-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Mogło być gorzej

Miałem zatytułować ten tekst – „Eksplozja samochodu w centrum Poznania. Jedna ofiara śmiertelna” – pomyślałem jednak, że nie ma co kusić losu. Mogło być gorzej. Zaczęło się dymić spod maski na ul. Roosvelta, na wysokości dworca. Myślałem, że się skicham ze strachu. Zadzwoniłem do Przemka, że się dymi, żeby mi było raźniej, bo stałem w korku na czerwonym świetle. No, ale co on mógł mi pomóc? Musiałem dojechać do bramy targów przynajmniej. Jakoś się udało, ale kolejka przed bramą była okropna. Jeden facet zauważył jednak, że się kopci spod maski i ustąpił mi miejsca, zjechałem na chodnik i tak go zostawiłem. Przemek od razu zadzwonił do zaprzyjaźnionego warsztatu i umówił lawetę. Nie wiedzieliśmy, o której przyjedzie, wyładowaliśmy więc książki, od razu pojawili się klienci i trochę się zeszło zanim zgłosiłem w biurze targów, że auto stoi na chodniku. Okazało się, że to teren miasta i trzeba iść do straży, żeby im o tym opowiedzieć. Przemo oczywiście poszedł i załatwił wszystko, a ja w tym czasie sprzedawałem. Okazało się, że laweta będzie dopiero wieczorem. Kiedy wyszedłem z targów, przy moim samochodzie stał wóz policyjny. Nie wyglądało to dobrze. Podszedłem do nich i powiedziałem, że to moje auto, że się zaczęło dymić i bałem się dalej nim jechać, więc nie wjechałem na parking. W szybie wystawiony był trójkąt ostrzegawczy i kartka z napisem „awaria silnika”, powinni to przecież widzieć. Powiedzieli mi, że stoją tu nie z powodu mojego auta, ale dlatego, że ochraniają wieczorne imprezy na terenie targów. Wyjaśniłem, że zaraz przyjedzie laweta i go stąd zabierzemy. Poszedłem do pokoju, czyli do tak zwanych apartamentów, bo kiedy szukałem noclegu żadnych miejsc w hotelach, w pobliżu nie było. Nigdy więcej nie wezmę czegoś takiego. Z kibla śmierdzi, lodówka chodzi jak ciągnik rolniczy, za ścianą jacyś goście drą mordy, a za oknem świeci na niebiesko ta ażurowa wieża, co jest symbolem targów poznańskich. Spać w zasadzie nie można. Zostawiłem walizki i ruszyłem na bankiet wydawców, bo w ciągu dnia nawet nie miałem czasu zjeść. Zanim tam trafiłem, dwa razy pomyliłem windę, a jak już znalazłem dobrą, zapakował się do niej cały chyba zarząd Stowarzyszenia Wydawców Polskich czy czegoś o podobnej nazwie. Na ścianie nieopodal windy zauważyłem też napis – Liga niezwykłych umysłów. Dotyczył on jednak jakiejś inne grupy, nie tego stowarzyszenia. Dobrze, że parasol nie przyjechał, bo impreza była dużo słabsza niż w zeszłym roku. Nie piłem nic co prawda, ale wino było tylko w lampkach, a nie w butelkach, jak wtedy. Nie można było wziąć sobie flaszki do stolika i jej wypić do czegoś smacznego. Jedzenie też było słabsze i, jak to się mówi, lekkie. No, ale jakoś się wreszcie najadłem. Szybko stamtąd wróciłem i wtedy zadzwonił Przemo, że laweta będzie piętnaście po ósmej. Poszedłem znów pod te targi. Policja stała tam jeszcze. Laweta przyjechała i wysiadł z niej pan Hubert ze swoim pracownikiem, wprost oderwani od jakiejś innej roboty, bo cali byli w smarach. Pan Hubert zajrzał pod maskę i powiedział, że wtryski się rozszczelniły, silnik jest zalany paliwem, a nie olejem silnikowym. Powiedział też, że to dobrze, bo naprawa będzie tańsza. Już wydawało się, że wszystko zakończy się dobrze, kiedy z auta wysiał policjant i zapytał ile waży laweta, a ile mój jeep. Zrobił się kłopot, bo rzeczywiście laweta była za lekka. No, ale co niby mieliśmy robić? Czekać pół nocy na jakiegoś innego laweciarza? Poprosiłem pana policjanta, by był tak łaskawy i pozwolił nam zabrać ten samochód z chodnika i on się zgodził. Kiedy pan Hubert siadł za kierownicę, okazało się, że z auta leje się paliwo, jak krew z bitego wieprza. Jakoś jednak wjechał na tą lawetę, ale wyciekło tyle ropy, że trzeba było ją ścierać szmatami z jezdni pod czujnym okiem policjanta. Pan Hubert wyglądał na gościa co śpi w kanale, a w domu zjawia się w porze posiłków jedynie. Coś musi być na rzeczy, bo powiedział  mi, że być może uda się auto naprawić do niedzieli. Okazało się też, że ma wtryski do jeepa takiego jak mój, bo niedawno naprawiał identyczne auto z tym samym defektem i kupił dwa komplety. Nawet jeśli tego samochodu nie będzie do niedzieli, to nic. Uważam, że miałem dużo szczęścia i prowadziła mnie ręka. GPS zamiast ciągnąć mnie prosto, do ulicy Roosvelta, jak w zeszłym roku, przestał najpierw mówić i komunikował się ze mną brzdęknięciami, a potem wprowadził mnie w jakieś takie zakamarki, że dwa razy zabłądziłem. Gdybym dojechał wcześniej nie miałbym pojęcia, że mam rozszczelnione wtryski i wyjechałbym stąd w niedzielę wieczorem nieświadom tego faktu. Na pewno rozkraczyłbym się po drodze. Wtedy kłopot byłby gorszy. No i dobrze się stało, bo nawet jeśli naprawa u pana Huberta potrwa tydzień, to i tak będzie krócej niż w Grodzisku czy Warszawie.

Na targach jest posucha. Klientów jest mało, zainteresowanie książkami słabe, ale kręcą się jakieś dziwne osoby, które z całą pewnością nie mają dobrych zamiarów. Jakiś facet zrobił mi ukradkiem zdjęcie. Nie wyraziłem na to zgody, ale dobrze go zapamiętałem. Na razie jest słabo. Na szczęście Andrzej Ciborski przygotował aranżację drugiego rozdziału książki o Nienackim, tak więc mam nadzieję, że rozerwiecie się trochę w sobotni poranek.

 

https://prawygornyrog.pl/tv/2020/03/zbigniew-nienacki-vs-charles-dickens-rozdzial-2/



tagi: poznań  targi  nienacki  samochód 

gabriel-maciejewski
7 marca 2020 09:06
21     3297    16 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Paris @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 09:34

Dzieki wielkie Panu Bogu...

... ze tak sie skonczylo jak sie skonczylo.  Z opisu widac, ze czuwa nad Panem reka boza. Naprawde mial Pan szczescie w nieszczesciu... wczoraj pol dnia nie moglam dojsc do siebie... zdenerwowalam sie tak jakby mnie osobiscie zdarzyl sie taki wypadek,  co nb.  mialo miejsce poltora roku temu akurat w dzien urodzin mojej mamy... i tez mialam wielkie szczescie, i Opatrznosc czuwala - innego wytlumaczenia na to dosc grozne zdarzenie wtedy - nie ma.

Panie Gabrielu, bedzie tak jak ma byc... bedzie dobrze i trzymam kciuki za udane poznanskie targi... i za szczesliwy powrot.  Wielkie podziekowania i pozdrowienia dla wszystkich ludzi, ktorzy tam Panu pomagaja,  pomyslnosci dla wszystkich  !!!

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 09:34

Wiem, że nie było Ci do śmiechu. Mimo to, czytając, uśmiechnąłem się kilka razy, bez słuchania Ciborskiego A przy wylanej ropie, ścieranej szmatami, już zobaczyłem tabuny ekolożek i eko-koleżków, z imprezy ochranianej przez policję, wymachującymi transparentami i wrzeszczącymi: Skandal, skandal!
Mam nadzieję, że wrócisz do domu samochodem.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 09:37

Spanie na wyjazdach to, niestety, obowiązkowe oczoklapki i zatyczki do uszu. Jak w samolocie. Wzrasta wtedy niezależność snu własnego od lokalnych warunków, które są nieprzewidywalne, nawet w 4-gwiazdkowym hotelu. 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 10:21

Nocowanie w Poznaniu to tragedia, widzę, że nic się nie zmieniło. Byłam na targach wnętrzarskich ok 10 lat temu. Znaleźliśmy nocleg w jakimś ośrodku wypoczynkowym na przedmieściu. O tyle lepiej, że bez wrażeń świetlnych i dźwiękowych (było prawie pusto). Ale smród i brud nie do opisania, nie odważyłam się wejść pod prysznic, tylko ochlapałam się trochę, pochylając się nad brodzikiem. Wyposażenie - późny Gomółka i ruchomy parkiet. I nie wypisali nam faktury, mieli dosłać - oczywiście nie doczekaliśmy się. A zapłaciliśmy jak za zboże.

Mam nadzieję, że więcej niebezpiecznych przygód już nie będzie. Życzę dobrego handlu, interesujących rozmów, rozwojowych kontaktów i szczęśliwego powrotu do domu. Niech Pan Bóg prowadzi.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 10:34

'chaos władcą świata' i masz dużo szczęścia, świetnie opowiedziane - z dystansowaniem racjonalnosci wokół [lub jej braku]

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 11:27

Uffff.... To dobrze że była pomoc. I że zawsze masz poczucie humoru,bo zabawnie to odpowiedziałeś jednak..

:)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 13:31

Rzeczywiście, Opatrzność.

zaloguj się by móc komentować

raven59 @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 17:19

II Rozdział na YT:

Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens - Rozdział II - czyta Andrzej Ciborski

Rozdział II. W którym przekonamy się, jak dziwne postaci potrafią przybierać duchy niebiańskie i jak przytomnym trzeba być, żeby właściwie je rozpoznać i nie popełnić faux pas, które zaważyć może na całym człowieczym życiu.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
7 marca 2020 18:45

Łomatkoicórko! Trzymaj się! 

Doskonale rozumiem takie "przygody", jeżdżąc z moją przyjaciółką w celach literackich po Kraju. Te hoteliki na zadupiach, te wiejskie "eko" kwatery, do których dojeżdżamy w deszczu i ciemności, po dróżkach psich... No i nieoczekiwane awarie jeepa /ale mechano na prowincji są OK, ino trza do nich dotrzeć, a przede wszystkim - znaleźć/. Albo silna stawka Ukraińców nadzwyczajnego sortu /te twarze.../ w kwaterze na odludziu, zatrudnianych przez miejscowych przedsiębiorców do budowy mostu. A my dwie kobitki z psicą, owszem dużą, ale szczeniakiem jeszcze, co to uważa, że każdy /Ukrainiec/ jest bjutiful i lawli. Brałam ze wspólnej kuchni cały komplet noży - w tym takie z piłą - do naszego pokoju i oddawałam dopiero rano, gdy ci Ukraińcy już byli w robocie. Normalnie - grozą wiało. A gospodarzy tej kwatery było dwoje; pani i pan o znacznym stopniu kalectwa na nogi. Gdy w pewnej kwaterze nad Popradem, we wrześniu, wieczorami pod płotem rozlegał się ryk jelenia i ten jeleń walił rogami o dechy płotu /rykowisko było/ - czułyśmy się bezpiecznie jak w raju :) 

zaloguj się by móc komentować


chlor @maria-ciszewska 7 marca 2020 10:21
7 marca 2020 21:11

No nie wiem. Noclegi w Poznaniu miałem zawsze udane. Wynajmowałem mieszkanie w osiedlu apartamentowców, blisko takiego sztucznego jeziora. Przed domem przystanek tramwaju jadącego na targi. Grubo taniej niż jakiś hotel. Pewnie opłacalność zależy od sezonu.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @umami 7 marca 2020 20:48
7 marca 2020 21:38

Historii miałyśmy sporo - często je wspominamy.

Oto jedna z nich, wiosenna: zabradiażyłyśmy u znajomych w Przeworsku na tyle, że do Sanoka już wyruszyłyśmy o zmierzchu. Szybko zapadł zmrok, droga /szosa/ wiodła przez górzyste lasy. Naturalnie w Przeworsku było wiele aktualnych opowieści o Ukraińcach. Jedziemy, już jest noc i na drodze nie ma żadnych samochodów. Zatem nie było nam miło... Ale to nic, bowiem nasza honda civic ufo była nieprawdopodobnie obciążona książkami mojej przyjaciółki, których był pełen bagażnik. Przeto pod górę prawie stawała. Dla dodania w tych okolicznościach przyrody animuszu, mówię wesoło: Hydel! Hedukcja! I w huhę! I moja przyjaciółka redukuje biegi i mocno rusza z niższego. Zachwycone osiągamy szczyt wzniesienia, mimo wyraźnie obciążonego kufra. A tu, na środku szosy, piep..ą się dwa zajączki, bo to, jako się rzekło, wiosna była. Zatem stajemy, uprzejmie i ekologicznie przeczekujemy i tak da capo al fine kilkakrotnie na tej drodze do Sanoka. W zasadzie, przez te wesołe zajączki, przestałyśmy myśleć o Ukraińcach. 

 

zaloguj się by móc komentować


umami @gabriel-maciejewski 7 marca 2020 22:16
7 marca 2020 22:24

Grzegorz Maciejewski :), nieźle. Skrzyżowali Cię z Braunem.

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski 7 marca 2020 22:16
7 marca 2020 22:31

Może sensowniejsze komentarze pojawią się, jak ktoś tam tę książkę przeczyta, na razie nędza, ale książkę odnotowali, jak to na portalu ludzi ciekawych świata.

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @umami 7 marca 2020 22:31
7 marca 2020 22:55

E tam. Przeczytali jednym tchem.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 7 marca 2020 21:11
7 marca 2020 22:58

w okresie targów ceny kwater w Poznaniu skaczą w góre dwu lub trzykrotnie.

Z reguły są w tych terminach "bukowane" rok wcześniej. Czyli zasada jest taka, że będąc na targach i mieszkając na kwaterze (tj. w hotelu), przy wyjeździe rezerwuje się ten sam termin na  nastepny rok. Gdy miałem do przeprowadzenia   audyt w Poznaniu (lub w okolicy) , to robiłem przerwę w pracy  na czas takich targów, bo mnie w hotelu zaraz na wstepie informowano, że owszem,  mogę wynająć pokój, ale w w okresie od ... do ... wszystkie pokoje są już zarezerowowane. Czyli mogę, ale za wyjątkiem własnie  tych dni. A że mało gdzie były wolne kwatery, to  nie chciało mi się szukać.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 7 marca 2020 22:16
8 marca 2020 06:58

Nie czytali, ale już wiedzą. Sami intelektualiści.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski 7 marca 2020 22:16
8 marca 2020 08:07

Będzie przezabawnie ale reklama ruszyła

zaloguj się by móc komentować

umami @KOSSOBOR 7 marca 2020 21:38
8 marca 2020 11:19

No to się pozajączkowało :) Piękna historia, dziękuję.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować