heheszek czy łukaszek?

Po dwóch notkach "geograficznych", to, że trzecia będzie o ŁW - tego nie dało się zgadnąć.

Ja wpłacam autorowi co miesiąc mimo, że jestem traktowany przez p. Gabirela dość obcesowo. Co sobie cenię.

Tak. Też jestem zdania, że idą czasy, że tylko ludzie konsekwentni w swoich działaniach przetrwają i to nie tylko w dziennikarstwie, ale w każdej innej dziedzinie. Ja to postrzegam jako świat specjalistów. Chyba naszym zarządcom znudziły się gadające głowy, jakiś czas pobawili się idiotami, a teraz potrzebne będą konkrety. Rozlegnie się ogłuszające wycie. 

Szkoda, że nie o Edycie Hołdyńskiej.

Grajkowie też nie zasypiają gruszek w popiele. Oto na FB anonsuje się pan Ryszard Makowski:

Zachęcam do nabywania mojej płyty "Marsz, marsz Niepodległa"
Płyta wbrew patetycznemu tytułowi jest płytą rozrywkową.
W tych czasach to prawie jedyny sposób kontaktu z odbiorcami.
Materiał ma już druzgocą recenzję w GW:
"11 listopada egzorcyzmy czuje zdrada". Ryszard Makowski maszeruje, wychwalając Jana Pietrzaka
Czyli certyfikat jakości potwierdzony.

Ja myślę, że ŁW to jest raczej z grupy ludzi, którym zrobiono koło pióra ;)

A jeszcze 4 lata temu takie były perspektywy i nadzieje mediaworkerowe...pudelek sugerował, że Ogórkowa po romansie z pluszakiem lewicy, Węglarczykiem, przeskoczyła w romans z rzeczonym pluszakiem prawicy. Normalnie zawrót głowy na strzelnicy, pełna rozrywka i okulary nawet prawie te same. On człowiek "pióra" gotów był każdym centymetrem swego pluszu błysnać jako mentor i partner top blondyny.... Jak to się stało, że nie doceniono jego potencjału, a służby bezwstydnie wykorzystały i wsadziły - jego kosztem of course - swoją asówę na tron "prawicowej" hierarchi twarz medialnych, zarabiającej 600 tys. w tvp?

Dopóki ŁW nie nauczy się czegokolwiek dobrze - choćby grać na emocjach - dopóty będzie mógł grać tylko na patronite lub fortnite.

On się tego nie nauczy nigdy

O matko!

Ale ona nic nie pisze

Zastanawiam się czy jestem wystarczająco konsekwentny

Rzeczywiście, to było trudne

Sądzę, że na "prawą" stronę już podczas poprzedniej negatywnej (w przyadku prawicy nie może być inna) selekcji tak szeroki garnitur warzechów wybrano, że będą ich tylko w razie opozycyjnej potrzeby odgrzewać. No, ale jest kilka "dobrych" wyborów, jak wspomniana wyżej Ogórkowa, która bije na łeb garnitur durczoków na ten przykład, a i publika zmęczona jest starymi twarzami medialnymi obozu liberalno-lewicowego. Czy błaznów w stylu Jandy co ssie różne wymiona. Idzie zmiana, więc jeśli ktoś postanowi, że np. taki Tusk ma wrócić, to muszą również zainwestować w nowych żołnierzy medialnych i to całkiem dobrych. 

A wpisałem i mi zniknęło

Gdy zobaczę na tak zwanych portalach prawicowych felietony Gabriela, Kamiuszka albo Toyaha to może mi ta moja nieufność zmaleje

Ale na razie to nie

Niech Warzecha ląduje swoim Boeingiem na zaoranym polu

Tak jak wielkim krokami zbliża się dewalucja złotówki , inflacja raczej będzie miała tendencje wzrostową, dług w oczach pęcznieje. ..Stany czeka coś w stylu rewolucji/wojny domowej, w każdym razie nie będzie tam   spokoju. UE wczesniej czy później się rozpadnie, Francja tematu nie udzwignie zbyt dużo ma problemów wewnętrznych, już się rozpoczął  schyłek UE, tego sztucznego formatu politycznego po wyjściu Anglii. Euro raczej nie przetrwa w dłuższej perspektywie. Rosja czeka jak przyczajony tygrys.Chiny kwitną. Muzułmanie w Europie ostro działają w swojej determinacji. Kolejne lata pod względem ataków wirusowych itp. tez nieciekawie się zapowiada.. A więc, jeżeli chodzi o środowisko dziennikarskie, to raczej nikt nie pojawi się rozsądny, będą tłuc pianę tak jak to się odbywa do tej  pory, czy to będzie pan/pani x ,czy też y, nie spodziewalbym się niczego nadzwyczajnego, prowizorki maja sie dobrze i one sa promowane. Sądzę ,ze wkraczamy w krainę totalnego chaosu, dezinformacji itp.itd.. Osobiście nie dostrzegam cienia optymizmu ale zawsze trzeba mieć nadzieję.

Ale zaraz, zaraz, Coryllus od ponad 11 lat funkcjonuje w przestrzeni medialnej, Toyah jeszcze dłużej, o Kamiuszku wiem mało, co teraz robi. Przyjdzie czas, że nie będzie już nikogo oprócz nich. Ale, przynajmniej ja już tak mam, że Toyah, to już był ☺

I przecież nie będę pisał po raz kolejny. Nie ma dla mnie nikogo innego, takiego kalibru, w polskiej przestrzeni medialnej i piszącego po polsku, poza Gabrielem Maciejewskim Coryllusem. Podkreślę, piszącego w języku polskim i o Polsce. Pasowali do siebie bardzo z Grzegorzem Braunem. To również mistrz języka polskiego i polskich spraw. Nie wnikam w jego obecne polityczne zaangażowania.

Ja pierdziu, pokazali Cię w Polsacie. Wszystko przez tę słynną wypowiedź Brauna o strzelaniu do dziennikarzy giewu i TVN-u w Klubie Ronina.
Zacząłem oglądać program Skandaliści z tym Szołajskim ale nie zmogłem, bo to wyjątkowa kreatura, a tam mi zaraz podsunęli występ Brauna z 18 stycznia tego roku i w 23 minucie i 29 sekundzie pokazali fragment tego nagrania.
Oklaski gości w programie.
https://www.ipla.tv/wideo/news/Skandalisci/5004612/Skandalisci-Grzegorz-Braun/23ed667a1b4f78fc109a7786531f938c?seasonId=5004612

Myślę, że za "pójściem do ludu" takich ludzi pióra i tak stoją sponsorzy i to nie jedynie pośrednio, to jest przez obcinanie budżetów i przymuszania swoich protegowanych głodem (nie ważne czego), a bezpośrednio, czyli przez zaproponowanie takiego rozwiązania, wytłumaczenie jak taki system działa, przedstawienie jakichś prognoz mających uspokoić pupila, że choć sponsor kurek przykręci, to dzięki crowdfundingowi jego dochody nie spadną a wzrosną, ba - może nawet napisanie "człowiekowi pióra" odpowiednio sprofilowanej odezwy.

Duże organizacje ostrzą sobie zęby na pieniądze, które mogłyby zarobić lub zaoszczędzić na finansowaniu społecznościowym, ale z przyczyn wizerunkowych lepiej im działać przez pośredników: niech sami proszą lud o pensje, my ich tylko przyuczymy jak to robić, jak jacyś szefowie gangu żebraczego (chciałem napisać "stręczyciele", ale ich praca jest w sumie trochę inna). Chociaż bywało już, że spore firmy jak Atari zwracały się o finansowanie społecznościowe bezpośrednio, zauważywszy, że jakaś własność intelektualna (seria "Rollercoaster Tycoon" w przypadku Atari) zbiera na ich półce kurz, a można by spróbować zarobić na nostalgii kilka euro - nie ryzykując przy tym własnych budżetów, które przecież mają.

Ziemkiewicz też ostatnio poszedł na swoje, ale o datki żebrać nie ma zamiaru.

Tak...

...  to  dopiero  byl  KANT  !!!

Top  blondyna,  "corunia"  Millera,  starego  kiejkuta  jako  tFaSZ  w  "prawicowej"  kurwizji  !!!

Naprawde  oni  sa  BEZNADZIEJNI...  i  juz  dawno  SAMI  SIE  ZAORALI  !!!

Szolajski,...

...  asystentka  Kinga  Duda,  corcia  starego  Terleckiego  w  kurwizorze,  ex-maz  "nowej  zony"  Kurskiego,  cala  banda  "dobrej  zmiany"  na  ministerialnych  stolkach  albo  w  "fundacjach"...

...  NIE  DAMY RADY,  jako  narod  wyzywic  tych  PASOZYTOW  i  tworzone   TEATRUM  "dla  naszego  dobra",  oczywiscie...  nawet  nie  ma  mowy  !!!

Jako agrarystka powiem tylko, że mnie osobiście pan ŁW ani zębi ani parzy, natomiast ten portal Świat Rolnika to fajny pomysł, dużo praktycznych i ciekawych informacji w jednym miejscu - można poczytać jak długo będę futrować zwierzaki paszami GMO, o migracji amin aromatycznych z łyżki Fiskars, o tym, że Czesi hodują marmurkową wołowinę albo że jest pomysł na produkcję opon z ryżu! 
Każdy teraz musi żebrać o kasę, takie czasy, a czarnulka pani redaktor ładniutka. 

A to by się pan zdziwił, co potrafię wyhodować.
Agraryzm to doktryna. 
Z rolniczych wspomnień najlepsze, bo najcięższe dla nastoletnich rączek było zbieranie lnu na areałach ziemi lubuskiej 

Powiedziałbym że szczury uciekają z tonącego okrętu ale to po prostu zaciskanie pasa (na szyi) 

Rosiak akurat wszedł w paronite pierwszy i zrobił to z wielkim rozmachem, tzn rzeczywiście audycje robi równie profesjonalnie jak w Polskim Radiu, przy czym on głównie zaprasza gości (np fenomenalny Jan Natkański) i w tym jego siła. Choć i tak sukces go trochę zdemoralizował i za dużo tam Unii Wolności w formie & tresci:) A Warzecha będzie opowiadał swoje przemyślenia - no tu nie wróżę sukcesu komercyjnego

I tak nie kojarzę, przeczytałem, że z Trujki i dalej już mi się nie chce, ale dzięki.

Kiedyś, w PRL-u, o takich jak Warzecha, czy Janke, mówiło się, że się podwiesili — chodziło o to, że przyssawali się do jakiegoś idącego w górę karierowicza i ssali, tzn. nosili teczkę, gardłowali, pisali jakieś przemówienia, nadstawiali klatę za swego chlebodawcę, i z tego żyli. Jak dyrektora akurat dymisjonowali, to lecieli razem z nim. Po czym ich można poznać? No po tych ich książkach: o Sikorskim Radku Zdradku, o Solidarności Walczącej i żniwiarzu z pola rodziny Popiełuszko, Mateuszku Morawieckim. No a tym Napastnikiem, o Orbanie, to Janke najwyraźniej daleko mierzył. Ale coś nie wyszło. Kto tam jeszcze wystartował z książkami o politykach licząc na falę, która ich wyniesie? 

Jakaś pani, nie pamiętam nazwiska. Współcześnie  z nim żyjąca

Pofikałeś sobie, jak mnie nie było i starczy, ale za nim wylecisz, powiedz mi bracie co takiego stworzył Warzecha?

Może być, najbardziej wiarygodny jest felietonista głodny. Poza tym może być tak, że rośnie popyt na "niezależnych", no i trzeba się jako niezależny zaprezentować

Czy oni kiedyś przestaną? Z tym seksem i Kościołem...

To by było nawet zabawne, ale zmusiłoby nas do nadania bardziej hermetycznego charakteru tutejszym dyskusjom

Karnowscy są jak niewielka firma przewozowa "Mobilis," a więc na pewno sobie poradzą i to świetnie, niezależnie od okoliczności zewnętrznych.

Nie ma takiej opcji.
 

W tym odcinku z Szołajskim o egzorcyzmach, którego następnych parę minut wysłchałem bo w całości jakoś nie daję rady, wypowiada się także prof. Święcicki. Polsat zapytał go o zdanie „żeby mieć pełny obraz sytuacji”. Wg Szołajskiego, to co mówi prof. Święcicki, to zamykanie oczu na to, co się wyczynia w tej sprawie.

Zastanawiam się, czy Konrad Szołajski oglądał te wszystkie pornosy, w których jego tato czytał dialogi. On ma obsesję na punkcie seksu, zdecydowanie niezdrową, w mojej ocenie.

No i jeszcze jedna kwestia prawna. Oni w tym programie, rzecz jasna anonimowo bez pokazywania twarzy, puścili wypowiedź jakiejś dziewczyny latami maltretowanej i molestowanej po klasztorach przez, jak mamy sobie doczytać, psychicznych dewiantów z deficytami w habitach. Ta pani jest chroniona i jej wizerunek także. Czemu policja się tym nie zajmuje tylko media?
Żeby zrobić film dokumentalny Szołajski musiał poprosić o różne zezwolenia od biskupa. Dostał je. Poszedł, nakręcił. Jak o tym swoim dokumencie opowiada, to przedstawia siebie jako, oczywiście, niezależnego obserwatora. No ale jak on się strasznie bał, że zaraz i jego tam zwiążą i będą maltretować.
To jest szukanie sensacji i jakieś pornograficzne widzenie rzeczy. Tym się karmi spragnioną publikę. A że podglądanie przez dziurkę od klucza już nie wystarcza, trzeba eksalować i szukać nowych podniet. Może by tak reżyser opowiedział o stosunkach seksualnych w swoim domu rodzinnym? Kto tam z kim i przy kim, chętni na obejrzenie na pewno się znajdą. Murowana oglądalność.
Później, w tym programie, następuje obróbka materialistyczno-naukowa problemu, jest przywołany autorytem w postaci psychiatry Aleksandrowicza i następuje zaorywanie i utrwalanie skojarzeń. Średniowiecze, stosy, itd, itp.
Pytanie co z zaufaniem? I czy ktokolwiek pytał osoby pokazywane w materiale o zgodę na publikowanie wizerunku? Bo jak trzeba przedstawić tych ludzi jako chorych psychicznie, to oporów nie ma.
O manipulacji wypowiedzią prof. Święcickiego szkoda nawet gadać. Załatwia się go zamykaniem oczu.

"Coś" to sworzył Steven Edwin King  (a wyreżyserował John Carpenter), w polskiej wersji  przetłumaczone bywa  jako "To".

Ja wolę wersję w brzmieniu "Coś".

On,  Lukasz  Warzecha,...

...  zrobil  z  siebie  publiczna  BEKE,  zwlaszcza  po  tym  jak  niedoszla  prezydEtowa,  zdradkowa  "wykrzyczala"  mu  pranie  jego  skarpetek  w  Chobielinie...

...  to  naprawde  bylo  "cUs"...  NIGDY  tego  nie  zapomne  !!!

On  jest  juz  ZAORANY,  ale  UDAJE,  ze  tego  nie  wie...  typowy  syndrom  swini  -  pluc  w  oczy  powie,  ze  to  mzawka.

Doskonaly  ten  wczorajszy  Panski  wpis.   

To jest wagyu - taka wyjątkowa wołowina japońska, od rasy krów rustykalnych, odpornych i mających wyjątko dobrej jakości kopyta. Ale chodzi głównie mięso, w przekroju wygląda jak marmur, bo równomiernie poprzerastane jest tłuszczykiem i smakowite, a tym samym drogie. Czesi wzięli jedną parę i tak poprowadzili hodowlę, że pewnie już eksportują do Japonii, gdzie z kolei te już prawie wyginęł. Jakby nasi poszli w te ślady, to może jaki handel wołem by tutaj na powrót zaprowadzić :)
https://swiatrolnika.info/wagyu-hodowla-czechy

tolerancje widział? bez jaj; swoje przeżył? śmiech mnie wzbiera; a cóż Ty dobry człowieku przeżyłeś? słyszałeś? g.. wiesz o życiu to sobie żyj dalej

a ten Warzecha to kto? bo nie znam gościa ani jego 'stworów' ; poleca sie ofiarności? a niech k.. idzie do roboty; ot, kolejny żebrak co nic nie potrafi a już za swoje pieniądze i na osobiste ryzyko to absolutnie nie, bo nie na tym ta misja polega, nieprawdaż?