-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Jak czytać socjalizm i śmierć (2)

Ponieważ autorzy piszący teksty do ostatniego numeru papierowej Szkoły nawigatorów mocno się z tym ociągają, musiałem sam zabrać się za napisanie jakiegoś tekstu. Oczywiście powróciłem do moich ulubionych tematów czyli wojen starego Fritza. Naszły mnie w związku z tym następujące refleksje.

Niewielkie aspirujące państwa, powstające w zasadzie z niczego, są skazane na zagładę. Tylko od uporu, determinacji i inteligencji ludzi tymi państwami zarządzających zależy czy się utrzymają. No i może trochę od szczęścia, jeśli brać pod uwagę ocalenie Fryderyka, poprzez śmierć carycy Elżbiety. Nikt, a na pewno nie siły, które dominują i zwalczają się zawzięcie, a przy tym graniczą z nowo powstającym państwem, nie pozwoli, by ono urosło w siłę. Można dać takiej organizacji złudzenie sukcesu i wpędzić ją w pułapkę. To wszystko. Od uświadomienia sobie tego mechanizmu i podjęcia kroków zapobiegawczych zależy przetrwanie. To się udało Prusom w stuleciu XVIII i nie udało się Polsce w stuleciu XX. Dziś w Niemczech nie świętuje się już triumfów Fryderyka, ale za to w Polsce świętuje się triumfy Piłsudskiego. Czy słusznie? Może należałoby raczej, z racji tego, że większa część Prus znajduje się na terenie Polski, wyprawić jakąś fetę na cześć tego pierwszego? To są takie przekomarzania, który już tu kiedyś wstawiłem, wiedząc, jaką reakcję wywołają. Nie o to teraz chodzi. Jak zachowują się mocarstwa wobec nowo powstających organizmów politycznych, zdradzających wielkie aspiracje. Można rzec, że z życzliwym zainteresowaniem, które od początku do końca jest fałszywe i obliczone na ograbienie takiego frajera, a potem na jego likwidację. Na początku jednak organizacja dostaje szansę. Dla Prus szansą wydawała się Wielka Brytania. To prawda, że Amerykanie zamówili w Prusach masę sukna na mundury dla armii kontynentalnej, ale to były sprawy późniejsze. Kiedy wszystko się już utrzęsło. Dawanie szansy, to po prostu udzielanie kredytu. Ten kredyt jest wysoko oprocentowany i trzeba go naprawdę dobrze zainwestować, żeby nie stać się ofiarą. Po tym jak wykorzystuje się kredyt, banki poznają, co można a czego nie można zrobić z nowo powstającą, aspirującą organizacją. Prusy były w tej szczęśliwej sytuacji, że posiadały armię. Była to bardzo duża armia. Kraj liczył 4 miliony ludzi, a armia ponad 100 tysięcy. Niezwykłe proporcje. Najważniejszym doświadczeniem, z którego ta armia czerpała, zanim zaczęła zdobywać własne, były kampanie Johna Churchilla, księcia Marloborough, prowadzone przeciwko Francuzom we Flandrii. Prusacy zerżnęli z nich wszystko, poustawiali swoich żołnierzy tak, jak Churchill, uzbroili ich identycznie i zaczęli swoją przygodę. To zrobiło odpowiednie wrażenie i wtedy do drzwi króla zapukali goście w dziwnych frakach z umowami kredytowymi.

W Polsce było podobnie. Tyle, że armia nie wzorowała się na nikim szczególnym, a korzystając ze słabości przeciwnika pokonała go. Potem przyszli ludzie od kredytów, ale politycy w Polsce zrozumieli z tego tyle, że oni będą za nich ponosić odpowiedzialność polityczną. Ich obecność zaś w kraju podobna jest do obecności misjonarzy na dalekiej, tropikalnych wyspach. Misjonarze zaś myślą tylko o tym, by przychylić nieba tubylcom. Nie potrafili też zrozumieć politycy w kraju, że to nie Polska, ale bolszewia jest głównym terenem zainteresowania i poważnych inwestycji globalnej finansjery. Z tego oczywiście można było wybrnąć, ale trzeba było zaryzykować życie. I możecie mi tłumaczyć ile wam się podoba, ja wiem swoje, w przeciwieństwie do Piłsudskiego, który życiem własnym nie ryzykował ani razu, stary Fritz czynił to bez przerwy. To jest wyraźna różnica, która stanowi o sukcesie.

W przeciwieństwie do Prusaków, Polacy w roku 1918 i później zachowywali się jak buszmeni. To znaczy uważali, że pojawiające się w kraju przedstawicielstwa konsorcjów zagranicznych ułatwią im przede wszystkim triumf wewnętrzny. To znaczy dadzą zdecydowaną przewagę nad opozycją. Ten sposób myślenia żywy jest do dzisiaj i degraduje nas wszystkich, albowiem pokazuje wyraźnie, że nie ma nikogo, kto w sposób najprostszy, w punktach, opisałby polską rację stanu.

Afera zakładów zbrojeniowych – Frankopolu, Nitratu i zakładów „Pocisk”, wyraźnie pokazuje jakie były zamiary kontrahentów francuskich, którzy, jako najwierniejsi sojuszniczy, próbowali inwestować w przemysł zbrojeniowy w Polsce. Celem tych ludzi było wpędzenie Polski w pułapkę, która uniemożliwiłaby rzeczywiste unowocześnienie armii, a jednocześnie pozbawiłaby ministerstwo wojny wszelkich funduszy inwestycyjnych, które mogły być wykorzystane, jedynie poprzez firmę Frankopol. Zmarnowano osiem kluczowych lat i miliardy, goniąc za złudzeniem, produkując jednocześnie propagandę sukcesu wymierzoną w unowocześniające się Niemcy. Wszystko po to, by w kluczowym momencie, a taki z pewnością był przewidywany już na początku dwudziestolecia, wepchnąć nieuzbrojoną Polskę pod pędzący, niemiecki pociąg pancerny. Wszystko po to, by dać Francji czas na negocjacje.

W przemyśle lotniczym zaczęło się coś dziać dopiero w roku 1926, kiedy partnerem ministerstwa wojny zostały zakłady Skoda. Było już jednak za późno. Afery wokół przemysłu zbrojeniowego,ciągnące się po roku 1918, opisywane są zwykle jako ciąg niesamowitych i bardzo przykrych przypadków, których konsekwencji nie potrafili unieść polscy generałowie, w tym Sikorski i Zagórski. Nikt nie myśli o tym, że to jest mechanizm stały i działanie celowe, w które zawsze wpędza się nowo powstające organizacje z wielkimi aspiracjami. Poświęcenie narodu i jego wiara w sukces były po odzyskaniu niepodległości tak wielkie, że uniemożliwiały Polakom rozsądne myślenie. Już się przecież dokonał sukces, mamy niepodległość, pokonaliśmy bolszewików, Francuzi inwestują w przemysł zbrojeniowy, czego mamy się bać? No właśnie, czego? Fala tego entuzjazmu nie opadła właściwie do września roku 1939. Wchodzące w życie roczniki wierzyły, że prawdziwe wielkie zwycięstwo dopiero przed nimi. Nie było nikogo, do dziś nie ma, kto mógłby na tymi kwestiami zastanowić się inaczej.

Jeśli do tego dodamy omawianą tu wczoraj degenerację armii, mamy gotowy przepis na katastrofę. Powtórzę, bo tak to trzeba nazwać – degeneracja armii, polegająca na zdeprawowaniu najwyższej kadry za pomocą pieniędzy i tanich komplementów, udziału w organizacjach niejawnych, nie mających żadnego znaczenia poza folklorystycznym, wiara w to, że one jednak mają jakieś znaczenie i szereg pomniejszych grzechów i zaniechań, wszystko to złożyło się na klęskę. Jej zapowiedź, można było wyczytać już w umowach jakie ministerstwo wojny zawierało z Frankopolem, firmą, w której zarządzie zasiadali sami najszczersi i najbardziej oddani sprawie patrioci. W tym Juliusz Leski, ojciec sławnego Bradla, Kazimierza Leskiego i dziadek Krzysztofa Leskiego, legendy opozycji demokratycznej, zamordowanego w grudniu zeszłego roku. Tego samego, który do swojej matki mówił – mateńko. To jest ten sam klimat i ten sam sposób ujmowania myśli i emocji, który się nie zmienił od momentu odzyskania niepodległości. To jest ta sama tradycja, która dla kilku złudnych bardzo kwestii, wśród których na pierwszym miejscu są pieniądze, a na drugim lojalność kasty, poświęcić jest gotowa życie milionów. Byle uratować to złudzenie. No i tę mateńkę, tak przecież kochaną i ubóstwianą, którą rzecz jasna od razu trzeba utożsamić z ojczyzną.

Historycy omawiając różne paralele pomiędzy państwami, sytuacjami, organizacjami, czynią to dla zabawy. Wydaje im się, że to są takie opisy modelowe, służące do tego by zyskiwać tytuły naukowe, albo punkty w systemie bolońskim. W żaden zaś sposób nie mogą być to narzędzia opisu sytuacji rzeczywistej. Tak, jakby fakty tego nie potwierdzały. To też jest pewna tradycja – wiara w treść pisaną, a nie w treść doświadczaną zmysłami i umysłem. Wiara w deklaracje, a nie w fakty. Prusy nie dlatego zrobiły oszałamiającą karierę, że wszyscy im pomagali. Kraj ten doszedł do wielkiej potęgi mimo tego, że wszyscy mu przeszkadzali. Ktoś powie – nie możemy naśladować Prusaków! Dobrze. Nie możemy. To kogo chcecie naśladować, robiąc politykę w granicach, które mamy i w hierarchii, gdzie jesteśmy uplasowani bardzo nisko? Bo Prusacy naśladowali Churchilla. Czego chcemy? Wiecznego 500+, nowych kredytów? Funduszu wczasów pracowniczych? Czego? Musimy coś ustalić, bo jeśli tego nie zrobimy przebudzenie będzie straszne.

I nie mówcie mi, że mamy naśladować świętych Kościoła, bo nikt o tym nie myśli w skali państwa. Nawet biskupi. Nie ma więc potrzeby wyskakiwania przed szereg i robienia tego za nich.



tagi: socjalizm  polityka  polska  prusy  zbrojenia  pułapki  kredyt 

gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 09:56
48     3287    25 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

ainolatak @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 10:19

My też teraz dostaniemy szansę...już sami łapki wyciągamy.

Socjalizm polega na tym, że nie chce wziąć na siebie wizerunkowej odpowiedzialności, np. upadłości za tych co i tak upadną, za pozwolenie na upadek banków czy wycofanie korporacji, lepiej rozdawać nie tym co trzeba, ewentualnie ochłapy potrzebującym i redukować klasę średnią. A jak już będzie bieda ogólna to wtedy zdejmą maski demokracji i zobaczymy jak świat nasz oraz dzieci będzie wyglądał.

Tytuł nie mógł być lepszy: socjalizm i śmierć...

pod wizerunkiem patriotyzmu i prawości

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 10:21

dzisiaj świętuje się wyłącznie tych, co nie odmawiali kredytobiorcy

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 10:26

No cóż inzynier Juliusz Natanson-Leski był również członkiem zarządu Zakładów Amunicyjnych "Pocisk".

A ja szukam teraz, czy niejaki Friedriech Mandl dyrektor generalny austriackich zakładów  “Hirtenberger Patronen Fabrik" , gdzie jakieś 3/4 akcji posiadał Credit Anstalt (Rotszyld) kupił akcje "Pocisku" i ile? Bo na pewno amunicję produkowano na jego maszynach. Czy te maszyny kupiono za gotówkę czy na kredyt?

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 10:32

>>> Prusy nie dlatego zrobiły oszałamiającą karierę, że wszyscy im pomagali. Kraj ten doszedł do wielkiej potęgi mimo tego, że wszyscy mu przeszkadzali. Ktoś powie – nie możemy naśladować Prusaków! Dobrze. Nie możemy. To kogo chcecie naśladować, robiąc politykę w granicach, które mamy i w hierarchii, gdzie jesteśmy uplasowani bardzo nisko? <<<

Możnaby by sięgnąć do czasów Władysława przezwanego przez zawistników Łokietkiem i jego syna Kazimierza. Ale raz, że już jesteśmy po "Koronie sołtysów" znaczy się królów więc przekaz został już mocno sformatowany a dwa jednak czasy pruskie są zwyczajnie nam bliższe i przez to lepiej udokumentowane.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 10:55

Poruszył Pan ciekawy temat: "Niewielkie aspirujące państwa, powstające w zasadzie z niczego, są skazane na zagładę. Tylko od uporu, determinacji i inteligencji ludzi tymi państwami zarządzających zależy czy się utrzymają."

Ja od dziecka zastanawiam się dlaczego istnieje Luxemburg, Lichtenstein, Andora. I do dzisiaj nie wiem.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 10:58

A co takiego zrobił Fryderyk Wielki, żeby przertwać?

Bo kredyt wziął tylko na początku żeby przejąć Śląsk od Austrii (a okresowo udało mu się nawet zająć Pragę). Obiecał City, że Śląsk stanie się terenem doświadczalnym dla nowych koncepcji finansowych. I właśnie na Śląsku testowano ubezpieczenia od ognia, ubecpieczenia na życie (według tablic z Wrocławia), ziemstwa kredytowe, druk państwowego pieniądza papierowego - i można by to dalej wyliczać. Poza tym wpuścił na Śląsk angielskich inwestorów. I uszczelnił system podatkowy - luźny i niewydajny za czasów austriackich.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 3 kwietnia 2020 10:55
3 kwietnia 2020 11:01

Podatki i banki. W Luxemburgu korporacje mogły sobie wynegocjować specjalne stawki podatkowe.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 3 kwietnia 2020 11:01
3 kwietnia 2020 11:06

Wydaje mi się, że korporacje wszędzie mogą negocjować. U nas nawet bez podatków, więc po co istnieją te państwa?

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @atelin 3 kwietnia 2020 10:55
3 kwietnia 2020 11:10

Muszą być takie miejsca na świecie, gdzie pieniądz fiducjarny zamienia się w prawdziwą własność... Taka odwrotność "giełdy"

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @atelin 3 kwietnia 2020 11:06
3 kwietnia 2020 11:12

Wszędzie nie mogą, "bo każdy by tak chciał", a przecież ktoś w tej całej imprezie musi za to wszystko realnie zapłacić.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 11:14

Twój tekst jest tak syntetycznym opisem przyczyn upadku II RP, że możnaby na podstawie każdego akapitu parę wykładów i artykułów zrobić jeszcze, oprócz trzech tomów Baśni które napisałeś.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Kuldahrus 3 kwietnia 2020 11:14
3 kwietnia 2020 11:17

Notka bomba... Od trzech dni napięcie rośnie. Aż "strach" tu jutro zaglądać :)

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @atelin 3 kwietnia 2020 10:55
3 kwietnia 2020 11:21

San Marino to ciekawy przypadek: baza wypadowa dla operacji zjednoczenia Włoch, "w nagrodę" z tego zjednoczenia wykluczona. I tak sobie trwa mimo wojen i przewrotu z 1957.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Pioter 3 kwietnia 2020 10:58
3 kwietnia 2020 11:22

Wydaje się, że akurat mieszkańcy Śląska chyba nie specjalnie dobrze na tym wyszli. Czytając Listy Johna Q. Adamsa z podróży po pruskim Śląsku wyłania się obraz nie zbyt ciekawy. On przedstawia wszystko w superlatywach, ale opisy przeczą jego oceną, bo z nich wyłania się raczej obraz biedy trzymanej pod sztywnym ordnung urzędników. Przynajmniej ja to tak odebrałem.

zaloguj się by móc komentować


Zyszko @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 11:23

Naszym historycznym wzorem jest oczywiście niedźwiedź Wojtek.

 

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @mniszysko 3 kwietnia 2020 10:32
3 kwietnia 2020 11:24

Nieudokummentowane i zepsute przez ten idiotyczny serial

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 3 kwietnia 2020 10:55
3 kwietnia 2020 11:25

To nie sa państwa, to jakieś szachrajstwa

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 3 kwietnia 2020 10:58
3 kwietnia 2020 11:25

Fryderyk robił jedną właściwą rzecz - konsumował owoce sukcesów militarnych, a że walczył cały czas, więc było co konsumować

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @atelin 3 kwietnia 2020 11:06
3 kwietnia 2020 11:26

Może po kornawirusie pokaże się wszystko jak na dłoni wiele rzeczy.

zaloguj się by móc komentować




Pioter @Kuldahrus 3 kwietnia 2020 11:22
3 kwietnia 2020 11:55

Z urzędnikami austriackimi można było grać w kotka i myszkę i zatajać dane. Urzędnikom pruskim już się tak nie dało robić. Za nimi stała armia. To fachowcy wojskowi tworzyli mapy, na których było naniesione każde gospodarstwo (do tego z opisem zbiorczym co można na cele wojskowe przeznaczyć). Za nimi szedł urząd statystyczny z ankietami. Do tego doszło powiązanie katastru z wartością nieruchomości (uzbepieczenia od ognia) a nie jak za czasów austriackich z przywilejami (np prawo do wyszynku).

Skorzystali na tym nieliczni ze śląskiej szlachty, którym udało się zrobić karierę w wojsku, przemyśle czy administracji. Efekty tych działań były widoczne dopiero później, może ze dwa - trzy pokolenia.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @OdysSynLaertesa 3 kwietnia 2020 11:10
3 kwietnia 2020 11:57

Super definicja. Tam odchodzą te najpoważniejsze interesy. W Polsce negocjacje z rządem/urzędnikami dotyczą wywozu kapitału/zysków a w Luksemburgu - przywozu.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 3 kwietnia 2020 11:25
3 kwietnia 2020 11:57

Więcej walczył o utrzymanie się na tym, co w 1740 zdobył. Królewiec czasowo zajęła nawet Elżbieta i zaczęła tam bić własne monety. Ale masz rację - potrafił wykorzystać wszystkie atuty.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 12:01

Notka bardzo boleśnie trafna. Zwłaszcza fragment następujący podsumowuje "nasze osiągnięcia" w XX w.:"...W przeciwieństwie do Prusaków, Polacy w roku 1918 i później zachowywali się jak buszmeni. To znaczy uważali, że pojawiające się w kraju przedstawicielstwa konsorcjów zagranicznych ułatwią im przede wszystkim triumf wewnętrzny. To znaczy dadzą zdecydowaną przewagę nad opozycją. Ten sposób myślenia żywy jest do dzisiaj i degraduje nas wszystkich, albowiem pokazuje wyraźnie, że nie ma nikogo, kto w sposób najprostszy, w punktach, opisałby polską rację stanu...".

Tak się składa,że dzisiaj jest 3 kwietnia i bardzo prawdopodobna okrągła rocznica rozpoczęcia tzw. zbrodni katyńskiej w sowieckiej strefie okupacyjnej i "dopięcie" tzw.Akcji AB w niemieckiej strefie czyli w Generalnym Gubernatorstwie. Koordynacja działań Gestapo- NKWD miała miejsce na kilku konferencjach, w tym w Zakopanem i Krakowie. Wspólne plany zostały dopięte 4 kwietnia 1940. Akcja AB rozpoczęła się nieco później, bo w maju. Ale to była ta sama akcja. "Buszmeni" zostali zlikwidowani i świat po nich nie płakał.

I nie ma szans na "opisanie polskiej racji stanu", skoro nie było dekomunizacji w naukach humanistycznych w 1989 r. Niemcy i Czesi ją zrobili, więc ta notka to 300% prawdy.

zaloguj się by móc komentować


OdysSynLaertesa @ewa-rembikowska 3 kwietnia 2020 11:57
3 kwietnia 2020 13:24

Franc (ten od psów) powiedział: "Rządy się zmieniają, a pan ciągle zasiada w komisji"... Ten mechanizm jest bardzo uniwersalnym znakiem rozpoznawczym interesów/gwarancji, a dla bardziej dociekliwych drogowskazem/mapą do centrów decyzyjnych (metoda Anioła, tego od "Alternatywy", kto pod kogo podwieszony)

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Pioter 3 kwietnia 2020 11:57
3 kwietnia 2020 13:33

No właśnie. Tylko naśladować, ale kto na to pozwoli? Wielki Brat patrzy i nie jest głupi. Zareaguje natychmiastową wymagalnością obligacji (kredytu) jeśli tylko zauważy że coś na własną rękę kombinujemy. Zdradzać się z takim planem, nawet mrugając do własnych obywateli, to podpisać na siebie wyrok. Z drugiej strony nic nie robić, prócz "płacenia alimentów uczciwie dalej", też niedobrze... Jak pogodzić to, co robić się powinno, z tym co "wypada dla spokoju" (czyt. bez wojny). Na to by trzeba było sprzyjających okoliczności o skali globalnej, z jednoczesnym pobudzeniem świadomości wszystkich uzależnionych w Polsce od państwa.

zaloguj się by móc komentować


m8 @atelin 3 kwietnia 2020 10:55
3 kwietnia 2020 15:04

Liechtenstein (po 1-szej wojnie swiatowej) istnieje dzieki Amerykanom, a Luksemburg posrednio bo Napoleon B. go chcial. Apoza tym wie Pan czym sie wymienione twory zajmuja. Emisja znaczkow pocztowych to potega.:-))

zaloguj się by móc komentować

m8 @Kuldahrus 3 kwietnia 2020 11:22
3 kwietnia 2020 15:09

Adams chyba uwaza , ze Slazacy "musza byc" szczesliwi. I dlatego tak pisze.

zaloguj się by móc komentować


m8 @ikony58 3 kwietnia 2020 12:55
3 kwietnia 2020 15:17

Wedlug ktorego Colemana?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ikony58 3 kwietnia 2020 12:55
3 kwietnia 2020 15:29

I co? Mamy się w związku z tym pozabijać?

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Pioter 3 kwietnia 2020 11:57
3 kwietnia 2020 15:30

Stworzył też koniunkturę na tyle silną, że nawet jak sam osłabł, to ona się kręciła

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 17:04

"... W tym Juliusz Leski, ojciec sławnego Bradla, Kazimierza Leskiego i dziadek Krzysztofa Leskiego, legendy opozycji demokratycznej, zamordowanego w grudniu zeszłego roku."

Od legend, podobnie jak od autorytetow czy przyjaciol, nalezy uciekac gdzie pieprz rosnie.

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 20:01

Czyżby w naszych głowach rodziła się blużniercza myśl,że tzw "odzyskanie niepodległości",to nieszczęście ,z perspektywy mojej rodziny raczej tak. 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
3 kwietnia 2020 23:11

Jest taka PPS-owska biografia, która łączy cały szmat czasu, od przedwojnia porzez rewolucję bolszewicką okres międzywojenny z tym, co było po wojnie. Biografia ciekawa i zaskakująca, biografia która łaczy się z pewną firmą i jej aktywnością intelektualno-technologiczną w dwudziestoleciu międzywojennym. Firma ta nie upadła, a gdyby nie wybuch wojny miała w planie wyprodukowanie 3000 armat kal. 37 mm na licencji Boforsa. Zdążyła wyprodukować 1157 szt. w tym część na eksport. Zaczęła produkcję tych armat bardzo późno. No cóż, najlepsza niemiecka armata drugiej wojny, słynna 80-ka też była na licencji Boforsa. W ogóle Bofors to interesująca firma, a nitki prowadzące do tej firmy i od niej mogły ciekawie pokazać skomplikowanie powiązań kapitałowo-technologicznych przed drugą wojną. Firma Bofors produkuje armaty do dzisiaj, a interesująca biografia jest tu:

https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/jan-dionizy-piotrowski

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @gabriel-maciejewski
4 kwietnia 2020 22:18

To zróbmy sobie takie państwo jak zrobił Fritz, potem się najwyżej zliberalizuje, co nas powstrzymuje? Cóż prostrzego?

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @tomciob 3 kwietnia 2020 23:11
4 kwietnia 2020 22:33

Firma Bofors sprzedawała swoje licencje wszystkim. w tym Polsce, co nie przeszkadzało jej kombinować z Niemcami. Zaprawdę powiadam wam, działa na licencji Boforsa i (Oerlikon, Szwajcarskiej) strzelały po wszystkich stronach Frontu, ale niekture Państwa, się za rozbudowę tych systemów wzięły "bezlicencyjnie" czyli po "piracku" to mamy sławną 37mm plot radziecką, mamy też sławną "Acht und acht" niemiecką, przypadek? Nie sądzę.

Tylko Polska się musiała tarmosić z FN na licencje na BARa, z Anglikami i Fracuzami o licencje o silniki, a i tak słabo to wyszło....

zaloguj się by móc komentować


MCh @gabriel-maciejewski
6 kwietnia 2020 02:06

"I nie mówcie mi, że mamy naśladować świętych Kościoła, bo nikt o tym nie myśli w skali państwa. Nawet biskupi."
 

Nie rozumiem tego zdania w szczególności. Mógłby Pan wytłumaczyć?


1. ... naśladować świętych Kościoła - czym to miałoby służyć dla państwa polskiego?
2. czy naśladowanie świetych Kościoła - czy to alternatywa dla "modelu pruskiego" budowania organizmu państwowego, tylko jak rozumiem Pan w nią nie wierzy?
3. Nikt o tym nie myśli w skali państwa - czy to znaczy, że jest to jakiś oryginalny pomysł, który już się na Szkole Nawigatorów pojawił i który już ktoś Panu podsuwał ale Pan uprzedza tego kogoś albo tych ludzi, że nie zamierza rozwijać tematu tej alternatywy z jakiś powodów?

4. Dlaczego?
5. Czy biskupi czegoś nie rozumieją? Co Pan widzi Pana zdaniem czego oni nie widzą?
6.
Po co jest państwo polskie?
7. Czym mogłoby być państwo dla Kościoła?


Pozdrawiam 
Michał

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować