-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Mamy piękne dresy w pasy i drewniane adidasy...

Postaram się dziś, stosując metodę zaproponowaną przez prof. Marię Poprzęcką w podręczniku szkolnym, połączyć dwa odległe od siebie w czasie zjawiska. Podobnie jak ona połączyła Joannę d’Arc z Gretą Thunberg, ja połączę paski na ubraniach szytych w XX wieku z paskami na ubraniach w średniowieczu. Mam przeczucie, że moje połączenie będzie o wiele bardziej przekonujące niż jej.

No, ale najpierw piosenka. W czasach słusznie minionych, mój kolega, który był trochę szalony, biegał po szkole i darł mordę wyśpiewując taki oto tekst.

 

W Oświęcimiu czas nam płynie

raz z gazowni, raz w kominie

mamy piękne dresy w pasy

i drewniane adidasy

 

Nikt na to nie zwracał uwagi, bo nikomu nie przyszło do głowy, że wygłupy zwariowanego dzieciaka dotkniętego najpewniej zespołem Aspergera mogą kogokolwiek dotknąć czy urazić. Dziś może by było inaczej, ale jeśli wziąć pod uwagę niektóre, produkowane w Izraelu książki czy komiksy, ktoś wyśpiewujący taki kuplet współcześnie mógłby spotkać się z podobną obojętnością. O co w końcu chodzi...było minęło.

Ale o co konkretnie chodzi dzisiaj mi? O paski. O niebieskie paski na strojach więźniów z Oświęcimia, największej na świecie fabryki śmierci. Otóż okazało się, czego pewnie wszyscy profesorowie historii i historii sztuki są w pełni świadomi, tkaniny pasiaste, były w średniowieczu degradacją. Nosili je ludzie należący do zgromadzeń i organizacji pogardzanych, groźnych lub znajdujących się na marginesie normalnego, zhierarchizowanego życia. Na przykład prostytutki, kat, złodzieje, no i w ogóle więźniowie, a także Żydzi. O ile łatwo wskazać kto i z jaką intencją projektował mundury żołnierzy i oficerów służących Hitlerowie, o tyle – ja tego nie wiem – trudniej wskazać człowieka, który wymyślił pasiaste stroje dla więźniów obozu koncentracyjnego. Zapewne był to ktoś świadomy tego, jak trwałe są tradycje i jak ważne jest, by je podtrzymywać. Być może był to jakiś asystent na wydziale historii, któregoś z wielkich, niemieckich uniwersytetów. Więźniowie musieli być naznaczeni i mowy nie było, żeby oznaczać ich w sposób przypadkowy, wymyślony naprędce, nie mający nic wspólnego z niemiecką tradycją. W końcu Wermacht w ikonografii i propagandzie przedstawiany był jako formacja dziedzicząca tradycje zakonów rycerskich. Jej przeciwnicy, także musieli być – nie tylko w propagandzie – odpowiednio sformatowani. Pomagały w tym paski na ubraniach. Paski – symbol i wskazówka o wiele wyraźniejsza niż piętno wypalone na skórze, które dość łatwo ukryć.

Dlaczego ja napisałem niemiecką tradycją, a nie tradycją chrześcijańską, jak napisałby uczciwy badacz przeszłości obznajomiony ze średniowieczem jak, nie przymierzając, Umberto Eco? Zaraz wytłumaczę, ale najpierw muszę przypomnieć jeszcze jeden witz. Taki, który w dodatku sam wymyśliłem. Jak wszyscy wiemy na bramie fabryki śmierci, gdzie zamknięci byli ludzie w pasiakach, widniał napis – praca czyni wolnym. Napis ten, podobnie jak pasiaki, miał wymiar szyderczy i był częścią udręki, jaką zadano ludziom zamkniętym za bramą. Skąd pochodził tego nie wiem, ale możemy założyć, że był częścią niemieckiej kultury i niemieckiej tradycji. W II tomie Baśni polskich, przypomniałem inne, niemieckie przysłowie – powietrze miejskie czyni wolnym. Jeśli przyłożymy do tych dwóch formuł metodę zaproponowaną przez prof. Marię Poprzęcką, okaże się, że mogą one ze sobą korespondować. A jeśli tak, to pewne jest, że były używane także z odwróconym wektorem, to zaś oznacza, że miasta, gdzie praca i powietrze czyniły wolnym, nie były oazami wolności, szczęścia i spokoju, jak się to często przedstawia w pracach naukowych dotyczących średniowiecza i książka popularyzujących tę epokę. Możemy przyjąć, że dość łatwo dawało się zmienić sytuację w miastach, z w miarę znośnej na całkowicie piekielną, taką jaka panowała w tym całym obozie, co to śpiewał o nim piosenkę mój dawny kolega. Wystarczyło inaczej zaakcentować dwie, niewinne z pozoru formuły. To co teraz piszę, wskazuje także, że komunikacja jest sprawą poważną, a komunikaty, prawie zawsze mają drugie dno. Jeśli zaś go nie mają, istnieje błyskawiczna możliwość dorobienia takiego dna i wprowadzenia w życie postulatów zawartych w komunikacie, w sposób jaki znamy z Auschwitz.

Od razu rodzi się pytanie – czy wobec tego miasta średniowieczne były chrześcijańskie z istoty, czy tylko z pozoru? Jeśli brać pod uwagę chroniczny i nigdy nie gasnący konflikt rady z kapitułą katedry, z całą pewnością nie. Do tego dołożyć możemy kilka drobnych szczegółów, które z pewnością nie umykają badaczom, ale umykają nam, osobom wychowanym na prozie Umberto Eco.

Oto okazuje się, że zgromadzenia zakonne, zainstalowane w ośrodkach miejskich nie miały wcale łatwego życia. Nie mówię, że było tak przez cały czas, ale były miejsca i był czas, kiedy zakonnicy nie mogli wyjść za bramę klasztoru z obawy o życie i zdrowie. Pobicia zdarzały się często, a ich sprawcy byli, jak przekonują nas niektórzy autorzy przypadkowi. Nie sądzę by tak było w rzeczywistości, albowiem jeśli powtarzają się pobicia i napady na jakąś zorganizowaną grupę to prawie na pewno ich sprawcami są członkowie innej zorganizowanej grupy. Jeśli więc zakonnicy z zakonów żebraczych byli bici i okradani, a czasem też zabijani w zaułkach Norymbergi, Monachium czy Paryża, to znaczy, że miasto usiłowało im coś wytłumaczyć. I traktowało ich jako element obcy, który należało wyrzucić poza mury, albowiem tworzył niebezpieczną konkurencję. To zaś oznacza wprost, że zakony ściągały gotówkę i dobro, z rynku, który miasto uważało za swój i który miało zamiar kontrolować.

Kryzys prawdziwy nastąpił w momencie, kiedy św. Ludwik przywiózł z Palestyny nowy całkiem zakon żebraczy, który zamierzał osadzić w swojej domenie. Byli to zakonnicy, którzy prowadzili do niedawna pustelnicze życie wokół góry Karmel. Nazywano ich karmelitami, a oni – przybywszy do Europy – po raz pierwszy znaleźli się pod panowaniem chrześcijańskiego władcy. Pewnie sądzili, że ich życie będzie płynęło teraz znacznie spokojniej niż wcześniej, kiedy podlegali władzy i jurysdykcji arabskiej. Pomylili się. Prześladowano ich, napadano na nich, bito, a przeciwko nim wystąpiła cała hierarchia kościelna, z kilkoma papieżami włącznie. O co poszło? O paski.

Karmelici nosili płacze w białobrązowe lub białoczarne pasy. I choć szybko uświadomiono im, jaki jest kulturowy sens tych pasów w Europie, za nic nie chcieli się ich pozbyć.

Zrodziła się kontrowersja, a potem poważny spór teologiczny, o znaczenie pasów. Karmelici utrzymywali, że cztery pasy białe oznaczają cztery cnoty kardynalne: siłę, sprawiedliwość, ostrożność i umiarkowanie. Pasy brązowe zaś oznaczają cnoty ewangeliczne: wiarę, nadzieję i miłość.

Życie karmelitów w miastach europejskich było do końca XIII wieku pasmem udręk. Oskarżano ich o różne brzydkie rzeczy, od wiarołomstwa począwszy na uprawianiu i czerpaniu korzyści z nierządu skończywszy. W Paryżu ich klasztor mieścił się obok zgromadzenia miejscowych beginek, co było powodem do całej, wyodrębnionej i naznaczonej sugestiami natury obyczajowej, gałęzi publicystyki. Jakby tego było mało wyraz barres oznaczał wówczas nie tylko paski czy pręgi, ale także pochodzenie ze związku niesakramentalnego. Pasiaści, jak wołano za karmelitami, byli więc także bękartami.

Kiedy więc „Hitlery” w XX wieku przysposobiły dla swoich celów odpowiednio spreparowaną kulturę i tradycję średniowiecza, musiało się w niej znaleźć miejsce także dla pasków na ubraniach. Tyle, że niebieskich, nie brązowych.

Jeśli zaś idzie o karmelitów, to fałszywe opinie, które się za nimi ciągnęły, mają także jakieś odbicie współcześnie. Sam słyszałem, jak ludzie gadali, że jest to zakon założony przez masonów. I nikt doprawdy nie zająknął się ani słowem o dobrym królu Ludwiku, który po nieszczęśliwej wyprawie krzyżowej, niewoli i przymusowym pobycie w Palestynie, przywiózł do kraju, pustelników z góry Karmel.

Oto dlaczego nie można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć iż miasta średniowieczne były chrześcijańskie. Tak jak nie można powiedzieć, że tradycja, którą spreparował dla siebie niemiecki ruch nazistowski miała cokolwiek wspólnego z chrześcijaństwem.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/



tagi: oświęcim  miasto  ludwik święty  ubrania  pasy  klasztor 

gabriel-maciejewski
17 września 2020 09:52
49     3826    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Marcin-K @gabriel-maciejewski
17 września 2020 10:04

Bardzo często u wojujących antyklerykałów pojawia się tekst o tych klamrach na pasach żołnierzy z napisem "Gott mit uns". Oni swoją drogą najczęściej nie rozróżniaja protestantów od Katolików. Jakiś czas temu chciałem coś o tym poczytać, i jest krótka notka na Wiki o tym - Prusy w 1701 r przejęły tę dewizę z branderburskiego orderu łabędzia (1440 r) i tak przenosiła się z pokolenia na pokolenie, aż dojechała nawet w niemieckiej policji do lat 70-tych XX wieku.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
17 września 2020 10:30

"Oto dlaczego nie można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć iż miasta średniowieczne były chrześcijańskie".

No zobacz, a żacy krakowscy pod wodzą.... Olbrachta Łaskiego! tak bardzo o chrześcijański charakter miast walczyli.

Co najmniej tak niestrudzenie jak nasza wikipedia:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tumult_krakowski_1574

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 17 września 2020 10:30
17 września 2020 10:40

ten Hozjusz musiał być nieźle walnięty. On się ze wszystkiego cieszył i wszystkich wychwalał. Łaski chwilę przedtem był protestantem jeszcze, a za Zygmunyta Augusta żacy wyszli z Krakowa, bo miasto i król ingerowali w sprawy uniwersytetu

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Marcin-K 17 września 2020 10:04
17 września 2020 10:40

Gott mit usn, to prawie jak Allah akbar

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @gabriel-maciejewski
17 września 2020 10:55

Czytałem kiedyś, że te słynne amerykańskie, to jest: poziome i czarno-białe, pasiaki wprowadzono w ramach dziewiętnastowiecznej reformy więziennictwa, w której masowo zaprzęgnięto więzienną siłę roboczą do produkcji tkanin, szczególnie jedwabnych - co wynikać miało z tego, że prawo dopuszczało jedynie produkcję konkurującą na rynku z importami, a nie z rodzimym wytwórstwem. Wkrótce jednak wkurzeni importerzy zdołali powstrzymać ten proceder i więźniów przestawiono na produkcję na potrzeby rządu i wojska, co zresztą na masową skalę i pod opieką wielkich korporacji czynią do dziś - ponownie w pasiakach, po krótkim okresie dominacji pomarańczowych kombinezonów roboczych.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
17 września 2020 11:01

co nieco  o sytuacji w miastach  epoki średniowiecza:

.... "Począwszy od XII wieku na terenach północnych Niemiec i północnej Francji nastał czas względnego pokoju. W dolnym biegu Renu, we Flandrii, Fryzji, Lotaryngii zaczynają rozwijać się ośrodki handlowe, które później przekształcą się w ośrodki miejskie. Część biedoty wiejskiej, dla której nie było miejsca, napłynęła do tych ośrodków, w których zaczynały powstawać manufaktury, głównie tkackie i sukiennicze. W ten sposób większa część biedoty wiejskiej przekształciła się w biedotę miejską. Ale ci ludzie nie mieli już dokąd, ani też po co wracać. Z biedoty miejskiej, żebraków i włóczęgów rekrutowali się żołnierze najemni. Jednak ówczesne walki były krótkotrwałe, armie były szybko organizowane i równie szybko demobilizowane. Najemnicy, będąc bezrobotnymi, zajmowali się rozbojami i grabieżami. Biedota miejska znajdowała się w gorszej sytuacji bytowej od jej wiejskiego odpowiednika. Przede wszystkim nie miała oparcia w rodzinie i sąsiadach. W społecznościach wiejskich, liczących maksymalnie kilkuset mieszkańców wszyscy się praktycznie znali, i to najczęściej od urodzenia. W tworzących się ośrodkach miejskich ludność napływała ze wszystkich stron, żadne więzi tych ludzi nie łączyły, byli skazani wyłącznie na siebie. Społeczności te nie mogły okrzepnąć i rozrosnąć w klany, gdyż uniemożliwiała to wysoka śmiertelność. Migranci trafiający do miast wymierali prawie w całości w pierwszym pokoleniu, a na ich miejsce napływały fale kolejnych biedaków. Problem ten stawał się na tyle palący, że skierowanie nadwyżkowych biedaków, zebranych w grasujące bandy, na inne cele jawiło się nieomal jako racja stanu." ....

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/poczatki-inkwizycji

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
17 września 2020 11:02

Spróbowałem coś znaleźć o wspomnianych pasiakach:

 Stanisław Kobylański [03.05.1923; 575] zareagował inaczej – ten dziwny strój wydał mu się podobny do piżamy. Wnioskował więc dalej: „Przywieźli nas do szpitala albo do domu obłąkanych. Ta druga myśl wydawała mi się pewniejsza dlatego, że przed wojną taki właśnie ubiór w paski biało – niebieskie nosili w szpitalach wariaci”.

 Napisał dr Paweł Wieczorek na stronie:

https://1943.pl/artykul/pierwsi-skazani-na-kl-auschwitz/

 Trzeba zaznaczyć, że zasadniczo obozowy strój więźniów jest pasiasty /w celu utrudnienia ucieczki z obozu/. Letnie ubranie — w pasy granatowe i białe, zimowe — granatowe i szare.

https://pl.wikisource.org/wiki/O%C5%9Bwi%C4%99cim_-_pami%C4%99tnik_wi%C4%99%C5%BAnia/ca%C5%82o%C5%9B%C4%87


 Ubiór obozowy został wprowadzony po inspekcji przeprowadzonej w latach 1938–1939 przez Theodora Eickego, komendanta obozu Dachau w latach 1933–1934, a następnie inspektora obozów koncentracyjnych i oddziałów wartowniczych.
Pasiak miał być elementem wyróżniającym więźniów, a tym samym utrudniającym ucieczkę. 
W 1939 roku wyrób pasiaków przejęło przedsiębiorstwo SS Deutsche Gesellschaft für Textil- und ederverarbeitung mbH (Texled) – Niemieckie Zakłady Przetwórstwa Tekstyliów i Skóry sp. z o.o. 
 Od 1940 roku pasiaki były wytwarzane przez więźniarki KL Ravensbrück. Jednym z powodów rozpoczęcia produkcji właśnie w tym obozie był funkcjonujący na jego terenie Industriehof (kompleks przemysłowy).

https://www.polska1918-89.pl/pdf/krotka-historia-jednego-pasiaka,5630.pdf

„Papa Eicke”, twórca obozów koncentracyjnych
Pierwszy komendant KL Dachau, dowódca Dywizji Pancernej SS „Totenkopf”, zbrodniarz wojenny

 Jako komendant Dachau, wieczorami siadał ze strażnikami w kantynie, rozmawiał ich językiem, wysłuchiwał trosk, ale wychowywał ich na ludzi twardych i bezwzględnie posłusznych. Nazywali go „Papa Eicke”.

https://krakow.ipn.gov.pl/pl4/edukacja/przystanek-historia/94113,Papa-Eicke-tworca-obozow-koncentracyjnych.html

 

 

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Andrzej-z-Gdanska 17 września 2020 11:02
17 września 2020 11:44

Tu niemiecka dysertacja doktorska na ich temat: http://oops.uni-oldenburg.de/407/

Przedsiębiorstwo Texled należało do Waffen-SS, a jej szefostwo oraz stanowiska rządowe odpowiadające za zamówienia ubiorów, a także (jeśli dobrze rozumiem) dostarczanie surowców łączyła, że skalkuję z niemieckiego, unia personalna. Stąd przejmowanie kontraktów od firm prywatnych było formalnością, a celem długoterminowym przedsiębiorstwa było zagwarantowanie Waffen-SS niezależności finansowej i podstaw finansowania na czasy powojenne. Czyli jakby bojówka chciała zostać potentatem na rynku tekstylnym i odzieżowym. Produkowano oczywiście nie tylko dla samych obozów, ale też na potrzeby własne Waffen-SS i na rynek.

zaloguj się by móc komentować

Frymac @gabriel-maciejewski
17 września 2020 11:49

Fraza "Arbeit macht frei", która widniała na bramach obozów koncetracyjnych wywodzi się z antyżydowskich pism Judenschriften, autorstwa Marcina Lutra. Były one skierowane do książąt niemieckich, a ich masowe wznowienie i dystrybucja nastąpiła w okresie III Rzeszy. To właśnie na łamach wspomnianych Judenschriften Luter zaproponował dewastację synagog oraz prywatnych domostw, a także narzucenie przymusowej pracy. W czasie procesów w Norymberdze niemiecy dygnitarze usprawiedliwiali swoje czyny właśnie odwołując się wprost do tradycji i nauk Lutra. 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
17 września 2020 11:55

Ingerencja średniowiecznych rad miejskich  we wspólnoty religijne okresu średniowiecza wygląda na znaczącą, szczególnie na przykładzie Beginek i Begardów - fragment od 2:25 do 12:00 - Doskonałość jako herezja - o. dr Tomasz Gałuszka OP

"Kryzys prawdziwy nastąpił w momencie, kiedy św. Ludwik przywiózł z Palestyny nowy całkiem zakon żebraczy, który zamierzał osadzić w swojej domenie."

Kryzys wydaje się więc nieunikniony skoro każdy skrawek przestrzeni miejskiej jest rozdysponowany. A o patronat nad wspolnotami toczy się zażarta rywalizacja. Wspólnoty kobiece wydają się szczególnym polem rywalizacji ze względu na tkactwo i hafciarstwo.

 

zaloguj się by móc komentować


tomciob @gabriel-maciejewski
17 września 2020 11:57

O tym że flaga USA jest w pasy to wiedziałem ale czemu amerykańskich marynarzy ubrano w biały strój z jasno niebieskimi pasami to już nie. A sprawa wydaje się prosta. Chodzi o widoczność człowieka któremu przytrafiło się wypaść za burtę. O tę samą widoczność chodziło w przypadku więźniów

https://img.joemonster.org/images/vad/img_36127/7dbb7e5fa7e456970cce8193dd4128d5.jpgPhoto by: Utah State Historical Society
Polygamists imprisoned at the Utah State Penitentiary in 1889

źródło zdjęcia (oryginał) ; źródło zdjęcia (polska kopia)

Pewnie więcej można by się było dowiedzieć z książki francuskiego historyka Michela Pastoureau pt. „Diabelska materia: historia pasków i tkanin w paski.”

zaloguj się by móc komentować

Frymac @betacool 17 września 2020 11:56
17 września 2020 12:04

Piewcy reformacji skrzętnie je przemilczają. Co równie interesujące to to, że na wczesnym etapie działalności Luter wyrażał nadzieję na pozyskanie Żydów dla "sprawy" protestanckiej, natomias u schyłku żywota publikował teksty o antyżydowskiej wymowie. Czyżby instrukcje się zmieniły?

zaloguj się by móc komentować

betacool @Frymac 17 września 2020 12:04
17 września 2020 12:37

Początki rewolucyjnej dialektyki?

zaloguj się by móc komentować


Zyszko @gabriel-maciejewski
17 września 2020 12:47

Bardzo zgrabne połączenie dwóch niby - odległych wątków. 

Paski na ciuchach doczekały sięnawet własnej książki 

https://www.amazon.com/Devils-Cloth-History-Stripes/dp/0743453263

http://cup.columbia.edu/book/the-devils-cloth/9780231123662

 

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
17 września 2020 13:12

Ten Pastoureau zawładnął umysłami.
Dwa teksty z sieci:
Historia pasiaków, czyli co karmelici mają wspólnego z więźniami obozów zagłady?
http://uowki.blogspot.com/2014/04/wzorki-i-kolorki.html
Większość opisów opiera się na jego książce z 1991 r. L'étoffe du diable: une histoire des rayures et des tissueus rayés, przetłumaczonej na polski. Okładka pierwszego wydania nie była tak dobra, jak ta:





 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
17 września 2020 13:43

Tak można zneutralizować hańbiące znaczenie pasów w średniowieczu:

Zrobiła to późna wnuczka św. Ludwika, która zakon karmelitów do Krakowa sprowadziła, umieszczając ich jednakże poza murami miasta, na tzw. Piasku, obok żydowskiego kirkutu. Nasz król, Jadwiga Andegaweńska.     Tak się często podpisywała i taki symbol miała na ścianie swojej komnaty: dwie skrzyżowane litery M, symbolizujące połączenie cech ewangelicznej Marii i Marty, jej ideał kobiecych cnót.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @tomasz-kurowski 17 września 2020 11:44
17 września 2020 13:53

"Czyli jakby bojówka chciała zostać potentatem na rynku tekstylnym i odzieżowym. Produkowano oczywiście nie tylko dla samych obozów, ale też na potrzeby własne Waffen-SS i na rynek."

Przykladem innym moze byc firma odziezowa Hugo Boss, szyjaca mundury esesmanom. A po wojnie wzieli sie za produkcje luksusowych garniturow.

I prosperuja dobrze.

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @prosiak72 17 września 2020 13:53
17 września 2020 14:24

Czy jest może suchy chleb? Dla konia...

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @tomciob 17 września 2020 11:57
17 września 2020 14:26

Jacy marynarze? To poligamiści w kryminale.

zaloguj się by móc komentować





gabriel-maciejewski @ArGut 17 września 2020 11:55
17 września 2020 14:29

Książka o procesie Beginek w naszej księgarni...polecam, jeszcze kilka sztuk zostało

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Frymac 17 września 2020 11:49
17 września 2020 14:29

I co? Nikt tego nie podnosi?

zaloguj się by móc komentować


cbrengland @gabriel-maciejewski
17 września 2020 14:30

Do tego dołożyć możemy kilka drobnych szczegółów, które z pewnością nie umykają badaczom, ale umykają nam, osobom wychowanym na prozie Umberto Eco.

Pozwalam sobie umieścić głos odrębny ☺ Wychowałem się bez tego pana, oprócz tego, że obejrzałem film pt. "Imię róży". Dopiero potem okazało się, dla mnie, że to według jego prozy.

Oczywiście mało co wówczas wiedziałem o średniowieczu. Uczyłem się czegoś innego. Ale zawsze właśnie sredniowiecze i wcześniejsze czasy, bardzo mnie intrygowały. Intuicja mi podpowiadała, że coś nie tak jest z tą "ciemnotą średniowiecza", serwowaną we wszystkich mediach od kiedy zacząłem chodzić do szkoły. Mam dobrą intuicję jednak. Cóż to był za świat. I Chrześcijański do gruntu.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 17 września 2020 11:01
17 września 2020 14:32

Myślę, że przychodził zawsze takie moment, kiedy zacierała się różnica pomiędzy biedakiem miejskim a najemnikiem i już nie można było odróżnić jednego od drugiego. Myślę też, że formuła biedak miejski stała się w pewnej chwili fikcją, tak jak fikcją było żebranie zakonów żebraczych

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tomasz-kurowski 17 września 2020 10:55
17 września 2020 14:32

Między więzieniem a herezją nie ma w zasadzie różnicy. Wprowadza ją dopiero maszyna

zaloguj się by móc komentować

Frymac @gabriel-maciejewski 17 września 2020 14:29
17 września 2020 15:21

Ten wątek podniósł Braun w swoim poprzednim wcieleniu, zanim zaczął uczęszczać na rozmowy kontrolowane z ćórką Tow. Generała w produkcji "Luter i rewolucja protestancka". Wnioskując w artykule przedłożonym przez kolegę Betacoola ów kwestia bywa poruszana, ale czy przebija się do przestrzeni publicznej?. W roku jubileuszowym, który z tego co pamiętam, sprzyjał raczej powielaniu i retuszowaniu klisz aniżeli rzetelnym spojrzeniu i badaniu źródeł tego projektu pt. "Luter & Company".

zaloguj się by móc komentować

Frymac @betacool 17 września 2020 12:41
17 września 2020 15:27

Czyli tradycja jest wciąż warta inwestycji. Wobec tego jestem ciekaw czy zostanie wydana edycja z Jakubem Fuggerem.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
17 września 2020 16:21

Mi się to skojarzyło z reprezentacją Argentyny.

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
17 września 2020 17:26

Moim zdaniem uprawia typowe interpretatorstwo (jak z tym psychologizowaniem), jak mu pasuje. Oczywiście na wszystko jest zawsze jakieś zgrabne uzasadnienie. Ważne żeby naładować cały wachlarz znaczeń w jedno pojęcie i można żonglować jak kuglarz. Raz to samo wyklucza, stygmatyzuje, raz jedynie sygnalizuje i ostrzega. Raz zwraca na nas uwagę, wyróżnia, wyzywa, raz odróżnia nas od innych i zaburza widzenie.
A wszystko to dlatego, że nasz stosunek i postrzeganie się zmienia. No i to my nadajemy temu czemuś jakieś znaczenie. Raz takie, raz siakie.
Paski majtków są poziome ale to wolni ludzie. Paski więźniów w Auschwitz są pionowe, a z kolei w amerykańskich więzieniach szerokie i poziome. Czy on to jakoś pogodził?

Wyczytałem gdzieś taką interpretację pasków poziomych na ubraniu więźniów: za pionowymi prętami cel dają kratkę :)
Z kolei ten niebieski kolor, to podobno upodobali sobie reformatorzy, którzy walczyli z kolorem w świątyniach i chcieli go stamtąd wygnać. Chromoklazm.

Czy to wszystko to echo tego autora?

No i karmelici sami się wykluczyli swoim strojem, tak przypadkowo, bo byli z innego kręgu kulturowego a król, który ich sprowadził, tego nie wiedział. Sami się więc o to prosili, i zaczęto ich podejrzewać o jak najgorsze rzeczy. 
Nie kupuję tego.
Może kolejność była jednak odwrotna? 
Skoro w pogańskim mieście zakonnicy zawadzali wolnym ludziom, więc korzystając z pretekstu, który sami im podsunęli, mieszczuchy zaczęli ich traktować zgodnie z wygodną wykładnią pasiaków, jako najgorszy diabelski sort.
Bo przy odwrotnej kolejności i innym stosunku do nich, należałoby ich chyba bronić, a nie piętnować. Nikomu te paski by nie przeszkadzały, zwłaszcza, że były inne a nie takie same jak te kurew i aktorów, o pozostałych nie zapominając. 

Stosunek do karmelitów zdradza intencje miasta. W tej wolnej przestrzeni wolnych ludzi z gębami pełnymi frazesów o wyższości prawa, wyjęto spod tegoż prawa grupę ludzi, psujacych im interesy i zgodnie z obyczajem, zaczęto ich okładać kijami i traktować jak przeklęty, diabelski pomiot.

Zwierzęta w paski, mają także być z piekła rodem.
To jaki stosunek mieli ci ludzie do pracowitych pszczół? Nie jedli miodu?

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Frymac 17 września 2020 11:49
17 września 2020 18:08

Praca była solidnie zakorzeniona w programie NSDAP i ma w tym wypadku raczej socjalistyczne, niż religijne korzenie. Wyjsciowo socjaliści wzięli to faktycznie od Lutra (przemodelowując nieco), ale naziści wzięli już od socjalistów.

W każdym razie, w najbliższym otoczeniu Hitlera (służba, itp.) liczba chodzących do kościoła (jakiegokolwiek) wynosiła dumne zero, czym on sam się szczycił i de facto wymagał.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Grzeralts 17 września 2020 18:08
17 września 2020 18:24

W ideologii nazistów chrześcijaństwo (jakiekolwiek) było tylko  jedną  z żydowskich herezji, zatem także było skazane na potępienie. A świątyń innych wyznań wówczas w Niemczech i w Europie nie było.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Frymac 17 września 2020 11:49
17 września 2020 19:16

No żesz ...! Ekumeniuzm, panie dzieju, ekumeniuzm.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @stanislaw-orda 17 września 2020 18:24
17 września 2020 19:41

Co nie przeszkadzało części (nominalnie) chrześcijan wspierać nazistów i samemu szukać u nich poparcia. Zawsze warto mieć to w pamięci. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @tomciob 17 września 2020 11:57
17 września 2020 19:46

http://bbprivateer.ca/sites/default/files/images/large%20(6).jpg 

Spodnie marynarza z XVIII wieku, widziałem na własne oczyska (obrazek za duży, dlatego tylko link). 

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
17 września 2020 20:01

Dziiś jest tak, że tanie koszule dla biedoty są w kratkę, zaś takie same ale jednobarwne są droższe. Jakiś powrót do czasów gdy ubiór, czy wzorek sygnalizował przynależność do grupy społecznej.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
17 września 2020 20:44

A propos Umberto Eco.  Pewnie wbrew intencjom autora jego Imię róży rozbudziło zainteresowanie średniowieczem. Fascynacja ta objawia się dzisiaj turniejami rycerskimi, w których podziw wzbudzają odziani w zbroje rycerze na koniach.  Faktycznie patrząc na  ich przejazd w grupie i lśniącej w promieniach słońca zbroi i mieczach można poczuć dreszczyk emocji. Coś w tym jest ...  Do tego piękno odrestaurowanych zamków

https://www.youtube.com/watch?v=ka96jaS__Yk&ab_channel=JurazDrona

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować


umami @gabriel-maciejewski
17 września 2020 20:54

Jeszcze jedno pytanie, po lekturze tego polemicznego tekstu z tezami Pastoureau:
http://uowki.blogspot.com/2014/04/wzorki-i-kolorki.html

Autor nie napisał nic o tej bulli papieskiej czy ustawach o zbytku (Leges sumptuariae). Czego ona właściwie zakazywała? 
Rozumiem, żeby się za bardzo nie stroić i być wstrzemięźliwym. Czy więc paski habitów karmelitów były zbyt strojne i nie przystoiły zakonnikowi żebrzącemu?
Czy traktowano to jak obnoszenie się z bogactwem?
Czy może, idąc tropem tekstylnym autora notki, chodziło o konkurencję, która potrafiła zrobić takie pasiaste habity a miejskie warsztaty nie? A może chodziło o materiał z którego były zrobione?

Ubiór:

Św. Brokard jest przedstawiany tradycyjnie w karmelitańskim habicie, czasem z płaszczem w brązowo-białe pasy z regułą w dłoni.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Brokard
albo czarno-białe
Brocard is represented in the Carmelite habit, sometimes with his cloak of black and white stripes, with the rule in hand.
http://carmelnet.org/biographies/Brocard.pdf

Kilka fragmentów z publikcji temu poświęconej:

Zakony, które najpowszechniej kojarzą się ze szkaplerzem, to karmelici. Pierwotny strój karmelitów znacznie odbiegał od używanego obecnie. Zakonnicy nosili brązowe tuniki i peleryny w biało-brązowe pasy. Zmiana habitu na brązowy z białą peleryną nastąpiła dopiero po przejściu zakonu do Europy, bowiem w XIII wieku zakonnicy zostali zmuszeni do przesiedlenia się z Palestyny, na skutek toczonych tam wojen religijnych z Turkami i w konsekwencji upadku państwa chrześcijańskiego. Jest to najbardziej spektakularna przemiana pośród habitów w zakonach męskich. Nie od początku też używany był w stroju zakonnym brązowy szkaplerz. Wprowadzenie tego elementu ubioru, a zarazem ukonstytuowanie się jego szczególnego charakteru, miało miejsce po objawieniach, których w 1251 roku dostąpił Szymon Stock. Karmelici pojawili się w Europie po Soborze Laterańskim IV, na którym uchwalono zakaz tworzenia wspólnot zakonnych, które opierałyby się na nowo stworzonych regułach. Karmelici posiadali regułę sprzed soboru, jednak uważano, że obowiązuje ona jedynie na terenie Palestyny. Niechęć władz kościelnych, którą dodatkowo podniecał intensywny rozwój zakonów mendykanckich, spowodował, że karmelici stanęli w obliczu zagrożenia rozwiązaniem. Wówczas Szymon Stock, pełniący funkcję generała, w żarliwej modlitwie jął wzywać wstawiennictwa Maryi. W widzeniu uzyskał od Niej zapewnienie pomocy i szkaplerz jako znak tej opieki. Oczywiście szkaplerz jako taki był znany znacznie wcześniej, jednak po objawieniach noszenie go nabrało szczególnego duchowego charakteru i zaczęło być świadectwem głębokiej pobożności maryjnej oraz propagowania kultu maryjnego. W rezultacie brązowy szkaplerz stał się znakiem rozpoznawalnym wspólnot karmelitańskich. Należy jednak zaznaczyć, że brązowy szkaplerz przyjęły także wspólnoty opierające się na Regule franciszkańskiej, mimo że w tych zakonach nie było tradycji noszenia go. Są to między innymi bracia św. Józefa i kapucyni tercjarze; a z żeńskich wspólnot – bernardynki, klaryski i kapucynki mniszki czy też z młodszych wspólnot felicjanki, franciszkanki z Orlika, Franciszkanki Służebnice Krzyża czy kapucynki Serca Jezusa lub serafitki40.

(...)

Pozostawiając szersze omówienie semiotyki barwy w strojach zakonnych dla kolejnego rozdziału, spróbujmy w tym miejscu przyjrzeć się palecie barw, jaka pojawia się w różnych wersjach habitów. Strój zakonny kojarzy się powszechnie z kolorami ciemnymi, bowiem ciemna lub wręcz czarna barwa habitu uważana jest za znak ubóstwa, pokory, powagi i pokuty. W większości przypadków osoby zakonne nosiły habity jednolitego koloru, choć nie jest to oczywiście ani regułą, ani założeniem koniecznym – np. w zakonach karmelitańskich do brązowego habitu zakłada się biały płaszcz, dominikanie do białego habitu ubierają czarną pelerynę, a biali sercanie do białego habitu – czerwoną. Kanonicy laterańscy mogą do białej sutanny nosić czarny mucet, zaś pocieszyciele do czarnego habitu mogą zakładać biały kaptur. Wypada w tym miejscu wspomnieć o wyjątkowości historycznego stroju zakonnego karmelitów. Początkowo składał się z sukni z kapturem z brunatnej lub czarnej wełny, przepasanej skórzanym pasem. Na tunikę nakładano płaszcz – biały, w brązowe lub czarne pasy. Stopniowo kolor i krój habitu ulegały przeobrażeniom. Upowszechnił się brązowy kolor tuniki i szkaplerza, a płaszcz zmieniał swoją szerokość i sposób ułożenia pasów, które mogły być zarówno poprzeczne, jak i pionowe. Zmiana koloru płaszcza nastąpiła w XIII wieku. Według Konstytucji zakonu karmelitów z tego czasu płaszcz z kapturem powinien być szary. Ostatecznie pod koniec XV wieku ustalono, że karmelici powinni nosić płaszcze z kapturem koloru białego198. Znacznie większą różnorodność w łączeniu kolorów widać we wspólnotach żeńskich. Anuncjatki do szarego habitu zakładają czerwony szkaplerz, Służebnice Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji do różowego habitu – biały szkaplerz. Uczennice Boskiego Mistrza pierwotnie także nosiły biały szkaplerz, lecz do niebieskiego habitu. Członkinie Wspólnoty Jerozolimskiej do błękitnego habitu ubierają białe płaszcze, w zakonach karmelitańskich z takim płaszczem łączy się brązowy habit, niepokalanki noszą białe habity z niebieskim płaszczem, dominikanki z czarnym, a siostry Bożego Miłosierdzia – z czerwonym. Jadwiżanki śląskie do czarnego habitu zakładają niebieski welon. W dawnym stroju zakonnym werbistki łączyły błękitny habit z grafitowym płaszczem, a dawny habit redemptorystek składał się z bordowego habitu i niebieskiego lub bordowego szkaplerza199. W strojach zakonnych, które nie są aż tak wielobarwne, często jedynym akcentem kolorystycznym bywa pas. Choć najczęstszymi kolorami są biel, czerń lub naturalny brąz skóry, zdarzają się też mniej konwencjonalne barwy pasów. Bracia Serca Jezusowego i samarytanie noszą pasy zielone zaś Misjonarze z Mariannhill – czerwony. Podobnie bywa we wspólnotach żeńskich. Misjonarki Krwi Chrystusa i pasjonistki używają przepasania czerwonego, Benedyktynki obliczanki – błękitnego, zaś franciszkanki Rodziny Maryi – fioletowego200. Prawdopodobnie w najstarszych wspólnotach zakonnych najczęstszym kolorem strojów zakonnych była barwa szarobrunatna z naturalnej niefarbowanej tkaniny. Zwyczajowo benedyktyni noszą czarne habity, jednak pierwotny habit benedyktyński był brunatny, z naturalnego zgrzebnego materiału201. Także pierwsze habity franciszkańskie miały barwę niefarbowanego zgrzebnego płótna (częściej wełny) – a więc de facto były szarobrunatne. W zakonach franciszkańskich, a zwłaszcza u franciszkanów konwentualnych, sprawa koloru urosła jednak do poważnego problemu. Obecnie franciszkanie konwentualni kojarzeni są z czernią habitów, jednak Konstytucje narbońskie z 1260 roku potwierdzają jako obowiązujący kolor szary. Informację o szarym kolorze habitów podają także Constitutiones Farineriae, przy czym zaznaczają, że habity nie mogą być ani nazbyt białe, ani czarne – zatem szare. Kolejne konstytucje – Constitutiones Alexandrinae z 1500 roku – precyzują kolor na jasno szary. W połowie XVI wieku kolor habitów franciszkańskich mocno ciemnieje, pozostając jednak nadal szarym. Wymieniając habity szarego koloru, warto wspomnieć też o stroju rochitów. Od XVIII wieku nosili oni długą popielatą suknię, czarną czapkę zamiast kaptura, krótki czarny płaszcz, na którego lewym boku znajdowała się trupia główka, jako symbol śmierci i powinności grzebania zmarłych. Dopiero w późniejszych wiekach habit rochitów zmieniony został na biały202. We współczesnych habitach i strojach zakonnych szarość nie jest najpopularniejsza (choć pojawia się stopniowo swoista moda na ten kolor). Nawet jeśli zsumuje się habity w kolorze ciemnoszarym i popielatym, traktując je jako jedną barwę, to i tak kolor ten pod względem częstoliwości występowania plasuje się na czwartym miejscu. W Polsce szare habity nosi tylko ponad dwadzieścia wspólnot męskich i żeńskich. W wielu wspólnotach zakonnych przyjął się natomiast zwyczaj wprowadzania koloru szarego dla letnich wersji stroju zakonnego. Popielate habity noszą także misjonarze, zwłaszcza pracujący w krajach, gdzie klimat wymaga lekkich strojów203.

(...)

W kręgach karmelitańskich habit posiada wymiar ascetyczny. Początkowo karmelici (jeszcze jako mnisi czy raczej pustelnicy) nosili tuniki z wielbłądziej sierści. Taki strój miał być nie tylko oznaką ubóstwa, ale i formą pokuty. Już sama szorstkość odzieży niezależnie od jej funkcji symbolicznej była powodem umartwienia. Pustelnik jednak z założenia i wyboru miał cierpieć za grzechy swoje i świata. Szkaplerz przez to, że przykrywał barki, symbolizował jarzmo posłuszeństwa oraz gotowość do wykonywania powierzonej pracy. Kaptur okrywający głowę był natomiast znakiem posłuszeństwa przełożonemu z nadania boskiego – głowie wspólnoty60.

(...)

Symbolikę związaną z Duchem Świętym posiadała także opończa, która należała do stroju zakonnego karmelitów. Posiadała ona siedem pasów naprzemiennie białych i czarnych. Według jednej z wykładni miały one oznaczać siedem darów Ducha Świętego lub cnoty i łaski, jakie powinien rozwijać w sobie mnich. Inna wersja z kolei podaje, że karmelici przejęli opończę z tradycji muzułmańskiej, według której w takim okryciu miał głosić nauki Jezus. Opończa miała także oznaczać kierowanie się w życiu słowem Bożym (cztery pasy to cztery Ewangelie). Trzy ciemne pasy natomiast oznaczały oczyszczenie z grzechów, które dane jest przez Boga przy spełnieniu trzech stopni pokuty: żalu za grzechy, wyznania grzechów i zadośćuczynienia121.

http://bc.upjp2.edu.pl/Content/3231/Rotter_Ubior_czy_kostium.pdf


Klasztory:

W latach 1247—1300 założono w Belgii 9 nowych klasztorów, 17 w Niemczech, 27 w Anglii i 16 we Francji. U schyłku XIII wieku zakon liczył w Europie ok. 100 klasztorów a pod koniec XIV w. liczył ich już 200. W poł. XIII w. św. Ludwik IX po powrocie z wyprawy krzyżowej ufundował karmelitom w Paryżu w Charenton nad Sekwaną okazały klasztor i uposażył zakrystię w argenterię i szaty liturgiczne. Podobnie czynili książęta.

https://www.karmel.pl/w-kregu-piekna-sztuka-karmelitanska/2/

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @stanislaw-orda 17 września 2020 20:46
17 września 2020 20:59

Że nie tylko naziści nie czerpali z chrześcijaństwa, choć mogłoby się niektórym tak zdawać. 

zaloguj się by móc komentować

Antonim @gabriel-maciejewski
17 września 2020 21:04

a tęczowe paski ?

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @ikony58 17 września 2020 18:39
18 września 2020 01:16

To oczywiście jest żart jakiś. Nie można się cofać przecież. Nigdy. Jak zwykle durni Amerykanie z USA. Ich cywilizacja umiera, a przecież nie tylko ich, anglo-imperialna i oni z nią

Sanitarna dyktatura

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @cbrengland 18 września 2020 01:16
18 września 2020 01:33

Tak wspomnę tylko jeszcze, kilka razy już o tym pisałem. Tutaj, gdzie mieszkam, czyli ogólnie w Wielkiej Brytamii, czuję się zupełnie odosobniony. Nawet napisałem kiedyś, że jak w klasztorze, co jest oczywiście nadużyciem. Alez żyć, obok tego świata poza domem się da, po prostu. Trzeba tylko chcieć. I może nawet nie być Internetu. Nigdy nie jest się samemu przecież. I nie mówię tutaj tylko o rodzinie. A kościoły bywają pozamykane. Coraz bardziej.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @cbrengland 18 września 2020 01:16
18 września 2020 08:01

To nie jest żart/bład. Te stare miasta to często ludzka skala, piękno, odpowiednie odległości w przestrzeni wspólnej, prywatnej, przerw/placów, domy budowane na granicy działek, przez co nie powstaje pas ziemi niczyjej za płotem, z amerykańska trawnikiem jak w większośc dzisiejszych miast robionych jak wieś. Do tego właśnie amerykański pomysł z błędem - za dużo pięter co powoduje zakorkowanie windowe, podział miasta na funkcje co powoduje też powstawanie przedmieść(których nienawidzę - ani miasto, ani wieś - za duże odległości pomiędzy domami powodują też że mniej opłaca się robić interesów wielu, mała dynamika w poznawaniu nowych ludzi, a jednocześnie nie ma uroków przyrody, tylko półpustynia poszatkowana mikro zagrodami, z wieloma przestrzeniami z których nikt nie korzysta.) Jak inwestorzy budują dużo pięter, bo tzw. miasto zostało podzielone na obszary pod różne funkcje - dlatego też trzeba dużo ziemi poświęcić na duże pasy dla wszystkich z okolicy pod samichody, z deikatnymi łukami zjazdów, wjazdów  - co zabiera kolejną przestrzeń, dzieli miasto. Powstaje jedno centrum mega miasta, gdzie tzw stare miasta miałyby na talim areale z 10 centrów. Ilość centrów sama wzrasra oddolnie w dużych miastach, ale nie są pełnowartościowe. Chińczyki ten bubel - niska jakość życia w ustawionej nieprxyjemnej skali - mega place, za duże idległości pomiedzy domami, za dużo pięter, przymuszenie do robienia wewnetrzych w mieście autostrad, przymuszenie do poruszania się na dyżych odległościach w "podstawowych" sprawach.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować