-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Liberałowie i szuryści

Zanim napiszę, jak było w Karpnikach, muszę poruszyć pewien ważny temat. Proszę Państwa, staram się odpisywać na wszystkie kierowane na moją skrzynkę listy, ale idzie mi to coraz ciężej. Tym ciężej, że niektórym klientom zdaje się, że ja jestem sprzedawcą z allegro, z którym można się wdawać w dyskusje o cenach wysyłek na przykład, albo negocjować ceny książek. Zaczyna się to zwykle od podkreślenia własnego zaangażowania czyli wskazania, że dany klient kupuje dużo książek, na przykład 10. Proszę Państwa, jeśli ktoś kupuje u mnie 10 książek, czy nawet 20 to mieści się w standardzie i nie dokonuje żadnego bohaterskiego czynu. Jemu może się tak wydawać, ale tak nie jest. Nie będę więc słuchał sugestii, że powinienem obniżyć opłatę za przesyłkę, bo zamówienie jest duże. I tak wysyłka jest darmowa powyżej 250 zł, a jak ktoś tego nie rozumie, to już jego sprawa. Ostatnio próbowałem wyjaśnić pewnej pani, że nie ma u nas praktyki negocjowania ceny wysyłki. Doczekałem się odpowiedzi, że Ebenezer Rojt miał rację.

Teraz o pobycie Karpnikach. Było super. Towarzysko i zawodowo wprost znakomicie, umierałem co prawda z głodu przez cały dzień, ale jakoś trwałem, bo trzeba było nagrać jak najwięcej materiału. Nie będę opowiadał o tym jak wygląda zamek, bo każdy może sobie sam obejrzeć na stronie, albo poczekać aż Michał wrzuci pierwsze nagrania, co zapewne nie stanie się prędko, bo trzeba nad nimi trochę popracować. Chcę podkreślić, że wyjechaliśmy tam po to, żeby promować dobrego, akademickiego autora, a także jego książkę. Jest to książka z rynku, a nie z naszego wydawnictwa, co także chciałem podkreślić. Ktoś może mnie przez to uważać za idiotę, ale jakoś to zniosę. Co to za polityka bowiem, jechać przez cały kraj, wynajmować zamek, nielichy przecież obiekt, płacić za noclegi ekipy i gościa, po to, by pokazać tam wydaną dawno i już przez wielu zapomnianą książkę o znienawidzonej w Polsce dynastii. Tylko skończony dureń by tak robił. Toż trzeba opowiadać o tym jak Polacy ratowali Żydów w czasie wojny i do tego jeszcze czynić to ograniczając do minimum koszty. Tak by się zachował prawdziwy, oszczędny i poważnie myślący sprzedawca książek. Ja jednak czynię inaczej. Niech każdy ocenia to jak chce.

W Karpnikach było super, a do tego odwiedzili nas fani z Jeleniej Góry, wielce to zdziwiło zarówno Grzegorza Kucharczyka, jak i panie na portierni, które nam kibicowały od samego rana. Rozmawialiśmy pogodnie, biorąc w zasadzie w obronę dynastię Hohenzollern i jej przedstawicieli widocznych na portretach porozwieszanych po salach i korytarzach zamku. Nie będę zdradzał wątków rozmowy, ale było dużo śmiechu. Wskazaliśmy też bardzo wyraźnie zło i określiliśmy wroga, z którym przyszło, a pewnie jeszcze przyjdzie się nam mierzyć. Otóż złem tym jest niemiecki liberał. Wszyscy pomocnicy Bismarcka, wszyscy lokaje wielkiego Fritza i adiutanci Wilhelma I to jest pryszcz, pikuś i małe miki w porównaniu z niemiecką prasą liberalną oraz jej przedstawicielami robiącymi karierę w polityce. To jest plaga łącząca w sobie wszystkie plagi egipskie, to jest oblepiająca mózgi nicość i długotrwała choroba bez widoków na leczenie z sukcesem. I o tym też między innymi rozmawialiśmy. Ponieważ w sali portretowej wisiał portret Clausewitza pogadaliśmy również o Prusach w dobie napoleońskiej. W sumie nagraliśmy około trzech godzin programu w fantastycznych zupełnie wnętrzach. Tak zwane rozmowy w kuluarach były jeszcze ciekawsze niż na wizji. Profesor Kucharczyk powiedział, że szykuje się taka reforma, w której zadekretowane będzie, jakie czasopisma uchodzą za naukowe. I tylko w nich będzie można publikować, bo tylko taka publikacja będzie punktowana. To jest oczywiście groza jeśli na rzecz spojrzymy z punktu widzenia robiącego karierę naukowca-humanisty. Jeśli jednak idzie o mnie, nie mogę się doczekać kiedy ci durnie wreszcie się zabetonują w tej wieży z kości słoniowej i wreszcie przestaną z niej wychodzić na zewnątrz, zostawiając cały rynek i wszystkich czytelników, a także całą propagandową prerię wydawnictwu Klinika Języka. Czekam na ten moment z utęsknieniem. Ktoś powie, że nie powinienem, bo na obszarach poza akademickich system na pewno będzie miał swoich przedstawicieli. Oczywiście, że tak, Grzegorz Kucharczyk ma nawet na nich nazwę – są to szuryści. Kim jest szur, albo szurysta? To proste – szur to aspiracje + gruntowna niewiedza – metoda. Świat jest pełen szurystów, przypominają oni ogłupiałe w okresie godów kolorowe ptaki, które nie liczą się zupełnie z obecnością myśliwych. Pieczętują tym samym swój los. Ja tu nie będę mówił po nazwisku kogo konkretnie Grzegorz Kucharczyk uważa za szura, ale wielu czytelników się pewnie domyśli. Scena więc porządkowana jest w następujący sposób – zabetonowany świat akademicki, żyjący złudzeniem, że ma na coś lub na kogoś wpływ, świat kontrolujący obieg propagandy i pieniędzy, świat degenerujący się z każdym rokiem, bo człowiek zmuszony do życia w fałszu, nie ustrzeże się przed pokusą kradzieży. Takie jest po prostu życie, a więc budżety na propagandę będą coraz szczuplejsze, albowiem narażone będą na straty w czasie transferu, zupełnie jak energia elektryczna transportowana na duże odległości. Do tego świat tak zwanych popularyzatorów, czyli szurystów, dla których system otworzy wszystkie furtki – wielka Lechia – proszę bardzo….Kosmici? Czemu nie….Czy Mieszko był Wikingiem? Nie ma sprawy….Piłsudski i jego kochanka rozwódka? – ależ proszę uprzejmie...Szuryści nie ustrzegą się przed pułapkami, bo im nikt nie powie, że świat akademicki będzie dla nich zamknięty. Im się cały czas będzie zdawało, że z tą swoją wiedzą o charakterze ujemnym za chwilę zostaną profesorami zwyczajnymi. I w tym przekonaniu będą utrzymywani. I w tym wszystkim będziemy my. To dobrze rokuje, a jak dobrze, to sami się przekonacie oglądając nasze nagrania z zamku w Karpnikach. Ja jestem dobrej myśli, choć po całym dniu byłem umordowany jak wół ciągnący zestaw pługów wieloskibowych. Gorzej miał chyba tylko Michał, który musiał rozstawiać i przestawiać sprzęt. Profesor Kucharczyk z tego co zauważyłem, bawił się dobrze.

Teraz słowo o plenerze – z lewej strony olbrzymi masyw gór Izerskich, które kiedyś, w młodości zalesiałem, z prawej Rudawy Janowickie, niewielkie ale wyraziste wzniesienia pełne skałek. Nad wszystkim kłębiące się chmury i przeświecające gdzieniegdzie słońce. W zasadzie bezwietrznie. Pośrodku tego wszystkiego neogotycki zamek Karpniki, nieopodal dwa inne obiekty – Łomnica, barokowy pałac, gdzie znajduje się centrum lniarskie i Wojanów – zamek zbudowany w stylu nierozpoznanym, nazwijmy go baśniowym. Wszystko razem wygląda na osiedle przeskalowanych willi dla olbrzymów. Nieopodal Jelenia Góra i dwa lokalne browary – Roch i Miedzianka. W tym drugim wszystko jest na wierzchu, można sobie siedzieć, pić piwo i patrzeć jak pracuje aparatura. W lasach i po wsiach poukrywane małe pensjonaty dla turystów. W czasie nagrania złożyłem deklarację, że teraz będzie już tak zawsze. Nie wiem czy się uda, ale będę się starał. Przypominam, że nieuchronnie zbliża się 5 listopada, kiedy kończymy zbieranie pieniędzy na pierwszą sesję LUL – Latającego Uniwersytetu Leszczynowego.

 

Zapraszam na www.prawygornyrog.pl gdzie znajdzie się dziś kolejne nagranie z Toyahem



tagi: książki  rynek  nagranie  grzegorz kucharczyk  karpniki 

gabriel-maciejewski
24 września 2018 09:38
13     3570    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

cbrengland @gabriel-maciejewski
24 września 2018 10:29

Scena więc porządkowana jest w następujący sposób – zabetonowany świat akademicki, żyjący złudzeniem, że ma na coś lub na kogoś wpływ, świat kontrolujący obieg propagandy i pieniędzy, świat degenerujący się z każdym rokiem, bo człowiek zmuszony do życia w fałszu, nie ustrzeże się przed pokusą kradzieży.

No właśnie, niestety tych "złodzieji" jest dużo, zbyt duzo ☺, a ja mam tak, że prawie wszyscy wokół tak mają. To i też łatwiej mi jest wśród nich żyć, oni nie przeszkadzają mi, a ja im. Róbmy swoje.

Strasznie się cieszę z tej telewizji Coryllus TV

zaloguj się by móc komentować



Magazynier @gabriel-maciejewski
24 września 2018 11:35

"po to, by pokazać tam wydaną dawno i już przez wielu zapomnianą książkę o znienawidzonej w Polsce dynastii"

I to na dodatek w 100lecie niepodległości. Piłsudski z Dmowskim dostają czkawki w grobie.

"Tylko skończony dureń by tak robił. Toż trzeba opowiadać o tym jak Polacy ratowali Żydów w czasie wojny i do tego jeszcze czynić to ograniczając do minimum koszty. Tak by się zachował prawdziwy, oszczędny i poważnie myślący sprzedawca książek. Ja jednak czynię inaczej."

Jak prawdziwy Karmazyn. Iście polska, szlachecko-magnacka dekadencja ... Tak trzymać.

"….Piłsudski i jego kochanka rozwódka? – ależ proszę uprzejmie..." 

No tak, a dla Kasztanki to już miejsce nie będzie. A z kim Wódz rozmawiał o literaturze?

"Szuryści"

Siuryści od angielskiego "sure".

Ps. A jak tam z promocją książki Stalagmita?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
24 września 2018 11:36

Drogi wierzący-sceptyku, wiadomość na PW. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Magazynier 24 września 2018 11:35
24 września 2018 11:37

Na razie nic nie ruszyłem w tej sprawie, nie mam czasu...spróbuję później

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
24 września 2018 11:40

Nie ma książki Stalagmita w księgarni. Dzwoniłam właśnie bo będę w mieście. Inną drogą nie mogę kupić. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
24 września 2018 11:40

Nie ma książki Stalagmita w księgarni. Dzwoniłam właśnie bo będę w mieście. Inną drogą nie mogę kupić. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

raven59 @Maryla-Sztajer 24 września 2018 11:40
24 września 2018 11:43

A w jakiej księgarni Szanowna Pani szukała, bo w Foto-Mag'u jest i to dosyć poważny zapas?

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 24 września 2018 11:40
24 września 2018 11:44

Nie ma bo właściciel nie zamówił, co ja mogę...

zaloguj się by móc komentować



Aquilamagna @gabriel-maciejewski
25 września 2018 18:06

Ktoś może mnie przez to uważać za idiotę, ale jakoś to zniosę.

Albo za tego, no, jak to było? Bohatera powieści Volkoffa pt. "Montaż" :)))

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować