Kariera Nikodema Dyzmy, serial całkiem nieśmieszny
Próbowałem, po wielu latach, obejrzeć serial zatytułowany Kariera Nikodema Dyzmy, uznany cztery dekady temu za jeden z najlepszych, polskich seriali. Niestety poniosłem klęskę, mimo iż kilka razy się uśmiechnąłem, to jednak przez większość czasu przesiedziałem przed ekranem z zasłoniętymi oczami. To prawda, że zwykle oglądam w ten sposób wszystkie filmy, ale zawsze bardzo się staram i zmuszam się do patrzenia. Tym razem się nie dało. Mam za sobą także próbę zmierzenia się z prozą Tadeusza Dołęgi Mostowicza, również zakończoną klęską. Próbowałem kiedyś przeczytać książkę Świat pani Malinowskiej. Chyba nawet ją przeczytałem, ale zaraz potem musiałem wszystko zapomnieć, tak strasznie żenujące były te treści. Ja wiem, że Tadeusz Dołęga Mostowicz był najlepiej zarabiającym pisarzem w dwudziestoleciu, ale to tylko świadczy źle o tym okresie i czytelnikach, którzy tę prozę konsumowali. To jest jedna histeria. Tak to trzeba określić. Książki Dołęgi-Mostowicza to projekcje histeryka, który musi być zawsze w centrum uwagi. I zrobi wszystko, by tę uwagę na sobie skupić. To jest demaskatorskie oczywiście i myślę, że gdyby ktoś wpadł na pomysł, by za pomocą bata i rozpalonego żelaza nauczyć pisania Szymona Hołownię, to uzyskałby ten sam efekt. Hołownia pisałby jak Dołęga Mostowicz, może nawet zostałby milionerem, choć mam nadzieję, że nie, bo muszę się pocieszać, iż od czasów przedwojennych wydorośleliśmy trochę i nie ekscytujemy się już głupstwami tak strasznymi.
Oczywiście przyjmuję do wiadomości, że Dołęga Mostowicz zginął jak bohater broniąc mostu na Czeremoszu w miejscowości Kuty, przed nacierającymi sowietami, osamotniony, ostrzeliwując się z karabinu maszynowego. To jednak utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie potrafił radzić sobie z emocjami i z tego wynikła cała jego literatura. No, a dodatkowo obrobiona przez polskich, powojennych filmowców, zyskała ona urok lafiryndy udającej hrabiankę. W zasadzie nie wiadomo z kogo szydzi w tej książce Tadeusz Dołęga Mostowicz, albowiem życie ziemiaństwa nie wyglądało tak, jak to jest tam pokazane, na pewno zaś nie wyglądało tak, jak to jest pokazane w serialu. W zasadzie możemy przyjąć za pewnik, że autor Dyzmy, postanowił nieco ukryć degrengoladę środowisk władzy w II RP, dodając do niej niczym nie pasującą przyprawę do zupy, jakieś niby szlacheckie środowisko, złożone z brawurowych dziwek rozbijających się samochodami po umajonej kwieciem ojczyźnie. Wszystko to wygląda strasznie. Jedyną postacią, która ratuje ten film, mimo iż odgrywa kogoś absolutnie nieprawdopodobnego, jest Wojciech Pokora. To jemu zawdzięczamy, że nie idziemy zwracać treści żołądka po obejrzeniu tego serialu. Rozumiem, że Dołęga-Mostowicz miał opinię krytyka sanacji i to jest paszkwil na tę sanację, ale to mnie wcale nie uspokaja, albowiem rozwiązania, jakie zasugerowane są w tym filmie, wskazówki dotyczące postaw, nie pocieszają mnie wcale.
Prócz Żorża Poniemirskiego w całej tej produkcji jest jeszcze jedna pozytywna postać, na której skupia się nienawiść autora, scenarzysty, reżysera, czytelników i widzów. Tym człowiekiem jest Leon Kunik alias Leon Kunicki, przedstawiany jako hochsztapler i aferzysta. Kunicki nie jest żadnym aferzystą. Jest to człowiek świadomy bezbłędnie wyczuwający koniunktury, człowiek, który mógłby być ministrem, ale brak mu siły przebicia. Kojarzy on ową siłę błędnie, albowiem wydaje mu się, że jego słaba pozycja towarzyska wynika z braku kultury i stosunków. To nieprawda. Kunicki nie może wejść na salony, bo tam rządzą gangsterzy lepsi od niego, ale ich akurat w filmie nie widzimy. Ludzie ci kręcą jak chcą postaciami stanowiącymi dla Dyzmy tło, czyli tymi wszystkimi ministrami Jaszuńskimi, pułkownikami Waredami i resztą. Kim jest więc sam Dyzma? Człowiekiem, na którego cała ta czereda może zrzucić odpowiedzialność. Nie jest bowiem uwikłany, nie ciągnie się za nim nic, co w oczach tej niby elity, stanowiłoby kompromitację. Przez sam fakt zaś pojawienia się i kilku przypadkowych gestów oraz słów, staje się pożądanym kompanem dla wszystkich, albowiem widzą w nim oni człowieka, który im nie zagraża, a do tego daje złudne poczucie mocy. Kunickim się brzydzą, bo ma za sobą jakieś afery dotyczące podkładów kolejowych. Święci Pańscy, cóż to jest afera podkładowa wobec postawy takiego Zyndrama-Kościałkowskiego, czy innych prominentnych działaczy politycznych międzywojnia? Dyzma zaś, kradnąc pomysły Kunickiego staje się dla mężczyzn kompanem, a dla znudzonych niby-hrabianek ogierem, który wreszcie interesuje się nimi, a nie ich majątkiem i pozycją. On sam w ogóle nie rozumie sytuacji, w jakiej się znalazł i to zostało zaplanowane jako mechanizm wywołujący sytuacje komiczne. Niestety one nie są komiczne. Dyzma wrabiający Kunickiego, do spółki z policją jest gorszy niż Wałęsa śmiejący się z Olszewskiego w sejmie, w czerwcu 1992. Serial Kariera Nikodem Dyzmy jest w ogóle serialem zasmucającym i demaskującym tak zwaną elitę przedwojenną, ludzi całkowicie bezradnych wobec wyzwań, jakie postawiło przed nimi życie i polityka, ludzi którzy wierzą w mit mocnego człowieka i jak ognia unikają odpowiedzialności skupiając się wyłącznie na tym, co można by nazwać przyjemnością, gdyby nie było tak okropnie żenujące.
Oglądałem ten serial z ciężkim sercem, krzywiąc się bez przerwy, także z tego powodu, że widywałem czasem na ulicy i w monopolowym Bohdana Łazukę, który mieszka tu niedaleko. No, a w tym filmie jest on szefem zespołu baletowego, w lokalu gdzie Dyzma ze swoimi kompanami ze sfer bywa notorycznie. Łazuka śpiewa tam piosenki i tańczy, raz przebrany za Cygana, a raz za dziewczynę. I to jest coś absolutnie koszmarnego.
Przerwałem oglądanie w połowie przedostatniego odcinka. Nie zabrałem się za to, co uważane było za demaskacje ostateczną, czyli sceny, w której elita powierza mocnemu człowiekowi ster rządów państwa. No, a on waha się, czy ten ster przyjąć. Na nic szał Żorża Poniemirskiego, który mówi, że Dyzma to oszust, na nic wyczyny samego Dyzmy, który nie radzi sobie z żadną sytuacją. Potrzeba posiadania bohatera, na którego można zwalić wszystko, jest przemożna. I ona była także przemożna później, w naszych czasach, kiedy wykreowano Wałęsę, po to, by reszta tych durniów udających angielskich lordów, francuskich filozofów i amerykańskich biznesmenów, mogła dyskutować ze sobą nawzajem w mediach o problemach nieistotnych dla nikogo. Czekając, rzecz jasna na to, aż ktoś się skompromituje za nich, aż ktoś za nich coś załatwi, aż wszystko samo się rozwiąże. I to się niestety nie zmieniło do dziś. Zmienia się tylko postać Nikodema Dyzmy, albowiem ludzie ci niesłychanie szybko się zużywają, trwała jest tylko potrzeba posiadania kogoś takiego. Może to być Wałęsa, może to być Kijowski, Lempartowa, Hołownia, ktokolwiek. Warunek jest jeden, on nie może mieć zielonego pojęcia o co chodzi i musi brać na siebie odpowiedzialność. Tylko wtedy bowiem życie ludzi, którzy żyjąc za państwowe pieniądze uważają się za wybrańców nabiera sensu, tylko wtedy...
tagi: elity sanacja międzywojnie nikodem dyzma tadeusz dołęga mostowicz
gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 09:05 |
Komentarze:
Babinicz-z-Bielan @Gonzo123 11 lutego 2021 09:15 | |
11 lutego 2021 09:25 |
Won stąd chamie niemyty!
cbrengland @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 09:28 |
Potrzeba posiadania bohatera, na którego można zwalić wszystko, jest przemożna. I ona była także przemożna później, w naszych czasach, kiedy wykreowano Wałęsę, po to, by reszta tych durniów udających angielskich lordów, francuskich filozofów i amerykańskich biznesmenów, mogła dyskutować ze sobą nawzajem w mediach o problemach nieistotnych dla nikogo.
I to jest ta różnica z tym, co w Polsce, a tym, co w GB. Tutaj jest jasno powiedziane, kto jest hrabią a kto psem. I właśnie idę sobie na łąkę ☺
Matka-Scypiona @Gonzo123 11 lutego 2021 09:15 | |
11 lutego 2021 09:31 |
Żal sąsiadów, że koprofila muszą wysłuchiwac.
Matka-Scypiona @cbrengland 11 lutego 2021 09:28 | |
11 lutego 2021 09:34 |
Większość lordow to byłe psy. Zatem nie ma na świecie nic na zawsze.
A wpis, Coryllusa, świetny. Oby ta gangsterka polityczna kiedyś się rozsypala. Ale tak na zawsze
Marcin-K @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 09:35 |
Trochę z cięzkim sercem przyjmuję rozkład tego serialu, bo ja mimo wszystko go lubiłem kiedyś, głównie za rolę Wilhelmiego. Miałem go na kasetach video, zgranego z telewizji, jeszcze w czasach przedinternetowych. Oglądałem go często z kumplem przy flaszce, i znaliśmy go na tyle, że nawet dopatrzyliśmy się, że w jednej scenie, gdy Dyzma siedzi w swoim gabinecie w banku zbożowym, za gęstą firaną widać przez okno dużego fiata. Warto jednak z niego choćby obejrzeć popisowe sceny rozmów Wilhelmiego z Pokorą na ławeczce, gdy Pokora mieszał z błotem Dyzmę.
Jednak oczywiście trudno się nie zgodzić z opisem faktycznego stanu tej powieści i całego kultu, który się wyrodził, na serialu i na samym Dołędze. Serial ten, w założeniu tekturowo-propagandowy już na wyjściu z samego żródła, został chyba też odpowiednio doprawiony przez peerelowskich speców od wizerunku. Czyli pełna klasyka - posiadacze ziemscy to obżerające się świnie, obowiązkowo ze sceną, w której są nieczuli na los ludu (w serialu Kunik przegania rolników dopraszających się o coś tam i mówi "bolszewicy, wszędzie bolszewicy, do grobu człowieka zabiorą"). Wojsko, tzn kadra oficerska jako banda pijaków która tylko chleje i się szwenda po zamtuzach. Czyli generalnie wszystko "niedobre, bo polskie", marność nad marnościami. U nas zawsze taka treść musi płynąć z tzw. kultury filmowej czy powieści. A odpowiedzią na nią są równie udane pieśni hiper-patryjotyczne i potworki filmowe o losach bohaterów, którym źli ludzie wyrywali paznokcie. I tak bez końca. Najgorsze co się stało przez ten serial, to to, że w wielu umysłach, stał się on kolejną cegłą do jeszcze większego zmitologizowania dwudziestolecia. No że niby skoro komuchy tak pokazują w krzywym zwierciadle tę sanację, to ona, ta sanacja, musiała być dobra.
Ja rzecz jasna w tamtych dawnych czasach, gdy się tym serialem zachwycałem nie byłem w stanie odczytać tego kontekstu, który został wyjaśniony w tym dzisiejszym tekście. Aż dziwne że peerel nie dokręcił jakiegoś "sikłela", w którym jakiś doktor Murek nie zakłada kibucu w rozparcelowanym przez socjalistów majątku w Koborowie. Była tylko debilna parafraza już w III Rp z Pazurą jako pseudo-Dyzmą. Była też jeszcze potworna i przeokropna ekranizacja z 1956 roku z Dymszą bodajże.
Matka-Scypiona @Matka-Scypiona 11 lutego 2021 09:34 | |
11 lutego 2021 09:36 |
Ale do tego potrzebne są zmiany, które chyba wykraczają poza naszą wyobraźnię.
Antonim @Gonzo123 11 lutego 2021 09:15 | |
11 lutego 2021 09:37 |
Czegoś tak porąbanego nigdy nie czytałem XD
Vesuvio @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 09:38 |
W książce są 2 symptomatyczne sceny, które być może są też w filmie, ale z serialu ich nie zapamiętałem:
- zlecony przez Dyzmę zamach na dziennikarza (nawiązanie do realnego przypadku z życiorysu Dołęgi-Mostowicza)
- inicjacja masońska ukazująca, jak powszechna w ówczesnym sanacyjnym świecie była przynależność do lóż (nota bene skojarzyć się to od razu może z "Popiołami" omawianymi tu po wielokroć i zupełnie podobną sceną opisaną przez Żeromskiego)
Strikt @Marcin-K 11 lutego 2021 09:35 | |
11 lutego 2021 09:45 |
Chciałem właśnie zwrócić uwagę na te peerelowskie okulary. Wydawało mi się, że to celowe przejaskrawienia. Ale de facto sanacja do PRL nie miała daleko, a PRL przyjął się tak dobrze, że ludzie byli już przeorani przez sanację.
kacperek @Gonzo123 11 lutego 2021 09:15 | |
11 lutego 2021 09:53 |
„Wulgarna figura spod ciemnej gwiazdy, o moralności rzezimieszka. Sapristi! Czy wy tego nie widzicie? Źle powiedziałem, że on was za nos wodzi! To wy sami wwindowaliście to bydlę na piedestał! Wy! Ludzie pozbawieni wszelkich rozumnych kryteriów. Z was się śmieję, głuptasy! Z was! Motłoch!...” :)
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 09:59 |
Nie odkryję chyba Ameryki jeśli napiszę, że nieustający "postęp" (negatywny) jaki się dokonuje w dziedzinie ludzkich zachowań i postaw dotyczący m. in. polityków, biznesmenów a także "bizneswomenów" powoduje, że odbieramy " Karierę Nikodema Dyzmy" jako dzieło nawet infantylne. Także II WŚ zrobiła swoje.
Jednak to o czym pisał Dołęga-Mostowicz w tamtym czasie nie było odbierane jako infantylizm.
Cytat:
W latach 1922–1926 był współpracownikiem, a następnie redaktorem dziennika „Rzeczpospolita”, wówczas związanego z chadecją; jako felietonista używał wtedy pseudonimu C. hr. Zan. Jego antysanacyjne felietony padały ofiarą cenzury. W publicystyce poruszał m.in. drażliwe politycznie sprawy: aresztowania gen. Juliusza Malczewskiego, zaginięcia gen. Włodzimierza Zagórskiego i pobicia posła Jerzego Zdziechowskiego.
W 1927 Dołęga-Mostowicz został pobity przez nieznanych sprawców. Jak podaje w przedmowie do powieści "Kiwony" Józef Rurawski, pisarz został porwany 8 września 1927 z ulicy Grójeckiej, siłą wciągnięty do samochodu, wywieziony do Janek pod Warszawą, pobity w lesie i wrzucony do dołu ziemnego. Uratował go od śmierci przechodzący przypadkowo rolnik. Wydarzenie głośno komentowała prasa opozycyjna, która podejrzewała przedstawicieli władzy sanacyjnej o sprawstwo lub inspirację tego pobicia, czemu jednak zaprzeczali przedstawiciele obozu władzy. Według opozycji miała to być próba zastraszenia (lub nawet unieszkodliwienia) krytycznego wobec rządu felietonisty. Po porwaniu i pobiciu pisarz stracił zdrowie i wycofał się z działalności dziennikarskiej na rzecz pracy literackiej.
W 1932 ukazała się najważniejsza jego powieść – "Kariera Nikodema Dyzmy", w której ukazał mechanizmy kierujące ówczesnymi elitami władzy w Polsce. W utworze tym krytycznie sportretował m.in. Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego, na którym wzorowana jest postać pułkownika Waredy, przyjaciela Dyzmy.
Wszystkie jego utwory z wyjątkiem Kariery Nikodema Dyzmy, Znachora i Profesora Wilczura zostały w 1951 objęte zapisem cenzury w Polsce, tj. podlegały natychmiastowemu wycofaniu z bibliotek.
Po II wojnie światowej nakręcono m. in. filmy:
- "Nikodem Dyzma" (1956) z Adolfem Dymszą,
- serial telewizyjny "Kariera Nikodema Dyzmy" (1980) z Romanem Wilhelmim.
Taka ciekawostka:
Kontynuację literackiego motywu hochsztaplera Dyzmy podjął Andrzej Makowiecki pod pseudonimem Andrzej Dołęga-Łada, jako autor satyrycznych powieści "Syn Nikodema Dyzmy". Ciąg dalszy pasjonującej powieści „Kariera Nikodema Dyzmy” oraz "Krucjata Nikodema Dyzmy". Ciąg dalszy pasjonującej powieści „Syn Nikodema Dyzmy” (1993), z fabułą osadzoną w czasach powojennych (nie ukazała się zapowiadana kolejna część trylogii pt. "Zemsta Nikodema Dyzmy").
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Do%C5%82%C4%99ga-Mostowicz
stanislaw-orda @Strikt 11 lutego 2021 09:45 | |
11 lutego 2021 10:23 |
Socjalizm to etatyzm "na państwowym". Różnić się może jedynie skalą stężenia.
Etatyzm (socjalizm) zaczął się w Polsce po puczu majowym 1926 przeprowadzonym przez soldateskę Piłsudskiego. Po 1945 r. była tylko jego kontynuacja, czyli zwiększano stężenie etatyzmu.
ThePazzo @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 10:47 |
Zdaje się, że najlepszym przykładem Dyzmy naszych czasów jest Walduś Pawlaczek w tym swoim białym garniturku...
Wrotycz1 @ThePazzo 11 lutego 2021 10:47 | |
11 lutego 2021 11:09 |
Tak może wyglądać tylko z daleka. Pan Waldemar Pawlak był szefem Komisji Dyscyplinarnej w akademiku przy Placy Narutowicza w Warszawie, w stanie wojennym i po nim. Jest to największy akademik w tym mieście. Miał więc możliwość zetknięcia się z siłami faktycznie aranżującymi otoczenie już w bardzo młodym wieku. I być może to zaprocentowało późniejszymi sukcesami w polityce.
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 11:25 |
w mojej optyce wyglada to jak syndrom błednego koła. Reżyserzy, czy inni twórcy kultury (pisarze, tzw. krytycy, redaktorzy tytułow medialnych, kuratorzy rozmaitych wystaw muzealnych, organizatorzy widowsk plenerowych są "po jednych pieniądzach" , czyli szkołach. Scentralizowana oświata (jednakie standardy programów edukacyjnych) wypuszcza klony o jednorodnie sformatowanej mentalności i wizji historii, w tym skrajnie uproszczony i zakłamany obraz historii Polski. To niby jakie oni moga robic filmy, pisać ksiązki, jakie maja w ogóle punkty odniesienia. Co z czym mogliby porównać. To obszary rozległej, masywnej ignorancji. Czyli niezorany ugór.
kalixt @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 14:13 |
Dołęga-Mostowicz to taki trochę Bareja przedwojnia. Jedyny uczciwy w świecie samych kombinatorów i złodziei, jedyny przyzwoity w świecie samych kanalii, jedyny mądry w świecie skończonych kretynów. Projekcje histeryka, jak napisał pan Gabriel. A może nie tylko? Może jakaś kompensacja, uspokojenie sumienia - ok, może i ja jakieś tam cyrografy musiałem podpisać, ale za to zobaczcie, jacy wszyscy inni są świniowaci, umoczeni i sprzedajni, pośmiejmy się z nich.
Szczodrocha33 @Babinicz-z-Bielan 11 lutego 2021 09:25 | |
11 lutego 2021 16:07 |
Do Kmicica.
Ten ryk jest straszny, az sie przestraszylem.
Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 16:08 |
Też nigdy nie miałem cierpliwości do tego serialu. Nie mówiąc już o Karierze Nikosia Dyzmy. Dyzma, CK Dezerterzy, Miś i Rejs to są wszysztko dla mnie dramaty. Szczególnie Rejs. Ale ostatnio obejrzałem z przyjemnością Kogel Mogel 3 chociaż mam alergię na polskie filmy.
Szczodrocha33 @Marcin-K 11 lutego 2021 09:35 | |
11 lutego 2021 16:10 |
Co do filmu z Dymsza, zgadzam sie. Gniot straszny, az czlowieka wykreca.
Serial z 1980 roku znakomity, jesli idzie o obsade aktorska.
To co zrobil Wilhelmi z ta rola to po prostu majstersztyk.
Zreszta dorownuja mu Pokora i Pawlik.
Janusz-Tryk @Janusz-Tryk 11 lutego 2021 16:08 | |
11 lutego 2021 16:54 |
No ale film filmem, bo przecież brudną szmatą... Ta obserwacja o Wałęsie i odpowiedzialności... Paradoksalnie Wałęsa korzystał z tej samej metody tj. zderzaków.
Paris @stanislaw-orda 11 lutego 2021 10:23 | |
11 lutego 2021 19:14 |
A dzisiaj...
... to juz jest APOGEUM etatyzmu... i tylko BIURWY majo "prace" i so "zapracowane" po kokarde... biurwy, "aktywisci", "wolontariusze", itp. darmozjady !!!
Paris @stanislaw-orda 11 lutego 2021 11:25 | |
11 lutego 2021 19:17 |
100/100 !!!
peter15k @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 19:22 |
Serial ten był emitowany w 2 połowie 1980 roku a w 1981 roku wprowadzono stan wojenny. Pokazywał świat w art deco, który wtedy wydawał się mieszkańcom PRL-u realnego całkowicie inną galaktyką i z pewnościa niezamierzoną gloryfikacją czasów międzywojennych. Szukając papieru toaletowego, stojąc w kolejce po kiełbasę ( niedługo potem wprowadzono kartki na mięso) a obowiązywały już wtedy kartki na cukier, oglądali ekscentryczny świat wręcz "niebiański" a la Wieniawa Długoszowski. W wytwornych toaletach Szykulska, Barszczewska, Trojanowska, Brylska, pałacowe wnętrza, wyścigi na Służewcu jakiś totalny odlot. Mogli porównać trepów stanu wojennego z wyidealizownym pułownikiem Waredą. Podejrzewam, że w większości niewielu zastanawiało się nad prozą Dołęgi- Mostowicza. Ciekawe, że czasem filmy i utwory literackie mają zupełnie inny wpływ niż zamierzony...
smieciu @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 19:32 |
Ja nigdy nie widziałem dokładnie serialu, pewnie dlatego że nie lubię Wilhelmiego, ale kto wie czy ten nieprzyjemny odbiór nie wynika z nieprzyjemnej treści. Przedstawionej rzeczywistości, sanacyjnego bagna mierności, interesików i innych takich. Tak bywa jeśli ktoś za pokaże coś takiego, nawet niechcący, zbyt wyraziście.
Ale sam autor chyba nie był taki zły. Ciekawy np. wydawał mi się serial i film Doktor Murek zrobiony na podstawie książki. Bardzo fajnie jest porównać wersję przed i powojenną. Jak różnie można zekranizować jedną książkę.
Ale jedyną książką, która mi utkwiła w pamięci i jedyną którą chyba przeczytałem Dołęgi-Mostowicza jest Złota Maska. Mi się podobała. Dobre romansidło profesjonalnie napisane.
Paris @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 19:38 |
Ogladalam ten serial...
... ten Dyzma w filmie to bylo dla mnie - absolutnie nierozumiejacej realiow tamtego czasu - jakies kuriozum. Nie moglam pojac jak taka kreatura mogla byc "zaakceptowana i przyjeta do towarzystwa"... do "wyzszych sfer", pomimo swietnego odegrania przez Wilhelmiego. Przede wszystkim w tamtym filmie podobaly mi sie stare auta i kostiumy, natomiast cale to "towarzystwo rzadowe" to byla jakas masakra. Jedyne co bylo godne uwagi w tym filmie to rola Zorza, przyglupa... jedynego przytomnego.
Wlasciwie to dopiero dzis - pod wplywem Panskiego wpisu - ten film nabral nowego znaczenia... jakze aktualnego i adekwatnego do tej dzisiejszej ZGRAI nami rzadzacej... pasuje jak ulal !!!
Nasze dzisiejsze "elYty" przepelnione sa "dyzmami"... tam jeden "dyzma" pogania drugiego "dyzme"... i to tak straszliwie widac, ze az nie chce sie w to uwierzyc !!!
smieciu @Paris 11 lutego 2021 19:38 | |
11 lutego 2021 19:50 |
Tak. Właśnie o coś takiego mi chodzi. Ten serial był dla mnie zawsze jakiś odpychający. I podobnie odbierałem Dyzmę. Jak ten kretyn mógł zrobić karierę? To mnie odrzucało. Ale faktycznie, teraz gdy człowiek dowiedział się tego i owego widzi że tacy kretyni są właśnie predysponowani do karier. Gdzie się nie rozejrzysz widzisz całe stada Dyzmów. Pierdzielących jak idioci ale ludzie biorą ich serio. I dlatego wydaje mi się że Mostowicz miał rację.
Ot przykładowo najlepiej, jak już wiele razy pisałem, jest oglądać Wiadomości TVP. Jak ci tzw. politycy pisowcy takimi coraz cieńszymi głosikami głoszą te swoje bzdury. Coraz bardziej absurdalne. Tak głupie że aż fizycznie słychać ten coraz słabszy głos z trudem ale uparcie wydobywający się z ich gardeł i objawiający masom chwalebność podejmowanych działań. Widać że im coraz trudniej to przychodzi ale wdepnąwszy w to bagno nie mają już odwrotu, zważywszy oczywiście tym bardziej że przecież z tego zyją i to dobrze. Dzięki czemu na naszych oczach odbywa się wielkie widowisko z udziałem dziesiątków Dyzm. Tak samo żenujących i odpychających jak w serialu. Tak samo bzdurnych ale też, i właśnie to jest najlepsze, wciąż obdarzanych zaufaniem i wiarą. Mimo coraz większej i coraz bardziej nachalnej żenującej absurdalności ich kłamstw.
qwerty @Paris 11 lutego 2021 19:14 | |
11 lutego 2021 20:16 |
to jest coś więcej niż zwyczajowy 'etatyzm';- większość instytucji jest wyposazóna w uprawnienia jurysdykcyjne [sankcje, sankcje, sankcje tj. kasa, kasa i jeszcze raz kasa], celem funkcjonowania jest fabrykowanie/produkcja dłużników, czy to zgodnie z prawem czy nie - jest bez znaczenia: 1 mln zł do zaplaty w ciągu 7-miu dni; jeśli frajer spoźni się z reakcją to po zawodach [komornik, etc]; i to jest celem oraz istotą funkcjonowania 'administracji' państwa;- społeczęnstwo niewolnikow-dłużników a absolwenci wydz. prawa są tego systemiku sługami [z jaką ochotą realizują te de facto eksterminacje]
Paris @smieciu 11 lutego 2021 19:50 | |
11 lutego 2021 21:51 |
Milo wiedziec, ze...
... Pan tez podobnie "odebral" ten niedorzeczny i absurdalny zupelnie - jak mi sie wtedy zdawalo - serial, ale zycie jednak zweryfikowalo moje tamte odczucia i dzis STETY, ale musze tylko potwierdzic, ze ta niedorzecznosc i absurdalnosc ma dzis miejsce w "naszej polityce" i ma sie WYSMIENICIE, jak nigdy wczesniej.
Rzeczywiscie BAGNO w jakim tkwimy wciaga coraz bardziej - i po ludzku - zdaje sie, ze nie ma z tej MATNI wyjscia, a raczej wyjda z niej nieliczni szczesliwcy... i wcale niekoniecznie "nasi umilowani wybrani" !!!
Ale KABARET hipokrytow bedzie trwal - bo zbyt wielkie jest UWIKLANIE tej calej SWOLOCZY... uratuje nas WYLACZNIE calkowite wypiecie sie na te LOBUZERIE... po nich NICZEGO sie juz nie spodziewam, nie chce nawet zeby cokolwiek dla mnie robili, bo...
... oni wszyscy sa tylko WON !!! !!! !!!
Pomijam juz rozne dete "dyzmy" w Paryzu, Berlinie czy w tej calej, detej i bankrutujacej na naszych oczach Ameryce !!!
Zabic ich wszystkich pustym smiechem... tak jak to zrobil w serialu, przytomny ZORZ Poniemirski !!!
Paris @qwerty 11 lutego 2021 20:16 | |
11 lutego 2021 22:03 |
Naturalnie, Qwerty,...
... ze to nie jest zwyczajowy etatyzm, bo to jest cyniczny i perfidny MODUS OPERANDI "wystrugany" przez "naszo wladzunie",...
... ale kto pod kim dolki kopie ten sam w nie wpada !!!
Eksterminacja czy depopulacja Polakow dla "naszej wladzuni" to ZADNE NOWUM... "nasza wladzunia" tylko do takich dzialan byla i jest zdolna, co historia juz niejednokrotnie nam udowodnila... i ciagle udowadnia !!!
stanislaw-orda @smieciu 11 lutego 2021 19:50 | |
11 lutego 2021 22:13 |
No to posłuchaj prominenta z ław opozycji, marszałka Senatu RP.
Marszałka! Senatu! Ratunku!
umami @gabriel-maciejewski | |
11 lutego 2021 23:38 |
Mnie ten serial zawsze bawił i chyba nigdy nie przestanie, ze względu na aktorstwo i portret karierowicza, który najpierw nie może uwierzyć, że ma do czynienia z idiotami (czyż nie zasłużona krytyka figur na etatach rządowych?), którzy wciskają mu w ręcę forsę za nic, tylko dlatego, że ktoś go tam polubił, i może dzięki temu przepchnąć nie swoje pomysły i że potraktowali go poważnie, a potem sam zaczyna w to wierzyć, że jest wyjątkowy, jakby zatracił instynkt. Ale okazuje się, że nie ma czego się bać i on w tym towarzystwie spokojnie przetrwa, jak ryba w wodzie. A że jest doskonałym alibi dla tej ferajny... wszysy są zadowoleni, pełna komitywa. Co nie oznacza jeszcze, że w realu taka postać by mnie bawiła, wręcz przeciwnie, to straszna gnida, od której trzymałbym się z daleka, ale to film i przygody samego autora w realiach międzywojnia mało mnie obchodziły. Oczywiście wszystko jest przejaskrawione, charaktery wyraziste, nie mam jednak poczucia przekłamania, kupuję to, tak jak Vabank I i Ripostę. Pobrzmiewa mi jeszcze w tym Gogol, którego sztuki też lubiłem.
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski | |
12 lutego 2021 00:41 |
Naturalnie, tylko Żorż Ponimirski.
stanislaw-orda @umami 11 lutego 2021 23:38 | |
12 lutego 2021 08:29 |
W parktyce za rządów tzw. "sanatorów" w czasach II RP było znacznie gorzej, tzn. znacznie mniej zabawnie. Podobnie jak w czasach PRL w stosunku do wizji wykreowanyej w filmach reżysera Bareji
sannis @gabriel-maciejewski | |
12 lutego 2021 10:17 |
Chyba trzeba oddzielić książkę od filmu. Pisarstwo Mostowicza jest wcale śmieszne, tylko skryte pod warstwą romansu i komedii. Dyzma to bezpośredni atak w sanatorów -dyzmów. Tych wszystkich pułkowników z przydomkami. Jak zacząłem czytać "Prokurator Alicję Horn", to syknąłem: co to kurde, harlequin czy co, po iluś tam stronach skapowałem, że wyśmiewa te wszystkie lansowane panny z dorych domów uczące się za pilotów, wspinające się w Tatrach itd.
A propos wymyślił ktoś wcześniej w literaturze Dyzmę?
atelin @Babinicz-z-Bielan 11 lutego 2021 09:25 | |
12 lutego 2021 10:30 |
W "Karierze Nikodema Dyzmy" było: "Jak jedziesz chamie..."
atelin @Janusz-Tryk 11 lutego 2021 16:54 | |
12 lutego 2021 11:16 |
Nie miał o tej metodzie pojęcia. To wrodzone było...
Perseidy @gabriel-maciejewski | |
12 lutego 2021 19:25 |
Polityczne rozgrywki robione na "słupa" mają bardzo starą tradycję. Oczywiście "słup" nie ma o tym pojęcia. Podobnie jak jego najbliższe otoczenie, nie licząc pojedynczych "wtajemniczonych".
Wpis - super!