gry operacyjnej wokol ks. Popieluszki i mieli do odegrania swoja mniej lub bardziej swiadoma role.

Najlepszy jest ten tekst "bijcie w brzuch, zeby nie bylo sladow", ktory stal sie tytulem tego filmu. 

Ja moge sie juz tylko zastanawiac czy to jest zwykla komunistyczna fuszerka, czy robienie z ludzi wariata?

Dzięki za radę,ale mi tu całkiem dobrze...Dobrze,że pan oszczędzał prądu,więc może pan teraz poużywać na innym portalu,a sława blogerska zaraz zakwitnie. Trzymaj się ptaszynko!....

Dokladnie  tak...

...  i  ,,nasi,,  nic  z  ta  hucpa  ,,nienaszych,,  nie  zrobia,  bo  to  jest  JEDNA  i  TA  SAMA  SWOLOCZ...  za  duzo  maja  DO  STRACENIA  !!!

Zdecydowanie  to  drugie,...

...  czyli  robienie  z  nas  idiotow...  nic  nie  pamietajacych  i  nic  niewiedzacych  jak  oni  sami  !!!

W rzeczy samej ArGut'cie.Kolega FotoSpa ma tak wdzięczny nick,że aż mi szkoda,ze się obraził na wszystkich. I bardzo rozsądnie radził pan Valser,że popiera taką misję oszczędzania prądu,bo to jak wody w ciepłej kranie zabraknie to pozostanie zimna kąpiel.Ja jestem przyzwyczajona do nawet głębokiej urazy.Bo jak małżonek nie ma schabowego na talerzu,to obraża się na amen do końca dnia... I jeszcze chyba bana nie dostał a już się pożegnał ozięble,to tak jak u mnie...ciche dni z powodu schabowszczaka...

Robiłem mielone. Zamiast mleka do bułki dawałem wytrawne wino. Zawsze działało.

Polecam. Tam bułkę moczy się  w winie, tak samo jak w normalym przepisie jak w mleku. Reszta tak samo. Smacznego.

No  prosze,...

...  to  moze  wreszcie  spozytkuje  to  moje  wino,  jeszcze  z  Francji,  na  ktore  nie  ma  amatora  w  moim  domu  !!!

Zaraz  po  niedzieli  robie  mielone  z  winem.

Dzieki  za  uwage,...

...  to  zrobie  chociaz  eksperyment  i  sie  przekonam  !!! 

Do  bigosu  dodaje  ,,byczej  krwi,,  i  wychodzi  pyszny,  wiec  moze  i  kotlety  wyjda  nienajgorsze...  zobaczymy. 

JK na konferencji otwierającej kampanię wyborczą poruszył kwestię, o której mowa w notce. Mianowicie, że czasy kiedy w Polsce była jedna uprzywilejowana warstwa szlachecka szczęśliwie minęły. Sens tej wypowiedzi był taki sam jak ten dziś poruszany. Tylko porównanie do przywilejów szlacheckich niestety nietrafione.

U nas niedawno przemknęła informacja, że z kurii zniknęły dokumenty sekcji zwłok ks Blachnickiego i trzeba było ściągać je ponownie ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.  (...) Troche to głupie bo po co dokumentacja zniknęła z kurii skoro to nie jedyny egzemplarz i na dodatek można robić zdjęcia.

To nie jest głupie, tylko świadczy o metodycznym, planowym działaniu.

Dokumenty w Kurii dostęne są (lub, wg podanej przez pana informacji - były) dla ujmując to ogólnie ludzi Kościoła - czyli wg nich (bo to ciągle są oni) - nieodpowiednich. Dokumenty "gdzie indziej" mogą przestać być dostępne, z powołaniem się na brak interesu prawnego, brak legitymacji procesowej, ochronę dachych osobowych czy cokolwiek. Mogą zostać zniszczone "zgodnie z prawem" lub w wyniku "nieprzewidzianego kataklizmu".

Zdjęcia nie są w ogólności dowodem procesowym, uznaje się, że można je sfałszować - a piszę to jako osoba, która wie, co mówi. Dla laika wyraźna fotografia, kolorowa uznawana jest za nośnik prawdziwej informacji - dla sądu jest dowodem jedynie na to, iż widać na niej to, co widać i tyle.

Działanie takie służy temu, by można tworzyć i modyfikować narracje sprzeczne z tymi, jakie przyjmujemy za prawdziwe. Tzn. za jakiś czas, a dzieje się to już tu i teraz będzie można napisać i powiedzieć cokolwiek.

Tak samo jest w przypadku śp. Grzegorza Przemyka. W jednej narracji jego najlepszy kolega (od którego pochodzi istotna część opisu zdarzeń) jest od niego 4 lata starszy i prawdopodobnie mieszkał w czasie krytycznych zdarzeń w Radomiu - a np. wg informacji PAP ( https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1572036%2Cmieli-bic-tak-zeby-nie-bylo-sladow-krzyki-przemyka-byly-slyszane-na ) był uczniem tego samego liceum i zdał maturę razem z ofiarą. Zestawienie tych informacji ze sobą powoduje  od razu zapalenie się wszystkich czerwonych lampek na pulpicie profesjonalisty, który miałby czy chce się tym zająć.

Razem z książką (w lubimyczytać jest to jedyna pozycja z tagiem Grzegorz Przemyk, oprócz wierszy jego śp. Matki) i filmem, o którym pisze Gospodarz SN - widać, iż dochodzi do przebudowy narracji i wygenerowania komunikatu, iż "my" wiemy jak było i to "my" wam napiszemy i pokażemy "prawdę".  

Podobną funkcje pełnią baśnowe wręcz motywy śledzenia głównego świadka przez 240 agentów SB. 240 agentów to 30 przedziałów kolejowych 2 klasy - czyli ponad dwa wagony. Nawet, gdyby ten świadek był skrajnie mobilny, a agenci działali w rozproszeniu - to jest to brednia.

Znajomy ma brata prokuratora, a ten kolegów prokuratorów. W środwisku praca w IPN uchodzi za dobrą, bo niemal wszystkie osoby, których dotyczą akta nie żyją, więc pracuje się spokojnie i nie pojawiają sie problemy, jak w przypadku żywych. 

"Oni" nam komunikują wprost - nie ma żadnych waszych świętych - są tylko ludzie słabej woli, malkontenci, degeneraci, narkomani, pedofile - a jeżeli nawet, to tylko to przypadkowe ofiary, prowokujące organy do niezamierzonego nadużycia przemocy - i "my" wam to udowodnimy, bo wiemy lepiej.

p.s.

co do pieniędzy, jakie na to idą - to nie musi i pewnie nie jest tak, iż jakieś tajemnicze ośrodki dają extra pieniądze. Pieniądze są "zwykłe", mechanizmy podziału budżetów dopracowane przez lata - i sądząc po zarobkach koryfeuszy mediów są to pieniądze całkiem niezłe - faktyczną zapłatą jest przynależność środowiskowa. Można należeć albo do "elity" albo do outsiderów, a kto nim chce dobrowolnie być?

A Pan jest nawróconym SB-kiem?

Nie proszę Pana, nie jestem ani nawróconym ani nie nawróconym - natomiast z samego faktu, iż zadaje mi Pan takie pytanie wynika - że nie posiada Pan żadnych kompetencji by ich samodzielnie rozpoznawać - więc to "oni" - czyli SB-cy lub ich ideowi spadkobiercy powiedzą Panu kto jest kim i - im akurat Pan uwierzy.

Dobrze. Ale ja ... rozpoznaję.

Rzeczywiście nietrafione porównanie.

Oby tak było jak JK powiedział i faktycznie pierwsze jaskółki są, ale tu potrzeba dobrego lewara, żeby podważyć ten układ. W dzisiejszym tekście Gabriela jest świetne naświetlenie tej sprawy od jednej strony.

Bez dobrego "lewara"(czy sposobu, metody) niestety rząd cały czas wygląda jak Elliot Ness zanim powołał Nietykalnych:
"Umbrella raid"

Dobrze. Ale ja ... rozpoznaję.

Pewność i arogancja z jaką pomawia pan osobę nie mającą żadnych związków z SB o takowe powoduje, iż gdy nadarzy się okazja wytłumaczę panu osobiście, jaki jest zakres pańskich kompetencji. Póki co nie będę Gospodarzowi zaśmiecał bloga jałowymi przepychankami.