-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Krajobraz z wilgą czyli widoki z Polski powiatowej (3). Wodny świat (2)

Ponieważ nie wszystko się wczoraj zmieściło, dziś będzie kontynuacja. Dodam tylko, że teksty z cyklu "Krajobraz z wilgą" mają też, prócz poznawczego, charakter terapeutyczny. Służą temu byśmy nie oszaleli od tej masy idiotyzmów, które ukazują się w mediach, także społecznościowych i na YT. A jak wszyscy wiemy, żeby nie oszaleć trzeba zmniejszyć ciśnienie i obrzęk w mózgoczaszce. 

Wczoraj opowiedziałem o tym, co można zobaczyć na północ od mojego rodzinnego miasta, jadąc wałem wiślanym, w stronę Stężycy. Dziś wybierzemy się na południe, ale w istnienie części obietków zdjęciowych będziecie musieli mi uwierzyć na słowo, bo zdjęcia nie wyszły. Albo padało, albo się rozmyły, bo robiłem za szybko. No, ale lecimy. Ponieważ mój dom jest dwie minuty od dworca, a ten jest na samych peryferiach, stamtąd właśnie wystartujemy. Pojedziemy przez ul. Tysiąclecia, a potem na Mierzwiączce, zwanej przez lokalsów Mierziączką, skręcimy w ul. Lipową i dojedziemy do resztek wschodniego fortu twierdzy. Ta zaś składała się z cytadeli, którą można jeszcze oglądać z mostu na Wiśle oraz pierścienia fortów. W cytadeli ciągle stacjonuje wojsko (chyba, bo ja się sprawami wojskowymi nieszczególnie interesuję), forty zaś są zdewastowane. Za mojego życia stał jeszcze fort północny, przy drodze na Stężycę, a potem został zrównany z ziemią i dziś jest tam stacja benzynowa i jakiś motelik. Fort wschodni miał różne przeznaczenia, a dziś po prostu dogorywa. Ktoś go wykupił i sobie ma, ale chyba nie może nic z tym zrobić, bo obiekt jest na liście zabytków. Miejsce to jest jednak istotne dla mieszkańców wodnego świata, albowiem znajduje się tu jedno z najbardziej obfitych w rybę łowisk, czyli kawałek dawnej fosy, zwany przez miejscowych kanałem. Zawsze się tak mówiło - gdzie jedziesz? Na kanał. Tak to wygląda

Kiedy miniemy wschodni fort, przy którym jest ostry zakręt, jedziemy sobie w kierunku drogi wylotowej na Lublin i Kock, mijamy Osiedle Jagiellońskie, a potem Żdżary, które miałt kiedyś dość ponurą sławę. W zasadzie każda z części miasta miała kiedyś ponurą sławę, Rycice też, ale nikt już dziś nie pamięta dlaczego. Przy głównej drodze na Lublin, która w mieście zamienia się w ulicę Warszawską, jest ścieżka rowerowa i nią, kierując się w lewo, dojedziemy spokojnie do zjazdu na Bobrowniki. Droga prowadzi przez olsy i jest przez cały czas zacieniona. Po drodze jest tylko jedna wieś - Kleszczówka. Ona też miała złą sławę dawnymi laty. 

Gdyby ktoś chciał urządzić w Polsce konkurs na region z najbardziej odjechanymi i budzącymi dziwaczne skojarzenia nazwami miejscowości okolice Dęblina zajęłyby bezapelacyjnie pierwsze miejsce. No i okolice Ryk. Nie ma co im odmawiać. Podaję przykłady: Kleszczówka, Mierzwiączka, Przykwa, Oszczywilk, Ownia. Choć - teraz sobie przypomniałem - że jak się jedzie z Grodziska nad Staw św. Anny, trzeba skręcić w lewo w miejscowści Ciemno-Gnojna, a po drodze jest wieś Nosy-Poniatki. No dobra, ale drugie miejsce to Dęblin wziąłby w cuglach. Bobrowniki to najstarsza parafia w okolicy jeśli nie liczyć Stężycy, stoi tam kościół, którego styl określany jest jako renesans lubelski. Podobne kościoły są w Kazimierzu Dolnym, Radzyniu Podlaskim i Markuszowie. Kiedy tam podjechaliśmy akurat była procesja, a mieszkanki Bobrownik wystąpiły w strojach ludowych. Niestety zdjęcia się rozmyły. No, ale zrobiłem takie, które się nie rozmyły, a na pewno nie w całości:

 

Między Bobrownikami, a Niebrzegowem jest most na rzece Wieprz, która wpada do Wisły pod Dęblinem. Jak jedzie się koleją do Lublina, mijamy most położony nad samym ujściem Wieprza. Rzeka z mostu w Bobrownikach wygląda tak: 

Parę lat temu wszyscy lamentowali, że Wieprz wysycha i niebawem zniknie, ale jak widzimy rzeka ma się dobrze. I cały ten lament był wart tyle samo ile globalne ocieplenie i sławne stepowienie Wielkopolski. Po Wieprzu, jak wszędzie dzisiaj, można pływać kajakiem, rzeka jest leniwa i mało się słyszało i słyszy o topielcach, ale lepiej uważać. 

W Niebrzegowie tuż za Bobrownikami jest zakole Wieprza i jak przy nim skręcimy, drogą w las powinniśmy dojechać do rezerwatu Piskory. Czyli do rozległego bagna z wielką populacją ptaków wodnych. Ponoć w okolicznych lasach gnieżdżą się też puchacze. Od razu powiem, że nie dojechałem. Droga na Piskory nie jest odpowiednia dla samochodu Mazda. Najlepiej dostać się tam rowerem, ale radzę wybrać dzień suchy. Próbowaliśmy dojść piechotą, a było tuż po deszczu. Ledwie wyszliśmy z auta, a zleciała się do nas taka masa gzów, że musieliśmy zamknąć się w nim z powrotem, włączyć klimatyzację i wytłuc wszystko co zdążyło wlecieć do środka. 

Kiedy ruszymy dalej, w kierunku Gołębia, po lewej stronie otworzy się przed nami wielka, prawie pusta przestrzeń. To Łąki Bonowskie, które sławne są z tego, że na całym ich obszarze nie widać żadnych śladów cywilizacji. To znaczy nie było widać do niedawna, bo teraz hen pod lasem stoją ambonki myśliwskie. No, ale nie ma tam słupów wysokiego napięcia i teren jest, można rzec, dziewiczy. Musicie mi uwierzyć na słowo, bo padał deszcz i nie mogłem wysiąść z samochodu. Potem się rozpogodziło. Na tych łąkach była kiedyś, jeszcze przed wojną, wieś Bonów, ale mieszkańcy dostali od państwa i wojska propozycję by przenieść się wraz z dobytkiem gdzieś pod Kraśnik. Ten teren zaś przeznaczony został na cele wojskowe. Dziś jest przyrodniczą atrakcją. 

Przed Gołębiem zauważymy, że przy drodze, w miejscu pozornie nieatrakcyjnym stoją jakieś auta. Jeśli jest późne lato i jesień mogą to być grzybiarze, bo lasy wokół Gołębia zawsze pełne były grzybów. No, ale teraz ich nie ma. O co więc chodzi? Kiedy sami się tam zatrzymamy i przejdziemy kawałek wprost w las odnajdziemy takie oto miejsce:

 

Z taką plażą i płycizną do kąpieli:

Oczywiście znajdziemy też informację, że teren jest zamknięty, że nie wolno się kąpać, bo grozi to utonięciem. I ja Wam też mówię - nie kąpcie się tam! Muszę jednak opisać fakty, jak przyjechałem, samotna matka z pieskiem leżała sobie na piachu i się opalała, a dwoje niedużych dzieci kąpało się w najlepsze wesoło pokrzykując. Na zakrzaczonym brzegu zaś stał wędkarz ze spiningiem. Jest to wyrobisko po wydobyciu piasku i gliny. Jak sądzę bardzo głębokie. Nieopodal, za pagórkiem jest drugie, ale nie zalane wodą. Tam także nie można wchodzić. 

W samym Gołębiu, który także jest odnotowaną w dawnych kronikach, starą miejscowością, najważniejszy jest kościół zbudowany w stylu renesansu niderlandzkiego. To znaczy ceglany z białym ornamentem określanym, jako okuciowy:

Obiekt jest odnowiony i robi wielkie wrażenie. Przy parkingu zaś, tuż obok świątyni jest mural upamiętanijący sławną bitwę pod Gołębiem, którą stoczył ze Szwedami Stefan Czarniecki. 

Na terenie kościoła zaś jest jeszcze jeden z najładniejszych w kraju domków loretańskich, także po renowacji

I na tym mógłbym zakończyć, ale zapomniałem o samym Dęblinie, gdzie jest przecież rezydencja. Dawny pałac Mniszchów i Jabłonowskich położony jest na terenie lotniska. Ja fotografowałem go od strony ul. Spacerowej. Tam teren jest otwarty i można sobie wejść do parku, obejść staw i zobaczyć całe założenie. Pałac jest klasycystyczny był kilkakroć przebudowywany i atrybunowano go raz Dominikowi Merliniemu, a potem Jakubowi Kubickiemu

Zdjęcie nie wyszło najlepsze, ale był już wieczór i było tuż po deszczu. 

W Dęblinie jest też oczywiście sławne Muzeum Sił Powietrznych. Mieści się w budynku za pomnikiem, a posiada też część zewnętrzną, gdzie można oglądać różne latające obiekty

Na dziś to tyle. 



tagi: dęblin  bobrowniki  wodny świat  rzeka wieprz  krajobraz z wilgą 

gabriel-maciejewski
3 czerwca 2024 10:54
14     1133    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

atelin @gabriel-maciejewski
3 czerwca 2024 11:13

"Dziś wybierzemy się na południe, ale w istnienie części obietków zdjęciowych będziecie musieli mi uwierzyć na słowo, bo zdjęcia nie wyszły. Albo padało, albo się rozmyły, bo robiłem za szybko."

Nie jest strasznie źle. Pan mnie zabierze na taką wyprawę i może zrobię lepsze. Mam papier na zawodowego fotografa. :-)

zaloguj się by móc komentować


atelin @gabriel-maciejewski 3 czerwca 2024 11:16
3 czerwca 2024 11:19

To zrozumiałe.

W ubiegłą sobotę byłem z Żoną w Bagdadzie i w Szkocji.

zaloguj się by móc komentować


ParysvelParwowski @gabriel-maciejewski
3 czerwca 2024 11:28

Chyba się tam karnę z żonką, starym 38 letnim Seatem Marbellą

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
3 czerwca 2024 11:31

Piekne...

...  i  dzieki  wielkie  za  te  TERAPIE  !!!

 

Oglupiale  PRESStytutki  przechodza  same  siebie  takze  we  francuskim  telewizorze.  Wczoraj  dowiedzialam  sie  tylko,  ze  SZAJA  Hollande`a  ,,wystrugala,,  nowego  swojego  ,,pSZeTstawiciela  do  PE,,  ktory  na  konwencji  wyborczej  wzywal  francuska  mlodziez  do  glosowania  na  swoja  osobe,...  celem  wzmocnienia  Macron`a,  co  wywolalo  tylko  jej  BUCZENIE.

Oprocz  tego  ,,bija  straszna  piane,,  w  zwiazku  z  ,,niepodlegloscia,,  Palestyny  i  ,,naciskami,,  na  Benka...  

...  w  sumie  to  tylko  NEDZA  i  TEATRUM  tych  ,,wielkiH  i  bogatyH,,  BANKRUTOW,  PUSTAKOW  i  DEBILI.

 

Ide  do  swojej  roboty,...  dobrego  dnia  i  tygodnia  dla  Pana  i  wszystkich  Czytelnikow.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Henry @gabriel-maciejewski
3 czerwca 2024 12:14

Ładne chmurki!

Są dwie szkoły fotografowania chmurek, znaczy niebiańskich fraktali. Jedna to latać za chmurkami, druga to czekać aż chmurki przylecą do nas. Podobnie jest z niebiańskimi dziewczynami ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ParysvelParwowski 3 czerwca 2024 11:28
3 czerwca 2024 12:22

Główną atrakcją regionu jest Kazimierz Dolny, można też zajrzeć do Nałęczowa. Obiady - w cenie przystępnej i smaczne są w hotelu "Przepiórka", jak dla mnie przynajmniej. Lubię tam zjeść. To w Nałęczowie. Dęblin też fajny, ale dla mnie to kraina nostalgii więc widzę go w łagodniejszych barwach niż inni. W okolicznych lasach są ukryte różne luksusowe obiekty do spania i jedzenia. W samym Dęblinie też jest hotel. W Nałęczowie i Kazimierzu baza noclegowa dla każdego, na każdą kieszeń. Polecam

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Henry 3 czerwca 2024 12:14
3 czerwca 2024 12:23

Ja zawsze czekam, a zdjęcia są przypadkiem

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
3 czerwca 2024 13:21

:) Dzięki!

Ten renesans lubelski jest bardzo, bardzo swojski. I pasuje do naszej polskiej prowincji. Jest nieco aspirujący, ale nie nadmierny. Taki w sam raz. 

Jechałam ongi przez kawałek  Holandii - tam do dzisiaj, w nowym budownictwie stosuje się ów niderlandzki sznyt: elegancka cegła na ścianach i białe, kamienne obwodzenia okien i drzwi. Bardzo mnie to rozczuliło, bowiem na historii musiałam napisać sporą pracę o renesansie niderlandzkim w Gdańsku. 

No i do wczorajszej notki - dla mnie łacha to piasek nad rzeką, piasek wystający z rzeki, ponad lustro wody. A u Was - zupełnie odwrotnie - to kawałki dawnej rzeki. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 3 czerwca 2024 13:21
3 czerwca 2024 13:51

To czysty regionalizm nie spotykany gdzie indziej

zaloguj się by móc komentować

Henry @gabriel-maciejewski
4 czerwca 2024 07:00

Co mnie najbardziej urzekło w tych zdjęciach to nawet nie same chmurki ale ich odbicia w tafli wody.

Odbicia Słońca i Księżyca to częsty motyww fotografii.

Ale aby fotografować nieświadomie odbicja ulotnych obiektów to trzeba być nielada artystą. Czuję się jak Steinhaus odkrywający Banacha ;-)

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Henry 4 czerwca 2024 07:00
4 czerwca 2024 07:07

Zawracanie głowy, rzeka jest szeroka, wypełnia cały kadr i wszystko co jest na niebie się w niej odbija. Też mi sztuka

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować