W mediach społecznościowych mamy do czynienia ze zjawiskiem niezwykłym. Prowadzą tam mianowicie dialog agenci służb z idiotami. I wierzcie mi, że nie brałbym w tym udziału, gdyby nie konieczność promocji wydawnictwa. Agenci i idioci także coś promują, więc robi się z tego niezły festiwal.

Tak, jak to już zadeklarowałem kilka razy, nie będę jeździł na targi, powód jest prosty – żeby nie patrzeć na te ryje. Bo oni wszyscy tam będą i będą robić to samo co robią w sieci – uprawiać lans. Wczoraj z pewnym zaskoczeniem przyjąłem wiadomość, że Zbigniew Ziobro lansował się u Roli…Nie wiadomo co powiedzieć, bo ja – o czym wielokrotnie mówiłem – nigdy bym nawet nie spojrzał w tamtą stronę. A jestem przecież tylko jakimś blogerem i wydawcą niszowych książek, a nie prokuratorem generalnym. Gdzie Ziobro ma oczy, rozum i całą resztę? Tego nie sposób stwierdzić z całą pewnością, ale można przypuszczać, że nie tam, gdzie inni ludzie.

Wczoraj okazało się, że Orban wygrał wybory na Węgrzech, w dodatku miażdżącą przewagą głosów. Mędrcy pouczyli rodzimą tłuszczę, iż to z tego powodu, że węgierska tłuszcza boi się wojny. Ukraina gromi wrogów, USA nałożyły sankcje, dozbrajają wschodnią flankę NATO, a Orban wygrywa wybory na hasłach antywojennych? Czego naprawdę boją się Węgrzy i jaki poziom zrozumienia polityki reprezentują? Oczywiste jest, że chodzi o coś innego. O co? Może o ukryty przed oczami profanów sojusz z Niemcami? Wszak przemądry tygodnik Do rzeczy, którego strony włączyć nie można, żeby zaraz nie zaczęły wyskakiwać człowiekowi przed oczami te ryje, napisał że Orban poprze wszystkie sankcje, jakie nałożą Niemcy. Na tej podstawie „nasi”, w tym prezes Kaczyński uważają, że jest on cennym i wiernym sojusznikiem w ich rozgrywkach z Brukselą. No i że zmieni swoją antyukraińską politykę po wygranych wyborach. Być może nic nie rozumiem, nie mam racji i nie potrafię przewidywać, ale dla mnie komunikaty Orbana brzmią tak – wespół z Rosją i Niemcami zaprowadzę nowy porządek w UE, a kraje, które będą się mu przeciwstawiać, zapłacą wysoką cenę. Jeszcze o tym nie wiedzą, ale przyjdzie czas, że się zorientują. Będzie jednak już dla nich za późno.

No, ale ja nie jestem politykiem, nie lansuję się u Roli i nie wieszczę, jak Ziemkiewicz, nieuchronnej wojny z Rosją. Od wczoraj wszyscy „nasi” pieją z zachwytu nad zwycięstwem Orbana, które ma być dobrą wróżbą dla PiS, albowiem tak, jak na Węgrzech opozycja jest rozproszona i nie da rady Zjednoczonej Prawicy. Jak można być takim idiotą? Orban wygrał wybory, bo opanował media i wszystkie piony urzędnicze, stworzył fikcję, w którą Węgrzy, z natury nieskorzy do ekstrawagancji i raczej ograniczeni niż lotni intelektualnie, wzięli za prawdę. Politycy węgierscy to gangsterzy, komunikujący się slangiem, nie ma tam ani jednego wizjonera. W czym to jest podobne do naszej sytuacji? PiS nie opanował mediów, a próba utemperowania TVN skończyła się klęską. Opozycja może i jest rozproszona, ale ma za sobą zdywersyfikowane dostawy gotówki z Niemiec, Rosji,  a także zapewne z Izraela i jakichś kół amerykańskich. Po zwycięstwie Orbana i otwartym przyznaniu się Kaczyńskiego, że Węgry będą jego sojusznikiem w UE, opozycja rozpocznie dziką kampanię przeciwko PiS porównując Kaczyńskiego z Orbanem. Ten zaś stanie się medialnym języczkiem u wagi całej polskiej polityki i każdy jego ruch będzie wykorzystywany propagandowo przez wszystkie strony. Na jego miejscu kazałbym sobie płacić za stosowne bądź niestosowne wypowiedzi.

Czy naprawdę uważacie, że w takiej sytuacji, kiedy Węgry podpisały piętnastoletni kontrakt na dostawy gazu z Rosji, polityka Orbana się zmieni? Uzależnia on swoje decyzje od decyzji Niemiec, to znaczy, że jest z nimi w zmowie, nie może być inaczej. Dlaczego tego nie rozumiecie? Bo coś wam obiecał? Kłamał. A teraz jeszcze się tego wyprze.

Cała polska publicystyka od wczoraj świętuje triumf tego człowieka, uważając, że sukces Orbana to dobra wróżba dla Polski…kapujecie…wróżba!!!!!!

W PE rozpoczyna się kolejna debata nad stanem praworządności w Polsce. Nie na Węgrzech…w Polsce. Donald Tusk publicznie nawołuje do zmiany władzy w Warszawie, albowiem PiS gwałci konstytucję. Jedynym sojusznikiem tegoż PiS jest Orban, który otwarcie deklaruje, że popiera Putina. Tenże sam Orban właśnie legalnie zdobył władzę na Węgrzech i nie ma już dla niego przeciwników. Teraz – wobec wojny – pozostanie mu tylko silniejsze związanie się z Niemcami, albowiem oni także popierają Putina. Dziś z rana powiedział, że wygrał mimo tego, że miał przeciwko sobie prezydenta Ukrainy. Zapomniał dodać, że za sobą miał Putina.

Powtórzę to po raz nie wiem który – bez zmiany we wszystkich obszarach komunikacji, bez usunięcia z przestrzeni publicznej idiotów i agentów, a także aspirujących gamoni, PiS nie wygra wyborów na tyle wysoko, by móc cokolwiek zrobić dla Polski szybko. Zawsze będzie miał jakiegoś Grodzkiego, albo Hołownię, który mówi językiem Trybuny Ludu z połowy lat siedemdziesiątych.

Polska jest dziś w UE osamotniona. Może liczyć na kraje bałtyckie i być może na byłą Czechosłowację. Być może, bo zaraz okaże się, że Niemcy coś im obiecały. Mamy do czynienia z ogromnym nasileniem propagandy antypolskiej, antyukraińskiej, jawnie prorosyjskiej. Biorą w niej udział wszyscy, którzy do niedawna zwalczali covid, a teraz szykują się do ponownego nakręcania covidowych koniunktur. Czekam, aż zaczną się powoli ujawniać. Bo stanie się tak na pewno. Na Ukrainie dochodzi do ludobójstwa, które za chwilę zostanie przykryte kolejną falą covida. Nikt nie będzie myślał, o tych ludziach zakopanych w dołach, o tych zmiażdżonych w samochodach przez transportery. Wszystko zniknie. Zostanie tylko goły strach i taki sam obłęd sterowany przez piony całe idiotów lub agentów.

Powtórzę dla porządku raz jeszcze: tutaj takich numerów nie będzie. Wojna na Ukrainie nie jest jakąś tam wojną. Jest wojną o zachowanie resztek naszego dziedzictwa, dziedzictwa wiary, tradycji politycznej i kultury. Wrogowie Ukrainy nie są żadnymi ludźmi, to są śmieci. I albo wszyscy je posprzątamy, albo będzie po nas. Pisząc – wrogowie Ukrainy – mam na myśli wszystkich wrogów, bez względu na narodowość, także tych w Polsce. Uważam, a za chwilę się w tym utwierdzimy z pomocą Victora Orbana, że w stosunkach z tymi istotami żadne umowy nie mogą obowiązywać. Wojna zaś, która się toczy za naszą granicą, jest wojną o wartości moralne. Nie o gaz, nie o ropę, nie o wpływy. Jest wojną o wszystko. Naszym przeciwnikiem zaś są ludzie, którzy jedzą gówno z podłogi i demonstrują naokoło swoją kulturalną i cywilizacyjną wyższość.

---

tagi: polityka  polska  propaganda  ukraina  rosja  węgry  media  ludobójstwo  orban  ue 

	gabriel-maciejewski
	4 kwietnia 2022 08:54

56     5296    24 zaloguj sie by polubić