Witam.

Stoi tam na półce, po lewej stronie, książka która zapowiada się ciekawie:

źródło zdjęcia i opisu:

"Joel Kotkin 

324 str.  5 godz. 24 min.

W tej niewielkiej książce Joel Kotkin (ur. 1952), wykładający w Kalifornii amerykański demograf, urbanista i geograf, zawarł zdumiewające bogactwo syntetycznych informacji o siedmiu mileniach historii miast świata. Zasadnicza wartość tego dzieła nie wyczerpuje się jednak w wiedzy historycznej, łatwo dziś dostępnej z wielu źródeł, lecz w głębokim rozumieniu tego fenomenu ludzkiego instynktu społecznego, jakim jest miasto. Śledzimy, jak główne wyróżniki jego istoty, zwłaszcza sakralne pochodzenie, determinowały jego rozwój, a ich brak przynosił regres. Ta zwięzła historia miast ilustruje tezę, że stanowią one najdonioślejsze, najbardziej skomplikowane i najbardziej twórcze dokonanie ludzkiego ducha społecznego. Podbudowane taką filozofią rozważania Kotkina fascynują szerokością perspektywy i czasowej, i przestrzennej. Dzięki syntetycznej, a zarazem trafnej charakterystyce czytelnik zapoznaje się z naturą i specyfiką najróżniejszych miast: starożytnych, japońskich, radzieckich czy nazistowskich, śledzi problemy miejskie przed rewolucją przemysłową i po niej, poznaje różne formy „urbanizmu” w świecie, historię i stan obecny relacji centrum–przedmieścia. A przede wszystkim uświadamia sobie, że żywe miasta nie są zwykłą sumą budynków i ulic, lecz organiczną całością, formą wspólnotowej misji, bez której żadne z nich nie przetrwa".

Temat niezmiernie ciekawy szczególnie w kontekście owej współczesnej wojny "polsko-polskiej" która ma się, jak widać po wstępnych przymiarkach, rozegrać w miastach. A mnie jeśli chodzi o miasto zawsze się przypomina film Jabberwocky traktujący o mieście średniowiecznym. Co ciekawe tytuł tego filmu został oparty na wierszu "absurdalnym" Lewisa Carrolla z książki "Po drugiej stronie lustra" o tym samym tytule

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Jabberwocky - wiersz

I tak można dojść w rozważaniach do pojęcia absurdalności miasta gdyby nie to, że kościół lub katedra są zazwyczaj głównym wyróżnikiem miejskiej formy architektonicznej. Atak na miasto jest więc oprócz ataku na ludzi (czyli biznes), na szlak handlowy (czyli biznes), atakiem na ideę (czyli ludzkie uczucia). I to czyni "absurdalność" miasta sprawą stosunkowo poważną.

Dziękuję za pogawędkę i pozdrawiam

Dzisiaj w notce Coryllusa piszę o tym samym, o tym nie pisząc. Bo w British Museum i British Library nie ma Boga. To byl dla mnie największy szok. I jest nadal. Bo w Londynie od dawna go nie ma, co wiadomo.

Mi się podoba :)

kotkin to zaden amerykaniec, tylko ruski zyd. I to jest perspektywa, ktora gosc ogarnia i streczy. 

Każdy ma jakąś narodowość i wiarę. Tak to już jest.

Mamona też może robić za boga ale:

"Katedra świętego Pawła była budowana jako symbol odrodzenia Londynu i cechuje ją rozmach i monumentalność, ustępuje ona jednak swoimi rozmiarami watykańskiej Bazylice Świętego Piotra. Ma około 158 metrów długości i około 75 metrów szerokości. Wysokość budowli mierzona od posadzki do końca krzyża umieszczonego na kopule wynosi 111 metrów. Budowlę wieńczy kopuła o średnicy 34 metrów, która jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów architektury Londynu.

Wewnątrz katedry znajduje się kilka galerii. Największą popularnością cieszy się Stone Gallery, z której rozpościera się rozległy widok na zakole Tamizy. Druga galeria – Galeria Szeptów (Whispering Gallery) – jest znana ze świetnej akustyki, umożliwiającej porozumiewanie się szeptem z odległości 30 m.

Nabożeństwa odbywają się codziennie wieczorem, a także w niedziele i Boże Narodzenie – to jedyna okazja, by zobaczyć katedrę bezpłatnie".

Źródło:

Katedra św. Pawła w Londynie - Wikipedia.pl

Mam ją w domu

Skoro nie ma tam Boga, to oznacza, że ktoś inny  zajął Jego miejsce.

Witam.

Tak sobie przez chwilę pomyślałem jak UE (Niemcy) mogłyby chcieć zacząć przejmować te polskie miasta. I wychodzi mi, że jedyną drogą jest kredyt. Niemcy w odróżnieniu od początku lat dwudziestych dwudziestego wieku nie boją się już Rosji. A tylko te dwa, najbliższe nam i jednocześnie najsilniejsze kraje, mogą być, prócz Anglosasów, zainteresowane silnym i bezpośrednim wpływem w Polsce. Oznacza to więc takie sformułowanie oferty aby podział na Polskę miejską (samorządową) i resztę się pogłębiał. Powinien więc zostać wypracowany w UE mechanizm funduszy eurorepejskich dla jednostek samorządowych które przestrzegają demokracji w niedemokratycznych, w ocenie UE,  państwach. Oczywiście takie kredytowanie będzie poza strefą euro. A więc bój rozegra się o wypchnięcie Polski z UE albo podporządkowanie na Niemieckich zasadach. To oczywiście tylko scenariusz i w poprzek tego scenariusza mogą stanąć Anglosasi. Ale czy zechcą? To się zobaczy. W każdym razie jak dla mnie tak to teraz wygląda. W końcu wystarczy aby PiS stracił władzę (a kiedyś to może nastąpić) i wszystko wróci do normy.

Pozdrawiam

Jak na razie bazy amerykańskie nigdzie się z Rzeszy nie wybierają, a Macron przyjeżdża do Warszawy. Układanka jak zwykle jest jednak bardziej skomplikowana. Poza tym władze lokalne to jedno, a pomysły globalne to drugie. A do tego na szybką utratę władzy przez PiS się nie zanosi. Chociaż ten meczet w Białymstoku jest jednak ciekawy. Czemu akurat meczet i czemu akurat tam?

Oj nie wiem, nie wiem.. Zobaczymy , kto wygra wybory prezydenckie w USA.. Sytuacja może ulec zmianie .. Z dzisiejszej perspektywy moze sie nam tylko wydawać ,ze PiS nie utraci tak szybko władzy w Polsce... A jak jej nie utraci, to charakter i kształt moze calkiem ulec zmianie, tak na marginesie , ta partia sie zmienia od momentu wygrania wyborów w 2015r, kwestia dyskusyjna czy te zmiany ,które w niej zachodzą sa dobre, czy złe..Oczywiście PiS bedzie u władzy w tej kadencji, natomiast co będzie w następnej, obawiam się ,ze trudno to przewidzieć ..

Nie sądzę aby zmiana władzy w USA spowodowała wycofanie baz amerykańskich z Niemiec. Pamiętajmy przy tym, że priorytetem USA jest istnienie Izraela. A ta sprawa (perski atom) nie została zastopowana. Póki co niezależnie kto będzie tam prezydentem Europa (ten jej środkowo-wschodni fragment) będzie USA cały czas potrzebny. Zresztą jest tu tyle jeszcze możliwych biznesów do ugrania, że zdziwiłbym się gdyby go sobie USA odpuściło. Podstawą zarówno w biznesie globalnym jak i w polityce jest dominacja technologiczna. A ta dominacja wymaga agresywnej i konsekwentnej polityki i taką uprawia USA. I tak na przykład podczas manewrów wojsk Nato na wschodniej flance Amerykanie ze zdziwieniem stwierdzili że polskie systemy optyczne kierowania ogniem artylerii są lepsze niż amerykańskie zresztą podobnie jak pasywne systemy śledzenia celów powietrznych czy systemy naprowadzające rakiet krótkiego zasięgu. Jest co podpatrywać na wschodniej flance. Poza tym zapotrzebowanie nowych wschodzacych gospodarek Europy środkowo-wschodniej w nowoczesne uzbrojenie będzie się tylko powiększało, a więc są grube biznesy do zrobienia. Biznesy wysokotechnologiczne, a tu Izrael jest potentatem. Istnieje więc sporo przesłanek do utrzymania kontroli nad tym obszarem Europy.

Muzea nie są Świątyniami, to jest ekspozycja łupów wojennych.