-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Jak pokochałem Jakuba Fuggera

Jak wszyscy doskonale wiedzą, człowiek, który wywarł największy wpływ na historię Europy Środkowej przełomu wieku XV i XVI, czyli Jakub Fugger, nie istnieje w polskiej historii.

Wygumkowano go, koncentrując się na osobistościach, których jedynym zajęciem było pobieranie pieniędzy od pośredników Jakuba Fuggera i robienie dobrego wrażenia w miejscach, które mogły uchodzić za odpowiednik ówczesnych mediów czyli na dworach władców i magnatów. Jakub Fugger im płacił, po to, by wykonywali jego polecenia, a te prawie zawsze były zgodne z życzeniami cesarzy – najpierw Maksymiliana a potem Karola.

Kim naprawdę był Jakub Fugger nie wiemy, bo nawet niemieckie książki nie wyjaśniają tego dokładnie. Dają nam one jednak pewne pojęcie o tym, jak wyglądała jego droga do majątku. Jakub Fugger był w Augsburgu przybyszem, to po pierwsze, a w związku z tym nie był uwikłany w miejscowe, mafijne interesy, co oznaczało z kolei, że widział więcej i patrzył dalej. Jakub Fugger był człowiekiem bardzo skromnym i niczym się nie wyróżniał. Chodził przez całe życie w tej samej plecionej czapeczce, w tym samym kabaciku, a kiedy kładł się spać – zostawiał wszystkie swoje troski wraz z ubraniem, przed drzwiami sypialni – tak napisał jego bratanek Anton, który bardzo stryja podziwiał.

Jakub Fugger był człowiekiem wytrwałym i stałym w uczuciach, czego nie rozumieli niemieccy autorzy piszący o nim w XX wieku. My tego nie wiemy, albowiem historia interesuje nas w istocie mało, ale Habsburgowie nie byli w Niemczech popularni. Nikt nie wie więc, jak to się stało, że rządzili tak długo. I to mimo tak straszliwych błędów jakie popełniali i tak beznadziejnych indywiduów, jakie wydawała na świat Boży ich rodzina. Jakub zawsze był wierny dynastii austriackiej. Tak to wyglądało, choć w listach cesarza Maksymiliana do niego stoi jak byk, że Jakub ma być gwarantem angielskich pożyczek dla dworu, bo jeśli tych pieniędzy nie będzie, całe otoczenie cesarza i on sam wyzdycha z głodu.

Jakub przychylił się do prośby miłościwie panującego, a po jego śmierci wskazał na następcę, czyli Karola V. Ten, jak wiemy wychowywał się w Burgundii i Flandrii, nie mówił po niemiecku i w samych Niemczech miał rzesze całe wrogów. Miał jednak także Jakuba, który był – takie niewinne porównanie mi się nasunęło – Czyngis Chanem finansów. Wszystko dlatego, że w odpowiednim czasie zrozumiał – jak trener w filmie Moneyball grany przez Brada Pitta – skąd się biorą punkty. Czyli skąd się biorą pieniądze. Otóż one się brały z ryzyka. Różni byli dzierżawcy kopalń w Tyrolu, ale tylko Jakub zrozumiał, że aby zarabiać na wydobywanym tam srebrze i miedzi należy poprawić jakość i szybkość transportu. I tak właśnie uczynił. To spowodowało, że kiedy inni czekali na swój kruszec, on już miał monety i pożyczał je tym, którzy rokowali dobrze, ale także cesarzowi, który nie rokował wcale. Zachował się nawet list, w którym Jakub wprost wyjaśnia Karolowi V, skąd się wziął w polityce, dlaczego w ogóle żyje i może oddychać, a nie zapożycza się gdzieś u Żydów w Brugii i usiłuje zwrócić na siebie uwagę jakichś nienawidzących jego rodziny niemieckich książąt. Stało się tak, albowiem był Jakub. Gdyby nie on historia potoczyłaby się innymi torami. Być może dla wielu korzystniejszymi, ale stało się tak, jak się stało.

Jak pamiętacie Jakub Fugger musiał użerać się z Maksymilianem Habsburgiem jak matka z łobuzem. Ile by nie wręczył pieniędzy temu człowiekowi wszystkie one przepadały jak wyrzucone w przepaść bez dna. Zobowiązania cesarz regulował w naturze, to znaczy oddawał Jakubowie kolejne kopalnie. No, ale w końcu tych kopalni zabrakło, a Jakub zaczął handlować kredytem. Miał jednak tak poważne zabezpieczenia, że nikt nie mógł się z nim równać. No i gwarantował pożyczki londyńskie. Cesarz zaś w jego rozległej działalności zaczął zajmować jakieś mało znaczące miejsce, gdzieś w czwartym szeregu kontrahentów. Mógł więc Jakub – od razu powiedzmy, że bezskutecznie – podjąć wobec niego jakieś działania natury pedagogicznej. I tak, kiedy Maksymilian wpadł na pomysł, by zrezygnować z korony cesarskiej, a zostać papieżem, i przyszedł do Jakuba, by ten mu posadę papieża załatwił, Jakub sprzeciwił się. Wziął Maksymiliana najpierw na przeczekanie, a widząc, że  obłęd nie ustępuje, ale się nasila, zastosował różne groźby i cesarz się uspokoił. Już nie chciał być papieżem, powrócił do swoich stałych zajęć, czyli do wydawania nieswoich pieniędzy.

Jakub Fugger żył i umarł w Augsburgu, nie zyskał jednak takiej sławy jak Kant, który żył i umarł w Królewcu. To dziwne, ale pewnie dlatego, że usłużnych dworaków udających filozofów i płaszczących się przed swoimi panami, potomkowie tych panów chcą wskazać, jako wzór godny naśladowania. Jakub zaś trzymający Habsburgów w kieszeni był niczym wyrzut sumienia. Mimo iż czasy były takie, że łatwo było oskarżyć każdego o byle przestępstwo, następnie przeprowadzić proces i stracić, nikt wobec Jakuba nawet nie próbował zastosować takiej procedury. Wszyscy grzecznie pisali supliki prosząc go o pieniądze, gwarancje i poparcie.

Jakub Fugger jest prawdziwym, niemieckim bohaterem, w którym Niemcy chcą widzieć uosobienie narodu. No dobrze, żartuję - nie jest, ale  powinien być. Niemcy bowiem tak naprawdę są tacy jak my – chcą widzieć w sobie poetów, myślicieli i muzyków, a nie groszorobów opieprzających w listach władcę imperium, w którym nigdy nie zachodzi słońce. Zresztą, o czym ja mówię – większość z nich nie wie nawet kim był Jakub Fugger.

Najważniejszym wydarzeniem w życiu Jakuba Fuggera była elekcja roku 1519. Czyli tak naprawdę aukcja, w której rolę gracza w trzy karty pełnił król Francji Franciszek I. Podbijał on stale stawkę, przepłacał elektorów i zmuszał Jakuba do wysuwania kontroferty. Była to rozgrywka mordercza, obliczona na zniszczenie firmy Fuggerów. Widać to jednak dopiero wtedy kiedy zapoznamy się z odrzuconą przez tak zwanych poważnych badaczy hipotezą Paula Kalkoffa, który napisał, że we Frankfurcie cesarzem został wybrany Fryderyk III Mądry elektro Saksonii. Wojska jednak, wierne Habsburgom, zmusiły go do abdykacji po trzech dniach. Trudno komentować te rewelacje, bo też i niełatwo dostać się do pism, które by z nimi polemizowały. Jeśli tak jednak było, sprawa wygląda na ustawioną – elektorzy, nawet ci duchowni, byli gotowi porzucić papieża, który wówczas popierał Habsburgów, finansowanych przez Londyn za pośrednictwem Jakuba. Wymyślono więc tego całego Lutra, który miał zastąpić Niemcom religię rzymską i wynajęto króla Francji do licytowania bardzo wysoko, a wszystko po to, by po wybraniu właściwego kandydata puścić Fuggerów w skarpetkach. Był po pomysł całkiem fajny, ale nikt nie zbadał wcześniej jak głębokie są aktywa Jakuba. A one były bardzo głębokie. Znacznie głębsze niż budżet Francji. Niebezpieczeństwo jednak istniało, ale taki Kalkoff, autor omawianej tu hipotezy, uważał, że wybór Fryderyka byłby sukcesem. Nie widział bowiem ów wybitny historyk reformacji, kto był właściwym beneficjentem tego wyboru. A był to sułtan. Nie Niemcy bynajmniej i nie „narodowo usposobieni” elektorzy, pragnący pozbyć się Jakuba i jego protegowanych czyli Habsburgów.

W ostateczności i tak zdecydowała armia. Tak to ujął Kalkoff, ale Richard Ehrenberg, którego teksty drukujemy w ostatnim nawigatorze, nie bierze takiej opcji pod uwagę. Według niego Jakub po prostu przelicytował wszystkich. I cesarzem został – zgodnie z wolną zmarłego Maksymiliana – Karol V.

Jak było naprawdę – nie wiemy.

Kolejnym ważnym wydarzeniem w życiu Jakuba byłby upadek Węgier, ale Jakub nie dożył tej tragedii. Ehrenberg pisze, że wycofał swoje aktywa z Węgier, albowiem król Ludwik chciał je przejąć i przeznaczyć na wojnę z Turkiem. Moim zdaniem było na odwrót – Jakub, w imieniu cesarza, miał ostatecznie zakończyć panowanie Jagiellonów na Węgrzech i zrobił to przyglądając się biernie inwazji i ratując co się da. Ja, po lekturze Ehrenberga, jestem jednak skłonny go tłumaczyć, albowiem nie dożył bitwy pod Mohaczem. To zaś może, ale nie musi, oznaczać, że nie był już Habsburgom potrzebny. Karol V zaś i jego otoczenie, potraktowało go tak, jakby był zwykłą kukłą. To zaś mogło się zdarzyć tylko wtedy, kiedy ktoś inny dał Habsburgom gwarancje kontynuowania polityki finansowej Jakuba, na korzystniejszych dla nich warunkach. A mógł to zrobić jedynie Anton Fugger, bratanek Jakuba. I uczynił tak na swoją zgubę. Dokładnie opisana jest ta sytuacja w pierwszym tegorocznym numerze kwartalnika Szkoła Nawigatorów, który wychodzi z pewnym opóźnieniem, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-44-fuggerowie/

 



tagi: historia  pieniądze  węgry  londyn  habsburgowie  kredyt  jakub fugger  mohacz  karol v  cesarz maksymilian  dzierżawy 

gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2025 10:07
12     1485    14 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Henry @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2025 10:44

Ciekae czy portrety  Jakuba Fuggera wiszą w gabinetach

Rothschildów i Rockefellerów ;-) 

 

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2025 11:12

> Jakub Fugger jest prawdziwym, niemieckim bohaterem, w którym Niemcy chcą widzieć
> uosobienie narodu. No dobrze, żartuję - nie jest, ale  powinien być.

Dla części jest i nawet filmy dokumetalne Deutche Welle o tym kręci ...

Germany: The discreet lives of the super rich | DW Documentary

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2025 20:37

Ryzyko ?

To jest jak chleb.

Czasem smaczny, czasem do przeżycia.

 

P.S.

Są takie domowe piece, że ...

 

były ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2025 21:06

W tym całym fascynującym tekście pocieszające są dwie okoliczności:

1. Nukt nie jest doskonały i popełnia błędy

2. Nikt nie jest nieśmiertelny, a dziedzic nie zawsze jest inteligentniejszy i roztropniejszy.

Gdyby tych dwóch okoliczności nie było, to nasze życie byłoby straszniejsze, bo bez żadnej nadziei na poprawę losu.

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2025 21:50

Tak sobie pomyślałem, że postać Michaela Corleone ma kilka punktów stycznych z Jakubem Fuggerem, szczególnie patrząc z perspektywy trzeciej części filmowej kiedy zarządza międzynarodowymi kapitałami. Trochę jakby twórca luźno się inspirował.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 30 kwietnia 2025 21:50
1 maja 2025 06:40

Nic nie wiadomo o tym, by Jakub zlecał zabójstwa, a to znaczy, że świat od XVI wieku bardzo się zdegenerował

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 30 kwietnia 2025 21:06
1 maja 2025 06:42

Tak, choć sądzę, że wielu sądziło iż Jakub jest nieśmiertelny

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @MarekBielany 30 kwietnia 2025 20:37
1 maja 2025 06:42

Przpuszczam, że ryzyko, które podjął Jakub było niewielkie. Tyle, że nikt przed nim tego nie robił

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Henry 30 kwietnia 2025 10:44
1 maja 2025 06:44

Na pewno nie. Fugger był w końcu katolikiem

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @gabriel-maciejewski 1 maja 2025 06:44
1 maja 2025 08:10

Wnuk Jakubowego brata, Georga, Ulrich III Fugger był nawet szambelanem papieskim, chociaz co prawda dość wcześnie przeszedł na strone Reformacji. Otóż ta nietuzinkowa postać ma w Wiki tylko dwa biogramy - niemiecki i francuski. Ciekawie wypada ich porównanie. Wersja niemiecka, zatytułowana "Ulrich Fugger (humanista)" nie tylko nie wspomina o jego wysokiej, kościelnej godności, ale w ogóle tylko półgębkiem napomyka o jego święceniach ("przeznaczony do kariery duchownej"). Podkreslono również religijne podłoże konfliku z rodziną. Francuska zastępuje wyróżniający przydomek datami, a od kariery duchownej zaczyna. Z przyczyn rodzinnego konfliktu wzmiankuje natomiast tylko finansowe. Istotnie wydawał ogromne sumy na książki, a jego zbiór manuskryptów hebrajskich - to oddzielna historia przeplatania się kontaktow biznesowych i naukowych rodziny Fuggerów z Kretą i Wenecją - stał się jednym z najceniejszych skarbów Biblioteki Palatyńskiej (część po Wojnie Trzydziestoletniej w końcu trafiła do Watykanu).

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować