-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Interesy cara Iwana

Wczoraj przez pół dnia szukałem informacji o symbolach widocznych na odlewanych ze spiżu lufach armatnich. Chodziło o lufy z XVI wieku. Oczywiście nic nie znalazłem, bo przypomniałem sobie, że nie ma prawie tekstów dotyczących wojskowości w Polsce i na Rusi z tego okresu, a jeśli jakieś są, to w języku obcym. Na dokładkę przypomniałem sobie coś jeszcze, książkę, na podstawie której nakręcono serial „Jak rozpętałem II wojnę światową”. Nosi ona tytuł „Przygody kanoniera Dolasa”. Jej wymowa jest zupełnie inna niż wymowa filmu, a to ze względu na fakt, że główny bohater to historyk sztuki, zajmujący się ikonografią przedstawień na lufach armatnich. Zostaje on powołany do wojska w stopniu kanoniera i tam, żeby w ogóle przeżyć musi, udawać durnia analfabetę. Pomijam szczegół taki, jak powołanie analfabety do artylerii, ale niech będzie. To jest fantastyczny materiał na głębokie szyderstwo obyczajowe z przedwojennych elit. Nie został on w zasadzie w ogóle wykorzystany przez autora książki, Kazimierza Sławińskiego. Jedna scena, kiedy pani pułkownikowa, wariatka opętana manią niesienie kaganka oświaty pod strzechy, uczy doktora nauk humanistycznych abecadła, sprawy nie załatwia. No, a co z tego materiału zrobili filmowcy, wszyscy wiemy. Dzieci ten film lubią, ale kiedy dorastają, sympatia dla aktorów i reżysera mija im całkowicie. Szczególnie, że jedną z postaci odtwarza tam Wirgiliusz Gryń.

Dlaczego ja umieściłem taki dziwny wstęp pod tytułem brzmiącym tak jednoznacznie? Otóż dlatego, że w czasie walk w Inflantach w latach 1577-1578, wojska polsko szwedzkie zdobyły na Moskwie około 30 armat, było to w czasie jednej z bitew pod Kiesią, czyli miastem zwanym po niemiecku Wenden. Na armatach tych były symbole takie jak wilk, sowa, dwie dziewki i dwa sokoły. Wieść o tym, niczym nocny nietoperz dotarła do uszu cara Iwana i on natychmiast kazał odlać identyczne lufy, z identycznymi symbolami, zadłużając się przy tym niemożliwie. Niestety nikt nam nie powie u kogo, choć zgadywać możemy. Dlaczego identyczne? Może po prostu dlatego że miał takie formy, ale być może przyczyna jest inna, nie wiem. Fakt pozostaje faktem – zwróciłem na to uwagę.

Ciotka wiki podaje, że zajmując Inflanty w roku 1577 Iwan zabezpieczał tam swoje interesy? Jakie, pardon, ten wszarz, mógł mieć interesy na terenie zamieszkałym gęsto przez Niemców, podlegającym władzy króla Polski i wielkiego księcia Litwy? W zasadzie żadnych, ale w bardzo ciekawy sposób je sobie wymyślił. My zaś, niestety nie widzimy całości tych interesów, a jedynie część. A to z tego względu, że mało kto, a w zasadzie nikt, nie zagląda do archiwów duńskich, żeby sprawdzić jak układały się sprawy pomiędzy Kopenhagą a Moskwą. A musiały się układać ciekawie, skoro car protegował na króla Inflant, tak właśnie, na króla Inflant, Magnusa, syna króla Danii Christiana III. Nawet pobieżny ogląd tych spraw, może człowiekowi postawić włosy na głowie. Oto dynastia kontrolująca cieśniny, wpada na pomysł tajnego porozumienia z siłami, które za wszelką cenę chcą połączyć leżącą nad Bałtykiem i zdobytą już przez Moskwę Narwę z handlem białomorskim. Żeby ta operacja miała sens, należy zająć rolnicze tereny, stanowiące zaplecze produkcyjne portów nad wschodnim Bałtykiem. Jest to teren gęsto zaludniony, teren, który od zawsze właściwie jest języczkiem u wagi w polityce okolicznych władców, a jego ludność, pracowita i efektywnie gospodarująca, zawsze była przez tych władców kokietowana. Nie inaczej postąpił Iwan, albo ci, którzy go wystrugali z kartofla, interpretujcie to sobie jak chcecie. Korzystając z tego, że polityka polskich i litewskich namiestników nie bardzo satysfakcjonowała lokalsów, przyzwyczajonych do większych karesów ze strony władzy, wyznaczył – bez porozumienia z Kopenhagą było to niemożliwe – tego całego Magnusa na króla. Jakie widoki rozpościerały się przed oczyma duszy króla duńskiego, brata Magnusa i przed oczyma duszy samego Magnusa? Zapewne takie, że kontrolując cieśniny, uzyskają oni także kontrolę nad produkcją rolną w Inflantach, w ten sposób wypchną Szwedów na północ i uczynią z nich zależnych od dostaw żywności, brudnych górników pracujących w minach rudy żelaza. Polaków zaś i Litwinów, odepchną na południe, ponieważ posiadają najsilniejszą flotę na Bałtyku, a poprzez kontrolę cieśnin, mogą regulować ruch na morzu jak chcą. I żaden okręt nie pojawi się na Bałtyku, jeśli nie zechce tego król Danii. Ta polityka miała sens, ale tylko w jednym wypadku, wtedy mianowicie, gdyby ludzie stojący za Iwanem traktowali serio króla Inflant i przymierze z Danią. Oni jednak nie mieli takiego zamiaru. I tu dochodzimy do momentu kluczowego. Magnus zaczyna w pewnej chwili potajemnie pertraktować z królem Stefanem Batorym. Przyczyn tego posunięcia nikt nam niestety nie zdradzi, albowiem jest to poza percepcjami i horyzontem wyobraźni polskich dziejopisów. Jeśli brat króla Danii, który ma szczery zamiar podporządkować sobie Szwedów, a do tego posiada największą flotę na Bałtyku, flotę, która – przypomnijmy – zawinęła nie tak dawno do Pucka, wysadziła tam desant, który porwał z domów, statków i oberży, wszystkich kapitanów służących królowi Polski, następnie przewiózł ich na okręty, a potem do Danii, gdzie zostali oni, po okrutnych torturach, straceni, zaczyna potajemnie pertraktować z królem Polski, to sprawa jest poważna. Nie chodzi bynajmniej o to, że mu się odwidziało, albo że ten Iwan nie odpowiada mu towarzysko. Chodzi z całą pewnością o to, że intencje Iwana Rurykowicza, czy też osobnika za takowego się podającego, zostały zdemaskowane. Chodzi o to, że królowanie Magnusa w Inflantach, to tylko zasłona dla planów o wiele bardziej dynamicznych niż to się królowi Danii mogło zdawać. Te plany były do tego stopnia interesujące, że ich szczegóły zmobilizowały Szwedów, którzy porzucając różne zaprzeszłe resentymenty, postanowili zawrzeć ciche przymierze z Polską, byli bowiem całkowicie świadomi co się stanie, kiedy Moskwa zajmie Inflanty – oni zdechną z głodu, albowiem nie da się zjadać kawałków rudy. Car zaś niczego od nich kupował nie będzie, albowiem, żeby odlać dla siebie armaty zadłuży się na poczet nowych zdobyczy i w ten sposób je zdobędzie. To znaczy, że nie ma on zamiaru robić z nikim tak zwanych normalnych interesów. Ma zamiar robić wyłącznie interesy na swoich warunkach, czyli uprawiać zorganizowany rabunek.

I teraz musimy wyraźnie wykazać czym się różni gabinetowa polityka posiadających flotę i tytuły królów państw nadbałtyckich, od prowadzonej realnie polityki Iwana, realizowanej na terenie rozwiniętym gospodarczo, cywilizowanym i dającym utrzymanie sporej populacji. Zanim jednak to zrobimy musimy postawić jedną kwestię – skąd Magnus dowiedział się jaki jest rzeczywisty cel polityki Iwana? No właśnie, tego nam nikt nie wyjaśni, a to jest temat na, pardon, szekspirowską sztukę. Nikt jej jednak w Polszcze nie napisze, bo jesteśmy dziś, jeśli idzie o odbiór komunikatów tak z przeszłości, jak i z teraźniejszości, na poziomie psa. I możemy co najwyżej obejrzeć se (przepraszam, ale ta forma naprawdę jest tu na miejscu) film o Gierku, którego zagra Koterski. Nic więcej nam się nie należy. To jest, uważam, bardzo niebezpieczne i źle rokuje na przyszłość, taka degradacja całej populacji. No, ale wracajmy do tematu, porzućmy dygresje.

Ten Magnus, jak pokazały koleje jego losu, nie był zdaje się istotą przesadnie rozgarniętą. Sądzę więc, że ktoś, w wielkiej tajemnicy zdradził mu kilka szczegółów z rzeczywistych planów jego protektora Iwana Wasiliewicza, on zaś – wdzięczny za tę usługę – poleciał ratować skórę czyli porozumiał się z Polakami. Dał tym samym carowi dobry pretekst do wkroczenia w granice Inflant, a ludności, całkowicie nie rozumiejącej co się dzieje, powód do wyrażania głośno protestów i gromadzenia się w ściśle określonych i dobrze oznaczonych miejscach. Takich, jak zamek w Wenden, czyli w Kiesi. Pierwsza armia, która wkroczyła do Inflant za panowania Stefana Batorego oblegającego w tym czasie Gdańsk, liczyła 20 tysięcy ludzi. Wlokła ze sobą te armaty, które zostały potem zdobyte pod Kiesią. Armia ta miała zadanie proste – musiała zdewastować na ile się da cały kraj, zniszczyć umocnienia miast i zamków, a ludność, głównie żeńską, po wymordowaniu mężów i ojców, sprzedać w niewolę tatarską, co zapewne zwróciłoby część kosztów kampanii. Biblia nazywa takie działania ohydą spustoszenia, ale nie dodaje, że jest to metoda. W dodatku skuteczna bo ludzie, żyjący na obszarach wysokiej kultury gospodarczej nigdy nie uwierzą w to, że ktoś może tam celowo urządzić piekło, które zamieni się z czasem w pustynię. I zawsze zbiorą się, ufni w swoją siłę i racjonalne argumenty, w tych miejscach, w których najłatwiej się z nimi rozprawić.

Teraz wyjaśnijmy dlaczego Kiesia? Otóż dlatego, że miasto to było ważnym punktem w sieci miast hanzeatyckich. Iwan zaś, czego wielu ludzi uporczywie nie rozumie, niszczył przede wszystkim wpływy Hanzy na wschodzie. Jego ludzie zaś najokrutniej obchodzili się z Niemcami i Niemkami, czyli z obsługą systemu gospodarczego Hanzy. Miało to ten skutek, że kiedy Polacy i Węgrzy zdobyli Połock, a potem Sokół, pod którym zginął Borys Szein, Niemki, mając w pamięci los swoich rodaczek z Inflant, wypruwały z tych zabitych moskiewskich wieprzy, flaki, a tłuszcz sprzedawały na wagę, jako lekarstwo na rany. Z tego Szeina też wszystko wypruły.

Zaskakujące, przynajmniej dla mnie jest to, iż Iwan, dowiadywał się o wszystkim co działo się na froncie w zasadzie od razu. Od razu też produkował komunikaty propagandowe, zawierające najbardziej bezczelne wymysły, które wprawiały w zdumienie ludzi, do których były kierowane. Wywodził, na przykład, swoje prawo do Inflant i całych Prus, od mitycznego jakiegoś Prusa, który miał się schronić przed krzyżakami w Moskwie właśnie. Nikt nie mógł zrozumieć, że propaganda ta ma inny sens niż podejrzewano. To znaczy, że nie można było na nią reagować polemiką, ale siłą i podstępem. To się wielokrotnie okazywało, za każdym razem jednak, ludzie walczący z Iwanem, czy to w Inflantach, czy to pod Połockiem, źle odczytywali jego intencje. Te zaś były jednoznaczne – jeśli coś idzie źle, trzeba przede wszystkim, wykorzystując wszelkie sposoby, zyskać na czasie.

Jan Kochanowski pisząc słowa – i listy wywodzi, że prawem przyrodzonym Halicz nań przychodzi – niepotrzebnie marnował czas. Iwanowi bowiem zwisało, co on tam pisze, a właściwą odpowiedzią byłoby tylko przejęcie aktywów moskiewskich rozsianych gdzieś po Europie, bez szczególnych jakichś usprawiedliwień, albo wręcz z wyjaśnieniem równie prawdopodobnym jak ów mityczny Prus. Wtedy może Iwan poskrobał by się w swój zawszony łeb i powiedział, jak ten ruski pod Lenino – maładcy Paliaki, idut kak gwardisty…

Taką politykę król Stefan i Zamoyski prowadzili później w czasie trzech lat kampanii na północy, ale nie do końca konsekwentnie. Nie można mieć jednak do nich pretensji, albowiem dowodzili armią, która była konglomeratem. Iwan zaś miał wojsko całkowicie jednolite w sensie zachowania dyscypliny, to znaczy całkowicie sterroryzowane. Jeńcy, którzy wydostawali się z niewoli, albo byli wypuszczani, do pewnego momentu, zupełnie jak za Stalina, byli mordowani bez litości. Dopiero, kiedy przedłużająca się kampania, ujawniła braki kadrowe, ludzie stojący za carem trochę się zmitygowali i przestali zabijać poddanych Iwana.

Zastanawiające i zaskakujące jest to, jak niewielu opracowań doczekały się te wydarzenia i jak płytkie są te opracowania. Dyskusji zaś o nich nie ma wcale.

Powróćmy teraz do Inflant. Walki pod Kisią trwały ponad rok i prowadzone były ze zmiennym szczęściem, ale w końcu armie Iwana zostały wyparte. Propaganda jednak działała i pełniła swoją funkcję podstępną, to znaczy Moskwa domagała się od króla Polski całkowitego zrzeczenia się praw do dzisiejszej Pribałtyki. To zaś mogło oznaczać tylko jedno – systemową dewastację tych terenów, odcięcie ich od komunikacji ze Skandynawią, wyludnienie. Następnie zaś wysunięcie kolejnych absurdalnych pretensji, niczym nie umotywowanych do Litwy i do Gdańska. Bo skoro miasta Hanzy na wschodzie wpadły w ręce Iwana i stał się on ich władcą, jaki jest problem w wysuwaniu dalszych roszczeń do innych miast należących do tego systemu? Poczynaniom Iwana towarzyszy całkowite ich niezrozumienie. Plany Moskwy, to zdewastowanie handlu bałtyckiego i strzegących go sił, a następnie zorganizowanie go na nowo, na własnych zasadach. Tego nie mogli zrozumieć królowie Danii, bo pewnie nie docierało do nich, że są – poprzez swoje położenie nad cieśninami, celem tego ataku. Być może rozumiał to król Stefan. Czy my to dziś rozumiemy? Czy rozumiemy, że bezpieczeństwo zależy od tego, by Moskwa nie próbowała połączyć handlu białomorskiego z handlem bałtyckim i czy rozumiemy, jak ważna jest przez to Mierzeja? Mam wrażenie, że nie.

Niektórzy historycy piszą, że król Stefan wyprawiał się na Moskwę. To nieprawda, król Stefan nigdzie się nie wyprawiał, on realizował politykę obronną dla całej podłączonej do morza Bałtyckiego strefy gospodarczej. Bez jego działań i bez działań Zygmunta III, została by ona zdewastowana, dokładnie w taki sam sposób w jaki została zdewastowana za komuny. I nie mówcie mi, że było inaczej, bo działały stocznie. Nie było, a ludzie, którzy tak mówią zajmują się tym, czym w stuleci XVI zajmował się Jan Kochanowski, niepotrzebną całkiem polemiką z propagandą, która jest jak zapadka w pułapce na ludzi liczących na to, że ktoś będzie z nimi rozmawiał. Nikt nie będzie z nikim rozmawiał, a szczere intencje i wiara w porozumienie zawsze kończą się tak samo – wymordowaniem mężczyzn i sprzedaniem w niewolę kobiet i dzieci.

 

Koncepcje tu przedstawione rozwinięte są w poniższych publikacjach

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czy-krolobojstwo-krytyczne-studium-o-smierci-krola-stefana-wielkiego-batorego/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/co-zrobic-ze-wschodem-europy/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-dziejow-wspolzawodnictwa-anglii-i-niemiec-rosji-i-polski/



tagi: moskwa  stefan batory  bałtyk  dania  hanza  mierzeja 

gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 09:49
36     3422    12 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 10:13

Czyżby pierwowzór Nemmersdorf? Czasy się zmieniają, ale skuteczne sposoby działania pozostają bez zmian. Rywalizacja o rynki również. Co do armat - spróbuję poszukać interpretacji.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 19 lipca 2020 10:13
19 lipca 2020 10:19

Tyle, że nasi żadnej propagandy nie wyprodukowali na temat wyczynów Moskwy w Inflantach...

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 10:44

Chyba źle szukałeś symboliki. To o czym piszą to herb, zamieszczony na armacie. Nie sygnatura ludwisarza, a herb właściciela armat.

Odlanie dokładnie takich samych armat mogło mieć dwie przyczyny:

1 - były one tylko wypożyczone i musiały zostać zwrócone właścicielowi

2 - były częścią planu dezinformacji - czyli miały dostać się w ręce wroga i miała wypłynąć również informacja o tym, że car Iwan odlewa specjalnie tak samo oznakowane armaty, aby zwrócić je właścicielowi.

Stawiam na punkt 2.

Jeśli do tego dołożymy informacje z projektu Eulenspiegel, prowadzonego ówcześnie przez Hanzę wspólnie z cesarzem, wyjdzie na to, że Iwan chciał przekazać ludności Inflant oraz wojskom polsko-litewskim informację, że Hanza (przynajmniej jakaś jej część) lub Cesarz popiera jego dążenia do objęcia Inflant swoją ochroną. Dania już była mocno z Hanzą skonfliktowana, więc nie może to być ona.

Jeśli chodzi o symbol sowy, to ówcześnie wykorzystywany był chyba przez wywiad cesarski (medal pośmiertny Kochcickiego) jako swego rodzaju podpis. (Jak widać przy błaznach)

Szyukamy więc swego rodzaju herbu symbolicznego (nie rzeczywistego), którym posługiwał się ktoś z wywiadu Rzeszy lub Hanzy. Ktoś dobrze znany władcom i wojskowym ówczesnego świata. A przesłanie miało dać znać, że armaty są niemieckie - nie angielskie.

Trzeba zbadać poselstwo cesarskie do Iwana Groźnego. Powinno coś wyjaśnić.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 19 lipca 2020 10:19
19 lipca 2020 10:51

Nasi, czyli kto? Polacy, Rusini, Litwini, Łotysze, Szwedzi czy Niemcy?

Najbardziej ucierpiała Hanza, więc i ona przechowywała pamięć o Nowogrodzie i rzeziach.

A znaczenie Nemmersdorf zostało dokładnie zrozumiane, skoro rozpoczęto ewakuację wszystkich Niemców mieszkających w Ostrpreußen pozostawiając puste ziemie dla Armii Czerwonej.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 11:00

Szukałem informacji na forach odlewniczych. Myślę, że obydwa punkty są prawdziwe, a faktem też pozostaje, że król pożyczał pieniądze na kampanię w Brandenburgii i Prusach. Cysorz nic nie dał chyba

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 19 lipca 2020 10:51
19 lipca 2020 11:04

Nasi czyli kancelaria królewska

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 12:24

"skąd Magnus dowiedział się jaki jest rzeczywisty cel polityki Iwana? No właśnie, tego nam nikt nie wyjaśni, a to jest temat na, pardon, szekspirowską sztukę."

Jeśli na szekspirowską, to Magnus mógł dowiedzieć od kupca weneckiego. Wenecjanie byli na dworze moskiewskim i nie tajne dla nich było, że Dania jest obszarem zainteresowania Tudorów. Henryk 8 zabiegał o duński tron, dlatego szedł na rękę Hanzie i zaniedbał własnych kupców. Od 1557 r. (2 lata po wyprawie Willoughbiego) Anglicy prowadzili ostrą wojnę handlową z imperium weneckim. Wenecjanie mieli zatem interes by osłabić angielskie interesy na Bałtyku wraz z Iwanem angielskim kolaborantem. Podrabianie herbów na armatach to skolei mogła być dezinformacja przeciwnika w interesie angielskim. Surowiec albowiem a nawet sprzęt gotowy i amunicję otrzymywał Iwan z Anglii. Fałszował herby, bo Cesarz i Hanza zabraniali i swoim kupcom i angielskim handlu z Moskwą. Handel Anglików z Moskwą był powodem sekowania/bankrutowania ich w portach Hanzy, w tym w Gdańsku. Na otwartą wojnę z Hanzą i Ferdynandem I Habsburgiem Anglicy nie mogli sobie pozwolić bo handel z Moskwą dawał im tańszy takielunek, niezbędny do wojny morskiej z Filipem II Habsburgiem, która zaczęła się po egzekucji katolickiej eks-królowej Anglii Marii I Tudorowej (1558). 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter 19 lipca 2020 10:44
19 lipca 2020 12:45

Nie ma takiego herbu w rzeczywistości. Sowę w heraldyce można odczytać jako "auff" (czyli "z"). Wolf auff Falkenfrau?

Odniesienia idą w jedno miejsce. I robi się jeszcze ciekawiej. Wiedzie do legendy przedstawionej w filmie Ladyhawke (po polsku Zaklęta w sokoła), której akcja rozgrywa się w Italii i Francji.

Wilkiem w legendzie jest kapitan Etienne Navarre, sokołem - Isabeau d'Anjou.

Nawarra i Andegawenia.

Walshingham wtym czasie, który opisujesz pracuje nad Henrykiem z Nawarry, a Elżbieta osobiście urabia Franciszka, księcia Anjou, któremu obiecuje małżeństwo. Zaplanowany sojusz angielsko - francuski.

Ale czemu jego odpryski znajdujemy na moskiewskich armatach?

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 13:30

To trochę nie na temat, za co przepraszam, ale gdy przeczytałem o odlewaniu identycznych rosyjskich dział, z identycznymi symbolami, etc., stanął mi przed oczami obraz rozrzuconych po całej Wielkiej Brytanii i eksponowanych z dumą dział sewastopolskich, trofeów z wojny krymskiej. Kiedyś były ich setki (Brytyjczycy rozstawiali je nawet w koloniach i w królestwie Sardynii), ale większość przetopiono, szczególnie na potrzeby wojen światowych... za to po wszystkim w miejsce wielu przetopionych postawiono kopie, jak to działo w Huntingdon, odlane w latach dziewięćdziesiątych:

Potrzeby materiałowe swoje, ale propaganda jest ważniejsza.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 19 lipca 2020 12:45
19 lipca 2020 13:55

Wilk, dwie dziewki z (auff - sowa) dwoma sokołami. Dwie dziewki a nie jednak jak w legendzie. Druga dziewka to Moskwa. Wilk i pierwsza dziewka tak jak w legendzie (Navarre i Anjou). W legendzie ich oponenetem jest Biskup Akwilei (Aquila znaczy Orzeł, herb Akwilei: Orzeł czarny) a zatem herb na armacie może kodować cel tego sojuszu: walkę ze sługą Kościoła (Walezjusze, Batory, Rzeczypospolita, Korona ma herb w postaci Orła, choć białego). Jest zakodowanym podpisem Tudorów, Walsigama a potem Cecila, kodem ich doktryny.

Przekształcenie w sokoła to zangażowanie w wojnę ekonomiczną i militarną. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 16:32

Cos  genialnego ten wpis,  Panie Gabrielu...

... naprawde  wlosy staja deba,  jakzesz  zafalszowana  jest tamta historia  !!!

Wprost  nieprawdopodobne  !!!

 

Dzieki za przeogromnie ciekawy i wazny temat... dopiero teraz zaczyna sie to ze soba spinac... tj.  to co bylo kiedys z tym co "odgrywane" jest na naszych oczach.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 19 lipca 2020 13:55
19 lipca 2020 17:03

Tak. Niby ładnie. Tylko, że szarada ma sens wyłącznie w niemieckiej heraldyce i w języku niemieckim. Nie po angielsku ani francusku. Choć nie można wykluczyć, że to szarada wielopoziomowa. ;)

Musimy szukać dalej.

Jako dziewczynę z sokołem przedstawiano później Islandię. Był tam kantor Hanzy. Jeden z najwazniejszych w przypadkach toczonych wojen. I Hanza była tym, kto z Islandii wygonił kupców angielskich. Z Islandii Hanza odeszła w 1602 roku, a jej głównym towarem pozyskiwanym tam była siarka, która przez Bergen szła do Niemiec. Czy w tak ważnym punkcie był również ktoś z cesarskiego wywiadu? Ktoś zwany Wilkiem?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 19 lipca 2020 17:03
19 lipca 2020 17:19

Ok. Szukamy dalej: Fuggerowie rozumieją heraldykę niemiecką. Iwan Piereswietow może być ich faktorem. Pochodził z Litwy (SIC!) Walczył na Węgrzech w wojskach Ferdynanda. Nagle wypłynął w Moskwie podsuwając Iwanowi Rurykiewiczowi reformę administracji i wojska i stworzenie opriczniny. Naprowadza Iwana na niespodziewane zyski z grabieży Cerkwi i moskiewskiej arystorkacji, po to by stał się partnerem dla Tudorów sojuszników Fuggerów w rywalizacji z Hanzą. Symbolika wilka, dwóch dziewoj zamienionych w sokoły może pochodzić od nich, ale jest też znakiem ich niejawnego sojuszu z Anglikami. Żeby utrzymać się na kursie i w relacji do Tudorów i Fuggerów Iwan musi odtworzyć sprzęt sponsorowany przez nich z tą właśnie symboliką, bo jest czytelna dla inżynierów-artylerzystów sprowadzanych z Niemiec a również po wtajemniczenu dla angielskich.  

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 18:42

Nie ma sowy jest jastrząb

U Moskali w następny sposób obchodzą się z działami. Armaty zakrywają ziemią, przed niemi zaś, a właściwie przed otworem rury wykopują rów odpowiednio głęboki; w nim kryją się puszkarze, którzy działo mają nabijać. Do końca rury przywiązują powróz,  zapomocą którego nachylają działo do rowu, gdy ma być nabijane, gdy zaś ma wypalić, znowu je do góry puszczają. 
Najpiękniejsze armaty były: Wilk, Jastrząb, dwie Dziewki, tyleż Sokołów, od wizerunków na nich umieszczonych tak nazwane; nadto znajdowało się kilka dział z szwedzkiemi odznakami zabranych Szwedom.
Otóż puszkarze zajęci przy tych działach, widząc, że większa część towarzyszy poległa a reszta się ro zbiegła, nasi zaś już niemal całkiem obóz opanowali, razem z nadzieją ocalenia armat stracili też i ochotę do życia i powrozy owe wiszące, jak się to rzekło, u końców armat, okręciwszy około szyi, sami sobie poodbierali życie. Piękne to było zwycięstwo; nieprzyjaciół poległo mnóstwo, niemało dostało się do niewoli; nasze straty były w ogóle nieznaczne. 
Straciwszy wymienione działa, kazał Moskiewski natychmiast ulać nowe z tymisamymi wizerunkami, a nadto wiele innych, chcąc pokazać przez to swoją potęgę i dowieść, że każdą stratę, jaką z niełaski losu poniesie, natychmiast z własnych zasobów z wielką lichwą powetować potrafi.


https://polona.pl/item/pamietniki-wojny-moskiewskiej-w-6-ksiegach,Mjc4MTAyNjE/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Reinhold_Heidenstein

Te puszki to piszczele
https://pl.wikipedia.org/wiki/Piszczel_(broń)
https://ru.wikipedia.org/wiki/Пищаль

Piszczel Wołk pa ruskij:
https://ru.wikipedia.org/wiki/Волк_(пищаль)
fotki 

http://novlenskoe.prihod.ru/znaete_li_vy_chto.../view/id/1141549
https://alexuslob.livejournal.com/2003.html

i tu fantastyczne formy tych dział:
https://alexuslob.livejournal.com/68684.html

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @umami 19 lipca 2020 18:42
19 lipca 2020 18:45

Te tutejsze krymskie to bardzo marnie przy tych dzi[e/a]łach wyglądają.

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 18:46

A to ponoć z warszawskiego muzeum:

zaloguj się by móc komentować

umami @tomasz-kurowski 19 lipca 2020 18:45
19 lipca 2020 18:47

To prawda, mieli ludzie fantazję kiedyś ;)

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @gabriel-maciejewski
19 lipca 2020 18:57

"Dyskusji zaś o nich nie ma wcale"

byc moze bylo to tematem Hamleta rzekomo napisanego przez Shakespearea ?

Dzielo to bylo napisane w 1599 a wystawione po 1600 roku a wiec juz po fakcie.

Gdzie dzieje sie glowna akcja ?.. no wlasnie na zamku Kronborg w dunskiej ciesninie Sund w Helsingör.

Oprocz glownej akcji jaka jest intryga mamy poboczne, ktore moga byc zinterpretowane jako .. no wlasnie ingerencja w sprawe Inflant ?

Sprawe polska mogl przedstawiac zamordowany przez Hamleta doradca krola Danii- Polonus

Zas ingerencje mamy przedstawiona w formie wyprawy Fortinbrasa do Polski.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @umami 19 lipca 2020 18:42
19 lipca 2020 19:18

Aha. Czyli to prostsze niż na pierwszy rzut oka. Trzeba wracać do źródeł, ad fontium. Dzięki.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 19 lipca 2020 19:18
19 lipca 2020 19:47

I po zagadce. To 4 różne armaty ;), tylko zestawione w tekście razem.

zaloguj się by móc komentować

umami @Magazynier 19 lipca 2020 19:18
19 lipca 2020 20:09

Ten Wołkow pisze tak:
Na początku XVI wieku. za Wasilija III w Moskwie pracowali odlewnicy armat z Niemiec, Włoch i Szkocji. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XVI wieku w stolicy Rosji odlewał puszki zagraniczny mistrz Kaspar („Kaszpir Ganusow”, Кашпир Ганусов), o którym wiadomo, że był nauczycielem Andrieja Czochowa (Андрей Чохов). Zrobił co najmniej 10 sztuk broni artyleryjskiej, w tym „Ostrą Pannę” (Острая панна), odpowiednik niemieckiego działa „Sharfe Metse”. Ramię w ramię z obcokrajowcami pracowali rosyjscy mistrzowie: Bułgak Naugorodow, Kondratyj Michajłow, Bogdan Piatoj, Ignatyj, Doroga Bołotow, Stiepan Pietro, Siemion Dubinin, Perwoj Kuźmin, Login Żicharjew (Булгак Наугородов, Кондратий Михайлов, Богдан Пятой, Игнатий, Дорога Болотов, Степан Петров, Семен Дубинин, Первой Кузьмин, Логин Жихарев) i innymi poprzednikami oraz współcześnie z Chochowem. 

Po raz pierwszy imię tego genialnego mistrza można znaleźć w odlewanych inskrypcjach na lufach dział z lat siedemdziesiątych XVI wieku, z wyjaśnieniem: „Zrobił Ondrej Chochow uczeń Kaszpirowa” („делал Кашпиров ученик Ондрей Чохов”). 
Odlał kilkadziesiąt dział i moździerzy, z których część — o nazwach „Lis” (Лисица), „Troilos” (Троил), „Jednorożec/Inrog” (Инрог), „Aspid” (Аспид), „Car Achilles” (Царь Ахиллес), czterdziestotonowa „Armata carska”/„Car-puszka” (Царь-пушка), „ognista” piszczel „Egup” (Егуп), „Armata wielolufowa"/„Stospustowa armata” (Стоствольная пушка), niszcząca mury/taranująca armata „Słowik” (Соловей), seria moździerzy/mortyrów „Wilk” (Волк) itp. — stała się arcydziełami odlewnictwa. 
Wiadomo, że pod przywództwem Chochowa, nad piszczelem „car Achilles” pracowało około 60 osób. Ostatnim z ocalałych do naszych czasów dzieł wielkiego puszkarza był wykonany przez niego w 1629 roku mosiężny piszchal pułkowy. Działa Andrieja Czochowa okazały się bardzo trwałe, wiele z nich było używanych nawet podczas wojny północnej w latach 1700—1721.

zaloguj się by móc komentować

umami @Pioter 19 lipca 2020 19:47
19 lipca 2020 20:32

W książce o Czochowie (po rosyjsku z obrazkami) wspomina się Pamiętniki Samuela Maskiewicza, które początek swój biorą od roku 1594 w lata po sobie idące; wydane z rękopisów Biblioteki Szczorsowskiej hrabiego Chreptowicza.
https://www.wbc.poznan.pl/publication/1878

Maskiewicz w Moskwie podziwiał właśnie to wielolufowe działo! (str. 46):

między któremi widziałem działo jedno, co stem kul bywa nabite, i sto razy strzeli, a jest tak wysokie, że minie stojącemu po ramie: kula jak gęsie jaje; to przeciwko bramie wodnej do Żywego Mostu stoi.

dalej pisze:

W pół rynku, leży działo, moździerz na przepych snać jeno ulane, bo jak kiedy w nim siędę we środku, tedy piędzią nie dosięgę od głowy mojej, krawędzi drugiej działa, a za zwyczaj to miewali pacholikowie nasi. Wlazło ich 3 we środek działa, i tam aze w kąt pod zapał, i w karty grywali.

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @Magazynier 19 lipca 2020 12:24
19 lipca 2020 20:41

"Na otwartą wojnę z Hanzą i Ferdynandem I Habsburgiem Anglicy nie mogli sobie pozwolić"

Moze  nie otwarta ale dlugotrwala i skuteczna:

do 1540 roku handlarze angielscy maja gorsze kondycje zakupu plotna w Stahlhofie ( Londyn) niz hanzeaci (1 do 6 na korzysc hanzy) co skutkuje w tymze roku zakazem eksportu towarow z Anglii (Henryk VIII), jednakze hanza uzyskuje interwencje dyplomatyczna cesarza- co skutkuje zaniechaniem zakazu.

Konflikt powraca w 1552 roku- (Edward VI)  zada przedlozenia przez hanze wszystkich dokumentow dotyczacych przywilejow w Anglii.

Krolowa Maria I powraca do zakazu eksportu przez hanze angielskich towarow - w tym wypadku nie pomaga pisemna interwencja krola Hiszpani Filipa, ani protesty niemieckich stanow. Hanza decyduje sie na dzialania odwetowe w formie zatrzymania handlu z Anglia hazeatyckich kupcow oraz wywozu towarow z Anglii do Francji, Hiszpanii, Portugalii, Danii, Norwegii,Szkocji, Niederlandow tylko pod przysiega , ze nie sa to towary angielskie. Po roku czasu krolowa Maria sie poddaje i otwiera Stahlhof ze sarymi przywilejami.

Jednakze juz w 1557 roku zaostrzenie sytuacji w wyniku ktorej zakaz handlu angielskich kupcow w hanzeatyckich portach oraz zakaz importu przez hanze nastepujacych towarow: plotno, welna, cyna, olow.

Maria w reakcji podnosi clo na wszystkie eks oraz importy. Smierc Marii w  1558r. nie zmienia nastawienia jej nastepczyni Elzbiety do problemu.

Prosba glownego prokury hanzy Sudermanna do cesarza i stanow niemieckich do zamkniecia granic cesarstwa niemieckiego do handlu z Anglia. Straty z brakujacego handlu plotnem sa odczuwalne do hanzy.

1560 rok: pomimo wstawiennictwa cesarza (Empfelungsschreiben) i krola Hiszpanii Anglia znosi przywileje hanzy w Stahlhof, co oznacza olbrzymie podniesienie kosztow im oraz eksportu hanzy w Anglii.

1563 r. maksymalna ilosc eksportowanego poprzez hanzeatycki Stahlhof plotna ( tlumaczenie : nieostrzyzonych arkuszy plotna ?) nie moze przekroczyc 5 tys. sztuk z gwarancja , ze nie bedzie dostarczana do Hiszpanii .

1564r. w wyniku napiec Anglii z Hiszpania utrata mozliwosci sprzedazy plotna w Antwerpii oraz pozostalych portach Holandii- dlatego otwarcie rynkow w Emden (1564) oraz pozniej w hanzeatyckim ! Hamburgu(1567), co wywoluje protesty i skargi Sudermanna (prokury Hanzy). W efekcie wychodzi dekret cesarza z nakazem wycofania przywilejow dla Anglikow w tych miastach. Najprawdopodobniej do 1578r te miasta nie stosuja sie do tego zakazu.

1578 r. zjazd miast hanzy na ktorym ostateczny zakaz dla miast Emden i Hamburg udostepniania Anglikom skladow, oraz dodatkowe nalozenie cla w wysokosci 7,5% - co z kolei skutkuje propozycja Anglii do wyofania nalozonego na hanzeatow cla.

1579 r. Sudermann negocjuje te propozycje pisemnie i ustnie z T. Winton, F. Welsingham, D.Roger, jedoczesnie radzi w tym czasie wstrzymanie handlu z Anglikami oraz wywarcia presji na Emden. Pomimo tego Emden nie podejmuje decyzji przeciw Anglikom - tlumaczac to , ze nie posiadaja oni ani monopolu ani specjalnych przywilejow.

1580 r. Sudermann inteweniuje na cesarskim dworze w Pradze, po czym na posiedzeniu Reichstagu w tymze roku obiecuje w zamian za wsparcie cesarza pomoc przeciw Turkom.

Pomimo tego miasta te nie ulegaja zaleceniom cesarza, w wyniku czego w 1584 r. Sudermann z wlasnej inicjatywy dorecza skarbnikowi krolowej Anglii analize, w ktorej stwierdza, ze dla obu stron wynikaja korzysci z wyofania sie Anglikow z Emden i Hamburga, czego nie podziela sekretarz ( rowniez) krolowej Walsingham.

Ostatecznie Anglia zgadza sie na wywoz plotna przez hanze na poziomie roku 1578- tzn w wysokosci okolo 15 tys. sztuk plotna rocznie w zamian za pozostanie Anglikow w Hamburgu.

1587-88 dodatkowo Anglicy otwieraja soja filile w Stade.

Szacowane straty hanzy przez zniesienie przywilejow przez Anglie - 1,2 Milionow  Guldenow

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 19 lipca 2020 20:09
19 lipca 2020 20:43

Właściwie to to wielolufowe to przekłamanie translatora i moje niezrozumienie, dopowiedzenie sobie — chodzi o to, że można było wypalić z takiego działa 100 kulami, tak jak podaje Maskiewicz. Jedna lufa i 100 kul.

zaloguj się by móc komentować


umami @gabriel-maciejewski
20 lipca 2020 02:34

Warto odnotować jeszcze rosyjską wiki — Bitwa pod Wenden (1578):

Działania w 1577 roku

Na początku 1577 r. mieszkańcy miasta Wenden (obecnie Cesis), w kronikach rosyjskich od 1221 r. nazywanego Kes lub Kiś [2], podnieśli powstanie przeciwko garnizonowi republiki polsko-litewskiej i zaprosili króla Magnusa, krewnego (Joanna) Iwana  Wasiljewicza (bratanica cara, Maria Władimirowna była żoną Magnusa), aby bronić miasta. Jednak car Iwan IV, podejrzewając Magnusa o zdradę, zaaresztował go, do Joanna dochodziły już wieści o stosunkach Magnusa z polskim królem i księciem Kurlandii, a po pięciodniowym bombardowaniu zdobył miasto. Pozostałości niemieckiego garnizonu Magnusa zamknęły się w zamku (cytadeli) i wysadziły się w powietrze [3]. Potem nastąpiło zdobycie miasta.

W grudniu 1577 r., w wyniku niespodziewanego nocnego ataku dwustu niemieckich i polskich kawalerzystów pod wodzą Johanna Bieringa, miasto zostało odbite. Garnizon rosyjski został zaskoczony, część uciekła. Król Magnus został później uwolniony i zwolniony przez Rosjan i natychmiast dołączył do przeciwników Iwana Wasiljewicza Groźnego [4].

Działania w 1578 r

Iwan IV wysłał do zobycia Wenden wojewodę Iwana Fiodorowicza Mścisławskiego z synem i bojarem Morozowem. Po długim bombardowaniu w murze powstał wyłom. Podczas oblężenia miasta używali też określonej broni „Wilk”. Oblężeni cierpieli z powodu skrajnej nędzy i głodu. Jednak na wieść o zbliżaniu się wroga (Dembiński/Dębiński, Bjuring, Jan Hieronimowicz Chodkiewicz) odstąpiono od oblężenia, a wojska, unikając bitwy, pospiesznie wycofały się.

Pod koniec lata 1578 roku Iwan Juriewicz Golicyn, Wasilij Agiszewicz Tjumenskij, Dmitrij Iwanowicz Chworostinin i Tjufjakin zajęli Oberpalen [obecnie Põltsamaa, staropolskie Iberpol — w 1570 car ustanowił tu stolicę Królestwa Inflant dla swojego lennika Magnusa]. Następną pozycją był Wenden, ale z powodu braku jednoosobowego przywództwa wynikły spory. Iwan IV wysłał urzędnika Andreja Szczelkałowa i Danila Saltykowa z rozkazem do natychmiastowego działania. Wkrótce wojska wyruszyły, ale czas już był stracony.

https://ru.wikipedia.org/wiki/Битва_под_Венденом_(1578)

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
20 lipca 2020 05:33

Jeszcze to:

PRZEDMOWA

Wśród zagranicznych materiałów służących wyjaśnieniu historii Rosji, oprócz tego typu kompozycji i oficjalnych dokumentów, znajdują się także wiadomości prywatne, które jednak nie mają na tyle obszernego tomu, aby można je było dodać do pierwszych — źródło, jak wiemy na pewno, jest bardzo obfite, ale nadal prawie całkowicie nienaruszone. Takie są na przykład specjalne opisy bitew, które miały miejsce w naszej ojczyźnie, a także tych bitew, w których Rosjanie schodzili się z cudzoziemcami w ich posiadłościach; ponadto osobne informacje o przyjęciu ambasadorów Rosji za granicą i ambasadorów zagranicznych w Rosji; zapowiedzi wydarzeń naturalnych i politycznych, które niepokoiły nasze państwo w różnych okresach, takich jak: trzęsienia ziemi, wewnętrzne niepokoje, śmierć królów i wstąpienie na tron ​​ich spadkobierców itp. Te wiadomości są zwykle krótkie, nie zawsze i nie do końca wiarygodne, ponieważ cudzoziemcy najczęściej przekazują wydarzenia, które widzieli, nie rozumiejąc ich prawdziwego znaczenia i często porwani przez tajemniczą lub oczywistą wrogość do nas; mimo że mają one swoje znaczenie jako świadectwa współczesnych i często naocznych świadków, co w wielu przypadkach można zweryfikować na podstawie innych zabytków, zagranicznych, a zwłaszcza krajowych. I tak, stawiając sobie za cel przekazanie opinii publicznej zagranicznych materiałów dotyczących Rosji, uważamy się za uprawnionych do umieszczenia tutaj również tego ciekawego źródła.

Zaproponowana wiadomość o oblężeniu miasta Wenden, które miało miejsce w 1578 r. w czasie wojny prowadzonej przez Iwana Groźnego z Inflantami, oprócz swojego historycznego zainteresowania, zasługuje również na uwagę z dołączonych do niej obrazów: urzędnika Klobukowa, jednego bojara w rosyjskim stroju ceremonialnym i drugiego w wojskowej zbroi.; tutaj też, na stronie tytułowej, przedstawiony jest Rosjanin przywiązany do armaty i zabity przez wroga: jeśli oryginał nie mówi konkretnie, że jeden z naszych pojmanych dowódców został stracony w ten sposób, moglibyśmy pomyśleć, że ten obraz wskazuje ci dzielni strzelcy armii moskiewskiej, którzy według Heydensteina, nie chcąc poddać się wrogom, powiesili się na armatach (zob. Reinoldi Heidensteinii, Secretarii Regii, de bello Moscovitico, quod Stephanus. Rex Poloniae, gessit, commentariorum liber I ). Jeśli chodzi o broszurę zagraniczną, z której korzystaliśmy w niniejszej sprawie, została ona napisana w języku niemieckim; wydana w 1579 r. i wydrukowana w Norymberdze, w formacie quatro [w ćwiartce], na 4 arkuszach. Kopia tej broszury, którą mamy w rękach, znajduje się w bibliotece Cesarskiego Uniwersytetu Moskiewskiego.

K. M. Obolensky

Klęska Moskali i oblężenie miasta Wenden

Krótki i dokładny opis niedawnego oblężenia wspaniałego i wielkiego handlowego miasta Wenden w Inflantach [Liwonii], a mianowicie: jak ścisnął go Moskal z 28-tysięczną armią, doprowadził do skrajności ciągłym ostrzałem, a nawet strzelił do ataku, ale w końcu 23 tego ostatniego minionego września o godzinie pierwszej po południu został uwolniony przez Szwedów i Polaków, a gdy zaskoczyli Moskali, radośnie ich zaatakowali, kilka tysięcy z nich, w tym książąt, bojarów i innych szlachciców, zabili i schwytali w niewolę, zdobyli całą broń, zapasy i amunicję, kosztujące dużo pieniędzy, dzielnie utrzymywali za sobą pole bitwy i ostatki nieprzyjaciela z wielką odwagą pognali do ucieczki.

Z dokładną liczbą i nazwiskami moskiewskich książąt, bojarów i szlachciców, którzy zostali zabici i wzięci do niewoli, a także broń.

Obraz, w jakiej zbroi wojskowej i z jaką bronią moskiewscy książęta i bojarzy idą na wojnę.

MDLXXIX

(Psalm 119). (Patrz Psalm 119, w. 137) Jesteś sprawiedliwy. Panie i władaj, osądzaj swoje. [2]

Andriej Klobukow, szlachetny urzędnik moskiewski, teraz również wzięty do niewoli.

Oblężenie Wenden

[3] Każdy wie, jakiego nieludzkiego okrucieństwa, jakich nieszczęść i smutków doświadczyły jeszcze niedawno od moskiewskiego tyrana miasta, twierdze i wioski, które on podbił do swego strasznego panowania, ale przede wszystkim, niestety, jest to oczywiste, jako obrzydliwy wróg rok temu, postępował w Inflantach [Liwonii], nie tylko niszcząc fortece, miasta i zamki w tym kraju, ale nawet nie godząc się nikogo oszczędzić, jak nieludzko i nisko przejawiał swój tyraniczny Gniew, bez żadnej różnicy nad dowódcami, nad szlachetnymi osobami, nad znakomitymi wojownikami, nad osobami duchowymi, kobietami i dziewicami, nawet nad małymi niewinnymi dziećmi, każąc ich siekać na kawałki, ćwiartować, wbijać na włócznie, rozdzierać końmi, zrywać z nich skórę, a także torturować w inne straszny sposób i gwałcić kobiety i Dziewice. Popełniwszy te wszystkie niezliczone nieszczęścia, ośmielił się teraz, z armią 28.000 ludzi, oblegać zamek i fortecę Kiszcze [? — Кистцы] w Inflantach, gdzie było tylko 1500 żołnierzy, a następnie także duże i słynne miasto handlowe Wenden, i zgodnie ze swoim strasznym zwyczajem rozpoczął je nieustannie bombardować, ranić go ostrzałem i innymi wrogimi działaniami, w szczególności doprowadził to miasto do takiej skrajności swoimi ogromnymi armatami, że zniszczył i zrównał z ziemią kamienny mur, zaczynając od Massawskoj Baszty [Массавской башни] do bastionu, a gdyby pomoc nie nadeszła (jak zostanie powiedziane poniżej), to (według jeńców i obywateli, jak to później przyznawali, sądząc po ludzkim zrozumieniu), miasto by nie przetrwało.

W takich okolicznościach jednoczą się w dobrym porządku i z życzliwością pana wojewody Nowochorckiego [Новохорцкий] i pana Kafii [? Kafia — Кафиа], z trzytysięczną armią króla Polski, także pana Hansa Wachmistrza [Ганс Вахтмистр] i pana Heinricha von Endena [Генрих фон Енден], z armią króla Szwecji i na chwałę Bożą, 23 września 78 roku, we wtorek o godzinie pierwszej po południu niespodziewanie i wesoło atakuje wroga. Pośpiesznie wpadli do okopów wykopanych przed Wenden i chociaż pan Wachmistrz i pan von Enden, który otworzył atak, zostali odepchnięci przez dużą armię Moskali, jednak ich drugi atak zjednoczonymi siłami zakończył się sukcesem: połączyli swoje szeregi, zabili ponad 6000 ludzi, położyli na miejscu kilku książąt i bojarów z najlepszymi strzelcami, wielu z nich wzięto do niewoli, najszlachetniejszego Moskiewskiego wojewodę powieszono na największej armacie zwanej Wilkiem i natychmiast go zabili, wzięli jako łup 24 duże armaty i zdobyli cały prowiant i amunicję, którą Imperator wozi ze sobą na wojnie, a reszta armii została zmuszona do ucieczki i całkowicie strącona z pola bitwy, ponadto wraz z innymi uciekł i namiestnik Moskwy Chokca [Chokcza, Hokcza? — Хокца] (?). [4] 

Oczywiście jest to kwestia raczej Boga niż człowieka, przy tak małej liczbie ludzi, aby pokonać tak wiele tysięcy, zmusić ich do ucieczki i zabrać jako łup uzbrojenie, prowiant i amunicję, co kosztuje dużo pieniędzy.

Po osiągnięciu tak chwalebnego zwycięstwa nad tym okrutnym wrogiem, wojewoda ofiarował królowi szwedzkiemu połowę dział i wszystko, co zdobyto w bitwie, ale Jego Królewska Mość odmówił i przeciwnie, odpowiedział bez ogródek: „Bóg to uczynił”, po czym ogłoszono mu, że jeśli on chce podarować mu kolejną rzecz swojego zięcia, wtedy ma do tego pełne prawo. Następnie król zamierza udać się do Rewla, jednak później zdecydował się wrócić do swojej armii, która zajęła przed Wendenem moskiewski obóz i okopy, i tym samym działać wspólnie, dalej nękać okrutnego wroga i dawać mu odpór.

Chwała i cześć wszechmogącemu i miłosiernemu Bogu, który bez wątpienia, jak miłosierny Ojciec, zesłał za to zwycięstwo swoje miłosierdzie, błogosławieństwo, siłę i świętych swoich Aniołów, aby tak strasznego wroga przynajmniej w jakiś sposób osłabić i miłosiernie uratować wiele lamentujących i złamanych serc od straszliwej męki, jakiej poddaje on nieszczęsnych pokonanych.

 

Zliczenie moskiewskich książąt, którzy zginęli w bitwie.

Książę Fiodor Szeremietiew [Князь Федор Шереметев].
Książę Iwan Oblockij, namiestnik Obdorski, zabity na wielkiej armacie zwanej Wilkiem [
Князь Иван Облоцкий, наместник 
Książę Wasilij Sickij [Князь Василий Сицкий].
Książę Michajło Obolenskij [
Князь Михайло Оболенский].
Książę Andrej Paleckij [
Князь Андрей Палецкий].
Książę Nikifor Zeperukow [
Князь Никифор Зеперуков].
Książę Wasilij Woroncow [
Князь Василий Воронцов].
Bojarin Daniło Saltykow [
Боярин Данило Салтыков].

Moskiewscy książęta, bojarzy i inni szlachcice wzięci do niewoli.

Książę Piotr Iwanowicz Chworostinin [Князь Петр Иванович Хворостинин].
Książę Piotr Iwanowicz Tatew [
Князь Петр Иванович Татев].
Książę Michajło Fiodorowicz [
Князь Михайло Федорович].
Książę Semen Obolenskij [
Князь Семен Оболенский].
Andrej Klobukow [
Андрей Клобуков], najwybitniejszy urzędnik wojskowy Moskwy.

Jurij Kochanskij [Юрий Коханский], Zoltan Сhicheioutz, Petr Tjufjakin [Петр Тюфякин (Тhephinikou)], Fiodor Kolyczow [Федор Колычов].

[5]

Wizerunek księcia moskiewskiego w pełnym stroju.


Wyliczenie 24 dział zabranych podczas tej klęski Moskwiczów.

3 duże mortyry [moździerze], z których miotają ogromne bomby kamienne i żeliwne, zwane Murczinkwicz [Мурцинквиц].
1 duże działo zwane Wilkiem [Волк], na którym powieszono i zabito wojewodę moskiewskiego, jak wyjaśniono powyżej.
2 duże armaty, które Moskale nazywają dziewkami [Девками, a Heidenstein po łacinie: pannami], używane do ataków i burzenia murów.
1 duże działo zwane Kopczyk [Копчик — Coccyx,
Kość ogonowa/guziczna, tyłek, ogonek].
1 duże działo zwane Jastrzębiem [Ястреб].
9 armat, półtornych (Pultoray) [długich, wielkości jeden i pół, czyli półtora] lub polnych żmij.
4 długie armaty zwane wężami [żmijami/smokami] oblężniczymi.
3 niezwykle długie żelazne wężownice [? — змеевик to wężownik/szpula/cewka ale pewnie chodzi o jakąś gadzinę]. [6]

Należy zaznaczyć, że na kilka dni przed atakiem na Moskali wysłali oni nazad (być może dzięki szczególnej opatrzności Bożej) wraz z ośmiotysięczną armią nie tylko niezwykle dużą, ale nawet największą armatę, zwaną Niedźwiedziem [Медведем], przypuszczając, że kiedy zdobędą i zajmą szlachetne miasto Wenden (które zapewne już uważali za swoje), to w ich pośpiesznej kampanii na Treiden [Трейден] i Dyjament [Дюнамюнд/Dynamunt] przyniesie im to pewną ulgę, a tym samym zajmą całą ziemię, co, jednak Wszechmocny Bóg, zgodnie ze swoją miłosierną i cudowną wolą oraz ze swego ojcowskiego współczucia, ułożył, jak już wspomniano, znacznie inaczej: niech będzie jemu chwała i cześć na wieki wieków, amen!
 

Wydrukowano w Norymberdze przez Leonarda Geislera.

(tłum. M. A. Obolensky)
Tekst skopiowany z publikacji: Klęska Moskali i oblężenie Venden w 1579 r. // Odczyty w Imperialnym Towarzystwie Historii i Starożytności Rosji, księga 2. 1847

© tekst - M. A. Obolensky 1847
© wersja online - thietmar. 2003
© projekt - A. Voitekhovich 2001 
© CHOIDR. 1847


http://vostlit.narod.ru/Texts/Dokumenty/Livonia/Venden1578/text.htm

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
20 lipca 2020 06:57

Okay, nie zrozumiałem. To armaty się tak nazywały. Nie było na nich ornamentu wyobrażającego wilka, dziewczynę i sokoła

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @gabriel-maciejewski 20 lipca 2020 06:57
20 lipca 2020 11:47

Ornamenty były jak pokazuje umami w którymś wpisie, ale nie jako herby tylko na powierzchni lufy. Wolę sobie nie wyobrażać tych dziewek na tych armatach.

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski 20 lipca 2020 06:57
20 lipca 2020 12:08

To nie miało żadnego znaczenia dla przedstawionej przez Ciebie układanki, ale uruchomiło moje gmeranie i zainspirowało do przetłumaczenia kilku tekstów. I zeszło mi do rana. Tak, czy siak, uważam, że warto było to zrobić.
Armaty są zjawiskowe, same w sobie, i to jest zupełnie nowa furtka, za którą pewnie czeka masa historii; kosztowały krocie, po ich stracie car kazał zrobić nowe, że niby stać go najpierw uszyć jakiś szemrany projekt, wytoczyć działa w pole, porzucić je tam i odlać nowe (natychmiast z własnych zasobów z wielką lichwą powetować potrafi — doskonały opis). Tak zrozumiałem te propagandowe opisy (nie mam na myśli propagandy jako przekłamań — ino świadectwo). Bez wcześniejszego ożenku Marii Władimirowny z Dantyszkiem Magnusem, chyba car by się nie porwał na taką akcję. A tu, skoro już jesteśmy rodziną, może kalkulował, że wszystko przebiegnie miło, gładko i przyjemnie. Nie mam o tym pojęcia, to tylko moje spekulacje. No i się przeliczył. Postępował bestialsko (opis metod działania i nazwiska wskazują na Ukraińców i bardzo współcześnie mi się kojarzą), więc nastawiony był tylko na szybką wygraną i terror (jak Sowieci po wojnie w granicach PRL, także rękami Kiszczaków itp.) Ktoś go chyba więc albo wynajął do roboty, albo podpuścił. Co on miał i dla kogo załatwić, to możemy, dzięki Tobie, chyba się domyśleć. 
 

 

zaloguj się by móc komentować

umami @gabriel-maciejewski
20 lipca 2020 12:19

Mierzeja jest ważna choćby do postawienia w pionie Gdańska. 

zaloguj się by móc komentować


Paris @umami 20 lipca 2020 12:08
20 lipca 2020 20:42

Dzieki, Panie Umami...

... za to nocne gmeranie,  bo wyszlo  przeciekawie  !!!

Mnie  z  kolei  to  potworne  barbarzynstwo  Moskali  tak  jakos  sie  uklada  w  taki  ciag:  Wenden - Wandea - Wolyn.

zaloguj się by móc komentować

umami @Paris 20 lipca 2020 20:42
21 lipca 2020 00:28

Może jeden typ edukacji przechodzili?

 

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować