Jak Heniu Gołębiewski przeprowadził nas do lepszego świata
Istotą produkcji telewizyjnej i filmowej PRL było przekonanie widzów, że wszystko jest inne niż się wydaje. A nawet jeśli nie jest, to może być, albowiem: milicjanci bywają sympatyczni, zaopatrzeniowiec z GS zna na pamięć Szekspira, dzieci są traktowane na równi z dorosłymi i uczestniczą często we wtajemniczeniach, które są tym dorosłym niedostępne. Najważniejsze zaś były wakacje, które – w propagandzie schyłkowego komunizmu urastały do rangi wysp szczęśliwych, Bora Bora i szerokich prerii środkowego zachodu, położonych nad lazurowym morzem, razem wziętych. W wakacje dzieci nie pracowały, nie nudziły się i nie robiły głupstw. W wakacje dzieci miały wyłącznie niesamowite przygody rozgrywające się w starych zamkach, gdzie dobrotliwi profesorowie w czarnych beretach toczyli zaciekłe, ale niezrozumiałe dla milicjantów, spory z miejscowymi urzędnikami. Tak to wyglądało. Jak było w rzeczywistości, mogę się tylko domyślać, albowiem moje wakacje, jeśli odjąć milicjantów, stare zamki i profesorów, były rzeczywiście podobne do tego opisu. Nudziłem się co prawda często, ale wyrobiłem w sobie nawyk organizowania jakichś zajęć, które tę nudę zabiją i nie były to wyłącznie bezsensowne naśladownictwa tego co obejrzałem w telewizji, czy też tego czym zajmowali się dorośli. Miałem swoje życie. Wakacje były rzeczywiście szczęśliwym czasem. Nie tak szczęśliwym jak to widać w filmie „Wakacje z duchami”, ale mieszczącym się w przyzwoitych kategoriach. Nie wszystkim było to dane, moi koledzy, a szczególnie koleżanki ciężko pracowali latem, albo tak zwyczajnie pomagając w domu, albo przy zbiorach owoców. Ja też czasem pracowałem, ale nikt mnie za to nie wynagradzał, albowiem pracowałem razem z babcią i to ona zgarniała całą kasę. Nie miałem o to jednak pretensji, bo była to dla mnie przygoda.
Nie odczuwałem w tamtych czasach żadnego dysonansu pomiędzy tym co oglądałem rano w Teleferiach i tym co widać było w rzeczywistości. O tym, by mieszać jeszcze z tymi wrażeniami politykę, nie myślałem wcale. W ogóle się nad tym nie zastanawiałem, ale polityka – jak sądzę - zastanawiała się nade mną. Dyskretnie, ale czujnie. W zabawach bez przerwy powracał motyw obowiązkowej służby wojskowej, a miasto nasze było pełne żołnierzy. Jeśli na peronach dworca nie było akurat żołnierzy, milicja ganiała tam pijanych w trupa rezerwistów w barwnych chustach na plecach. Rezerwiści nic sobie z tego nie robili, skakali po peronach, biegali po torowisku, albo leżeli w malowniczych pozach na ławkach i próbowali zaczepiać dziewczęta. Tak, jak to opisałem w zbiorku opowiadań „I co? Kiedyś było fajniej?”, rezerwistów z jednostek wokół naszego miasta wypuszczano pewnym systemem. Nie wchodziło w grę uwolnienie ich wszystkich naraz w jednym miejscu, bo doszłoby do strasznych scen, tak strasznych, że nawet nasza milicja by sobie z nimi nie poradziła. Część więc wypuszczano na stacji w Gołębiu, a część na stacji w Życzynie. Ich obecność w przestrzeni publicznej była czymś niezwykłym i wielu, jak sądzę żałuje dziś, że to się skończyło. Nigdy nie zastanawiałem się, jak to jest, że ja widzę tych rezerwistów, to wojsko, te niebieskie nyski dyskretnie przemykające ulicami, a nie widzi tego wszystkiego Maniuś Pikador grany przez Henia Gołębiewskiego, najbardziej charakterystycznego aktora dziecięcego wszech czasów. Zacząłem o tym myśleć dopiero później, kiedy w ogóle zacząłem myśleć. I choć nie jest to ani szczególnie oryginalne, ani odkrywcze, uważam, że fakt ten jest wart odnotowania – życie dzieci w serialach nie było naszym życiem, myśmy tylko bardzo chcieli, żeby takie było. Pokazywanie zaś tych wszystkich niezwykłych przygód miało sens głęboki z punktu widzenia władzy, albowiem wychowywało całe pokolenia ludzi, nie odczuwających przez długi czas dysonansu między rzeczywistością a filmową fikcją. Być może feler ten został z nami do dziś, bo ja na przykład powracam do tych zapomnianych formatów i nie mogę się do dziś nadziwić, jak można było napisać taki dobry, choć kulawy przecież scenariusz filmu dla dzieci – mam na myśli „Wakacje z duchami” - dorobić do tego muzykę w wykonaniu orkiestry symfonicznej i wyszukać w castingu dzieciaki tak fantastycznie czujące kamerę jak Gołębiewski, Mosior i Dymek. Jak wiemy dziś ta sztuka jest nie do powtórzenia. Z kilku powodów, o których za chwilę napiszę. Oto autorzy, a wszyscy autorzy książek i filmów dla dzieci w PRL musieli mieć związki z władzą, nie było innego wyjścia. Zarówno ta władza jak i oni sami dobrze wiedzieli do kogo adresowane są te produkcje i jakie struny poruszyć, by wywołać w dziecięcych sercach to charakterystyczne drżenie. Moja Michalina, choć jest już duża, ogląda te filmy z wypiekami na twarzy i płacze kiedy się kończą. Pokolenie przeżywające swoje pierwsze, dziecięce przygody na początku lat siedemdziesiątych i wszystkie późniejsze roczniki, aż do końca stanu wojennego, były emocjonalnie związane z bohaterami tych seriali. Ja wiem, że nie wszyscy, ale duża część jeśli nie większość. I to zostało z nami do dziś. Zostaliśmy sformatowani i pewne rzeczy w naszych głowach są jak zapieczone mleko na brzegu rondelka, nie dadzą się zetrzeć nawet drucianym drapakiem. Ja sam, dopiero po przeczytaniu opowiadania Karola Estreichera „Miedziana miednica”, co stało się niedawno przecież, przestałem wierzyć w uczciwość starych profesorów w czarnych, fantazyjnie przekrzywionych beretach. Stosunkowo najłatwiej poradziliśmy sobie z milicjantami. Nie wierzyliśmy w nich od początku, ale jakoś tę niewiarę ukrywaliśmy przed sobą. Z resztą było trudniej.
Najciekawsze jest jednak to dlaczego dziś nie można już wyprodukować takiego formatu. Powodów jest kilka – propaganda PRL, co by o niej nie mówić była dla dziecka zrozumiała. Byli dobrzy i byli źli i ci źli chcieli wywozić za granicę dzieła sztuki, w czym przeszkadzała im gamoniowata milicja i cholernie bystrzy muzealnicy. To nic, że w rzeczywistości było inaczej – cholernie bystra i zdeprawowana milicja pomagała wywozić dzieła sztuki zblatowanym urzędnikom dogadanym z gangsterami, a gamoniowaci muzealnicy patrzyli na to z rozdziawionymi gębami. Dziś propaganda dotyczy spraw kompletnie dla dziecka nieistotnych, a przede wszystkim takich, które wywołują jego podświadome obawy. Mogę się mylić, ale sądzę, że deprawacja młodzieży nie jest jednak posunięta tak daleko jak chciałby to widzieć Robert Biedroń. Popularyzowanie zaś ekologii jest, w mojej ocenie skazane na klęskę, albowiem dziecko nie widzi dokładnie w jakim celu miałoby się tym zajmować. Po co? Żeby las szumiał? I tak szumi. Kiedy byłem dzieckiem łowiłem traszki w strumieniu i pakowałem je do słoika, żeby potem patrzeć jak pływają. Traszki te były pod ochroną. Nikt się tym nie przejmował, strumień w końcu wysechł i traszki zniknęły. Dziś z tych traszek ukręcono by jakąś obłąkaną demonstrację. Ekologia jest łatwa do zdemaskowania, albowiem nikt jeszcze nie porwał się na to, i nigdy się to nie stanie, by nakręcić serial dla dzieci z demonicznym leśniczym, psującym las, w roli głównej. To jest nie do pomyślenia. Leśniczy od zawsze był w polskiej kulturze i tradycji postacią pozytywną, ratował dzieci, babcie, biedne sarenki i tropił złych kłusowników. Tak więc obszar w jakim mogły być realizowane formaty propagandowe doby obecnej jest mocno zawężony przez głębokie, kulturowe nawyki. Nikt nie nakręci filmu o tym, że dzieci poszukują cennego obrazu, na którym dwóch pedałów odbywa stosunek analny, albo widać tylko jakieś plamy. To jest nie do pomyślenia. Propaganda globalna jaką tłoczy się dziś do głów nie ma dostępu do dzieci, stąd taki nacisk, by dzieci te deprawować już od najmłodszych lat i stąd stała obecność na rynku treści słowa pedofilia. Nie ma dnia, żebym nie przeczytał tego wyrazu i nie ma dnia, by nie znalazły go i nie przeczytały w internecie, moje dzieci. To jest odwracanie uwagi od tego wszystkiego, co nas – w złej co prawda intencji ale z dobrym skutkiem – ukształtowało.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego nie powstanie dziś taki serial jak „Wakacje z duchami”. Nikt nie wpuści na plan dzieci naturszczyków, bo budżety są za duże. Heniek Gołębiewski i Edward Dymek, zostali przez swoje horrendalne honoraria zdeprawowani i zdegradowani. Nie mogli sobie poradzić ze sławą i pieniędzmi. Dymek zmarł w zapomnieniu, jako nędzarz zmagający się z chorobą alkoholową. Dziś każdy dobrze wie, jakie pieniądze wchodziłyby w grę przy produkcji, tak więc sprawy propagandowe i różne ideologiczne wymuszenia, schodzą na plan dalszy. Dziecięcymi aktorami musiałby być dzisiaj dzieci dorosłych aktorów, producentów i reżyserów, żeby kasa została w rodzinie. I podobnie jak za komuny, przemożna chęć okłamania dzieci, tak dziś przemożna chęć rozkradzenia budżetu, chronią trochę dusze najmłodszych, a i nasze też przy okazji. Takimi metodami posługuje się Pan Bóg, tak myślę….
Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl do sklepu FOTO MAG i do księgarni Przy Agorze. Zapraszam też na stronę www.prawygornyrog.pl i ponawiam prośbę z poprzednich dni.
Tak się niestety składa, że dynamika rynku (a nie mówiłem, a nie mówiłem) w związku z okrągłymi rocznicami politycznych sukcesów Polski, jest tak słaba jak nigdy chyba do tej pory. Mamy wielkie plany dotyczące tłumaczeń, które od kilku lat są realizowane z budżetów, generowanych bieżącą sprzedażą. Niestety budżety te nijak nie pokryją dalszych, będących w trakcie realizacji projektów. Jeśli więc ktoś ma taki kaprys, żeby wspomóc mnie w tym dziele i nie będzie to dla niego kłopotem podaję numer konta. Ten sam co zwykle
47 1240 6348 1111 0010 5853 0024
i pay pal [email protected]
Jestem tą koniecznością trochę skrępowany, ale ponieważ widzę, że wielu mniej ode mnie dynamicznych autorów nie ma cienia zahamowań przed urządzeniem zbiórek na wszystko, od pisania książek, do produkowania filmów włącznie, staram się odrzucić skrupuły. Jak nic się nie zbierze trudno, jakoś sobie poradzę…
tagi: prl propaganda telewizja komuna władza deprawacja serial dla dzieci wakacje z duchami
![]() |
gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 10:00 |
Komentarze:
![]() |
Jacek-Jarecki @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 10:24 |
Tak mi wczoraj wpadło, jak przeglądałem płaską i nieudolną biografię muzyka Komedy, a rzecz dotyczy siermiężnych, bo komuszych czasów polskiego kina. Piosenkę "Nim wstanie dzień" do fimu "Prawo i pięść" nagrywano trzy dni, kolejno odrzucając wykonawców (?!) aż w końcu wybrano Fettinga. Komedę w tym znoju pocieszał fakt, że dostawał 100 złotych za MINUTĘ pracy. Tyle o budżetach z PRL :)
![]() |
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 10:33 |
Dzisiaj tę piosenkę "musiałaby" zaśpiewać Patrycja Markowska albo Maleńczuk. Oni bowiem są "najlepsi"
![]() |
JarekBeskidy @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 10:42 |
Dzisiaj Duduś musiałby być co najmniej "ciepły" albo dokonać apostazji, inne scenariusze odpadają w przedbiegach.
![]() |
matthias @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 10:49 |
Pikador nie widział rezerwistów podobnie jak w trylogii nikt nie widział stad przepędzanych wołów. Po lekturze "Handlu wołami" oraz "Czerwca" okazuje się, że moje miasto leżało na najstarszym trakcie, którym przepędzano woły z Ukrainy i Mołdawi oraz było zagłębiem zbioru czerwca. Przypuszczam, że bez tych elementów byłyby tutaj lasy albo jakaś wioska z czterema kurnymi chatami. Tak mocny element i żadnej pamięci o tych sprawach.
![]() |
gabriel-maciejewski @JarekBeskidy 17 sierpnia 2019 10:42 |
17 sierpnia 2019 10:50 |
No tak
![]() |
gabriel-maciejewski @matthias 17 sierpnia 2019 10:49 |
17 sierpnia 2019 10:51 |
Po kopalniach węgla na Śląsku też nic nie zostanie
![]() |
Marcin-K @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 11:00 |
Mnie z kolei już wiele lat "po" zaczęło zastanawiać w jakim celu pod koniec lat 80-tych w polskich filmach dla młodzieży pokazywano zwykle dziecko które jest pociechą prl-owskiej "klasy średniej". Takie dziecko zawsze miało ustawionych rodziców (zwykle ojciec był inżynierem w państwowej instytucji i wyjeżdżał zagranicę) którzy też wychowywali swoje dziecko zupełnie inaczej niż zwykle się to widziało wokół siebie. Był to początek wychowania bezstresowego. Już wtedy pokazywała to telewizja. Dziecko to również zawsze miało komputer, bmx-a, klocki lego i ciuchy z pewexu. Było też zawsze pokazywane jako dziecko niezwykle mądre, widzące to, czego głupi rodzice nie widzą ale film ich usprawiedliwiał, bo w końcu musieli myśleć o tym, by dzieciak miał lego. Były te seriale w stylu "Siedem życzeń", " Cudowne dziecko" - ten ostatni powstał w 1986 roku w kooperacji polsko-kanadyjskiej. Tam to już było niemal otwarte epatowanie bogactwem domu rodzinnego, z zabawkami, gadżetami i kolorowymi wystawami (bo aktorzy mówili po polsku, a wszystkie sceny były kręcone w Kanadzie). My wtedy nie zastanawialiśmy się dlaczego tak uparcie pokazuje nam się świat którego nie ma. My za tym światem tęskniliśmy i marzyliśmy o nim. WIelu z nas do dziś zachowuje się jak ten kawałek zaschniętego mleka na krawędzi garnka. Propaganda skierowana do dzieci to w ogóle kapitalny temat.
![]() |
DYNAQ @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 11:16 |
Eh,klimat dworców tamtych lat,gdy ''grupa rezerwy szła do cywila''
''wsiadł do pociągu...i trzasnął drzwiami
tak się pożegnał z paniami (?)...''
![]() |
ainolatak @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 11:36 |
Niestety nie jestem aż tak optymistyczna. Nie jesteśmy samotną wyspą, ponieważ polskie bajki czy seriale dla dzieci praktycznie nie istnieją, albo są tak denne z powodów o jakich piszesz, że rodzice oprócz odgrzewanych "staruszków" bazują na produkcjach obcych, w które wciska się lgtb w coraz większym stopniu i coraz więcej.
Little Ponny ma już koniki tej samej płci, które są parą. Przy animacji serialu pracuje zresztą skazany wcześniej pedofil.
A tu zachodni teleranek o problemach misia z płcią skierowany do dzieci 3-7 lat.
https://www.youtube.com/watch?v=VhNbGTnA53s
W najnowszym Toy Story 4, nowa właścicielka głównego bohatera, chodzi do przedszkola, do którego odprowadzają dzieci lesbijskie mamy.
W "Pięknej i bestii" pomocnik Gastona to zakochany w nim gej. W Malezji, Kuwejcie i niektórych kinach w USA film był zakazany. U nas nie, a rodzice walili na film bez zastanowienia. Ewan McGregor, który grał w filmie, jasno powiedział, że bohater jest gejem, "mamy 2017 rok, do cholery!".
Pyskacz z "jak wytresować smoka 2" to również amator tej samej płci. Jeszcze by się znalazło.
To dla maluchów, a starsze dzieciaki mają już tyle wciśniętego również w grach, że za chwilę będą mówić, że to normalne. Jeśli lgtb będzie podpinane do dobrze skrojonej przygody, nawet w tle, za kilka dekad bardzo się zdziwimy, że wszystko jest inne niż nam się wydawało.
![]() |
Grzeralts @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 11:38 |
Nie chodzi tylko o pieniądze, przepaść między życiem tych, co podpisali cyrografy, a zwykłych śmiertelników jest dziś zbyt duża. Nie ma w zasadzie przenikania się tych sfer, więc i w produkcji realizowanej przez "wybranych" nie mogą zagrać dzieci proletów. A te "wybrane" nie mogą wiarygodnie zagrać zwykłych dzieci, tak jak nie zagrałyby kosmitów. Stąd to straszne drewno na ekranie. Siebie te dzieciaki zagrałyby świetnie, ale nam by to wypaliło mózgi.
![]() |
gabriel-maciejewski @DYNAQ 17 sierpnia 2019 11:16 |
17 sierpnia 2019 11:40 |
Pamiętam, pamiętam...
![]() |
gabriel-maciejewski @ainolatak 17 sierpnia 2019 11:36 |
17 sierpnia 2019 11:40 |
Hmm, nie śledziłem tego aż tak dokładnie
![]() |
gabriel-maciejewski @Grzeralts 17 sierpnia 2019 11:38 |
17 sierpnia 2019 11:41 |
Może nie byłoby tak źle
![]() |
mniszysko @ainolatak 17 sierpnia 2019 11:36 |
17 sierpnia 2019 11:56 |
Dokładnie! Dziś mało kto ogląda polskie seriale czy filmy dla dzieci i młodzieży. Głównie mówi się o tych rodem z Ameryki. Tak samo jest i z grami. W nich już od co najmniej 2005 roku jest pełno czy ekopropagandy czy LGBT. Jest to zrobione sprytnie, bo to są wątki poboczne. Czasami mam wrażenie, że celowo są traktowane jako poboczne, na zasadzie, że jest to tak oczywiste, iż szkoda o tym mówić i strzępić języka. To jest o wiele bardzie sugestywnej, bo czujesz się, jakbyś ze swoimi poglądami należał do wymierającej fauny.
![]() |
bendix @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 12:00 |
Opisałeś moje dzieciństwo :-) Byłem tam :-)
Przy okazji dodam że były jeszcze inne filmy: Podróż za jeden uśmiech i Do przerwy coś tam i Stawiam na Tolka Banana.
Ten aktor naturszczyk "Paragon" też skończył jako alkoholik.
![]() |
gabriel-maciejewski @bendix 17 sierpnia 2019 12:00 |
17 sierpnia 2019 12:03 |
Paragon wyszedł z nałogu, żyje do dziś. Romek-Perełka też się uchował.
![]() |
bendix @gabriel-maciejewski 17 sierpnia 2019 12:03 |
17 sierpnia 2019 12:19 |
Gołębiewski też żyje ale chyba "wali" dalej. Zmarł któryś z Tolka Banana. Ale nie od alku. Karioka "wywaliła" do Paryża i ma to wszystko gdzieś. Takie to były fajne czasy socjalizmu jak by chciał smieciu.
![]() |
ainolatak @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 12:23 |
Wakacje z duchami, Pan samochodzik i templariusze, Tolek banan, Awantura o Basię, Historia żółtej ciżemki, Paragon gola, Król Maciuś I, Szaleństwa Panny Ewy, Dziewczyna czy chłopak, W pustyni i w puszczy, to wszystko świetne filmy, ale z lat 60, 70 i max początku 80tych. Wszystkie nowsze próby w tym "Tarapaty" z 2017go to bieda z nędzą. Mój Tato tak lubił Wakacje z duchami, że mówił na mnie Perełka...dobrze, że nie Romek ;)
![]() |
ainolatak @mniszysko 17 sierpnia 2019 11:56 |
17 sierpnia 2019 12:26 |
Wiedzą, że jeszcze nie mogą otwarcie w kinach uderzyć z głównym bohaterem gejem (choć na Cartoonie przetestowali filmik o dwóch kolegach co się kochają), ale wypełniają przestrzenie w tle "rzeczywistości"
![]() |
klon @ainolatak 17 sierpnia 2019 12:26 |
17 sierpnia 2019 13:13 |
Konsekwentnie prowadzone działania. Rozwinięcie myśli szkoły frankfurckiej.
Poznając korzenie i historię rozwoju "ideologii LGBT /queer ciężko jest być optymistom. Nie widzę na horyzoncie ziemskich sił chcących / mogacych / powstrzymać kierunek zmian wprowadzanych przez "postępowców". Wygląda na to, że bez "wsparcia" z niebiesiech nie mamy szans.
Chcę się mylić.
![]() |
MZ @DYNAQ 17 sierpnia 2019 11:16 |
17 sierpnia 2019 13:16 |
Lepsze były restauracje dworcowe.
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 13:42 |
Żal mi tego Dymka jak jasna cholera. "I jak się panu podobają pańscy błękitnoocy chłopcy, Panie Śmierć?"
![]() |
malwina @ainolatak 17 sierpnia 2019 11:36 |
17 sierpnia 2019 13:45 |
świadomość społeczeństwa jest taka, że jak mówię ludziom, że te bajki są dla plebsu to jedyne co potrafią jest obrażenie się. są absolutnie przekonani, że "po Dianie" wszystko się zmieniło i dzieci Kate oraz te wszystkie posyłane do internatów (czyt.: w narodach posiadających elity) z pewnością oglądają właśnie takie historyjki.
Otóż nie oglądają.
Pytanie: czy nasze elity *(czyt.: szkoły przyklasztorne) też są tak mądre, jak ich heretyckie odpowiedniki?
![]() |
malwina @mniszysko 17 sierpnia 2019 11:56 |
17 sierpnia 2019 13:47 |
trucizna w ten sposób sączona ("pobocznie") jest najskuteczniejsza.
![]() |
gabriel-maciejewski @bendix 17 sierpnia 2019 12:19 |
17 sierpnia 2019 14:00 |
Ponoć już nie pije jak dawniej
![]() |
gabriel-maciejewski @ainolatak 17 sierpnia 2019 12:23 |
17 sierpnia 2019 14:00 |
Tarapaty to źle zrozumiany format
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 17 sierpnia 2019 13:42 |
17 sierpnia 2019 14:00 |
Z czgo to?
![]() |
Grzeralts @malwina 17 sierpnia 2019 13:45 |
17 sierpnia 2019 14:08 |
Czy szkoły przyklasztorne nie wiem, ale są takie szkoły, gdzie posiadanie ajfona i oglądanie netflixa jest faux pas.
![]() |
bendix @gabriel-maciejewski 17 sierpnia 2019 14:00 |
17 sierpnia 2019 14:17 |
Przeczytaj pocztę wewnętrzną :-)
![]() |
DYNAQ @ainolatak 17 sierpnia 2019 11:36 |
17 sierpnia 2019 14:17 |
Nooo,panienka prowadząca w tym filmiku-folblut.
![]() |
Grzeralts @DYNAQ 17 sierpnia 2019 14:17 |
17 sierpnia 2019 14:34 |
Nic, tylko schrupać.
![]() |
bendix @gabriel-maciejewski 17 sierpnia 2019 12:03 |
17 sierpnia 2019 14:36 |
Był jeszcze film "Karino" z babą z DDR (NRD) i z super gwiazdą naszego kina K. Sztrasburgerem.
![]() |
bendix @bendix 17 sierpnia 2019 14:36 |
17 sierpnia 2019 14:43 |
Claudia Rieschel
Grażyna Barska; rola dubbingowana przez Janinę
https://teleshow.wp.pl/karino-serialowy-duet-ktory-pokochali-widzowie-6026613352457345g/6
Kto pamięta? I kto wiedział że to bab z DDR?
![]() |
glicek @ainolatak 17 sierpnia 2019 12:23 |
17 sierpnia 2019 15:19 |
Pewnie z braku własnych pomysłów w latach 80tych TVP wprowadzała do obiegu coraz więcej seriali zagranicznych także dla dzieci/młodzieży niekoniecznie z z dziecięcymi aktorami. Stąd np. serial o Robin Hoodzie z muzyką irlandzkiego Clannad w klimatach "fantasy" (czyt. satanizujących) albo hiszpański serial "Niebieskie Lato" z nieustającymi wakacjami grupki młodych ludzi (miejscowi i tzw. klasa średnia) nad którymi opiekę roztacza stary facet mieszkający w nieczynnej łodzi rybackiej na wzgórzu i jakaś malarka w średnim wieku. Nie wiem czy bym to dziś obejrzał, ale wtedy mnóstwo moich rówieśniczek z podstawówki czekało z wypiekami na kolejny odcinek. ;)
Wszystkie nowsze próby w tym "Tarapaty" z 2017go to bieda z nędzą.
Nie oglądałem. Pierwsze próby wskrzeszenia seriali dla młodzieży to była "słynna" Klasa na obcasach, ze skaczacą kamerą ala MTV i w której "biedne" dziewuchy reklamowały bieliznę kosztującą przeciętną średnią pensję. Ale jak to wszystko mogło wygrać w latach 90-tych z serialem choćby "Beverly Hills 90210"?
![]() |
bendix @glicek 17 sierpnia 2019 15:19 |
17 sierpnia 2019 15:27 |
Przełom '70-'80 i seriale: "Czarny królewicz" oraz "Zaczarowany ogród" od angliczan.
![]() |
glicek @Marcin-K 17 sierpnia 2019 11:00 |
17 sierpnia 2019 15:27 |
Mnie z kolei już wiele lat "po" zaczęło zastanawiać w jakim celu pod koniec lat 80-tych w polskich filmach dla młodzieży pokazywano zwykle dziecko które jest pociechą prl-owskiej "klasy średniej".
To było kreowanie rzeczywistości telewizyjnej "prawda czasu prawda ekranu" będącej poza zasięgiem 90% dzieci, młodzieży. No i śmiecia, któremu niczego nie brakowało ;). Na takiej samej zasadzie seriale dla drosłych np. "Powrót do Edenu" albo nawet brazylijskie typu "Isaura" lub "W kamiennym kręgu" także pokazywały perypetie klasy średniej.
Nawet ostatni serial PRLu i pierwszy IIIRP czyli "W labiryncie" kręcił się w jakimś instytucje naukowym, w okolicach telewizji, lotniska, w Pewexach itp. z dala od "tego folkloru, tego syfu" że zacytuję klasykę od "Sowy & przyjaciół". Tam nie było kartek na mięso, kolejek za cukrem, hiperinflacji i gdzie rzucono papier toaletowy albo watę w świecie ogólnej nędzy końca lat 80tych.
![]() |
glicek @mniszysko 17 sierpnia 2019 11:56 |
17 sierpnia 2019 15:46 |
W nich już od co najmniej 2005 roku jest pełno czy ekopropagandy czy LGBT. Jest to zrobione sprytnie, bo to są wątki poboczne.
Ja bym dopisał do tej listy wiodące wątki okultystyczne czy tam właściwie satanistyczne. Seriale/filmy dla młodzieży pełne są wampirów, upiorów, duchów. Co oznacza/czym jest serial "Wróżkowie chrzestni" (ang. "Fairy Oddparents")?
https://www.youtube.com/channel/UCA8OH52te7LLg_O9T7lZFEA
Czy w ogóle są jakieś nowe seriale, w ktorych dzieci sie modlą w Kościele albo/i do świętych? a nie używają czarów i nie radzą się "duszków"?
![]() |
SalomonH @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 15:49 |
Był jeszcze film "O dwóch takich, co ukradli Księżyc", zdaje się słusznie zapomniany, ale dziecięcy aktorzy nie kontynuowali kariery w filmie :)
![]() |
glicek @SalomonH 17 sierpnia 2019 15:49 |
17 sierpnia 2019 15:57 |
Filmowy czy rysunkowy? Filmowy jest regularnie przypominany, o tym rysunkowym chyba zapomniano...
![]() |
tadman @Marcin-K 17 sierpnia 2019 11:00 |
17 sierpnia 2019 15:59 |
A młodociany aktor najęty do głównej roli nosił nazwisko Jedwab. :) Musi jego przodek robił w jedwabiu.
![]() |
SalomonH @glicek 17 sierpnia 2019 15:57 |
17 sierpnia 2019 16:01 |
Nie wiedziałem, nie oglądam telewizji, ale film pamiętam z dzieciństwa jako jeden z mniej udanych.
![]() |
smieciu @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 16:19 |
Fajny tekst, wyżej też ciekawe uwagi dorzucił Marcin-K.
Ale ja skorzystam z okazji by dodać jakiś argumencik co do mojej walki z mitem niemotów socjalizmu :) Coryllus często wspomina o sztuce, rynku książki czy obrazów, tutaj akurat filmu, o tym istotnym froncie propagandy, realizacji czyjejś doktryny. Sztuka ta, jak się okazuje, była całkiem niezła za PRLu. Mimo że (jak zawsze) robiona na zamówienie. Przytoczone tu filmy dla dzieci (ja bym jeszcze dorzucił Kleksa) był zrobione na poziome. Fikcyjne? Nie bardziej niż dzisiaj przecież. Ciekawa jest też uwaga że dzieci jakby nie patrzeć przykładowo nauczyły się o wadze dzieł sztuki, dziedzictwa narodowego. Nie ma tu znaczenia przecież że rzeczywistość była odwrotna, ważne że dziecko, jakby nie patrzeć, w tej działce wyrobiało sobie właściwe odruchy. Temat przecież nie do pomyślenia dzisiaj.
Zmierzam do tego że PRL po prostu, jeśli chciał, wykazywał się profesjonalizmem. TV, filmy, muzyka były w pełni profesjonalne. I technicznie i jako dzieło sztuki. Ciekawe jest że tak świetnie rozumiano jak powinna działać kulturalna gałąź machiny socjalistycznej, że znajdowano świetnych aktorów i twórców a nie potrafiono, jak nam się mówi zapanować nad gospodarką, która podobno była z natury niewydolna, nie było ludzi, którzy rozumieli problemy gospodarcze a jeśli nawet byli tacy co je rozumieli to góry partyjne z powodu swojego bezwładu nie były zainteresowane tymi ludźmi i ich pomysłami. Tylko jednak ta sama partyjna góra, do samego końca jakoś doskonale rozumiała rynek medialny i jego rolę i jeśli trzeba było to znajdowała się kasa na filmy i inne medialne przedsięwzięcia.
Może więc ta góra nie była taka głupia i bezmyślna jak się ją maluje.
![]() |
SalomonH @smieciu 17 sierpnia 2019 16:19 |
17 sierpnia 2019 16:24 |
Ciekawe, że polskie filmy trzymały poziom tak do początku lat 70. Może dziecięce trochę dłużej. Później nastał czas prostackich komedii Barei i kabaretów.
![]() |
klon @smieciu 17 sierpnia 2019 16:19 |
17 sierpnia 2019 17:02 |
>>>Ciekawe jest że tak świetnie rozumiano jak powinna działać kulturalna gałąź machiny socjalistycznej, że znajdowano świetnych aktorów i twórców a nie potrafiono, jak nam się mówi zapanować nad gospodarką, która podobno była z natury niewydolna,<<<
Przypomnę pierwszy dziś komentarz:
"Jacek-Jarecki @gabriel-maciejewski17 sierpnia 2019 10:24
Tak mi wczoraj wpadło, jak przeglądałem płaską i nieudolną biografię muzyka Komedy, a rzecz dotyczy siermiężnych, bo komuszych czasów polskiego kina. Piosenkę "Nim wstanie dzień" do fimu "Prawo i pięść" nagrywano trzy dni, kolejno odrzucając wykonawców (?!) aż w końcu wybrano Fettinga. Komedę w tym znoju pocieszał fakt, że dostawał 100 złotych za MINUTĘ pracy. Tyle o budżetach z PRL :)"
Średnie wynagrodzenie miesięczne w 1964 w PRL wynosiło 1816 zł, czyli …..~3h nagrań :-).
Ciekawe, jak dziś wyglądają stawki?
![]() |
glicek @SalomonH 17 sierpnia 2019 16:24 |
17 sierpnia 2019 17:15 |
Ciekawe, że polskie filmy trzymały poziom tak do początku lat 70.
To jest bardzo ciekawe zagadnienie.
Najsłynniejszy polski gniot czyli "Klątwa Doliny Węży" powstał w latach 80-tych. A miał sporą konkurencję. Czy w ogóle są jakieś wybitne filmy z lat 80tych?
O ile "Co mi zrobisz.." "Nie ma róży bez ognia" albo "Misia" Barei oglądałem i jestem w stanie do nich wracać, o tyle "Alternatywy 4" nie oglądałem prawie ogóle, "Zmienników" także Barei tylko część. Nie mam pojęcia co poszło wtedy nie tak.
![]() |
gabriel-maciejewski @smieciu 17 sierpnia 2019 16:19 |
17 sierpnia 2019 18:01 |
Kleks to był schyłek komuny
![]() |
gabriel-maciejewski @SalomonH 17 sierpnia 2019 15:49 |
17 sierpnia 2019 18:01 |
Ten film w mojej ocenie nie miał znaczenia
![]() |
gabriel-maciejewski @bendix 17 sierpnia 2019 14:36 |
17 sierpnia 2019 18:02 |
Nie znosiłem tego
![]() |
ainolatak @Marcin-K 17 sierpnia 2019 11:00 |
17 sierpnia 2019 18:08 |
Za 10 lat te dzieci robiły zakupy w pierwszym Hicie w Polsce i zachłystywały się kolorowym światem konsumpcji. W dużej części tym rocznikom tak zostało do dziś: korpo, wielki świat z tvnowskiej komedii romantycznej i wstręt do współrodaków słuchajacych radia. Cudowne dzieci korzystające z życia, bezstresowo otwarte na postep.
![]() |
qwerty @smieciu 17 sierpnia 2019 16:19 |
17 sierpnia 2019 18:12 |
problemy dot. prl-u oraz realnego socjalizmu nie polegają na ocenie czy umowny Gomułka był głupi i/lub bezmyślny; trójki murarskie też były profesjonalne i dzielnicowi też no i co z tego? a tory tramwajowe/kolejowe były proste i cóż z tego ma wynikać? a może wrócimy do Majakowskiego: ..szyn wyślizganą krzywizną skręcały tramwaje na most przy giserni - już za socjalizmu..
![]() |
ainolatak @glicek 17 sierpnia 2019 15:19 |
17 sierpnia 2019 18:29 |
Ta muzyka z Robina była straszna. Ale to akurat była agitka dla Brytoli, którzy byli w głębokiej recesji. Inflacja, bezrobocie, zamykanie kopalni. Stąd wentyl bezpieczeństwa nawet w takiej produkcji - dobry, zmuszony do łupienia bogatych rycerz będzie bohaterem. A jak skończył wolny duch Robin?
Jako robotnik w fabryce w tasiemcu angielskim Emmeralds ;)
![]() |
Wrotycz1 @SalomonH 17 sierpnia 2019 16:24 |
17 sierpnia 2019 18:29 |
Dopóki Żydzi rządzili rozrywką to było jak tako. Po linii partii ale w apektach profesjonalnych trzymali poziom.
![]() |
ainolatak @DYNAQ 17 sierpnia 2019 14:17 |
17 sierpnia 2019 18:30 |
taka trochę eskimoska uroda, prawda?
![]() |
ainolatak @gabriel-maciejewski 17 sierpnia 2019 14:00 |
17 sierpnia 2019 18:34 |
miała być przygoda, a wyszły problemy na linii dziecko-rodzic
![]() |
valser @gabriel-maciejewski 17 sierpnia 2019 18:02 |
17 sierpnia 2019 18:43 |
Z kolegami z podworka mielismy beke, ze ta blondi Karola to byla kon Karino. Tak zesmy rowniez przezywali dziewczyny z nadwaga i takie co nie potrafily biegac i mialy zwolnienia z wuefu.
To byl fajny satyryczny film. Kon kuleje to tez byl niezly mem na rozne okazje.
No i jeszcze tekst "wali jak z boksu Karino" to byl komentarz do przykrego zapachu.
![]() |
ainolatak @malwina 17 sierpnia 2019 13:45 |
17 sierpnia 2019 18:47 |
Dzieci lubią bajki, niektórzy dorośli też. Problem w tym, że nawet w tych, w których nie można byłoby się spodziewać (jak Piękna i Bestia) deprawacja lgtb jest wciskana. I nie jest to kwestia adresowania tego tylko do plebsu. Mieszkając w UK pamiętam zdjęcia dzieciaków królewskiej rodziny i innych lordów nie tylko chodzących do kina, ale i na wszelkiej masci koncerty raczej ze średniej klasy gwiazdkami, jak Spice Girls. William umawiał się nawet z Britney Spears. Oni tak samo korzystają z tego samego kulturowego badziewia, ale są uczeni, że to narzędzia, tak jak wszyscy inni ludzie dookoła nich. Oni również nie muszą do niczego aspirować.
![]() |
glicek @ainolatak 17 sierpnia 2019 18:29 |
17 sierpnia 2019 19:59 |
Ta muzyka z Robina była straszna.
Wtedy mi się bardzo podobała. Ona była zresztą dość lansowana np. w "Trójce". W ogóle sam film miał klimat, który mi i paru moim znajomym się wtedy bardzo podobał. Nie miałem świadomości, że wątki z jakimś rogatym "bóstwem" człekojeleniem, którego synem (! to gdzie jest matka?) jest Robin z Sherwood najpierw jako ww. na zdjęciu a potem ten nowy jako blondyn wali na kilometr smołą i siarką. Nie wiem czy w tym serialu był jakikolwiek kościół. Wyczytałem, że ten aktor zagrał też księcia Mołdawii w "Dynastii".
Potem nakręcono Robin Hood'a z Kevinem Costnerem, Alanem Rickmanem, panną Marple jako wiedźmą i ten był jeszcze gorszy. Ostatnio leciał i mu się uważniej przyjrzałem - czysta żywa propaganda antykościelna, antykrucjatowa i proslamska - Aazin jest jedyny bez wad i bez skazy, szlachetny, walczy za nieswój kraj, odbiera poród, nie pije alkoholu, jest ładny no i naucza brytyjskich prostych wieśniaków jak żyć.
Ale tytułowy utwór Bryana Adamsa bardzo lubię do tej pory.
![]() |
Rozalia @gabriel-maciejewski |
17 sierpnia 2019 21:22 |
Z wakacyjnych filmów z PRL był jeszcze serial "Szaleństwo Majki Skowron" i też wakacyjna sceneria, serial z Joanną Pacułą w roli głównej. Bohaterka pracuje (odrabia praktyki studenckie?) jako salowa w szpitalu. Ten serial był dla młodzieży, kilku aktorów się w nim wylansowało. Tytułu nie pamietam.
![]() |
Kuro-San @glicek 17 sierpnia 2019 19:59 |
17 sierpnia 2019 21:26 |
Miałem tak samo, to jedyny serial, na który naprawdę czekałem.
Puszczali go w niedziele w godzinach popołudniowych.
Jak sobie ściągnąłem go z netu po latach, to stwierdziłem, że się niespecjalnie zestarzał?
Dużo lepiej zrobiony niż "znak orła"
Jak wracać do dzieciństwa, to może to ;)
https://www.youtube.com/watch?v=bbdaJ-u6ggc
![]() |
DYNAQ @ainolatak 17 sierpnia 2019 18:30 |
17 sierpnia 2019 21:29 |
Żymska...
![]() |
DYNAQ @bendix 17 sierpnia 2019 14:36 |
17 sierpnia 2019 21:51 |
Jego brat wykładał agebrę na Fizyce UW.
![]() |
ainolatak @glicek 17 sierpnia 2019 19:59 |
17 sierpnia 2019 21:53 |
Akurat kawałek Bryana Adamsa też lubię, ale tamta wzbudzała jakiś niepokój, fałszywe nuty. Zeszłoroczna wersja Robina to już całkowite dno, miało sprzedać propagandowy antykościelny i promuzułmański przekaz, ale przesadzili i wyszła im kicha a nie film.
![]() |
Kuro-San @ainolatak 17 sierpnia 2019 21:53 |
17 sierpnia 2019 22:18 |
W Robinie z Sherwood jakoś niespecjalnie mi wtedy antykościelne jazdy przeszkadzały.
Najbardziej dziwiło mnie" jechanie" po Janie bez Ziemi!
Wtedy wiedziałem, że zawdzięczają mu M.C.L. i to mi najbardziej niegrało.
Któż przekona przekonanych!
Soundtrack serialu, czyli płyta Legend Clannad, jeden ma naprawdę fajny kawałek
https://www.youtube.com/watch?v=6hgHNHqr09g
|
KOSSOBOR @ainolatak 17 sierpnia 2019 18:47 |
17 sierpnia 2019 22:20 |
Jeszcze Filip Mountbatten syknął niedawno, że z aktorkami to "się umawia", ale nie żeni. Syknął rudemu Harremu - po fakcie. Rodzina królewska brnie w badziewie - kulturowe i inne. No ale Angole ich kochają. Doskonała metka imperialna.
|
KOSSOBOR @DYNAQ 17 sierpnia 2019 14:17 |
17 sierpnia 2019 22:24 |
Weź nie obrażaj porządnych koni ;)
![]() |
DYNAQ @KOSSOBOR 17 sierpnia 2019 22:24 |
17 sierpnia 2019 23:00 |
Ać to kobyłka raczej...
![]() |
bendix @przemsa 18 sierpnia 2019 05:07 |
18 sierpnia 2019 06:30 |
No i Vabanki :-) Wielki Szu teraz trochę śmieszy ze względu na rolę "wieśniaka"
![]() |
bendix @gabriel-maciejewski |
18 sierpnia 2019 07:01 |
Wielki Szu kompletnie oderwany od rzeczywistości. Coś bardziej z sensem było w Piłkarskim Pokerze.
![]() |
gabriel-maciejewski @ainolatak 17 sierpnia 2019 18:34 |
18 sierpnia 2019 07:27 |
Jak zwykle
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 17 sierpnia 2019 18:43 |
18 sierpnia 2019 07:27 |
Byla okropna, cały ten film byl do kitu
![]() |
gabriel-maciejewski @Rozalia 17 sierpnia 2019 21:22 |
18 sierpnia 2019 07:28 |
Pacuła nie była w tym serialu, w innym byla, gdzie robotnik dorabiał zawór do materaca na odleżyny
![]() |
gabriel-maciejewski @bendix 18 sierpnia 2019 07:01 |
18 sierpnia 2019 07:29 |
No, ale Wielki Szu był jakby z innego świata
![]() |
bendix @przemsa 18 sierpnia 2019 07:38 |
18 sierpnia 2019 07:42 |
Jakoś mi do tego filmu kompletnie nie pasuje właśnie Jurek. Zinfantylizowało to ten film.
![]() |
bendix @przemsa 18 sierpnia 2019 07:38 |
18 sierpnia 2019 07:44 |
A gdzieś była mowa że mówimy tylko o filmach poważnych? Nie zauważyłem. Zresztą Wielki Szu to też nie jest film poważny i zahacza o komedię moim zdaniem.
![]() |
bendix @przemsa 18 sierpnia 2019 07:50 |
18 sierpnia 2019 07:55 |
Ja tego tak nie odbieram. Grany sztucznie. Jakoś do mnie ta rola nie przemawia. Piłkarski pokazuje prawdę jaka ma miejsce do dziś. Jak widzę Jurka to czuje zażenowanie jego aktorstwem. Nawet zwykłego chłopka nie potrafi zagrać.
![]() |
bendix @przemsa 18 sierpnia 2019 07:50 |
18 sierpnia 2019 07:56 |
Myślę że każdy inny aktor by był lepszy do tej roli.
![]() |
bendix @przemsa 18 sierpnia 2019 07:53 |
18 sierpnia 2019 07:57 |
Pisząc o komedii miałem na mysli że historyjka przedstawiona w tym filmie jest tak oderwana od rzeczywistości i niemożliwa/nieprawdopodobna że właśnie zahacza o komedie.
![]() |
bendix @przemsa 18 sierpnia 2019 08:05 |
18 sierpnia 2019 08:12 |
HOWGH ;-)
![]() |
grudeq @glicek 17 sierpnia 2019 17:15 |
18 sierpnia 2019 10:12 |
Film Konsul z 88 też jest niczego sobie.
![]() |
Rozalia @gabriel-maciejewski 18 sierpnia 2019 07:28 |
18 sierpnia 2019 12:25 |
Pacuła była w serialu, (co to za serial tylko trzy odcinki!), "Zielona miłość". Faktycznie robotnik dorabiał zawór do materaca przeciwodleżynowego. Zdolni byli ludzie, nie tylko z techniką, elekryką, ale z elektroniką, potrafili sobie poradzić. Tak było w PRL-u. I komu to przeszkadzało? Ale już bez żarcików, ludzie faktycznie byli zaradniejsi. Starsi umieli więcej.
Od lat prowadzona jest planowa jełopizacja młodszych pokoleń. Ucieszyłam się, że Michalina lubi stare filmy. Mam nadzieję że nie ona jedna. Że podtrzymana będzie więź pokoleniowa. Poza tym tamte filmy były bardziej kulturalne. Nie używano wulgaryzmów jako przecinka, dbano by tekst docierał do widza, aktorzy mieli lepszą dykcję. Stanisław Jedryka, ktory rezyserował rownież film z Pacułą, był utalentowanym reżyserem filmów dla dzieci i młodzieży. Jego żona Joanna Jedryka podkładała głos za Kariokę i to była katastrofa.
![]() |
Paris @ainolatak 17 sierpnia 2019 18:08 |
18 sierpnia 2019 13:10 |
Chyba bylam wtedy "niechlubnym" wyjatkiem...
... swoje pierwsze i bardzo nieliczne "zakupy" w HIT przy Gorczewskiej wspominam z prawdziwym obrzydzeniem... zreszta zostalo mi to do dzis - NIENAWIDZE robic zakupy w wielkich marketach... robie sie "chora" jak mam tam isc, a jesli juz to tylko rano, kiedy nie ma tam ludzi... i unikam tzw. promocji !!!
Naprawde nie cierpie tych wszystkich sklepow wielkopowierzchniowych.