Książki na emigrację
Każdy z dzisiejszych pięćdziesięcio i czterdziestolatków korzystał w dzieciństwie z biblioteki publicznej, w której wypożyczał tak zwane ciekawe książki. Jeśli nie liczyć Nienackiego, pozycje uznawane za ciekawe dotyczyły przede wszystkim podróży i przygód w innych niż Polska krajach i na innych niż Europa kontynentach. Dzieci, szczególnie chłopcy, czytali to zarywając noce i usiłując zapamiętać przygody głównych bohaterów, żeby potem opowiadać o nich kolegom na przerwie. Kiedy po latach zaglądamy do tych książek uderza nas ich wtórność i nuda wiejąca z każdej właściwie strony. Do tego jeszcze sztuczność sytuacji i fatalnie skrojeni bohaterowie. No, ale dzieciom to wcale nie przeszkadzało. Dziś w nocy obudziła mnie burza i pomyślałem o dwóch kwestiach – po pierwsze – wszystkie dostępne nam w dzieciństwie powieści podróżnicze były naśladownictwem. Po drugie autorzy naśladowali je bez zrozumienia ich funkcji. Nie było ani jednego powodu, by literatura podróżnicza istniała w kraju takim jak PRL. Dzieliła się ona w zasadzie na dwie części – na Szklarskiego, który naśladował powieści pisane w XIX i na początku XX wieku oraz na te właśnie powieści, które czasami wznawiano. Były jeszcze inne segmenty, ale dziś o nich pisał nie będę. PRL jawi się wielu z nas, jako kraina biedy ogólnej, ale za to bogata w ciekawe, choć cenzurowane publikacje. Tak nie było. To była nędza totalna, w której jeden autor zastępował cały segment rynku. A przez to można było kontrolować emocje i wybory dużych grup dorastającej młodzieży. Najtrudniej było w sumie z takimi co nic nie czytali i książki ich nie interesowały. Ci powyrastali na prawdziwych indywidualistów. Nie to co ja i mi podobni. No, ale do rzeczy. Po co była potrzebna literatura podróżnicza sto lat temu? Żeby ułatwić kolejnym rocznikom decyzję o emigracji do USA i Brazylii. Innej funkcji książki te nie miały, a ich masowy kolportaż tylko to potwierdza. Gdyby ktoś przeprowadził kwerendę i zainteresował jacy wydawcy i z kim powiązani rozprowadzali taką literaturę na polskim rynku we wszystkich trzech zaborach, ten musiałby dojść do podobnych wniosków. Jestem pewien bowiem, że każdy z nich był w jakiś sposób powiązany z przedsiębiorstwami organizującymi i kontrolującymi masową emigrację.
Ta funkcja powieści podróżniczych była w PRL całkiem nierozpoznawalna, choć wszyscy przecież marzyli o dalekich podróżach, nawet ja. Przekonanie, że powieści podróżnicze są tylko rozrywką było powszechne. Podobnie jak dziś powszechne jest przekonanie, że swoboda manifestowania swoich preferencji seksualnych prowadzi do wolności.
Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze się dziwiłem, że nie można – a tak było i jest nadal– napisać interesującej książki o różnych przygodach krajowych. To znaczy sprawy te załatwiał Nienacki, ale były to jeden z kilku autorów, którzy – jak napisałem wyżej – wykonywali robotę za cały segment rynkowy. Bo tak było wygodniej władzy. Jeśli zaś chodzi o przygody krajowe inne niż opisywane przez pana Zbigniewa to zwykle były to historie o imperialistycznych szpiegach szukających czegoś w socjalistycznych kopalniach. Nie było i nadal nie ma mowy o tym, by powstał jakiś segment ciekawych książek dotyczących spraw krajowych. Jako naród, jako gospodarze miejsca, w którym przyszło nam żyć dźwigamy na karku bagaż cholernej nudy, którego nie potrafimy zrzucić. Nie ułatwia nam tego nikt, albowiem rynek treści formatowany jest przez polityczne gwiazdy mediów, które w co drugim wystąpieniu przekonują nas, że żyjemy w, pardon, czarnej dupie. Choć zapewne są miejsca gdzie jest gorzej. Czy ma to ten sam walor, co literatura podróżnicza masowo drukowana na początku XX wieku? Myślę, że tak, ale z pewną modyfikacją. Ponieważ mamy zarazę, jestem przekonany, że ktoś chce nam urządzić życie na takiej samej zasadzie, jak w PRL, to znaczy z większa nico ilością papieru toaletowego w sklepach. Mamy żyć tęsknotą za dalekimi stronami, wiedząc jednocześnie, że tu na miejscu nie czeka nas nic dobrego.
Nie wiem czy wszyscy to zauważyli, ale w świecie bez Boga propaganda jest bogiem, a więc podobne pomysły zawsze muszą zakończyć się sukcesem, czyli deprawacją kilkunastu roczników, które będą miały całkowicie wykrzywiony i chorobliwie aspiracyjny obraz świata. Tak było już w przeszłości, a ja wiem to na pewno, albowiem nie mogłem się – w młodości – na żadnej płaszczyźnie porozumieć z ludźmi starszymi ode mnie o lat 5 lub 10. Oni mówili wyłącznie o emigracji, a ja wyłącznie o pozostaniu.
Skoro propaganda jest bogiem, to wiara musi jej ustąpić, a każda projekcja propagandowa, byle była wygłoszona z odpowiednią bezczelnością, od razu ma status dogmatu. To dobrze widać po ludziach, którzy odkryli przedwczoraj, że istnieje jakaś inna rzeczywistość poza serialem o Kiepskich i całą platformą Netflix. Stoją oni zasłuchani w przepowiednie ulicznych proroków, coraz bardziej uwodzicielskie i kontrowersyjne. Z czasem zaczną poruszać się w rytm jakiejś wewnętrznej muzyki i będą jak węże zahipnotyzowane przez fakira.
Czy do tych ludzi będzie można trafić z jakąś ofertą? Jeśli tak, to tylko sterowaną centralnie. Prorocy zaś i covid mają ich przygotować do tego, jak przypuszczam, by ochoczo podjęli pracę w fabrykach, które niebawem, w podzielonej na nowo granicami zarazy Europie zaczną powstawać. Nie może być inaczej. Takie są zasady. Jeśli mamy dwa obszary dostatku i dobrobytu – jak przed I wojną światową – jeden musi zostać zdewastowany. Ludzie zaś tam mieszkający muszą nabrać głębokiego bardzo przekonania, że jedynym dla nich ratunkiem jest emigracja. I choćby im mówić i pokazywać, że na tej emigracji nic dobrego ich nie czeka i tak będą o niej marzyć. Jeśli mamy, jak dzisiaj, obszar powszechnej szczęśliwości, w którym nie ma dymiących kominów, a rzeki są czyste, to tylko dlatego, że sprzedaje się tam masową produkcję z fabryk ustawionych w innych częściach świata. Jeśli ich zarządcy i właściciele zaczynają za bardzo fikać i zdradzać jakieś aspiracje, trzeba produkcję gdzieś przenieść. Warunkiem tego przeniesienia jest odnowienie granic. Na jakiej zasadzie, to już sprawa drugorzędna. Powinniśmy się cieszyć, że mamy akurat tę zarazę a nie, na przykład, najazd Mongołów, albo inwazję muzułmanów. Choć niektórzy twierdzą, że owa inwazja właśnie następuje. Myślę, że na razie jednak nie. Być może nastąpi w przyszłości. Na naszych oczach Europa ulega degradacji, a my wraz z nią. Zamiana jej w obszar zindustrializowany trochę potrwa i być może nie obejdzie się bez jakichś wstrząsów. Z całą pewnością utrudnione będzie poruszanie się po kontynencie, albowiem produkcja to sprawa poważna. I ludzie którzy się nią zajmują, nie mogą tak po prostu jeździć gdzie im się podoba. Jeszcze coś komuś wypaplają, przy wódce. Powinien im wystarczyć fundusz wczasów pracowniczych.
Proces, który tu opisałem będzie się wiązał, rzecz jasna, z wyczyszczeniem rynku z treści, zwanych podróżniczymi. Tych opiewających uroki życia na miejscu też nie będzie. Zostaną nam wódka i ogórki, jak za dawnych czasów. Choć może nie…
Książki wysyłamy do druku w poniedziałek
tagi: propaganda rynek książki emigracja covid industrializacja
gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 09:22 |
Komentarze:
Marcin-K @gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 09:35 |
Ja mieszkałem za granicą miesiąc, mogłem tam zostać, i może nawet byłoby fajnie, natomiast psychika mi całkowicie siadła - nie chcę tego nazywać tandetnie jako "tęsknota za Ojczyzną", ale tak to w gruncie rzeczy wyglądało. Wszystko to co wydawało się ciekawe, intrygujące i wydawało się też "lepsze niż u nas" juz po tym jednym miesiącu zaczeło tak potwornie irytować, że skorzystałem z pierwszej okazji do powrotu, a po przekroczeniu granicy miałem ochotę wyskoczyć z autokaru i wycałować pierwsego napotkanego dresiarza. Wiem już że emigracja jest totalnie nie dla mnie. U nas jest ona sprzedawana jako dziewiąty cud świata i jako podstawowy model aspiracyjny i prędko nie widać możliwości by to się zmieniło.
gabriel-maciejewski @Marcin-K 9 lipca 2021 09:35 | |
9 lipca 2021 09:38 |
To jest XIX wieczna jeszcze socjotechnika
saturn-9 @gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 10:07 |
Co do papieru toaletowego i covidu to podrzucę taki fragment:
(...) Filozof i badacz pedagogiki Matthias Burchardt ... zamieścił w Lockdown 2020 obszerny esej Homo hygienicus – próba opisu. Burchardta interesuje to, jak zmienia się człowiek pod wpływem środków zastosowanych przez władzę w czasie pandemicznego kryzysu, jaka jest formująca siła tych środków (wraz z towarzyszącą im wszechobecną medialną propagandą). Jego zdaniem formuje się homo hygienicus – nowy typ człowieka , który owe środki internalizuje i się z nimi utożsamia. Wraz z upowszechnieniem się typu homo hygienicus tworzy się nowy typ społeczeństwa – societas hygienica.
Homo hygienicus postrzega ryzyko jako zagrożenie, każdy człowiek, który się do niego zbliża to ucieleśnienie krzywej zakażeń, to siewca wirusa przynoszącego śmierć. Bycie zdrowym jest tylko pozornym orzeczeniem, ponieważ w każdej zdrowej realności kryje się śmiercionośna potencjalność wirusa. Im mniej wirusa widzi homo hygienicus, tym bardziej przypatruje się wszystkiemu i wszystkim w świetle wirusa. (...)
stanislaw-orda @saturn-9 9 lipca 2021 10:07 | |
9 lipca 2021 10:19 |
Czyli zgodnie z definicją Marshalla McLuhana:
jeśli mamy do dyspozycji tylko młotek, jesteśmy skłonni traktować wszystko wokół jako gwoździe
Strikt @gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 10:21 |
Wątek podróżniczo-propagandowy ciekawie został opisany w książce "Cesarz Ameryki" o migracji z terenów Galicji do Nowego Świata. W opowieściach naganiaczy prawdziwym rajem była Brazylia: nie trzeba doić krów, bo mleko spływa z egzotycznych drzew, a sprzątaniem zajmują się specjalnie tresowane małpy.
Efekt był taki, że gdy w niepodległej Polsce wysłano dziennikarza do polskich emigrantów, doznał on takiego szoku, że zorganizowano narodową zbiórkę, by tych ludzi sprowadzić z powrotem.
chlor @saturn-9 9 lipca 2021 10:07 | |
9 lipca 2021 10:27 |
Tego hygienicusa da się zrobić tylko z osobników schizofrenicznych i paranoików. Dla nich to stan naturalny. Reszta będzie musiała takich udawać, co też będzie męczące.
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 10:35 |
Teraz rozumiem dlaczego w PRLu w latach 80-tych tak mocno lansowano Budrewicza, Lucjana Wolanowskiego i dinozaura W. Fiedlera. Wyjechac nigdzie poza blok socjalistyczny nie moglismy (brak paszportów i pieniedzy) ale za to naczytac sie o egzotyce mogliśmy sporo. Inna rzecz, że treści w tych ksiażkach to była taka mieszanka historii z teraźniejszościa zabarwiona socjalizmem z elementami autocenzury.
Tak. Przy produkcji ważne jest, żeby pracownicy nie marzyli o wycieczkach i wypoczynku, a raczej aby marzyli o możliwości przepracowania paru nadgodzin - tak jak ludzie z Ukrainy. Ukraina to wzorzec dla reszty Europy....na Ukrainie ludzie w szpitalach nawet za leki płaca z własnej, nędznej pensji.
OjciecDyrektor @Strikt 9 lipca 2021 10:21 | |
9 lipca 2021 10:50 |
O " Ceasarzu Ameryki" ktoś powinien zrobic osobna notke..... Książka rewelacyjna jeśli chodzi o zastosowana przez M. Pollack'a (filosemity i pupilka Gazowni) metody opisu. To byl majstersztyk - napisać prawdę ale tak aby ćwierć i pół-inteligenci z gazowni zostali udelektowani. Bo dla intelugentnego czytelnika jasne jest, że autor puszcza do niego oko i zdaje sie mówuć "wiesz...muszę tak pisac, bo mi tego nie wydali, ale ty jesteś spostrzegawczy i sam zauważysz gdzie leży prawda a gdzie bzdura" . I faktycznie...człowiek wylapuje to i ma frajdę z odkrywania prawdy. Na przykład, że jedynymi uczciwymi ludzmi sa Polacy (sędzia z Krakowa, prokurator ze Lwowa i paru innych) a Żydzi to ludzie, którzy własnych ziomków sprzedaja jak krowę na targu. Niemcy zaś i Austroacy to łapówkarze. Ale mnie osobiście najbardziej pidoba mi sie takie jedno zdanie Ukraińca, bardzo niepochlebne na pierwszy rzut oka o Polakach, ale z którego wynika że Polacy płacili Ukraińcom wyjeżdżajacym do Kanady za ich ziemię najwiecej (a przecież Ukrainiec móģł sprzedac i Niemcowi, Żydowi lub Ormianinowi - oni też mieli pieniądze).
Myśle że niedługo każdy, kto będzie chciał przemycić prawdę, będzie musiał stosowac tę metodę Pollack'a.
cbrengland @gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 11:09 |
Nie wiem, masz pewno rację. Ale moja emigracja to nie były książki. Ale samo życie. I mapy. I marzenia podróży i poznawania świata i nowych ludzi. A poza tym nie było u mnie nigdy bariery językowej. Ten angielski, czy potem niemiecki też, były w moim posiadaniu. Wystarczyło. No może poza Francją. Tam znają tylko francuski ☺
Gdy po raz pierwszy znalazłem się na Zachodzie, najpierw krótko w Londynie, a potem na dłużej w RFN, to tamta rzeczywistość spowodowala, że w PRL-u po prostu było mi potem źle. Jeszcze przez następne 25 lat ☺ A praca wtedy parę tygodni w fabryce w Saarbrücken, ustawiła mnie praktycznie na całe dalsze życie w sensie pracy. Zobaczyłem, jak funkcjonuje fabryka jednak w normalnym świecie. PRL nie byl przecież nornalny.
Ale to było. Dzisiaj jest dzisiaj. To już zupełnie coś innego. Jestem na Zachodzie, który jest już niczym. A Polska do niego dalej aspiruje. Więc też będzie niczym. A czym?
_____
MZ @OjciecDyrektor 9 lipca 2021 10:50 | |
9 lipca 2021 11:54 |
Napisał też "Po Galicji"o emigracji ,z Galicji, a szczegółnie o werbowaniu przez żydowskich sutenerów dziewczyn-głównie żydowskich-do burdeli w Ameryce Płn.
gabriel-maciejewski @saturn-9 9 lipca 2021 10:07 | |
9 lipca 2021 12:35 |
To krótkotrwała moda...
gabriel-maciejewski @Strikt 9 lipca 2021 10:21 | |
9 lipca 2021 12:36 |
Tak, wstrząsająca jest ta książka...
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 9 lipca 2021 10:35 | |
9 lipca 2021 12:36 |
Lucjan był chyba Wolniewicz, czytałem te jego brednie i bardzo mi się podobały
gabriel-maciejewski @cbrengland 9 lipca 2021 11:09 | |
9 lipca 2021 12:36 |
Tak to jest z ludźmi, którzy łatwo przyswajają języki
mniszysko @gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 13:11 |
Ja myślę, że literatura podróżnicza w czasach PRL'u stanowiła swoisty wentyl bezpieczeństwa dla władzy. Łatwiej było wytrzymać PRL'owską ciermiężność mogąc uciec w inny wymarzony świat. To jest pierwsza rzecz.
Druga rzecz. Ta literatura była też swoistą marchewką władzy. Będziesz grzeczny, to pozwolimy tobie wyjechać i zwiedzić trochę świata.
A po trzecie, to była też literatura werbunkowa, o tym nie zapominajmy! Aby móc wyjechać za granicę, trzeba było spotkać się ze smutnymi i zatroskanymi panami, którzy zanim wręczyli paszport odbywali z tobą serię rozmów.
Mnie interesuje teraz inna sprawa. Jak wygląda literatura popularna i przede wszystkim przekaz popkulturowy wśród muzułmańskiej populacji, która drzwiami i oknami pcha się do Europy.
To samo dotyczy przekazu popkulturowego w Ameryce Południowej, która szturmuje jej Północną część.
Jak to wygląda po naszej stronie to wiemy. Jesteśmy przestępcami i degeneratami, którzy mają szansę zrehabilitować się przyjmując tzw. uchodźców i pozwalając im wejś na naszą głowę.
P.S. A Maroko dzielnie realizuje swoją strategię, o której swego czasu dyskutowaliśmy. Już wychodzą na Antlantyk:
https://www.polskieradio24.pl/5/1223/Artykul/2767454,Ogromny-wzrost-nielegalnych-imigrantow-na-Wyspach-Kanaryjskich-Wiekszosc-to-obywatele-Maroka
Jaka musi być wśród marokańskich emigrantów dyscyplina! Widać wyraźnie, że "emigrują" według określonego planu. Najpierw hiszpańskie części Afryki a teraz altlantyckie posiadłości Hiszpanii, ha!
Ja się pytam: Po co Hiszpanii armia, skoro nie potrafi upilnować ona jej granic. Jak bardzo musi być psychicznie i duchowo obezwładniony ten kraj, skoro nie potrafi się temu przeciwstawić ...
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 9 lipca 2021 12:36 | |
9 lipca 2021 13:51 |
Wolanowski Lucjan..na bank....natomiast Wolniewicz też byl i też pisał podróżnicze książki np. "Wachty z trzech oceanów"...imienia nie pamietam
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 9 lipca 2021 13:51 | |
9 lipca 2021 13:53 |
Rzeczywiście
gabriel-maciejewski @mniszysko 9 lipca 2021 13:11 | |
9 lipca 2021 13:53 |
Jak to we wojsku
Paris @Marcin-K 9 lipca 2021 09:35 | |
9 lipca 2021 15:03 |
Ja tez...
... bardzo szybko "odkrylam" w sobie, ze emigracja mi nie sluzy i sluzyc NIGDY nie bedzie !!!
Choc - jak to powtarza moja mama - wiekszosc Polakow powinna poznac "uroki" emigracji... to naprawde jest wysoce ksztalcace.
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski | |
9 lipca 2021 15:19 |
Ze wzruszeniem wspominam jak chodzilem do biblioteki publicznej im. H. Lopacinskiego w Alejach PKWN [obecnie ul. Gleboka] w Lublinie.
Pieknyt byl wybor: Nienacki, Ozogowska, Niziurski, Bahdaj, Wernic, Fiedler, Verne.
I rzecz ciekawa, ta biblioteka twardo nadal stoi w tym samym miejscu, zaraz obok dawnej kawiarenki "Trojka".
Paris @cbrengland 9 lipca 2021 11:09 | |
9 lipca 2021 15:20 |
No, niekoniecznie Polska "aspiruje"...
... do tego calego ZGNITEGO "zachodu", Krzysiu !!!
Ale z cala pewnoscia "aspieruje" ta cala MAGDALENKOWA TARGOWICA ZDRAJCOW i ZLODZIEI,... a juz cala "nasza wadzunia" to na BANK... oczywiscie pusty bank !!! Kaczynski to juz we wlasne sznurowki sie zaplatal od tej gonitwy, a temu PAJACOWI, zwanemu "naszym oremierem" tez juz niewiele brakuje do WYLATOWA !!!
Wiekszosc Polakow NIE GONI za ZACHODEM, bo czym on byl i jest to wlasnie adekwatnie napisales... byl i jest NICZYM,... a ja - ze swej strony dodam - ze byl i jest WIELKIM GOWNEM, a bedzie jeszcze wiekszym i jako narod NIE MIELISMY i NADAL NIE MAMY ZADNYCH POWODOW aby do tego GOWNA aspirowac !!!
Szczodrocha33 @Paris 9 lipca 2021 15:03 | |
9 lipca 2021 15:21 |
"bardzo szybko "odkrylam" w sobie, ze emigracja mi nie sluzy i sluzyc NIGDY nie bedzie !!!"
A ja dla odmiany bardzo szybko odkrylem w sobie, ze emigracja mi sluzy.
I jak na razie, po 30 latach, nie zmienilem zdania.
Szczodrocha33 @mniszysko 9 lipca 2021 13:11 | |
9 lipca 2021 15:25 |
"Ja myślę, że literatura podróżnicza w czasach PRL'u stanowiła swoisty wentyl bezpieczeństwa dla władzy. Łatwiej było wytrzymać PRL'owską ciermiężność mogąc uciec w inny wymarzony świat. To jest pierwsza rzecz."
Oczywiscie.
Ja mam taki sentyment do tych ksiazek ze jeszcze dzis chetnie po nie siegam.
"Wyspa Robinsona" Fiedlera np. Albo ksiazki Szklarskiego.
Paris @Szczodrocha33 9 lipca 2021 15:21 | |
9 lipca 2021 15:51 |
Jestes wyjatkiem...
... nigdy nie zakladalam wyjazdu na emigracje, a juz wyjazd na inny kontynent w ogole nie wchodzil w gre, pomimo tzw. "okazji wyjazdu" do rodziny... emigracja do Francji byla w moim zyciu absolutnym zrzadzeniem losu... do dzis zreszta - dla mnie - tajemniczym i niewytlumaczalnym.
Tobiasz11 @Szczodrocha33 9 lipca 2021 15:21 | |
9 lipca 2021 19:24 |
Każdy z nas, emigrantów, miał inne powody opuszczenia Polski i odnalazł się tu lub nie.
Jako dziecko i nastolatek zaczytywałem się książkami podróżniczymi, fascynowałem przygodami z dzikiego zachodu .
Brat mojej Mamy pozostał po wojnie w Londynie i od 65 r.przyjezdzal do nas co roku na urlop.
Przywoził z sobą dobra i zapachy z innego, 'lepszego' świata:)
Poza tym jako najmłodszy z rodzeństwa wyrastalem na muzyce z Wysp Brytyjskich granej w domu na okrągło przez starszych braci.
To była końcówka lat 60-tych i całe siedemdziesiąte.
Jak już podrosłem trochę, jeździłem do Londynu do pracy wakacyjnej i byłem nim zafascynowany.To już końcówka lat osiemdziesiątych.
Los sprawił, że całą rodziną wyjechaliśmy do UK 14 lat temu.
Już następnego dnia po przyjeździe zaczęliśmy pracować, w wyuczonym zawodzie.Swiatki i piątki, tak samo jak w Polsce, ani lżej a może ciężej.
Urodziła nam się tu kolejna córka,
Nigdy nie spotkaliśmy się tu z niechęcią do obcych a wręcz przeciwnie, jak trzeba było to mogliśmy liczyć na pomoc w każdym właściwie zakresie.
Marzę o powrocie do Polski na emeryturę ale czy tak się stanie? Nie wiem, dzieci prawdopodobnie ułożą sobie życie tutaj i będzie ciężko je zostawić.
Po co to wszystko wypisuję?
Czułem potrzebę opisu mojej drogi do emigracji i jej samej , bardzo powierzchownego siłą rzeczy.
Szczodrocha33 @Paris 9 lipca 2021 15:51 | |
10 lipca 2021 05:55 |
"Jestes wyjatkiem..."
Mysle ze nie jestem.
Spotkalem tu wielu Polakow w Stanach, ktorzy zdecydowali sie tu zostac na stale.
Rozumiem pania, emigracja nie jest dla kazdego.
Dla mnie jest.
ThePazzo @gabriel-maciejewski | |
10 lipca 2021 06:32 |
Prawie 20 mln Polaków żyje na emigracji. I nie zamierza wracać. Tak strasznie na tej emigracji jest. Ja do dziś żałuje, że do Polski wróciłem i nie mogę się już doczekać ponownego wyjazdu.
Ludzie, którzy wyjechali z Polski wiedzą po co z niej wyjechali i wiedzą dlaczego nie wracają i nie są żadnym wyjątkiem.
Najmądrzejszy Polak to Polak na emigracji. Nie od wczoraj i niestety wciąż.
Nigdzie nie było mi tak dobrze jak w protestanckim socjalizmie, który dba o człowieka pracującego.
Produkcja to jest poważna sprawa dlatego 4 gospodarka świata - Niemcy - z niej nie zrezygnują bo już mają wielki przemysł - jeden z największych na świecie i nic nie muszą industrializować a jedynie modernizować.
Niemcy nie zostaną zdewastowane to pewne mimo, że są w awangardzie postępu a od Boga odwrócili się dawno temu i nadal mają na swoim terenie wielki przemysł a także dobrobyt, o którym Polacy mogą pomarzyć.
Brzoza @Tobiasz11 9 lipca 2021 19:24 | |
10 lipca 2021 09:44 |
Proszę porzucić marzenie powrotu, Ojczyzna się zmienia, nigdy nie wróci Pan do Kraju lat dziecinnych. Piszę to z własnego doświadczenia, wyemigrowałem do Polski, jestem "czystej krwi" Kaszubą. Moje Dzieci zapewne będą mieszkały Tu, w jednym z najlepszych krajów na świecie pod panowaniem Pani.
Dlatego zagryzam czasem zęby i nic nie mówię jak sadzą do mnie pierdolety z Twojej Ojczyzny. Dla mojej Rodziny, po horyzont, Ojców Ziemia to Kaszuby, tak że, do uwizdrzinio :)
Tobiasz11 @Brzoza 10 lipca 2021 09:44 | |
10 lipca 2021 12:09 |
Ja tez Kaszeba, od wielu pokolen.
Do uzdrzeni
Brzoza @Tobiasz11 10 lipca 2021 12:09 | |
10 lipca 2021 12:43 |
Jakby był Pan w Warszawie i miał czasu choć trochę, to mój mail brzoza3deMalpAgmail.com
Tobiasz11 @Brzoza 10 lipca 2021 12:43 | |
10 lipca 2021 13:12 |
Dzięki.W ramach wzajemności zapraszam do nas jeśli byłby Pan w UK.
Mieszkamy rzut kamieniem od Londynu.
Brzoza @Tobiasz11 10 lipca 2021 13:12 | |
10 lipca 2021 13:43 |
:)
Nie zanosi się do metropolii w najbliższym czasie dla nas, ale kto wie :)
cbrengland @gabriel-maciejewski 9 lipca 2021 12:36 | |
10 lipca 2021 14:01 |
Wiesz, to szerszy temat sądzę.
Ale ja miałem tak i dalej mam, chociaż już z większą rezerwą, że ja kocham ludzi, wszystkich, skądkolwiek są. I dlatego tak od wielu dostałem w dupę, że hej. Ale już się nie zmienię. Nawet wśród tych szatanów tutaj ☺
_____
cbrengland @Paris 9 lipca 2021 15:20 | |
10 lipca 2021 14:06 |
Ale oni rządzą Paris i tyle. I masz być europejska i już. A jak nie, będziesz drugą kategorią człowieka. Tutaj jest tak tak samo. Wszędzie już jest tak samo.
______
Paris @cbrengland 10 lipca 2021 14:06 | |
10 lipca 2021 21:28 |
No coz, Krzysiu,...
... pomimo tego "ich rzadzenia" ja NIE BEDE "europejska", bo mnie sie to gowno zwyczajnie nie podoba, nigdy wczesniej nie podobalo... i NIE BEDZIE podobac, NIE MA TAKIEJ OPCJI... zawsze bede chodzic swoimi sciezkami.
cbrengland @Paris 10 lipca 2021 21:28 | |
10 lipca 2021 23:21 |
I tak trzeba. Ja mam tak od zawsze. I będę miał dalej, na zawsze.
Tylko zobacz, co się zaczyna. W Polsce będzie tak samo?
http://cbrengland.szkolanawigatorow.pl/eucharystia-i-my-z-nim#243494
______
Paris @cbrengland 10 lipca 2021 23:21 | |
11 lipca 2021 12:52 |
Krzysiu,...
... nie wiem jak bedzie, ale nie bedzie tak jak ONI tego chca !!!
I to sie liczy, bo bez Boga to wszystko zdycha - i "empajer" i Lunja to JUZ sa ZOMBI - mnie wystarcza PIERDY rozych detych "eseistow" typu dety profesUr Legutko, ze Lunja, KE i PE to NIE JEST TO... albo PIERDY innego detego prezydEckiego mOnistra i profesUra Szczerskiego... nad detym profesUrem Nowakiem nie chce sie juz znecac, nadmienie tylko, ze wszystkie te zaprzedane GAMONIE AKADEMICKIE pochodza z Krakowa !!!
Wazne, ze moge chodzic do kosciola,... ze jest SN,... chce miec zdrowie - jak do tej pory - aby pracowac i zyc, i aby tak bylo dalej.