-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Krótka instrukcja, jak zachować się wobec najwybitniejszych dzieł sztuki nowoczesnej

Miałem dzisiaj pisać o ABW, albo poruszyć temat gwarancji i wolności, tak bliski memu sercu, ale postanowiłem, że opiszę pewną historię, która wydarzyła się w lipcu tego roku, w Warszawie, wprost na ulicy Ząbkowskiej. Opowiedział mi ją na targach kolega Maciej, główny aranżer wypadków i bohater całego zajścia. Myślę, że nie ma innego wyjścia, jak tylko przerobić tę gawędę na krótkie opowiadanie. Było więc tak.

Muzeum Polin, zarządzało i zarządza nadal projektem „Otwarta Ząbkowska”, który polega na tym, że Ząbkowska jest zamknięta. To nie jest wcale paradoks, jeśli wziąć pod uwagę charakterystyczne i rozpoznawalne już z daleka poczucie humoru lewicy. Polega ono na tym, że złodzieja nie nazywa się złodziejem tylko reformatorem, kanciarz nie oszukuje, ale otwiera nowe przestrzenie do dyskusji, a zboczeniec urozmaica szarzyznę naszego życia. Ponieważ, o czym możemy przeczytać na stronach „Krytyki politycznej”, idee bez ludzi są niczym, postawiono na tej otwartej Ząbkowskiej, która jest zamknięta, jakiegoś osiołka, mającego pilnować, by idee nie zostały zlekceważone. Te zaś nie są lekceważone wtedy jedynie kiedy eskalują. Osiołek pilnował więc idei a one eskalowały. Pewnego dnia pojawiła się na tej otwartej Ząbkowskiej, która jest zamknięta, rzeźba, którą nawet tu wspominaliśmy i określiliśmy ją jako Matkę Boską grzybną. Oto awangardowa artystka, znalazła gdzieś w śmieciach figurę Madonny, pomalowała ją na czarno, wstawiła do prostokątnego akwarium ustawionego w pionie i dodała do tego wybujałe, prawie jak jakieś pnącza, grzyby, też czarne. Postawiła przy tym czymś talerz z petami i jakoś to nazwała, ale nie pamiętam jak. Z punktu widzenia naszej narracji nie jest to istotne. Opisywano to w gazowni i pokazywano w telewizji, a także dyskutowano o tym w sieci. Potem zaprzestano tego wszystkiego, a ja postaram się teraz wyjaśnić dlaczego. Gazownia, Krytyka Polityczna i inne bandy były z tego projektu bardzo zadowolone, a ich członkowie jeden przez drugiego tłumaczyli mediom, że nie jest to żadna prowokacja, a jeśli ktoś tak sądzi, ten jest po prostu niedouczonym głąbem pozbawionym wrażliwości. Według naszych tu kryteriów, sprawy mają się dokładnie na odwrót, a każde słowo wypowiadane w obronie tej instalacji demaskuje tylko czarne intencje tych ludzi i sprawia, że jedyne co możemy zrobić to nie zwracać na nich uwagi i powstrzymywać lansowane przez nich idee przed eskalacją. I tak właśnie zrobił nasz kolega Maciej, którego nikt jakoś, na całej prawicy nie opisał jako bohatera, choć mu się to przecież należy. Dlaczego tak? Ja to zaraz wyjaśnię, ale konstatacje płynące z tego wyjaśnienia będą ponure.

Instalacja tu opisywana stała – powtarzam tylko relację, nie byłem na miejscu – stała wprost pod oknami biura Ruchu Narodowego, czy też Marszu Niepodległości. Stała i irytowała rezydujących w środku członków tej organizacji. Przepraszam, że nie doprecyzowuję kto tam dokładnie rezydował, ale wobec wymowy faktów nie ma to znaczenia. Pomysł, by instalację rozmontować i poddać ją egzorcyzmom pojawił się niejako naturalnie. Jak to jednak bywa w organizacjach hierarchicznych i zmuszonych do liczenia się z okolicznościami, nie został wprowadzony w życie od razu. Najpierw powstał plan. Ten zaś opiewał, na rozmontowanie rzeźby, ewakuowanie jej głównego elementu, czyli figury Matki Bożej, przez labirynt podwórek na Pradze Północ, gdzieś, hen, hen, prawie nad Wisłę, gdzie miał czekać zaprzyjaźniony ksiądz egzorcysta. Plan ten przygotowany precyzyjnie nie został wdrożony w życie. Nie został, albowiem na tejże otwartej Ząbkowskiej, która jest zamknięta mieszka nasz kolega Maciej. Chodził on przez dłuższy czas obok inkryminowanej instalacji i tylko patrzył. Pewnego dnia jednak, nie biorąc zupełnie pod uwagę planów organizacji prawicowej, której biuro mieściło się wprost nad tą rzeźbą, postanowił wykonać pewien happening. Zdjął zegarek, w tylną kieszeń spodni włożył dowód osobisty, ze śmietnika ściągnął drewnianą nogę od krzesła i ruszył wprost ku poczernionej i nie będącej już sobą figurze Madonny. Zatrzymał się przed instalacją i zaczął ją metodycznie rozwalać. Najpierw tą nogą od krzesła, a potem własnymi nogami, aż nie zostało z tego nic. Czynności kolegi Macieja zwróciły jednak uwagę trzech innych mieszkańców otwartej Ząbkowskiej, którzy akurat kosili w bramie wisienkę. Pomyśleli oni, nie bez racji, że kolega Maciej, nie rozwala satanistycznej rzeźby, ale prawdziwą figurę Matki Bożej. No i bez dłuższego namysłu ruszyli do ataku. Maciej bronił się dzielnie, ale w końcu uległ i został pobity dotkliwie, a w międzyczasie ktoś życzliwy zadzwonił na policję. Amatorów wisienki i kolegę Macieja przewieziono na dołek. Maciej nie złożył zeznań przeciwko napastnikom, uznając, że ich pomyłka miała głębokie, moralne uzasadnienie i policja wypuściła ich natychmiast do domu. Nasz kolega zaś pozostał w celi przez całą noc. Nie odwiedzały go tam bynajmniej duchy, jak Gustawa Konrada w wileńskim więzieniu, ale prawnicy z Ordo Iuris, którzy pojawili się niemal od razu i członkowie owej prawicowej organizacji, której biura mieściły się wprost nad instalacją. Wszyscy zaoferowali koledze Maciejowi pomoc. Gazownia opisała te wypadki po swojemu, przyznając się przy tym do pewnego zaniechania. Oto Muzeum Polin, organizuje prowokację, wydziela specjalną przestrzeń pod tę prowokację, ale zapomina o ubezpieczeniu narzędzi prowokacji. I to mają być żydzi? Nie przypuszczam. Zniszczenia wyceniono na 25 tysięcy złotych. Stary talerz, gipsowa figura pomalowana na czarno i sztuczne grzyby, oraz cztery kawałki nierówno przyciętego szkła to się równa 25 tysięcy złotych. Lewica ma poczucie humoru i lubi śmiać się z żartów, ale tylko własnych.

Na dołek zaproszono także partnerkę kolegi Macieja, która miała zdać relację z tego, jak on się prowadzi. To znaczy opowiedzieć, czy dużo pije, co opowiada, jak już dużo wypije i jakimi słowami określa swój stosunek do świata, religii, Kościoła i organizacji mu przeciwnych. Wyszło to dobrze i kolega Maciej został wypuszczony. Rozpoczęło się tak zwane postępowanie, które chyba jeszcze się toczy. O koledze Macieju jednak jest głucho i żadna z prawicowych organizacji nie eksponuje jego postaci i czynu. To może się wydawać dziwne, ale dla mnie wcale dziwne nie jest. Kolega Maciej jest człowiekiem bystrym i szczerze oddanym pewnym wartościom, nawet jeśli zdarza mu się pobłądzić, to grzechy jego są grzechami człowieka prostodusznego, a nie jakiejś podstępnej bestii, która zamierza pożerać serca niewinnych. Dlaczego tak jest? Otóż moim zdaniem dlatego, że my wszyscy uczestniczymy w pewnym happeningu, który nosi nazwę „Otwarta Polska”. Polega on na tym, że Polska jest zamknięta, a na jej obszarze instaluje się przedziwne rzeźby, które nie są ubezpieczone. Nie są, albowiem w wymiarze realnym nic im nie grozi. Ktoś tam snuje jakieś plany, ktoś coś deklaruje, ale kiedy przychodzi do działania, wszyscy podnoszą ręce do góry i mówią – to nie my. I generalnie wszyscy są ze wszystkimi dogadani. Kolega Maciej podjął ryzyko i w mojej ocenie wygrał, choćby przez fakt, że zdemaskował ów dziwny mechanizm, który pozwala prowokować, protestować przeciwko prowokacji i niczego nie tworzyć – to ważne – niczego nie tworzyć. Po to, by projekt „Otwarta Polska” na zawsze pozostał zamknięty.

Kolega Maciej, dla pewności zgłosił się też do kancelarii diecezji praskiej, gdzie mu gorąco podziękowano za odwagę i skuteczność. Nawet polecono mu prawnika, który był akurat na urlopie. Po powrocie skontaktował się on z Maciejem i dał mu do zrozumienia, że oczywiście mu pomoże, ale na zasadach komercyjnych. Artystka zaś, która wykonała tę instalację, powiedziała na łamach gazowni, że ona nigdy nie przypuszczała iż jej projekt zostanie odebrany w tak niecodzienny i zaskakujący sposób. Ona chciała tylko podkreślić, że na tej otwartej Ząbkowskiej, co to ją muzeum Polin zamknęło, panuje, jak to mawiano dawniej w naszych okolicach, syf, kiła i mogiła. Bardzo przepraszam, ale nie rozumiem, dlaczego do takich konstatacji potrzebna jest rzeźba pomalowana na czarno i budżet na rzekomy artystyczny projekt. Wystarczy normalnie przejść się Ząbkowską i wszystko jest jasne, nie trzeba żadnych komentarzy. Mam taką sugestię, by jakiś historyk sztuki, skomentował wypowiedź tej pani i porównał jej deklaracje z rzeczywistością. Może wypłyną z tego jakieś ciekawe wnioski.

Koledze Maciejowi życzę zaś wytrwałości, spokoju i radości w nadchodzące święta



tagi: prawo  prawica  lewica  prowokacja  sztuka nowoczesna  profanacja  reakcja  otwarta ząbkowska 

gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 10:17
24     3247    13 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

ArGut @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 10:43

>Czynności kolegi Macieja zwróciły jednak uwagę trzech innych mieszkańców otwartej Ząbkowskiej, którzy
>akurat kosili w bramie wisienkę. Pomyśleli oni, nie bez racji, że kolega Maciej, nie rozwala satanistycznej rzeźby, ale
>prawdziwą figurę Matki Bożej. No i bez dłuższego namysłu ruszyli do ataku. Maciej bronił się dzielnie, ale w końcu
>uległ i został pobity dotkliwie, a w międzyczasie ktoś życzliwy zadzwonił na policję. 

Świat jet pełen życzliwych ludzi. A ci co koszą wisienki to wręcz nieodzowny element krajobrazu. Tak jakby jakaś "niewidzialna" ręka, może rynku, rozstawiała ich po każdej bramie dla życzliwego i czułego spoglądania na RESZTĘ. Panowie robiący w bramach wisienki są lepsi od elektronicznego monitoringu i jak w historii - działają skutecznie. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 11:01

Nie wiem, czy duży mural sportowy, bez udziału Matki Bożej, może tu się pojawić?

W środku nocy włożywszy pospiesznie na pidżamę jakieś narciarskie kufajki, wyszłam z psem na alejki. Powinno być pusto. Pies gonił i w końcu obsikał mural. Akurat szli... skąd u licha?...dwaj młodzi coś popijając. Bardzo kulturalnie szli, tylko ich lekko znosiło na boki. Psu było mało i poleciał jeszcze raz obsikał mural.

Nikt nie interweniował. Adwokata też nie mam...

To się chyba nie liczy jako sztuka?

.

.

Pozdrawiam do poniedziałku

:)

 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 11:10

Tak mi się skojarzyło, także z poczuciem humoru lewicy:

I prawdziwa historia, straszniejsza niż utwór nią zainspirowany: http://wmrokuhistorii.blogspot.com/2016/01/pacjenci-w-plomieniach.html

Niech Bóg ma w opiece pana Macieja!

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 11:21

Zgubiła mnie moja naiwność. Myślałem, że wreszcie dowiem się jak kontemplować "nowoczesną sztukę", a tu taki "zonk". :(
Jakaś korzyść jednak jest, bo w odpowiedzi na tytuł poprzedniej notki "Czy lewica ma poczucie humoru" dostałem od samego Autora odpowiedź, że, cytuję:

Lewica ma poczucie humoru i lubi śmiać się z żartów, ale tylko własnych.

Dobre chociaż i to. 

A wszystko mogłoby się dobrze skończyć, gdyby Pan Maciej przeczytał inną notkę Autora, w której została przytoczona myśl z książki o sztuce, cytuję:

...pomiędzy malarstwem, rzeźbą, teatrem i filmem, poprzeciągane są jakieś nici tajemne, które łączą te dziedziny i spajają je w system uniwersalny. Jego poznanie gwarantuje zaś wieczną młodość, poważne znajomości i powodzenia u dziewczyn do późnej starości.

Prawdę mówiąc, trochę jednak zazdroszczę Panu Maciejowi jego niekonwencjonalnego podejścia "do nowoczesnej sztuki".
Ja nawet nie pomyślałbym tak jak on, nie mówiąc o podjęciu takich działań.
Chciałbym, żeby wszystko dobrze się skończyło. Oczywiście chodzi mi o Pana Michała.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 12:06

ja bym skrócił... "lewica ma poczucie humoru jak diabli" wystarczy z tą otwartą/zamkniętą ulicą albo wynurzenia przewodniczącego czao w kwestii wyzwolicielskiej misji krasnoj armii...

nie pomnę gdzie ale w jakimś muzeum sztuki nowoczesnej komisja oceniająca nadesłane prace stała przed instalacją pełna achów i ochów aż do moementu kiedy nadszedł dyrektor placówki i zaczął przepraszać, że własnie skończył się remont zaś ekipa remontowa nie zdążyła zdeomontować tej jakże wysoko ocenianej instalacji...zważywszy, że karaluchy mają otrzymać status uchodzcy kogoś to dziwi ? bo mnie wcale... a panu Maciejowi też życzę jak najlepiej a zwłaszcza nie rozgrzanego sędziego albo wielbiciela w/w sztuki nowoczesnej

zaloguj się by móc komentować

glicek @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 13:37

To jest ta "sztuka":

https://warszawa.onet.pl/warszawa-zniszczona-instalacja-matki-bozej-z-grzybami/vqv45bz

"z relacji świadków wynika, że jakiś mężczyzna zniszczył całą instalację łącznie z ławką, natomiast nie została zniszczona sama figura Maryi, która została wyjęta wcześniej i postawiona na parapecie"

"Gotowski (koordynator projektu) zastrzegł, że nie wie, czym kierował się mężczyzna, który zniszczył instalację. - Nawet jeśli komuś ta instalacja się nie podobała, to myślę, że nie w taki sposób powinien wyrażać swoje niezadowolenie"

" Autorką instalacji jest absolwentka ASP Monika Rakowska. Jak podkreśliła w oświadczeniu opublikowanym na stornie www.otwartazabkowska.pl instalacja jest wynikiem jej "fascynacji kultem maryjnym". - Naszym celem nie było obrażanie uczuć religijnych, choć instalacja może budzić dyskusję. Sztuka zawsze jest po coś. Wszyscy w coś wierzymy - czytamy w oświadczeniu. "

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @glicek 14 grudnia 2019 13:37
14 grudnia 2019 14:04

Pan Maciej zareagował prawidłowo - zobaczył tzw. wystawkę (w jego subiektywnej ocenie), czyli przedmioty uznane za bezużyteczne, wystawione do odbioru przez specjalistyczne przedsiębiorstow utylizacyjne.

- ocalił przedmiot noszący znamiona kultu religijnego, wadliwie zakwalifikowany jako bezużyteczny, co obrażało jego uczucia i było niezgodne z jego systemem wartości

- działając pod wpływem silnych emocji przystąpił do demontażu i przemieszczenia uznanych za bezużyteczne przedmiotów - jako, iż znajdowały się one częściowo na ciągu pieszo jezdnym, czym zagrażały przepisom p-poż. (utrudnienie dojazdu np. straży pożarnej).

- nie dokończył swojego działania na skutek ingerencji nieznanych mu z imienia i nazwiska osób trzecich (dowód w postaci protokołow Policji).

Działanie takie jest zgodne z prawem i zasadami współżycia społecznego.

Wszystkie sładane w trakcie i po oświadczenia, o ile nie są zgodne z powyszym stanem były nakierowane na osiągnięcie pożytecznego celu i polegały na wprowadzeniu w błąd osób trzecich, tak , by utrudnić im przeszkadzanie i miały je przekonać do słuszności - ponieważ korespondowały z systemem  wartości osób utrudniających, który jest inny, niż Pana Macieja, stąd uzywane argumenty mogły być inne, niż rzeczywiste motywy działania.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 14 grudnia 2019 11:21
14 grudnia 2019 17:39

Ale przecież odpowiedział: kontemplować czynnie, kontemplacja w działaniu. Ideał życia duchowego.

zaloguj się by móc komentować

AdalbertXX @Andrzej-z-Gdanska 14 grudnia 2019 11:21
14 grudnia 2019 17:41

To ostatnie zdanie  pasuje  jak ulał do opisu kontemplacji sztuki nowoczesnej . Pozwolę sobie to skopiować by zaznaczyć ,co dobre " Jego poznanie gwarantuje zaś wieczną młodość, poważne znajomości i powodzenia u dziewczyn do późnej starości."

Ale znałem kiedyś niezwykle nawiedzonego fistaszka na psychotropy naturalnego pochodzenia  i mniemam ,że te grzybki przy figurce Matki Bożej były wyraźną aluzją do hippisowskiej wizji świata . halunki niby wszystko wyjaśniają .To jest zapewne  punkt  pierwszy bo dzięki halunkom wszystko wiemy . Kiedy coś się nie zgadza w dalszych kwestiach patrz punkt pierwszy . I tak oto sztuka  nowoczesna  trafia do mas i może ją uprawiać nawet amator wisienki tradycjonalista nie  znający mocy muchomorów . A kiedy brakuje  wyobraźni przy uwodzeniu dziewczyn to jest  przecież ten afrodyzjak sztuki nowoczesnej . Przeważnie jednak ,co dziwne  ,mimo jakiejś krztyny rozsądku ,samej wyobraźni większości ludziom brakuje . Tyle ,że nie ma to w owej sztuce nowoczesnej kompletnie  nic wspólnego ze świętością . Ta jaka by nie była  nawet nienowoczesna ,to jej pojmowanie czy tworzenie wymaga jednak jakiegoś polotu . Sztuka  jak się okazuje mimo dostępu psychotropów nie  jest  dla mas . 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @glicek 14 grudnia 2019 13:37
14 grudnia 2019 17:44

Wsadzić Matkę Bożą do krainy grzybów?!!!!!

To ja proponuję, by sama autorka zamknęła się w takim akwarium z czarnymi grzybami, nie na cały dzień rzecz jasna, np. na dwie godziny dziennie, powiedzmy na tej samej Ząbkowskiej. I niech kontempluje sobie nowoczesną sztukę ... Dodam tylko, że w razie gdyby pojawiły się jakieś symptomy grzybiczne, to mamy tu dobre kontakty z psychiatrami. 

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 18:19

Coś zżarło mi dłuższy komentarz, więc ograniczę się do paru zdań, które zapamiętałem.

Nie można dawać satysfakcji drugiej stronie, nazywając to coś dziełem sztuki nowoczesnej, nawet jeśli to ironia. Trzeba pytać o kryteria i finansowanie. Zawsze.

Ta nowa sztuka, odarta celowo z kryteriów, finansowana z budżetu i pozbawiona odpowiedzialności artysty za swoje czyny, realizuje ekonomiczne plany zdegradowania naszego terytorium. Tak samo jest z książkami. To samo upodlenie.

No ale zabawmy się. Wg nowych wykładni tej nowej sztuki odbiorca to integralna część dzieła. Jego reakcja, odbiór dzieła, przeżycie, stanowi także sztukę. I pytanie: czy to odbiorca nie jest wiekszym artystą? W omawianym przypadku, zdecydowanie to Maciej okazał się być artystą wielkim. Jak on tę instalację fantastycznie odebrał! Taki performance! Pełen spontan i to z udziałem postronnych widzów. No klasa! Jeśli ktoś tu miałby zgarnąć te 25 tys. to na pewno Maciej. Ukłony Macieju, jesteś wielki.

Jeśli artysta, wyciągający teraz łapę po odszkodowanie (czyli liczył się ze zniszczeniem, prawda?), miał inne intencje, to niestety dobrał niewłaściwe środki wyrazu i nie zadbał o właściwą ochronę swojej instalacji. Co z niego za artysta? To jakaś dupa, pardon, nie artysta.

Tak czy siak, jestem za tym, żeby ci artyści, w szeroko pojętej wolności wyrażania swojego rozdętego ja, z własnej kieszeni realizowali swoje pomysły i z własnej kieszeni je ubezpieczali. Jak znajdą frajera, który na to przystanie. A jeśli przystanie, to może ambicyjki tych artystów zejdą trochę na ziemię, po wystawieniu rachunków. Inaczej jest to tylko piaskownica.

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 18:40

Krótka instrukcja praktyczna - jak zachowywać się etc..:

Gdańsk, lata 90-te, uliczka starego miasta. Tzw. "artysta" - znaczy gnojek, wiedziony "sztuką nowoczesną" i tzw. hepeningami rodem ze współczesnej Zachęty i gazówy - w wielkim, napełnionym wodą /?/ worku umieścił figurę Matki Boskiej i zaczął po niej "artystycznie" skakać. Przechodzący mimo ludzie po prostu wzięli gnoja za wszarz po czym na kopach opuścił miejsce swojego hepeningu. Figurę Matki Boskiej zaniesiono do Kościoła Mariackiego celem poświęcenia. 

Szlus. 

Ale to było ponad 20 lat temu... Dzika wolność, po prostu. Dzisiaj skończyłoby sie w sądach. Za natuszenie "dzieła" i "miru artysty", znaczy - d..y. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @ArGut 14 grudnia 2019 10:43
14 grudnia 2019 19:02

O tak...

... "niewidzialna reka"  dyrygowana przez  michnika  albo przez polin... a moze nawet przez samego  SOROS'a  - innej opcji nie ma  !!!

 

zaloguj się by móc komentować


porfirogeneta @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 21:42

Wszystko dobrze, tylko na takie coś, są paragrafy, 196-sty konkretnie. gdzie jest prokurator Generalny? Śmiech na sali.

zaloguj się by móc komentować

AdalbertXX @glicek 14 grudnia 2019 19:48
14 grudnia 2019 21:51

No i to wtrajlanie  babaników na  filmiku z mszynocy .Znamienna  rzecz . Smoła i siarka  piekielna  . 

zaloguj się by móc komentować

AdalbertXX @porfirogeneta 14 grudnia 2019 21:42
14 grudnia 2019 21:54

No i to wtrajlanie  bananików na  filmiku z mszynocy .Znamienna  rzecz . Smoła i siarka  piekielna  . 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 22:11

Wystarczyłoby żeby przyszła tam policja. Na którą z coraz większych podatków łożymy i która mi mandat wlepiła tydzień temu.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @AdalbertXX 14 grudnia 2019 21:54
14 grudnia 2019 22:18

Jest Adwent; nie pij tyle.

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @gabriel-maciejewski
14 grudnia 2019 23:32

A może artystce chodziło o takie grzyby?

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @porfirogeneta 14 grudnia 2019 21:42
15 grudnia 2019 02:21

No, ten, tego, tam... jakby to powiedzieć - utarł się w doktrynie pogląd, iż to, co określa się jako sztuka jest wyłączone z tego paragrafu tj. nie podlega penalizacji, bo dorozumianym zamiarem każdego artysty są jakoby cele szczytne - te różne pobudzania do refleksji i podobne.

Tzn. atak na sacrum nie jest penalizowany, bo w hierarchii ocen państwa świeckiego sztuka ma atrybut sacrum stojący wyżej (sacrum uniwersalne, rangi państwowej) niż sacrum jakiejś grupy wyznaniowej. Dla państwa współczesnego sztuka jest sacrum uniwersalnym, podlegającym ochronie, w odróżnieniu od sacrum partykularnego, które jeszcze nominalnie jest chronione - przynajmniej w Polsce.  Nie piszę, że to jest dobrze - bo nie jest (co oczywiste), ale taka jest doktryna prawa państw postbolszewickich czy heretyckich. Oczywiste jest też to, iż nie ma żadnego świeckiego sacrum, niemniej system prawa może udawać że jest i karać za szarganie.

Ludzie sztuki, o ile służą propagandzie systemowej podlegają, podobnie, jak ich dzieła ochronie zbliżnej do tej, jaką mają funkcjonariusze publiczni. Tzn. artysta-funkcjonariusz zawsze czyni słusznie i takie są jego dzieła, które chroni prawo.

Gdyby to zależało od mojej woli - to odbiór sztuki świeckiej ("sacrum" państwowe) również nie podlegałby penalizacji - do zniszczenia "dzieła" włącznie - skoro ucierają się nowe "świeckie tradycje" - to prawo wypowiedzi na temat dzieła czy jego odbioru powinno być rozumiane szeroko - odbiorca powinien mieć prawo ingerować w dzieło, uczestniczyć w jego tworzeniu (wysłanie "dzieła" w niebyt jako przypadek szczególny) - można to nazwać percepcją dynamiczną współuczestniczącą.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Wolfram 15 grudnia 2019 02:21
16 grudnia 2019 08:24

czyli żądanie równości wobec prawa w sposob dynamicznie współuczestniczący

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Wolfram 15 grudnia 2019 02:21
16 grudnia 2019 18:15

Do galerii nie chodzić, a jak w kościele powieszą to proboszcza za tyłek i tyle, jak nie pomoże to, zmienić parafie, a proboszczowi niech Gliński daje na tacę.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Wolfram 15 grudnia 2019 02:21
18 grudnia 2019 12:36

>utarł się w doktrynie pogląd, iż to, co określa się jako sztuka jest wyłączone z tego paragrafu tj. nie podlega penalizacji, bo dorozumianym zamiarem każdego artysty są jakoby cele szczytne - te różne pobudzania do refleksji i podobne.

Tzn. atak na sacrum nie jest penalizowany, bo w hierarchii ocen państwa świeckiego sztuka ma atrybut sacrum stojący wyżej (sacrum uniwersalne, rangi państwowej) niż sacrum jakiejś grupy wyznaniowej. Dla państwa współczesnego sztuka jest sacrum uniwersalnym, podlegającym ochronie, w odróżnieniu od sacrum partykularnego, które jeszcze nominalnie jest chronione - przynajmniej w Polsce.  Nie piszę, że to jest dobrze - bo nie jest (co oczywiste), ale taka jest doktryna prawa państw postbolszewickich czy heretyckich. Oczywiste jest też to, iż nie ma żadnego świeckiego sacrum, niemniej system prawa może udawać że jest i karać za szarganie.

ŁAŁ

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować