-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Jak czytać socjalizm i śmierć (3) Historycy czy propagandyści?

Myślałem, że nie będę już musiał tego robić, a jednak….Dziś z rana przeczytałem taką oto polemikę prof. Marka Chodakiewicza z niejakim Jochenem Böhlerem.

 

https://www.tysol.pl/a45655--Tylko-u-nas-Prof-Marek-Jan-Chodakiewicz-Wojna-domowa-

 

Z niemieckimi historykami, kłopot jest taki, że oni – nawet jeśli mają rację – nie mogą jej wyłożyć przemawiając do nikogo właściwie. Wszyscy bowiem z miejsca podejrzewają ich o to, że chcą bronić swojej wstrętnej, antyludzkiej historii. Poza tym, jak wszyscy Niemcy, nie potrafią opowiedzieć żartu, który byłby zrozumiały dla każdego słuchacza. Wywołuje to w historykach niemieckich dwa rodzaje reakcji. Pierwsza polega na znalezieniu sobie żyda, który ich uwiarygodni, a druga na zwaleniu winy za różne niepiękne sprawy na Polaków. Mnie zawsze to dziwi. Podobnie jak dziwi mnie, że niemieccy historycy chcą być śmiertelnie poważni, zamiast – jak to robią Brytyjczycy ze swoimi bohaterami – opowiadać fantastyczne historie o starym Friztu i Wilhlemie II. To dopiero by się Polacy wkurzali...ale byłoby przynajmniej zabawnie i można by powymieniać jakieś uwagi w duchu innym niż to czyni prof. Chodakiewicz. Ta polemika ma charakter mowy pogrzebowej i to mnie smuci, albowiem wychodzi ona z całkiem w mojej ocenie fałszywych założeń. Uważam, że Böhler, choć jest nadętym niemieckim bucem, ma w wielu kwestiach rację. I to nie w tych, które wskazuje prof. Chodakiewicz. Przedstawia jednak te racje z intencją fałszywą – jak każdy niemiecki humanista i demokrata. Ja to już wiele razy mówiłem, a prof. Kucharczyk mnie w tym utwierdził też wielokrotnie – znacznie lepiej jest rozmawiać z niemieckim feldfeblem niż z niemieckim demokratą i reformatorem ustroju. Stąd wolę słuchać bajek o Fryderyku niż o wiośnie ludów.

Oczywiście, że w Polsce po roku 1918 była wojna domowa, a nie dość, że domowa, to jeszcze mafijna. Wojna ta toczona była w parlamencie, na ulicach wielkich miast i w polu. I trudno doprawdy zrozumieć, dlaczego nie rozumie tego Marek Chodakiewicz. To znaczy łatwo w zasadzie. On wierzy, że projekt Piłsudskiego znany pod umowną nazwą „koncepcja federalistyczna” był do zrealizowania. To jest, w mojej, skromnej bardzo ocenie, największy grzech polskich historyków – traktują oni koncepcje polityczne nie jako grę w trzy karty na mocno już okrwawionym stoliku, ale jako rzeczywistość w niedoczasie. To znaczy – już, już by się stało, ale źli ludzie przeszkodzili. To jest dziecinada. Gorszą dziecinadą jest tylko wskazywanie paralel historycznych i udawanie, że istnieją one jedynie na papierze, a nie w rzeczywistości. To jest wysoki bardzo poziom obłąkania, do którego szczytu nie każdy doleci, ale my będziemy próbować. Nie teraz jednak, może, ale bliżej lata. Wojna domowa w Polsce trwała w najlepsze od wkroczenia bolszewików na Kresy i cofnięcia się Ober-Ostu aż do zamachu majowego. To wydarzenie było jej końcem, ale tego nie widzi wcale pan Böhler, albowiem on chce udowodnić, że Polacy i inne nacje walczyli, jak szczury na wypalonych przez wojnę ruinach, o resztki spuścizny post imperialnej. To jest prawda tylko częściowo. Wojna domowa w Polsce toczyła się przede wszystkim o spuściznę po I RP i o to kto przejmie jej tradycję i ją twórczo zmodyfikuje. Nazywając rzecz wprost, można powiedzieć, że toczyła się o to, kto po likwidacji elit, będę mógł te elity udawać i żyć z ich pozostawionych zasobów. Do tego między innymi służyła, całkiem bezużyteczna koncepcja federalistyczna Piłsudskiego. Ja tylko może przypomnę, że majątek rodziców Józefa Piłsudskiego był kredytowany z tego samego banku, w którym stanowiska menedżerskie piastowali panowie Smetona i Voldemaras. To może nie mieć znaczenia dla Marka Chodakiewicza, który traktuje serio wszystkie, nawet najbardziej idiotyczne deklaracje, ale moim zdaniem ma. Wspólne źródło finansowania projektów politycznych, którego ciężar główny spoczywał na kresowym ziemiaństwie, bo tak działał ten bank, ma znaczenie podstawowe. W przeciwieństwie do koncepcji ludzi przez całe życie pozostających na pensji, takich jak Dmowski.

Polemika Marka Chodakiewicza z Böhlerem to kolejna odsłona sporu o jakość socjalizmu. Tym razem jednak dołączony został do niej element obcoplemienny, bo Böhler chce powiedzieć, że niemiecki socjalizm, podobnie jak niemiecka nauka, nie może się mylić nigdy. My to już znamy, ale tego nie kupujemy. Pożyczamy sobie jednak od niego koncepcję wojny domowej, albowiem nie starczyło mi odwagi w serii „Socjalizm i śmierć”, by te okoliczności tak nazwać.

Zanim dokończę wątek o spuściźnie po I RP, o którą toczyła się ta batalia, wymieńmy główne bitwy tej wojny. Niech początkiem będzie próba puczu w korpusie Dowbora, chronicznym terenem walk, niech będą ulice Warszawy, gdzie szalała tak zwana milicja ludowa oraz defensywa, do której socjaliści, czego dziś uporczywie nikt nie chce przyznać, doprosili byłych agentów ochrany. Kolejną bitwą były wypadki 11 grudnia roku 1922, a następną zamach na prezydenta Narutowicza, który unieważnił wygrane przez prawicę wybory i całkowicie ją zdefasonował. Do dziś wszyscy wierzą, że Niewiadomski był członkiem Ligi Narodowej i popijał wino w gabinecie gen. Hallera. Do dziś wszyscy wierzą, że w grudniu 1922 prawica próbowała dokonać faszystowskiego zamachu stanu. Myślę, że wierzy w to także prof. Marek Chodakiewicz. Kolejna bitwa rozegrałaby się tuż po zamachu, ale w ostatniej chwili zatrzymano siły główne. To znaczy nie zamordowano ani Hallera, ani polityków prawicy. Następną bitwą były wypadki krakowskie roku 1924, w których bojówka pokazała wojsku, kto naprawdę rządzi w kraju. No, a potem już tylko zamach majowy.

Wojna domowa w Polsce miała charakter warstwowy, prócz frontu PPS vs endecja były jeszcze inne fronty, na przykład PPS vs ludowcy. O co się toczyła już napisałem, ale spróbujmy to doprecyzować. Dwie kwestie były moim zdaniem najważniejsze – kto będzie zarządzał produkcją rolną i na jakim obszarze będzie ona prowadzona. Wszystkie inne sprawy, w tym doktrynalne są dodatkiem do tej jednej. Nie sposób nazwać inaczej jak sabotażem, prób przeprowadzenia reformy rolnej. A gadanie, że ta reforma miała skonsolidować naród, bo chłopi, którzy dostaliby ziemię, poczuliby się bardziej Polakami i uważaliby, że wreszcie nastała sprawiedliwość, to są po prostu Tworki. I trzeba być bardzo nierozgarniętym, żeby tego nie rozumieć. Na jednej szali położono dobrze utrzymane, prosperujące gospodarstwa, które dawałby krajowi dużo taniej żywości i zapewniały jeszcze nadwyżkę eksportową, na drugiej zaś lojalność kasty tradycyjnie nielojalnej, gotowej na wszelkie ustępstwa dla paru banknotów. I jeszcze do tego kastę tę wpuszczono do sejmu. Ja bardzo wszystkich przepraszam, ale nie mam ani odrobiny serca dla pana Witosa i jego pomysłów.

Kto to wszystko finansował? Kto finansował występy chłopów w sejmie i ich głupie ekscytacje? O tym możecie sobie przeczytać w III tomie serii „Socjalizm i śmierć”. Żeby nikt mnie nie posądzał o stronniczość powiem może jeszcze, że przed wyborami roku 1922 prawica zadłużyła się u Kronenberga.

Do czego zmierzała federalistyczna koncepcja Piłsudskiego? Do okrojenia granic. Niczego więcej nie mogło to przynieść, albowiem po odzyskaniu niepodległości Polacy byli bezradni na swoim terenie wobec sił obcych. I niech świadczy o tym omawiana tu wczoraj afera Frankopolu. Drenowanie budżetu najważniejszego ministerstwa przez osiem lat nie spotkało się, z żadną gwałtowną reakcją. Dlaczego? Albowiem bawiliśmy się wtedy w demokrację. I to samo byłoby w tych sfederalizowanych republikach, które, jedna po drugiej, wybierałby przynależność do ZSRR. Dlaczego? Bo tak by chciały ich elity przekupione przez bankierów. Pomijam już całkiem niepoważny i hucpiarski charakter tej rzekomej koncepcji. Niech Wam będzie, że ona była do zrealizowania.

Historycy zarówno polscy, jak i niemieccy tkwią w pewnej pułapce. Otóż oni nie mogą wejść na grunt popularyzatorski, tak jak czynią to Brytyjczycy i Amerykanie, albowiem środowisko odbierze im wówczas charyzmat. To jest czarcia zapadka, bo tamci przecież mogą. Napisał nam to wyraźnie Niall Fergusson we wstępie do książki „Rynek i ratusz” - że mogą. A nie dość, że mogą, to jeszcze będą to czynić bardzo ofensywnie. Ta pułapka nie ma wyjścia, stąd spory pomiędzy tak zwanymi specjalistami, obciążone są ciężkimi zaniechaniami, a czasem głupstwami. Każde polityczne oszustwo traktowane jest jak fakt. Każda głupota, wyprodukowana do oswojenia bardzo konkretnych okoliczności, uważana jest za wizję. Ścierają się w tych polemikach koncepcje, które nigdy nie istniały, ale są narzędziami porządkującymi nasze mózgi i nasz sposób postrzegania. Do tego służą dziś historycy w Europie środkowej – do pilnowania by nikt nie zrobił kroku w prawo, ani w lewo, bo wtedy koniec. I ja to ze smutkiem konstatuję, po przeczytaniu polemiki Marka Chodakiewicza.

Jeśli ktoś nie wierzy, że istotą sporu, który wiodą historycy, jest tylko i wyłącznie jakość socjalizmu, co sprowadza się do kłótni o rzeczy istniejące wyłącznie w wyobraźni dawno nie żyjących polityków, o kwestie, które nigdy nie zaistniały, niech popatrzy co się dzieje teraz. Oto od kilku dni mamy dmuchany medialnie spór o wybory. Ponoć Gowin chce postawić prezesa pod ścianą i doprowadzić do końca Zjednoczonej Prawicy. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że sprawy mają się inaczej, że Gowin nie może się postawić Jarosławowi i rzecz ma charakter pułapki zastawionej na opozycję. Równo w tej sprawie gardłują wszystkie media, a tłem są oczywiście zakażenia koronawirusem. Ja w związku z tym mam jedno pytanie do polityków – co będzie z maturzystami? Jak oni będą zdawać egzamin dojrzałości, bo że nie potrafią temu egzaminowi sprostać ani politycy ani dziennikarze, to już widać. Jeszcze nikt nie zabrał głosu w sprawie matur, a one przecież będą zaraz. Mamy za to, dęty całkiem spór polityczny, który powinien być ucięty raz na zawsze. A właśnie nie, bo przecież kogo obchodzą głupie emocje tych dzieci? No kogo? Nawet Broniarza nie obchodzą. A maturę przecież każdy jakoś tam zdał. O większe rzeczy toczy się gra. O koncepcję federalistyczną i temu podobne idiotyzmy.

Tymczasem nie ma decyzji. Jest fikcyjny spór, który – jak zwykle - ma coś zasłonić. Jeśli prof. Marek Chodakiewicz twierdzi, że w Polsce nie było wojny domowej w latach 1918 – 1922, niech przyjrzy się może okresowi pomiędzy rokiem 2005 a 2010. Może to mu da do myślenia. I niech przeczyta jeszcze raz fragment swojej wypowiedzi, o ten właśnie:

 

Jednak paradygmat wojny domowej do Polski po 1918 r. po prostu nie pasuje. Warunki i okoliczności w Polsce znacznie się różniły od choćby tych w Czechosłowacji czy na Ukrainie, nie mówiąc o Łotwie i Estonii. Polska bowiem walczyła o restaurację państwa, a nie o utworzenie bytu zupełnie nowego. Polska miała kontynuację elit, tradycji, historii i kultury. Inne państwa „spadkobiercy” – zupełnie nie.

 

Polska ma nadal kontynuację elit, ale wskutek tego, że w latach 1918 – 1926 wojnę domową wygrali socjaliści, elity polskie mają już inny charakter i innej tradycji hołdują. One się nie odwołują już do I RP, ale do czegoś innego zgoła. Do nigdy nie istniejącej federalistycznej koncepcji Piłsudskiego, która w dodatku traktowana jest jako pulpa do nakarmienia ludożerki, zwanej czasem narodem. Do tego samego celu służy sam Piłsudski. I o tym właśnie świadczy spór Kaczyńskiego z Gowinem.

Jakie były konsekwencje zwycięstwa socjalistów w wojnie domowej, o której tu piszemy? Socjalizm to emanacja siły banków i został on stworzony do tego, by dewastować kreowane lokalnie budżet i elity. Nie ma takiego socjalisty, który nie spotkałby na swojej drodze socjalisty bardziej ortodoksyjnego. Ten drugi jest zawsze ważniejszy. O tym socjaliści, którzy wygrali polską wojnę domową przekonali się w roku 1939. Wojna między socjalistami mniej i bardziej ortodoksyjnymi nie skończyła się bynajmniej, ale trwa w najlepsze. Jej ostatnią wielką bitwą była ta, stoczona na lotnisku pod Smoleńskiem. Czy ona czegoś socjalistów, albo wynajętych przez nich historyków nauczyła? Niczego. Dokładnie i absolutnie niczego. Oni nadal wierzą, że już za chwileczkę, już za momencik, wszystkie kłamstwa, którymi ich karmiono przez dekady staną się prawdą.

