-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Książka nie jest tym, czym się wydaje

Gdyby bowiem były, TVP nie organizowałaby z wielkim hukiem uroczystości wręczania nagród za książkę historyczną roku w kilku kategoriach. A wczoraj taka uroczystość się odbyła, a przewodniczącym jury był prof. Grzegorz Kucharczyk. W składzie zaś jury znajdował się Piotr Gontarczyk, co daje w sumie 1/3 składu wykładowców z naszej ostatniej konferencji w Uniejowie. Był tam niestety też Lisicki, nie wiadomo po co, a do tego jeszcze w dwóch kategoriach zwyciężył Wencel. To naprawdę niesamowite, jak ktoś tak niewydolny autorsko może być nagradzany, no ale jest to jeden z powodów dla których mamy nad dzisiejszym tekstem taki a nie inny tytuł. Książki nie są tym, czym się wydają, bo gdyby były nikt nie czułby potrzeby wręczenia Wenclowi jednej nagrody za książkę o Lechoniu i drugiej za książkę o Wierzyńskim. Możemy chyba obstawiać w ciemno, że w przyszłym roku wydawca tego autora zgłosi do nagrody książkę o Tuwimie i Słonimskim i też zostanie nagrodzony. A nie, przepraszam, Tuwim, Słonimski i Iwaszkiewicz to inne rozdanie. Za te przyczynki do biografii wręczać będą nagrodę NIKE.

Impreza odbębniona została z wielkim hukiem, ale na widowni było raczej pusto. Ciekawe dlaczego? Może termin był nieodpowiedni? W końcu to środek tygodnia i wieczór…kto to może zgadnąć? Ja byłem zaproszony przez Instytut Pileckiego na wręczenie nagrody imienia rotmistrza i też nie poszedłem. No, ale nie było mnie w domu, miałem więc usprawiedliwienie i się wytłumaczyłem w mailu.

Książki historyczne roku wręczone zostały wczoraj według znanego dobrze klucza. Na scenie pojawiło się dwóch panów, których kojarzę jeszcze z akademika, a książki które dzierżyli w rękach dotyczyły Jana Pawła II. Ja nie mam nic przeciwko świętemu Janowi Pawłowi, wiem tylko, że dotyczące go publikacje dewaluują się szybciej niż marka polska w latach dwudziestych i można je potem kupować na kilogramy, albo wręcz są wyrzucane. Rozumiem intencję i przymus, ale zastanawiam się nad skutecznością tej formuły. Książki bowiem nie są tym czym się wydają i moc w nich tkwiąca ujawnia się samoczynnie, bez udziału jurorów, a wręcz częściej z udziałem handlowców. W dodatku prawie zawsze nie pochodzi ona z tych tytułów, na które różni znawcy i mędrcy wskazują. Nie będę tu omawiał nagrodzonych zbiorów dokumentów, bo interesuje mnie tylko treść z rynku pop. I ta jest wskazywana jak wyżej opisałem – poprzez nieuprawnione i źle rokujące kreacje, albo przez odwołanie do wstawiennictwa świętych. Tak się nie uratuje w Polsce wartościowej książki i wartościowych autorów. No, ale jak tu mówić o ratowaniu czegokolwiek, kiedy wszyscy uważają, że jest świetnie, choć na sali wieje pustką, a na koniec imprezy przygrywa jakiś smętny duet dziadków – saksofon plus akordeon, kompozycje własne?

Próba uszczęśliwienia czytelników w taki sposób może być oceniona tylko w kategoriach ekonomicznych i ja to nazywam próbą nałożenia monopolu. No, ale żeby mieć literacki monopol, trzeba mieć rozpoznawalnych autorów. Hello, drodzy jurorzy, kto z Waszych studentów wie kim jest Wojciech Wencel? Prócz tego trzeba jeszcze kreować jakieś życie towarzysko literackie, a o tym można w ogóle zapomnieć. Po pierwsze dlatego, że nikt nie ma czasu, a wynika to wprost z nędzy płaconych na rynku wydawniczym honorariów. Nikomu też się nie chce nigdzie bywać, ani niczego – częściej niż raz na rok – organizować. Byłem chlubnym wyjątkiem ze swoimi konferencjami, ale też mnie przycisnęło i pewnie częściej niż raz do roku nie dam rady. Potrzeba do tego monopolu jeszcze kilku innych narzędzi, ale ja nie zdradzę jakich. Nie należą do nich z całą pewnością saksofon i harmonia. Przede wszystkim zaś potrzeba świadomości celu. Tu zaś jej nie ma. Wszyscy nagrodzeni, pośrednicy czyli wydawcy i jurorzy mieli takie miny jakby uważali, że samo ich pojawienie się w tej przestrzeni daje im przewagę nad innymi opcjami ideologiczno-politycznymi. A tu nagrodę Clio dostaje Gebert, a kolejną wydawnictwo Czarne. No chyba, że to są jakieś naczynia połączone, a ja tego – w swojej prostocie – nie rozumiem. To jest nawet prawdopodobne, bo jedną z nagród dali wybitnemu, rozpoznawalnemu przez wszystkich profesorowi filozofii z Krakowa nazwiskiem Grygiel. Jego książka zaś była reklamowana przez wydawcę jako urokliwy spacer po starym Krakowie w towarzystwie Jana Pawła II i księdza Tischnera, którzy rozprawiają o kwestiach poważnych, wzniosłych, ale jednocześnie lekko zabawnych. Wszystko to już  znamy i nie wierzymy, by mogło szczerze interesować kogokolwiek, nawet samych jurorów, którzy tę publikację wskazali. Dzieło to nosi tytuł Żyć znaczy filozofować.

Najlepsze były jednak przerywniki. Mamy początek grudnia, zimno jak w psiarni, drzewa bezlistne, a w czasie przerw, kiedy nie musimy patrzeć na tę całą galę, realizator pokazuje nam koniec lata, na tyłach Starego Miasta w Warszawie. Filmowano tam prof. Dudka na zmianę z dziennikarzem Świetlikiem, którzy spacerując wśród tych pięknych okoliczności, opowiadali o nagrodzonych w grudniu książkach. Rozumiem, że wszystkie tytuły zostały tak omówione i w archiwum można znaleźć te nagrania?

Teraz słowo o tym, jak wygląda prawdziwa próba nałożenia monopolu na rynek księgarski, która oczywiście nie jest oceniana w taki sposób, albowiem ludzie nie rozumieją, że książki nie są tym czym się wydają. Pamiętamy wszyscy sławną aferę z udziałem Żeromskiego, który obstalował sobie u grawera specjalną pieczęć-markę, żeby stemplować nią wszystkie egzemplarze swoich książek? Na pewno pamiętamy, bo pisałem o tym w jednym z tomów Socjalizmu. Żeromski uczynił tak, albowiem był pewien, że wydawcy go oszukują, a chodziło mu konkretnie o polskich wydawców z Warszawy. Sprawa nie miałaby konsekwencji, gdyby chodziło tylko o Żeromskiego i jego głupkowate pomysły. To jednak nie była akcja indywidualna sfrustrowanego literata. Rzecz cała jest opisana w zapomnianej książeczce Warszawski Pitaval Literacki. Oto Jan Lorentowicz naczelny redaktor gazety Pobudka, późniejszy dyrektor Teatrów Miejskich w Warszawie, zasłużony socjalista i działacz na rzecz niepodległości, napisał artykuł w którym wskazał na taką okoliczność -   wydawcy dorabiają sobie kosztem autorów nadbijając egzemplarze ich książek. Przykładem miał być Żeromski, w którego prozie – jak chciała ówczesna prasa – uwalnia się duch polskości. No chyba właśnie nie polskości, ale o tym za chwilę. Zrobił się huczek i powołano sąd honorowy. Prezydium sądu działało przez wiele miesięcy badając skrupulatnie wszystkie doniesienia o nadużyciach. Było tych przypadków ponad tysiąc i wszystkie zostały opisane oraz przeanalizowane. Żartów nie było, wszak chodziło o ówczesnego Wencla czyli Żeromskiego i ducha polskości, który jest przecież nieśmiertelny. O przepraszam, chodziło też o Reymonta, bo on również czuł się oszukiwany przez wydawców. Przykładów takich, pardon, przekrętów było, jak powiedziałem mnóstwo, ale najważniejsze dotyczyły Żeromskiego, Reymonta i Sieroszewskiego. Sąd w żadnym z tej masy przypadków nie znalazł ani jednego uchybienia. Pretensje wynikały stąd, że wydawcy zawierali z autorami umowy ustne, albowiem wszyscy się dobrze znali, a Reymont wręcz był osobiście przez wydawcę informowany ile egzemplarzy Komediantki ten dodrukowuje. Potem zaś autorzy zgłaszali pretensje, bo im się wydawało, że są oszukiwani.

Jedna sprawa zasługuje w tej całej aferze na szczególną uwagę, bo z niej Lorentowicz uczynił oś oskarżeń w swoim artykule. Wskazywała też owa sprawa na skalę oszustw, jakiś dopuszczali się wydawcy.

Oto Gebethner i Wolf wydrukowali u Anczyca w Krakowie, w Bibliotece Uniwersytetów Ludowych 5 tysięcy egzemplarzy poezji Teofila Lenartowicza. Oskarżono ich oto, że wydrukowali dodatkowo „górką” 29 tysięcy egzemplarzy tych poezji. Sprawa zrobiła się głośna i  trafiła przed sąd honorowy zainicjowany pieczęcią-marką przez Żeromskiego, nosiciela ducha polskości. Trafiła także ta sprawa przed zwykły sąd cywilny, albowiem poeta Lenartowicz, jeszcze w roku 1875 odstąpił prawo druku niektórych swoich wierszy znanej nam dobrze firmie Himelblau z Krakowa. No i Himelblau pozwał Gebethnera i Wolfa. Okazało się, że niepotrzebnie, albowiem poezje wydrukowano w łącznym nakładzie 5 tysięcy egzemplarzy, w dwóch rzutach. Jeden wyniósł 2900 egzemplarzy, ale na rachunku w drukarni Anczyca, ktoś przez pomyłkę dopisał na końcu jedno zero. Wszystko więc skończyło się dobrze. Sprawa została wyjaśniona, a artkuł umieszczony przez Lorentowicza w Nowej Gazecie, w roku 1908, a dotyczący niedoli Żeromskiego okazał się nadużyciem. Nie załamało to wcale kariery Lorentowicza, który był przez całe dwudziestolecie człowiekiem rozpoznawalnym i szanowanym.

Dziś sprawy honorowe w ogóle nie istnieją, o tym, by kogoś pozwać przed sąd w sprawie książki nie może być nawet mowy, no chyba, że autor jest brutalnym mordercą. Ducha polskości zaś noszą w sobie i roznoszą po świecie autorzy nagradzani na festiwalach i targach. Dlatego właśnie tak istotne jest by dobrze tymi imprezami zarządzać.



tagi: monopol  rynek  nagrody  historia  targi  książka 

gabriel-maciejewski
2 grudnia 2022 08:50
18     2085    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
2 grudnia 2022 09:12

Ideą przyświecajaca   organizatorów podobnych imprez jest sformatowanie rynku książki niczym lemingów zatrudnionych w korporacji zarządzanej przez Chińczyków.

Nie zmieniłem dawno już nabytego przekonania, iż ludzie żyjący z etatu wygenerowanego środowiskowymi koneksjami to jeden w drugiego totaliści- zamordyści, ergo mentalna bolszewia.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stanislaw-orda 2 grudnia 2022 09:12
2 grudnia 2022 09:12

miało być: przyświecającą  organizatorom

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 2 grudnia 2022 09:12
2 grudnia 2022 09:13

Ale za to jak się pięknie wzruszają

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
2 grudnia 2022 10:15

Ja mogę (?) zrozumieć, że to działa w konwecji: płacę i wymagam, aby nagradzano tego czy to. "Niżej" powinna być możliwość "przemycenia" czegoś wartościowego. ;) Takie targi/układy.

Opisane książki (2 Wencla) znajdują się tylko w kategorii: "Książka Historyczna Roku". W sumie jest 10 nagrodzonych książek, a te opisane są na pozycji 3 i 4. Nie wiem czy pozycja coś znaczy.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 2 grudnia 2022 10:15
2 grudnia 2022 10:16

One były nagrodzone w jakiejś kategorii, ale nie chciało mi się zapamiętywać w jakiej

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
2 grudnia 2022 13:58

No dobra, że tak zapytam, jak dziecko. To w końcu, gdzie ta Polska właśnie? Ja wiem ale nie powiem.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
2 grudnia 2022 15:58

Szczesliwie,...

...  zyje  innym  swiatem  i  innymi  realiami  !!!

Ten  rok  byl  w  SN,  naprawde  WYJATKOWO  bogaty  i  piekny,  wielu  z  nas  -  w  tym  ja  osobiscie  -  doswiadczylam  tego  dobrego,  za  co  jestem  bardzo  wdzieczna  i  Panu  -  i  przede  wszystkim  -  Opatrznosci,  ze  tak  wlasnie  zrzadzil.

Dopiero  po  przeczytaniu  wpisu  -  poraz   nie  wiem  ktory  -  dotarlo,  ze  prawie  wszystko,  co  jest  propagowane  w  kurwizorze  to  NIEWYOBRAZALNA  NEDZA  i  CHALA...  i  naturalnie  PRZEWAL  NASZYCH  PIENIEDZY  !!!

 

No,  i  SMUTECZEK,  ze  Panowie  Gontarczyk  i  Kucharczyk  uwiarygodnili,  i  uswietnili  swoja  obecnoscia  te  zenujaca  nedze.  

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
2 grudnia 2022 16:22

Proszę wybaczyć głos laika w tej sprawie - mam wrażenie że nagrody nie mają całkowicie przełożenia na sprzedaż tylko są konsumpcją budżetu organizacji wręczającej nagrody ( event,teksty sponsorowane ) plus formatowanie rynku ( np w gazowni sami alkoholicy, geje, lesbijki itp. )   Przy czym formatowanie rynku dotyczy nawet kiedyś nobliwej nagrody Nobla o czym świadczy nasza noblistka Tokarczuk a szczególnie tegoroczna Annie Ernaux.   Strumienie lipnego pieniądza zasilaja nagrody, które pokazują w jakim kierunku powinna dążyć ludzkość - alkoholizm, narkomania, feminizm, lgbt +++ itp.  Wystarczy spojrzeć jakie tytuły promuje Empik plakatami.  Strumień pieniądza płynie zawsze z tego samego kierunku co zwykle plus mecenat państwowy, który jest wprost proporcjonalny do aktualnych wpływów zarządców strumieni pieniądza na władze państwowe.  U nas w formatach nadal króluje gazownia a nawet siedzi w  umysłach kościelnych.  Inne wydawnictwa kłusują tylko w tym tym rejonie stosując różne chwyty. Przykładowo Gadowski opowiada nagle o łodzi podwodnej z bronią jądrową ( ...zaraz się zacznie ) a następnie promuje książkę jak przetrwać zagładę...To ten sam numer co kiedyś akcja z nadlatującym meteorytem... Tyle okiem laika.... 

zaloguj się by móc komentować

Paris @peter15k 2 grudnia 2022 16:22
2 grudnia 2022 16:36

Super  podsumowanie...

...  jak  na  ,,laika,,  !!!

 

Tak,  strumienie  lipnego  pieniadza  na  wszelkie  KUR**TWO  i  panstwowy  mecenat... 

... i  to  wlasnie  mamy  w  ,,panstwowym  i  publicznym,,  -  KURWIZORZE  przy  Woronicza  17  w  warszaFce  !!!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @peter15k 2 grudnia 2022 16:22
2 grudnia 2022 17:05

Tak właśnie jest, co nie znaczy, że nie można tego komentować

zaloguj się by móc komentować

peter15k @Paris 2 grudnia 2022 16:36
2 grudnia 2022 17:05

Dziękuję...proszę wybaczyć  - aby dopiąć okiem laika, moja teoria spiskowa jednym zdaniem - formatowanie rynku strumieniami pieniądza w obszarze kultury ma prosty cel wynikajacy z koncepcji zastosowania sztucznej inteligencji, co będzie skutkować masowym bezrobociem - stąd im krócej żyje populacja tym lepiej ( fundusze emerytalne kwiczą ).  Stąd promowanie lgbt, zboczeń wszelakich, feminizmu ( w przypadku Tokarczuk to akurat cel pośredni skorelowany z roszczeniami wiadomej proweniencji ), z jednoczesnym globalnym zwalczaniem głównej przeszkody czyli katolicyzmu. W tym wszystkim mieści się Covid jak i problemy Eltona Johna który wraz z mężem ( żoną ) towarzyszył surogatce w porodzie , także kampania obrony krów mlecznych ( rolnik zazwyczaj posiada ziemię czyli o zgrozo - własność) plus sztuczna żywność. Wszystko układa się w całość jak koncepcja Schwaba i Noaha Harariego, przed którym stoją na baczność premierzy i prezydenci swoich zadłużonych krajów... a rynek książki jest tego elementem... Wszystko działa na takich zasadach jak... przekazanie przez UEFA organizacji mistrzostw Katarowi... 

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski 2 grudnia 2022 17:05
2 grudnia 2022 17:06

Oczywiście i wbrew wszystkiemu trzeba to robić...

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @peter15k 2 grudnia 2022 17:06
2 grudnia 2022 18:08

Nawet należy ,a nie tylko trzeba. To najlepsze podsumowanie "okiem laika"które ostatnio przeczytałam. Szkoda,że nie mogę dać plusa jak gospodarzowi...

zaloguj się by móc komentować

Paris @peter15k 2 grudnia 2022 17:05
2 grudnia 2022 19:00

Idealnie  Pan  to  dopial  !!!

Tak  wlasnie  jest  i  tak  sie  dzieje.  Ze  swoich  kontaktow  wiem,  ze  juz  bardzo  duzo  ludzi  DOSKONALE  zdaje  sobie  z  tego  SATANISTYCZNEGO  modus  operandi  sprawe,...

...  ale,  jak  to  mowia  -  czlowiek  strzela,  ale  PAN  BOG  kule  nosi  !!!

 

Ani  Schwab  ani  ten  dety  Harari  wieczni  nie  sa  i  NIE  BEDA,...  i  tez  KOSTUCHA  po  nich  przyjdzie,  tak  jak  po  ,,fYlantropa,,   SOROS`a,...  a  ich  zabojcze  plany  pojda  sie  gonic,

  

zaloguj się by móc komentować

Paris @peter15k 2 grudnia 2022 17:06
2 grudnia 2022 19:02

...  NIEUSTAJACO  i  PRZY  KAZDEJ  OKAZJI     !!!   !!!   !!!

zaloguj się by móc komentować

peter15k @Paris 2 grudnia 2022 19:02
2 grudnia 2022 20:58

Skoro mamy godzinę szczerości to warto dodać do kompletu strumieni pieniądza w kulturze tą idiotkę co ten strumień ją wstawił jako dyrektorkę teatru. Idiotkę ,która we wszystkich pnących się w górę biurowcach w Warszawie widzi penisy łącznie z Pałacem Kultury. Jeżeli wszystko jej się kojarzy z penisem,  długopisy i parasole także to tylko recepta dr Sigmunta Freuda może pomóc - członek męski trzy razy dziennie...

zaloguj się by móc komentować

Paris @peter15k 2 grudnia 2022 20:58
2 grudnia 2022 22:25

Tak...

...  az  dziw,  ze  do  Hurkady  jej  nie  wystawili,

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
2 grudnia 2022 23:13

 ... nie należy wydawać więcej niż się ma.

Cytat z dnia poprzedniego.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować