-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Jak zostać sławnym pisarzem w Polsce

Zacznę od cytatu z Pisma, czego nie czynię prawie nigdy. Oto on:

 

Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź!

 

Przede wszystkim, a pisałem o tym wielokrotnie, nie można zostać sławnym pisarzem w Polsce publikując teksty w Szkole Nawigatorów. To się nie uda, obojętnie jak bardzo zaklinalibyśmy rzeczywistość. Rzecz jasna można ową niedogodność wyjaśnić tym, że moje przyrodzone cechy: niechęć do współpracy, opryskliwość i gwałtowne nieraz wybuchy, uniemożliwiają innym dobry start. Można założyć, że beze mnie wszystko szło by inaczej i każdy, kto tu cokolwiek by napisał, miałby szansę zostać poczytnym, rynkowym autorem. Wyznaję jedną zasadę – wszystko musi być sprawdzone w praktyce. Jeśli ktoś pisze, powinien mieć czytelników. Oni zaś muszą mieć chęć na to, by wydać swoje pieniądze, na jego książki. Dlatego skuteczność powyższej zasady radzę sprawdzać osobiście. Każdy może założyć sobie tu blog, wydać własnym sumptem książkę i promować ją na swoim blogu, tak jak ja to czyniłem dawno temu w salonie24. Niestety nie zniknę, ku radości wielu, po to, by oni mogli się tu wyraźniej niż dotychczas zaprezentować. Nie mogę, albowiem, jak ktoś słusznie zauważył, SN to moje dziecko.

Rozmawiam z różnymi autorami i tematem tych rozmów jest zwykle dystrybucja książek. Za każdym razem wydaje mi się, że już wszystko wytłumaczyłem tak dokładnie, jak tylko mogłem i dokładniej się nie da. I za każdym razem okazuje się, że nie miałem racji. Albowiem wyobrażenia autora o jego własnej mocy, jakości tekstu, który napisał, przywiązaniu czytelnika, są tak przeskalowane, a on sam jest do nich tak silnie przywiązany, że prędzej zaprzeczy temu iż słońce wstaje i zachodzi, niż powie, że jednak z tymi książkami jest inaczej niż myślał.

Pomyślałem, więc, że dobrze będzie jeszcze raz, jakoś wyraźnie i w punktach napisać co trzeba zrobić koniecznie, żeby zostać sławnym pisarzem w Polsce. Nie będąc rzecz jasna resortowym dzieckiem, dzieckiem mediów, czy dzieckiem polityki. Jest kilka dróg.

Pierwsza – a la komisarz Tvardooch. Należy odczekać aż poziom medialnego chamstwa i chciejstwa w wykonaniu prawicowych dziennikarzy odciętych nagle od koryta i budżetów spółek skarbu państwa, osiągnie apogeum. To ważne, albowiem aktywność tych ludzi przyciągała w sieci rzesze czytelników. Potem zaś kiedy ich bezradność będzie już dobrze widoczna, a w dyskursie publicznym pojawią się głosy krytykujące ten sposób wymiany poglądów, opublikować nowelkę o księdzu, którego opętał diabeł. To jest strzała, która trafi w serca osób uważających się za indywidualistów i ona ich zrani głęboko, a także pozwoli im przestawić myślenie na inne tory. Można jeszcze napisać kilka podobnych rzeczy, ale bez przesady. Potem zaś, najpierw delikatnie, a później coraz śmielej, rozpocząć można krytykę tych, na plecach których wypełzło się z nory na powierzchnię. Kiedy to się uda, cyrografy przychodzą jeden po drugim i trzeba je tylko podpisywać zachowując się przy tym w określony sposób. Aż dojdziemy do serialu emitowanego przez cyfrowe platformy. Ja rozumiem, że są ludzie, którzy w ten mój opis nie wierzą, bo uważają, że komisarz Tvardooch jest po prostu wybitnie uzdolniony, albo ma tak skrojone deficyty, że one go wprost same wpasowują w system. No, ale ja się będę upierał przy swoim. Nie trzeba mi wierzyć.

 

Ktoś powie, że to za trudna droga. Są łatwiejsze.

 

A la Bonda – przejechać niewinnego na pasach. To jest sposób prosty, wyrazisty, skuteczny i czyniący człowieka o wiele wrażliwszym na krzywdę bliźnich, którzy są słabsi i potrzebują pomocy.

 

Pozostałe sposoby są jednak trudniejsze.

 

A la Terlikowski – trzeba poznać Janusza Palikota i zatrudnić się w jego gazecie. Aha, wcześniej można zgłosić chęć wstąpienia do seminarium, albo nawet tam wstąpić, ale zaraz uciec ze względu na zbyt surową dyscyplinę, albo dlatego, że nie jest tam tak, jak sobie wcześniej wyobrażaliśmy. No, a później można już prawić morały księżom.

 

Generalnie dobrą metodą jest przeżywanie rozterek związanych z przynależnością do Kościoła. Nie trzeba jednak demonstrować tych, które mogłyby być odebrane jako osobista niechęć do tego czy innego księdza czy świeckiego podpierającego Kościół plecami, ale rozterki dotyczące postaw wiernych (jeśli chcemy być pisarzem prawicowym) albo hierarchów (jeśli chcemy być pisarzem lewicowym). Jeśli odpowiednio długo i uporczywie będziemy to czynić, ktoś w końcu przyniesie nam jakąś umowę, która będzie zapewne lepsza niż te, proponowane przeze mnie. Niestety sprawy mają się tak, że warunki umowy autorskiej zależą od siły organizacji, która je przedstawia i od jej planów. Jak organizacja jest słaba, proponuje słabe warunki, jak jest silna daje lepsze, ale też więcej wymaga. No i egzekwuje warunki umowy bezwzględnie. Jeśli ktoś nie wierzy, niech popatrzy na aktywność takiego, dla przykładu, Jakuba Żulczyka. Po co facet, który deklaruje się jako alkoholik, a do tego pisze głównie o dziewczynach, zabiera głos w każdej najgłupszej sprawie politycznej? Dziś rano dowiedziałem się, że Żulczyk skrytykował wpis prezydenta Dudy umieszczony na twitterze, a dotyczący nowego prezydenta USA, Józefa Bajdena. Czyżby Żulczyk, tak jak inni, także trafił w punkt, ze swoimi deficytami i kiedy tylko ujawnił swoje możliwości w różnych zakresach, także w piciu, został od razu zaangażowany? O prezydencie i innych politykach dobrej zmiany pisze zaś, bo szczerze ich nie znosi i ma taki przymus? Przypuszczam, że jednak nie. Niestety nie wszystkim można to wytłumaczyć.

Niestety, a może na szczęście epoka Żulczyka odchodzi w przeszłość. Oto bowiem okazało się, że są niesamowicie wręcz skuteczne sposoby promocji autorów, niestety tylko lewicowych. Niejaka Suchanow, której książka zalegała magazyny na Kolejowej i Zwrotniczej w Warszawie i mimo licznych zachęt nie zwracały na nią uwagi koleżanki autorki, która ma tych koleżanek mnóstwo i one są naprawdę oddane i bardzo się interesują i kochają Suchanow, nagle zaczęła się sprzedawać. Czymu? Przecież nie pomogło nawet to, jak Suchanow opowiedziała, że jej Margot nie chciał. No właśnie, bo sprawy osobiste są tak naprawdę nieciekawe. Im zaś więcej płci zostaje zdiagnozowanych w mózgu, tym one robią się coraz bledsze i do promowania książek wcale się nie nadają. Nuda panie... A co się nadaje? Wojna. Może też pojedyncze morderstwa. Oto Suchanow zaczęła się promować na haśle – to jest wojna! I wiecie co? Planują dodruk. Wszystkie dziewczyny to kupiły. Niesamowite prawda?! A wcześniej ani prośbą, ani groźbą, nie można ich było do tego nakłonić.

No, ale to jest możliwe w chwili kiedy chodzą w tę i nazad spontaniczne demonstracje. One są tak spontaniczne jak Terlikowski mniej więcej. No, ale niech tam.

 

O ile więc lewica lansuje swoich autorów na wojnie, o tyle prawica próbuje to czynić na pojedynczych morderstwach, ale dokonywanych ze szczególnym okrucieństwem. Jak to było do okazania wczoraj, w przypadku Patlewicza, który chce zrobić karierę przepisując różne wątki z książki Krzysztofa Kaczmarskiego. To jest oczywiście do wykonania i ja życzę Patlewiczowi oraz jego promotorom sukcesu. Nie wiem na czym on będzie polegał, być może na rozerwaniu żywcem przez koleżanki Suchanow, ale będzie to niewątpliwie sukces.

 

Ja w zaistniałych okolicznościach, w trosce o spokój i zdrowie swoje i najbliższych, mogę się tylko wycofać, zostawiając ambitnym autorom najważniejsze dla Polaków czytających książki tematy – wojnę, mordy rytualne, trupy na przejściach dla pieszych alkoholizm, aborcję i wszechświatowy spisek. Sam będę zajmował się czymś innym. Nie powiem jeszcze czym, ale będzie to ciekawe. No, a wszystkim, tym którzy odchodzą i tym, którzy zostają, życzę zdrowia, pogody ducha i spokoju.



tagi: książki  rynek  sprzedaż  polityka  prawica  promocja  lewica  autorzy 

gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 09:32
27     3348    23 zaloguj sie by polubić

Komentarze:



Paris @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 10:34

Nigdy...

...  nie  mialam  zamiaru,  nadal  ciagle  go  nie  mam...  i  nie  bede  miec  "wyprowadzic  sie"  od  Pana  -  nie  ma  takiej  opcji  !!!

Wspanialy,  madry  wpis,  a  zyczenia  odwzajemniam.

Z  Panem  Bogiem,  

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 10:49

Witam. Ja tam myślę, że aby zostać sławnym pisarzem, na dodatek niekoniecznie w Polsce to wystarczy, tu cytuję:

"Wiódł życie włóczęgi, był: pomywaczem, nauczycielem, zbieraczem chmielu, żebrakiem, milicjantem, policjantem, hodowcą drobiu i uprawiał warzywa, współpracował z wieloma czasopismami, pracował w BBC i był korespondentem wojennym we Francji w 1945. W 1944 r. razem z żoną adoptował urodzonego 14 maja Richarda Horatio, a po jej śmierci 29 marca 1945 wrócił do Anglii". źródło cytatu

A na poważnie to trochę mnie mało interesuje (miałem napisać "gówno" ale się powstrzymałem) kto jakim jest pisarzem - dobrym czy złym. Przy czym oczywiście dychotomia dobry-zły może dotyczyć zarówno "sztuki pisarskiej" jak i życiowej postawy autora. Kiedy kupuję książkę, albo biorę ją do czytania jest w tym spora doza hazardu. Bo niby temat mnie interesuje skoro już książkę kupiłem albo wypożyczyłem z biblioteki, lub od kogoś, ale jeszcze pozostaje problem przeczytania. Oczywiście w przypadku zakupu ma to się nijak do pozycji autora bo on już odniósł sukces bo kupiłem jego książkę choć jeszcze jej nie przeczytałem. No i tutaj zaczyna się poker z prawdziwego zdarzenia bo trzeba odkryć karty i rozegrać partię do końca czyli przeczytać książkę do ostatniej strony. Ale i to jeszcze nie wszystko bo pozostaje wrażenie jak emocjonująca była rozgrywka. No i dopiero to wrażenie decyduje o tym czy poczytam coś o autorze tekstu, zainteresuję się nim, zobaczę jakie życie prowadził. No i tu może być też ciekawie jak w przypadku Aintoine de Saint-Exúperi. Sława to pojęcie krótkotrwałe, względne i nieistotne. Dobra książka to skarb który zostaje na dłużej. Wolę więc dobre książki bezimiennych autorów niż sławnych pisarzy do czytania których ktoś będzie mnie zmuszał. Tak mam. Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 11:13

Cytuję:

O ile więc lewica lansuje swoich autorów na wojnie...

Coś z tą lewicą obecnie jest nie tak. Kiedyś, pamiętam (!), lewica toczyła bez przerwy wojny o pokój i to najchętniej na terytorium wroga. :))

Coś się porobiło z tą lewicą, że zapomniała napisać czy głośno mówić o tym "pokoju". Może to jest inna lewica, albo to jest już inny "zwierz".

Drugi cytat:

Przede wszystkim, a pisałem o tym wielokrotnie, nie można zostać sławnym pisarzem w Polsce publikując teksty w Szkole Nawigatorów.

Ja bym nie wydawał takich kategorycznych sądów, bo "zły los" tylko czycha, żeby zrobić na złość. :))

A po trzecie taki jeden "mądry" powiedział dobrze, może dlatego, że to nie było jego stwierdzenie, żę mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna - czy coś takiego.  To może nawet dotyczyć nie tylko mężczyzn. :)

zaloguj się by móc komentować

piwonia @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 11:16

W 2019 wydana 36 tys. tytulow. w Polsce.  Z tego 28% to literatura, czyli ok. 10 tys. nowych tytulow.

63 proc. tytułów otrzymanych przez Bibliotekę Narodową stanowiły książki, które zostały napisane w oryginale po polsku.  Czyli ok. 6 tys. nowych tytulow literatury w jezyku polskim.

 https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rosnie-liczba-wydawanych-ksiazek-efekt-tokarczuk 

W 2016 20 czolowych wydawnictw w Polsce wydalo ksiazek w sumie za ok. 2 miliardow zlotych.  Patrz ranking wydawnictw za 2016 rok na str. 185.

https://rynek-ksiazki.pl/wp-content/uploads/2018/06/RPK_T1_2017_elektr.pd

Najlepiej zarabiajacy pisarze w Polsce w 2019 - szacunek ze sparzedanych ksiazek.  Top 10:

Remigiusz Mroz. 1800 tys. zl.

Blanka Lipinska  958 tys.

Olga Takarczuk 908 tys.

Marta Galewska-Kurska 686 tys.

Anna Glowiska  412 tys.

Rafal Klosik 387 tys.

Nela Mala Reporterka 348 tys.

Katarzyna Michalak 326 tys.

Andrzej Sapkowski 292 tys.

Katzryna Puzynska 281 tys. 

20-ty jest Grzegorz Kasdepke z 134 tys.

https://www.wprost.pl/tygodnik/10274294/kto-jest-najlepiej-zarabiajacym-polskim-pisarzem-nowy-ranking-wprost.html

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 11:37

Czeslaw Niemen sie mylil. To nie swiat jest dziwny tylko ludzie. Zwlaszcza ci co pokladaja wieksze nadzieje w bliznich niz w sobie.

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 12:19

Tak

Nikt kto tu coś napisze albo tylko skomentuje nie będzie sławnym pisarzem, znanym publicystą albo wybitnym naukowcem

W Twoim słowniku nie ma słowa kompromis

Możesz się mylić, możesz głupoty pisać, ale nie piszesz półprawdy

I dlatego ten Twój portal jest wyjątkowy i jedyny

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Paris 9 listopada 2020 10:34
9 listopada 2020 14:15

Dziękuję, ale ja też i nikogo tu na siłę nie trzymam

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tomciob 9 listopada 2020 10:49
9 listopada 2020 14:15

To niezłe - wiódł życie włóczęgi, był nauczycielem...

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @piwonia 9 listopada 2020 11:16
9 listopada 2020 14:16

Gratuluję zwycięzcom, szczerz mówiąc myślałem, że Żulczyk jest w pierwszej piątce

zaloguj się by móc komentować



qwerty @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 14:23

nie zawsze ksiązki wydaje sie dla tzw. kasy; treści też bywają elementem różnorakich nacisków - np. w grze o przeżycie; sukces komrycjny jest funkcją dystrybucji, ale ta jest licencjonowana i wyobrażenia, że suer treśc sie przebije są błędne - dystrybucja jest narzędziem soctechniki na każdym etapie dziejów a w RP w szczególności; przykład: Poczta Polska ma ok. 88 tys. placówek i wejście na ten rynek to sukces gwarantowany ale aby wejść to tylko dla wybranych via Garmond - no i wracamy do korzeni: kto, z kim, i po co; inny przykład: wejście na rynek stacji Orlen - tutaj to już tylko linia polityczna decyduje i pieczęć ...

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski 9 listopada 2020 14:17
9 listopada 2020 14:23

raczej normalny w dawnym znaczeniu tego słowa

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski 9 listopada 2020 14:17
9 listopada 2020 18:49

Nie, on przede wszystkim jest inspirujący. A potem każdy odpowiada za siebie. Dziecinada  wprost mieć do ciebie pretensje jakiekolwiek.

Zawsze o tym gadałeś i tego chciałeś, by czytelników ruszyć, by coś sami zaczęli robić. Ale lepiej, jak już ty to robisz ☺

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 18:59

Od strony technicznej zostawanie sławnym pisarzem w Polsce polega na stałym pompowaniu osobnika w mediach. Tutaj właściwie liczy się tylko telewizja. Powstaje sytuacja gdy telewidz pokazuje palcem na ekran i mówi do drugiego: Patrz to ten słynny pisarz, zapomniałem nazwiska.. A co on napisał? Nie wiem..

Taki sławny pisarz już od tego momentu może robić za słup ogłoszeniowy modnych trendów, bo tylko po to w Polsce powołuje się słynnych pisarzy.

Najszybciej proces przebiega, gdy kandydat wywodzi się wprost ze środowiska mediów. Wówczas startuje z miejsca i nic nie musi. Trudniej mają ci którzy przychodzą z milicji i wojska. Organizacje stojące za nimi są wpływowe, ale nie mają własnych telewizji. Muszą dogadać się z mediami, kandydat musi parę książek wypuścić by udowodnić, że będzie pisał jak trzeba, i nie wytnie jakiegoś numeru.

Widocznie fajnie być słynnym pisarzem skoro tak wielu prze do nominowania mimo sporych kosztów psychicznych.

 

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 19:10

I jeszcze jedno. Chciałem ci to powiedzieć osobiście. Nie wyszło. Możliwość pisania u ciebie, nawet komentowania tylko, ba, bycie, po prostu, to było i jest stale dla mnie Polska.

To brzmi dziwnie pewno dla specjalistów od Arabów, czy innego Islamu. Oni tego nie rozumieją. Nie wiem, czy kiedykolwiek zrozumieją już.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 9 listopada 2020 14:15
9 listopada 2020 20:43

Mnie...

...  z  cala  pewnoscia  Pan  na  sile  nie  trzyma  !!!

Ja,  tu  u  Pana  na  SN,  a  wczesniej  na  blogu  bylam  i  jestem  -  codziennie  od  kilku  lat  !!!  -  wylacznie  z  wlasnej  i  nieprzymuszonej  woli...  dzieki  czytaniu  Panskich  wpisow  dobry  Bog  pozwolil  mi  przetrwac  trudny  czas  we  Francji...  i  szczesliwie  powrocic  do  Polski  i  rodziny...

...  i  modle  sie  aby  ten  stan  czystej  radosci  i  satysfakcji,  nieustannego  poznawania  i  odkrywania  prawdy  trwal  dla  mnie  jak  najdluzej...  i  za  to  jestem  Panu  i  calemu  srodowisku  SN,  ludziom  dobrej  woli    przeogromnie  wdzieczna  !!!

Gora  stoi,  Panie  Gabrielu,

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 9 listopada 2020 14:17
9 listopada 2020 20:49

Nie...

...  on  jest  nadzwyczajny  !!!

zaloguj się by móc komentować

umami @valser 9 listopada 2020 11:37
9 listopada 2020 22:31

Ja przez cały dzień nucę Mimozami jesień się zaczyna...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
9 listopada 2020 23:09

Amen. Jasne, że amen! 

(No ale Tvardooch uciekał  /zakosami?/ po polu na końcu książki. Aż sie zdenerwowałam, czymu go ktoś nie strzelił??? No czymu?! I kiedy - wobec tego - będzie ciąg dalszy?) 

Pozdrawiam i czym się :)

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
10 listopada 2020 09:16

Zapomniał Pan o czymś.

 

Zapomniał Pan o jeszcze jednej drodze - zwykły seks. Na  przykład Nienadzki i jego Skiroławki, Jan Drzeżdżon i jego nie pamiętam co. To były czasy, kiedy się autorzy trochę hamowali. Później wpadłem na "Konformistę" Alberto Moravii i jako gówniarz (17 lat) uznałem, że to przesada. Nie wiem jak to się odbywa na świecie, ale w Polsce mamy również sławną pisarkę - jest nią Blanka Lipińska ze swoją książczyną "365 dni" dość szybko rzuconą na ekran (!!!). Miałem tę książkę w rękach przez dwie minuty: bardzo mi się podoba jak Pan w PGR otwiera na chybił trafił jakąś książkę i cytuje coś, co zwala z nóg - otwieranie tym systemem "365 dni" skutkowało trafieniem w opisy seksu. Tak sobie myślę, że autorka naoglądała się pornoli i je skwapliwie opisała w towarzystwie japońskich kulek. Można być sławnym pisarzem/pisarką?

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @atelin 10 listopada 2020 09:16
10 listopada 2020 10:51

Przyznam, że z winy pandemii obejrzałem film na podstawie tego dzieła i jeśli chodzi o scenariusz, to nie wiem, czy można coś bardziej spie... (naprawdę nie pasuje tu żadne cenzuralne słowo), jestem pewien, że nawet w kategorii porno uzyskałby pod tym względem, oraz każdym innym, beznadziejny wynik. Tam było wszystko co trzeba do zrobienia filmu, aktorzy, sprzęt, pieniądze, a nie udało się zrobić nawet pornola. Książka musi być po prostu czystym grafomańskim pieprzeniem. Ale wyświetlał mi to Netflix jako "trending in Poland".

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
10 listopada 2020 12:30

Nie mam Netfliksa i nie zamierzam mieć. Więc nie widziałem filmu i nie czytałem książki poza kikoma fragmentami stron.

Mój brat ma Netfliksa do puszczania bajek swoim córkom (4 i 7 lat). "Masza i niedźwiedź" rządzą - tylko sobie strzelić w łeb, a do niego nie dociera żadne tłumaczenie, chociaż sam jest tłumaczem.

:-(((

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
10 listopada 2020 12:31

Do Salomona miało być.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować