-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Istotny sens historii o złotym cielcu albo dlaczego targi w Białymstoku są fajne

Dziś napiszę krótki tekst w manierze Jareckiego. Trzeba się uczyć od najlepszych. Na śniadanie były takie małe, owalne serniczki, naładowałem sobie cały talerz, nie wiedząc co to takiego. Dopiero pani w wysokiej, białej czapce poinformowała mnie, że w środku jest ser i trzeba polać te placuszki śmietaną, a także posypać kawałkami owoców. Kurczę – pomyślałem – mogłem wziąć najpierw śledzia....

 

Wczoraj o 20 wieczorek wydawców w Operze Podlaskiej. Darmowa wódka i wino, za piwo trzeba było płacić. Wziąłem oczywiście piwo, bo w tym wieku już mi wiele niepotrzeba....Poza tym bałem się, że jak wypiję wódkę to się z kimś zaprzyjaźnię i powiem coś niestosownego. Na przykład – uważam, że dostępna nam segmentacja rynku książki blokuje, a nawet uniemożliwia wręcz komunikację z czytelnikiem. Miałem wielką ochotę powiedzieć coś takiego, ale ponieważ piłem piwo, obeszło się bez ekscesów. Rozmawiałem z organizatorem, który wyznał, że mnie nie rozumie...To dramat, bo ja nie umiem już nikomu niczego wytłumaczyć, bez posługiwania się takimi formułami jak ta wyżej. No, a to jest towarzyska i zawodowa dyskwalifikacja...Ludzie potrafią naprawdę potężnie chlać. Sam się dziwię, że ja kiedyś tak mogłem. Do piwa zjadłem cztery kartacze posypane gęsto smażonym boczkiem. Więcej nie dałem rady, bardzo przepraszam....

 

W pewnym momencie na górę, po kamiennych schodach wbiegła jakaś ekspresyjna blondynka w wieku postbalzakowskim...rozejrzała się i drżąc rzekła do organizatora – Andrzej, Olga jest chora....Jak to dobrze, że się nie odyzwałem. Tu chora Olga, a ja bym wyskoczył z tą segmentacją i komunikacją – kompromitacja na całej linii. Potem zauważyłem, że blondynka zrzuciła szpilki i biegała po kamiennej podłodze boso, łyskając haluksami.

 

Widząc to odkryłem istotny sens historii o złotym cielcu. Ponieważ wszystko jest komunikacją, trzeba wybierać tylko te jej sposoby, które dają absolutną pewność, że istota z którą rozmawiamy ma moc sprawczą i kreuje jeśli nie zdarzenia w olbrzymiej skali to chociaż takie małe zwyczajne. Ot jak ta pani w czapce – potrafi powiedzieć niezorientowanemu co to za dziwne placuszki i z czym się je zjada i jeszcze na specjalnej maszynie wycisnać sok ze świeżej pomarańczy. Komunikacja z istotami będącymi pasem transmisyjnym fałszu, albo z przedmiotami wykonanymi z złota udającymi jedynie, że są istotami, to bałwochwalstwo. Ciekawe czy chora Olga jednak przyjedzie...

 

Białystok jest miastem aspiracyjnym. To znaczy ludzie serio interesują się książkami, traktują je poważnie i próbują nawiązać kontakt z autorami. Jedni autorzy chcą porozumiewać się z czytelnikami nie swoim językiem, ale takim, który narzucił im pośrednik tworząc segmenty rynku dla własnej wygody i dla łatwiejszego przekazywania treści propagandowych. Inni rozmawiają o wtajemniczeniach...handel idzie nieźle, lepiej niż w Łodzi, a może nawet lepiej niż w Poznaniu.

 

Wczoraj pod oknami hotelu przeszła droga krzyżowa. Wstrząsający widok. Księża na poszczególnych stacjach mówili coś o hejcie i zaoraniu. Oni też nie rozumieją, że segmentacja rynku komunikacji, nie tylko książki przecież, uniemożliwia porozumienie z odbiorcą. Ludzie idą za krzyżem, bo kochają Jezusa a nie dlatego, że porównują go ze sobą i swoją sytuacją na fejsie.

 

Przez całą noc paliły się światła na ulicy, nie wiedziałem czy śpię czy jestem obudzony. Pod monopolowym naprzeciwko doszło do gwałtownego mordobicia i prób nawiązania porozumienia tuż po nim. Pobity milczał. Porozumiewali się: bijący i koledzy pobitego. Nic nie wiedzieli o żadnch segmentach, ani rynku, chcieli tylko wypić w spokoju swoją wisienkę. Nie udało się....komunikacja wymaga jednak treningu.

 

Wziąłem za mało książek, ciekawe czym będę jutro handlował? Wróżbami chyba...dziś o 19 wykład na tematy patriotyczne, w kaplicy przy Szkolnej 2A...Będą tylko książki Mariana Tokarzewskiego...Zapraszam.



tagi: targi  komunikacja  białystok 

gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 09:06
29     2799    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gorylisko @gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 10:15

skoro tak pan podchodzi do posiłków to odradzam wizytę w Sinapurze... mnie kiedyś stanęływ gardle smaczne skądinąd pierożki kiedy dowiedziałem się że, są faszerowane psiną... na szczęście bez budy i gwozdzi... ;-) fakt komunikacja to podstawa...potem spróbowałem raz jeszcze i... i jeszce raz... aż przestało mnie to ruszać...ale w chinatown w Londynie jednak piesków nie jadam...poprzestaję na nauczycielskich symbolach ich yntelygencji... a propos patent z wódką kupuję...tzzn. wiem, że należy jej unikać choć w Baranowie gospodarz uraczył nas sosnówką swojej produkcji no i stało się zakumplowałem się... ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 10:51

Białystok podziałał tonizująco na Gospodarza, choć wokoło raczej było normalnie, bo i Olga, i mordobicie przed monopolowym, ale za to ludzie kupowali.

zaloguj się by móc komentować

DrWall @gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 11:01

A cóż to za gwiazda, ta Olga? Czyżby ta sama, którą aktualni administratorzy Wrocławia postaanowili uczynić honorową obywatelką? Za zasługi w komunikacji niechybnie.

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 11:04

Hi...hi... Gramatyka przeszkadza, ciąży jak boląca noga. :)

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 13:12

Fajna impreza. Pani Olga zapewne przedawkowala. Jak mowil kpt. Bednarz, wodka jest dla madrych ludzi, a nie dla baranow. Barany pijo wode z koryta, albo mleko. Najwyzej sraczki dostano. 

Takie targi to esencja tworczosci i wytworczosci.  Sie pogada, sie zarobi, sie poprzelyka. I nie ma co za duzo ludziom tlumaczyc, bo to moze ostatecznie popsuc biznes. Kupuja oczy i atrakcyjne zajawki.

U mnie jest podobnie, a wlasciwie to tylko oczy kupuja i quasi religijna symbolika, ktora fachowo nazywa sie znakowanie towaru. 

Gorzej z przelykaniem, bo sportowe towarzystwo niestety niepijace. Brakuje w zwiazku z tym ekspresyjnych blondynek i tym bardziej niedysponowanych niewiast w postbalzakowskim wieku. I nie ma kim i czym tego braku skompensowac. 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @przemsa 13 kwietnia 2019 14:08
13 kwietnia 2019 15:34

Bron Boze, niech pan sie wystrzega fajnosci. Fajny to jest Tomasz Lis. I niech tak zostanie.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 15:42

Bardzo fajny tekst  :)

Nic mnie tak nie denerwuje jak stare dziadki...chyba bym tam nie wytrzymała...dość że tu na psich spacerach muszę znosić, zaciskając zęby..

:)

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @przemsa 13 kwietnia 2019 15:43
13 kwietnia 2019 16:34

A swoja droga to przykre i niepokojace, ze niektorzy ksieza juz nasiakneli jak gabka tym jezykiem-nowomowa wprowadzona przez "aspirujacych" III RP.

Na szczescie ksieza sa rozni.

W ubieglym roku, gdy bylem w Polsce, na niedzielnej Mszy Swietej ksiadz wypowiedzial zgola inne slowa, ktore mi zapadly w pamiec:

"Chrzescijanstwo to nie zabawa."

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @przemsa 13 kwietnia 2019 16:52
13 kwietnia 2019 18:02

też mam trochę problem z tą fajności o.Szustaka ale z drugiej strony mówi bardzo przystępnie o ważnych sprawach... inna rzecz, że Jezus nie była fajny...ON jest bardzo serio... a to niestety wyklucz tzw. fajność (??) sam nie wiem...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
13 kwietnia 2019 18:47

Bardzo ładne kawałki :) Apetyczne! /Znaczy - niektóre są apetyczne ;)/

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @valser 13 kwietnia 2019 13:12
13 kwietnia 2019 18:50

... "bo sportowe towarzystwo niestety niepijace"

No chyba świat się kończy, albo ci Szawjcarzy jacyś tacy dziwni i nie nasi... ;)

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Szczodrocha33 13 kwietnia 2019 16:34
13 kwietnia 2019 19:17

stety niestety miał rację; doznaje się tego wtedy [szczególnie] gdy bez ogródek wskazywany jest powód zderzenia z patologią: "i jeszcze chodzi Pan co niedzielę do Kościoła, przez takich jak Pan nie możemy wejść do Europy.." rok 1998 RP

zaloguj się by móc komentować

valser @KOSSOBOR 13 kwietnia 2019 18:50
13 kwietnia 2019 21:31

Swiat sie konczy, ale skonczyc jakos nie moze.

Cale zycie w okrazeniu. Nie robi to juz zadnego wrazenia. Przywyklem. Nawet whisku zaczalem pic z klieliszkow. Teraz na dodatek jeszcze tydzien na sucho. Damy rade.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @Szczodrocha33 13 kwietnia 2019 15:34
13 kwietnia 2019 21:49

Wystarczy przypoomnieć klasyczne zawołania naszych europejczyków o tym, że oni są "fajną, uśmiechniętą Polską"....

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @przemsa 13 kwietnia 2019 18:32
13 kwietnia 2019 22:14

faktem jest, że najlepsze są opowieści gdzie Jezus jest CZŁOWIEKIEM...i nie jest fajny za to jest bardzo serio... stąd mam sentyment właśnie do Brandstettera ale jeszcze do paru innych autorów powieści i filmów... chyb nie zostanę yntelektualystą ;-) tylko zwykłym człekokształtnym... ;-)

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @valser 13 kwietnia 2019 21:31
13 kwietnia 2019 22:25

Whisku z kieliszków???!!! To już czasy ostateczne, jasssny gwint.............

I pomyśleć, że onegdaj, na żaglach, jeden aluminiowy kubek był do: mycia zębów, picia kawy zbożowej, herbaty, kisielu z kotła, grzańca, i wódeczki. Doprawdy, studenci wtedy byli niezniszczalni ;)

zaloguj się by móc komentować

sannis @przemsa 13 kwietnia 2019 14:08
14 kwietnia 2019 00:28

Ja słyszałem w podobnym tonie wskazania. I na mszy i w konfesjonale. O tym, że katolik ma być, zwłaszcza w Wilekim Poście, życzliwy, uprzejmy, grzeczny i uśmiechniety na bliźniego. W zasadzie to nic nowego, bo to jak krowie na rowie choćby u o. Tilmana Pescha stoi jak byk:) Ale spodobało mi się takie przypomnienie i wziąłem je sobie do serca. Co innego z wykonaniem... Stąd myślę, że to jakieś wytyczne odgórne są. No, a że jeden ksiądz wyrzeźbi z "fajnością", choć myślę, że akurat trafił w dychę skoro to była niekonwencjonalna, ekstremalna Droga Krzyżowa. Jeden z księży mnie zaskoczył. Otóż w kazaniu poświęconym chyba najbardziej znanej przypowiesci o synu marnotrawnym, skupił się na postaci brata. Rozwikłując jego gderanie, niezadowolenie, zazdrość, jako postawę niewolniczą. Nie wiem, czy to sam wymyślił, czy skąś zaczerpnął, ale nie powiem skłonił do refleksji.     

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @sannis 14 kwietnia 2019 00:28
14 kwietnia 2019 02:55

Przypowieść o synu marnotrawnym jest "rewolucyjna" w treści. Zaden faryzeusz nie odważyłby się na tego rodzaju obrazowanie (narrację). Przecież ten syn marnotrwawny, było nie było, to członek Ludu Przymierza, wyznawca religii mojżeszowej. I, oto, poszedł w świat, gdzie go spotkły liczne nieszczęścia, wraz z najgorszym z mozliwych, bo pasał świnie u niewiernych (gojim). ŚWINIE !

A Jezus Mesjasz w swojej przypowieści uciekł  się do ukazania najwięszego do wyobrazenia  "poniżenia", jako kary  za bunt syna przeciwko ojcu.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @przemsa 14 kwietnia 2019 08:54
14 kwietnia 2019 09:36

godzina spędzona z książką to dobrze spędzona godzina...no chyna, że to kapitał marksa... jakie to było męczące...w końcu kwadrans/pół godziny dziennie więcej się nie dało...jak bonifacy... ;-) tylko harlequiny były lepsze...tak trzecia/czwarta strona i dalej się nie dało...jak bonifacy...serio...próbowałem...albo ta druga część przeleciało z dymem czy przeminęło z wiatrem... dojechałem do strony 107 i dalej się nie dało...przyroda jak widać notuje takie przypadki... a panu życzę powodzenia... narobił mi pan apetytu... same kłopoty z panem ;-)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @przemsa 13 kwietnia 2019 16:52
14 kwietnia 2019 10:57

Kiedyś czytałem wywiad z jednym księdzem(nie pamiętam już nazwiska) ogólnie o głoszeniu kazań, homilii i on powiedział, że miał kiedyś taką sytuację: siedział "na kościele" i wysłuchał również kazania, które według niego było najgorsze z możliwych, po Mszy Św., wręcz oburzony, chciał pójść do tego księdza i mu powiedzieć, że to skandal, że on w ogóle się nie przygotował do głoszenia itd., troche było mu wstyd kiedy wszedł do zakrystii i usłyszał jak pewna kobieta przyszła prosić księdza o Spowiedź po wielu latach, bo to kazanie które właśnie wysłuchała wpłynęło na jej nawrócenie...

Gabriel ładnie napisał, że ludzie idą za Krzyżem ze względu na miłość do Pana Jezusa i jak dla mnie to jest wyznacznik. Jeśli ksiądz mówi coś co służy przedewszystkim i na pierwszym miejscu wprowadzeniu wiernych w większą zażyłość z Panem Bogiem, zrozumieniu Kim jest Pan Bóg, a co za tym idzie zrozumieniu kim my jesteśmy, to reszta jest mniej ważna. W przeciwnym wypadku mamy do czynienia z tworzeniem koncepcji filozoficznych, psychologicznych, pustą retoryką, mowami motywacyjnymi, porównywaniem się etc., a nie z głoszeniem Słowa Bożego. Po owocach poznajemy.

Jeśli chodzi o o. Szustaka to akurat forma w jakiej głosi jest do przełknięcia, nie przykrywa tego co najważniejsze, według mnie.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować