Kurs pisania scen erotycznych czyli siódme wtajemniczenie
Ostatni dzień roku domaga się jakichś podsumowań. Ponieważ jednak nie wolno narzekać, albowiem Pan Bóg jest dla nas wszystkich wyjątkowo łaskawy, podsumowania nie będzie. Opowiem za to o tym, jak przez ten rok zmieniły się paradygmaty publicznej dyskusji i jak zmieniło się myślenie o jakości. Może inaczej, bardziej wprost – opowiem o tym, jak chętnie otwieramy nasze serca przed oszustami i jak niechętnie uchylamy drzwiczki do nich przed prawdą. Dlaczego tak jest? Albowiem oszuści, którzy zawsze są bardzo pewni siebie i zawsze wiedzą lepiej, wszyscy jak jeden skończyli kurs marketingu bezpośredniego. Prawdziwy kurs, a nie taki, jak te gamonie co żenią jakieś kosmetyki czy inne atlasy drogowe na parkingach. Oszuści mają w zanadrzu wszystkie wytrychy do wszystkich możliwych emocji, a ich ofiara może się tylko w zadziwieniu zastanawiać skąd też oni mogą znać tak dobrze jej najskrytsze tajemnice. Chyba są niezwykłymi ludźmi, którzy wiedzą więcej i przyszli tu czynić dobro, a także szerzyć prawdziwą wiedzę na różne tematy. Nie może być przecież inaczej. Oszuści dobrze wiedzą, że osoby oszukane, będą ich potem bronić do krwi ostatniej i ostatniego tchu, wiedzą, że sami podczas takiej obrony nie namęczą się wcale, a swoje zużyte proroctwa będą mogli w niedługim czasie wykorzystać raz jeszcze. I nikt nawet nie mrugnie, albowiem potrzeba uczestniczenia w wydarzeniach i aranżacjach podniosłych i profesjonalnie zorganizowanych, którym przyświecają cele naprawdę wielkie, powtarzam – naprawdę wielkie – jest w naszym narodzie przemożna. I jak raz ktoś taki cel zobaczy, już na żadne mniejsze barachło uwagi zwracał nie będzie. No, ale przejdźmy może do konkretów. Co jest ofiarą takiego mechanizmu? Pierwszą i najważniejszą jest ironia, jakże pomocna w demaskowaniu oszustów i dochodzeniu do prawdy. Ironia zostaje zarżnięta na samym początku, a później można już z kamienną powagą ogłaszać kolejne rewelacje i wpatrywać się w czeluście coraz szerzej otwieranych w zadziwieniu ust.
Człowiekiem, który zamordował ironię w TVP jest Jacek Kurski. Wskazuje na to fakt, że w sylwestra wyemitują Sprawę dla reportera, której bohaterem będzie Zenek Martyniuk. Nic nie trzeba dodawać.
Ironię w TVN zamordował Kraśko, i marne w tym pocieszenie, że ona z zemsty zamordowała Durczoka, świeć Panie nad jego duszą. Samozwańczy obrońcy ludu prostego, czyli nas – Stanowski z Mazurkiem – naśmiewali się z Kraśki, że sześć lat jeździł bez prawa jazdy i ani razu nie wspomnieli, że jest to wnuk ministra Wincentego Kraśki, tak samo jak nie wspomnieli o tym, że w czasach przedinternetowych ich pupil przejechał człowieka. Jego samochodowe wyczyny mają więc pewną dramatyczną głębię, o której warto by może nadmienić. No, ale wtedy ironia też zyskałaby głębię, wyrwałaby się spod kontroli i mogłoby się okazać, że w ten ciemny wir ironizowania wciągnięci zostaliby obaj – Robin Hood Stanowski i Rinaldo Rinaldini – Mazurek. I kto by nas wtedy bronił?
O tym, jak morduje się ironię w sztuce pisałem wczoraj. Rottenbergowa ogłasza, że twórcy wpieprzają kartofle, jak prosiaki chowane na opas, a muzea lansują sztukę sakralną, która wygląda jak oznaczenie drogi do toalet dla niepełnosprawnych umysłowo krytyków. I nikt się nie śmieje.
Ironia w publicystyce politycznej została zamordowana poprzez jedenastogodzinny seans tortur, który zafundował jej Bartosiak Jacek. Opowiadał przy tym co prawda jakieś żarty, ale głównie nieśmieszne i nie na temat. Pomagali mu ludzie tacy jak Skowroński, nie wiadomo czym motywujący swój udział w tym przedstawieniu. Ponoć teraz środowiska wieszczące rychłą wojnę i naszą w niej zagładę czy tam podporządkowanie Rosji, mówią, że Putin czeka aż ziemia zamarznie. Wtedy czołgi ruszą. Nie wiem doprawdy, jak na to zareagować. Może trzeba wysłać listy jakieś do żon dowódców tych czołgów? Takie kartki noworoczne z tymi nagrodzonymi w konkursie na sztukę sakralną obrazkami. To na pewno pomoże i inwazji nie będzie. Nastąpi ogólny paraliż zaplecza.
Wrócę na chwilę do Kurskiego. W drugi dzień świąt puścił on o 22 znany wszystkim film pod tytułem Wielki Szu. Poczułem się jak w dzieciństwie, kiedy nad głową latały mi odrzutowce projektowane przez Tadeusza Sołtyka, a telewizja polska w niedzielne przedpołudnie emitowała filmy z lat trzydziestych z Busterem Keatonem, który jeździł Fordem T. Dlaczego o tym piszę? Oto wszyscy wymienieni przeze mnie ludzie, niektórzy jeszcze nie są tego świadomi, znaleźli się w następującej sytuacji – ktoś im ustawił pokera, poznaczył karty, powiedział co mają robić i mówić. Oni zaś z zadowolonymi minami zasiedli do gry, ale gdzieś po trzecim rozdaniu coś przestało się zgadzać. Okazało się, że ktoś podmienił talię. Karty są znaczone rzecz jasna, ale innym systemem. Kilku jeszcze przy tym stoliku siedzi i łudzi się, że ich ta zamiana nie dotyczy.
Najlepsze zostawiłem na koniec. Oto na fejsie zauważyłem ostatnio reklamę – Kurs pisania scen erotycznych. Zamarłem. Okazuje się, że w Polsce działa coś, co nosi nazwę Warsztat pisarza. Oferowane są tam w pełni profesjonalne kursy pisania, w tym pisania kawałków tak trudnych i ambarasujących jak sceny erotyczne. Pomyślałem, że może Zychowicz powinien się tam zapisać. Może by go wreszcie czegoś nauczyli. Oto link https://sklep.warsztatpisarza.pl/index.php?id_product=11&controller=product
Przyznam, że nie uwierzyłem w to co widzę. Powiem więcej, w czasach kiedy telewizja puszczała w niedzielę z rana filmy nieme z lat dwudziestych i trzydziestych, pokazali parę razy obraz z Haroldem Lloydem, który w filmie uważa się za podrywacza. W rzeczywistości jest gamoniem, który leczy kompleksy za pomocą dziennika podbojów sercowych. Wszyscy dookoła mają tak zwaną bekę, ale on jest całkiem serio. Nasza obecna sytuacja wygląda podobnie, ale coś ją jednak od scenariusza tego filmu wyróżnia. Opisani tu ludzie, także ci którzy organizują kurs pisania scen erotycznych, są przekonani – całkowicie i nieodwołalnie – że dysponują wszystkimi wytrychami od wszystkich emocji. I potrafią sprzedać wszystko każdemu. A to oznacza, że należą do grupy wtajemniczonych, która żeni różne kity frajerom. Wiem, wiem, mogą mieć rację, wszak do Zakopanego, na Sylwestra organizowanego przez Kurskiego jedzie masa ludzi i wszyscy podrygują w rytm już w czasie sadowienia się w samochodzie. Wszystko jest możliwe. Ja jednak uważam, że talia została podmieniona. I to się okaże niebawem. Chciałbym zobaczyć tych, którzy ukończyli ten kurs i jego efekty w postaci wydanych książek, którymi zaczytują się tłumy.
No dobra, powie ktoś – już wiemy, że tamci dostali najlepsze karty – pozwolenie na gadanie o wojnie, Zenka Martyniuka, seks w literaturze i obronę słabych przed silnymi i uprzywilejowanymi. Co zostało dla nas?
Nie będę tu układał żadnej listy. Nie o to chodzi. Nikt nam niczego nie da za darmo, albowiem wszelkie rozdawnictwo zawsze jest obciążone pewnymi konsekwencjami, których my nie zaakceptujemy. Kraśko już o tym wie, ale chyba nie do końca, a Kurski dopiero się dowie. Potraktujmy to wszystko jako wyzwanie. Czy wobec faktu, że cała uwaga publiczności została skradziona, przekierowana w miejsca gdzie odbywają się rzeczy, które w świecie normalnym i poukładanym nie mogłyby mieć miejsca, bo zabiłaby je ironia, mamy jeszcze coś do roboty? Czy możemy sprawić, że część choćby tej publiczności zwróci uwagę na to co proponujemy? Jeśli nie mamy takiej mocy, to dajmy sobie spokój i kupmy bilety do Zakopanego. Jeśli przypuszczamy, że ona jednak w nas jest, to chociaż spróbujmy. Nie zważając na nic i nie przejmując się niepowodzeniami.
Leży tu koło mnie drewniany futerał, w którym znajduje się kopia mapy Jenkinsona narysowanej w roku 1562. Nikomu tutaj nie muszę tłumaczyć, co to jest mapa Jenkinsona. To jest mapa, wskazująca kierunek ataku rosyjskich czołgów, które stoją przy granicy z Ukrainą. Było ledwie 12 egzemplarzy tej mapy. Zachował się jeden – we Wrocławiu. Odnaleziono go w roku 1987, a dziś sprzedaje się kopie tej mapy w eleganckim drewnianym futerale. I co? Żaden autor, żaden demaskator, żaden publicysta, żaden dziennikarz, żaden krytyk, żaden polityk, nie skorzystał z tak fantastycznej okoliczności, żeby coś o tym napisać i trochę się na tym temacie wylansować? A to czemu? Powiem Wam czemu, bo wszyscy ci ludzie nie potrafią grać nieznaczonymi kartami. Jeśli siadają do gry, jasne jest że ktoś im dał gwarancje. Nie rozumieją tylko, że takim frajerom jak oni, można wręczyć, w dodatku celowo, inną talię, do innego rozdania. I wtedy dopiero zaczyna się prawdziwe nieme kino, takie jak w filmie Jeszcze wyżej, z Haroldem Lloydem. Szczęśliwego nowego roku życzę wszystkim. Trzymajcie się wszyscy ciepło, bardzo dziękuję, że ciągle tu przychodzicie.
tagi: komunikacja demaskacja ironia oszuści katastrofa kurs pisania scen erotyczych warsztat pisarza
gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 08:55 |
Komentarze:
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 09:08 |
PLUS i dwie drobne uwagi:
Skowroński jest tępy w swoim usiłowaniu siedzenia okrakiem na barykadzie jak Wirginia z brazylijskiego serialu "W kamiennym kręgu". A owa Wirginia była tępa niczym żyletka marki
"Rawa-lux" (ksywka: Krwawa Rawa).
Natomiast dzisiejszy Wielki Szu to, jakże by inaczej, sam Jacek Kurski.
Antkowski @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:02 |
Bardzo treściwa notka, do głowy przychodziły mi ostatnio podobne przemyślenia.
Mam jednak takie pytanie do autora: Czy był Pan na otwarciu?
gabriel-maciejewski @Antkowski 31 grudnia 2021 10:02 | |
31 grudnia 2021 10:10 |
Nie, chadzam wyłącznie na zamknięcia
maria-ciszewska @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:10 |
Człowiekiem, który zamordował ironię w TVP jest Jacek Kurski. Wskazuje na to fakt, że w sylwestra wyemitują Sprawę dla reportera, której bohaterem będzie Zenek Martyniuk.
To jest raczej triumf ironii, oczywiście niezamierzonej przez pana Kurskiego.
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:11 |
Dobra notka. :)
Taki słaby dowcip:
w słoiku (w butelce) był Dżinn.
Na butelce była nalepka z napisem:
Prawicowy Duch Prawdy.
No i nie wiadomo kto, choć wszyscy naokoło wymieniają to nazwisko, wypuścił tego Dżinna z butelki i narobiło się to co się zwykle wyrabia po wypuszczeniu Dżinna.
Niestety dopiero potem ktoś zauważył, że pod spodem tej nalepki jest pierwsza z napisem "Dżinn Jacek K".
Dżinny (arab. جن) – demony i duchy powstałe z czystego ognia bez dymu (w niektórych wersjach wierzeń z czystego płomienia oraz obłoku pary), które posiadają nadnaturalną potęgę i są niewidzialne, mogą jednak przyjmować dowolną postać (człowieka, zwierzęcia lub potwora). Utożsamiały one wrogie człowiekowi siły natury. Uważano je za mieszkańców pustyni. Wiara w dżinny stanowiła bardzo istotny składnik religii Arabów w okresie przed przyjęciem przez nich islamu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCinn
Nie wiem czy ta butelka nie była w drewnianym futerale. :)
Antkowski @gabriel-maciejewski 31 grudnia 2021 10:10 | |
31 grudnia 2021 10:14 |
Bardzo dobra odpowiedź. Gdyby Pan zapytał: "Na jakim otwarciu?" To bym odpowiedzial: "Parasola w pańskiej dupie" hahahaha
gabriel-maciejewski @Antkowski 31 grudnia 2021 10:14 | |
31 grudnia 2021 10:17 |
Widzę, że pan z telewizji...
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 31 grudnia 2021 10:11 | |
31 grudnia 2021 10:18 |
Nie w moim w każdym razie
gabriel-maciejewski @maria-ciszewska 31 grudnia 2021 10:10 | |
31 grudnia 2021 10:18 |
Czego to jest triumf okaże się wkrótce
Autobus117 @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:20 |
No musiałem sprawdzić, kosztuje to tysiaka. Niestety nie dam rady, ale ale .. można na raty po 30 zeta miesięcznie!!! Żona nawet się nie domyśla jaką jej zrobię niespodziankę na Nowy Rok!
gabriel-maciejewski @Autobus117 31 grudnia 2021 10:20 | |
31 grudnia 2021 10:24 |
zaloguj się by móc komentować
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:24 |
Unikatowa mapa Jenkinsona na czerpanym papierze
02.02.2014
Już teraz w naszych uzdrowiskach dość często można spotkać gości rosyjskojęzycznych. Czy będzie ich więcej? To zależy m. in. od porozumień na szczeblu regionalnym. Na zamówienie Wydziału Współpracy Zagranicznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego Muzeum Papiernictwa opracowało i wykonało krótką serię wyjątkowo ciekawego upominku promocyjnego, przeznaczonego zwłaszcza dla rosyjskich gości wojewódzkiego samorządu.
Zapewne jeszcze niewielu mieszkańców Dolnego Śląska wie, że w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu podsygnaturą 9590-IV.C znajduje się jedyny oryginalny, bezcenny w skali światowej egzemplarz najstarszej mapy Rosji. Dzieło powstało w 1562 r. – wyrytował je Nicolas Reinolds, a wydał w Londynie Clement Adams w ilości 25 egzemplarzy, z których tylko jeden zachował się do dziś i został odnaleziony we Wrocławiu w roku 1987. Reinolds wykonał mapę Rusi, Moscovii i Tartarii według wskazówek Anthony’ego Jenkinsona, podróżnika, kupca i dyplomaty króla Anglii Henryka VIII. Jenkinson podróżował po Rosji w latach 1557-72 i dotarł aż do Persji.
Za zgodą Biblioteki Uniwersyteckiej, pomniejszoną kopię tego unikatowego kartograficznego zabytku wydrukowaliśmy w Muzeum na naszym ręcznie wyczerpanym papierze i zapakowaliśmy w specjalnie wyprodukowane do tego celu drewniane pudełko z herbem Dolnego Śląska na wieku. Do mapy dołączona jest informacja w językach polskim i rosyjskim.
Dla Urzędu Marszałkowskiego przygotowaliśmy także eleganckie zestawy papeterii „prezydenckich” – na wzór tej, jaką otrzymał prezydent Bronisław Komorowski podczas swojej ubiegłorocznej wizyty w naszym młynie papierniczym. Papeteria, wykonana z dusznickiego papieru, została również umieszczona w ozdobnym drewnianym pudełku, z informacją w językach polskim, rosyjskim, angielskim i czeskim. Jako produkt lokalny, będzie promować region, w tym oczywiście same Muzeum Papiernictwa.
https://muzeumpapiernictwa.pl/aktualnosci/unikatowa-mapa-jenkinsona-na-czerpanym-papierze/
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 31 grudnia 2021 10:24 | |
31 grudnia 2021 10:28 |
To jest dopiero as z rękawa, ale jakoś nikt go nie zauważa...
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:30 |
Od 30 lat znajduje się w polskich zbiorach, przez poprzednie 450 uznawano ją za zaginioną. Mapa Jenkinsona uchwyciła moment, kiedy Europa nie tyle dostrzegła Moskwę, ile zadała sobie pytanie: co to jest Wschód?
Krystyna Szykuła, długoletni kustosz w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu, tak opisała sensacyjne okoliczności odnalezienia XVI-wiecznej mapy na łamach kwartalnika „Iluminacje”. „W 1987 r. pewna Pani przyniosła ją do wrocławskiej biblioteki katedralnej w plastikowej torbie, nie zdając sobie sprawy, jaki skarb posiada”. Złożona w kostkę mapa była w złym stanie, ale Krystyna Szykuła rozpoznała w niej jedyny istniejący egzemplarz tzw. mapy Jenkinsona, „zaginiony zaraz po jej powstaniu w drugiej połowie XVI wieku”.
Polityka 13.2016 (3052) z dnia 22.03.2016; Nauka ; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Pierwszy reportaż z Rosji"
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:33 |
A teraz samam mapa:
Oddział Zbiorów Kartograficznych Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 31 grudnia 2021 10:30 | |
31 grudnia 2021 10:34 |
Straszliwe są te opisy badaczy i uczonych w piśmie
ThePazzo @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:42 |
Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich tu obecnych.
Z tą ironią to oni już się sami zakiwali i jej nie rozumieją.
Ja także dziękuje, że dalej Pan jest i wykonuje kawał dobrej roboty, o której większość z nich nie ma pojęcia.
Miało nie być podsumowania a wyszło całkiem zacne. :)
Najlepszego!
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:43 |
5. Podsumowanie
W artykule opisano proces poznawania Syberii i przebieg rosyjskiej kolonizacji jej ziem od połowy XVI w. do połowy XVIII w. udokumentowany na mapach Rosji z lat 1562–1745. Celem autorki artykułu było rozpoznanie korelacji między rozwojem procesu poznawania nowych ziem Syberii a zasobem informacji geografi cznej na mapach tego obszaru. Do połowy XVI w. władcy rosnącej terytorialnie Rosji nie potrzebowali map generalnych sąsiednich obszarów Syberii. Pierwszą mapą pokazującą kompleksowo ziemie zachodniej Syberii była mapa NOVA ABSOLVTAQVE RVSSIAE A. Jenkinsona wydana w 1562 r. oraz jej popularna wersja RVSSIAE, MOSCOVIAE & TARTARIAE descriptio, w redakcji A. Orteliusa z 1570 roku. Prezentują one aktualną (po 1552 r.) sytuację polityczną na wschodnich i południowych granicach Rosji, przy czym informacje o Syberii świadczą o nieskolonizowaniu tego terenu.
http://www.maphist.waw.pl/wp-content/uploads/2020/05/ZDK_21_121-143.pdf
bolek @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:45 |
"Szczęśliwego nowego roku życzę wszystkim. Trzymajcie się wszyscy ciepło, bardzo dziękuję, że ciągle tu przychodzicie."
Również szczęśliwego nowego roku i dziękuję, że jest gdzie przychodzić :D
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 10:50 |
I jeszcze jeden link, tekst oraz możliwość pobrania tekstu w *.pdf (tekst po angielsku):
Anthony Jenkinson’s unique wall map of Russia
(1562) and its influence on European cartography
Unikatowa mapa ścienna Rosji autorstwa Anthony'ego Jenkinsona
(1562) i jej wpływ na kartografię europejską
https://journals.openedition.org/belgeo/8827#tocto1n1
Tekst wygląda na ciekawy. Są wycinki z mapy i objaśnienia.
Autobus117 @gabriel-maciejewski 31 grudnia 2021 10:24 | |
31 grudnia 2021 10:51 |
a to nie, zniechęciłem się:)
JarekBeskidy @stanislaw-orda 31 grudnia 2021 09:08 | |
31 grudnia 2021 11:11 |
Może i tępy, ale za to jaki jest wystylizowany! Co prawda moja Żona widząc go 1 raz w tv, rzekła: "Boże! Jaki on jest brzydki" ale od tego czasu minęło kilka lat i wcale nie jest z panem S lepiej...
Paris @maria-ciszewska 31 grudnia 2021 10:10 | |
31 grudnia 2021 11:17 |
No to bedzie poFtUrka,...
... bo dzisiaj z rana mama mi mowila, ze Zenek byl u Eli wczoraj i "wzruszal serduszka" !!!
Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 11:22 |
Trzymajcie się wszyscy ciepło, bardzo dziękuję, że ciągle tu przychodzicie.
A gdzie indziej mielibyśmy przychodzić? Dobrze, że jest SN. Wszystkiego dobrego!
stanislaw-orda @JarekBeskidy 31 grudnia 2021 11:11 | |
31 grudnia 2021 11:22 |
taka forma bez treści
tomciob @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 11:45 |
Witam. Skoro jest o ironii to dorzucę pod notką kryptoreklamę. Przy czym sam trailer nie oddaje ironii czy też starej, dobrej i poczciwej żydowskiej autoironii Woody Allena zawartej w firmie "Hiszpański romans." Trailer jedynie prześlizguje się po filmie. Kocham kino, uwielbiam Woody Allena i szczerze zachęcem do obejrzenia tego filmu:
A tu:
pozytywną recenzja filmu napisana w "Dzienniku Łódzkim" przez Dariusza Pawłowskiego. Ironii w filmie nie brakuje ale jest w nim też dużo więcej. Dzięki za rok na blogu i pozdrawiam
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 12:06 |
Szczęśliwego Nowego Roku dla Pana i wszystkich tutaj oraz ich rodzin!
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 12:13 |
Kilka lat temu o tej mapie powiedziano po raz pierwszy oficjalnie w Rosji za zgodą Putina. Wywołała zdziwienie, bo myślano, że na Wschodzie to nikt nie żył, dopiero po wyprawie Jermaka zaczęto zasiedlać te tereny. Ależ zaskoczenie dla narodu! Nikt wcześniej z radzieckich i rosyjskich historyków nie wierzył, że istniała jakaś Tartaria.
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 31 grudnia 2021 12:13 | |
31 grudnia 2021 12:24 |
Oni do dziś w nic nie wierzą. To samo na Ukrainie. Zmienimy to niebawem.
Nova @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 12:26 |
Wszystkiego Co Dobre i Piękne w Nowym Roku PanieGabrielu. Siły i Wytrwałości w realizacji Swoich Zamiarów. Pozdrawiam Serdecznie.
klon @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 12:48 |
Szczęśliwszego Nowego Roku Gospodarzu!
Dzięki że wciąż "nadajesz".
BTW
>>>potrzeba uczestniczenia w wydarzeniach i aranżacjach podniosłych i profesjonalnie zorganizowanych, którym przyświecają cele naprawdę wielkie, powtarzam – naprawdę wielkie – jest w naszym narodzie przemożna. <<<
Jak tekst dzisiejszy wskazuje, karty, nie dość że znaczone, to jeszcze talia podmieniona. Wielu podświadomie odczuwa to oszustwo i wciąż sprawdza nowe opcje. Że ślepca to bieg jest pośród leśnej gęstwiny? O bezsilności nic pisać dziś nie będę.
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku życzę wszystkim Piszącym na i Odwiedzającym SN.
Alberyk @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 12:52 |
Wszystkiego co najlepsze dla Gospodarza i Szanownych Państwa w Nowym Roku.
Z Bogiem i do przodu :-)
Magazynier @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 13:01 |
Wzajemnie. Za moich lat dziecinnych moi wujkowie i ciocie, ci z krwi i ci przyszywani, serdeczni przyjaciele moich rodziców, mieli taką frazę, gdy się rozjeżdżali i rozstwali na dłuższy czas: "Trzymaj się wiatru". Chyba wzięli to z żaglówek. Mój tata i stryje za młodu śmigali Omegami Sołtyka po Śniardwach. Większość towarzystwa była raczej niewierząca, albo ledwo wierząca. Ale w świetle Ewangelii św. Jana (rozdz. 3, wers 8) nabiera to życzenie na pożegnanie dziwnej mocy. Więc ja, choć nie rozstajemy się, to jednak życzę ci i każdemu z nawigatorów w nowym roku tego właśnie: "Trzymaj się wiatru".
Pewniejsze to niż trzymanie się tzw. gwarancji, wszak jeśli to wiatr z Ducha Chrystusowego, to jest to gwarancja nad gwarancjami.
stanislaw-orda @Matka-Scypiona 31 grudnia 2021 12:13 | |
31 grudnia 2021 13:02 |
Oczywiście, że wiedziano. Na przełomie starej i nowej ery nawet do Kamczatki docierali kupcy, bo wówczas klimat był na tamtych obszarach zdecydowanie bardziej łagodny. Póżniej "wygnały" z Syberii większość żyjących tam ludów kolejne "małe epoki lodowcowe".
umami @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 13:03 |
Przyłączam się do tego trzymania, za oknem +13.
Co do mapy, to pisze się o niej, u nas mało słychać, np. taki fragment z artykułu Dlaczego jezioro Teleckie nazywano dawniej Kitajskim (Chińskim)?:
Niewykluczone, że ideę dotarcia do Chin statkami z północnej części Syberii po raz pierwszy sformułował poseł wielkiego księcia Wasilija IV D. Gerasimow (ok. 1465-1535), gdy przebywał w Rzymie w 1525. Papież Klemens VII do współpracy z D. Gerasimowem przydzielił słynnego historyka i doktora Paolo Giovio (Paulus Jovius), którego zadaniem było uzyskanie jak największej ilości informacji o Rosji, aby w przyszłości stworzyć księgę z zebranych materiałów. Opowieść o tym, jak po raz pierwszy wspomniano o drodze do Chin (we Włoszech, jak wiadomo, D. Gerasimow zbliżył się do globusa i pokazał drogę do Chin przez Syberię) szczegółowo opisuje J. Baddeley (1919) na podstawie przytacznych przez niego źródeł średnioangielskich z tamtego okresu. Współpraca D. Gerasimowa z P. Joviusem doprowadziła do powstania mapy, którą P. Giovio sam sporządził na podstawie relacji D. Gierasimowa. Mapa D. Gerasimowa została po raz pierwszy znaleziona w jednym z Atlasów słynnego weneckiego kartografa Batisty Agnese, gdzie D. Gerasimow swoje założenie odwzorował na mapie jako wolną przestrzeń wodną za rzeką Ob; szlak, który według D. Gierasimowa był znacznie krótszy w porównaniu z trasą południową, omijającą Afrykę (Bagrow, 1962). Jednak na mapie nie ma nazwy dla tego miejsca.
Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 31 grudnia 2021 10:33 | |
31 grudnia 2021 13:04 |
Odlotowa jest ta mapa. Chciałem ją wziąć na okładkę, ale za duża. Musiałbym z niej wyciąć jakiś fragment. Jaki nie wiadomo. A jeszcze trzeba było wstawić niejakie poetyckie aluzje. Wziąłem inną. Nadto musiałbym kupić wersję wirtualną. Nie miałem czasu grzebać się w sieci.
Janusz-Tryk @tomciob 31 grudnia 2021 11:45 | |
31 grudnia 2021 13:14 |
O super, nie widziałem tego, a bardzo lubię Allena.
stanislaw-orda @umami 31 grudnia 2021 13:03 | |
31 grudnia 2021 13:26 |
Arabski historyk Abulfeda (Ismail ibn Ali Abu-al-Fida; 1273-133) w swojej "Geografii" (arab. Takwim al-buldan) zawarł taką oto relację, która prawdopodobnie spisał z dzieła znacznie wcześniejszego geografa arabskiego al-Idrisi (Abu Abd Allah Muhammad al-Idrisi; 1100–1165):
"Następnie (ocean – przypis mój) obiera kierunek wschodni, aż zrówna się z z granicami ziemi wschodniej otwartej, a tam kraj Chin. Potem okazuje się, że prowadzi od wschodniej części Chin w kierunku północnym. Rozciąga się na północ przy wschodni ej stronie Chin, przechodzić nad Chiny i dochodzi
do bariery Goga i Magoga (obecna cieśnina Beringa - przypis mój). Następnie skręca i okrąża nieznane ziemie, rozciąga się na zachód, na północ od lądu, zrównuje się z krajem Russów, omija go, skręca na południowy zachód, okrążając ląd, i jest już w części zachodniej."
Powstaje kwestia skąd z kolei al-Idrisi miał te informacje, skoro siedział głównie na Sycylii (Palermo).
Ano od kupców skandynawskich i słowiańskich, którzy północną drogą morską docierali w tak odległe regiony. Niestety, oni sami byli analfabetami ( w zakresie literatury pamiętnikarskiej) i nie pozostawili pisemnych relacji ze swoich wypraw.
umami @umami 31 grudnia 2021 13:03 | |
31 grudnia 2021 13:50 |
Pomyłka w tym artykule - chodzi o Wasilija III a nie IV.
umami @stanislaw-orda 31 grudnia 2021 13:26 | |
31 grudnia 2021 13:51 |
To dość ogólny opis, co innego mapa.
umami @umami 31 grudnia 2021 13:03 | |
31 grudnia 2021 14:08 |
Map_of_Russia._HM_10._Battista_Agnese, PORTOLAN_ATLAS, Italy_ca._1550.jpg
nie wlejam bo duża.
stanislaw-orda @umami 31 grudnia 2021 13:51 | |
31 grudnia 2021 14:15 |
Odnoszę się do opinii, że wcześniej "nie wiedziano".
Należało by bowiem podobną opinię skonkretyzować o wskazanie, kto, gdzie i w jakim czasie "nie wiedział".
umami @stanislaw-orda 31 grudnia 2021 14:15 | |
31 grudnia 2021 14:29 |
Rozumiem, mi chodzi z kolei o to, że ten opis nie pokazuje odległości, kształtów, itd. Jedyna wartość, to ta, że można tę część świata opłynąć, ale czy droga będzie miała 5 tys. czy 50 tys., to już nie wiadomo. Może to wizja skorupy żółwia, wystającej z Oceanu :)
stanislaw-orda @umami 31 grudnia 2021 14:29 | |
31 grudnia 2021 15:00 |
Czyli masz ludzi z tamtej epoki za durniów. To dosyć typowe oraz powszechne złudzenie współczesnych, że wszyscy przed nimi byli od nich głupsi.
umami @stanislaw-orda 31 grudnia 2021 15:00 | |
31 grudnia 2021 15:31 |
Nie, po prostu żartuję sobie z tym żółwiem :) Ci co mieli wiedzieć, wiedzieli, bo pływali, przemieszczli się lądem i handlowali. Masz rację.
Dla kogo są mapy, skoro wtajemniczeni trafią i bez niej? Dla sztabów, planujących inwazję na obcym terenie lub strategów szukających krótszych dróg z punktu x do punktu z. Kiedy już wszystko odkryto, przestały być tajne ale, pewnie, i tak nie wszystkie.
Historia rozpoznawania i nazywania (lub zamazywania śladów poprzedników) oraz spotkań z tubylcami jest jedną z ciekawszych przygód, jakie można sobie zafundować, nie wychodząc z domu, jak i samo oglądanie map.
Kuldahrus @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 15:32 |
Wzajemnie, wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Magazynier @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 15:52 |
Nosz kurczesz ... Zapędziłem się. O mało wmówiłbyś mi że to ja wymyśliłem Pastereczkę żmij. Ale to przecież to Kansy-Makabresku. Niby tytuł to Tempatation, ale to zmyłka. Tu chodzi przecież o wypas gadów. Masowy, na co wskazuje ilość tych artystycznych tworów. Chyba nie będzie mnie ścigać za naruszenie dóbr osobistych? Mam na myśli przywłaszczenie tego tytułu i te twory. Przecież ja nie, ja nigdy, ja jak najdalej od wypasu ...
moreno @maria-ciszewska 31 grudnia 2021 10:10 | |
31 grudnia 2021 15:54 |
Proszę nie zapominać, że już starożytni mawiali: "mundus vult decipi, ergo decipiatur".
stanislaw-orda @umami 31 grudnia 2021 15:31 | |
31 grudnia 2021 16:07 |
Pływano wcześniej, a informacje o trasach zeglugowych istniały wśród żeglarzy, wtajemniczonych w żegludze po północnych wodach Arktyki.
Gdy nastąpiło ochłodzenie klimatu i droga północna (północne wybrzeże Syberii) stała się niezdatna dla żeglugi, dopiero wówczas zaczęto szukać drogi alterrnatywnej w celu dotarcia nad Pacyfik, z wykorzystaniem rzek syberyjskich (bardzo krótkie okno czasowe, gdy nie były zamarznięte, a jesli były, to saniami po lodzie). Nie wiadomo, co kryją jeszcze lokalne archiwa na Syberii. Np. zapiski z wyprawy Siemiona Iwanowicza Dieżniowa z przepłyniecia znaną cieśniną zostały przypadkowo odkryte w 1736 r.
(kilkadziesiąt lat po ich zdeponowaniu) w archiwum w Jakucku, gdy już cieśnina między Azją a Ameryką Płn. otrzymałą nazwisko Vitusa Beringa, który w ogóle jej nie przepłynął.
Diezniewowi przypadł tylko przylądek na północnym końcu tej cieśniny.
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 20:58 |
Za oknami strzelanina, zatem story zaciągnięte, czarna kawa stoi koło laptopa, charcice w jakimś półśnie po ziołowych prochach /na Sylwestrowe wybuchy/, a ja cieszę się, że spędzam Sylwestra w tak świetnym miejscu - na SN u Gabriela Maciejewskiego.
Wszystkiego najlepszego w roku 2022 PT Gospodarzowi i PT Wszystkim Tutejszym! I za kolegą Magazynierem: trzymamy się wiatru i halsujemy po rzeczywistości :)
stanislaw-orda @KOSSOBOR 31 grudnia 2021 20:58 | |
31 grudnia 2021 22:25 |
U mnie kotka na razie w kącie pod łożkiem.
Tenerka @gabriel-maciejewski | |
31 grudnia 2021 23:25 |
Wszystkiego najlepszego dla wszystkich, zawsze tu obecnych
Paris @gabriel-maciejewski | |
1 stycznia 2022 00:26 |
Szczesliwego Nowego Roku 2022...
... dla wszystkich Nawigatorow, Komentatorow i Czytelnikow, a przede wszystkim dla Pana, Panie Gabrielu, Panskiej Rodziny i Wspolpracownikow oby Pan Bog byl zawsze na pierwszym miejscu i obdarzal wielkim zdrowiem, szczesciem i wszelka pomyslnoscia,