Instynkt stadny oraz niechęć do wyróżniania się. U odbiorców ale i u twórców też. Jak już trzy dzienniki powtórzą, twitnięć się pokaże kilkanaście i na tubie dziesięć nagrań, znaczy narracja prawdziwa, nikt się nie przyczepi. 

Inny tryb, ujęcie i wnioski niemożliwe, zaburzają światopoglad, zmuszajac do myślenia i nie daj Boże sprawdzania źródeł; w świecie akademickim może spowodować brak nazwiska pod swoją pracą. W mniej zależnych środowiskach zachłyśnietych zapodaną rzeczywistoscią powoduje dysonans poznawczy i reakcje mogą być zbliżone do komentarzy mojego wyjka- prawdziwego :), brata mamy, obecnego nastora rodu, cytuję: bo tobie mózg wyprali i zlasowali. Dotyczy narracji odrębnych od zapodanych w źródłowej dla wujka, jak najbardziej "prawicowej" prasie i tv.

Obecni tu nachalni trole udowadniają tylko moc podawanych faktów. Niestety w miarę normalnie niezależnych komentatorów też bieżączka może dopaść i co nieco zdezorientować. 

A na pańskim poletku to w końcu pańska ręka konia tuczy.

 Życzę cierpliwości.   

dziękuję

"O widowisko zaś chodzi przede wszystkim. Temu służą zbiorowe modlitwy, w czasie których medialni celebryci przybierają różne pozy, by być lepiej zauważalnym i wskazać, że to oni, właśnie oni, modlą się poważniej, żarliwiej i pełniej. Czy Wam się zdaje, że jak będziecie się modlić w domu, w samotności, to Pan Bóg Was nie wysłucha?"

W punkt...10/10.

W PSie walisz tekst Pana Valsera, jako swój :-)

Na ruskojęzycznym kierunku mamy naukowca specjalistę lotniczego i .... historyka, kóry już jednoznacznie mówi o wybuchu na pokładzie samolotu Prezydenta, chwali I Rzeczpospolitą i poziomuje histerię samozachwytu w Rosji. To wszystko co mówi o I RP, o chmielnickim, pokrywa się z tym co wiemy od dawna, poza tym pokazuje cyframi i dokumentami, jak wielki udział w zwycięstwie podczas 2WS miała pomoc ze stronu zachodu dla sowietów. Kij w morwisko a to rosyjskie a to ukraińskie. Naukowiec jest pochodzienia biblijnego. Zastanawiam się cały czas, dlaczego mu na to pozwalają i dlaczego on to robi..... te same wątpliwości dotyczą ostentacyjnych ortodoksów, choć czasem i procesja Bożego Ciała zaczyna mieć cechy takich ostentacyjnych modlitw "na widoku".

O matko jedyna,ależ pan strzelił w samo sedno.Rzeczywiście pełno jest tego Dyblika,z logo caritasu,telewizji Trwam,z Kusiem Wojewódzkim z francuskim reżyserem i czort wie z kim.Ten "przystojniacha"-ma złamać niewieście serca i znajdzie klucz do zakamarków polskich dusz?.Na co liczą kreatorzy łomotania umysłów ludzkich.? Że nikt się nie zorientuje?..Taaak ..jeszcze gorsze są produkcje telewizyjne,bo docierają do większych mas. Z pewnością większości środowiska,który sprzyja SN szkoda czasu na te bzdety,lecz jest to poważny problem.

Tam jest pełno Dyblików,  lesbijek , transwestytów, homoseksualistów ,"pobożnych" ,którzy znaleźli wreszcie drogę,w opowiastkach walczących ze złym systemem."Naprawiacze" świata,a masy to mimowolnie łykają,bo są odbiorcami,tych produkcji.

Obawiam się, że jest nieco inaczej, niż Pan pisze.
Na "Pokucie ..." nie byłem, nie mam zdania.
W "Różańcu do granic" nie było żadnych celebryckich wygłupów, przynajmniej tam, gdzie my byliśmy.
Natomiast "Polska pod Krzyżem", na lotnisku koło Włocławka - tak, tam można powiedzieć, że elementy show były, plus jakiś handel/handelek płytami/książkami etc. Mieliśmy z żoną wrażenie, że event został jakoś "przechwycony", był zupełnie różny od "Różańca do granic", chociaż, podobno, organizowała go ta sama ekipa.

Właśnie

Ja zaczynam mieć problem, gdzie iść na mszę św. Dzieje się to nawet już na polskich mszach tutaj. Chodzi o tę "lekkość" celebracji mszy św. Słyszę głosy kapłanów, że inaczej nie przyciągną wiernych do kościoła. Już nie wspomnę o kazaniach. I oprawie muzycznej.

Najlepiej się czuję na mszy św. wspominanego przeze mnie woelokrotnie proboszcza kościoła w Folkestone, z Ghany. I są organy.

______

Powiem ci tak, w latach stanu wojennego i później, księgarnie zawalone były płytami Wysockiego i Okudżawy, jednocześnie wszyscy pokątnie szeptali, jak oni obydwaj przeciwstawiają się systemowi i jak cierpią. Jesteśmy w tym samym wieku, naprawdę nie widzisz, że to jest już szestansta, albo siedemnasta odsłona tych samych i temu samemu celowi służących numerów? Zdumiewasz mnie. Wrażliwiec z mordą przestępcy pomagający dzieciom z bidula...sama świeżość. Nic tylko oddychać pełną piersią. Po której stronie opowiada się pan Dyblik nie ma tu najmniejszego znaczenia. 

Tak robię ☺

Ten proboszcz z Togo jest, czyli z Afryki

______

Czyli masoni postępują w budowie katolickich świątyń na obszarach muzułmańskich z prawdziwym uporem.

Oh, wait...

Już kolejny raz wspomina pan tego proboszcza i jedyne, co o nim się dowiedziałem, to że jest Murzynem i przyjechał z Afryki. Wydaje mi się, że nadmierne przykładanie wagi do pochodzenia i koloru skóry nie przystoi katolikom. Napisze pan o nim coś więcej?

No nie widzę, ale wykluczyć też nie mogę. Dyblik jest mi absolutnie obojętny, nawet jak zacznie chodzić na linie, to do kina nie polecę.
Raczej chciałem powiedzieć, że nastraja mnie coś zupełnie innego. No i nie traktuję tego jego śpiewania jako numer, nawet jeśli to 20 odsłona pieśni radzieckiej, jeśli ktoś tym się zajmuje konsekwentnie. Wyjdź na ulicę, zagraj i zaśpiewaj.
Może mi być, co najwyżej, albo po drodze, , albo nie i dlatego akurat dla mnie ma znaczenie „ta” strona. Bo jedynie po tym mogę poznać, czy to hucpa, czy nie.
Aktor, jak mówisz, nie mówi swoim tekstem, ale czy to oznacza od razu, że nigdy nie mówi nic prawdziwego, bo zawsze już jest wynajętą tubą? Rozumiem, że można mieć uzasadnione wątpliwości co do tego, kiedy to robi, ale akurat w muzyce łatwo wychwycić fałszywe nuty, a jemu wychodzi to dobrze, i tyle.
W co jest zaangażowany, i czy to projekt Dyblik, trudno mi ocenić, bo tego nie śledzę. Możesz mieć rację, nie mówię, że nie. Masz nosa.
Ale jeśli od 8 lat promuje filmy Smarzowskiego, śpiewając radzieckie pieśni, znaczyłoby to, że wspierają go jacyś Żydzi z Odessy, bo koncertuje po nocach (tak twierdził w 2013) na Piotrkowskiej w Łodzi, z którą jest związany.

Na marginesie, Wysockiego i Okudżawy próbowałem kiedyś słuchać, z kupionych za komuny płyt, ale tylko niektóre piosenki były dobre. Do Kaczmarskiego też musiałem się długo przekonywać, bo nie lubię jak ktoś się wydziera, i tylko niektórych piosenek mogę słuchać, tak bardziej z sentymentu.
Wydawało się te płyty, książki, pojawiały się filmy, nasi aktorzy też grali w tych wszystkich produkcyjniakach, i po latach na palcach jednej ręki mogę policzyć jakichś aktorów, których cenię, albo lepiej — ceniłem, bo większość już nie żyje, ostatnio zmarł Gołas, a tym samym szkoda czasu na tę dzisiejszą popelinę.

Teraz to jest w wersji turbo już. Ja tego nie widzę ale wiem dokładnie, o co chodzi.

Ale ja kocham jednak te ballady Okudzawy. Gdy śpiewają je Dominika Żukowska i Andrzej Korycki, naprawdę, to jest to. Może też dlatego, że w wieku młodzieńczym śpiewalem sobie z gitarą Okudzawe też. I ja to tego wrócę. Bardzo tego chcę, sorry ☺

________

Bruce Lee pozamiatal ;)

Tak, tyle, że kto wie i potrafi wskazać, na czyj rozkaz, polecenie to robią. Sami z siebie? Nie do uwierzenia.

Mam nadzieję, że zdąrzę opublikowac bez certyfikatu trzecia cześć mojej "trylogii" historycznej (obejmie ona okres starożytny - tylko tyle moge ujawnić....no i że bedzie miała charakter wybitnie polemiczny...wręcz totalnie dekonstrukcyjny). Na razie z powodu nawału pracy nie jestem w stanie przeczytac wszystkich niezbednych "źródeł", by nikt mi nie zarzucił nieznajomości tematu. Ale w głowie już ją mam. 

Od razu już składam oświadczenie, że nie kieruje mną chęć bycia popularnym. Ponadto powstrzymuje sie przed komentowaniem kwestii społeczno-obyczajowych i religijnych, gdyż wiem, iż moga one podnieść ciśnienie (a nie jest moja intencja denerwowanie kogokolwiek). Ograniczę sie tylko do komentarzy pod swoimi notkami i - daj Panie Boże! - ewentualnie tylko notkami o charakterze historycznym.