Kolejny tekst ojca Antoniego Rachmajdy
https://wroclaw.carmelitanum.pl/aktualnosci-wroclaw/panny-glupie-i-madre
tagi: ojciec antoni rachmajda
![]() |
gabriel-maciejewski |
13 listopada 2020 17:18 |
Komentarze:
![]() |
JOLANTA1 @gabriel-maciejewski |
14 listopada 2020 09:47 |
Wielkie Bóg zapłać Panie Gabrielu,
rozważania O.Rachmajdy w połączeniu z Pana tekstami kierują w stronę frazy ,,Prawda was wyzwoli" dodałabym -da moc i nadzieję-,bez tych rozważań.
Pana teksty- u mnie wywołują- beznadzieję i lęk.Słowa Ojca są bezcenne dają Panu korzenie.
Pozdrawiam serdecznie
![]() |
JOLANTA1 @gabriel-maciejewski |
14 listopada 2020 09:48 |
przepraszam za interpunkcję
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
15 listopada 2020 11:24 |
"czy usłyszymy po drugiej stronie słowa „nie znam ciebie/was”, „nie znam ciebie bliżej”, „nie jesteśmy blisko”, „nie żyjemy w przyjaźni z sobą”, zależy od zbudowania już teraz naszej relacji z Nim. Gdy bowiem zastanowimy się nad śmiercią, to jasne jest – niezależnie, czy wierzymy w Boga, czy nie – że jest ona odarciem nas absolutnie ze wszystkiego. Niczego ze sobą nie zabieramy – śmierć to koniec wszystkiego tu, niezależnie od tego, jak bardzo opływamy w różne dobra, i niezależnie od wierzeń społeczeństw, które wyposażają swych zmarłych w różne przedmioty mające się przydać na „tamtym świecie”; korzystają z nich tylko archeolodzy w swych badaniach... Zatem to, co pozostaje, to tylko zbudowane relacje. I ta najważniejsza, życiodajna, dzięki której zostaniemy rozpoznani i uznani – przyjęci lub nie... "
Nasuwa to myśl że "oliwę" druhny weselne otrzymują na furcie, na pokojach, w zaułkach, w faktorii, na bramie domu Oblubieńca, Pana młodego. Druhny mądre i głupie muszą zatem dwukrotnie przebyć tą drogę. To wymaga wysiłku, aktu woli wbrew własnym ograniczeniom. Owszem można tę drogę przebyć w ciągu pięciu minut, minuty, ale wtedy faktor Oblubieńca przynosi ten olej do klienta złożonego niemocą, i ten właśnie olej umożliwia szybkie przemieszczenie ze stanu głupoty w stan mądrości. Nie każdy ma na tyle pokory by przyjąć własną niemoc i tę ofertę.
O ileż ciekawsze jest własne poszukiwanie faktorów Oblubieńca i pokonywanie tej drogi jakoby swoimi nogami, a jednak niesionymi nadzieją, "zapachem oliwy". Droga w drugą stronę na ucztę weselną jest już łatwiejsza, bo wtedy wiemy dokładnie, że wszystko zależy w niej od światła oliwy, w zasadzie od Oblubieńca.