Pan wielokrotnie opisywał żelazny sojusz Francji i Imperium Osmańskiego . Z Francji jechały armaty i kadra oficerska, z Turcji pieniądze. Turcja została przystopowana najpierw traktatem Karłowickim a potem powoli kawałkowaniem Bałkanów. Teraz jeśli Anglosasi serio chcą kolejnego żelaznego sojusznika Francji wykasować powinniśmy spodziewać się serii kreacji ruchów narodowowyzoleńczych w Moskowii.  Jak patrzę na mapę to z ekonomicznego punktu widzenia morze Azowskie powinno być wewnętrznym Ukraińskim co by zabezpieczało zakotiwczenie Ukrainy nad M.Czarnym.To wszkak od zdobycia Azowa w tym rejonie Moskale zaczęli swój marsz do pokonania Turcji.

Ludzie dalej wierzą w takie rzeczy

Oczywiście, że nie. Odepchnięcie Rosji od europejskich mórz, pozostawienie jej łączności z Londynem przez Archangielsk, to sprawa najważniejsza. I przestawienie wektora, jak mówisz, na wschód

To jest kolejny mem, autorstwa Józefa Mackiewicza, który uwielbiaja powtarzać nasi prorocy mniejsi. Sami nie potrafią obronić niczego co napisali, więc posługują się obsesjami Mackiewicza. 

Okay, w ten sposób to może popękać, ale co zrobią wtedy wszyscy miłośnicy kultury i literatury rosyjskiej? Gdzie się podzieją? 

1. Chiny już sę od Moskwy odcięły. I to samo przykazały swoim wasalom. Przykładem tego jest nagła epidemia koronawirusa w Korei Północnej oraz blokada Pekinu z tego samego powodu.

2. Ruchy narodowo-wyzwoleńcze w Moskowii powoli się wykluwają. To Ukraińcy w rosyjskojęzycznym necie publikują filmy o Tuwie (i tamtetejszej biedzie oraz nienawiści do ruskich), robią wywiady z opozycją wśród Buriatów i Dagestańczyków oraz przypominają, że Moskowia na śmierć wysyła wyłącznie ludy niesłowiańskie.

3. Opcja 1 walki Ukraińców (już dziś nieaktualna) to stan z 23.02.2022. Opcja 2 (aktualna na dziś dzień) to wyzwolenie Ukrainy w granicach określonych na mapach ONZ. Ale jest też opcja 3 (na razie nieśmiało przebąkiwana przez ukraińskich blogerów) - przyłączenie do Ukrainy obecnego obwodu Krasnodarskiego (czyli Kubania).

4. Co do Francuzów, to w końcu Macron zaproponował Zeleńskiemu, aby pozwolił Putinowi zachować twarz. Tym samym wyraźnie określił stanowisko Francji w obecnym konflikcie i wątpię aby zostało to wybaczone. Ukraińcy obecnie chcą rozstrzygnąć wszystko na polu boju.

Ja na miejscu Macrona obawiałbym się czy Putin mu to wybaczy, bo potraktował go jak skompromitowanego przegrańca. Do Zełenskiego zaś poszedł by prosić o łaskę dla Putina

miało być: "rozprzęganie się obiegu gospodarczego wewnątrz Moskowii".

Tak, to ostateczna demaskacja. Całe szczęście on nie ma nic do gadania. 

Na wolności, równości i braterstwie. Trzeba uważać, bo wydobywali się zawsze z największych kłopotów

No żesz! Jak na ironię landyzację wymyślił wierny przyjaciel Moskowii, "który pucuje śniedź pomników na wieczną chwałę i pamiątkę pruskich kaprali Fryderyków" (cytat z Garnczarka). Cesarstwo znowu strzeliło sobie w ... nie powiem co.

Tylko, że przez swoją politykę palenia mostów i spalonej ziemi utracili wszystkich pobocznych sojuszników poza Moskwą. Do tego stali się synonimem obciachu, Niemcy przynajmniej stworzyli mit solidności, a oni żabie udka.
No, ale zobaczymy.

Ad 1. przekorni w sieci [niemieckojęzycznej] interpretują jako przystąpienie Chin do kryzysu ukraińskiego po stronie Moskowii. Lockdown w Szanghaju paraliżuje łańcuchy dostaw do 'pasożytniczego' pierwszego świata. Paraliż trwa dopiero kilka tygodni na efekt ofiar współbieżnych w naszej 'wspónocie wartości' należy nieco poczekać. Kowidoza to dobra wymówka. 

W Pekinie lockdown dotyczył szczególnie dzielnicy dyplomatycznej [tak nadawał DLF].

Czy Korea Północna faktycznie przechodzi fazę epidemii czy jest ofiarą innych manewrów? 

Jest konflikt pomiędzy 'pierwszym' i 'drugim' światem a 'trzeci' przygląda się i głosuje odpowiednio do klimatu chwili w ONZ  "za, przeciw czy wstrzymuje się od głosu".

Obojętne jest czy w Moskwie będzie ekipa Putina czy ekipa Nawalnego. Wszyscy oni posługują się ukradzioną przez Piotra I doktryną polityczną Wielkiej Rusi (Rosji), w której nie ma miejsca na niedpodległą Ukrainę.

Te rozważania odnośnie przyszłości Rosji i co z nią ma być mają pewną lukę. Mianowicie, brakuje odpowiedzi na pytanie, dlaczego obecna Rosja jest tak kompromitująco niewydolna w tym, o co zawsze uważana była za wydolną. Topornie wydolną, ale jednak wydolną. Mam na myśli wydolność wojskową.

Otóż najwyraźniej brakuje tam silnej ręki. Ale skoro jej nie ma, to przyroda próżni nie znosi i najprawdopodobniej Rosja jest już w stanie smuty przykrywanej wielkorosyjska tromtadracją. Prawdopodobnie rządzi tam sektor siłowy, a w nim liczni jego watażkowie na podobieństwo chińskich "panów wojny". Podobieństwo polega na tym, że wprawdzie toczy się wojna, ale nikt po ruskiej stronie, żaden watażka, nie jest zainteresowany jej celem strategicznym, ani osiągnięciami taktycznymi. Po prostu ta wojna służy "gospodarce magazynowej" i prywatyzowaniem jej zasobów.

Tu jednak przykra dla nich niespodzianka. Okazuje się bowiem (pola bitew Ukrainy pokazały), że Zachód odpłynął w siną dal w zaawansowaniu technologicznym i informatycznym tzw. pola walki. Odpłynął i dogonić go się już nie da. Przypomina to lata, w których Amerykanie odjechali z programem promu kosmicznego, Ruskie podjęły wyścig (Buran) i padły. Przede wszystkim dlatego, że nie potrafili wyrównać dystansu w badaniach podstawowych i w organizacji działania obejmującej rozpisania projektów na całą gospodarkę i całą naukę. Na pewne projekty wynalazki w stylu Akademgorodka nie nadają się, a gdy projekt jest rozpisany na całą gospodarkę, to nawet nie wiadomo co i u kogo ukraść, tj zarosjanić i jak oraz kim to zarosjanione poskładać.

Tu zwracam uwagę, że przy wszelkich różnicach, z Chinami jest podobnie. Mogą być wysoce efektywni w powielaniu wynalezionego, natomiast nie są w stanie prowadzić odpowiednio szerokich badań podstawowych i przez to ich wyścig ze zwłaszcza USA jest beznadziejny. Badąn podsatwowych nie da się prowadzić na szybko, czy na skróty. Tak samo Chiny mają w dziedzinie militarnej. Jednak tu zachodzi istotna różnica z Rosją, że Chiny nigdy nie wygrały żadnej wojny zewnętrznej. Moim zdaniem wojna jest u nich pojęciem z zakresu polityki skierowanej do wewnątrz; Tajwan jest na zewnątrz. Oni dobrze to wiedzą, więc na pewno nie zaatakują Rosji. Ona ich też nie, bo to grubo przerasta siły Rosji możliwe do skoncentrowania na tamtejszej granicy. Poza tym, Chińczycy w swojej wizji rasy panującej wcale nie chcą władać obszarami "niechińskimi". Oni chcą takie eksploatować strony gospodarki. Zwłaszcza finansowej. W tym Chińczycy są prawdopodobnie lepsi od wszystkiego, o co antysemicko posądza się żydów.

Dlatego nastawienie, czy raczej naprowadzenie Rosji na Chiny, czy odwrotnie jest moim zdaniem nieosiągalne w zakresie ewentualnej agresji deklarowanej, czy wykonywanej. Między nimi jest stan poczucia niemocy ze strony Rosji i stan niezainteresowania agresją po stronie Chin. Chiny Rosję wyssają, to po co się brudzić wojną? A technologię ssania zna każde cielę, że musi pokazywać łaskawość, a nie hardość. To nawet nieźle tłumaczyłoby zachowanie się Chin wobec wojny na Ukrainie.

Na razie okazuje się, że są to tylko raszyści-onaniści. Ja zacznę się bać dopiero wtedy, gdy w Rosji ujawni się bunt pod hasłem: "dlaczego bierzemy w dupę nawet od Chachłów". Z tym, że taki bunt musieliby podnieść jacyś współczesni odpowiednicy bolszewików walcząc przeciwko Rosji, aby była zdolna walczyć na zewnątrz siebie. Niemcy przyślą takich zaplombowanym pociągiem?

Demaskacji ciąg dalszy - Niemcy nikogo nie przysłali żadnym pociągiem, oni tylko ten pociąg podstawili. Zleceniodawca był inny, a on dziś nie jest zainteresowany budowaniem w Rosji czegokolwiek. Chce, żeby Rosja została odepchnięta od mórz europejskich

Najlepiej od razu z metylowym spirytusem.

W tym sa dobrzy, jesli nie najlepsi. Zeby mialo kolorek i aromat, to mozna politury dobawic.

Przecież nie chodzi o to, aby Moskwa wojowała z Chinami ale aby Chiny szachowała i na to są precedensy w historii (vide Harbin). Zresztą do małej wojenki chińsko-radzieckiej już raz doszło.

Natomiast co do nieskuteczności zewnętrznych kampanii Chin, to bym do końca się nie zgodził. Chińczycy lubią posługiwać się innymi. Dali na to dowody w historii. Najsłynniejszych z nich to najazd mongolski. W imię jedwabnego szlaku otworzyli sobie drogi przez Wielki Step dewastując na kilka dziesięcioleci drogę morską. Przecież stąd mamy odkrycie Ameryki przez przypadek.

To co jest pewne, to poszukiwanie przez Anglosasów rozwiązania, które by blokowały Chiny od strony lądu. Indie z powodu Himalajów się do tego nie nadają a Kazachstan z powodu demograficznych odpada.

Zresztą pożyjemy zobaczymy. Na razie Anglosasie prą na sankcję. Widać to po przysłaniu sekretarza skarbu USA Janet Yellen.

https://www.tvp.info/60201397/sekretarz-skarbu-usa-janet-yellen-w-polsce-spotkala-sie-z-premierem-mateuszem-morawieckim

Wszyscy miłośnicy kultury i literatury rosyjskiej powinni przestudiować przykład kultury Jugosłowiańskiej albo podążyć za "russkim koriablom".

jest to jakis pomysl. 

Tam się szykuje przebudzenie regionów....i to chybcikiem.

Ładne z tym "sraniem do fortepianu". To także było ćwiczone nie tylko w Paryżu, jak wiemy. Sowietom coś szczególnie fortepiany po domach polskich przeszkadzały... Mamy też rosyjską ruletkę i chlanie przez oficerów /carska Rosja, a czy teraz - to nie wiem/ stojących w otwartych oknach, tyłem do zewnętrza. I albo spadał i pagibł, albo nie i wówczas zyskiwał uznanie kolegów. No i te rzewne piosenki - fakt. 

Literatura rosyjska XIX wieku, czym mamy się zachwycać... Otóż /co znalazła PP/ w zasadzie niemal  wszyscy ci poeci i pisarze byli agentami Ochrany, z określonymi zadaniami. Nawet Turgieniew /w Paryżu był agentem wpływu, miał przyjaźnie do Rosji nastawiać paryskie towarzystwo/.

Teraz Rosja sama pokazuje, gdzie ma ową domniemaną głębię swojej duszy... 

Co do Francji - analitycy przewidują głód w północnej i płn.-wschodniej Afryce, na skutek świadomej polityki Putina /zboże, karmiące Afrykę,  nie wyjdzie z Ukrainy/. I Putin zapowiedział wielkie kłopoty Francji jesienią - chodzi o masową wielomilionową emigracje głodową z Afryki do Europy. Może to też jest powodem tych telefonów Macrona? 

Białoruś ma systemy wojskowe zintegrowane z rosyjskimi. Jak na razie - B. kilka dni temu wysłała wojska na granicę z Polską, Litwą i Ukrainą. 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Bialorus-wysyla-dodatkowe-wojska-na-granice-z-Polska-Litwa-i-Ukraina-8333899.html

A ich szef Sztabu Generalnego nosi piękne, polskie nazwisko: Hulewicz... 

Ja się spodziewam po Francuzach samych najgorszych rzeczy. Tak mi się zrobiło, jak wysłuchałem krótkiego wywiadu z ichnim generałem, co pojechał do Rumunii, żeby tam bronić NATO

Są tacy co uważają, że miał wielki talent :-)