-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Hiszpańska wyniosłość Moskali

Dzisiaj będzie trochę reklamy. Oto Narodowe Centrum Kultury wydało dwie książki w nowej całkiem serii. Nosi ona tytuł „Wojny kulturowe przeciwko Polsce”. Jedną pozycję z serii już zaprezentowałem, była to książka Grzegorza Kucharczyka „Długi Kulturkampf”. Teraz pora na drugą książkę, autorstwa Jacka Kordela. Nosi ona tytuł „Królestwo anarchii. W poszukiwaniu nowożytnych wyobrażeń o Rzeczpospolitej i jej mieszkańcach”. Zanim zacznę tę publikację chwalić, muszę napisać coś o szacie edytorskiej. Kurna raz, jak się ma do dyspozycji takie środki i ludzi do tego, nie można wydawać książek ważnych w tak nędznej formule. To jest po prostu hańba. Okładki w zasadzie nie ma. Jest to bowiem biała tekturka z napisami, jak za komuny niemal, kiedy wypuszczano dzieła Mickiewicza w milionowych nakładach, oprawne w miękki papier, klejone i rozpadające się przy pierwszej próbie czytania. Tu jest trochę inaczej, bo klej jest dobry i książka się nie rozpada, ale jej wygląd, podobnie jak wygląd całej serii zostawia wiele do życzenia. Dlaczego ja się w ogóle zabieram za promocję tych publikacji? Uważam, że jest sens w prezentowaniu treści pod takim tytułem jak „Wojny kulturowe przeciwko Polsce”, bo te wojny nadal się toczą. Jest sens, bo w tak sprofilowanym segmencie łatwiej będzie nam odczytywać pewne tropy. Sprawa jest postawiona jasno i nikt nie musi się trudzić zgadywaniem o co tak naprawdę chodzi. Istotą prezentowanych książek jest analiza propagandy antypolskiej w epoce nowożytnej i nowoczesnej. W książce Jacka Kordela jest to szczególnie ciekawe, albowiem opisuje on ten moment, kiedy państwo polsko-litewskie przestaje być w oczach zachodnich propagandystów przedmurzem chroniącym wrażliwe i kulturalne Niemcy przed zalewem turecko-moskiewskiego barbarzyństwa, a staje się zawalidrogą stojącym na przeszkodzie połączeniu się we współpracy dwu nowoczesnych i oświeconych narodów – Niemców i Moskali.

Autor zaczyna od omówienia poglądów Leibnitza na Polskę i Moskwę, a także od omówienia ewolucji jakie te poglądy przeszły w związku z osłabieniem Rzeczpospolitej i wzmocnieniem Moskwy. To ostatnie wiązało się rzecz jasna z koronacją cara Piotra i jego nową, proeuropejską polityką. Nikt oczywiście, do tego musimy dojrzewać jeszcze długie lata, nie wskaże wprost, że owa ewolucja ma związek z kredytami zaciągniętymi w zachodnich bankach i zobowiązaniami jakie wobec tych banków podjął car. To są rzeczy niemożliwe do ujawnienia, albowiem politykę ocenia się do dziś poprzez inne niż finansowy i gospodarczy pryzmaty. Jeśli zaś już ktoś się za to zabiera nie potrafi pisać inaczej o inwestycjach carskich, jak tylko z entuzjazmem. Postęp bowiem i tak zwany rozwój gospodarczy są jakościami nie podlegającymi krytyce. No, a jeśli ktoś wobec nich zgłasza jakieś moralne wątpliwości, naraża się tylko na szyderstwo.

Sporo miejsca w pracy Jacka Kordela zajmują opisy polemik i ocen pozostawionych przez historyków. I tak, moskiewscy kandydaci nauk historycznych, nie zgadzają się z surowym opisem Moskwy pozostawionym przez młodego Leibnitza. Uważają, że jest on wynikiem uwikłań w politykę polską i w zasadzie klasyfikuje się jako tekst propagandowy. Oczywiście zmieniają zdanie w chwili, kiedy Leibnitz, już dużo starszy, czynny na dworze hannowerskim, pragnie zostać przewodnikiem cara Piotra po Europie i śle list za listem do znajdujących się w Moskwie Europejczyków, których prosi o wstawiennictwo u młodego władcy. Cudowna przemiana Leibnitza w przyjaciela Rosji nie jest oczywiście ani trochę zastanawiająca. Można by rzec, że jest typowa, dla ludzi nazywających się filozofami, a będących w istocie propagandystami mocarstw szukających dużych obszarów dla inwestycji gospodarczych i politycznych.

Autor „Królestwa anarchii” poświęca cały rozdział na omówienie poglądów Monteskiusza na Polskę. Owe poglądy są o tyle istotne, że dotykają spraw gospodarczych. Monteskiusz jednak nie wychodzi ani o cal poza starą heretycką formułę antytrynitarzy, wskazując, że całe zło tkwi w rozpasanych wydatkach magnatów i szlachty, która nie potrafi właściwie zająć się ziemią. A gdyby tak ową ziemie rozdać chłopom, wtedy wszystko w Polsce potoczyłoby się innym torem i kraj by rozkwitał. Jakoś nie mogę znaleźć fragmentu, w którym Monteskiusz podobne propozycje kierowałby do władców Francji, domagając się od nich, by zmusili arystokrację do rozdania ziemi chłopom. Stawia jednak Monteskiusz jeszcze jeden postulat, który można by traktować serio, gdyby nie fakt, że sytuacja i polityka polska, była obszarem pełnym subtelności. Oto domaga się wielki filozof, by wymiana Polski uniezależniła się od gdańskiego pośrednika. To jest ciekawa kwestia. W jaki sposób? Chyba tylko w taki, że trzeba wywozić towary przez Morze Czarne, nad brzegami którego czekają już, w najlepszej zgodzie z Turkiem, pośrednicy z Paryża. No, ale Polska nie ma portu nad Morzem Czarnym. Nie ma, bo przez postawę magnatów wydaje pieniądze na zbytki, zamiast prowadzić poważną politykę. I jeszcze zablokowała uniezależnienie się Ukrainy, z którą – zapewne – czarnomorskie interesy dałoby się prowadzić bez przeszkód.

W żadnym z zamieszczonych w pracy Kordela opisów, a dotyczą one także Moskwy, nie tylko Polski, nie ma słowa o czynnych przed epoką oświecenia na wschodzie kompaniach handlowych. One nie istnieją w świadomości wielkich filozofów, albowiem istnieć nie mogą. Jedną szalenie istotną kwestię rozpoznajemy dzięki książce Kordela – w dystrybucji negatywnej propagandy, najważniejsza jest hierarchia wśród propagandystów. To jest czynnik paraliżujący ewentualnych polemistów i skazujący ich na porażkę już na samym początku. Jeśli bowiem ktoś taki jak Diderot pisze o Leibnitzu z pokorą, kładąc się u jego stóp, jak wierny pies, to cóż tu więcej dodawać? Nikt w całym świecie nie jest godny, by polemizować z geniuszem, a już na pewno nią są tego godni publicyści z kraju, który podlega właśnie propagandowej obróbce. Co innego taka Moskwa, w której car Piotr, ustawiając odpowiednio priorytety, zatkał usta wszystkim potencjalnym polemistom, a swoich akademików nazwał „kandydatami nauk”, bo nie dorośli oni w jego mniemaniu do pięt swoich zachodnich kolegów. Ten manewr zapewniał carowi przychylność wszystkich wielkich filozofów, jak Europa długa i szeroka. Oddawał on im w pacht swoje władztwo, gdzie mogli robić co chcieli, pod warunkiem oczywiście, że nie pisali prawdy. W Rzeczpospolitej, która bardzo pragnęła nawrócić się na oświecenie, sytuacja była inna. Hierarchia propagandystów znajdowała tu wdzięcznych, pragnących się im przypodobać naśladowców. To nie mogło się nikomu podobać, a najmniej samym filozofom. Któż to bowiem jest – naśladowca? To małpa po prostu, która nie rozumie jakie są potrzeby i ambicje tego, którego małpuje. Oczywiście nie wierzymy w to, że Polska i Litwa, były gospodarczymi truchłami, nie wierzymy w zacofanie Rzeczpospolitej, ale uwierzyć musimy w jedno – w Polsce nikt właściwie nie rozpoznał mechanizmów działania nowoczesnej propagandy. I o tym właśnie jest książka Jacka Kordela.

Ponieważ dostaję mały rabat, tak jak w przypadku książki Grzegorza Kucharczyka sprzedaję ją trochę drożej niż wydawca.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/krolestwo-anarchii-w-poszukiwaniu-nowozytnych-wyobrazen-o-rzeczpospolitej-i-jej-mieszkancach/



tagi: rzeczpospolita  propaganda  moskwa  oświecenie  anarchia 

gabriel-maciejewski
30 czerwca 2020 10:27
11     2259    18 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ArGut @gabriel-maciejewski
30 czerwca 2020 10:54

No ładny "zachwalacz" dużo dynamiczniejszy niż ten z materiałów promocyjnych NCK.

A pan Jacek Kordela wygląda na młodego "dobrze zapowiadającego" się historyka. Jego wykład "Polska klątwa nad Saksonią" szczegóły w opisie materiału.

 

zaloguj się by móc komentować

beczka @gabriel-maciejewski
30 czerwca 2020 10:57

Faktycznie okładka wygląda jak żywcem z opowiadania "Miedziana miednica Estreichera wyjęta.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ArGut 30 czerwca 2020 10:54
30 czerwca 2020 11:20

Postarałem się. W dodatku za darmo. Nie mogę niestety wszystkiego robić za darmo

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @beczka 30 czerwca 2020 10:57
30 czerwca 2020 11:21

Ale projektantka tytułuje sie dr 

zaloguj się by móc komentować


bolek @chlor 30 czerwca 2020 11:36
30 czerwca 2020 11:51

W skrócie Dno. :D

Sorry ale nie mogłem się powstrzymać ;-)

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
30 czerwca 2020 12:19

Świetna notka i świetnie się czyta!

Poniżej fragmencik wypowiedzi Hipolita Korwin-Milewskiego na temat cara Piotra:

Będący zasadniczo kopistą zachodnich obyczajów Piotr Wielki - który miał nie mniej kłopotów ze swoimi bojarami (a jego poprzednicy mieli tych kłopotów jeszcze więcej) niż Walezjusze i dwóch pierwszych Burbonów ze swoją szlachtą - potrafił wykorzystać wizyty na dworze w Wersalu, by przyjąć system doprowadzony do perfekcji przez Ludwika XIV: odwrócić szlachtę od ziemi, przyciągnąć ją do dworu lub służby, spiłować jej pazury w pełnej przepychu zależności, zrujnować, własnym przykładem narzucić jej wystawność, sprawić, by stała się obca lub wręcz odrażająca dla ludu i dzięki sidłom łaskawości przekształcić rywalkę w niewolnicę.

Skąd ten cytat pochodzi będzie wiadomo po przeczytaniu mojej dzisiejszej notki. Przepraszam za ten "lans", ale "w usprawiedliwieniu" napiszę, że chodzi o Pana Hipolita a nie o mnie. :)

 

zaloguj się by móc komentować



porfirogeneta @gabriel-maciejewski
2 lipca 2020 21:55

Przydałby się konkurencyjny port, ale dziwnym fatum, Polska się nad Morze Czarne nigdy nie dostała, mylę się?

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @porfirogeneta 2 lipca 2020 21:55
2 lipca 2020 22:04

Będzie karykatura; Ukraińska przenica przez niemiecki Gdańsk w Świat szeroki. 

Jest coś takiego jak Klub Jagielloński; i tam onegdaj uradzili że będą rekonstruować Iszą RP, przez co? Ano przez multikulturowość.

Powodzenia.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować