Skoro nikt nie komentuje, to ja umieszczę przetłumaczony przez gugla fragment

"W 1645 r. Francja zwróciła się do Kozaków ukraińskich o pomoc w szturmie twierdzy Dunkierka, którą w tym czasie zajęli Hiszpanie, którzy kontrolowali przyległe tereny zarówno na lądzie, jak i na morzu. Wszystko to wydarzyło się podczas „wojny trzydziestoletniej”. Francuzi nie mogli zająć miasta Dunkierki przez około dziesięć lat. Nie byli w stanie usunąć wroga, nawet przy pomocy blokowania przez Anglię i Holandię. W 1644 r. francuski inżynier wojskowy Boplan zaprosił ambasadora Francji w Rzeczypospolitej o zaproszenie do walki z wojskami hiszpańskimi Kozaków, którzy byli jednymi z najlepszych żołnierzy w Europie i często brali udział w wojnach europejskich jako najemnicy.

W październiku tego samego roku ambasador dwukrotnie negocjował z B. Chmielnickim w sprawie służby Kozakom w armii francuskiej. W marcu następnego roku Chmielnicki i ataman I. Sirko udali się do Fontainebleau pod Paryżem. Już 19 kwietnia Chmielnicki negocjował z francuskim dowództwem, podczas których podpisano porozumienie o służbie 2600 Kozaków na okres dwóch lat. Francuzi z kolei musieli zapłacić po 12 talarów każdemu zwykłemu Kozakowi i 120 pułkownikom i centurionom. Kozacy mieli otrzymać francuskie galery, a Francuzi z kolei zgodzili się nie ingerować w strategię i taktykę operacji ofensywnej.

Później, podczas wojny narodowowyzwoleńczej B. Chmielnickiego, Francuzi będą aktywnie wspierać i sympatyzować z narodem ukraińskim, pamiętając o jego wkładzie w ich historię. 

Teraz są we Francji ludzie, którzy pamiętają, że ich pradziadkami byli ukraińscy Kozacy, którzy walczyli w czasach D'Artagnana, a nawet próbowali zjednoczyć się w tak zwanym bractwie kozackim. A na wybrzeżu kanału angielskiego zainstalowano popiersie Ivana Sirko.

W 1966 r. podczas wizyty w Kijowie prezydent Francji Charles de Gaulle zwrócił się do przedstawicieli Republiki: „Chciałbym odwiedzić grób Iwana Sirko, bohatera narodowego Francji”. Grób atamana — we wsi Kapułowka obwodu dniepropietrowskiego udał się tam de Gaulle z żoną i uroczyście złożyli kwiaty na grobie siarkowym'.

Trochę teraz o tym czytam z pewnej fascynującej książki. Nawet o tej Dunkierce jest w niej fragment. Wychodzi to co zwykle. Wielkie walki i wojny toczy się zazwyczaj w interesie tych, którzy po ich zakończeniu pojawiają się z interesującymi propozycjami:

Ludwik XIV w 1663 roku "odrzucił propozycję złożoną przez grupę Żydów amsterdamskich,  dotyczącą ich osiedlenia się w niedawno odbitej przez Francuzów z rąk hiszpańskich Dunkierce i ściągnięcia do tego portu kontaktów handlowych, jeśli król wyrazi zgodę na publiczne wyznawanie judaizmu w mieście (...)".

J. Israel, Żydzi europejscy w dobie merkantylizmu (1550-1750), s. 204

Ludwik XIV nie zrozumiał nowych czasów po prostu. 

A czy w 1966 roku de Gaulle to nie byl w najbardziej polskim mieście Zabrzu? A tu proszę także ten Kijow i Sirko o czym nasza Wikipedia milczy a angielska po prostu wie. Tym bardziej zaczynam doceniac de Gaulla 

Ciekawe po co go doceniać? Oszust, kokiet  i tyle. 

Mnie zastanawia wyszkolenie, profesjonalizm, i zdolności planowania taktyczno bojowego samych Jozaków. Z tekstu wynika, że Francuzi uznali Kozaków za fachowców lepszych od wszystkich swoich wojsk. Uznali reż (tak to widzę), że mają lepszą koncepcję jak ugryźć Dunkierkę. No i na tym tle nam w Pilsce się pitoli, że Kozacy 5o taka luźna sbieranina wolnych duchów. Takie profesjonalne wojsko rzecz jasna szkoli sie lata posiadając zespół i zapkecze do szkokenia. ZAchowując proporcję można Zaporoże opisać jako taki XVII WIECZNY Academy do wynajęcia sterowany przez do końca nie wiafomo kogo. 

De Gaulle był - jak on zwykle - był bardzo  śliski w swoich wypowiedzich co do Ukrainy.

27 czerwca 1966- Kijów, przykład podany przez samych Ukrainców:

"Ce jour dans l’histoire : Charles de Gaulle en visite à Kyiv"

"Depuis très longtemps, on peut même dire, depuis des siècles entiers, nous savons en France ce qu’est l'Ukraine. Nous sommes très attentifs à l'esprit et au cœur de l'Ukraine. Nous savons quel est le rôle, en particulier celui de Kyiv et de toute l'Ukraine, dans la création progressive de la grande Russie."

Mniej więcej: " „Od bardzo dawna, można nawet powiedzieć, że przez całe stulecia we Francji wiemy, czym jest Ukraina. Bardzo uważnie {wsłuchujemy się?/ wpatrjemy sie?] w ducha i serce Ukrainy. Wiemy, jaka jest rola, zwłaszcza Kijowa i całej Ukrainy, w stopniowym tworzeniu wielkiej Rosji.

Sprecyzowanie: określenie Russie- odnosi się bez wątpienia do Rosji; Ruś - byłoby Rus albo Ruthenie.

Link:

https://www.ukrinform.fr/rubric-society/2451518-ce-jour-dans-lhistoire-charles-de-gaulle-de-visite-a-kyiv.html   [27 czerwca 2018]

A tak Ukraińcy siegają do źródeł.

Wygląd pomnika postawionegoy przez Ukraińców dla Dymitra Bajdy Wiśniowieckiego na Dużej Chortycy w Zaporożu (w praktyce zamek był wybudwany  w 1553 -1555 na znajdującej sie obok  niewielkiej  wyspie- tzw. małej Chortycy). Zdjęcie moje z 2018 czy 2017.

Historia Dunkierki uczy, że jednak nie

Oczywiście, że tak

Lepiej tego nie nożna ująć Wielebny Ojcze. I teraz takie zwiekszenie rejestru przedstawia się jako poszerzenie wolności. Coś jak zwolnienia podatkowe i ulgi dla globalnych korporacji to ma b6ć "wolny" rynek i samo dobro dla kraju gdzie one operują. Na tym tle widać kompletne niezrozumienie realiów przez historyków. Tych z Polski i Ukrainy. 

"Ukraina radzi sobie z tym znacznie lepiej niż Polska, a to z tego względu, że jej propagandyści są po pierwsze lepiej wykształceni, sprawniejsi warsztatowo, nie uprawiają lojalności środowiskowych i nie chcę na siłę przekonać wszystkich, że ów paradygmat opisany wyżej dotyczy także ich osobiście."

To po drugie. Albowiem po pierwsze do dostęp do niejawnych informacji tychże ukraińskich polityków, urzędników, oligarchów i ich propagandystów, do informacji udostępnianych im przez faktorów londyńskich, waszyngtońskich, moskiewskich, izraelskich i ankarskich, aktywnych przede wszystkim w czarnomorskich portach a potem w Kijowie i Lwowie.

Tym sposobem, informacje omijają polską propagandę, min dzięki dr B i Zychowiczowi. Dla nich i dla nas szmelc.

O żesz ... Pisz, kurna, Gabriel o tym Chmielnickim, bo to jest wiadomo co ...

Takie mam przeczucie że dobrze by przetłumaczyć go na francuski.

Nawiedzone trzy zdania + zawirowania w następstwie czasu!  

Wersja ukraińska:

27 czerwca 1966 r. do Kijowa przybył Charles de Gaulle, prezydent Republiki Francuskiej... W Kijowie przebywał tylko 24 godziny: od 27 do 29 czerwca.

...  Il n’est resté à Kyiv que 24 heures: du 27 au 29 juin.

Wersja francuska:

26 czerwca w Leningradzie wziął udział w uroczystości upamiętniającej bohaterską obronę, jaką podczas II wojny światowej przeciw armii hitlerowskiej przeciwstawili żołnierze rosyjscy. 28 czerwca w Kijowie złożył wraz z synem wieniec przy grobie Nieznanego Żołnierza. Później tego samego dnia, w Wołgogradzie, bierze udział w obchodach ku pamięci ofiar bitwy...

...Le 28 juin, à Kiev, il dépose, avec son fils, une gerbe sur la tombe du Soldat inconnu...

Uparta kronikarska 'swołocz i żmije' [© Gospodarz] płodzi fikcyjne zdania pod jedynie słuszną narrację i wciska czytelnikom jako oryginał z legendy tamtej epoki. 

Kto to sprawdzi, generał powiedział to czy nie? 

Chronologia wskazuje, że to jakiś postfaktyczny montaż wykonany przez silną grupę spod znaku protezy cyfrowej SZEJŚĆ. 

6 ?  Generał spędził 24 godzin w Kijowie od 27 do 29 czerwca. Jedyny przyczynek o tych trzech zdaniach został opublikowany dnia  27.06.2018  15:00  

Śliczna data do rozebrania przez amatora. Duch 'tradycji'...

Więcej poszlak nie trza gdy się ściera narodowa 'wielka narracja' z chronologią czasu no i tej przestrzeni do pokonania w trakcie wizyty przez prezydenta.

Dzisiaj nawet Rodowicz nie mają jako"ikony"propagandy,to juz Kazachowie są lepsi ze swoim Dimasz Kudajbergenem.

Kto to taki?

Trzeba by sprawdzić w biurze prasowym (archiwum) rządu francuskiego- tam bez watpienia mają transkrypt pełnej wypowiedzi owego francuskiego męża stanu.  Gdybym pisał o tym jakąś pracę to pewnie bym do nich napisał , trudno jednak wierzyć że byłaby jakakolwiek odpowiedź.  (ładnych kilka lat temu pisałem w pewnej sparwie do sporej liczby członków Senatu; tymczasem Angole no odpowiadają)

To co podałem zostało zamieszczone przez samych Ukraińców- Narodową Agencję Infromacyjną Ukrainy

https://www.ukrinform.fr/info/contacts.html

zatem nie sądzę żeby modyfikowali słowa de Gaulla na swoją niekorzyść :).

To u nas na stałe gwiazdami jest zespół Enej czy Ivan Komarenko.

Oh  la  la,...

...  Panie  Gabrielu,...  dzisiejszy  wpis  z  butow  wyrywa  !!!

Dopiero  teraz  coraz  lepiej  rozumiem  te  "milosc"  Frankow  do  Ruskich,  do  Ukrow...  te  mistral'e  "w  budowie"...  ciagle  niedokonczone,  bo  Franki  "kasy  na  nie  nie   majo"...

...  normalnie,  dech  mi  w  piersiach  zapiera  od  nadmiaru  wiedzy  i  skojarzen  z  dzisiejszym  realem  !!!

No  i  to...

...  "Francuzi  przez  okolo  10  lat  nie  mogli  wroga  z  Dunkierki  usunac"...  !!!

Normalnie  jaja  jak  berety...  dzisiaj  tez  muszo  sie  roznymi  NAJMITAMI  z  Rosji  posilkowac,  zeby  SIWY  DYM  robili  w  Mali,  Sudanie,...  czy  ostatnio  w  Kamerunie  !!!

A  w  czasie  "okupacji"  Paryza,  Franki  musialy  d*pa  walczyc  z  hitlerowcami,  cos  ponad  100.000  ich  bylo  !!!

Bitny  to  narod  byl  i  jest,  ze  ho,  hoo,  hoooo...  sFiat  nie  widzial  i  nie  slyszal  !!!                    

Sześciooktawowy piosenkarz,znany na zachodzie.

Dobre,

Za czasów Chmiela zamiast Specjalna Strefa rzekłby Pan Dzikie Pola lub ziemia "niczyja"

Tak dla uzupełnienia.

https://kresy.pl/wydarzenia/szef-msz-ukrainy-pokazal-blinkenowi-mape-z-ukrainskim-przemyslem-foto/

A czy nie jest tak,że Ukraina aspiruje i łatwiej ją wynająć,przecież zawsze była do wynajęcia.

W sumie na oko jednak trudno to stwierdzić czy rzeczywiście te granice sięgają aż do Chełma. Zderzak jest południowo zachodni i sięga raczej do Mołdawii. Może to być wrzutka 'patriotycznie zaangażowanych Kresowian' celująca w patriotycznie zaangażowanych Kresowian.

Kurcze, nie Mołdawii tylko Słowacji. 

Tak, to jest 'nadinterpretacja'.

(...) A czy nie jest tak,że Ukraina aspiruje i łatwiej ją wynająć,przecież zawsze była do wynajęcia.(...)

My jesteśmy na innym etapie np PO nie ma programu - gdyby go przestawili to mógłby on nie być komptybilny z koncepcją niemiecką albo amerykańską. Dlatego jest oferta - wynajmiemy się w zamian za poparcie i zrealizujemy co trzeba... 

Kres dominacji na polu walki  formacji tercios nastąpił wraz z wprowadzeniem coraz lepszej broni palnej (oddziały  muszkieterów)  i lepszej artylerii polowej. Połowa XVII wieku to był koniec tercios.

Poza tym tercios to były formacje do walki w otwartym polu (głównie przeciwko jeździe , a nie do obrony lub szturmowania fortyfikacji.

Chciałbym powiedzieć że to zabawne ale czasem można znaleźć takie oto opisy w pracach poważnych profesorów z np. Hebrew University of Jerusalem. Tutaj cytat z wielce szanowanego śp. Davida Jacobiego:

From the early thirteenth century onward Soldaia served as
transit station for goods such as furs and slaves arriving from the Ukraine, exchanged
for cotton fabrics, silks, and spices imported from Seljuq Asia Minor. In addition,
beginning in the 1230s it had become a base from which a growing number of Latin
merchants operated in the Ukraine.

Od początku XIII wieku Soldaia służyła jako
 stacja tranzytowa towarów takich jak futra i niewolnicy przybywających z Ukrainy, wymienianych
 na tkaniny bawełniane, jedwabie i przyprawy importowane od Seldżuków w Azji Mniejszej.
 począwszy od lat 30 XIII w. stała się bazą, z której coraz więcej łacińskich
 kupców działało na Ukrainie.

No nieźle, trzynastowieczna Ukraina. Takie rzeczy zdarzają się też u Amerykanów. To tak jakby napisać o indiańkich podbojach w trzynastowieczna stanie Nowy Jork.

Dlatego jest oferta - wynajmiemy się w zamian za poparcie i zrealizujemy co trzeba... 

Oficjalanie głoszą, że jak przedstawią jakiś pomysł to PiS od razu im go ukradnie i wdroży jak np. 500+

No z pewnością jest tam kawał Białorusi i Rosji na "fizycznej mapie Ukrainy" (tak tam chyba jest napisane).

Przypomnę tego Chambersa:

Subedei pragnął teraz bardziej niż kiedykolwiek posunąć się naprzód i rozpoznać granice Węgier, ale zanim wrócił na spotkanie z Jebe nad Donem, skorzystał z okazji, by zademonstrować Wenecjanom swoją szczerość. Cieśnina Kerczeńska, która oddziela Morze Azowskie od Morza Czarnego między lądem stałym a półwyspem krymskim, była zamarznięta. Na Krymie stała bogata genueńska stacja handlowa w Sudaku, która wtedy nazywała się Soldaia. Prowadząc swoich żołnierzy przez lód, Subedei zrównał Soldaię z ziemią i podczas gdy on jechał z powrotem przez Perekop, by dołączyć do Jebe, nieliczni ocaleni, którzy uciekli na galerach, wrócili do Włoch z pierwszymi relacjami naocznych świadków o bezlitosnych jeźdźcach.

Skąd te wiadomości? 

Przebywał w Polsce w czasach wojny z bolszewią [1919-1921]. Jako oficer przeszedł przeszkolenia.

Ten tekst cytowany przez manama1, pono wygłoszony przy śniadaniowym stole, ma kiksowatą składnie jak mi pewien native speaker napisał. 

To taki 'ukraiński' postfaktyczny przyczynek do autobiografii generała dokonany przez kosmopolitycznie otrzaskany w historii umysł?

niezła literatura faktu : ...zrównał Soldaię z ziemią...

dobranoc historyczne zmory ;-)

Ciekawe że zawsze gdzieś tam wychylają się Anglicy. Genueńczyk Buscarello de Ghisolfi, protoplasta rodu który później zarządzał cieśniną kerczeńską w XV w. wykonywał misje dyplomatyczne na polecenie angielskiego króla. Buscarello nazwał nawet syna imieniem Edward po tymże króla, a drugiemu dał imię po jednym z przywódców Złotej Ordy (no chyba że coś pokręciłem, to mógł być władca Ilchanatu). Kiedyś na jstor był dostępny krótki tekst o szczegółach tejże misji ale kosztował 50 USD za kilka stron. Później nie mogłem go znaleźć. Może pojawi się za jakiś czas.

No właśnie nie widać. To są projekcje. Mamy inwazję Krymu, a teraz ponad 100 tysięcy wojska na granicy, a tu ktoś wrzuca krzywe zdjęcie mapy i zapodaje legendę. Niech Pan da spokój, to jest jak z cudami za komuny objawiającymi się na drzewach

I co teraz zrobimy? Odwołamy ambasadora? Amerykanie dokonają korekty granic po zwycieskiej wojnie Ukrainy z Rosją? Jest mi trochę przykro, że akurat Pan się upiera przy tych idiotyzmach. Popada pan w znaną pułapkę wiary, że na zachodzie, w polityce są sami durnie, którzy nie wiedzą jak czytać mapę i spieszą się na lunch, kiedy ktoś próbuje im pokazać linię Curzona. 

Wie pan ja w zasadzie odezwałem się w tym temacie tylko dlatego żeby poświadczyć zgodnie ze swoją wiedzą jak się rzeczy mają. Nie mam pomysłu co z tym faktem zrobić, ani nawet pojęcia nie mam czy coś robić należy. Co do polityków to jakiś szczególnych doświadczeń nie mam ale miałem będąc w wojsku do czynienia z żołnierzami amerykańskim (niektórzy nawet wysoko w hierarchi). Założyć możemy, że poważny oficer będzie się lepiej znał na mapach niż jakiś urzędnik czy nawet polityk, prawda? No więc - jeśli poziom wiedzy geograficznej prezentowany przez tych, z którymi miałem przyjemność współpracować był jakimś tam odnośnikiem wedle którego mógłbym sobie generalizować to właśnie śmiem twierdzić, że tego Blinkena czy jak mu tam ukraińskie Borneo by nie zdziwiło.

Nie - będąc z nimi na codzień przez kilka miesięcy czasem nawet rok z kawałkiem, wiem, ze miałem w miarę pełny wgląd w ich umiejętności, kompetencje i ogólną wiedzę o świecie. Zresztą skłamałbym mówiąc, że oni byli niekompetentni. To byli świetni fachowcy ale w bardzo ograniczonych dziedzinach. Facet znał się tylko i wyłącznie na rzeczach za które mu płacili inne w ogóle go nie interesowały - taka specycfika armii amerykańskiej, która mimo to, a może właśnie dlatego była sprawną maszyną. Na geografii nie znał się nikt - oni byli całkowicie "zdżipiesowani", nie poznałem żadnego Amerykanina, który potrafiłby czytać z papierowej mapy. Dość powiedzieć, że skala mapy była zwykle dla nich problemem nie do przeskoczenia.

Tak to taka jak powiedziałem specyfika ich armii - tam na każdym stanowisku od zwykłego szeregowca do generała każdy ma listę procedur (obowiązków) w punktach, które ma realizować, nic więcej i nic mniej. I to zwykle świetnie działało. Ten co miał gotować miał swoje punkciki, ten co naprawiał samochody swoje, saper miał swoje i pilot swoje i te trybiki jakoś się tam zazębiały. Oczywiście nie było tam w ogóle miejsca na spontan czy improwizację więc czasem najprostsze rzeczy ich niespodziewanie zaskakiwały, niemniej jednak cała ta machina powoli ale zawsze zadziałała nawet w przypadku prozaicznego zapchania się sracza. Pamiętam, że przyleciawszy do Afganistanu spałem w jednym namiocie z Amerykanami, była zima, namiot ogrzewany nagrzewnicą, jest zimno - patrzę, że termostat wisi pod sufitem, a my śpimy na dole, wziąłem wiec ten termostat ściągnęłem na dół i go trochę podkręciłem poczym udałem się kolegów na karty. Po trzech godzinach wróciłem w namioce było ze 40 stopni, Amerykanie czerwoni i spoceni patrzą na mnie z chęcią mordu w oczach ale nikt termostatu nie ruszył.

Hehe...dobre..:)...nikt im nie płaci za ruszanie termostatu....poza tym nie maja czegos takiego w swoich procedurach....Pan sie wychylil poza procedury i to ich zaskoczyło.:)....dalbym plusa za te anegdote. 

A co do znajomosci map, to potwierdzam - w USArmy zajmuje sie tym specjalista-geograf, który sporzadza analizy i daje je przełożonemu pulkownikowi, a ten wydaje rozkazy typu "wy na takie a takie koordynaty gps i kierowac sie na takie a takie koordynaty gps". Nie ma mowy o żadnych obiektach geograficznych typu rzeka, góra, przełecz, las, zagajnik, pole....to by skomplikowalo operacje, bo żołnierz móglby pomylic cos - np. potok z rzeka, zagajnik z lasem itp. Nas to śmieszy, ale oni te procedury traktuja serio i kto je narusza, to sabotażysta.

tu jest jakiś artykuł o nim i syna Eduardo się wspomina:
http://www.archiviodistatogenova.beniculturali.it/index.php?it/253/buscarello-ghisolfi

a tu jest tekst po francusku, chyba ten?, o który Ci chodziło, Michela Balarda Sur les traces de Buscarello de’ Ghisolfi (str. 883), 
https://www.storiapatriagenova.it/BD_vs_contenitore.aspx?Id_Scheda_Bibliografica_Padre=5673&Id_Progetto=0

ten tekst był też  też publikowany w zbiorze esejów Dei gesta per Francos ale Google pokazują tylko kilka stron.
 

The State Department has ordered families of U.S. Embassy personnel in Ukraine to begin evacuating the country as soon as Monday, U.S. officials tell Fox News. https://www.foxnews.com/

Jest i po polsku...

Departament Stanu USA nakazał, by w poniedziałek rozpocząć ewakuację rodzin pracowników amerykańskich placówek dyplomatycznych z Ukrainy

Eskalują. I raczej coś z tego będzie.

"mamy kolejny akt spychania nas w deprechę"

Daj pan spokój - liczy się co jest w terenie. Zaraz pan powie, ale może się zmienić. No tak - wszystko się może zmienić. Oni po prostu żyją jakimiś złudzeniami i chorymi aspiracjami. A zjazd i degradacja jakie zaliczają ostatnio nie ma sobie równego w najnowszej historii.

Jasne, niby dlaczego miałby to robić? Powinien pan jeszcze dodać - bez pytanie mnie o radę...Pan przecież wszystko wie, albowiem przeczytał Pan statystyki. 

Przecież tym,którym zależy na Ukrainie,poziom życia Ukraiców nie interesuje.