-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Johann Wolfgang Goethe - wynalazca sitcomu

Kilka dni temu profesor Krasnodębski umieścił na twitterze link do tekstu, który atrybuowany jest Goethemu. Postanowiłem zamieścić tutaj ten tekst, bo jest tego wart. Widzimy bowiem dokładnie, kto i w jakim celu wynalazł sitcom, a także kto wynalazł formułę kabaretów, jaką znamy dzisiaj.

Tekst przypisuje się jedynie Goethemu, ale jego autorstwo nie jest pewne. Odnaleziono ten dokument pod koniec XIX wieku, a tytuł dopisał doń Johann Peter Eckermann. Czy Goethe napisał go rzeczywiście? Nie wiem, Niemcy uważają, że tak, a skoro oni tak uważają, nie możemy zaprzeczać. Po tyk króciutkim wstępie pozostaje mi jeszcze – za Goethem – zawołać – światła! Więcej światła!

 

Johann Wolfgang Goethe. Propozycja wprowadzenia języka niemieckiego w Polsce

 

Nosząc się z zamiarem podbicia jakiegoś kraju, nie odczuwa się skrupułów przed wprowadzeniem wojsk, zajmuje się prowincje, zgodnie ze zwyczajem wojennym niszczy się, co napotka się na drodze, pustoszy przy okazji kilka wiosek, pali miasto, nie oszczędzając przy tym ludzi; skoro jednak kraj został wzięty w posiadanie i należy się teraz na mocy układu pokojowego

nowemu władcy, wydawać by się mogło, że panuje pokój i że wszystko można potraktować jak zwykle, pomimo że wojna wewnętrzna toczy się dalej, tym

bardziej, jeśli podbite państwo różni się językiem i obyczajem od podbijającego.

W pismach i gazetach poruszano kwestię, w jakiż to sposób można by zaszczepić polskiej nacji niemiecką mowę. Nie sposób było przy tym pominąć trudności takiej operacji, jeśli miałaby zostać przeprowadzona przy pomocy tradycyjnych metod pedagogicznych. Śmiemy zatem wysunąć wprawdzie nie kategoryczną, ale być może osobliwie jawiącą się propozycję i zwracamy uwagę na to, że zarówno podczas wojny, jak i w czasie pokoju mają miejsce nadzwyczajne przypadki i dlatego konieczne jest także użycie nadzwyczajnych

środków. A więc do rzeczy!

Należy powołać do życia wędrowne grupy teatralne w takiej liczbie, aby kilka razy w roku mogły grać przez krótki czas w znaczących miejscach, aczkolwiek

zabronione byłoby im grywanie znanego już repertuaru. Zostałby im przekazany przez władze zbiór dialogów lub, jak kto woli, małych sztuk, do grania których

byłyby one zobowiązane; te zostałyby ułożone na kształt rozmówek w gramatykach i zawierałyby w czystej niemieczyźnie wszystko, co zdarza się zazwyczaj w życiu tego narodu. Cała sfera fantazji i uczuć zostałaby pominięta. Przedstawiano by jedynie panujące obyczaje. Można by zobaczyć na scenie całe życie klasy średniej i niższej od świtu do zmierzchu, od kołyski

aż po grób, w najzwyklejszych sytuacjach, a wszystkie te wyrażenia, których używa się najczęściej w życiu codziennym, byłyby ze starannością i pożytkiem

przytaczane. Doświadczyliśmy już na rodzimych deskach teatru,

jakie zainteresowanie potrafią wzbudzić epizody z życia codziennego, gdy przedstawić je na scenie sensownie i z talentem. U Kämpfera czytamy, że cesarz

Japonii bawił się znakomicie, kiedy Holendrzy odgrywali mu swoje codzienne czynności i prezentowali zwykłe formy zachowania, jakie nakazuje etykieta.

Jeśliby z polotem przedstawić niewykształconemu ludowi po trosze jego dobre i złe obyczaje, po trosze bardziej rozwinięty obyczaj narodu panującego w ten

sposób, że akcja już jako pantomima byłaby zrozumiała, a język stanowiłby tylko uzupełnienie, wtedy zyskano by już wiele.

Zbiór takich krótkich dramatów zostałby następnie wydrukowany w formie podręcznika szkolnego i to w taki sposób, żeby nazwy były polskie, dialogi natomiast niemieckie; użytek z tego byłby wielostronny.

Polska część książki spełniałaby funkcję czytanki w języku ojczystym, zarówno dla dzieci miejscowych, jak też niemieckich, zawierałaby tylko to, co użyteczne,

czyli żywe wspomnienie tego, co widziały, albo wywoływałaby pragnienie tego, co chciałyby zobaczyć; część niemiecka służyłaby natomiast właściwemu celowi zaspokojenia najważniejszych potrzeb językowych.

Przy tworzeniu takich dialogów należałoby się wystrzegać w takim samym stopniu zuchwałości i lekkomyślności, jak i pedanterii. Szacunek, jaki dzieci powinny okazywać rodzicom, podwładni przełożonym, wyrażałby się w gestach i słowach; skutki czystości i niechlujstwa, niedbalstwa i staranności, trzeźwości i

pijaństwa przedstawiono by z umiarem i rozmysłem.

Rozważyć należałoby, jak chciałoby się wpłynąć na ubiór i maniery, ponieważ w tak różnorodnie wykształconych państwach zarówno moda, jak również zachowanie rozprzestrzeniają się szybko poprzez teatr.

Tego rodzaju sztuki można by zmieniać i ożywiać w rozmaity sposób. Widziano by na przykład Polaka niższego stanu, który był na służbie i oprócz dobrych

manier zna język niemiecki. Stawiano by go w sytuacjach, w których wyświadczałby sobie i innym ważne przysługi dzięki tejże znajomości języka, byłby to dobry przykład. Słowa które wypowiadałby do siebie lub

do publiczności mogłyby być po polsku, pozostałe kwestie po niemiecku.

W owych krajach znajdą się zapewne błyskotliwi mężowie, którzy mieliby dosyć pomysłów i wykonaliby tę pracę. Gdyby tak oddać te dialogi w ręce młodzieży, jak to się dzieje z każdą gramatyką, wtedy być może uczniowie byliby skłonni do naśladowania tych scenek, co przyniosłoby duży pożytek dla ich zachowania i języka. Czyż jezuici, którzy z pewnością wiedzieli, jak obchodzić się z ludźmi, nie włączyli sztuki scenicznej do planu wychowania, czyż nowsza pedagogika nie korzysta z teatru, czyż my, Niemcy, nie przygotowujemy małych sztuk scenicznych specjalnie dla dzieci, czyż nasza społeczność nie jest zachęcana do zabawy w teatr poprzez odgadywanie przysłów, czyż przysłowia nie dostarczały Francuzom sposobności do wdzięcznych żartów, czyż nie można się ćwiczyć i pokazywać w dużych i małych miastach nie tylko na profesjonalnie przygotowanych scenach, ale także w teatrach prywatnych? Dlaczego by więc nie wykorzystać celowo tak skutecznego narzędzia, które byłoby w stanie, może jako jedyne, zdziałać tak wiele w krótkim czasie? Istotnie, gdy tylko obmyśli się wykonanie, wychodzi na jaw taka czy inna trudność; ale czyż żywotnym interesem obywatela państwa i świata nie jest pokonywanie trudności? Czyż lęk przed nowymi inicjatywami i organizacjami nie oddaje ducha naszych czasów, ale też czy ten, kto podoła niemożliwemu, nie jest wysoko ceniony? Wystarczy

przypomnieć sobie nasze porównania zaczerpnięte z tematyki wojennej. Tam nikt nie pyta o ofiary, jakie trzeba ponieść, lecz o to, co przez wojnę można

osiągnąć.

Jeśliby zakwestionowano wykonalność naszej propozycji, niech pozostanie ona parabolą, która pobudza do dalszych interpretacji i przemyśleń o tym, jak

sztuka mogłaby służyć z oddaniem i polotem wielkim i czcigodnym celom, zyskując przy tym dla siebie nieskończenie wiele, gdyby tylko zaistniała i została doceniona w swej głębi, pełni i kunszcie.

 

I jeszcze słowo na koniec. Propozycja Goethego stała się parabolą, nikt dziś nie myśli o wychowywaniu Polaków w duchu niemieckim i o nauce niemieckiego poprzez teatr. Przedstawienia służą jedynie deprawacji i degradacji Polaków. Okazało się bowiem, że nauka, pokonywanie trudności i inne bzdety tego typu, nie interesują nikogo. Za to szyderstwo, karykatura i kłamstwa ciśnięte dzień w dzień w małych sztukach i dialogach przygotowanych w Niemczech dla Polaków, mają wielkie wzięcie.

Miłego oglądania.



tagi: niemcy  polska  propaganda  teatr  goethe   sitcoom  widowiska 

gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 07:52
27     2822    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 08:33

No nie wiem czy nikt. W końcu ten niemiecki pomysł został dostosowany do moskiewskich strategii. To takie filmy jak Świat według kiepskich czy Deleko od noszy, które miały przyzwyczaić przeciętnego Polaka do ruskiego mira.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 11 stycznia 2023 08:33
11 stycznia 2023 08:33

O tym właśnie myślałem

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 08:49

Tekst zdumiewający!

Na ziemię sprowadziło mnie coś innego.

Johann Wolfgang von Goethe ur. 28 sierpnia 1749 we Frankfurcie nad Menem, zm. 22 marca 1832 w Weimarze.


Johann był, obok Friedricha Schillera, czołowym przedstawicielem klasycyzmu weimarskiego oraz prekursorem romantyzmu.

Chyba był wielkim idealistą.

Jego wielcy krajanie, tacy jak:

Otto Eduard Leopold von Bismarck-Schönhausen ur. 1 kwietnia 1815 w Schönhausen (Elbe), zm. 30 lipca 1898 we Friedrichsruh.
Fryderyk II Wielki, niem. Friedrich II von Hohenzollern ur. 24 stycznia 1712 w Berlinie, zm. 17 sierpnia 1786 w Poczdamie.

pewnie o nim słyszeli, a może rozmawiali razem albo coś czytali. W praktyce mieli lepsze i sprawdzone metody.

Nowożytna polityka germanizacyjna wobec ludności polskiej w Prusach rozpoczęła się jeszcze (pomijając procesy germanizacji w średniowieczu i późniejsze) na długo przed rozbiorami państwa polskiego, a dokładnie od zajęcia w 1740 roku przez króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego niemal całości obszaru ziem Górnego Śląska. W momencie wkraczania wojsk pruskich na te tereny przeważała na nich znacząco ludność polskojęzyczna, świadczą o tym chociażby zapiski urzędników pruskich, którzy notowali panujące ówcześnie na tym obszarze warunki językowo-obyczajowe. Już w 1744 roku zaprowadzono na terenie Śląska wprowadzono język niemiecki, jako jedyny język w sądownictwie. W 1754 roku wprowadzono zakaz zatrudniania w szkołach nauczycieli bez znajomości języka niemieckiego, a w 1763 powszechny obowiązek nauczania tego języka we wszystkich szkołach podstawowych, rok później zwolniono wszystkich nauczycieli, którzy nie rozumieli mowy niemieckiej. Ważną rolę w germanizacji Górnego Śląska odegrała także akcja osadnicza, tak zwana kolonizacja fryderycjańska. W samym tylko roku 1763 osiedlono na Górnym Śląsku 61 tysięcy, zaś przez następne 40 lat około 110 000 osób niemieckojęzycznych, pochodzenia niemieckiego, połabskiego i polskiego.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Germanizacja_na_ziemiach_polskich

Teraz to się nie udaje za bardzo metodami tych dwóch wielkich, bo nawet "Makrela" zmieniła zdanie. Co by nie mówić najwięcej przekonują jednak pieniądze. Pozwolę sobie nie dawać przykładów.

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 09:15

Padłam. Pisze się o Goethe, że był prekursorem romantyzmu. Po tym tekście można głośno mówić, że był prekursorem obozów koncentracyjnych. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 09:27

Nie zliczę ile skeczów kabaretu Górskiego jest oparte na tym moralnie niepokojacym schemacie. Górski mignął mi gdzieś ostatnio w "Szkle kontaktowym" ale nie dało się tego sluchać, bo chyba robił za Niemca.

https://www.youtube.com/watch?v=ZJqTttUgSmY

zaloguj się by móc komentować




Czarny @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 10:13

Czy naprawdę nikt im (Niemcom) nigdy nie powiedział, że ich język jest brzydki

Wiodą go przez pokolenia jak świńską głowę na łańcuchu

straszą gimnazjalistów

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 10:23

Nawet nie wiedziałem, że to taka stara i starannie opisana metoda, sądziłem, że to dopiero w dwudziestym wieku wymyślili, jak rozwijała się telewizja.

 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Czarny 11 stycznia 2023 10:13
11 stycznia 2023 10:24

Ponoć najlepiej nadaje się przy tresurze dzikich zwierząt 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 10:36

Właśnie czytam o krakowskim przymyśle z czasów RON. NIe wiedziałem że ten Goethe to taki ancymonek - jeżdził po kopalniach  Korony i Śląska  i szpiegował (inwentaryzował?). Przytoczona instrukcjia, jak każdy dobry schemat operacyjny - ponadczasowa.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Zyszko 11 stycznia 2023 10:36
11 stycznia 2023 10:48

Goethe to nie był żaden poeta. To był minister ds górnictwa w rządzie Sachsen Weimar. Zresztą żaden niemiecki romantyk nie był poetą w potocznym rozumieniu tego słowa. To byli zawsze urzędnicy państwowi. Dyskutowaliśmy tu kiedyś na ten temat.

A dwa. Instrukcja na pewno nie powstała w Weimarze. Im to nie było do niczego potrzebne. Natomiast taka instrukcja potrzebna była Królestwu Prus. I nie tylko przy postępowaniu z Polakami (Wielkopolska, Pomorze, Śląsk), ale też z Litwinami (Kłajpeda), Duńczykami (Szlezwig) czy Francuzami (Alzacja, Nadrenia).

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @Matka-Scypiona 11 stycznia 2023 10:24
11 stycznia 2023 10:50

Ponoć najlepiej nadaje się przy tresurze dzikich zwierząt 

Mała korekta, powinno być: Ponoć najlepiej nadaje się przy tresurze dzikich  

zaloguj się by móc komentować

zkr @Matka-Scypiona 11 stycznia 2023 09:15
11 stycznia 2023 10:52

> (...) był prekursorem romantyzmu. Po tym tekście można głośno mówić, że był prekursorem obozów koncentracyjnych. 

narodowy socjalizm mial swe zrodla w niemieckim romantyzmie

zaloguj się by móc komentować

chlor @Pioter 11 stycznia 2023 08:33
11 stycznia 2023 10:56

Nie tylko miały przyzwyczaić do "ruskiego mira", ale nauczyć ciagłego aspirowania do Europy, bo z tamtąd płynie wszystko co dobre. Seriale "policyjne", "ukryta prawda", "dlaczego ja", "tajemnice rodziny". Masa tego jest.

 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Pioter 11 stycznia 2023 10:48
11 stycznia 2023 11:07

Tak myślałem, ale mnie ta dyskusja ominęła, stąd lekkie zdziwienie.

zaloguj się by móc komentować

Czarny @zkr 11 stycznia 2023 10:52
11 stycznia 2023 11:46

Romantyzm ma też zasługi w dziedzinie duchowości. Nadał nowe znaczenie "sercu". Wsadził w nie uczucia i ustawił przeciw rozumowi. Serce znane ze Starego i Nowego Testamentu jako "istota" "rdzeń" zostało zastąpione jakimś latawcem. Pojawił się ten dysonans i twa do dziś w najlepsze, choć właściwie nic na niego nie wskazuje. Przynajmniej ateiści mają na czym się oprzeć.

zaloguj się by móc komentować

zkr @Czarny 11 stycznia 2023 11:46
11 stycznia 2023 12:14

Ja juz nie pamietam gdzie to pierwszy raz slyszalem. Szukajac zrodla znalazlem to:

Czy nazizm był romantyczny?

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 12:15

Odnaleziono ten dokument pod koniec XIX wieku...

 

To była bardzo płodna w fejki końcówka długiego wieku, który ten historyk otwiera w 1789 a kończy w 1918 roku.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @zkr 11 stycznia 2023 12:14
11 stycznia 2023 13:18

Ta ostatnia w większym stopniu czerpała z oświecenia - była raczej perwersyjną parodią oświeceniowej naukowości niż romantycznej wyobraźni.- to zdanie na końcu tego artykułu to perwersja perwersji. Niemcy niczego nie pojmują, szukając usprawiedliwienia dla swoich bestialstw, gdzie się da. Kombinują, przeinaczają fakty, a wystarczy powiedzieć, że gardzi się wszystkimi innymi poza Niemcami. To genetyczny rasizm, coś w stylu czyngis chana i jego mongolow. Wszyscy mieli być ich niewolnikami. Jakoś mają, padalce, szczęście do tego, że mocarstwa podłączają je do kroplówki w krytycznych momentach. Ale to dlatego, że to protestanci. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 11 stycznia 2023 10:02
11 stycznia 2023 13:26

Coś z pisownią poszło...?

zaloguj się by móc komentować

zkr @Matka-Scypiona 11 stycznia 2023 13:18
11 stycznia 2023 13:52

> Niemcy niczego nie pojmują, szukając usprawiedliwienia dla swoich bestialstw, gdzie się da.

Mysle, ze tu nie chodzi o usprawiedliwanie sie. Po prostu "idee maja konsekwencje".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 11 stycznia 2023 10:48
11 stycznia 2023 14:50

Novalis, zarządca Turyngii, specjalista od urzetu i barwników

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2023 23:35

Potem Niemcy poszli dalej, poza sitcomy:

22 sierpnia 1939 roku, podczas odprawy dowódców w Obersalzbergu, dyktator /Hitler/ mówił: „Zniszczenie Polski jest na pierwszym planie. Nasza siła leży w naszej szybkości i brutalności. Dlatego wysłałem na Wschód moje Totenkopfstandarte z rozkazem zabijania bez litości i pardonu wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka. Polska zostanie wyludniona i skolonizowana przez Niemców”.

O edukacji/germanizacji Polaków i tego celach po wrześniu 1939 roku - tutaj, w pierwszej części opracowania:

https://warhist.pl/polska/szkolnictwo-podziemne/

 

zaloguj się by móc komentować

BeaM @gabriel-maciejewski
12 stycznia 2023 21:54

Arcyciekawa sprawa z tym tekstem Goethego, nie znałam go. Nawet jeśli nie jest on autorem - bo ostrożne teorie mówią, że jego ręką pisany był tylko ostatni akapit i naniesione na rękopis jakieś redaktorskie poprawki - to interesujące jest to, że mimo braku pewności co do autorstwa tekst ten był włączany w wydania zbiorcze jego dzieł. Jakby Niemcom nie zależało na tym, żeby niepotrzebnie nie przylepiać takiemu wieszczowi łaty hakatysty i nacjonalisty. A poza tym sam fakt redagowania i dopisków do takiego jawnie kolonizatorskiego tekstu czyni go „współwinnym". 

Dla chętnych - jest na temat tego eseju opracowanie pewnego śląskiego germanisty pt. „Władza filologii, czyli jak z uprzejmym wsparciem Goethego chciano germanizować Polskę", niestety po niemiecku :)
https://rebus.us.edu.pl/bitstream/20.500.12128/14300/1/Rduch_die_macht_der_philologie_oder.pdf

A dotarł może ktoś z Państwa do tego rękopisu Goethego, jest gdzieś skan? Czy trza nach Weimar fahren? :)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować