Jak u Bułhakowa czyli o państwowym mecenacie
Ludziom, którzy czytają nieuważnie, albo emocjami, a ta przypadłość właściwa jest dla każdego w zasadzie kto nie skończył 45 lat, może się zdawać, że Michał Bułhakow występował w swojej prozie w obronie wolności sztuki. To nie jest prawda, a nawet gorzej – to nie może być prawda, bo pan Bułhakow był ulubionym pisarzem Stalina, a sztuka Dni Turbinów, napisana na podstawie powieści Biała gwardia, był wielokrotnie grana specjalnie dla niego. Towarzysz Stalin siedział sam na sali, a aktorzy z pełnymi portkami występowali na scenie.
Człowiek nie rozumiejący takich zależności łatwo się ekscytuje tymi scenami z Mistrza i Małgorzaty, kiedy to Woland, czyli diabeł wcielony, daje popalić grafomanom z MCHAT-u, scena zaś, kiedy udowadnia komunistycznym literatom, że Dostojewski nie potrzebował legitymacji, żeby być pisarzem, jest ulubioną sceną wszystkich aspirujących autorów. Tych oczywiście, którzy wiedzą kim był Bułhakow. O co chodzi w istocie? Przypuszczam, że towarzysz Stalin, był tak mocno poirytowany nieskutecznością i słabą konkurencyjnością swoich propagandystów, którzy jedli za darmo, pili za darmo i jeszcze mieli wczasy na Krymie w ramach jakiegoś abonamentu literackiego, że pewnego dnia poprosił towarzysza Bułhakowa, by dyskretnie napisał coś takiego, co tym bałwanom da do myślenia. Nie, żeby ich od razu wszystkich straszyć zsyłką na Kołymę, ale żeby zrozumieli, że nie można przecież być literatem, nie mając tak całkiem wrażliwości. No i towarzyszy Bułhakow napisał. Treść ta, jak większość treści, które mają więcej niż pięćdziesiąt lat, jest rozumiana opacznie i źle interpretowana. Źle to znaczy poprzez entuzjazm i tak zwane przeżycia osobiste. Każdy bowiem współczesny autor, marzy o tym, by być współpracownikiem szatana i karać ostracyzmem tych, co nie wykazują oznak talentu. No i oczywiście mówić, że bryndza musi być biała, a druga świeżość nie istnieje.
Kłopot pojawia się wtedy, kiedy okazuje się, że bez legitymacji ani rusz. Z taką sytuacją mamy do czynienia, gdy zabraknie towarzysza Stalina. Kiedy go nie ma, nie ma komu wskazać tego, który byłby poza wszelką krytyką i mógł kreować normy własne. Nie łudźcie się bowiem ludkowie, że grafomanów da się wytępić. Tego nie potrafił nawet Soso. On mógł ich jakoś tam dyscyplinować, ale nawet wsadzenie wszystkich do łagru niewiele by zmieniło. Na miejscu tych zamkniętych pojawiliby się nowi, jeszcze bardziej tępi. Chodzi o to, że prawdziwa sztuka nie może istnieć bez prawdziwej władzy. Jeśli takowa sytuacja następuje, są dwie drogi. Jedna prawdziwa, a druga fałszywa. Prawdziwa, to ta, którą kroczą Amerykanie, uznawszy dawno temu, że coś takiego jak branża filmowa, to przemysł. Droga, na której my się znajdujemy jest fałszywa i zmierza wprost do wydawania legitymacji tym ludziom, którzy są za artystów uważani. I my już wiemy do czego to prowadzi – do bryndzy drugiej świeżości. Nie trzeba być naprawdę wybitnym mózgowcem, by na to wpaść. Słabość sztuki, a szczególnie literatury obnaża słabość władzy. Dlatego literatura radziecka i ukradziona przez towarzysza Soso literatura rosyjska, są obszarem, gdzie królują prawdziwe wielkości i dlatego też nasza władza socjalistyczna, by się jakoś uwiarygodnić ukradła przed wojną Sienkiewicza adaptując go do swoich potrzeb, a po wojnie skręciła z tego Sienkiewicza filmy i seriale puszczane dwa razy do roku, jeśli nie częściej. Także w tym samym celu. Współcześni literaci nie mają ani talentu, ani fantazji, a jedyną ich legitymacją jest to, że do niczego innego poza życiem towarzyskim, które owocuje od czasu do czasu opowiadaniem czy książką, się nie nadają. Mają oni za to jedno pragnienie – żeby władza ich uwiarygodniła. I za nic nie zrozumieją, że kiedy to się stanie, ich bezwład i ciężar beztalencia, jaki noszą w tyłku, może tę władzę zatopić. Tego nikt nie bierze pod uwagę. A towarzysz Stalin brał. Dlatego niektórzy literaci jechali do łagrów, ale stamtąd jakoś wychodzili, Gorki był poza konkurencją, podobnie jak Bułhakow, a grafomani mieli o czym myśleć i do czego równać. Myślę, że dzięki tej polityce towarzysz Stalin ocalił komunizm. Gdyby na przykład pozwolił wszystkim pisarzom ZSRR pisać co chcieli, władza radziecka nie utrzymałaby się nawet roku. To samo by było gdyby wszystkim nakazał sławić siebie i komunizm. A on zachował zdrowie proporcje. Podzielił ponadto towarzysz Stalin autorów na dwie grupy, jak zdolny marketingowiec. Część z nich – ci z talentem – była przeznaczona na eksport, owinięta w papierki z napisem „męczennik”, a część na rynek wewnętrzny. To byli co co pisali wiersze o ustach towarzysza Stalina. I w ten sposób rynek propagandy zyskiwał balans i równowagę.
My tego dziś nie mamy, albowiem władza jest wątła. A nie dość tego, wydaje się jej, że umocni się poprzez promowanie pisarzy. Żebyście się nie zdziwili towarzyszu Gliński, jak ta łajba zacznie tonąć. Nie będzie jak wyskoczyć, bo całe morze dookoła, pokrywać będą gęsto głowy grafomanów, którzy się tam dostali wcześniej, a teraz, płynąc rozpaczliwcem, wymachują legitymacjami z napisem „zdolny pisarz, absolwent szkoły mistrzów”.
Polityka kulturalna jest niezwykle istotna i wymaga przygotowania, którego nikt w Polsce nie posiada. To jest widoczne aż nadto. Jednak ostatnimi czasy bezczelność autorów domagających się państwowych pieniędzy przeszła wszelkie granice, podobnie jak formy, w których dokonują oni aktów kreacji. Powtórzę raz jeszcze – nie ma prawdziwej sztuki bez prawdziwej władzy. Nawet jeśli komuś zdaje się, że władza zwalcza sztukę i ją gnębi. W rzeczywistości jej nie zwalcza, ale stymuluje jej rozwój. I to jest łatwe do udowodnienia, albowiem po towarzyszu Stalinie, zostali autorzy tacy, jak Bułhakow, Pasternak i inni. My ich możemy nie lubić, możemy uważać, że oni są w sumie słabi, ale są to jednak autorzy, którzy mają jakiś potencjał. A proszę mi teraz wymienić jakichś pisarzy, którzy zostali po towarzyszu Hitlerze? I można ich ze spokojem i pewnością siebie czytać do poduszki? A polityka towarzysza Hitlera wobec pisarzy niemieckich była inna. On uważał, że opresja nie ma właściwości stymulujących. Traktował ją bardzo serio, ale może czynił to, albowiem nie miał wyjścia. Kto dziś próbuje czytać Tomasza Manna? Albo jego brata Henryka? Ja próbowałem i myślę, że z Kołymy żaden z nich by nie wrócił. Nie o to chodzi w literaturze.
Nasza obecna sytuacja jest tragiczna. Jeśli PiS zacznie wydawać te artystyczne legitymacje i przepchnie ustawę o zawodowych artystach, wszyscy politycy tego ugrupowania mogą już pakować manatki. Nie utrzymają się. Związki twórców zawodowych zatopią tę łajbę. Przekonacie się niedługo.
tagi: polityka literatura gliński stalin hitler mecenat
![]() |
gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:02 |
Komentarze:
![]() |
cezarr @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:18 |
"Nasza obecna sytuacja jest tragiczna. Jeśli PiS zacznie wydawać te artystyczne legitymacje i przepchnie ustawę o zawodowych artystach, wszyscy politycy tego ugrupowania mogą już pakować manatki. Nie utrzymają się. Związki twórców zawodowych zatopią tę łajbę. Przekonacie się niedługo."
Z całym szacunkiem. Czyja sytuacja?
Moja też? :)
ps:
Coś mnie się zdaje, że nie czytał pan tej książki albo jak pan pisze /Ludziom, którzy czytają nieuważnie, albo emocjami, a ta przypadłość właściwa jest dla każdego w zasadzie kto nie skończył 45 lat / :)
o w"Это водка? – слабо спросила Маргарита. (…)
– Помилуйте, королева, – прохрипел он, – разве я позволил бы себе налить даме водки? Это чистый спирт! " :)adzy:
„(...) wszelka władza jest gwałtem zadanym ludziom i że nadejdzie czas, kiedy nie będzie władzy ani cesarskiej, ani żadnej innej. Człowiek wejdzie do królestwa prawdy i sprawiedliwości, w którym niepotrzebna będzie już żadna władza.”
„skoro nie ma dokumentu, to nie ma również człowieka.” (z wypowiedzi mistrza)
etyka i filozofia:
„Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem – na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, by się napawać niezmąconą światłością?” (Woland podczas dialogu z Lewitą)
„Przeklinam ciebie, Boże! (...) Jesteś głuchy! (...) Gdybyś nie był głuchy, usłyszałbyś mnie i zabiłbyś go w tejże chwili! Nie jesteś wszechmogący! Jesteś Bogiem nieprawości! Przeklinam cię, Boże łotrów, opiekunie zbójców, natchnienie zbrodniarzy!” (bunt Mateusza Lewity)
„Prawdą jest przede wszystkim to, że boli Cię głowa, i to tak bardzo cię boli, że małodusznie rozmyślasz o śmierci. Nie dość, że nie starcza ci sił, by ze mną mówić, ale trudno ci nawet na mnie patrzeć. Mimo woli staję się twoim katem, co zasmuca mnie ogromnie. Nie możesz nawet o niczym myśleć i tylko marzysz o tym, by nadszedł twój pies, jedyne zapewne stworzenie, do którego jesteś przywiązany. Ale twoje męczarnie zaraz się skończą, ból głowy ustąpi.” (Ha – Nocri do Piłata)
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:19 |
Stalin to był geniusz psychologii....a ten podział na eksportowych i krajowych pisarzy też jest genialny. Tych eksportowych da się czytać (np. Cichy Don Szołochowa) a gdy zabierałem się za krajowych to nie mogłem....rezygnowałem po parunastu kartkach.
Stalin bardzo wysoko cenił "Faraona" Prusa. Czapski wdpomina że natknął się w 1940 na luksusowo wydanego Faraona w skórzanej oprawie! I wydanego w paru milionach sztuk...specjalnie na rozkaz Stalina.
Stalin czytal Le Bon'a "Psychologia tłumu" i jak widać z zrozumiał o co tam chodzi. Kto to teraz czyta z tych naszych władców?
![]() |
cezarr @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:20 |
o władzy:
„(...) wszelka władza jest gwałtem zadanym ludziom i że nadejdzie czas, kiedy nie będzie władzy ani cesarskiej, ani żadnej innej. Człowiek wejdzie do królestwa prawdy i sprawiedliwości, w którym niepotrzebna będzie już żadna władza.”
„skoro nie ma dokumentu, to nie ma również człowieka.” (z wypowiedzi mistrza)
etyka i filozofia:
„Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem – na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, by się napawać niezmąconą światłością?” (Woland podczas dialogu z Lewitą)
„Przeklinam ciebie, Boże! (...) Jesteś głuchy! (...) Gdybyś nie był głuchy, usłyszałbyś mnie i zabiłbyś go w tejże chwili! Nie jesteś wszechmogący! Jesteś Bogiem nieprawości! Przeklinam cię, Boże łotrów, opiekunie zbójców, natchnienie zbrodniarzy!” (bunt Mateusza Lewity)
„Prawdą jest przede wszystkim to, że boli Cię głowa, i to tak bardzo cię boli, że małodusznie rozmyślasz o śmierci. Nie dość, że nie starcza ci sił, by ze mną mówić, ale trudno ci nawet na mnie patrzeć. Mimo woli staję się twoim katem, co zasmuca mnie ogromnie. Nie możesz nawet o niczym myśleć i tylko marzysz o tym, by nadszedł twój pies, jedyne zapewne stworzenie, do którego jesteś przywiązany. Ale twoje męczarnie zaraz się skończą, ból głowy ustąpi.” (Ha – Nocri do Piłata)
![]() |
cezarr @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:22 |
(...) jak człowiek może czymkolwiek kierować, skoro pozbawiony jest nie tylko możliwości planowania na choćby śmiesznie krótki czas, no, powiedzmy, na tysiąc lat, ale nie może ponadto ręczyć za to, co się z nim samym stanie następnego dnia.” (Woland do literatów: Bezdomnego i Berlioza
![]() |
cezarr @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:26 |
"A proszę mi teraz wymienić jakichś pisarzy, którzy zostali po towarzyszu Hitlerze?"
A o takim pan słyszał. czytał może coś? :)
Erich Maria Remarque
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:34 |
Brak polityki kulturalnej to też polityka i w takiej polityce wszystko może się zmieścić!
Taki czarny żarcik:
Może ta ustawa to ma być taką ustawka pod określone nazwiska. Może ci "artyści-wrażliwcy" coś jednak czują - może jakiś wiatr zmian idzie. Tylko ustawa może zapewnić im "dobrostan" na dziś i na następne pokolenia. Ta niepewność - będzie grant w tym roku czy nie będzie - jest gorsza niż wszystkie nałogi razem wzięte. Liczą na to, że co ustawa zapewni tego nikt nie odbierze, bo to przecież uchwalił demokratycznie wybrany Sejm rękami swoich przedstawicieli.
![]() |
stanislaw-orda @cezarr 10 marca 2021 10:26 |
10 marca 2021 10:35 |
Oj, marniutko u was, towarzyszu, ze znajomością lieratury niemieckojęzycznej.
![]() |
cezarr @stanislaw-orda 10 marca 2021 10:35 |
10 marca 2021 10:39 |
To pochwalcie się swoją znajomością- marsz do wujcia gugiela :)
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 10:41 |
Omówiony syndrom jeszcze bardziej satyrrycznie i plastycznie opisał Włodzimierz Wojnowicz
( Влади́мир Никола́евич Войно́вич ) w swojej prozatorskiej miniaturze pod tytułem "Czapka" (edycja polska: Wydawnictwo BIS, Warszawa 1990).
https://antykwariatdomowy.pl/pl/p/Wlodzimierz-Wojnowicz%2C-Czapka/354
W. Wojnowicz to ten autor od "Życia i przygód żołnierza Iwana Czonkina".
![]() |
stanislaw-orda @cezarr 10 marca 2021 10:39 |
10 marca 2021 10:49 |
To, że cierpisz na zespół maniakalny o charakterystyce nerwica natręctw, o tym wiadomo już od jakiegoś czasu, wobec czego najzupełniej zbędne jest, abyś to potwierdzał w swoim każdym kolejnym komentarzu.
![]() |
stanislaw-orda @Andrzej-z-Gdanska 10 marca 2021 10:34 |
10 marca 2021 10:55 |
Oni niczego innego nie pragną, jak tego aby wpisano ich do rozdzielnika "państwowego mecenatu", jak to drzewiej dla takich wydrwigroszów bywało (w złotych czasach peerlowskiego ancien regime'u). No i tego, aby mogli decydować kogo mozna do takiego rozdzielnika dokooptować.
![]() |
gabriel-maciejewski @cezarr 10 marca 2021 10:18 |
10 marca 2021 11:12 |
A kim pan jest, żebym miał się przejmować pańską sytuacją?
![]() |
gabriel-maciejewski @cezarr 10 marca 2021 10:20 |
10 marca 2021 11:13 |
Spieprzaj stąd...
![]() |
gabriel-maciejewski @cezarr 10 marca 2021 10:26 |
10 marca 2021 11:13 |
Tak właśnie myślałem, że te syfy przypomnisz. Won
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 11:14 |
A to jest b. ciekawa hipoteza, warta zbadania: Miszcz i Małgorzata jako zlecenie od tow. Soso.
Co do Dni Turbinów to zaraz wkleję coś na swoim blogu.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 11:15 |
Być może zatonie. Pozostanie nam jednak jednak łódź ratunkowa Kościół i ratunkowa lina różańca.
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 10 marca 2021 11:14 |
10 marca 2021 11:16 |
moim zdaniem słuszna
![]() |
gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 10 marca 2021 10:41 |
10 marca 2021 11:17 |
Kiedyś zajrzę
![]() |
tomciob @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 11:25 |
Witam. Aż się zainteresowałem tą ustawą po dzisiejszym tekście i wychodzi na to że ma ona niewiele zmienić w stosunku do tego co jest dzisiaj:
https://natemat.pl/284829,ustawa-o-statusie-artysty-zawodowego-wyjasniamy-jakie-plany-ma-pis
Tam główna zmiana ma polegać na opłacaniu przez państwo składek emerytalnych "artystom" posiadającym państwową koncesję na bycie artystą. Niewielka zmiana w stosunku do stanu dzisiejszego, po prostu dodatkowe pieniążki z budżetu dla kolejnej grupy zawodowej. Gdyby artyści mieli za zadanie legitymizowanie władzy to z wymową notki bym się zgodził ale ani władza PiS nie zależy od artystów, ani władza nie potrzebuje legitymizacji tak więc myślę, że nic wielkiego tu się nie dzieje. Władza nie potrzebuje artystów to oni potrzebują mecenasa. Notka ciekawą. Dziękuję i pozdrawiam
![]() |
gabriel-maciejewski @tomciob 10 marca 2021 11:25 |
10 marca 2021 11:30 |
Poczkejamy ile tych składek będzie...
![]() |
stanislaw-orda @tomciob 10 marca 2021 11:25 |
10 marca 2021 12:47 |
Władza potrzebuje tego, aby "artyści" nie sarkali na nią nadmiernie. A przynajmniej nie wszyscy z nich.
Płaci im więc w ten sposób jakby reket", gdyż działa w myśl starej, dobrej, jeszcze gomułkowskiej maksymy, że "głodny pies tylko się łasi". I byle tylko nie tracił nadziei na otrzymywanie ochłapów.
![]() |
tomciob @stanislaw-orda 10 marca 2021 12:47 |
10 marca 2021 13:00 |
Artyści to sobie mogą "posarkać" jedynie w domu do podusi. Jedną z wielu mniej lub bardziej istotnych rzeczy które się w życiu liczą jest kasiora na przeżycie. Kim byliby artyści gdyby nikt nie kupował ich sztuki albo nie płacił za dzieło w tzw. przedsprzedaży? Tak więc albo sponsorzy albo regulacje rynkowe (koncesja na możliwość sprzedaży własnej pracy) decyduje o być albo nie być artysty. O ile kiedyś głównym źródłem dochodów artysty był sponsor o tyle teraz w czasach socjalizmu to koncesja do bycia na rynku przydzielana przez państwo decyduje o możliwości zarobkowania. I to dlatego artyści muszą być pieszczochami władzy. Ich status materialny potwierdza zasobność portfela władcy. W tym przypadku mamy element sponsoringu ZUS przez socjalistyczną ojczyznę. A że trzeba będzie dać się ozusować, czyli zarejestrować w systemie to już insza inszość. System lubi mieć co nieco pod kontrolą.
![]() |
stanislaw-orda @tomciob 10 marca 2021 13:00 |
10 marca 2021 16:01 |
No i dobrze, ze nie będą mogli swobodnie hasać. Bo niby cóż oni mają nam do pokazania/przekazania?
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
10 marca 2021 17:31 |
Stalin jako znakomity student seminarium duchownego (bez dyplomu) był świetnym psychologiem i mistrzem intrygi. Miał wielką uciechę z lansowania Michaiła Bułhakowa - syna cenzora literatury politycznej w kijowskim urzędzie cenzorskim (1893-1907) Afanasija Bułhakowa, zasadniczo wybitnego teologa i historyka prawosławnego. Podobno Afanasij Bułhakow był cenzorem "Manifestu Komunistycznego" w języku francuskim.
Sztuka "Dni Turbinych" to był wielki upadek i dramat Bułhakowa. W tej sztuce bohaterka Elena Turbina -Thalberg to jego siostra Warwara Bułhakowa Karum żona zawodowego carskiego oficera Leonida Karuma z pochodzenia Niemca bałtyckiego. Szwagier Karum został uwieczniony jako ów Thalberg, który w momencie klęski hetmana Skoropadskiego i wyjazdu Niemców z Kijowa -opuszcza młodą żonę i wyjeżdża do Berlina. Tymczasem Karum wraz z żoną znalazł się u Wrangla na Krymie w Armii Ochotniczej (wcześniej był u Skoropadskiego) ale nigdzie nie wyjechał tylko jakoś urządził się przy czerwonych (jako wykładowca uczelni wojskowej) i w 1921 wrócił do Kijowa.
A teraz najlepsze:kiedy w październiku 1926 r. była premiera "Dni Turbinych" w MChAT siostra już z autorem zerwała stosunki za to jak przedstawiony był w niej jej mąż. Stalin sztukę oklaskiwał ale Leonida Karuma szwagra Bułhakowa - aresztowali najpierw na 2 miesiące w 1929 r a następnie znowu w 1931 r. tym razem na 3 lata w koncłagrze w Minusińsku a w 1934 zesłany w Nowosybirsk. Żona sprzedała mieszkanie w Kijowie i pojechała za mężem wraz z córką.Była osobą wierzącą również w czasach komunistycznych. Nazwisko Turbina nosiła babcia Bułhakowa ze strony matki.
A Bułhakow tańczył, jak mu Stalin zagrał. Stalin umiał rozgryźć artystów wielkich a Bułhakow to moje wielkie rozczarowanie.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 10 marca 2021 11:16 |
10 marca 2021 19:15 |
Psychologicznie umotywawana. Może wtedy, Bułhakow pomyślał, udałoby się dostać ten paszport?
Zatem słynna rozmowa telefoniczna ze Stalinem musiała dotyczyć również nowej powieści, tyle że ta część jako mniej chwalebna nie znalazła się we wspomnieniach.
- A nie myśleliście, Michaile Afanasjewiczu, o napisaniu nowego eposu, na miarę Wojny i pokoju? - rzecze głos Wolanda z drugiej strony. Akcent bowiem Stalina, był trudno rozpoznawalny, coś między francuską a niemiecką wersją ruszczyzny, zbyt elokwentny jak na guziński akcent, za twardy jak na jakiś akcent słowiański. Tak jak akcent Stalina dla współczesnych jemu, akcent Wolanda jest trudno rozpoznawalny dla Beriolza.
- Myślałem - mówi Bułhakow - ale kto to wyda? Nikt nie chce wydawać mojej prozy.
- Ale cóż to za powód? - odpowiada pytaniem Stalin/Woland/Piłat - To cenzura czyni dzieło wielki? Wkład cenzury w pana dzieło jest zapewniony. Tylko brać i pisać. Wicie, rozumicie, taką powieść z nietuzinkową wizją władzy.
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
11 marca 2021 01:34 |
Władza versus wybitni artyści /lub odwrotnie/ to zawsze jest szalenie ciekawe. /Interesujące są "pamiętniki" Szostakowicza pt.: "Świadectwo", w istocie napisane przez Salomona Wołkowa; tam też jest rozmowa telefoniczna ze Stalinem, który zadzwonił do kompozytora. Noooo - duża emocja.../
Chcę też napisać, iż - według mnie - nie ma takiego zawodu jak "artysta". Są: pisarz, kompozytor, muzyk, rzeźbiarz, malarz etc.. A artysta - to pewien status. Wyróżnik.
![]() |
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski |
11 marca 2021 06:59 |
Naszych współczesnych pisarzy nie uwiarygodni nawet Nobel
![]() |
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 11 marca 2021 06:59 |
11 marca 2021 07:14 |
Nobel ich pogrąża, ale Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przeszkadza to mówić publicznie, że będzie czytał Księgi Jakubowe
![]() |
gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 11 marca 2021 01:34 |
11 marca 2021 07:15 |
Nie ma, nie ma....się napisze ustawę i się zrobi taki zawód...
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 10 marca 2021 19:15 |
11 marca 2021 07:16 |
Myślę, że mogło być ciekawiej
![]() |
gabriel-maciejewski @pink-panther 10 marca 2021 17:31 |
11 marca 2021 07:20 |
Nie wiedziałem, że papa był cenzorem, piękne tradycje
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 11 marca 2021 07:14 |
11 marca 2021 12:50 |
Pan Kaczynski...
... jest juz tak pograzony, ze nawet czytanie Biblii mu nie pomoze.
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 11 marca 2021 07:14 |
11 marca 2021 12:51 |
Byle nie na głos w telewizorze.
Zresztą nie wierzę, bo to coś liczy ok. 1000 stron.
Pan J.K. jest ode mnie o półtora roku starszy, a po sobie wiem, że przy takich parametrach metrykalnych mało kto decyduje się czytać takie grubaśne tomiszcza. Ale nie wykluczam, że moga zdarzać się i takie dziwactwa.