Na koniec chciałbym jeszcze przypomnieć sławetny strajk szkolny z lat 1905- 1908, wydarzenie, które wywołuje na niektórych plecach dreszcz emocji do dzisiaj. Akcję przeprowadzoną w najlepszej zgodzie przez środowiska patriotyczne i agentów ochrany, po to, by pozbawić możliwości nauki w państwowych zakładach, młodzież męską. Ci, którzy mogli, bo mieli pieniądze, zdali matury w szkołach prywatnych, albo za granicą. Reszta patriotycznego żywiołu poszła na poniewierkę. Nikt dziś o tamtych sprawach nie myśli, albowiem każdy uczciwy socjalista, kiedy mu się tym zaświeci w oczy, powie – bracie, tak było trzeba. To jest oczywiście kłamstwo. Podobnie jak dzisiejsze spory wokół wyborów majowych. Matura jest od nich ważniejsza. Tak tylko nieśmiało przypominam.

 

Wczoraj umieściłem tu audycję z Radia Poznań, książka o Nienackim została tytułem tygodnia

 

https://prawygornyrog.pl/tv/2020/04/tytul-tygodnia-w-radio-poznan-zbigniew-nienacki-vs-charles-dickens/



tagi: polska  piłsudski  wojna domowa  marek chodakiewicz  jochen böhler 

gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 09:33
41     2835    22 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 10:05

Przy ocenianiu niemiekcich historyków (np tego, że nie chcą opowiadać bajek o Starym Fritzu) nie bierzesz pod uwagę tresury, którą dali im Anglosasi po II wojnie w ramach denazyfikacji (szczególnie w latach 70-90, bo wcześniej nikt się tymi hasłami nie przejmował). Dochodzi nawet do tego, że na seminarium poświęconym dziejom strazy pożarnej niemieccy historycy tłumaczą się z holokaustu - zupełnie nie na temat. To tresura i oni inaczej nie potrafią. W ten sposób Anglia postarała się unieszkodliwić Rzeszę. Innym sposobem była zmiana alfabetu w początku lat 40-tych na łaciński (z gotyku), co wymaga dodatkowej wiedzy od adeptów i odcina zapaleńców od materiałów źródłowych. Amerykańskie i radzieckie grabieże w zbiorach bibliotecznych i archiwalnych też dołożyły swoje.

Ale... Niemcy powoli znajdują na to sposób - dziś to historycy z Polski, Litwy czy Czech mają wypełnić dziś tę lukę. Ich Anglosaska tresura nie obejęła (w przeciwieństwie do tych z dawnego NRD) i mogą jeszcze coś zobaczyć i przeanalizować.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 10:34

Jakby to górale powiedzieli: goła prawda i sama prawda. Dzięki za ostatnie teksty.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 10:53

Masz takie mocne teksty ostatnio, że nie wiadomo co tu dodać, bo przecież nie prostackie stwierdzenie, że MM jest premierem ;)

Ale poniższe powinniśmy spreyem na budynkach grafitować:

Socjalizm to emanacja siły banków i został on stworzony do tego, by dewastować kreowane lokalnie budżet i elity.

Doceniam prace badawcze Chodakiewicza, jednak on także, jak i lewicowi historycy, ma ograniczenia nałożone przez "swoich oficerów prowadzących". Zawsze przechwalał się znajomościami w służbach amerykańskich. Sądzę, że dość szybko nauczył się co zostawiać w spokoju, czego nie ruszać, bo i szybko pozycja i budżet się skończy. Bezpieczeństwo własne ponad wszystko, co da mu możliwość zostać dinozaurem elity polskiej w Stanach. Pewno dlatego zaraz po wyborach w 2016 przyjechał z pogadankami ostro lobbującymi w interesach USA.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 10:59

>>> Kolejna bitwa rozegrałaby się tuż po zamachu, ale w ostatniej chwili zatrzymano siły główne. To znaczy nie zamordowano ani Hallera, ani polityków prawicy. <<<

To chyba świadczy o głębokiej intuicji albo politycznej genialności. Gdyby to zrobili łatwiej byłoby zdemaskować rzeczywistych autorów zamachu na Narutowicza. A tak, do dzisiaj środowiska wrogie socjalistom pokutują za zamach na Narutowicza.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Pioter 4 kwietnia 2020 10:05
4 kwietnia 2020 11:14

O to ciekawe ze zmianą gotyku na alfabet łaciński, bo za tą zmianą stali sami naziści. Też pewnie nie lubili historii. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @grudeq 4 kwietnia 2020 11:14
4 kwietnia 2020 11:20

Wiem o tym. Mieli swoje bajki, które podawali do wierzenia. A wiele z nich dotyczyło właśnie Fritza, dlatego dziś niemieccy historycy nie lubią o nim rozmawiać a wolą mówić o holokauście.

Tak samo jak swoje bajki do przedstawienia miał Kemal Atatürk w Turcji. I jak w wielu innych miejscach robiono, np w Mongolii czy Wietnamie - choć tam robiły to siły zewnętrzne, kolonialne.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 11:28

Dam jeszcze link do strony radia, bo tam jest wywiad ze mną i trochę by było szkoda, gdyby przepadł, a na naszej stronie nie bardzo go widać

 

https://radiopoznan.fm/audycja/tytul-tygodnia/tytul-tygodnia-zbigniew-nienacki-vs-charles-dickens

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Pioter 4 kwietnia 2020 11:20
4 kwietnia 2020 11:31

I teraz mam taką zagwozdkę, czy sojusz między Nazistami a Pruskami był sojuszem z miłości, czy sojuszem z przymuszenia, gdzie każdy partner miał swoje interesy, żadnych wspólnych i każdy myślał jak oszukać drugiego. Koniec końców, naziści w tym związku okazali się silniejsi, ale konsekwencję poniesili oboje małżonkowie bo i nazistów i Prusaków wykreślono z historii... Zamach Stauffenberga jako ostatnia szansa na ocalenie Prus. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mniszysko 4 kwietnia 2020 10:59
4 kwietnia 2020 11:32

Masz rację, nie wpadłem na to. Oni ich nie pozabijali, bo wtedy byłoby jasne, kto zabił Narutowicza. Daszyński był jednak cwańszy od Ziuka

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ainolatak 4 kwietnia 2020 10:53
4 kwietnia 2020 11:32

No właśnie ja się nie mogę do tych jego prac przekonać

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Pioter 4 kwietnia 2020 10:05
4 kwietnia 2020 11:32

czasem lepiej, żeby nic nie mówili

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 11:49

Tak jak Georg Jellinek stworzył trójelementową definicję Państwa: Władza, Terytorium, Ludność, tak Coryllus dodaje czwarty element tej definicji: budżet. 

Przeglądałem sobie teraz "Słowo" Cata-Mackiewicza z 1923 roku. W styczniu taka informacja na pierwszej stronie: 

"Wczoraj redakcja nasza otrzymała komunikat o pracy teatru polskiego w Grodnie. Komunikatu tego nieumieszczamy tylko z takiego powodu: Teatr grodzieński tytułuje siebie „Teatrem Kresowym". Nazwę tą w stosunku do Grodna, uważamy nie tylko za nieodpowiadającą prawdzie, ale uwłaczającą naszemu uczuciunarodowemu. Może jeszcze Małkinia i Wołomin kresowemi„stanicami" nazywać się zaczną. Kresy nasze leżą nad Dźwiną, a nie nad Niemnem.". Obok tego komunikatu dużo informacji o napadach na majątki kresowe oraz o napadach na majątki w Grodzieńszczyźnie. 

Odnośnie słów Profesora Chodkiewicza, to spadek to nie tylko język, ale także terytorium i rzeczy materialne. Cóż nam z tego, że jesteśmy spadkobiercą języka I RP, jak nie jesteśmy spadkobiercą znacznej części terytorium. To jest coś o czymś kiedyś rozmawiałem z Pioterem, a o czym Ty pisałeś, że dzisiejsza Polska winna być bardziej spadkobiercą Prus niż Rzeczypospolitej Obojga Narodów. 

Pytanie jakie postawiłeś w tekście, ale już bez odpowiedzi to: jakie siły nie doprowadziły do zabójstwa Hallera i innych politków prawicy (wstrzymały tą rękę) i z jakich powodów to zrobiły? 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @grudeq 4 kwietnia 2020 11:31
4 kwietnia 2020 11:56

Miłości raczej nie było. Gdyby była, to naziści nie próbowali by tworzyć własnej armii, tylko przejęliby cały Wehrmacht. Całe WaffenSS to było tylko dublowanie Wehrmachtu. Nawet całej policji nie udało się hitlerowcom przejąć - tylko stworzyli nową policję polityczną - pozostałe formacje działały niezależnie (kripo, feuerwehrpolizei, baupolizei itd) według jeszcze kajzerowskich wzorów. Administracja też działała niezależnie według wzorów często jeszcze z czasów starego Fritza.

Przymusu też chyba nie było - raczej wspólne interesy do załatwienia (zanegowanie Wersalu) do czego Hindenburg okazał się jednak za słaby, a Hitler był akurat takim człowiekiem, ktory mógł to przeprowadzić. Dlatego miał takie poparcie w wyborach. Tam też trwała wojna domowa pomiędzy socjalistami - narodowymi (NSDAP), komunistami oraz państwowymi (Hindenburg, który wraz z Ludendorfem w 1917 właściwie rozmontował cesarstwo i wprowadził komunizm wojenny) - o kształt Rzeszy i ustawienie się w kolejności do kopania słabszego.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @grudeq 4 kwietnia 2020 11:49
4 kwietnia 2020 13:34

No właśnie o rzeczach najważniejszych czyli o terytorium i rzeczach materialnych nikt nie wspomina. To jest historia efemeryczno-mgławicowa

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 13:36

Jaka wojna domowa? Ziemianie kontra socjaliści?
W odniesieniu do socjalistów możemy tylko i co najwyżej mówić o wewnętrznych porachunkach między gangami tego samego pochodzenia. I to hasło wojna domowa jest wygodne dla nich (socjalistów), bo ukrywa ten wspólny ich korzeń.
Po 1918 roku nie ma już okupacji zewnętrznej (3 zaborców), jest wewnętrzna. Ekipy wojują między sobą o ochłapy z tego, co zostaje po ściągnięciu należności z tubylców i zwrocie odsetek od zaciągniętych kredytów. Trwa to to dzisiaj. A nawet jest gorzej, kiedy odkryto, że tubylców można zadłużać na pokolenia, więc teraz tylko walczą między sobą o to, kto będzie ich drenował i zadłużał.
To nie jest wojna domowa.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski 4 kwietnia 2020 13:34
4 kwietnia 2020 13:37

Ale to jest psychologicznie (wiem, wiem...) uwarunkowane: bo przecież większośc z nas na pytanie: kasa czy honor, bez wahania odpowie honor. 

Tak samo na pytanie, czy wolisz być właścicielem czy zarządcą, to każdy woli być zarządcą z wynagrodzeniem, niż właścicielem z odpowiedzialnością. 

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski 4 kwietnia 2020 11:28
4 kwietnia 2020 14:00

Jak ktoś chce zapisać sobie na dysk:

 

Tytuł Tygodnia - Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens cz. 1 - 2020.03.30
https://radiopoznan.fm/uploads/assets/hlj3px22nek7g4s_tytul_tygodnia_1_zbigniew_nienacki.mp3

Tytuł Tygodnia - Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens cz. 2 - 2020.03.31
https://radiopoznan.fm/uploads/assets/rtg64y5hj3jw0ak_14-15_tytul_tygodnia_2_zbigniew_nie.mp3

Tytuł Tygodnia - Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens cz. 3 - 2020.04.01
https://radiopoznan.fm/uploads/assets/iculho2450dip7r_tytul_tygodnia_3_zbigniew_nienacki.mp3

Tytuł Tygodnia - Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens cz. 4 - 2020.04.02
https://radiopoznan.fm/uploads/assets/roae5kp7ei31on7_14-15_tytul_tygodnia_4_zbigniew_nie.mp3

Tytuł Tygodnia - Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens cz. 4 - 2020.04.03
https://radiopoznan.fm/uploads/assets/70yr9jpoozex18h_14-15_tytul_tygodnia_zbigniew_niena.mp3

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 4 kwietnia 2020 13:36
4 kwietnia 2020 17:22

To współczesna odmiana niewolnictwa, demokratyczna or republikańska.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 18:47

"Ja w związku z tym mam jedno pytanie do polityków – co będzie z maturzystami? Jak oni będą zdawać egzamin dojrzałości, bo że nie potrafią temu egzaminowi sprostać ani politycy ani dziennikarze, to już widać. Jeszcze nikt nie zabrał głosu w sprawie matur, a one przecież będą zaraz. Mamy za to, dęty całkiem spór polityczny, który powinien być ucięty raz na zawsze. A właśnie nie, bo przecież kogo obchodzą głupie emocje tych dzieci? No kogo? Nawet Broniarza nie obchodzą. A maturę przecież każdy jakoś tam zdał. O większe rzeczy toczy się gra. O koncepcję federalistyczną i temu podobne idiotyzmy."

Pan domaga sie dojrzalosci i zdawania jakichkolwiek egzaminow od polskich politykow?

Przeciez to sa chlopcy w krotkich spodenkach.

A polskie media to jest wypisz wymaluj, lot nad kukulczym gniazdem.

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @umami 4 kwietnia 2020 13:36
4 kwietnia 2020 18:51

"A nawet jest gorzej, kiedy odkryto, że tubylców można zadłużać na pokolenia"

To są bardzo modne, powszechnie znane i chwytliwe bon moty, ale proszę mi wskazać kraj np. w Europie który nie jest zadłużony obecnie. Wygląda na to, że wszyscy w Europie, nawet Jukej, to są "tubylcy" (ach te deprecjonujące sformułowania - jacy wtedy wydajemy się [sobie] mądrzy i głębocy). Niektórzy nawet dużo bardziej zadłużeni niż "tubylcy" znad Wisły.

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 19:04

 "Ja tylko może przypomnę, że majątek rodziców Józefa Piłsudskiego był kredytowany z tego samego banku, w którym stanowiska menedżerskie piastowali panowie Smetona i Voldemaras"

Żoną Smetony była Zofia, z domu Chodakowska herbu Dołęga. Poprzez dziadka skoligacona z rodziną Piłsudskich.

zaloguj się by móc komentować

umami @Krzysiek 4 kwietnia 2020 18:51
4 kwietnia 2020 19:51

Ludzka chciwość to jedno, ta nie zna granic, a planowe dewastowanie to drugie.
Jeśli wychodzimy z założenia, że po 3 europejskich imperiach nastał okres tych wszystkich republiczek w wersji demo, i instalowany był projekt globalny, w którym socjaliści są tylko wynajętymi bojówkami banków, których głównym celem jest dewastacja kreowanych lokalnie budżetów i elit, to proszę się nie dziwić, że nic trwałego tu nie powstało i nie powstaje. Nawet jak skumulowane zostają jakieś zasoby, to przychodzą jacyś starsi i mądrzejsi, którzy równają to z trawą, żeby znów zaciągnąć kredyty i odbudowywać wszystko od nowa albo modernizować. Chodzi o to, najwyraźniej, żeby się z tego nie wyrwać. Więc skąd to zdziwienie?
Co ja tu mogę dodać? Kredyt to pułapka. Łatwo się go bierze, zwłaszcza ze spłatą rozłożoną na długi okres czasu, a trudo przewidzieć warunki w jakich się go będzie w przyszłości spłacało, jeśli tych warunków się nie kontroluje albo nie da się ich kontrolować. 
Można wziąć kredyt i ewnetualnie uzbroić się po zęby i sąsiadów z okolicy zdewastować i zniewolić, żeby przerzucić na nich koszty spłaty, bo na zamach na kredytodawcę nie ma co liczyć, nie ma mocnych. Jak się tego nie robi, to zostaje drenaż lokalsów.
Dlatego lepiej nie brać i organizować się inaczej.
 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 4 kwietnia 2020 19:51
4 kwietnia 2020 20:14

nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by  kredytobiorca (jego następcy) gonił za spłatą rat bankowych  w nieskończoność.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @ainolatak 4 kwietnia 2020 10:53
4 kwietnia 2020 21:39

To taki protoplasta Bartosiaka... Ten sam geopolityczny zmysł (nie)wyczucia. Często ze zdziwieniem (a nawet niesmakiem) opowiadał na swoich wykładach, jak to ukraińscy oficerowie nawalali w grach wojennych, na odcinku lojalności i poświęcenia... Nie to co jego "dinozaury"... Nie wiem który z nich bardziej niebezpieczny.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 22:40

Jedyne za co szanuję ŚP Lecha Kaczyńskiego jest objęcie patronatem mniejszości Łużyckiej w Niemczech, to był kanclerski krok. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @umami 4 kwietnia 2020 13:36
4 kwietnia 2020 23:34

Jaka  "wojna domowa"  ???

O litosci...  OKUPACJA  WEWNETRZNA  toczy boj o  OCHLAPY  dla siebie... nic wiecej  !!!

 

Panie Umami...

... nie wiem - bo nie licze - ale to  kolejny  GENIALNY  komentarz  do obecnej sytuacji w Polsce  !!!

Gowin kontra  Kaczynski... normalnie  zajadow mozna dostac ze smiechu.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @umami 4 kwietnia 2020 13:36
5 kwietnia 2020 07:16

To nie są ochłapy. To się dopiero zamieni w ochłapy

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @grudeq 4 kwietnia 2020 13:37
5 kwietnia 2020 07:17

Honor zarządcy, to jest niezły wytrych i demaskacja. Honor może mieć tylko właściciel

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 4 kwietnia 2020 18:47
5 kwietnia 2020 07:17

No właśnie widzę. Gowin teraz znó hameltyzuje

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @IanThomas 4 kwietnia 2020 19:04
5 kwietnia 2020 07:18

Wszystko w jednym domu. Tylko języka na opisanie tego brakuje

zaloguj się by móc komentować


pink-panther @gabriel-maciejewski
5 kwietnia 2020 11:43

Jedna z 10-20 najważniejszych notek w dorobku Autora. Wielkie dzięki.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
5 kwietnia 2020 13:13

Jest nowy Misiu w zarządzie Poczty Polskiej i czytam nagłówek "Poczta Polska z nowymi uprawnieniami. Będzie mogła otwierać koperty i skanować pisma", te niby urzędowe, aby ulżyć pracy listonoszy i oczywiście zmniejszyć możliwość wzajemnego zarażania się.

Małe pytanie: to komu te skany wyślą. Kojarzą adres pocztowy z e-mailem delikwenta, ew. numerem telefonu? Jeśli tak, to inwigilacja poszła dalej niż nam się wydaje. Co na to RODO i tajemnica korespondencji? Poszły się gonić razem z Schengen?

Niedawno panienka z okienka nie chciała mi wydać poleconego z sądu, który przyszedł do żony, bo takie pisma wydają tylko osobiście.

Bezczelne one są i zuchwałe.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski
5 kwietnia 2020 14:00

Praktyka Pani na poczcie to nic nowego. Ile to było zadym, że mąż odbierał za żonę Pozew rozwodowy, a potem Sąd wydawał zaoczny wyrok rozwodowy, o którym żona się dowiadywała, jak męża nie wysłała na pocztę tylko osobiście list odebrała. Więc ktoś w końcu ustalił, żeby jednak mąż nie odbierał za żonę listów, względnie żona upoważniała męża pełnomocnictwem pocztowym. 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @grudeq 5 kwietnia 2020 14:00
5 kwietnia 2020 14:02

Powyżej, rzecz jasna do Tadmana. 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @tadman 5 kwietnia 2020 13:13
5 kwietnia 2020 14:29

https://www.money.pl/gospodarka/poczta-polska-z-nowymi-uprawnieniami-bedzie-mogla-otwierac-koperty-i-skanowac-pisma-6496552624342657a.html

Powinien Pan jednak czytać więcej niż tylko nagłówki, (ideał to zajrzeć do ustawy), bo z artyukułu wynika, że otwierać i skanować ma tylko niektóre listy, które obywatele piszą do urzędów Państwowych. zatem prywatna korespondencja jest bezpieczna. a rzecz dotyczy tylko pism kierowanych do urzędów (a i pewnie nie wszystkich). 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
5 kwietnia 2020 14:42

Podzielam treści zawarte w  świetnej notce. 
Chciałbym jednak zacytować fragment z linkowanego artykułu prof. Chodakiewicza, w którym wyjaśnia do czego Pan Böhler i inni wykorzystują termin "wojna domowa". Ciekawe jest też to, że brak wśród wielkich mocarstw winnych wojnom światowym Wielkiej Brytanii, o której pisał Szymon Modzelewski w książce "jak rozkręcić bombę" jako o głównej winowajczyni:

W rzeczywistości jednak Böhler nie jest oryginalny. Koncepcja „wojny domowej” służy do skompromitowania państwa narodowego. Jego „środkowoeuropejska wojna domowa” („the Central European Civil War”, s. 9) jest pochodną modnej obecnie tezy o „europejskich wojnach domowych” („European civil wars”). Pisał o tym choćby Enzo Traverso, „Fire and Blood: The European Civil War, 1914-1945” (London: Verso, 2017). Według tej wykładni I i II wojny światowe to bratobójcze wojny domowe wywołane przez nacjonalizmy. Naprawdę? To Belgia czy Bułgaria wywołały I wojnę, a Polska i Dania II wojnę? To nonsens. Przecież w tych małych państwach wtedy dominującym paradygmatem był nacjonalizm. I nikt rozsądny nie wini tych krajów – i innych małych narodów – za globalne rzezie w latach 1914-1918 i 1939-1945.
Wprost przeciwnie. Wina leży w imperializmie połączonym z szowinizmem i nacjonalizmem wielkich mocarstw, a szczególnie Niemiec i Rosji: II i III Rzeszy oraz imperium Romanowów i Związku Sowieckiego. Böhler cwanie stara się zwalić winę na karzełków, za nacjonalistyczne winy wielkich mocarstw obsmarowuje Polskę i innych. Tym sposobem chciałby sprytnie (może podświadomie) podzielić się winą, która leży wyłącznie w Berlinie i Moskwie (Petersburgu). W świetle tego staje się jasne, dlaczego Böhler traktuje koncepcje federalistyczne Józefa Piłsudskiego jako imperializm. Wynurza się parytet: Piłsudski = Kajzer = Car = Lenin = Stalin = Hitler. Wszyscy imperialiści na jedno kopyto.

zaloguj się by móc komentować

mooj @tadman 5 kwietnia 2020 13:13
5 kwietnia 2020 14:52

do siebie wyślą

po czym wydrukują i dostarczą kopie wydrukowane - papier będzie podróżował od skrzynki do skanera i (już inny) od drukarki do odbiorcy. Na etpaie pośrednim skaner - drukarka będzie to plik

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
5 kwietnia 2020 17:09

Rzecz marginalna wobec dzisiejszego tematu, ale jednak mnie męczy: "Kolejna bitwa rozegrałaby się tuż po zamachu, ale w ostatniej chwili zatrzymano siły główne. To znaczy nie zamordowano ani Hallera, ani polityków prawicy."

A może i nie marginalna. Bo na moim liczydle wychodzi że to Jerzy Clemenaceau wstrzymał rewolucję, ruszył interes, pierwszy zdobywca orderu Orła Białego i cichy sposnor Frankopolu. Jakby nie zatrzymał, może w porozumieniu z Kronenbergiem, to nie byłoby kasy z Frankopolu i republika by nie byłaby na plusiku powojennym. Aha, no i musiał zatrzymać tylko w jakimś stopniu, rozruba musiała toczyć się dalej, bo gdyby nastąpiło całkowite wygaszenie, wtedy zabrakłoby elementów odwracających uwagę polskiego podatnika od wydarzeń istotnych, czyli od tego, co się dzieje z jego kasą, co dziś nazywa się globalnymi "przepływami" wg terminologii słoneczka dzisiejszej polskiej pps, czyli Mackindera. 

Szkoda, że tak trudno te sprawy przebijają się. Co to cierpliwość nie wiem, dlatego nieco mnie przygnębia to, że szansa jest dopiero w kolejnym pokoleniu. Ono już jest pod ręką i czasem po to sięga. Ale bez pomocy Opatrzność nie obejdzie się. 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @gabriel-maciejewski 5 kwietnia 2020 07:19
6 kwietnia 2020 00:10

Jakieś pieniądze dostali, i wzięli, ergo chcięli.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować