Ku pokrzepieniu serc, czyli parodyści w natarciu
Kiedy 16 lat temu wpadłem na pomysł, by prowadzić bloga, a potem opublikowałem pierwszy tekst o Henryku Sienkiewiczu, od razu zauważyłem, że wśród komentatorów pojawiły się dwa rodzaje wrogich postaw. Wrogich – podkreślam. O postawach entuzjastyczny nie piszę, bo nie spotykamy się tu po to, by marnować czas na dosładzanie sobie herbaty. Czasy były inne jak pamiętacie i ktoś występujący z otwartą obroną autora takiego jak Sienkiewicz spotykał się z ostracyzmem działających w sieci czynników. Przypomnę tylko, że blogi polityczne powstały po to, by dodać większego splendoru prawicowym dziennikarzom, którzy – w naszym imieniu – mieli się ideologicznie rozprawić ze swoimi kolegami z gazowni. Wykreować się na plecach czytelników i stać się nową elitą medialną i polityczną. Nie przewidziano, że sytuacja może rozwinąć się w inny sposób. Bo, o czym wiemy dziś z całą pewnością, ludzie, dla których zorganizowano ten teren byli i są silnie ograniczeni i nie mają żadnego w zasadzie warsztatu.
Motorem ich działań miało być niespełnienie tych wszystkich, którzy za pisanie chcieliby się wziąć, ale paraliż wewnętrzny i niemoc wywołana przez różne frustracje im na to nie pozwalał. Rozprawiali więc tylko o pisaniu, a ich najważniejszą satysfakcją miało być podsuwanie konceptów i tematyki ludziom takim jak Ziemkiewicz i Warzecha. Tak to biało wyglądać, ale zaczęło wyglądać inaczej. O czym nie zaszkodzi od czasu do czasu przypomnieć.
No, ale wracajmy do postaw wobec promocji Sienkiewicza. Pierwsza to szydercza i nie znosząca sprzeciwu postawa autorów lewicowych, którzy uważali, że treści takie, jak proza Sienkiewicza, w kontekstach innych niż krytyczne wystąpić w ogóle nie mogą. Do głowy tym durniom nie przyszło, że można się na Sienkiewiczu wylansować, ale nie zrobić tego w taki sposób, jaki oni uznawali za jedyny dostępny. Najpierw więc zaczęli szydzić, potem powtarzać argumenty z mediów papierowych i drukowane tam drwiny na temat Trylogii. Było to coś beznadziejnie głupiego, bo ludzie ci nie zdawali sobie sprawy, że takie argumenty, wobec natychmiast następującej riposty autora nie mają żadnego znaczenia. No i w ogóle żadne argumenty wobec możliwości jaką dawał Internet, czyli bezpośredniej polemiki, nie mają znaczenia. Dokładnie tak, jak na polu bitwy, kiedy wprowadza się jakąś nowinkę, która decyduje o przebiegu zdarzeń. Ludzie wyskakujący z nieświeżą i idiotyczną krytyką, powołując się na nieistotne argumenty byli i są nadal, w mojej ocenie mniej groźni niż entuzjaści. I to był drugi rodzaj postaw, jaki ujawnił się na samym początku mojej przygody. Pojawili się entuzjaści, a wśród nich entuzjaści zadaniowani, którym zdawało się, że będą mi mówić, co mam pisać, żeby pokrzepić serca czytelników. Powszechna była bowiem wśród ludzi mediów wiara, że logujący się w salonie24 naturszczycy, to ktoś w rodzaju białoruskich chłopów, którzy wchodzą boso na drzewo, a schodzą zeń już w butach, bo sobie spletli łapcie z łyka. I w ten sposób się do nich odnoszono, no chyba, że ktoś złożył stosowne uwierzytelnienia i wskazywał na ważność obowiązujących tam hierarchii.
Ja niczego takiego nie zrobiłem, a więc wielu ludziom moderującym dyskusje wydawało się, że za pomocą poklepywania po ramieniu, konstruktywnej krytyki i innych zabiegów, na które łasi są chłopi w łapciach z łyka, uda się mnie zapędzić do jakiejś sensownej, państwowotwórczej roboty. Bo tak swoją misję widzieli ci ludzie.
Nic takiego się nie stało. Ja sam nie pisałem już wiele o Henryku Sienkiewiczu będąc świadom tego, że żyjemy w czasach kiedy jego książki stają się archaiczne i nie można tego trendu odwrócić. Tłumaczyłem to wiele razy, ale nikt nie rozumiał, albowiem pokusa, by być jak Sienkiewicz, udając jego styl i manierę, jest zbyt wielka.
Nie można zostać dziś Sienkiewiczem, można zostać jedynie parodystą Sienkiewicza, a jeśli ktoś – także publiczność – uważa, że to nie robi różnicy, ten sam jest sobie winien.
Czytelnik jest dla autora odkryciem, albo zostaje przez niego wychowany. Ja, mając 56 lat, nie muszę się już, pardon, ochrzaniać i mogę wprost powiedzieć, że wychowałem sobie czytelników. Z Henrykiem było inaczej, bo on tych czytelników odkrył. I to pewnie było dla niego samego zaskoczeniem. Oczywiście łatwiej jest odkryć, że ludzie żywo reagują na komunikaty niż w mozole przekonywać ich, że człowiek ma rację. No, ale dziś, wobec powszechnej deprawacji i zubożenia majątkowego i duchowego, a także degradacji literatury, żaden autor nie odkryje już swojej grupy docelowej, tak jak to miało miejsce w przypadku Henryka. Jemu bowiem odbiorcę wychowali zaborcy. I nawet sobie z tego nie zdawali sprawy. Dziś sam autor jest kreacją, żeby nie powiedzieć – kreaturą. Bywało tak też dawniej, ale wstydliwie się faktów takich nie wspomina, a jeśli już to tylko dlatego, żeby je potępić.
Obecnie mamy tylko parodystów. Ci domagają się poważnego traktowania, albowiem chcą nas pokrzepić treścią ważną i formą piękną a także dostojną. Jak to wychodzi każdy dobrze widzi. Tak, jak na konwencji Grzegorza Brauna, albo w nagraniach Jacka Komudy puszczanych na YT.
Ludzie, wożący się dziś na Sienkiewiczu i wziętych z niego dekoracjach charakteryzują się dramatycznym wręcz brakiem wyczucia. To jest dla autora zabójcze, ale większość z czynnych dziś pisarzy nie zdaje sobie z tego sprawy. Bo im się zdaje, że autor tworzy dla pieniędzy. Otóż nie, autor pracuje dla czytelnika. I nie ma w tej pracy żadnych gwarancji na sukces. Przypomnę tylko, że pan Henryk, bardzo chciał być autorem poważnym, to znaczy takim, którego twórczość koresponduje z czasami mu współczesnymi. W tej jego prozie jednak ujawniło się tyle obsesji, że ludzie ją po prostu odrzucili, wybierając Kmicica, Skrzetuskiego i Wołodyjowskiego.
Był więc Henryk Sienkiewicz wielki niejako wbrew swoim planom. Na szczęście miał talent prawdziwy, a przez to nie zabiła go jego własna kokieteria.
Współczesna zaś popularyzacja postaw szlachetnych i pięknych, odcinających się od nędzy dnia codziennego, wygląda jak talia kart z gołymi babami. Zawsze wyciągnie się z niej coś, nad czym siedzący obok pasażer się pochyli, zapuści tak zwanego żurawia i powie – o panie…!
Mamy więc w tej talii parodię Sienkiewicza, wzmocnioną przekazem pornograficznym. Mamy całą II wojnę światową i jej bohaterów, pokazanych tak, jakby byli skończonymi idiotami, narażającymi siebie i innych całkiem bez sensu. Mamy wreszcie kobiety, bo te są zawsze wdzięcznym obiektem dla oszustów różnych kategorii. Dla nich przeznaczone są opowieści o takich postaciach, jak Krystyna Skarbek.
Powtórzę – to jest ciągle ta sama talia kart z gołymi babami. Ona wchodzi do obiegu wciąż od nowa, po upływie coraz krótszego czasu, a tasujący ją popularyzator mówi – o proszę tu odkryłem coś ciekawego? Czy ktoś z państwa słyszał o niedźwiedziu Wojtku walczącym pod Monte Cassino?
Odpowiedzialnością za brak odzewu na tę propagandę jest oskarżanie publiczności o nieczułość, niedojrzałość, brak patriotyzmu i inne głupoty. Powtórzę więc – autor żyje i pracuje dla czytelnika. Nie może grać z nim w trzy karty, nawet jeśli są to karty z gołymi babami. Jeśli uważa, że jest przebiegły może próbować odkryć dla siebie masy czytelników, ale tego nie uda mu się zrobić w zaprezentowany wyżej sposób. A mimo to wielu spryciarzy ciągle próbuje.
Czy kogoś w ogóle interesuje w takim razie historia Polski? Czy kogoś w ogóle interesuje jak się tą historią manipuluje, żeby wychować rzeszę bezmyślnych konsumentów wymieniających się kartami z tej samej talii, zawierającymi te same treści? Kogoś na pewno tak, ale ja nie wskażę kogo. Musiałbym bowiem ujawnić przy okazji część swoich planów, z których zamierzam żyć przez następne lata.
Popularyzatorom wydaje się, że mogą poprzez swoje działania wywołać falę entuzjazmu, która poniesie ich gdzieś ku nieznanym lądom. To jest złudzenie, ta fala zaraz opadnie, oni zaś będą siedzieć, mokrzy i smutni na jakiejś ławicy piasku. Nic bowiem dwa razy się nie zdarza. Nie można powtórzyć cudzych sukcesów, można je tylko sparodiować.
W parodii zaś, nawet niezamierzonej, kryje się pogarda dla czytelnika. Trzeba więc działać serio i nie udawać. Warto też mówić prawdę i demonstrować swoje przyrodzone i wyuczone umiejętności, tak jak to czyni nasz kolega Paweł Zych, wydając jeden po drugim albumy popularyzujące historię Polski. Dlaczego one nie wywołują fali entuzjazmu? Bo nikt nie może i nie chce z tymi produktami konkurować. W normalnym świecie, takim jak ja go sobie wyobrażam, powinno pojawić się czterech co najmniej wydawców, którzy by próbowali przebić ofertę Pawła. Skalą zamierzenia, warsztatem, dotarciem do jeszcze większej ilości istotnych szczegółów. No i próbowaliby to zrobić na tyle otwarcie, by w wyniku ich akcji – że się tak poetycznie wyrażę – eksplodował wulkan zainteresowania. Co z kolei skutkowałoby skokowym wzrostem sprzedaży. Tak się nie stanie, albowiem konkurencja na rynku wydawniczym przypomina pozyskiwanie cennych, technicznych komponentów, sposobami dobrze znanymi z czasów komuny. Człowiek widzi dostojnie kroczącego po placu wielkiego zakładu przemysłowego osobnika, który minę ma poważną i spojrzenie przenikliwe, a potem – już na bramie – okazuje się, że próbował on przemycić w kalesonach pompę paliwową od ciągnika Ursus. I tak ze wszystkim. Dobrze to widać na twitterze zwanym obecnie X. Ilość szlachetnych demonstracji, wzmocnionych równie szlachetną ironią każe podejrzewać, że kryje się za nimi przemyt jakichś podejrzanych treści, albo impotencja. Bo każdy łatwo może sobie wyobrazić do czego prowadzi wkładanie pompy paliwowej od ciągnika w kalesony.
Tak się złożyło, że równocześnie w wejściem na rynek albumu Pawła, który się przecież nazywa „Czasy Piastów – tysiąc lat temu”, premier Tusk wygłosił orędzie, w którym określił coś w rodzaju doktryny państwa. Będzie miała ona charakter piastowski. Mniejsza, co to znaczy dla premiera, ale może niech kancelaria kupi od Pawła cały nakład jego albumu i zamówi dodruk, bo to się świetnie przecież wpisuje w politykę państwa. Czy nie? Czy ja źle myślę? Myślę dobrze, ale jakby do tego doszło, a potem PiS wygrał wybory, Zych miałby nieliche kłopoty, mogliby go nawet oskarżyć o zdradę, a na pewno nie daliby mu żadnej szansy. Ktoś powie, że i tak nie dają. No właśnie, a skoro nie dają czym się przejmować? Lolkiem Skarpetczakiem, Niedźwiedziem Wojtkiem czy biedną Krystyną Skarbek wyciąganą z grobu przez różnych cwaniaków?
Tą niewesołą refleksją kończę, odpoczywajcie sobie na majówce, ale nie zapominajcie o naszych produktach.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czasy-piastow-tysiac-lat-temu-pawel-zych/
Przypominam też, że do końca majówki trwa promocja tego tytułu. A związana jest ona z kolejną rocznicą Konstytucji 3 maja.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietniki-czasow-moich-julian-ursyn-niemcewicz/
tagi: książki doktryna historia państwo popularyzacja piastowie rynek wydawniczy sienkiewicz paweł zych
![]() |
gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 08:48 |
Komentarze:
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 09:46 |
"...premier Tusk wygłosił orędzie, w którym określił coś w rodzaju doktryny państwa. Będzie miała ona charakter piastowski." Tak ja my to rozumiemy, czyli plackim przed Niemcami. Przecież dla nich słowa to są puste dźwięki, które wypowiada się, bo pasują do okoliczności.
Jak von der każe, to i Trzaskowskiego koronują na króla i powiedzą, że to Piast.
![]() |
zkr @ewa-rembikowska 2 maja 2025 09:46 |
2 maja 2025 09:56 |
> to i Trzaskowskiego koronują na króla i powiedzą, że to Piast.
Don Fekalio moze miec problem
![]() |
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 2 maja 2025 09:46 |
2 maja 2025 10:03 |
Żeby mu tylko koła zrobić nie kazali
![]() |
valser @zkr 2 maja 2025 09:56 |
2 maja 2025 10:06 |
nominacja odebrana. Dobrze idzie. Bede zniesmaczony, jesli to nie pyknie.
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 2 maja 2025 10:06 |
2 maja 2025 10:07 |
Wiesz jak jest, zaraz wyskoczy jakiś ulepszacz i zacznie coś poprawiać. W każdym razie tamci na razie wyją ze zgryzoty
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 10:42 |
Jakby opowiedzieć młodym, że kiedyś większość internetu wyglądało tak, że na forach siedziały grupki wzajemnej adoracji i po napisaniu czegoś co jest niezgodne z "przyjętą linią" rzucali się na ciebie "eksperci" tłumacząc niestosowność twojego zachowania to by nie uwierzyli.
Jak ty zacząłeś im śmiało i bez wahania odpowiadać to nie wiedzieli jak do ciebie podejść, bo okazało się że masz wiedzę wykraczającą poza wikipedię i nie da się ciebie spacyfikować uderzając linijką po łapach i przywołując "autorytet" jakiegoś profesora o którym nikt nie słyszał. No, a ludzie czytając twoje riposty reagowali tak jak na tym GIFie bo nie wiedzieli, że tak można.
P.S.
Teraz podobna sytuacja(oczywiście zachowując wszelkie proporcje) dzieje się na X jeśli chodzi o liberalne thinkthanki, wypluwają z siebie komunikaty o tym, że Polacy powinni zaciskać pasa, pracować i nie narzekać i dziwią się, że ludzie nagle im odpowiadają że pieprzą głupoty, a spodziewali się, że tak jak przez ostatnie 30 lat ludzie potulnie będą się cieszyć że w ogóle pracę mają.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 10:44 |
"Powtórzę – to jest ciągle ta sama talia kart z gołymi babami. Ona wchodzi do obiegu wciąż od nowa, po upływie coraz krótszego czasu, a tasujący ją popularyzator mówi – o proszę tu odkryłem coś ciekawego? Czy ktoś z państwa słyszał o niedźwiedziu Wojtku walczącym pod Monte Cassino?"
Tak to wygląda.
Taką ciekawostkę jeszcze rzucę - jest coś takiego jak urbex, że jakieś chłopaki wchodzą do opuszczonej willi i pokazując jak te ruiny w środku wyglądają opowiadają jakieś ciekawostki, które często nie wychodzą poza info z wikipedii. Miało to swój koloryt i swoich fanów i nawet tutaj "specjaliści" zaczęli wchodzić z butami. Kręcą jakieś materiały z dawno odkrytych i już nawet przebadanych przez uniwersytet miejsc z komentarzem jaką to tajemnicę właśnie odkryli przed widzami.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski 2 maja 2025 10:07 |
2 maja 2025 10:46 |
zobaczymy. Ja zludzen nie mam. Jak na "Bitwe o Warszawe" nie ma miejsca w muzeum Powstania Warszawskiego, co dzialo sie za kazdej wladzy, to nie ma wlasciwie o czym gadac, a juz napewno nie o "zmianie narracji".
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 2 maja 2025 10:42 |
2 maja 2025 10:46 |
Tak było
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 10:49 |
" Tak się nie stanie, albowiem konkurencja na rynku wydawniczym przypomina pozyskiwanie cennych, technicznych komponentów, sposobami dobrze znanymi z czasów komuny. Człowiek widzi dostojnie kroczącego po placu wielkiego zakładu przemysłowego osobnika, który minę ma poważną i spojrzenie przenikliwe, a potem – już na bramie – okazuje się, że próbował on przemycić w kalesonach pompę paliwową od ciągnika Ursus. I tak ze wszystkim. "
Dokładnie :-)
Szczególnie to widać, kiedy np. Pioter albo Alfatool coś ciekawego znajdzie, a potem nagle jakiś "ekspert" na swoim kanale YT opowiada jaką to rewelację właśnie wynalazł, nie podając źródła z którego się o tym dowiedział.
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 2 maja 2025 10:46 |
2 maja 2025 10:50 |
Skoro Tusk ogłasza, że jest Piastem, to znaczy, że Lolek Skarpetczak rządzi
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 2 maja 2025 10:44 |
2 maja 2025 10:52 |
Prawdziwe tajemnice są w Actach Tomicianach, ale ich nikt odkrywał nie będzie
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 2 maja 2025 10:52 |
2 maja 2025 11:02 |
No tak.
![]() |
homsick @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 11:02 |
Nie moge sobie dziś przypomnieć, jak trafiłem przed laty na Pana blog. To był przypadek, ale najbardziej inspirujacy, jaki przytrafił mi się życiu. To było chyba zaraz jakoś na początku istnienia bloga, a pierwszy Pana tekst, na który trafiłem, brał w obronę Panią Dulską... Prawie spadłem z fotela.... Od tamtej pory nie opuściłem już żadnego kolejnego wpisu. Dziękuję Panu za ten blog.
|
Zyszko @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 11:03 |
Konkurencja zawsze jest dobra. To by dopiero było coś, pospierać się z kimś artystycznie. Ale póki co tylko Turbolechici w natarciu. Myślę, że jakbym wystarał się o konsultacje u jakiegoś profesora może by inni mnie zauważyli, ale nie chcę tego robić. Nie lubię mentorskich porad .
![]() |
gabriel-maciejewski @homsick 2 maja 2025 11:02 |
2 maja 2025 11:04 |
Proszę uprzejmie
![]() |
gabriel-maciejewski @Zyszko 2 maja 2025 11:03 |
2 maja 2025 11:05 |
Nic byś nie uzyskał, albowiem profesorowie to mianowańcy. Ich zadaniem zaś jest utrzywanie stanu permanentnego ogłupienia
![]() |
Matka-Scypiona @zkr 2 maja 2025 09:56 |
2 maja 2025 11:06 |
Don fekalio w Malborku stojąc koło pomnika Jagiellończyka powiedział, że to Jagiello, no i że plemiona zjednoczyl Chrobry...
![]() |
stachu @zkr 2 maja 2025 09:56 |
2 maja 2025 11:12 |
TVN i TVP jakby mogli, to by rozerwali Trumpa na strzępy. Ileż tam biadolenia, jak to Trump szkodzi USA, obiecał zakończyć wojnę i co nie potrafi.
![]() |
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 2 maja 2025 11:06 |
2 maja 2025 11:13 |
Chrobry, Jagiellończyk, czy inny Batory...co to jest za problem w ogóle dla Rafała
![]() |
zkr @stachu 2 maja 2025 11:12 |
2 maja 2025 11:24 |
> Ileż tam biadolenia
Polecam w ramach eksperymentu wejsc na komentarze pod artykulami z GW.
Tam to jest dopiero sciek...
![]() |
Paris @zkr 2 maja 2025 11:24 |
2 maja 2025 11:49 |
... nie chce i nie moge !!!
Prawie od switu do nocy jestem zarobiona w ogrodku,... jutro i pojutrze zdziebko odpoczne. No, ale - za zadne skarby - nie na SCIEKU GW.
Ze tez chce sie Panu tak ,,eksperymentowac,,... lepiej ich zostawic SAMYCH - szybciej ZDECHNA.
![]() |
zkr @Paris 2 maja 2025 11:49 |
2 maja 2025 11:52 |
> Ze tez chce sie Panu tak ,,eksperymentowac,,
No, w sumie ma Pani racje.
Jest w tym cos masochistycznego ;)
Tak jakby podnosic pokrywe od szamba aby zajrzec co tam plywa i bulgoce ;)
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 14:12 |
Kupione...:). Wraz z innymi.
Swoją drogą to w zasadzie nie ma co czytac poza twoim portalem i książkami wydawanymi przez Ciebie. Jesteśmy tu jak narkomani w ostatnim stadium nałogu....:) albo jak ryby w ostatnim bajorku na Saharze.
Najważniejsze dla mnie jest to, że nauczyłeś tu nas wszystkich METODY czytania i metody myślenia/refleksji, co nazwałeś logiką faktów. Bez tego człowiek byłby jak sztuczna inteligencja. A tak może nawet czasem dorzucić jakąś cegiełkę do budowli.
![]() |
Szczodrocha33 @Matka-Scypiona 2 maja 2025 11:06 |
2 maja 2025 14:40 |
"Don fekalio w Malborku stojąc koło pomnika Jagiellończyka powiedział, że to Jagiello, no i że plemiona zjednoczyl Chrobry... "
Bo on jest jak Rysiek Petru, ten co Rubikoń przekroczył.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 14:49 |
"Był więc Henryk Sienkiewicz wielki niejako wbrew swoim planom."
Sieniewicz jest wielki.
I drugiego takiego już nie będzie.
W czasach kiedy ton wszystkiemu nadaje Lolek Skarpetczak, Sienkiewicza może spopularyzować wśród
obecnej młodzieży jedynie słynna aktorka, która stwierdziła w swoim czasie, że:
"Wołodyjowski dał w cymbał Kmicicowi, bo chciał mu odbić laskę..."
Jakoś tak to chyba szło.
![]() |
Perseidy @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 15:42 |
Podobnie jak OD uważam, że w polskim Internecie nie ma bardziej interesującego miejsca niż ten blog, a książki wydawane przez Pana są bardzo ciekawe i piękne edytorsko, co jeszcze podnosi ich wartość.
Komentatorzy, również mają swój wkład.
![]() |
Art @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 17:38 |
Też kupione.Ma Pan anielską cierpliwość do takich klientów jak ja.
Dziękuję.
![]() |
stanislaw-orda @Kuldahrus 2 maja 2025 10:44 |
2 maja 2025 17:55 |
Stawiaja na to, że z każdym rocznikiem rośnie udział autystyków cyfrowych (homo clicanis) w targecie, do którego kierują swój przekaz.Czyli ze przedstawiciele tego targetu , ergo ofiary doszczętnie zreformowanej edukacji, niczego nie wiedzą i nic sami z siebie prawidłowo nie skojarzą.
Wg moich pobieżnych obserwacji przedstawicieli młodzieży szkól średnich, która niebawem zostanie tzw. elektoratem wyborczym, ci medialni hochsztaplerzy raczej prawidłowo oceniają możliwosci percepcyjne wspomnianego targetu.
![]() |
Kuldahrus @stanislaw-orda 2 maja 2025 17:55 |
2 maja 2025 19:37 |
Tylko, że oni wcześniej też to robili.
![]() |
BTWSelena @stanislaw-orda 2 maja 2025 17:55 |
2 maja 2025 19:56 |
Jak najbardziej ma pan rację,ale ja mam pewność,że jest pan inteligentnym człowiekiem i stara się ładnie i konkretnie pisać.Ale czy nie lepiej napisać prosto z mostu że ta zreformowana edukacyjnie młodzież -jest potrzebna jako potencjalne matoły,które historię i politykę rozumią poprzez memy i obrazki,stąd te reformy edukacyjne rzadzących....
Ale to i tak im nie wypala ,jak sobie życzą,bo jednak jak kwiaty na pustyni,tak tu i ówdzie młodzież zakwita...Czasem wystarcza taki zimny prysznic, bo jednak nie każdy młody chce żyć w takim serwowanym matrixie kiepskiej jakości.
![]() |
stanislaw-orda @Kuldahrus 2 maja 2025 19:37 |
2 maja 2025 21:03 |
Tyle, ze skala dewastacji zwiększa się w postępie geometyrycznym.Coraz głupsze pokolenia edukatorów "nauczają" kolejne pokolenia uczniów. Równanie do dna piekieł.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 2 maja 2025 10:50 |
2 maja 2025 21:58 |
"Skoro Tusk ogłasza, że jest Piastem, to znaczy, że Lolek Skarpetczak rządzi"
On jest z tych Piastów gdańskich.
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 22:01 |
"Brak entuzjazmu" - instytucjonalnego - dla książek Zyszka widzę nieco inaczej. Otóż to są książki - albumy - polskie. Pokazują obfity materiał z naszej cywilizacji, kulturę, pracę, dorobek, zapobiegliwość, pomysłowość etc.. A to przecież nie tak! Tu niedźwiedzie łażą po traktach, chłopi to niewolnicy w łapciach lub raczej bez, szlachta była zdegenerowana i skazała "ten kraj" na rozsądne rozbiory przez ogarniętych cywilizacyjnie sąsiadów. To, po prostu, terytorium Irokezów, dzikich ludzi, czyli niczyje. No ale można z "tego kraju" ciągnąć niezłą rentę, byle tylko Irokezi byli spolegliwi i nie znali przeszłości. I to dzieje się w zasadzie ciągle, z jakąś jednak przerwą na lata PiSu. A i tak mamy wiele do nich /do rządów PiSu/ zastrzeżeń i pretensji.
Zyszka powinien minister Gliński ozłocić i polecić, by w każdej szkole były jego albumy z historii Polski i by na lekcjach historii dzieciakom te albumy prezentowano. Dzieła Zyszka sa bardzo sugestywne, idealne dla dzieciaków. I to byłby strzał w kolano mętnemu programowi szkolnemu w wielu aspektach. No ale Gliński wolał /?/ podlizywać się demi mondowi artystycznemu... Co i tak nie przyniosło żadnych efektów pozytywnych.
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
2 maja 2025 22:05 |
A parodyści - to rzeczywiście dramat. Najcząściej z zażenowaniem odwracamy wzrok.
![]() |
Szczodrocha33 @zkr 2 maja 2025 09:56 |
3 maja 2025 05:20 |
Fotka jest dobra, ale ja, wiedziony instykntem, zajrzałem do prestizowych i wpływowych dzienników jak Recz Pospolita
I Gazeta Wyborcza.
I tam już krzyczą że faszyzm nie przejdzie.
Jak ten gość co jedną ręką trzymał się sztachety a drugą wolal niestety.
![]() |
qwerty @OjciecDyrektor 2 maja 2025 14:12 |
3 maja 2025 22:47 |
Terapia przez czytanie. I trening w komentowaniu. To jest to.
![]() |
zkr @Szczodrocha33 3 maja 2025 05:20 |
4 maja 2025 20:25 |
> I tam już krzyczą że faszyzm nie przejdzie.
E tam, moga drzec jape, nic to nie da:
"20:00 Są wyniki exit poll pracowni Curs. Wybory z wynikiem 33,1 proc. wygrał George Simion z prawicowej partii AUR. Czytaj więcej w naszym artykule."
A tu zdjecie z marca tego roku, "faszyzm" w natarciu:
https://en.wikipedia.org/wiki/George_Simion#Poland