-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Lojalność wobec budżetu i lojalność wobec tradycji

W zasadzie można by ten tekst nazwać – jak ludzie lojalni wobec tradycji, mogą się obronić przed ludźmi lojalnymi wobec budżetu? Odpowiedź nie jest prosta, a pierwsza jej część brzmi – przede wszystkim powinni ich dobrze rozpoznać.

To nie jest łatwe, bo ludzie lojalni wobec budżetu przede wszystkim, jeśli mają złe zamiary, fakt ów ukrywają. Występują za to z hagadą inną. Zwykle taką, która mówi o tym iż pojawili się wyłącznie po to, by szerzyć cywilizację, kulturę i dobro wszelakie, a także podnosić poziom.

Żeby ktoś był lojalny wobec budżetu, musi być budżet, ten zaś jest zwykle wykładany na jakiś cel, projekt, przedsięwzięcie. Ono ma zawsze charakter gospodarczy i zawsze wymierzone jest w tradycję. Żeby za bardzo nie teoretyzować, przypomnę, bo już o tym było. Protestantyzm na ziemi polskiej implantowany był wraz z pakietem przedsięwzięć gospodarczych, o czym mogliśmy przeczytać w książce na temat rodziny Firlejów. I tylko w opozycji do tradycji katolickiej przedsięwzięcia te mogły się rozwijać. Kiedy okazało się, że nie wszystko idzie, jak należało, a prosperity jest o wiele mniejsza niż przewidywano, entuzjazm dla protestantyzmu opadł. Tradycja zaś katolicka nie rozprawiła się z rodzinami protestanckimi w stylu mafijnym, ale przyjęła ich członków z powrotem i jeszcze obdarzyła zaszczytami.

To jest interesująca kwestia, bo mam wrażenie, że w Polsce, kraju bez stosów, zrobiono z tego regułę. Jeśli ktoś opuszcza szeregi, bo mu coś tam zamigotało w oddali i dostaje legitymację, budżet i ludzi, od kogoś innego, nie musi się lękać. Kiedy potem oświadcza, że się pomylił, nie dość, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności, to jeszcze go wywyższają. I nie jest on synem marnotrawnym, dodajmy, bo pokusa, by tak to interpretować pojawia się od razu.

Metoda ta pozostała z nami do dziś i w zasadzie wystarczy dokonać jakiejś widowiskowej wolty, by zwrócić na siebie uwagę i być kokietowanym przez budżety i tradycję. O czym to świadczy? O niepewności tradycji. Nie piszę celowo – o słabości, ale o niepewności, albowiem tradycja poszukuje ludzi, którzy być coś zrobili, ma jednak taki kłopot, że nie rozumie, czy tym ludziom coś narzucać i trzymać ich w ryzach czy płakać ze szczęścia, że oni robią cokolwiek. Pisząc – tradycja – mam na myśli Kościół w ogóle, a nie tylko ten jego fragment, który odwołuje się do rytu trydenckiego.

Dlaczego więc Polska była krajem bez stosów, a już takie Niemcy zupełnie nie? Bo tam rozumiano, że działalność heretyków godzi we władzę doczesną i ogranicza znacznie możliwości kreowania dobrobytu przez tę władzę. Przy okazji niejako eliminuje tradycję katolicką. Protestanci mają swoje życie, niby są poddanymi cesarza, ale nimi nie są, bo wolą być lojalni wobec książąt. Ci zaś wykładają budżety na różne przedsięwzięcia. Cesarz zaś – w zaistniałej sytuacji – ma wyłącznie cholerne kłopoty i jego skarb z miejsca właściwie zaczyna przeciekać. Powoduje to nerwowe i gwałtowne reakcje, które nie są zrozumiałe, bez jakiegoś komentarza. Takiego jednak nie może być, albowiem ludzie wierni budżetom, kreują za ich pomocą propagandę, która obnaża tylko goły fakt – tego czy tamtego spalili na stosie.

 

Herezja husycka jest tu modelowym przykładem – spod nóg cesarz wyciągnięto złoto-srebrny kawałek posadzki z napisem „Czechy”, przetopiono go i wybito z tego masę fałszywej monety. Człowiek, który to firmował miał zasłonić ów fakt doktryną religijną i sprawić, by ludzie wierzyli iż Praga i inne miasta nie są wierne budżetowi, ale tradycji. Cesarz, który próbował negocjować strasząc praskie gangi spaleniem Husa, napotkał mur zimnej obojętności. – A to se go spal – powiedziało miasto i zaczęło się zbroić.

 

Kłopot prawdziwy polega na tym, że tradycja traktuje ludzi wiernych budżetom tak samo, jak swoich. To jest pierwszy krok do deprawacji. Podobnie jak wiara w to, że komunizm jest naturalnym systemem, który musi nastąpić, bo to wynika z logiki dziejów. Z niczego to nie wynika, komunizm zaś jest herezją narzuconą w wyniku wojny, ta zaś ma trzy fazy. Najpierw jest wojną zewnętrzną, potem rewolucją, a na koniec wojną domową. To można prześledzić dość dokładnie, nie tylko na przykładzie Rosji, ale także Meksyku. Tyle, że tam następowało to w daleko szerszych interwałach czasowych. Wojna zewnętrzna przerodziła się w szereg konfliktów wewnętrznych, które następnie zaowocowały rewolucją. Ta zaś zdewastowała tradycję. O czy można poczytać w książeczce zatytułowanej „Cristiada”. Ona wywołuje często polemikę opartą na jednym argumencie – katolicy też zabijali. Jasne, a powinni sami dać się pozabijać. Na przykładzie Meksyku dobrze widać w jaki sposób tradycja, reprezentowana przez hierarchów, ustępuje budżetom, tłumacząc to wartościami nadrzędnymi, na przykład pokojem. Jaki przepraszam pokój można zawrzeć z satanistami? Można im tylko ulec i się podporządkować przyjmując ich warunki. I to właśnie stało się w Meksyku, kosztem tych wszystkich ludzi, którzy stanęli w obronie tradycji nie oglądając się na budżety.

Co takiego dokładnie stało się w tym Meksyku? Oto ludzie,  w wyniku dwóch wojen domowych, musieli przestać myśleć, mówić i wierzyć, w to w co dotychczas wierzyli. Stało się tak, albowiem budowano nowy ład, a w nim nie może być miejsca na jakieś przestarzałe urządzenia. Czym skończyła się budowa nowego ładu wiedzą wszyscy, którzy oglądają seriale o meksykańskich gangach. Nowy ład okazał się farmą produkującą środki odurzające dla wielkich metropolii na północy. I w zasadzie do niczego innego nie służy.

 

Na czym polega nasz kłopot dzisiaj? Na pewnym zawstydzeniu, póki co, które odczuwamy, myśląc o przeszłości i tradycji. Tyle, bo mówić już o niej w sposób twórczy i bezpretensjonalny, a także interesujący już nie potrafimy. I to nie jest naszą winą, na szczęście, a może niestety. To jest wina hierarchów i tych duchownych, którzy wierzą w dialog z satanistami, a także w to, że publicystyka Terlikowskiego uratuje Kościół, bo ma on przecież dużo dzieci. Myślę, że pomiędzy duchownymi, a wiernymi nie ma dziś innej komunikacji niż nieszczera. To jest zastanawiające. Nie ma, poza tanią publicystyką i liturgią, żadnej komunikacji, która mogłaby przeważyć zwrócić uwagę ludzi na tradycję. Jednocześnie ciągle słyszymy o tym, że trzeba przyciągać ludzi do Kościoła, bo sama liturgia nie wystarczy.

 Na czym to polega, i w którym kierunku zmierza, wszyscy wiemy. Co będzie na końcu tej drogi? Ja nie wiem, ale nie spodziewam się jakiś szczególnie ciekawych aranżacji. Na dziś to tyle.



tagi: kościół  rewolucja  wojna  komunizm  kultura  tradycja  budżety 

gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 08:17
24     3053    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 09:36

Chyba jesteśmy, może nie wszyscy, bardziej Ziemianami, niż dziećmi Bożymi. Mamy co prawda książki Hipolita Korwin-Milewskiego i Emanuela Małyńskiego. Mamy też nowe dwie książki poruszające, w sposób bardzo ciekawy i "dołujący" nagromadzonymi cytatami, kulturkampf, ale przynajmniej na razie nie ma książki dotyczącej obrony przed kulturkampf. Może NCK ma coś w planie?


O Szkole Nawigatorów i książkach Gabriela Maciejewskiego nie muszę wspominać! Można czytać  codziennie notki i książki. :)

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 09:46

To jest samonapędzająca się maszynka, bo z tych kupionych pieniędzmi sponsora tworzy się gremia pilnujące by następne transze trafiły do tych co będą realizować wskazany cel.

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 10:00

Ludzie którzy lubią urozmaicone jedzenie (np chcą codzień co innego na obiad) są zwykle ateistami, albo jeśli nawet deklarują wiarę, to wierzą "po swojemu" albo eksperymentują z różnymi religiami.

Może stąd między innymi toczy się walka z tradycyjną żywnością.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 10:12

Od dwu tysięcy lat żyjemy w czasach ostatecznych. Niby można się było przyzwyczaić :).

Przepraszam, że się powtórzę, ale staramy się przenosić tradycję przez kolejne pokolenia. Też to robisz i nawet wiesz o tym..w przeciwieństwie do pana co nie wiedział że on prozą :).

.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 10:23

Doskonaly  wpis  !!!

Ta  "lojalnosc  wobec  budzetu"  to  PALIWO  dla wszelkiego  dziadostwa,  a w dalszej perspektywie  tylko  degrengolada.  Niestety i na szczescie  ten pasozyt  Terlikowski  swoimi  wypocinami  nie  uratuje  Kosciola...

... a za wszelkie ZLO,  ktore sie dzieje w Kosciele  odpowiedzialni sa hierarchowie,  tak samo jak w  panstwie  ZLO  dzieje sie dzieki  "naszej  wladzy"...

...  pardon,  ale  ryba  psuje  sie  od  glowy  !!!   

zaloguj się by móc komentować

Paris @tadman 4 sierpnia 2020 09:46
4 sierpnia 2020 10:27

No,  niekoniecznie...

... to jest samonapedzajaca sie maszynka  !!!

Tzw.  "sponsorowi"  trzeba  ukrocic  "fundusze"  z butzetu  panstwa...  i zaraz taki  "soros"  czy  "czaskoski"  zdechnie  z glodu  !!!...  TYLKO  trzeba  chciec  !!!

zaloguj się by móc komentować

Adama @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 10:54

"Myślę, że pomiędzy duchownymi, a wiernymi nie ma dziś innej komunikacji niż nieszczera. To jest zastanawiające." - bardzo trafna myśl. Od dłuzszego czasu się nad tym zastanawiam bo sam to dostrzegam. Odnosze wrażenie że zostaliśmy sprotestantyzowani i tego nie zauważyliśmy.

zaloguj się by móc komentować

Adama @Paris 4 sierpnia 2020 10:23
4 sierpnia 2020 10:58

Za zło zawsze odpowiedzialny jest "pan sz" (celowo piszę z małej litery). Naiwnością jest podejrzewanie ze hierarchia nie jest kuszona.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 11:02

Witam. Ciekawa notka. Słowo "hagada" pojawia się w niej raz, już na samym początku, ale sytuuje w interesującym kontekście. Bo gdyby się zastanowić nad formami tradycji które niosą ze sobą praktykę codzienności, tej materialnej czy jak kto woli gospodarczej, to tradycja katolicka rozumiana szeroko nie jest jej jedynym nośnikiem. Zanim się pojawiła były już inne. Zawsze przecież jakieś te tradycje były. Awangardą czasów współczesnych wydaje się powstanie tradycji która nigdzie nie ma odniesienia do wiary i Boga. Ma jednak kult i liturgię. O ile protestantyzm był jednak jedną z tradycji opartych na wierze o tyle rewolucja albo może szerzej tradycja lewicowa opiera się na niczym czyli na wierze w człowieka. I to tu dopiero powstaje to pęknięcie budżetu i tradycji. Bo budżet oparty na tej akurat tradycji jest jedynie dla siebie samego i dla niczego więcej. Budżet istnieje zawsze, tradycje są różne i się zmieniają. Hagada nie jest jeszcze najmniej bezpieczną, którą można sobie wyobrazić. Dzięki za notkę. Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Adama 4 sierpnia 2020 10:54
4 sierpnia 2020 11:42

Wydaje mi się, że my tutaj owszem... zauważamy :).

Zaglądam do kościołów i widzę, że msze są odprawiane jakby to rzec? Bez przekonania. 

Siłą inercji. 

Pytanie dziś postawione w tekście jest, w moim odczuciu, skierowane do każdego z nas osobno. Tradycja chrześcijańska to Osoba w każdym z nas.

.

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
4 sierpnia 2020 11:57

>Nowy ład okazał się farmą produkującą środki odurzające dla wielkich metropolii na północy.
>I w zasadzie do niczego innego nie służy.

Mam taką obserwację, "Dzieci peerelu" wiedziały, że z tym Meksykiem jest coś nie HALO. W moich towarzystwie dorastających "młodzieńców"/na blokach funcjonował taki MEM - Ale meksyk ! Na rozp........ i bałagan. 

Dodatkowo mem utwierdzały MEKSYKAŃSKIE seriale. Teraz TVP nadaję "La Bandidę", normalnie Ale meksyk ! Tradycja i Budżet.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Adama 4 sierpnia 2020 10:58
4 sierpnia 2020 12:17

Naturalnie...

... ze  zawsze  jest  "on"  odpowiedzialny  temu  kuszeniu  !!!

Ale tez,  przyzna Pan,  ze  temu kuszeniu  wielce  POMOGLA  i  hierarchia  koscielna,  i  "nasza wadza kochana"...  gdyby  nie  jej  przyzwolenie,  skorumpowanie  -  co tu  duzo pisac -  celowe  psucie prawa,  nie byloby  takiej  skali  kuszenia...

... no i najwazniejsze  i  hierarchia  i  "nasza wladza panstwowa"   DOSKONALE  zdawala sobie  i  nadal  zdaje  sprawe ze  skali  PSUCIA  NARODU  i  PANSTWA  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @Maryla-Sztajer 4 sierpnia 2020 11:42
4 sierpnia 2020 12:31

Wlasnie,  Pani  Marylko,...

... bardzo  trafna  uwaga... "tradycja chrzescijanska  to  Osoba w kazdym z nas"  !!!

Wedlug moich,  skromnych spostrzezen tej tradycji chrzescijanskiej w mojej rodzinnej parafii zostalo  ze 30%... no,  moze w porywach  do  50%... no i mam odczucie,  ze moj proboszcz odprawia msze swiete i w ogole cala swoja posluge  z  przekonaniem... naprawde to czuje,  widze i doswiadczam,  i z czego jestem  bardzo zadowolona.  Swiadomosc,  ze proboszcz  ZAWSZE  jest,  odprawi  msze - nie tylko niedzielna,  ale takze codzienna  -  daje  wielka  radosc... i  szczescie.

zaloguj się by móc komentować

karmel @ikony58 4 sierpnia 2020 11:27
4 sierpnia 2020 13:17

Tak, nie mamy już zastępowalności kapłanów. Za 20 lat tam w parafiach gdzie jest teraz trzech księży będzie dwóch itd.

Wraz ze zmniejszeniem liczby wiernych na Mszach św. zmniejszy się ich liczba i wpływy na tacę, lada chwila kwestia kilku lat przejdziemy na model niemiecki- podatek koscielny. Większość naszych purpuratów tam odbywa różne staże , stypendia.

Hierarchia czuje doskonale zamieranie wiary stąd między innymi budowa w Warszawie Nycztower, to miękkie lądowanie dla spadkobierców. Dlaczego nie chcą o wiernych zawalczyć? Może nie potrafią?

Myśl o nieszczerej komunikacji to perełka.

 

zaloguj się by móc komentować

bolek @ArGut 4 sierpnia 2020 11:57
4 sierpnia 2020 13:18

"W moich towarzystwie dorastających "młodzieńców"/na blokach funcjonował taki MEM - Ale meksyk !"

To raczej od tego Meksyku ;-)

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Paris 4 sierpnia 2020 12:31
4 sierpnia 2020 13:41

Taka mi się refleksja nasuwa: skoro jak widać tak wiele zależy od kapłana miejscowego, to zapewne przyszłością będzie Kościół wyspowy, jak Beskid.

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @karmel 4 sierpnia 2020 13:17
4 sierpnia 2020 13:45

Sytuacja błogosławionego księdza W. Bukowińskiego w Karagandzie i pewnie wielu innych

.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @karmel 4 sierpnia 2020 13:17
4 sierpnia 2020 14:35

Aby o kogos zawalczyc...

... czy to hierarcha czy lokalna wladza  MUSI  byc  szczera,  nieuwiklana...  i  SWIECIC  WLASNYM  PRZYKLADEM  w  calym  zyciu  !!!

A  o  takowych  bardzo,  baaardzo  ciezko... a w zyciu i praktyce -  chcialaby dusza do raju tylko grzechy nie pozwalaja...

... i rzeczywiscie  nieszczera i  zalgana komunikacja na kazdym kroku w naszej Ojczyznie... no i z tego  NIC  NIE  BEDZIE,  bo i nie ma prawa byc.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Maryla-Sztajer 4 sierpnia 2020 13:41
4 sierpnia 2020 14:41

Bardzo sluszna...

...  i prawidlowa refleksja,  Pani Marylko,  bardzo duzo zalezy od miejscowego kaplana.  Trudno dzis napisac czy Kosciol wyspowy bedzie przyszloscia... jesli nie - to pozostana  katakumby... protestantyzm  NIE  MA  SZANS...

... przynajmniej u mnie.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Paris 4 sierpnia 2020 14:41
4 sierpnia 2020 19:11

problemem jest także to, że przestaje istnieć spoleczność katolicka jako byt społeczny; brak jakichkolwiek więzi między przypadkowymi wiernymi; skutkiem jest także to: a jak mamy sie wyróżniać jako uczniowie gdy słowo 'katolik' zaczyna być nieraz wyzwiskiem lub prześmiewczym memem? czym ja/Ty/inni wyróżniamy się w zdegenerowanym/spatologizowanym otoczeniu ? 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @bolek 4 sierpnia 2020 13:18
4 sierpnia 2020 19:51

MEM ma to do siebie, że ewoluuje. A tam było niebezpiecznie, władza się nie pojawiała. Normalnie ale meksyk, trudno uwierzyć ?

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Paris 4 sierpnia 2020 14:41
4 sierpnia 2020 21:57

Myślę że przez pewien czas będą wyspy. Katakumby raczej nie, to inna rzeczywistość niż wtedy w Rzymie.

Czytam ciekawą książkę po odrobinie, porównanie kilku dalekowschodnich podejść do duchowości. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @qwerty 4 sierpnia 2020 19:11
4 sierpnia 2020 22:13

Tak...

... to rzeczywiscie jest bardzo realny problem,  Qwerty,...  straszny  problem  i  kazdy z nas katolikow  musi zdawac sobie z tego sprawe...

...  jednak  musimy wiedziec,  ze  te  wiezi  miedzy  nami,  ludzmi  nie rozbily sie  tak  same  z siebie,  a  bardzo  przyczynil sie do tego  SKANDALICZNY  wrecz  sposob  postepowania  i  naszej  hierarchii  i  naszej  wladzy,  bezprzykladnosc  w zyciu,  a wrecz demoralizacja ludzi... chocby ostatni  MEGA  skandaliczny  przyklad  Kurskiego  z kurwizora. 

I to byla celowa robota.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Maryla-Sztajer 4 sierpnia 2020 21:57
4 sierpnia 2020 22:16

Oby to byly...

... chociaz wyspy... moze dobry Bog  dopusci jakies dobro z tego  !!!

Milej lektury i dobrej nocy, Pani Marylko,

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować