-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Krótka historia "Szkoły nawigatorów"

Jak wszyscy doskonale wiedzą, kwartalnik „Szkoła nawigatorów” nie jest zwyczajnym pismem periodycznym. Jest to wydawnictwo, które stara się w sposób odmienny do powszechnie przyjętego, oświetlać różne zjawiska z przeszłości dalszej i bliższej. Jest to także pismo, które w zasadzie bazuje na autorach amatorach. Ci zaś, przeważnie, bo były kiedyś nieliczne wyjątki, występują pod własnymi nazwiskami. To wielki walor, bo czyni on „Szkołę nawigatorów” pismem autentycznym i nie pozwala jej porównywać z różnymi sensacyjnymi portalami, gdzie anonimowi autorzy odkrywają największe tajemnice świata tego. Jest też „Szkoła nawigatorów” pismem skromnym, ale cennym. Jej stare numery są poszukiwane i ludzie płacą za nie dużo pieniędzy. To ważne, by treści promowane przez wydawnictwo nie dewaluowały się, a tak właśnie dzieje się z wszystkimi treściami natury nieskromnej i bałwochwalczej. Które mają wynieść na jakieś wyżyny autorów, prorokujących następnie w taki sam sposób, w jaki czynili to ci, prorocy, o których wspominają Księgi Królewskie.

„Szkoła nawigatorów” ma inne zadania. One idą trochę w poprzek głównego nurtu publicystyki, ale tylko trochę. Korzystamy bowiem z dorobku akademickiego, także tego dobrze już zapomnianego, w którym mało jest sensacji, a sporo ważnych szczegółów, całkowicie zwykle lekceważonych przez propagandę udającą publicystykę.

No, ale pora na wspominki. Pierwszy numer naszego kwartalnika ukazał się w grudniu roku 2013. Kawał czasu minęło, a jakby to było wczoraj. Debiut miał ten pierwszy numer na targach książki we Wrocławiu, które odbywały się wtedy na dworcu głównym. Niesamowite miejsce. Sprzedaliśmy tego bardzo dużo, a przypomnę, że pierwsze numery wydawaliśmy w ilości 1000 egz. Nie chce mi się w to wierzyć dzisiaj. Oczywiście, sprzedaż trwała bardzo długo, ale jakoś mnie to nie martwiło. Wydawaliśmy kolejne numery, ale trudno było o autorów. Jako człowiek piszący codziennie, w dodatku bardzo dużo, nie mogłem zrozumieć, że inni tak nie potrafią, bo do pisania siadają okazyjnie. Trudno więc planowało mi się kolejne numery, a na pomysł, by profilować je i przyporządkowywać do poszczególnych krajów, wpadłem dopiero po piątym numerze. No i ten szósty, który powstał dzięki pomocy Georgiusa, zrobił prawdziwą furorę. Był poświęcony Wielkiej Brytanii i jej obecności w Moskwie. Sprzedał się w trzy miesiące. Podobnie było z numerem amerykańskim. Oddzielające je dwa numery – niemiecki i francuski – nie sprzedawały się tak dobrze. No, ale w końcu zniknęły z magazynu. Kolejny strzałem w dziesiątkę był numer 11, poświęcony Polsce. Nie wiem ile dziś kosztuje na allegro, ale na pewno drogo. Stosunkowo najmniej popularny, nie wiem dlaczego, był numer czeski czyli 15. Leżał najdłużej, ale już go nie ma. Został w całości sprzedany.

Kolejnym sukcesem był numer wenecki, który zniknął z magazynu chyba jeszcze szybciej niż ten brytyjski. Wszyscy o niego pytają, a ja sam mam tylko jeden egzemplarz w straszliwie zdewastowanej okładce.

Nie wiem czy pamiętacie, ale wydawaliśmy też numery specjalne. Było to możliwe dzięki zaangażowaniu rotmeistera, który w pewnym momencie się wycofał z naszego blogowego życia, ale czyta wszystko nadal, choć nie komentuje. Powiem więcej – przygotował nam kolejny, specjalny numer nawigatora, który zostanie wydany najprawdopodobniej w lutym. O ile Tomek się wyrobi z okładką. Będzie to, drugi już numer protestancki, a to oznacza, że pierwszy numer protestancki będzie kolejnym numerem, który wznowimy. Bo jak wszyscy zauważyli już pewnie wznowiłem numer wydany przed 11 laty. Oczywiście z wyższą ceną, bo przypomnę, że pierwsze kwartalniki kosztowały po 20 zł za egzemplarz. Dziś taka cena jest nie do utrzymania. No, a ja wydaję to pismo po to, żeby na nim zarabiać.

Nie będziemy wznawiać wszystkich numerów „Szkoły nawigatorów” po kolei, bo to byłby sprzedażowy absurd. Skoncentrujemy się najpierw na takich, które mają bliźniaczy odpowiednik współczesny, czyli na numerach specjalnych, dających się powtórzyć w nowej odsłonie, a potem przejdziemy do tych, które się najlepiej sprzedawały. Jeśli będą życzenia, byśmy wznowili jakoś konkretny numer z tych słabszych, zrobimy to, ale w niewielkiej ilości. Cały czas bowiem przygotowujemy nowe numery. I są one, wyznam, nie tanie. Bazujemy głównie na tłumaczeniach z niemieckiego, a dwa kolejne kwartalniki będą dotyczyły pośrednio i bezpośrednio jednej z dwóch ważnych rocznic, przypadających w 2025. Mam na myśli hołd księcia Albrechta na krakowskim rynku. I tak, o czym wspominałem, w marcu ukarze się numer poświęcony rodzinie Fuggerów, a w czerwcu numer poświęcony Hohenzollernom. Co dalej? Jeszcze nie wiem. Atrakcji więc nie zabraknie.

Teraz słowo o autorach. Tak, jak napisałem, wszyscy niemal byli amatorami. Część z nich pisała blogi, część tylko komentowała, ale wszyscy byli jednakowo zaangażowani. Niektórzy z autorów publikujących w pierwszych numerach już nie żyją. Przypomnę tu choćby Pana Ryszarda Dużyję, nauczyciela fizyki w Zielonej Góry, który zmarł w 2021 roku, a w pierwszym numerze „Szkoły nawigatorów” opublikował tekst o zielonogórskim przemyśle tekstylnym w XIX wieku.

Dla wielu autorów nasz kwartalnik stał się miejscem, w którym opublikowali swoje materiały pierwszy raz w życiu. Niektórzy bardzo to przeżywali, co jest zrozumiałe. Ja mam to już za sobą i całkiem mi to pisanie spowszedniało, rozumiem jednak tych, dla których ciągle jest to duże przeżycie.

Nie wiem, jak dalej rozwinie się historia naszego kwartalnika, bo mieliśmy już przecież jeden rok, kiedy nie wydaliśmy żadnego numeru. Było to tuż po pandemii. Wszystko, jak to się brzydko mówi, siadło, a ja zrozumiałem, że musimy zrobić przerwę, bo nie damy rady ciągnąć tego finansowo. No, ale szczęśliwie przetrwaliśmy tę burzę. Pismo zostało wznowione. Ja zaś jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, albowiem uwielbiam to uczucie, kiedy sprawy toczą się swoim rytmem i dobrze przygotowany mechanizm produkcji powołuje na ten świat kolejne, ciekawe wydawnictwa. Mam poczucie jakieś trwałości, której jestem częścią i którą, dzięki Bożej pomocy, nadzoruję. I oby tak było dalej. O co wszyscy powinniśmy się modlić. No, ale teraz, po raz kolejny przypominam, że mamy dodruk pierwszego numeru „Szkoły nawigatorów”.

No i tradycyjnie bardzo wszystkich proszę o pomoc dla Saszy i Ani

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-1-cudem-odzyskane-30-egzemplarzy/

 



tagi: szkoła nawigatorów  rynek książki  kwartalnik  dodruki 

gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 10:37
16     1496    17 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Zyszko @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 12:49

Fajnie, że projekt działa i się kręci.  

Nie znam się, ale jestem pewien, że to jedyne historyczne czasopismo, któe ukazuje się bez dofinansowania (nie liczę tych pseudohistorycznych dodatków do gazet). Myślę, że to ogromne osiągnięcie, za które nikt ci nie pogratuluje. WIęc ja to zrobię :) Gratuluję wytrwałości!

zaloguj się by móc komentować


klon @Zyszko 12 stycznia 2025 12:49
12 stycznia 2025 12:57

Czy zakup prenumeraty będzie wystarczającym podziękowaniem? 

zaloguj się by móc komentować

mikklatka @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 13:32

"Pierwszy numer naszego kwartalnika ukazał się w grudniu roku 2013. "

Gratulacje, kawał czasu i pracy.

PS Mam pierwszy numer z Twoją dedykacją. A tak wygląda moja kolekcja.

Szkoła Nawigatorów

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 13:58

Oj, jak ten czas leci. I oby projekt jeszcze długo się kręcił i wciąż zaskakiwał.

Ja dziękuję za możliwość publikowania a przedtem odkrywania nieznanch mi obszarów.

zaloguj się by móc komentować

Perseidy @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 14:15

Gratuluję, podziwiam, dziękuję!

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 16:48

Dobrze, że się na pruskim numerze nie skończyło...:). A który protestancki specjalny wznowisz? Ten z Lutrem na okładce, czy ten z napisem po niemiecku gotykiem? Osoboście wolałbym ten drugi...:)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 12 stycznia 2025 16:48
12 stycznia 2025 16:49

Czyli z niemieckim napisem gotykiem (on był wydany wcześniej od tego z Lutrem na okładce)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 16:56

To prawdziwy wyczyn, w takich warunkach jakie mamy, że udało się zapoczątkować i utrzymać tyle lat wydawanie kwartalnika. Oby tak dalej!

 

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 17:54

Doskonała seria wydawnicza!!! Tylko jednego numeru miał brakuje. Może kiedyś będzie reedycja. Serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów w realizacji planów, bo pomysłów to nie brakuje!

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 17:56

Kwartalnik  SN...

...  to  FENOMEN  na  skale  polska,...  a  nawet  i  wiecej  !!!

 

Przeczytalam,  pewnie,  z  polowe,...  reszta  ponadpoczynana  i  niedokonczona,...  ale  ciagle  zywie  nadzieje,  ze  kiedys  dokoncze,  bo  z  brakiem  czasu  na  czytanie  u  mnie  -  to  nie  jest  takie  sobie  hop-siup.

Niemniej  jednak  dziekuje  bardzo  za  to  czasopismo  i  baaardzo  sie  ciesze,  ze  CIAGLE  je  Pan  wydaje...  oby  jak  najdluzej.

A  pomyslec,  ze  tak  niewinnie  i  niepozornie  sie  to  zaczelo,

zaloguj się by móc komentować

Nova @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 21:24

Szkoła Nawigatorów który jest honorowany poprzez zamilczenie i podkradanie tematów poruszanych tu i w artykułach czasopisma.Treści zawarte w SN   będą kiedyś białymi krukami dla elity.Gratuluję pmysłu, pracy i żelaznej konsekwencji Pamie Gabrielu.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2025 22:38

Góra stoi, ale nie próżnuje. Zasuwa pełną parą. 

zaloguj się by móc komentować

Aleksandra @gabriel-maciejewski
13 stycznia 2025 09:12

Serdeczne gratulacje.

Triumf woli nad powszechną niemożnością:)

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @Paris 12 stycznia 2025 17:56
13 stycznia 2025 09:34

Plus za komentarz.

SN odwraca wektory myślenia zaprogramowane przez różnych szalbierzy historycznych - fakt, jak cholera.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować