-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Końskie dawki emocji w promocji

Zacznę od ogłoszeń. W poniedziałek nie będzie telewizji, bo Józef przesunął nagranie na 12 lutego. W związku z aferą żydowską rzecz jasna. Będzie pogadanka z jakimś ważnym Żydem o ważnych żydowskich sprawach, do oglądania której zachęcam.

W poniedziałek też zaczniemy sprzedaż książki o pluskwach, która przyjedzie do nas dopiero w środę, ale nie mogę inaczej tego zorganizować i nie chcę z tym czekać. Przypominam, że książka jest bardzo specjalistyczna i bardzo droga. No, ale jest to jedna z najważniejszych książek napisanych po polsku i nie można o niej zapomnieć. Tym bardziej, że na stronach BBC ukazują się materiały o czerwonych barwnikach i słowo Polska nie pada w tych tekstach ani razu.

 

Niestety nie unikniemy dyskusji o Żydach, bo media wobec nich lojalne przechodzą już same siebie w zidioceniu. Właśnie przeczytałem, że przez ustawę IPN Polska może nie postawić przed sądem jakiegoś 98 letniego dziada, który kogoś tam zamordował w czasie wojny. A Josefa Mengele to postawili przed sądem? Żył spokojnie do roku 1979, byłem już dwa lata po pierwszej komunii kiedy umarł. Postawmy jednak, naszym starym zwyczajem, rzecz całą na gruncie handlowym. Co się tu sprzedaje? Końskie dawki emocji. To jest coś niezwykle charakterystycznego dla naszych okolic i świadczy niestety o głupich nawykach i przyzwyczajeniach. Wystarczyło, że pojawiła się ta cała ustawa i już się zaczęło. Nawet u nas na SN. Emocje, rozłamy ideologiczne, bany, oceny ekstremalne i wcale nie wyważone, zaraz ludzie zaczną pluć jeden na drugiego. I jak tu w takich okolicznościach, prawda, robić tę całą promocję Polski za granicą?

Sytuacja, w której się zaleźliśmy pokazuje nam jasno i dobitnie, że to miejsce, nazywane Polską to ugór, wyją tu huraganowe wiatry i nie ma się gdzie schronić. Nie ma się też do kogo odezwać, bo dyskusja jest moderowana odgórnie właśnie za pomocą tychże końskich dawek emocji. Panuje też mylne, a powszechne przekonanie, że sprawy, które tu podnosimy i które rozgrzewają nas do białości są powszechnie ważne. To nieprawda. One są głęboko nieistotne dla nikogo poza nami, a może nawet dla nas nie są istotne, tyle tylko, że my nie potrafimy zająć wobec nich stosownego stanowiska i ględzimy, ględzimy, ględzimy…

Jeszcze raz więc, zrekapitulujmy wszystko. Opiszmy miejsce gdzie stoimy, czyli rynek treści, wydawnictw, rynek mediów i opinii. Żeby osiągnąć jakikolwiek sukces na tym rynku, potrzebne jest przede wszystkim pozwolenie na działalność. Ono wydawane jest tajnie i my go nie mamy. Nie ma więc szans na to, by ktokolwiek zauważył naszą aktywność, przejął się naszymi głosami, albo ich wysłuchał. Każdy idiota, który za pomocą prywatnych jakichś kontaktów, albo poprzez dziedziczenie znajdzie się w lepsze sytuacji sukces osiągnie, ale my nie. To nas nie zwalnia, oczywiście z niczego, ani nie czyni z nas istot gorszych, albowiem ci, którzy mają pozwolenia na aktywność w opisanej przestrzeni muszą zachowywać pozory. Gdyby nie musieli byłaby cenzura, a Mistewicz miast wylewać żale w sieci, kreśliłby długopisem po kartkach maszynopisu. No, ale – powtarzam – pozory muszą być zachowane. Oznacza to tyle, że nie można nas po prostu zamknąć, a my możemy za to produkować ile wlezie co tam chcemy, pod warunkiem jednak, że nie upominamy się o pieniądze przeznaczone dla wybrańców. Rodzi się pytanie – czy musimy brać udział w prowokowanych dyskusjach? Niestety tak. Nie mamy bowiem siły i mocy, by dystrybuować nasze treści niezależnymi kanałami. Musimy korzystać z tych, które dzięki pozorom, które muszą być zachowane, są dostępne dla wszystkich. Musimy być jednak jak cyrk Astleya, tyle, że działający na odwrotnej niż prawdziwy Astley zasadzie. – Ludzie – mówimy – to nie tak było z tą bastylią jak opowiadają. I to właśnie czynimy. Nie jest łatwo, bo produkcja pulpy dla frajerów, w dodatku w pełnym świetle dnia, idzie w najlepsze. I jak to było tu już pokazane, można zainkasować 97 baniek i wydać za to śpiewnik patriotyczny oraz zorganizować ognisko z kiełbaskami. Ponieważ konkurencja w tym zakresie również istnieje i mamy całe rzesze demaskatorów – tak to zostało zaplanowane – nasze odkrycia muszą być lepsze, ciekawsze i bardziej zaskakujące. Czy są? Myślę, że tak. A co jeśli kiedyś nie będą? To proste, jeśli nie mamy dobrego tematu musimy mieć tak dobry warsztat, żeby z historii opowiadającej o dzieciaku co siedzi na krawężniku i gryzie jabłko zrobić epopeję na miarę Iliady. To jest do wykonania, wierzcie mi. I to właśnie tu, u nas, nie gdzie indziej, albowiem tylko tu u nas, może powstać rzeczywista jakość. Ta zaś istnieje w świecie realnym, albowiem ten świat istnieje i istnieje Pan Bóg, który go stworzył. I to on wyznacza standardy. No, ale na tym nieszczęsnym świecie pałętają się też wyznawcy tego drugiego, nazwijmy ich wprost satanistami. Czym oni się zajmują? Obniżaniem standardów wyznaczonych przez Pana Boga. To jest ich główne zadanie. Podstawowa zaś pułapka, jaka została na nich zastawiona działa na następującej zasadzie – ich aktywność, kwestionuje hierarchie, które sami tworzą. Są łatwo usuwalni, nawet jeśli uda im się wyprowadzić ze spółek skarbu państwa 97 baniek. Oni bowiem wierzą szczerze, że chodzi właśnie o te 97 baniek, które są pretekstem do płytkich i nieciekawych gawęd na temat przewag Polaków nad innymi. To głupoty i my właśnie, po raz kolejny dowiadujemy się o tym. Właśnie pokazują nam Żydzi, gdzie jest nasze miejsce i co możemy sobie zrobić z tą swoją promocją Polski i gdzie ja wsadzić. Mają być polskie obozy i koniec. Nie złamiemy tej narracji za pomocą protestów, nie złamiemy jej za pomocą filmów o Pileckim i rodzinie Ulmów, bo nie mamy gdzie tego wszystkiego sprzedawać. A nawet gdybyśmy mieli, nikt tego nie zauważy, bo najważniejsze jest utrzymanie nas w rygorze i dyscyplinie jaką gwarantuje zgoda na używanie nazwy „polskie obozy koncentracyjne”. Żeby się temu przeciwstawić potrzebna jest dość duża determinacja polityków, potrzebna jest też wiedza o pułapkach politycznych. To znaczy, trzeba wiedzieć, że ten co najgłośniej domaga się, by postawić się Żydom, może być wynajętym przez nich człowiekiem, który po klęsce tych mniej zdecydowanych zrobi tu karierę na miarę Perona. Skończy się to kryzysem, przy którym stan wojenny będzie się wydawał kaszką z mleczkiem, ale wcześniej będziemy mieli 3 lata euforii i marszów po ulicach z poniesionymi czołami, flagami i innymi organami, mnie nadającymi się do publicznego pokazywania. Uważam więc, że teraz przede wszystkim trzeba okazać poparcie dla polityków PiS, bo innych nie mamy i nie zmienimy ich w najbliższym czasie w drodze legalnej. Wszelkie zaś widoki na przyspieszoną, prawie legalną, bądź gwałtowną zmianę garnituru politycznego są pułapkami. Podkreślam – wszelkie. Nie łudźcie się więc, że mając tak zdeprawowane elity, tak beznadziejnie nie wierzących w siebie i w was przewodników, możecie coś zrobić inaczej niż przy zachowaniu wszelkich pozorów legalności i politycznej poprawności. To są głupstwa, o których często rozmawiamy w kontekstach innych, na przykład przywołując nieszczęsne powstania polskie i ich konsekwencje.

I teraz ważna rzecz – czy to wszystko co napisałem, oznacza, że my musimy się wsłuchiwać w to co mówią do nas Żydzi? A skąd. Wręcz przeciwnie, powinniśmy zamknąć nasze uszy na te głosy, bo my je dobrze znamy i słyszymy od dawna. Powinniśmy w sposób polityczny, przy zachowaniu wszelkich pozorów, zająć się dyskusją o naszych własnych sprawach. W kontekście ustawy i ataku jakie media zagraniczne przypuściły na Polskę. Nie możemy jednak tego zrobić. Nawet tutaj w SN, bo jak widzę dyskusja ulega gwałtownemu spłaszczeniu. Nie możemy, przynajmniej na razie, bo Polska jako temat jest podzielona na segmenty takie jak widać na stronie PFN – najpierw wybitni naukowcy, potem bohaterowie wojen, a na końcu niepowtarzalna przyroda. I poza ten schemat skonstruowany przez osobników zaburzonych emocjonalnie wyjść nie możemy. No, ale próbujemy, to nasze podstawowe zadanie. Nawet jeśliby wszyscy uznali, że przynudzamy tutaj i trzeba iść gdzie indziej, gdzieś, gdzie proponuje się wyjścia proste, radykalne i gdzie otwiera się okna, by wreszcie przewietrzyć ten ciężki od zapachu czosnku zaduch. Nie idźcie tam i nie słuchajcie tego, to jest pułapka. Tam już w drzwiach stoi facet ze specjalnym urządzeniem, które po przyłożeniu do czoła zamienia człowieka w barana.

Na dziś to tyle. Na koniec jeszcze kilka ogłoszeń, całkiem z punktu widzenia emocji politycznych dnia dzisiejszego nieważnych. Być może uda się przetłumaczyć Święte Królestwo na węgierski. Ja zaś od trzech dni piszę rozdział o pewnym procesie sprzed pierwszej wojny. Myślałem, że to będzie ciekawy, zabawny, wodewilowy tekst, a wpakowałem się w sam środek walki wywiadów rosyjskiego i austriackiego, w tle zaś mam panslawizm i Daszyńskiego. Nie wiem kiedy to skończę. Tak niestety wygląda praca nad baśnią socjalistyczną. Nic nie jest tym czym się wydaje. Twardy grunt zaś, na którym stawiam nogę zapada się i grzęznę w temacie na całe tygodnie. No, ale jakoś to skończymy. Niebawem.

 

Przypominam, że na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl trwa promocja książek i czasopism. Baśń czeska i amerykańska po 10 zł, Baśń III po 15, tak samo Łowcy księży oraz Straż przednia. Nawigatory także po 10, ale ubywa ich w zastraszającym tempie, więc trzeba się spieszyć. Budowa jachtów po 35, Berecci, Irlandzki majdan i Kroniki klasztoru w Zasławiu po 10. Sanctum regnum po 30 zł. Na tej samej stronie dostępny już jest nowy komiks Tomka Bereźnickiego zatytułowany „Kościuszko. Cena wolności”.



tagi: żydzi  polska  narracja  ustawa ipn  rynek treści 

gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 09:24
19     2418    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 10:16

Tp prawda. Nic nie jest tym, czym się wydaje. Nawet, gdy chodzi o wydarzenia sprzed prawie 2 tysięcy lat.

Co napisawszy, znikam. Precz z pulpą dla frajerów!

zaloguj się by móc komentować

Caine @gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 10:27

Jest też drugie urządzenie, które przykłada się do czoła barana. Jego prawidłowe wykorzystanie umożliwia podział barana na baraninę, kożuch barani i inne produkty.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 10:32

A Imperium robi swoje, jak zwykle. Ale dlaczego wlasnie stamtad ma to wychodzic i byc popierane przez polskiego ministra spraw zagranicznych, Marek Magierowski, kiedys niepokorny razem z Ziemkiewiczem i Janke z Lisickim na czele. I moze byc jakosc, popatrzmy na ten klip. Nie chce mi sie wierzyc, ze zrobil to tylko i wylacznie ten mlody chlopak. Moge sie mylic ale nie zmienia to postaci rzeczy

A response to Israel

zaloguj się by móc komentować

betacool @jolanta-gancarz 3 lutego 2018 10:16
3 lutego 2018 10:41

Starożytny Nawigator....

He he

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @telok 3 lutego 2018 10:38
3 lutego 2018 12:06

Coryllus mówi i mówi. I co? Grochem o ścianę. Nawet tutaj. 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 12:14

A skoro ja o tym Imperium zaczalem, to podrzuce jeszcze dzisiejsze info z The Daily Telegraph, a mianowicie, ze za  niedługo nie trzeba będzie miec slubu, kobiety z mezczyzna, tylko tak, jak pedaly juz maja, prawo bedzie respektowac heterozwiązki tak, jak juz dzisiaj maja homozwiazki.

Karawana  jedzie dalej ...

The Daily Telegraph, sobota 3 luty 2018

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 12:24

Mam poczucie że jesteś jakby niekonsekwentny. Zawsze tępiłeś emocje a taka historia wspomnieniowa o jedzeniu jabłka może naprawdę obrosnać w tyle dodatkowych skojarzeń, historyjek.... Z różnymi przerzutkami.

To będa emocje - i nie ma inaczej.

Ja tutaj na SN zawsze jak tylko wypatrzę, że ktoś pisze jakieś historyjki to i sama czytam ..i jeśli gospodarz konkretnego bloga nie warczy na komentatorów, tylko po ludzku odpowiada, to wyraźnie chwalę takie blogi.

.

Ale o ile część naukowa Ci się pięknie rozrasta....bardzo... To opowiadacze historyjek umilkli......a takie 'godki' to trzeba ćwiczyć, trzeba i czytelnika oswajać z tego rodzaju lekturą. Wypromowanie nawet tutaj, w naszym kręgu tego rodzaju pisaniny....i czytanie jej ze zrozumieniem.... to jest rzecz trudna.

.

Mi się zdaje, że tu się blogerzy zniechęcili.

Więc masz portal popularno naukowy. Proste.

.

No i ci co piszą ciężkie popularno naukowe teksty nie będa 'się bawić' w komentowanie. Szczególnie takiej literatury blogowej lekkiej.

To nie honor dla UCZONYCH.

.

 

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @Grzeralts 3 lutego 2018 13:45
3 lutego 2018 14:09

Tutaj nie piszą przecież zawodowi pisarze. Te kilka okruchów fajnych to były osobiste wspomnienia paru osób.

Nasza tutaj społeczność, to osoby których młodość a nawet i dorosłość jest zanurzona w PRLu ...i stamtąd, z młodości ma się te fajne czy poruszające wspomnienia... Pod taką czyjąś opowiastką nie można piusac czegoś w stylu: no wiesz, PRL dobrze wspominasz???? - oburzenie. Telok wspomniał pannę z NRD.... no zbrodnia po prostu.... Szkoda gadać.

.

A nasi rodzice przedwojenni przecież, bardzo się starali żebysmy MIMO ustroju mieli fajne, normalne dzieciństwo.....

Jak sama spisałam taki tekst dla swoich dzieci.... panie były wzruszone. Że takie cipełe fajne dzieciństwo... choć pokazywałam w tekście tło, rzeczywistość od której jako dzieciak nie mogłam być całkiem odizolowana.

.

Zreszta 'uczeni' też takie teksty czytują...tylko z głową pod kocem i latarką...żeby 'się nie wydało' że oni...coś takiego...:)))))

.

No ale nie wszystkich nas interesują  wszystkie okresy historyczne, czy obszary .... Czasem tu naprawdę nie ma nic 'do poczytania'...człowiek się ugina pod stosem tekstów ciężkich od informacji.....

Mnie np teraz akurat bardzo zajmuje cykl STALAGMITA.... bo mi koresponduje z tym co mam na biurku... I z moim rodzinnym obszarem.... I to razem ...blog i książki to już jest dla mnie bardzo dużo. Trudno dla moich oczu.

.

 

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @Maryla-Sztajer 3 lutego 2018 14:09
3 lutego 2018 17:37

Też przychodzę raczej, żeby poczytać "fajne historie". 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 18:32

"Sytuacja, w której się zaleźliśmy pokazuje nam jasno i dobitnie, że to miejsce, nazywane Polską to ugór, wyją tu huraganowe wiatry i nie ma się gdzie schronić. Nie ma się też do kogo odezwać, bo dyskusja jest moderowana odgórnie właśnie za pomocą tychże końskich dawek emocji. Panuje też mylne, a powszechne przekonanie, że sprawy, które tu podnosimy i które rozgrzewają nas do białości są powszechnie ważne. To nieprawda. One są głęboko nieistotne dla nikogo poza nami, a może nawet dla nas nie są istotne, tyle tylko, że my nie potrafimy zająć wobec nich stosownego stanowiska i ględzimy, ględzimy, ględzimy…"

 

Piękne podsumowanie.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @jolanta-gancarz 3 lutego 2018 10:16
3 lutego 2018 19:36

Pulpie mówimy NIE. Jak również defetyzmowi.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
3 lutego 2018 19:39

"Myślałem, że to będzie ciekawy, zabawny, wodewilowy tekst, a wpakowałem się w sam środek walki wywiadów rosyjskiego i austriackiego, w tle zaś mam panslawizm i Daszyńskiego."

Współczuję, ale właściwie to tylko kokietuję. Bo takie wstawki bardzo podnoszą adrenalinę. Przebieram nogami pod stołem. Ktoś musi męczyć się, żeby zabawę miał ktoś. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer 3 lutego 2018 12:24
3 lutego 2018 19:42

Popularno naukowo publicystyczny, bo opowieści są dla koneserów. Nie chodzi tylko o klikalność, ale przede wszystkim kontakt z ludźmi.  

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 3 lutego 2018 19:42
3 lutego 2018 20:28

Nie mój portal - nie dyktuję co Coryllus ma lub nie ma.

Wskazuję niekonsekwencję. Rozumiem, że on sam testuje.... Sprawdza. A że to są doświadczenia na żywej społeczności, no to jest to falowanie...i tyle...

.

My z zewnątrz i tak nie widzimy tych efektów, które widzi szef:))

.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer 3 lutego 2018 20:28
3 lutego 2018 21:08

Ale ja nie zauważyłem, żeby Coryllus tępił emocje. Raczej tępił albo krytykował manipulację emocjami. Pierwsza Baśń to są przecież czyste emocje. Nie tylko emocje, rzecz jasna, bo jest i filozofia kresów, zimiaństwa i historia i ironia, ale uzależnia emocjonalnie, razem z tą dykcją Brauna. Produkt doskonały. Szkoda że rodacy nie mają czasu ani smaka na niego. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 3 lutego 2018 21:08
3 lutego 2018 21:42

Może po prostu wkurzały go moje emocjonalne komentarze?:))

TYle, że już mi wszystko jedno...Mogę wylecieć ale nie zamierzam tylko potakiwać. Choć z Coryllusem akurat bardzo się zgadzam...bardziej niż z panem :)))

.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować