Bingo!

Można być szczerym, prawda

... jak się ma gwarancje. Może jakiś tekst o poziomach i rodzajach szczerości?

Na razie nie

Z polskiego kodeksu cywilnego:

Art.  431.  [Szkoda wyrządzona przez zwierzęta]

§  1. 

Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.

§  2. 

Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

Ta niemiecka robota trwa od lat. Mają tutaj własną partię, mrowie agenów wpływu w fundacjach, ruchach ekologicznych, swoje gazety, sieci handlowe. Niestety tutejsze władze jak dotąd potulnie to wszystko akceptują. W efekcie mamy pieprzenie o Zielonym Ładzie, walkę z dwutlenkiem, likwidację górnictwa węglowego, ograniczanie hodowli, i ruski węgiel.

Chciałbym zobaczyć jakieś pęknięcie w tej tendencji, mały znak że do łbów rządzących coś dociera na temat niemiecko-ruskiego imadła z którego trzeba wyleźć.

"Z polskiego kodeksu cywilnego:

Art.  431.  [Szkoda wyrządzona przez zwierzęta]

§  1. 

Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.

§  2. 

Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego."

Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie to jest werbalny taniec św. Wita. Z taką kombinacją się jeszcze nie spotkałem.

Nie wyobrażam sobie żeby prawnikiem lub sędzią w Polsce mogła być osoba w pełni władz umysłowych.

Te paragrafy kodeksu cywilnego przypominają mi tekst piosenki Jana Kaczmarka:

"..no a przyczyna jakże banalna, i Kryśka o tym dokładnie wie

 że no niestety nie jest zbyt ładna,

lecz za to zgrabna też jednak nie."

Bez przestrojenia narracji propagandowych, bez zmiany kluczy, że sie tak wyrażę, nie zwyciężymy. Wszyscy bowiem dookoła będą pieprzyć o kulturze i roku 1939

Zanim odpadniemy od tematu, to dla rozluźnienia, a zarazem dla opisu kulturalnych satysfakcji między Niemcami a Rosjanami, ja tutaj recypuję pointę starego dowcipu o Rosji, w którym panienka zaproszona do tańca przez matrosa pyta go z lękiem:

- Czy rosyjscy marynarze też przeklinają?

- Nikak, kak u nas najdiots'a takoj, my jewo bieriom za chuj i za burtu wybrosajem.

To jest groza nie szyderstwo. Podczas wojny to jest groza

tak, groza ale jak żyć w patologicznym otoczeniu? trawestując jednego z Prezydentów USA [to o biedzie];- wydaliśmy wojnę patologii i patologia wygrywa

teraz wojna jest ujawniona ale cicha wojna trwała cały czas i to jej wynik pozwolił na eskalację do etapu wojny ujawnionej;- wojna ujawniona ma i będzie miec różne oblicza, najbardziej prymitywne to jak zawsze: czołg, i nagan skierowane wobec wroga [wroga, który jest medialnie wskazywany wg bieżącego zapotrzebowania, każde środowisko sobie i na własny uzytek kreuje obraz takiego wroga aby mieć pretekst do wykazywania się 'patriotyzmem', bezwzględnością', 'odwagą', etc]

Nasi to wszystko widzą od dawna... I wiedzą jaka jest rola Niemiec, bo o tym mówi wyraźnie ns1.

Warto sprawdzić od kiedy ten temat, dywersyfikacji źródeł energii w Europie i złamania monopolu rosyjskiego, jest na europejskiej wokandzie. To nasza wina że wszyscy, poza polską mają to gdzieś? Kogo i do czego możemy w Europie, jako kraj zmusić, proszę mi powiedzieć, i w jaki sposób? 

Teraz możemy przynajmniej skończyć z łagodnym tonem, i jasno każdemu w ślepia wygarnąć: "krew Ukraińców płynie waszymi rurami!" I nikt się od tego nie może zdystansować. Poza Polską, która ostrzega od lat, bezskutecznie, ale dość wyraźnie. Nie przypadkiem GB wyszła z UE, i nie przypadkiem dobrała sobie za partnerów Polskę i Ukrainę. USA też widzi sprzedajność UE pod przewodnictwem Niemiec, i nie widzi tam sojuszników/siły do przyszłej konfrontacji z dużo groźniejszym przeciwnikiem, no ale na pewno da szansę każdemu się wykazać, i to jest ten czas opowiedzenia się. Kto chce być po stronie Niemiec, które ciągle tęsknią za Rosją, popełnia duży błąd.

Pozostaje jeszcze potwierdzić/obalić historię że USA potrzebują Rosji do szachowania Chin. Moim zdaniem już nie, chyba że jako głębi strategicznej,  Lepiej będzie pilnować Indii... Czas pokaże

Tak. Też widziałem. Dopóki nie padną konkretne decyzje, potwierdzone konkretnymi czynami (odchodzenie całą europejską ławą od ruskich węglowodorów) to jest wyłącznie teatr kabuki... Nikt poważny ot tak w to nie uwierzy, nawet jeśli do kamery poda Tuskowi rękę.

O kim tu mowa? Początek zda się świadczyć, że o Putinie, a na koniec taka niespodzianka.

https://twitter.com/i/status/1494319256934121479

Ławrow już wie, że umrze, to było widać

Idzie Masza przez step w jednym kaloszu, spotyka znajomego ze wsi:

- Masza, ty kałosza potieriała!

- Ja nie potieriała, ja naszła!

A to tak a propos obrazków przedstawiających ruską armię niezwyciężoną.

Sory, ale chyba za dużo w tym fizolofii. Odmawiając tu wejścia w szersze rozważania, dla obecnej wojny proponuję wyciągnąć dwa - jak mówi Gospodarz - klucze, konkretne klucze:

- to jest wojna Rosji z Ukrainą, a nie Ukrainy z Rosją!

- to jest wojna à la russe, czyli taka walka o ruski pokój na Ukrainie, że tam nie pozostanie kamień na kamieniu zaś ruchomościami zaopiekują się rosyjskie rodziny. A ludzie? Cóż ludzie, jeśli wybici, albo wygnani?

Co za świnia

Że niby Papież ma w tym wyręczać diabła samego? 

Na Tusku nie można polegać nawet wtedy, kiedy kłamie.

On jest na wyższym poziomie, bo integralnie łączy w sobie bezwstydną bezczelność z bezczelnym bezwstydem. Nie łączy ich zamiennie, ani nawet okazyjnie, lecz właśnie integralnie. S. Ławrow nie musi aż tak kombinować, bo przynajmniej na razie, ma za sobą prymitywną, lecz nadal ogromną siłę. Tusk musi, bo się udusi.

Co się czepiasz. Reklamował program powszechnej prywatyzacji.

Tu nie ma żadnych złudzeń... Można je tylko próbować krygować.

On to jest porażka człowieczeństwa w polityce.

Ławrowa z Tuskiem łączy szczególna więź, bo obaj są kawalerami Krzyża Wielkiego Orderu Słońca Peru (Ławrow o rok wcześniej).

Cóż innego miałbym robić?

Do tego tylko się nadają. Jak poszli w bój, to ich rozrzucili jak gówno po polu. To się rosyjskie matki zdziwią

moze warto by dac uchodzcom dostep do stanowisk?

Wiesz ile pali ruski czołg?

....?

W zależności od modelu, od 4 do 5ciu członków załogi.

Ukraiński humor przez łzy

...my mieliśmy zakazane piosenki...

Nie mam ochoty na żarty

Teraz powinny z interioru przyjść nowe moskiewskie oddziały i wziąć kadyrowców w dwa ognie. Ech, zbyt piękne...

Do stanowisk, to raczej nie. Chyba, że chodziłoby o osoby od dawna spolonizowane. Zważywszy ostatnie polskie doświadczenia polityczne, to od osób "na stanowiskach" należy wymagać (jak w II RP) przede wszystkim lojalności wobec państwa. Inaczej stanowiska prędzej, czy później obsadzi wszelaka agentura. Niestety, zbyt często to obserwujemy. Nie ma znaczenia, czy agentura jest wroga, czy - przypadkiem - przyjazna. Agentura jest agenturą.  

Natomiast zważyć trzeba, iż ci uchodźcy są rozproszeni (a nie skoncentrowani w obozach). Ich populacja jest na razie "nienormalna" przez niedobór mężczyzn. Jeśli (Boże broń!) Ukraina zostanie pokonana, to zacznie się druga fala z tych, którzy teraz walczą. Ci powinni zastać tę falę pierwszą "żeńsko-dziecięcą" już jakoś zorganizowaną. Wreszcie, jeśli ta pierwsza fala wkrótce nie wyłoni jakiegoś "samorządu", to padnie łupem wszelkich tutejszych jaczejek "pomagierów-postrzygaczy", bo tylko ci będą zorganizowani w otoczeniu tego uchodźctwa a środki pomocowe, to duuuża pokusa.

I wtedy się zacznie atak na rząd i PiS, prawdziwy atak

Zychowicz z jakimś innym durniem już się popisują znawstwem ich okrucieństwa i skuteczności. Skąd to się bierze? To zamiłowanie do masturbacji?

Armia ukraińska spuściła im baty w Hostomlu. To tyle w temacie skuteczności. 

>>> Nie tłumaczcie mi więc dziś, że Wielka Brytania prowadzi politykę podstępną. <<<

Odnośnie tej podstępności:
https://cyberdefence24.pl/technologie/gejowska-aplikacja-pomaga-w-szpiegowaniu-rosyjskich-zolnierzy

Tak naprawdę poza nowoczesnym sztafażem, to metoda stara jak świat.

Trochę zawodowców jeszcze ma, ale większość (zdecydowana) to wojsko z poboru. Które pomimo nabycia wystarczających umiejętności do prowadzenia walki/obsługi sprzętu, i przećwiczenia tych zdolności na poligonie, nie ma obycia ze stresem w prawdziwej walce, i tego czegoś co mają/o co walczą Ukraińcy..Stąd zaciągi najemników z Syrii i zmiana taktyki, wyraźna od kilku dni. 

Ja bym w ten sposób kadyrowców nie marnował, ale być może nastąpił taki rozkład, że teraz liczy się utrzymanie pozycji za wszelką cenę, do czasu przybycia zawodowców. Pytanie ile takich wojsk jeszcze Putin ma, bo to jedyna tak naprawdę pożyteczne wojsko.

Tak a propos. Kto nakłania w Polsce do przywrócenia przymusowego poboru, jest szkodnikiem. I durniem jednocześnie

Ot i wsio

Popełnia pani błąd Sykulskiego... Powinna Pani właśnie wiadomości śledzić, i dokładniej czytać :)

Hehe, optymistyczna myśl w tej smutnej konstatacji
Żeby jeszcze połowa z tej połowy wyciągnęła wnioski :)

W takiej Szwajcarii Finlandi Turcji czy Izraelu sami durnie. Maja dostep do broni i przeszkolone w obronie spoleczenstwo dzieki powszechnym w  szkoleniom militarnym - przymusowym.

U nas Panowie gdy wojna mysla o pelnym baku w aucie i kierunku ucieczki. Jak Pan mysli dlaczego?

"ortodoksja" kwitnie

https://www.tvp.info/58986611/atak-rosji-na-ukraine-kosciol-apeluje-o-pokoj-patriarcha-cyryl-oskarza-zachod-i-nato

może dlatego papież Franciszek był w moskiewskiej ambasadzie a nie zwracał się do Cyryla

Tak,  tak,  prosze  Pana,...

...  ja  tez  popelniam  ten  sam  blad  -  i  te  pol  narodu  -  co  to  jeszcze  ZA  MALO  SLEDZI  I  DOKLADNIEJ  CZYTA  te  debilne  jazdy  DYPLOSZMACIARSKIE  !!!

Pardon,  ale  ide  do  swojej  pracy,  bo  szkoda  czasu,

No ja nie wiem, czy wszyscy Polacy by te swoje biznesy, te hotele ze spa tak wartko porzucili i spylali do Rumunii, trochę jednak trzeba powściągać analogie z 39tym.

To  wyciaganie  wnioskow,...

...  przy  obecnej  "narracji"  debili  i  oszustow  moze  byc  wielce  problematyczne,...  pozyjemy  zobaczymy,...

...  no  i  zawsze  jestem  optymistka,  nawet  w  smutnych  realiach,

24 lutego na wykladzie we Wroclawiu Gabriel zreferowal problem lojalnosci, a wlasciwie uwiklania w rozne zaleznosci, ktorych my nie widzimy. Co najwyzej obcujemy z jakimis komunikatami, ktore wynikaja z tych zaleznosci.

Mamy do czynienia z calym morzem durenstwa, ktore sprzedalo swoja lojalnosc, wystawilo ja na aukcje, ale tez golodupcow, ktorzy sa lojalni jednostronnie, bo "maja takie poglady". Wlasnie ta jednostronna lojalnosc, wypelnienie jakis zobowiazan zadurno, a czasami jeszcze dobrowolnie wsparcie tego gotowna to jest definicja pozytecznego idioty.

Fundacja Batorego robi wroga propagande za kase i szuka idiotow. Do likwidacji natychmiast.

Do obserwacji... Ucina się rękę, a nie narzędzia

Ja  osobiscie...

...  i  cala  moja  rodzina,  cale  zycie  robimy  swoje  i  dajemy  osobisty  przyklad...  i  nie  ogladamy  sie  na  innych  ani  nie  WYCIAGAMY  RAK  PO  DARMOWY,  SOCJALNY  GROSZ  !!!

Dobrego  dnia,  adieu,

Tak amerykanskie wojsko wolalo na niemieckich zolnierzy. Kraut  w niemieckim oznacza " Pflanze, deren oberirdische Teile nicht verholzen" - rosline ktorej czesc nad ziemia nie jest zdrewniala. Wszystkie ziola w niemieckim okresla sie jako "Kräuter"- liczba mnoga od Kraut.

No, ale Weisskraut to biala kapusta, a Sauerkraut to kapusta kiszona. W slangu angielskim to robi za kapusciane lby, albo kapuste na polu, ktora trzeba kozikiem powycinac. Dletego niemce to krauty.

Wiadomo. Nikt nie chce być wspólnikiem mordercy... Niestety nie możemy się z Europy wyprowadzić, ale dajemy przykład i zapraszamy do "nawrócenia" każdego kto chce. Nie będąc przy okazji naiwniakami. To jest mega misja... Chwała Ukrainie

Nie mam nic do tego czym Pani, albo rodzina się zajmuje, więc proszę nie używać tego argumentu... Odnoszę się tylko do tego co, lub raczej jak, Pani pisze. Ok?

Bez komentarza :)

Nie ma takiej "konspiracji" na którą nie znajdą się odpowiednio długie ręce... I nie polega to na likwidacji (to marnotrawstwo) ale na podsuwaniu tego co chcemy żeby "wiedzieli" i reagowali zgodnie z naszą wolą.

Bardzo pasuje Valserze to wyjaśnienie. "Kräuter" -to ulubione herbatki u Niemców,a szczególnie i pieczołowicie potrafią je siać na cudzych polach...

Tak, analogie i pewne stałe motywy układów  z 39 r. są, ale ja właśnie nie traktuję ich jako paradygmat. Sytuacja jest inna i ilość tych wizyt i długich międzynarodowych telefonów już o tym zaświadcza. 
Uważam też, że dużo ludzi robi swoje i nie trzeba wcale im tego tak mocno przypominać, dlatego też nie daliśmy się tak wziąć na twarze w czasie pandemii i mamy inną sytuację niż w Niemczech czy Włoszech, gdzie udało się wychodować sanitarnych "untermenschów". Tu jeszcze długo nie będzie to możliwe, dzięki Bogu. Z innej, a właściwie tej samej beczki, i z racji tego, że nie czytam artykułów, a tylko nagłówki, rozbawił mnie tytuł "Niemcy chcą wyrwać Bałkany z rąk Putina". 

Będę ten tekst linkować pod filmami Ukraińców na YT.

Dziękuję bardzo!

PLUS

Ktoś tu wrzucał relację ojców kapucynów z Kijowa i innych miast, czym się teraz zajmują... Coś wspaniałego. To samo benedyktynki z Żytomierza.

Słowem, w punkt komentarz.

Wielu się dało wziąć za pysk dzięki pandemii... Zupełnie w ten sam sposób jak na banderowskie zagrożenie.

Ja jestem zaszczepiony. Dwoma dawkami. Dobrowolnie. więc proszę uważać, bo prawdopodobnie wszystko to co piszę, piszę nie swoim głosem. Więc nie nadaję się do gdybania o "chwytaniu za pysk", i innych podejrzeń pod adresem obecnej władzy. :)

Pozdrawiam

To znaczy ja nie gdybam, tylko stwierdzam :) Nasza władza, jako organ pośredniczącey tej władzy właściwej, okazała się w chwytaniu na szczęście nie do końca skuteczna. Nie będę rozwijać tematu i dryfować w rejony wiadome, do miłego!

Tym gorzej jeśli chodzi o " pewność". No ale dopóki żyjemy jest nadzieja uwolnić się od tejże "boskości" :)

Pozdrawiam ✋

Obysmy nie musieli tego ducha walki nigdy nikomu pokazywac. Mysle, ze niedoceniasz okolicznosci, ktore z kazdego kotka moga zrobic lwa. Problem jest w wyszkoleniu. Na wszystko inne potrzeba czasu. Celnie strzelac i szybko biegac, obslugiwac sprzet - nie da sie tego zrobic w tydzien, ani w trzy miesiace. I to moze byc rzeczywisty problem.

Ukraincy od czasu aneksji Krymu nie spali i efekty widac po tych kilkunastu dniach. Radza sobie z o wiele wiekszym i silniejszym przeciwnikiem. Pod kazdym wzgledem - wyszkolenia, determinacji, woli walki, morale, propagandy, przywodztwa.

To jakiś żart i wszyscy się śmieją, a ja nie czaję? O co chodzi z tym k.c.?  

Czegoś pan nie rozumie. W 39 uciekali przeważnie urzędnicy. Właściciele majątków zostawali, a potem ich wieszano na bramach pałacowych

Tu akurat chodzi mi o naszego "ducha", i nie koniecznie o naszych decydentów... Nie możemy całe życie dostrajać własnej inicjatywy do tego co zrobią inni, w przekonaniu z tego tytułu o własnej przenikliwości. srać (pardon) pod siebie ze strachu, a jednocześnie wygrażać "odważnie" własnemu rządowi. To jest coś strasznego.

Dlatego się tak ucieszyłem z informacji o wzroście zainteresowania służbą w WOT. To jest jedyna rzecz która napawa nadzieją, mnie osobiście. Na początek trzeba tych wszystkich kandydatów sprawdzić pod kątem tego o czym napisałem wyżej. A dalej to już czysty trening fizyczny

Witam. Mocna notka i to na poważnie. Jeśli mam jakąś uwagę to jedynie do owych "trzech dekad" wypatrzenia Niemiec w Rosję. Zamienić to na trzy stulecia to chyba jeszcze za mało. Sprowadzenie Niemiec do roli montowni też nie wchodzi, moim zdaniem, w grę. Nie po to po drugiej wojnie ich odbudowywano aby tak czynić. Myślę że kluczowym elementem tej wojny jest przekonanie Rosji o swoim statusie mocarstwa czego bez Niemiec oczywiście nie mają. Ale nie tylko Niemiec bo jest jeszcze trochę krajów w Europie które tropem Niemiec pójść mogą. Rosja to jednak kolos na glinianych nogach i rzeczywiste wsparcie w konflikcie z Anglosasami może otrzymać przede wszystkim od Chin (Korea Płn., Wietnam). Czy Niemców stać na takie wsparcie jako przywódca podzielonej jak zawsze Europy? Na dziś moim zdaniem nie ale sprowadzenie ich do montowni to ryzykowne posunięcie. Nie po to ich po 39 w kontrze do Rosji odbudowywano. Jeśli Rosja nie będzie się upierała przy zajęciu całego basenu Morza Czarnego to wojna szybko się zakończy. Jeśli upór Rosjan pozostanie to będzie trwała dopóty ktoś nie odstrzeli Putina. I tu nie będzie sentymentów. Zarówno w interesie Niemiec jak i Chin jest aby Rosja nie była jedynym depozytariuszem lądowego szlaku Azja-Europa, tak więc czekam na ruch elit rosyjskich w stosunku do Putina. Mam nadzieję że nie przyjdzie mi długo czekać. Pozdrawiam

Prawda to...

Własne przypuszczenia bierze pan za rzeczywistość...nie pan jeden

No to może z "pragmatycznej" beczki:"

Czym można zastąpić rosyjską ropę - Monet pl

Ha! Od dawna twierdzę, że Tinder to sprytna militarno-marketingowa zabawka.  

Umówmy się... Ja nie będę udawał że znam się na hokeju a pan na szkoleniu wojska :)

Na Ukrainie większość tych wojsk to nie jest gwardia a OT. Kompilacja chęci, i profesjonalizmu/dzień w dzień wysiłku kadry szkoleniowej pokazała że da się nawet w przeddzień wojny uzupełnić to wszystko o, jak to pan nazwał, mięso które się całkiem sprawnie rusza i za bardzo nie odstaje od kręgosłupa... Wola walki, i pogodzenie się z tym że można nie wrócić ("ja jeno tam" jak to powiedział Wołodyjowski) z rzecz jasna ogromnym wsparciem cichych przyjaciół, działają cuda.

Na stronie Benedyktynów nie było póki co na ten temat komunikatu. Mam nadzieję że to tylko efekt odcięcia od sieci.

Przepraszam, oczywiście powinno być "bezczelne"

spieszyłem się i tak mi się chlapnęło na klawiaturze

Sądzę, że korzystali głownie z Tindera, a procent gejów jest tam taki sam jak wszędzie. Ale podali Grindir w pierwszej kolejności, żeby informacja była bardziej hot. Tak mi się zdaje

Ukraincy zaczeli sie szkolic 8 lat temu, zaraz po aneksji Krymu. Ja mowie o tym, ze po trzech miesiacach nie da sie wyszkolic zolnierza, ktory bedzie celnie strzelal i bedzie sie poruszal skutecznie na polu walki.  To jest nierealne. Rok minimum, a zeby byc skutecznym to z grubsza trzy lata. Trzy miesiace to w LWP bylo szkolenie unitarne i potem dopiero kocia sluzba, ktora twala 24, albo 36 miesiecy. Sa oczywiscie programy "opanuj obcy jezyk w trzy miesiace", szybki kurs samoobrony dla kobiet, schudnij 10kg w miesiac i "zmien swoje zycie od zaraz", ale wartosc tego jest powszechnie znana. 

No i zawsze mozna liczyc na cuda. Ja jednak jestem fanem planowania i treningu. 

Na Ukrainie był ten sam problem co u nas... Strach i degrengolada. Młodzi nie garnęli się do wojska. W zasadzie doszło do wymiany stanu osobowego 1 do 1. Dopiero od niedawna zaczęło się na poważnie rozrastać... Ci wszyscy nowi trafili tym samym do zupełnie odmiennego środowiska. Jednocześnie najbardziej zagożali otrzaskiwali się ze stresem w Donbasie. Legenda batalionu "Azow".

Powiem Panu że nawet w trzy tygodnie, da się żołnierza wyszkolić w strzelaniu, również dynamicznym, rzucania granatem, podstaw medycyny pola walki, łączności, skrytego poruszania się itp (zielonej taktyki) i co ma robić podczas zasadzki. Warunkiem jest zaangażowanie i chęć nauki. Jak odpalić granatnik to godzina roboty na kompanię. Problemem pozostaje wytrzymałość fizyczna i odporność psychiczna. To rośnie w miarę nabywania pewności siebie.

Takie są fakty a nie pobożne życzenia. 

W trzy miesiace da sie przekazac podstawowa zawartosc instrukcji, ale nie da sie wyszkolic zolnierza. To przerasta mozliwosci poznawcze przecietnego czlowieka, wymaga znacznie dluzszego treningu i cwiczen metoda powtorzeniowa. Obojetnie czy bedzie to rzucanie nozem, obsluga granatnika, czy broni maszynowej. Nie chodzi o to, zeby umiec bron wyczyscic, przeladowac, wymierzyc i pociagnac za spust, tylko, zeby skutecznie trafic w cel i miec jakas sensowna powtarzalnosc. Tego zadna instrukcja nie zalatwi, bo to wymaga codziennego treningu przez dlugi czas, dluzszy niz trzy miesiace. Przy pelnym skoszarowaniu, cwiczeniach, alarmach nocnych trzy miesiace to bedzie zaledwie podstawowy trening wojskowy, a dla obrony terytorialnej, ktora jest dochodzaca, a nie skoszarowana, to bedzie znacznie dluzej. No i potem cala reszta - poligony i cwiczenia, ktore wykraczaja poza te ramy. Ja rozumiem, ze mozna miec taki model szkolenia, ale od szkolenia i wyszkolenia droga jest znacznie dluzsza.

Tak jak wszystko co się mieści w komórce.

W latach 90 żyłem pod kamieniem, więc nie pamiętam. Wojsko angielskie rozumiem, ale ruskich zawsze kojażyłem ze złodziejami i mordercami, a tu jeszcze to. Fuj.

Ja juz nie wnikam w takie drobiazgi jak zdolnosci manualne i ocena odleglosci, bo jak to wyglada to wystarczy sie przejsc do WORDa i zobaczyc dorosla populacje jakie sztuki odkorbiaja ludzie na placu manewrowym.

10 tysiecy powtorzen to juz dochodzimy do jakiejs mistrzowskiej wprawy. Tez bym nie przesadzal.

Mozna wystrzelic na strzelnicy 10 tysiecy rund z jednostrzalowca, w pozycji lezacej i spokojnie trafiac srodek tarczy 8 na 10 razy. Wynik bardzo dobry. Ale celne strzelanie z tej samej pozycji krotkimi seriami, to jest juz zupelnie inna bajka i inna technika strzelania. Przejscie w taki etap to jest spora trudnosc do pokonania, a do tego jeszcze masz umiejetnosci strzelania w terenie i w ruchu. Szkoda mi sie strzepic na ten temat, bo to sa zagadnienia z pedagogiki i metodyki nauczania, co kazdy nauczyciel mniej wiecej wie gdzie lezy problem.

W kazdym razie, dawanie do reki granatnikow, gdzie kazdy kosztuje walizke pieniedzy, ludzim, ktorzy sa po trzech miesiacach i nie odpalili cwiczebnie ani jednego strzalu, bo nie ma czasu i za drogo, to jest malo odpowiedzialne jesli chodzi o ekonomie i skutecznosc dzialania. Tak mnie sie wydaje, ale dopuszczam, ze takie modele szkolenia sa mozliwe.

W szkoleniu strzeleckim ponad 80% można robić na sucho bez strzelania. Taka nauka nie rózni się niczym od nauki innych sztuk walki. Zaczynasz od ruchów prostych, kończysz na bardziej złożonych, dodajesz do tego ruch itd. Trening strzelecki jest tak naprawdę sprawdzeniem i weryfikacją tego co ćwiczysz na sucho. No chyba, że masz amunicję na wiadra ;)

Strzelania seriami bym nie demonizował. Po pierwsze to naprawdę jest banalne przy minimalnym ostrzelaniu, a druga sprawa tak naprawdę to sprawa marginalna we współczesnym wyszkoleniu (jeżeli chodzi o karabinki piechoty, a nie każdy musi być celowniczym karabinu maszynowego).

Kwestia jest taka, że wyszkoleniu indywidualne jest najbardziej czasochłonne, pracochłonne i materiałochłonne. A bez przywoitego wyszkolenia indywidualnego nie ma sensu przechodzić do taktyki. Tak jak w sporcie, z kiepskich piłkarzy nie zmontujesz dobrej drużyny choćbyś na rzęsach stawał, z bardzo dobrych piłkarzy jest to stosunkowo proste i szybkie.

Może zacznie lać, jak to czasem wiosną i ich morale się obniży

Taaa... celnosc jest bez znaczenia. Tym sie z pewnoscia wygra wojne. Sprowadza pan dyskusje do nonsensu. Jak wyglada szkolenie rekruta paromisieczne to widac po tych borokach kacapach.

Jakosc w dzialaniu jest wszystkim, a tej nie da sie wystugac w 15 minut. Wydawaloby sie to oczywiste. Po 15 minutach szkolenia nie da sie z broni polautomatycznej trafiac regularnie dychy z 50m. Jesli ktos taki sie trafia, to od razu jest lowiony na szkolenie snajperskie.

Taki 15 minutowy strzelec pseudozolnierz dla wyszkolonego typa, to jest zabawa, a nie wojna. 

Nie sprowadzam dyskusji do nonsensu, sprowadzam ją z gier video na ziemię. 80% strat podczas podczas walk lądowych do robota artylerii. Celność "przyrodzona" wystarczy w zupełności, bo nie chodzi o to, by trafić w dziesiątkę, ale by przeciwnik skulił się w rowie i przestał wychylać głowę.

Tak, oczywiście,  zwlaszcza w przypadku, gdy żołnierze idą se postrzelac,  a potem wracają do domu  na podwieczorek. 

Gdzies w relacjach kapucynow albo dominikanow, mignela mi info, ze benedyktynki z Zytomierza chronia sie w innym miejscu, zaraz poszukam.

Kiepsciutki  -  jak  na  Pana,...

...  ten  jego  komentarz,...  a  dopelniajac  -  moj  wyznacznik  uczciwosci  nie  ulegnie  zmianie,  bez  wzgledu  na  Panskie  "zauwazania"  !!!

...  

Juz mam. Pisal o tym wczoraj o.Jaroslaw Krawiec, dominikanin: 

"Bracia we Lwowie, oprócz regularnej posługi duszpasterskiej, włączają się w pomoc uchodźcom, których ogromna ilość przyjechała do tego największego na zachodniej Ukrainie miasta. Ojciec Wojciech przez kilka dni mieszkał w klasztorze sióstr benedyktynek na obrzeżach Lwowa. Tam schronienie znalazło ponad 100 osób uciekających przed wojną, w tym siostry benedyktynki z Żytomierza."

Czyli chodzi o poswiecony rok temu noiwy klasztor w Solonce kolo Lwowa

https://www.zyciezakonne.pl/wiadomosci/swiat/ukraina-poswiecenie-klasztoru-benedyktynek-we-lwowie-104501/

Rozumiem, że Odys syn Laertesa jest wojskowym lub byłym wojskowym a Valser byłym karateką i trenerem sportowym. Czy tak?
WP to nie wiem kim jest z profesji.

Tak może być. Mówi o tym Jaakow Kedmi w rozmowie z Sołowiowem. Cała rozmowa jest ciekawa i dosyć poważna bo Kedmi zaczyna kwestionować przywództwo Putina a to jest otwarty przekaz. Jeśli ta wojna będzie się przedłużać bez dalszych poważniejszych skutków dla Ukrainy to zaczną głosić, że armia sabotuje działania dowództwa na Kremlu. Coś jak piłkarze celowo przegrywający mecze w celu wymuszenia zmiany trenera. Już teraz ten Kedmi tak twierdzi między wierszami. Twierdzi też, nie wprost oczywiście, że trzeba zdobywać miasta siłowo nie licząc się z ofiarami. Może te nowe zaciągi faktycznie są do tego żeby zrobić to obcymi rękami. Obecnie w Ukrainie jest fala chłodów i sporo poniżej zera. Kedmi twierdzi też, że muszą zdobyć Odessę bo inaczej nic z tego nie będzie. Co ciekawe oni mówią o jakimś referendum w którym "społeczeństwo" zgodziło się na plan i cele do zdobycia przedstawione przez Putina i nie spełnienie tych planów albo znaczne ich okrojenie może się "społeczeństwu" nie spodobać. Rozmowa z wczoraj.

https://www.youtube.com/watch?v=W_FqILQb8I4

Da się. Natomiast z niewolnika, czy cwaniaka który przyszedł pracować do 15 żołnierza i w rok nie zrobisz... Nie rozumiem czego tu nie rozumieć. Przecież piszę wyraźnie że chodzi o zaangażowanie. Czas nabywania kolejnych stopni ,"wtajemniczenia" leci jak to się we wojsku mówi, na skróty :) Elementarną wiedzę można doprowadzić do perfekcji. Na specjalistów (zależy od czego) potrzeba czegoś więcej, ale żadna armia nie składa się z samym specjalistów. Czy specjalsów, którzy zrzuceni w sam środek piekła, odcięci od zaopatrzenia i wsparcia, też nie stanowią problemu. Każdemu kończy się kiedyś i amunicja i żarcie, a jak dojdzie mróz czy inne niedogodności (zwykła grypa) to pozamiatane. Wystarczy takich namierzyć.

Wiem jak to wygląda, praktycznie, i proszę naprawdę mi nie dowodzić, że nie ma czegoś co widziałem na własne oczy. Albo że chodzi mi o komandosów. Armia ukraińska to w większości ludzie po krótkim ale intensywnym szkoleniu (bez marnowania czasu na czyszczenie butów, musztrę, regulaminów czy innych zajęć które nie należą do specyfiki taktycznej lekkiej piechoty)

Nie wiem kim jest ale widać że wie o czym mówię :)

Tylko,  zeby  potem,...

...  za  jakis  czas  nie  okazalo  sie,  ze  Ukraincom  "pomogli"  TYLKO  cFelebryci,  lewizna,  kacapia   i  STARE  KIEJKUTY  !!!

Tylko,  zeby  potem,...

...  za  jakis  czas  nie  okazalo  sie,  ze  Ukraincom  "pomogli"  TYLKO  cFelebryci,  lewizna,  kacapia   i  STARE  KIEJKUTY  !!!

Oni są załamani sytuacją lekko mówiąc. Sołowiowi niedawno skasowali willę we Włoszech. Jak dla mnie to jest przekaz do siłowników, że jeśli armia przez kolejny tydzień dwa nie dokona jakichś poważnych ruchów to trzeba "zmienić" przywództwo na Kremlu i ratować co się da.

Wtedy nie ma o czym mówić... Ja mówię o szkoleniu od rana do wieczora, w terenie, z przemarszem w oporządzeniu żeby zahartować ciało. Dzień w dzień. W tym działania 24 godziny (w nocy ). Miesiąc takiego wpier..lu wystarczy żeby ze (jeszcze raz to powtórzę) zdeterminowanego OCHOTNIKA, zrobić dobrego żołnierza piechoty. A jeżeli dochodzi do tego odwaga, to bajka. Trzy miesiące to naprawdę komfort. No i do wojska zgłaszają się też ludzie nie całkiem zieloni. A to klub Strzelecki był po drodze, a to buszkraft, a to klasa mundurowa. Ludzie się bawią w takie rzeczy prywatnie. 

Niestety takich ochotników z pasją nie jest za dużo, ale dla mnie może być zerowa wiedza byle był odpowiedni duch.

I wiesz co? Kacapia miała dokładnie takie "przekonanie" o ukraińskiej ot :)

>>>Forsę dostaniemy z innych źródeł, poważną forsę, bezzwrotną w sporej części. A tamci niech dalej brną w swoje szaleństwa<<<

A czy nie jest tak, że kasy możemy nie dostać a  pieniądz z KPO jako państwo gwarantujemy - czytaj: spłacimy.

Może tak być? 

Tuz  na  poczatku  tej  wojny  na  Ukrainie,...

...  kiedy  w  Sahelu  trwal  ten  dety  szczyt  UE-Afryka  zapodali  w  telewizorze,  ze  wlasnie  ISIS  zostal  "zawieszony"  albo  "odwolany"...  teraz  nie  pamietam...

...  no  i  nie  kojarzylam  taaakiej  CHUCPY  z  udzialem  tych  NAJMITOW  na  Ukrainie  !!!

Skandal  nieprawdopodobny  !!!  

>>> W zasadzie doszło do wymiany stanu osobowego 1 do 1. <<<

Przeleciałem tę wiadomość z rozpędu. Potem jednak pamięć mnie zaalarmowała. Jeśli doszło do wymiany stanu osobowego praktycznie 1 do 1, to znaczy, że istniała i działa potężna wola polityczna, która przezwyciężyła opór, marazm i bezwład, aby doprowadzić do takiego stanu, że dziś Ukraina daje dzielny odpór Moskwie, mimo krótkiego czasu.

To jest chyba ta sama wola, która sprawia, że są dostarczane na biężąco dane wywiadowcze dla wojsk Ukrainy.

To jest bardzo ważna wiadomość.

Gejraktar?

Chodzi mi o to, że ta wola polityczna miała nieodpartą siłę i składała propozycje nie do odrzucenia. Przecież to nie były szczyle, którym wystarczylo tylko warknąć "spadajcie stąd" i oni w popłochu gubili swoją garderobę. To była nomenklatura dobrze osadzona umiejąca bronić swoich przywilejów.

Bingo! Chciałem zakrzyknąć, czytając ten tekst. 

No, tak, Stary Belfer na stare lata został doceniony. I mam nadzieję, że ta moja przenośnia ze Skandynawią zostanie w końcu doceniona.

Tak, mamy wojnę gorącą na Ukrainie i wojnę hybrydową Niemiec z Polską. I dopiero tereaz naszym życzliwie rządzącym doszło to do rozumu. Nie ma i nie było żadnej, życzliwej opieki Niemiec nad Polską, zarówno wówczas, gdy Niemiaszki byli tzw. naszym patronem do wprowadzania Polski do UE, jak i obecnie. 

Niemcy przez kilkadziesiąt lat (bo w PRL także) budowali w Polsce partię proniemiecką. W czasach PRL, w latach siedemdziesiątych, pamiętam targi książki w Warszawie, gdzie niemieccy wydawcy kusili zwiedzających kolorowymi prospektami z samochodami (katalog samochodów niemieckich), niemiecką przyrodą (nasza piękna niemiecka ziemia), a także z rozdawanymi za darmo książeczkami pt. "Republika Federalna Niemiec, państwo swoich obywateli", gdzie w ckliwy sposób opisywano życie w Bundesrepublice. 

Potem, po 1989 roku pojawiły się stypendia dla naukowców, adiunktów i studentów lat starszych, a to w Heidelbergu, a to w Wolnej Wszechnicy Berlińskiej. Potem stypendiami zostali objęci dziennikarze, artyści i politycy z kręgów wszystkich, począwszy od lewicy w stylu "Krytyki Politycznej", a na zwolennikach pana w muszce kończąc. 

I tak, niespodziewanie, urosła w Polsce siła, która domagała się i domaga, aby Niemcy wzięli "odpowiedzialność za Europę". I tylko ta niemiecka partia nie zauważyła, jak przez lata, Niemcy stawali się moskiewskim protektoratem. I znów, zaczęło się od hasła "lepiej być czerwonym niż martwym", partii Zielonych i RAF. A potem poszło z górki, czego najlepszym przykładem jest facet o fizjonomii gestapowca - Schroeder. I tak, Radzio Sikorski, składając "hołd berliński", de facto składał "hołd moskiewski".

Potem, gdy prezydent Trump stwiedził, że "Niemcy to rosyjski protektorat", to cała UE, te wszystkie ciotki i wuje rewolucji krzyczeli, że jak może Trump być takim chamem. A przecież Trump powiedział prawdę. 

Kończąc. Wojna hybrydowa Niemiec z Polską, prowadzona jest pod dyktando Moskwy. I tyle. 

To jest porażająco groteskowe. To jest chichot chochoła. Ten duchowny zachowuje się jak jakieś zombie. Straszne!

Generalnie tak, tyle że naszym rządzącym (obecnie rządzącym) ta wiedza towarzyszyła od początku, i dzielili się nią gdzie i jak mogli. A że UE miała to gdzieś, to już zupełnie inna historia. Tymczasem my budowaliśmy Baltic pipe i gazoport.

Dodam jeszcze, że znamiennym jest fakt, że podczas wojny 2014-15 kiedy bataliony ochotniczne powstawały ich dowódctwo ostentacyjnie nie poddawało się w podporządkowanie regularnej armii ukraińskiej - mówiąc wprost, że tam za dużo sowieckich zdrajców.

Teraz trzeba będzie rozbudować rafinerię w Gdańsku i Port Północny, a także, mając w d.... UE zastanowić się, czy nie produkować benzyny z węgla i tenże węgiel także gazować. 

niezly wykwit. To wojenna herezja jest. Stalin ich wyprodukowal i do dzis udaja duchownych.

Jak  najbardziej,  ze  adekwatne,...

...  bo  z  zycia  wziete,  z  realu,  a  nie  z  takich  bzdur  jak  sie  Panu  zdarza  sadzic  !!!

Skoro są spore zasoby to może niepotrzebnie zamyka się kopalnie w Polsce, by krzewić Zielony Ład. W Szczecinie tona polskiego węgla kosztuje w składzie ok. 2000.

Do tej pory Niemcy decydowali o tym jak i z czego produkować en. elektryczną w Polsce, i czym wolno nam palić w piecach. Może już czas na jakieś nieśmiałe próby kierowania się polskim interesem. Choćby tylko w energetyce na początek.

O rosyjskiej "duszy imadła" nadmienia się. Ale nikt nie podejmuje tematu "duchowości młota". 

Ja jestem wiernym czytelnikiem SN i tylko czasem coś tam troluję.

Ale sens notki hospodyna rozdrobnil się na różne wektory i nie poszedł w kierunku analizy niemieckości.

Naprawdę nie mam żalu, a jedynie do samego siebie, że nie rozgryzlem dotychczas Niemca. On jest niemy.

Starliście się z Odysem w jakiejś wojnie pozycyjnej (niczym I Światowej :). Rację macie obaj, tylko niepotrzebnie ją skomplikowaliście. Po pierwsze rozdrobnieniem tego, co określa się cnotami żołnierskimi, a po drugie odrywając wyszkolenie od tego, z czego musi być "zbudowany" dobry żołnierz, a w czym wyszkolenie jest tylko fragmentem.

Zdaje się u J.M.Bocheńskiego (De virtute militari)* przedstawienie sprawy jest najbardziej kompetentne. Według niego dobry żołnierz potrzebuje: dobrego wyszkolenia, dobrego sprzętu i dumy żołnierskiej. Na tę dumę składa się wszystko, co "rozkawałkowaliście" na różne nazwy cząstkowe. Więc morale, dzielność, determinację, czy co tam jeszcze. W każdym razie, zachęcam do tego Bocheńskiego. Nie za grube to i język polski piękny. 

Ale, ale, czy któryś z Was wymienił patriotyzm, idealizm, a może religijność? Może więc wyda się Wam ciekawe, że w Polsce wojskowe karetki nadal oznaczone są czerwonym krzyżem, a nie jak karetki cywilne tym jakimś nie-wiadomo-czym. Po prostu na wojnie nie ma żartów, a Bóg jest blisko. Szatan też.

Bez tej dumy wojskowej na nic najdłuższe choćby szkolenie. Z kolei ta duma, choć tylko do pewnego stopnia, pozwala w boju pokryć niedostatki (ale przecież nie zupełny brak!) wyszkolenia i sprzętu. Oczywiście za cenę śmierci, bo bój wojskowy, to darwinizm w najczystszej postaci. Kosztem śmierci kolegów daje doświadczenie i instynkt polowy, których nie da się zdobyć samym wyszkoleniem, choć ono akurat nie przeszkadza.

Ja w żadnym przypadku nie lekceważę wyszkolenia i na pewno lepsze dłuższe, niż krótsze, ale pod warunkiem, że wyszkoleniu też towarzyszy duma wojskowa. Analogie sportowe są tutaj sporo niewystarczające, bo w sporcie za brak wyszkolenia nie płaci się śmiercią. Pewien polski żołnierz, który odsłużył parę tur w różnych miejscach opowiedział mi: gdy pierwszy raz szedłem na patrol w Afganistanie, kapral powiedział mi - pogódź się z tym, że robisz coś ważnego i może nie wrócisz. Wtedy masz większe szanse, że wykonasz zadanie i wrócisz. Tego nie mówiono na żadnym szkoleniu, a to okazało się najważniejsze ze szkoleń.

Z tego płynie ogólniejsza obserwacja, że - aby tak to ująć - nawzajem przy sobie, ramię w ramię muszą walczyć i wiarus i młody żołnierz. To jest najważniejsze know-how szkolenia.  To rozumieli już Rzymianie, ewidentnie stosują Ukraińcy, ale Rosjanie najwyraźniej nie.

Do tego trzeba dodać, że bój żołnierski, to zajęcie zbiorowe. Na nic choćby najstaranniejsze wyszkolenie indywidualne, a nawet zbiorowe, jeśli brak wzajemnego poświęcenia się żołnierzy, czyli braterstwa broni. Ono należy też do tej dumy wojskowej. Tego w ogóle nie da żadne szkolenie.

Podobnie, to właśnie duma wojskowa nie pozwala żołnierzowi na maruderstwo, okrucieństwa i udział w zbrodniach wojennych.

Zarysowawszy co wyżej proponuję porównawczo popatrzeć na zachowania się żołnierzy Ukrainy (także tych ich terytorialsów) oraz na ich przeciwników. Wiele zjawisk tej wojny stanie się bardziej zrozumiałymi.  

=====

*/ Czytałem bardzo dawno, a u mnie akurat remont, więc nie sprawdziłem stanu mojej pamięci :)

Wymieniłem wszystkie te rzeczy, bez znajomości książki... 

Podczas szkolenia nie ma czasu na książki, bo wszystko i tak wychodzi "w trakcie". Żołnierza uczy się sekwencji prostych czynności i umiejętności ich powtórzenia w różnych sytuacjach. Zaangażowanie w trening stanowi naczynie połączone z team workiem. Indywidualiści egoiści z czasem odchodzą, albo się usuwa gdy stwarzają zagrożenie (wybitni zostają strzelcami wyborowymi lub snajperami, gdzie pilnują tylko swojej d...).

Valser twierdzi że to "geniusz". Nie mam zamiaru mu udowadniać że na tym po prostu polega żołnierka w piechocie (idącej programem operatorów sił specjalnych, jako najbardziej efektywnej, a nie zasadniczej służby wojskowej). Szkolenie żołnierza to nie szkoła karate. Tu rządzą inne zasady, a nienaganna technika wymagana jest tylko tam gdzie jest niezbędna. 

Był Pan na takim szkoleniu? 

Mam stopień oficerski.

Podpisuję się pod tym, lecz namawiam zastąpić pojęcie "morale" tym: "duma wojskowa". To naprawdę o wiele więcej i tak naprawdę uwzględniasz to w Twoich opisach. "Morale" to pojęcie za wąskie w stosunku do potrzeb. Np. nie całkiem uwzględnia męstwo.

Etap szkolenia dzieli się na.

1. Indywidualne

2. specjalistyczne

3. zgrywające

Daj sobie spokój. Nie wiesz o tym nic

Miesiac pierwszy, drugi i trzeci. Wszystko jasne. Rzeczywiscie lepiej dac sobie spokoj.

Źle... Ale możesz próbować dalej :)

Szanowny Valserze wysoce sobie cenię Twoje teksty o sporcie treningach oraz ... łyskaczu.  Niestety nie masz racji. Porównanie treningów sportowców do wojska /niechby jedynie 3 miesięcznego/ to porażka. To zupełnie inny świat. szkolenie zawodników ma na celu zdobycie maedalu itp, wojsko to przeżycie im dłużej tym lepiej. Ale zawsze , podkreślam zawsze na końcu jest śmierć. Wielu przeżyje, wielu się nie uda. była modna taka książka "Amerykańscy  chłopcy" czy jakoś tak. tam do Wietnamu wysyłali takich trzymiesięcznych. Radzili sobie jako tako, a więc dosłąno im herosa. Wyszkolaony jak koorwa mać, no bóg wojny. Tropił strzelał robił niewiarygodne sprawy. Szkolono go 20 lat. Z dołu z naostrzonym bambusem wyciągali go helikopterem. 

Karabinek... Podłączyć źródło zasilania, zgrać przyrządy celownicze z celem, odbezpieczyć, oddać strzał... Ile czasu potrzeba żeby się tego nauczyć? Ustawić minę. Uzbroić i rzucić granat?

Przemieścić się, zająć pozycję? 

Widział Pan film instruktażowy z Javelina? 

Ile czasu potrzeba żeby żołnierz umiał poruszać się w szyku? Z naciskiem na obserwację sektora, przekazywanie sygnałów/znaków. Określania odległości w terenie za pomocą lornetki z podziałką (o dalmierzu nie wspominając)

Co musi wiedzieć żeby pozostać niewykrytym? Wycofać się w sposób niezauważony?

Obsłużyć radio, nadać meldunek, założyć opatrunek czy stazę? Maskę pgaz?

Ochotnik z wysokim morale, może się tego nauczyć w dwa tygodnie. Codziennie od rana do wieczora z przerwą na sen i posiłek... Cały czas doskonaląc się pod okiem instruktora który zwraca uwagę na coraz więcej szczegółów, i dokłada kolejne elementy, kolejny rodzaj broni, kolejny szyk, kolejny meldunek, kolejne wyposażenie, itd.

Rok? Serio?

Że część wojska ot i gwardii szkoli się od dawna lub ma doświadczenie bojowe? Jasne że ma. Pisałem o tym na samym początku, skąd u nich najbardziej doświadczone wojsko... Ale ich się uzupełnia właśnie o te "mięso", które już po miesiącu (a co dopiero trzech) może uzupełnić pierwszą linię. 

A tak, przywództwo! Jak najbardziej! Tak samo relacja przełożony - podwładny. Też należą do tej dumy wojskowej.

Co natomiast dotyczy wyszkolenia, to wprawdzie dzisiaj strona techniczna wojska jest o wiele bardziej rozbudowana niż w 1919r., ale tak samo bardziej technicznie "wyedukowani" są rekruci. No to spróbujmy przenieść się wyobraźnią na przykład w początek listopada 1918r., gdy powstaje Samoobrona Ziemi Grodzieńskiej z kilkunastoletnich i niewiele starszych, przeważnie wiejskich chłopców (jak np. mój śp. Dziadek).

Pierwsza bitwa jako 81 pułk strzelców grodzieńskich już po 4 miesiącach i tak już bez przerwy w polu, od Berezyny po Warszawę, na piechotę, ze szkoleniem się w tzw. międzyczasie i w bitwach, aż do natarcia na Radzymin 15 sierpnia 1920 r. Tylko za sam ten Radzymin 10 Krzyży Virtuti Militari i 27 Krzyży Walecznych a od listopada 1918 r. minęło wtedy niewiele ponad 1,5 roku.

Za cały szlak bojowy: 40 VM, 170 KW i 96 Krzyży Zasługi Litwy Środkowej. Co ich niosło do chwały?

Mamy Chińczyków i Rosjan, hub przeładunkowy na Węgrzech, pas Międzymorza i Gadów/"Anglosasów" gotowych walczyć z ideą Nowego Jedwabnego Szlaku do ostatniego nieszczęsnego Międzymorzanina. Pax Americana vs Pax Sinica - po głupiego Międzymorzanina trupie. Że pięniądze z BŚ, MFW na eskalację konfliktu się znajdą, to ... Jeszcze tylko użycie przez Gadów broni chemicznej, po czym zwalenie tego na "złowrogiego Putina", konsolidacja państw NATO ... - Zimna Wojna 2.0.

Nowy hub kolejowy na Węgrzech, czyli węgierski kot łapie myszy, a polski głównie miauczy. - Chiny24.com

P.S. Tomasz Derach - PIERSCIEN WRONIO KRUCZY - YouTube

Jak Pan trafi na ludzi którzy się na tym znają, i nie marnują czasu na "baczność spocznij", instrukcje regulaminy, "motywacyjne" pogadanki (ochotnik jest już zmotywowany), i nie boją się dokręcić na takim treningu śruby, ani szkolący się nie boi się wysiłku, że się "upoci i przeziębi", a bo deszcz pada, a bo się pobrudzi, to w miesiąc można człowieka wyszkolić naprawdę nieźle... Potem tylko powtarzanie i dokładanie kolejnych elementów. Szkolenie SERE i inne bajery dla "twardzieli", okazują się nie takie straszne... Tylko kondycji na tego typu przygody trzeba lepszej.

Ja jestem już za stary , ale mam paru sąsiadów, którzy po 3 miesiącach będą elitą. Trzeba ich tylko umiejętnie "zagospodarować".

Opanować? Nie ma czegoś takiego. To nie matematyka. 

Nawet najlepsi popełniają proste błędy. Bo właśnie uznali że już opanowali. Nic gorszego jak perfekcjonizm, i pewność że "właśnie osiągnąłem cel". To nie są biegi po medal. Tu się człowiek nieustannie szkoli i poprawia... Ja mówię o tym co wystarczy żeby móc walczyć i nie stanowić większego zagrożenia dla kolegów jak ci po drugiej stronie... A to w jakim stopniu ktoś opanował sztukę zabijania/przeżycia weryfikuje prawdziwa walka... Jak zginie to nie znaczy że był źle/za krótko szkolony.

Kacapskie desantniki, dwie kompanie, próba desantu na lotnisku pod Kijowem, w celu zabezpieczenia dla kolejnych zrzutów. Oberwali przy próbie podejścia do lądowania. Zawodowi zabijacy, kilkanaście lat szkolenia i misji bojowych... Później wybito ich kolegów którzy zameldowali że teren zabezpieczony... Opanowali coś czy nie?

Super... Ja niczego nie jestem pewien. Bo nie o to chodzi. Mówię tylko jak to wygląda bo wiem o czym mówię.

Oby w Polakach był taki duch, a nasi nie skąpili kasy na kosztowne zabawki i instruktorów, których nie brakuje. Grom, Formoza, Lubliniec, to marka światowa. Ich doświadczenie to kręgosłup programu szkolenia WOT... To nie znaczy że wot są jednostką specjalną, ale że idzie najbardziej praktycznym i efektywnym trybem szkolenia. A jego wyniki zależą w największej części od "materiału", i wyzbycia się strachu, czy innych niedasiów... Daj Panie Boże.

Obysmy sie o duchu i swiatowych markach nie musieli przekonywacc. 

O Ty "największa ***** ze Śląska", żyjesz sobie na co dzień bezpiecznie w tej Szwajcarii, jednym z siedlisk "Finansowego Potwora z Jekyll Island", Gadów z "Wieży w Bazylei", i chcesz na odległość "bohatersko" walczyć nami, nieszczęsnymi Międzymorzanami, z "kacapami", jak nazywasz Rosjan?!

Tak, racja, ale to zaczyn. Co z tym się zrobi to inna sprawa.

Amen

Obsługi broni nauczy się Pan w kilka godzin na strzelnicy... Potem tylko tę wiedzę odświeżać.

teraz :)

Ale raczej nie do szachowania wojskiem, ale do szachowa odcięciem od dostawy surowców. USA może zablowować dostawę morzem.

A teraz pytanie na które zapewne nigdy nie uzyskamy odpowiedzi, na ile obecnie walczy ukraińskie OT a ilu jest tam zagranicznych kontraktorów/instruktorów ?

W takim razie USA i GB będą używać Polski a chyba i Litwę i Estonię jako 'przeciwwagi' dla Niemców w UE. W trójkę nawet nie mamy szansy na przeciwwagę bez zwiększenia kredytów z USA i GB dla Polski. Inna sprawa że Niemcy bardzo pracują wbrew swoim interesom nad stworzeniem Unii Europy Środkowej i Wschodniej, Polska, Litwa, Estonia, Słowacja, Czechy, Rumunia a nawet i Wegrzy jako siódme koło. Mamy jednego niezawodnego sojusznika po stronie niemieckiej, genialną niemiecką głupotę.

Jest jeden sposób żeby to sprawdzić w miarę wiarygodnie.

Musi się Pan osobiście zaciągnąć, i samemu przeprowadzić wywiad. Inaczej nigdy nie dowiemy się prawdy, i zostaniemy wszyscy niewolnikami kolejnej teorii spiskowej.

Podać Panu adres strony gdzie można złożyć taki wniosek? Czy sam Pan znajdzie?