-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Historia alternatywna (1) Inne niż dotychczas sugerowane przyczyny rozbiorów Polski

Powinienem się w zasadzie położyć do łóżka i poleżeć chwilę, mam nadzieje, że to alergia na pyłki, która od paru lat dopada mnie w maju, a nie korona, ale nie mogę. Czasem dzieje się tak, że dostaję po prostu fiksacji na jakimś tle i to mnie prowadzi wprost do stuporu - nic nie widzę i nic nie słyszę. Poza tym, mimo marnego odzewu, widzę jednak sens w tym co tu ostatnio robię.

Składam dziś też uroczyste słowo honoru, że tekst poniżej nie jest związany z nachalną próbą wymuszenia na Was sprzedaży książek. Choć tak to może wyglądać. Prawda jest jednak inna. Sami się przekonacie.

Zacznę od tych alternatywnych wersji historii. To jest wielka pokusa, pisać coś takiego, ale jasne jest dla wszystkich, że nie ma na to publiczności. Mam na myśli publiczność prawdziwą, a nie młodzieńców, którzy zastanawiają się, jak to też ten Hitler, tak sprytnie Linię Maginota obszedł. Poza tym, jak wiele spraw istotnych, tematy te, są w naszym mrowisku przeznaczone dla godniejszych. Do pisania historii alternatywnych przeznaczeni są ludzie tacy jak Zychowicz, którzy z miną Dudusia Fąferskiego zbierającego grzyby, zastanawiać się będą czy lepiej było iść z Ruskim czy lepiej z Niemcem. To w zasadzie dewastuje cały segment rozważań, a jak piszę segment, to jasne jest, że mam na myśli sprzedaż, a nie coś innego. Tak więc szkoda czasu na pisanie historii alternatywnych, po to, by potem one leżały, a ludzie nie rozumiejący niczego, opowiadali, że nie ma w nich nic ciekawego. Załóżmy jednak, że byłoby tam coś interesującego, i tom takich gawęd zrobiłby jakiś wynik na rynku. Natychmiast, jak w każdym podobnym przypadku, znaleźliby się naśladowcy, którzy powtórzyliby to samo, tylko gorzej. Uznaliby bowiem, że elementy tworzące wersję alternatywną, które tu wskazaliśmy, są słabe i nie rokują, poza tym czytelnik ich nie rozumie, a w związku z tym musi być goła baba.

Po raz nie wiem który przeglądałem wczoraj książeczkę księdza Mariana Tokarzewskiego „Z kronik klasztoru i kościoła w Zasławiu”, robiłem to też przedwczoraj i w środę. Oczywiście odpowiedź na nurtujące mnie pytanie – dlaczego taki, a nie inny zestaw dokumentów opublikował ksiądz dobrodziej jest jasna – to przypadek. No, ale myśl, by zobaczyć inne i zapoznać się z ich treścią, nie opuści człowieka tak łatwo. Pomijam już tego Jezierskiego i jego propagandę a la Palikot. No, ale mowy sejmowe króla Stanisława Augusta, hetmana Rzewuskiego, biskupów, a do tego ten Pugaczow, który na szafocie wypuszcza jakiś taki list intencyjny, gdzie zestawia siebie z marszałkiem Ponińskim. To jest całkiem niezrozumiałe, bo Pugaczow mówi, że nie chciał być jak Poniński. A skąd taki czop, jak Pugaczow, całe życie siedzący w stepach, miał w ogóle pojęcie kim był Adam Poniński, uznawany w Polsce za ober zdrajcę? Nie jest łatwo znaleźć dobrą książkę o Pugaczowie, a pisząc – dobrą książkę – mam na myśli taką, która nie wskazuje na lokalne uwarunkowania będące powodem tej rzekomo chłopskiej wojny. Nawet gdybym znalazł jakieś opracowanie, to i tak bym po nie nie sięgnął. Kupiłem sobie – nie szukając wcale Pugaczowa, ale biografii Jana Żiżki – wydaną w latach pięćdziesiątych książeczkę „Powstanie ludowe Pugaczowa”. Napisaną – uwaga – przez M.W. Żiżkę. Nic nie zmyślam. Zagadki same się zgadują i w zasadzie wystarczy tylko uważnie patrzeć na znaki. To jest oczywiście taki trochę żart, ale fakt pozostaje faktem – Żiżka napisał książkę o Pugaczowie. Zacząłem to czytać i zamarłem. To jest bardzo plastycznie napisana powieść z nienachalnym i nie rzucającym się wcale w oczy komentarzem propagandowym. Pan Żiżka miał dostęp do dokumentów, a więc nazwiska ludzi w książce są prawdziwe, a cała historia wygląda zupełnie inaczej niż to sobie popularyzatorzy różnych ciekawostek wyobrażają.

Kwestia pierwsza i najważniejsza – do kogo Pugaczow udaje się najpierw, kiedy, po nieudanej symulacji skrofułów, nie dymisjonują go z wojska i musi służyć dalej, a nie chce? Do staroobrzędowców. Staroobrzędowcy, tak jak ich sobie wyobrażałem do wczoraj i tak jak są nieraz opisywani, to przecież odziani w samodziałowe portki brodaci plebeje, którzy siedzą w lasach, wybierają pszczołom miód i rąbią drwa wielkimi siekierami. Znak krzyża czynią dwoma palcami, a jak ktoś przy nich uczyni ten znak trzema palcami, a jeszcze się do tego nieopatrznie odwróci plecami do takiego staroobrzędowca, ten rozpłata go toporem, jak nic, albowiem nienawidzi herezji. To są wizje idiotyczne i jeśli takowe macie w głowach musicie je stamtąd natychmiast wypłukać szlauchem, pod bardzo dużym ciśnieniem. Po cóż do takich ludzi miałby iść kozak doński Pugaczow, który – od samego początku, kiedy wrócił z wojny pruskiej – obmyślał swój dziwaczny plan zrobienie buntu w stepie? Do czego mu byli tacy ludzie potrzebni? Tacy jak wyżej opisani, do niczego rzecz jasna. Staroobrzędowcy bowiem nie byli wcale takimi ludźmi. To byli, w znacznej większości, bardzo bogaci kupcy, tworzący zamkniętą i nie przepuszczalną strukturę, która obracała bardzo wielkimi pieniędzmi i pieniądze te nie opuszczały stworzonej przez nich struktury. To znaczy były absorbowane, obracano nimi, a ich nadwyżki przeznaczane były na działalność misyjną i wzmacnianie organizacji poprzez budowę klasztorów i świątyń. Jeśli to sobie uświadomimy, inaczej będą wyglądać w naszych oczach prześladowania staroobrzędowców, które podejmowali od cara Aleksego wszyscy w zasadzie władcy Rusi i Rosji. Z wyjątkami rzecz jasna. A jakimi? No jak to – Jejo Wieliczestwo, Jekatierina Wtaraja zakazała prześladowań. To znaczy ugięła się przed mocą organizacji i pozwoliła jej na działalność. I teraz zastrzeżenie – wielu kwestii w tej opowieści wyjaśnić nie potrafię, dlatego też nazywam ją historią alternatywną. Pugaczow jednak, który od pewnego momentu podaje się za zamordowanego cara Piotra III, idzie ze swoją sprawą do staroobrzędowców właśnie, do raskolników, jak ich nazywa pan Żiżka, autor tej sympatycznej książeczki.

Zostawmy go jednak na chwilę dla krótkiej dygresji - potem prześladowania wróciły, a raskolnicy, jak podaje docent wiki zostali uwolnieni od opresji państwa, dopiero w roku 1905.

Nie tylko kupców odwiedza Pugaczow, ale także klasztory staroobrzędowców, które są rozsiane po stepie między Donem a Uralem. To wszystko, są dobrze prosperujące przedsiębiorstwa, które z jednej strony mają skorumpowany aparat władzy, na razie pozwalającym im żyć, ale szykujący się wyraźnie do skoku na kasę, a z drugiej żywą strukturę ekonomiczną składającą się z kozaków, którzy na mocy starych przywilejów eksploatują rzeki, lasy i pokłady powierzchniowe rud, a także kupców różnych gildii, bynajmniej nie Rosjan, ale przedstawicieli ras azjatyckich. Ci zaś mają swoje dintojry w krajach i miastach, o których się Pugaczowowi nie śniło pewnie. Myślę, że nawet w Delhi. Społeczna przyczyna buntu i przyczyna polityczna są niby wyjaśnione, ale opiszmy je raz jeszcze. Ural to gigantyczny okręg przemysłowy, gdzie w kopalniach pracują niewolni chłopi, którzy zaniedbują przez ten przymus swoje gospodarstwa. To jest pretekst do buntu, albowiem te kopalnie, podobnie jak rangi oficerskie w wojsku kozackim nad rzeką Jaik – tak się wówczas Ural nazywał – objęli bałtyccy Niemcy. To oni też padają najpierw ofiarą buntowników. Narzędziem zaś buntu są kozacy, którzy muszą płacić podatki carycy. To jest punkt najważniejszy. Nazywanie wojsk kozackich od rzek, ma ten sens, że wskazuje jaką rzekę dane wojsko ma w dzierżawie i eksploatuje. Jak wiemy rzeka to nie tylko ryby, ale przede wszystkim porty, a także szlak handlowy wiodący z północy a południe. Rzeka to, przypuszczam, także wychodnie szybów powierzchniowych w nadrzecznych skarpach. Petersburg chce, żeby od tego wszystkiego, użytkownik płacił solidny podatek. Nie wiemy niestety o jakich procentach i sumach jest mowa. Zakładam, że o sporych. Mamy więc z jednej strony opresję państwa, a z drugiej, jak twierdzi Pugaczow i komunistyczna hagiografia – ludzi dążących do wolności. No chyba nie. Z drugiej strony mamy sieć azjatyckich pośredników, którzy swoimi kanałami dystrybucji wywożą towar znad rzek gdzieś hen w głąb kontynentu. Wożą go też pewnie w dół rzeki, do Persji i innych krajów stanowiących podbrzusze imperium. To jest za mało jednak i Pugaczow, który nie dla żartu przecież i nie sam z siebie, podał się za cara Piotra, idzie do staroobrzędowców i proponuje im deal za pomoc w zorganizowaniu buntu. Żiżka o tym nie pisze, ale rozumiem, że pomoc została udzielona, bo bunt wybuchł. Kozacy zaś zaczęli zaprowadzać w stepie swoje porządki. Piszemy w stepie, choć przecież nie o step chodzi, podobnie jak nie o dzikie pola chodziło w czasie wojny kozackiej w Polsce. Chodzi o obszar przylegający do konkurencyjnego systemu ekonomicznego, który eksploatują ludzie nie mający ochoty rezygnować ze swoich dotychczasowych przywilejów.

I teraz kwestia istotna - czy tłumiąc powstanie Pugaczowa, caryca denerwuje się na staroobrzędowców? Nie tak bardzo. Oni nadal mogą działać. Bunt Pugaczowa, nie jest w istocie żadnym buntem, ale próbą narzucenia Petersburgowi dwoistego systemu eksploatacji interioru. Na co caryca nie może się zgodzić, bo następnym etapem będzie likwidacja i podział imperium. Pugaczow jest tutaj figurantem, który został zauważony i dobrze opisany, albowiem porządnie wszystkich wystraszył. Rok przed nim nad Uralem pojawił się niejaki Bogomołow, także podający się za cara, o którym dziś już mało kto pamięta. To są negocjacje toczące się w bardzo wysokim diapazonie emocji, a w czasie takich negocjacji muszą być ofiary. My niestety, poprzez całkiem fałszywy opis zdarzeń, nie wiemy do końca kto negocjuje. Nie jest to aż tak oczywiste i nie sposób jednoznacznie wskazać Londynu. Pozostawmy teraz Pugaczowa i przejdźmy do rozłamu w cerkwi moskiewskiej, który dokonał się jak raz wtedy kiedy car Aleksy prowadzi wojnę z Janem Kazimierzem Wazą. Inspiratorem reformy cerkwi, która doprowadziła do rozłamu, był patriarcha moskiewski Nikon. Do tej pory wydawało nam się, to znaczy mi się tak wydawało, że owa reforma dokonała się dlatego iż Moskwa, zająwszy Kijów, znalazła się w posiadaniu ksiąg liturgicznych i dokumentów tamtejszej akademii. No i okazało się, że te moskiewskie są po prostu błędne, nie przepisywane nawet, ale przerysowywane przez mnichów analfabetów. Chyba jednak było trochę inaczej. Nikon, który na hagiograficznych płótnach rosyjskich malarzy wyobrażany jest jako czarnobrody mędrzec w białym kłobuku, nie był chyba w istocie mędrcem, ale ambitnym duchownym, który awansował, Bóg jeden wie, jakimi sposobami ze stanowiska proboszcza, gdzieś na dalekiej północy kraju, do patriarszego tronu. Jego misja zaś polegała na tym, by poprawić teksty liturgiczne na wzór tekstów liturgicznych greckich. Poczynania Nikona, dokonywane początkowo w zgodzie z carem opisywane są jaką próba zrównania władzy świeckiej z duchowną. To z daleka już zalatuje tworzeniem imperium i ogłaszaniem heretykami wszystkich wokół, a także świętą misją wojenną, przeciwko wrogom najgorszym czyli papistom. No i z całą pewnością nie jest to przypadek, że Nikon pojawił się w tym właśnie momencie dziejowym. Wojna z Polską i Litwą była, jak pamiętamy, szykowana od ponad dziesięciu lat. Drogi cara i patriarchy rozeszły się ponoć ze względów doktrynalnych. To nie może być prawda, a na pewno nie w całości. Po pierwsze – okazało się, że narzędzie podboju, które zaproponował Nikon wcale nie jest takie dobre, po drugie wielu duchownych i wiernych nie przyjęło reformy. Zrobiła się kontrowersja i powstał raskoł. Jego skala była gigantyczna. Nie zdajemy sobie z niej sprawy, ale docent wiki podaje, że w wyniku rozłamu i prześladowań, na emigracji znalazło się ponad milion staroobrzędowców. Ponad milion sfanatyzowanych, wrogich carstwu kupców i bankierów! Czy to jest w ogóle do pomyślenia?! Nie, dlatego właśnie mamy w głowach, opisany tu na samym początku wizerunek staroobrzędowca w łapciach. Prześladowania odniosły skutek odwrotny od zamierzonego, ale zanim go opiszę jeden mały cytat. Oto Nikon chciał ponoć przywrócić księgom liturgicznym ich właściwy charakter, chciał je poprawić. A tu mamy taką oto opinię

 

Zdaniem Łobaczewa reforma tekstów liturgicznych została przeprowadzona w zbyt szybkim tempie i w oparciu o zbyt wąski, w dodatku stosunkowo nowy, materiał źródłowy pochodzenia greckiego. Jako jedno ze źródeł dla Służebnika wydanego w 1655 wykorzystany został grecki euchologion opublikowany w 1602 w Wenecji. Wywołało to w przyszłości oskarżenia o przeprowadzanie reform w sposób pobieżny i w oparciu o teksty „skażone” wpływami zachodnimi. Zarzuty tego typu pojawiły się jednak dopiero w kolejnej dekadzie. Pierwsze polemiki związane z reformą nie przybrały masowego charakteru; rozłam na tym tle (raskoł) w Rosyjskim Kościele Prawosławnym nastąpił już po odsunięciu Nikona od tronu patriarszego[

 

Jak możemy to rozumieć? Jak ktoś prowadzi wojnę, szuka na nią uzasadnień religijnych, negocjuje z Chmielnickim przyłączenie Ukrainy i szykuje się – rozumiem, że wespół z tym Chmielnickim – do wojny z Turkiem na Bałkanach, to na pewno nie przeprowadza reformy w sposób pobieżny. On ją przeprowadza w sposób celowy, a druk owego euchologionu w Wenecji tylko na to wskazuje. I teraz trzeba się zastanowić, w którym dokładnie momencie Wenecjanie stwierdzili, że nie ma sensu dalej inwestować w Rzeczpospolitą, albowiem organizacja ta jest niewydolna, w którym momencie stwierdzili, że lepiej będzie sprokurować nową doktrynę i nowe uzasadnienia dla wojny na Bałkanach i w Europie środkowej, która pozwoli im nieco odetchnąć od ciśnienia wywieranego przez Turków. To jest oczywiście hipoteza. Ktoś tym Wenecjanom przeszkodził i oni, zamiast rozmontować Polskę, przysłali tu swojego człowieka nazwiskiem Boratini, który postanowił raz jeszcze coś z kraju wydusić, zalewając go podłą, miedzianą monetą, która dała skarbowi nieco oddechu, ale ludność pogrążyła w cholernych kłopotach. Na Rusi nie było łatwo i organizacja staroobrzędowców przechodziła ciężkie chwile, których kulminacją było spalenie na stosie protopopa Awwakuma i jego towarzyszy. Tym ostatnim wyrwano przed egzekucją języki. Ciekawe dlaczego? Pewnie, żeby za dużo nie powiedzieli zgromadzonej przed stosami publiczności. Sam protopop był już zdaje się całkiem szalony i to co mówił nie miało znaczenia. Zachowano bardzo iluzoryczny i bardzo chwiejny status quo, który balansował aż do połowy XVIII wieku, kiedy nastąpiło przesilenie. Z chwilą kiedy dochodzi do pierwszego rozbioru, pojawiają się od razu w stepach fałszywi carowie – Bogomołow – niczego nie rozumiejący dureń i cwaniak Pugaczow. Ten drugi opiera swoją działalność o kantory i banki raskolników.

Powróćmy do tego miliona religijnych rzekomo, a w istocie ekonomicznych emigrantów. Gdzie oni się znaleźli? Tego dokładnie nie wie nikt. Część mieszkała w Inflantach, cześć w Szwecji, a część w Prusach. Rozumiem, że wszyscy mieli ze sobą kontakt i tworzyli zwartą, lojalną strukturę. Nie ma mowy, żeby dziś zbadać zakres ich udziału w finansowaniu takich imprez jak III wojna północna, konfederacja barska, wojna Katarzyny II z Gustawem Wazą, powstanie hetmanatu na Ukrainie. To wszystko były biedne, zapatrzone w błędnie przepisane księgi liturgiczne, ciemne chłopki. Takimi widzi ich historia. Po okresie prześladowań caryca porzuca tę politykę i daje im swobodę uprawiania działalności religijnej i ekonomicznej w kraju. To jest oczywiste ustępstwo, które natychmiast wykorzystują siły wrogie Rosji, które wykreowały tego całego Pugaczowa. Postawmy rzecz ja gruncie ekonomicznym, na tyle, na ile ja potrafię to zrobić, czyli w zakresach bardzo skromnych – mamy milion oczekujących ustępstw fanatyków religijnych zaopatrzonych w pieniądze i robiących interesy z Azją i Turcją, którzy obsiedli granice imperium. I mamy ich ze dwa razy tyle w samej Rosji. Pomiędzy ich interesami leży Polska, w której nikt nie podejmuje w ogóle dyskusji o sytuacji w ten sposób jak ja to tutaj zaproponowałem. Wszystkim się zdaje, że jakaś konstytucja, sejmy skonfederowane, tradycje, Kościół, królestwo...Tymczasem najjaśniejsza imperatorowa dobija targu z byłymi poddanymi Moskwy, próbując jednocześnie zwiększyć wpływy do budżetu z podatków płynących z guberni pogranicznych. I tam właśnie wybucha ów negocjacyjny bunt. Dochodzi do jakichś porozumień, które skutkują tym, że skarb carycy wypełnia się złotem, Rosja podbija Alaskę, a Polska zostaje podzielona, tak jak miała być podzielona już wcześniej, za Jana Kazimierza. To jest powrót do starego planu, który z całą pewnością wiąże się z reformą Nikona i rozłamem w cerkwi. My tego jednak nie rozumiemy, bo nie mając na to, ani siły, ani wyobraźni, próbujemy lansować swoją, bardzo uproszczoną i naiwną wersję historii stulecia XVIII. I jeszcze jedno. Wszystkich zbuntowanych kozaków władze traktowały w sposób niezwykle okrutny, nie ma sensu tego tutaj opisywać. No i rozprawiały się z nimi na miejscu. Pugaczowa, przewieziono do samej Moskwy, wszyscy myśleli, że będzie widowisko, bo go pokawałkują, ale okazało się, że pani Kasia, kazała mu odrąbać łeb i poszła na jakieś przedstawienie. Nie było cyrku, było krótkie załatwienie sprawy potwierdzające deal.

 

Po więcej szczegółów zapraszam tutaj

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-kronik-klasztoru-i-kosciola-o-o-bernardynow-w-zaslawiu/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/



tagi: polska  rosja  wenecja  rozbiory  marian tokarzewski  staroobrzędowcy  pugaczow 

gabriel-maciejewski
2 maja 2020 09:49
42     3937    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 10:26

Ciekawe czy Katarzyna sama wapdła na tak świetny plan?

zaloguj się by móc komentować

tomciob @Stalagmit 2 maja 2020 10:17
2 maja 2020 10:39

Niezłe ziółko, a najlepsze jest już na początku:

"Burattini urodził się w 1617 roku w Agordo w Republice Weneckiej, w rodzinie zubożałej włoskiej szlachty. Prawdopodobnie zdobył wszechstronne  wykształcenie z zakresu nauk matematyczno-fizycznych, architektury w Padwie oraz Wenecji..."

Źródło:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Tytus_Liwiusz_Burattini

Jak zubożały szlachcic może sobie pozwolić na wszechstronne wykształcenie to na co sobie mogą pozwalać niezubożali?

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 10:42

Super notka. Hagada na temat przyczyn rozbiorow, którą wciska się Polakom jest prawie że niemożliwa to ruszenia. Co dziwniejsze, największymi betonami są sami historycy. Tych na samej górze to jeszcze można zrozumieć, ale bez usprawiedliwienia, czyli że jeśli nie piszesz tak, jak chcemy, nie jesz. Natomiast zastanawia mnie opór u tych na dole, którzy chociażby wylądowali w szkołach. Pomijając fakt, że książkę traktującą o historii mieli ostatnio w ręku, gdy byli na studiach, bo teraz zaczytają się w Bondzie i Nad rozlewiskiem, to zasugerowanie im wersji historii innej, a tak naprawdę prawdziwej, wywołuje efekt odstawienia. Jeśli już mówią o Radnot, to nie obchodzi ich, dlaczego nagle wszyscy wpadli na pomysł rozgrabienia Rzeczypospolitej. Przymiarki do tej grabieży zaczęły się wcześniej, ale to też ich nie interesuje, dlaczego. Szlachta polska to ciemne pijanice i to wystarcza za argument. No i przecie pan docent na wykładzie też tak mówił. 

Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej. 

zaloguj się by móc komentować

beczka @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 10:43

OT

Będzie komiks o obławie augustowskiej. Kto go zrobił?

"do narysowania komiksu namówił jednego z utalentowanych plastycznie osadzonych, który odbywał wówczas karę pozbawienia wolności"

" Dzięki staraniom księdza Stanisława Wysockiego, wkrótce do wszystkich polskich szkół trafi 50 tysięcy egzemplarzy komiksu poświęconego Obławie Augustowskiej, który powstał za murami suwalskiej jednostki. "

50k do szkół!!!

Skoro staraniem księdza to kto wie, może i po parafiach będzie schodzić...

Źródło:

https://www.suwalki.info/komiks-poswiecony-oblawie-augustowskiej-trafi-do-szkol

zaloguj się by móc komentować

tomciob @tomciob 2 maja 2020 10:39
2 maja 2020 10:49

Weźmy dla przykładu innego naukowca od którego Burattini wziął imiona:

"Liwiusz był z wykształcenia nauczycielem retoryki. Około roku 30 p.n.e. przeniósł się z Padwy do Rzymu. Mimo pochodzenia z zamożnej rodziny nie zajął się zwykłą dla Rzymian działalnością polityczną, nie sprawował urzędów, nie zasiadał w Senacie. Całe życie zajmował się nauczaniem retoryki i pisaniem..."

Źródło:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Tytus_Liwiusz

Co prawda trochę lat między nimi było więc zmieniły się możliwości i zwyczaje bogatych i zubożałych.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 11:14

Można chyba wskazać, kiedy postawiono na Moskwę, a skreślono z rejestrów Rzeczpospolitą i Złotą Ordę.

1 września 1581 roku wyrusza z Moskwy 800 osobowy oddział najemników pod wodzą Jermaka Timofiejewicza - zawodowego żołnierza, biorącego udział w wojnach z Litwą o Smoleńsk, atamana kozackiego oraz (jak go opisuje polska wiki) pospolitego rabusia. Zadaniem wyprawy jest podbicie Chanatu Syberii. W tym momencie rozpoczyna się podbój Syberii, który trwa do 1636 - kiedy to wojska moskiewskie docierają do Pacyfiku.

W Moskwie rządzi w tym czasie Iwan Groźny - czyli de facto przedstawiciel Londynu. Od 1558 trwa wojna Moskwy z Rzeczpospolitą. Wojna, która zaczęła się od sekularyzacji Zakonu Inflanckiego i podpisaniu przez niego układu sojuszniczego z Moskwą, czemu mocno sprzeciwiał się arcybiskup Rygi - Wilhelm Hohenzollern (urodzony w Ansbach).

W samym 1581 roku Niderlandy ogłaszają niepodległość od Habsburgów.

Złota Orda, jako zabezpieczenie szlaku handlowego Wenecja - Chiny, powoli traci znaczenie od połowy XV wieku, w końcu rozszypuje się na kilka(naście) chanatów. Do Indii, Chin i Japonii zaczynają pływać portugalscy żeglarze powodując, że koszty utrzymywania szlaków lądowych rosną. W Archangielsku Anglicy zaczynają kolonizować Ruś, a w Rzeszy najbogatsze tereny pragną nie dzielić się już podatkami z cesarzem.

Aby zachować jeszcze większość dawnych wpływów i bogactwa Wenecja musiała się z kimś dogadać. Hanza przestawała się liczyć (powstanie w Niederlandach i sekularyzacja Prus i Inflant), a Habsburgom wkrótce Anglicy zamontowali powstanie w Pradze i 30 lat wojny domowej. Rzeczpospolita nie dawała mozliwości takich zysków i nie miała możliwości zajęcia miejsca Moskwy w dobijaniu Chanatu - to inne szlaki handlowe.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 11:33

Tak w ramach malowania szerszego tła. O Pugaczowie jest tam także mały fragment:

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/wszystkie-groby-prowadza-do-rzymu

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Pioter 2 maja 2020 11:14
2 maja 2020 11:56

Jakieś nowe formy opisu tych zdarzeń by się przydały. Popracuję nad tym, ale nie dziś

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @beczka 2 maja 2020 10:43
2 maja 2020 11:56

Ciekawe, a jak z jakością rysunku?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 2 maja 2020 10:42
2 maja 2020 11:57

Postaram się, bo ma to sens, ale nie dziś

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Stalagmit 2 maja 2020 10:22
2 maja 2020 11:58

Myśle, że nawet bez wykrywki, tylko przesiewając sitkiem ziemię na polu można by tego znaleźć ze setkę

zaloguj się by móc komentować

beczka @gabriel-maciejewski 2 maja 2020 11:56
2 maja 2020 13:31

Slużby na pewno zadbały o odpowiedni poziom.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 15:02

Bardzo ciekawe, co piszesz o carze Aleksym I. Mnie to się zbiega, z informacją, że w tym czasie na dworze carów język polski zaczyna robić karierę, by za czasów jego syna Fiodora III stać się językiem dworu. Nie za bardzo rozumiałem ten fenomen. Ale gdyby uwzględnić plany polityczne dotyczące Rzeczypospolitej to wtedy ta kariera nabiera sensu.

To tak jak z językiem polskim na dworze książąt pruskich. Dopóki myśleli o przejęciu władzy nad koroną polską język polski był na dworze preferowany, kiedy zmieniły się opcji i kierunek kariery politycznej przeszli na język niemiecki.

Poza tym chcę zwrócić uwagę, że Piotr I jest synem Aleksego I. Wszystko ładnie się zapętla.

zaloguj się by móc komentować

Jazgarz @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 15:19

 

I teraz trzeba się zastanowić, w którym dokładnie momencie Wenecjanie stwierdzili, że nie ma sensu dalej inwestować w Rzeczpospolitą, albowiem organizacja ta jest niewydolna, w którym momencie stwierdzili, że lepiej będzie sprokurować nową doktrynę i nowe uzasadnienia dla wojny na Bałkanach i w Europie środkowej, która pozwoli im nieco odetchnąć od ciśnienia wywieranego przez Turków.

 

Gdzieś tam jeszcze plątają się Francuzi przecież. Ostatni był tekst o wyprawie Sobieskiego na Mołdawie z 'największą armią I rp' ~39 000. A tymczasem... no troszke później Rakoczy chowany przez francuskich jezuitów, a osobiście prowadzony przez de Ferriola postawił w polu 70 000 wojska do walki z Habsburgami. Korony św. Stefana nie utrzymał, polskiej jak nagrody pocieszenia nie przyjął... Za to do dziś w Hiszpanii królują Burbonowie

 

 

zaloguj się by móc komentować

Jazgarz @tomciob 2 maja 2020 10:39
2 maja 2020 15:25

No taki Hieronim Pinocci był na przykład posłem do Angli i Niderlandów

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 15:39

W liceum byłam bardzo porządnie uczona historii. Rozumnie. Twoje odkrycia dobrze mi się składają z tamtymi lekcjami.

Dzięki za ciekawy tekst

.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 2 maja 2020 11:56
2 maja 2020 16:18

I trzeba w tym uwzględnić koronację Władysława Wazy na cara w 1610. I wszystkie Dymitriady. To była chyba ostatnia szansa Wenecji na utrzymanie dotychczasowych sojuszy.

Potem wszystkie gwarancje dostali Romanowowie.

Tak jakby trwała na terenie Rosji wojna zastępcza pomiędzy Londynem a Wenecją (rękoma Rosjan i Polaków), zwana przez Rosjan Wielką Smutą. Jednocześnie rozbijano Hanzę (Powstanie antyhabsburskie w Niederlandach, sekularyzacja zakonów w Prusach i Inflantach, wojna trzydziestoletnia), żeby nie mogła opowiedzieć się po żadnej ze stron.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 18:36

Po dzisiejszej notce ma wrazenie, ze jak napiszesz o tym ksiazke, to bedzie szlagier. Ja na 100% na taki egzemplarz sie pisze.

zaloguj się by móc komentować

m8 @tomciob 2 maja 2020 10:39
2 maja 2020 21:12

A jak mogl urodic sie w rodzinie wloskiej szlachty , kiedy nie bylo "Wloch"?

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Stalagmit 2 maja 2020 10:17
2 maja 2020 22:50

no właśnie. Nie warto się schylać. Dziś wystarczy magnes żeby wyciągnąć - grosza.

Ale jest za to STALOWY.

zaloguj się by móc komentować

emirobro @gabriel-maciejewski
2 maja 2020 23:19

Narracja, ze to "Wenecjanie stwierdzili, że nie ma sensu dalej inwestować w Rzeczpospolitą" brzmi ciekawie i prowokujaco, ale ma wade. Chyba warto przypomniec, ze Republika Wenecka upadla prawie w tym samym czasie co Rzeczpospolita, Sicz Zaporowska i Chanat Krymski. Moze decydowaly inne sily.
"Republika Wenecka, Rzeczpospolita Wenecka (wł. Serenissima Repubblica di Venezia) - północnowłoska republika kupiecka istniejąca od VII wieku do 1797."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Republika_Wenecka

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @emirobro 2 maja 2020 23:19
3 maja 2020 07:39

Jasne wadę...a kto to jest Zaporowska? Republika wenecka nie upadła, ale została zlikwidowana przez Francuzów. To jest różnica. Robi pan to czego się właśnie obawiałem pisząc ten tekst. Okazuje się, że każdy może, łącząc dowolne fakty, budować historię alternatywną i będzie ona jeszcze fajniejsza i jeszcze bardziej atrakcyjna, a poza tym czytelniejsza dla większej grupy osób. Bo kto słyszał o jakichś staroobrzędowcach? A o Zaporowskiej słyszeli wszyscy, prawda...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 2 maja 2020 18:36
3 maja 2020 07:39

No właśnie chyba nie, zobacz na ostatni komentarz z wczoraj

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @Jazgarz 2 maja 2020 15:19
3 maja 2020 07:40

Trzba się będzie tym dokładnie zająć

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mniszysko 2 maja 2020 15:02
3 maja 2020 07:41

A dziś różni spece się cieszą, że było zainteresowanie polską kulturą, to jest obłęd

zaloguj się by móc komentować


valser @gabriel-maciejewski 3 maja 2020 07:39
3 maja 2020 08:48

W tym samym czasie kiedy Francuzi likwidowali Republike Wenecka, odpilowali sobie sami glowe. A to bez dwoch zdan nie odbylo sie to bez udzialu Anglikow. Linie rzeczywistych podzialow nie przebiegaja tak jak oficjalnie przedstawiane alianse i granice. Jeszcze raz przypomne dwoch kumpli po pieniadzu z Genewy - moim zdaniem kluczowych graczy - Jacques Necker i Peter Thellusson. Pierwszy zostal "kontrolelem finansow" krola Ludwika, a drugi szefem Bank of England. Obydwaj panowie byli szefami Kompanii Handlowych Wschodnioindyjskich - odpowiednio francuskiej i angielskiej. Ich interesy nie ucierpialy. Wrecz przeciwnie. Obydwaj panowie przezyli zawieruche i zmarli sobie w swoich posiadlosciach w otoczeniu rodziny.

Rodzina Thellusson ma sie dobrze do dzis i nie pracuja w Anglii na zmywaku. https://www.wikitree.com/genealogy/THELLUSSON

W krotkim czasie mamy kilka spektakularnych eventow, ktore gruntownie przebudowaly swiat.

1783 - Anglia uznaje niepodleglosc Stanow Zjednoczonych

1789 - wybuch rewolucji we Francji

1793-5 - drugi i trzeci rozbior Polski

1797 - likwidacja republiki kupieckiej

Pojawil sie tu na SN ciekawy "watek cukrowy". Powiem tylko, ze Peter (Pierre) Thellusson zmonopolizowal produkcje trzciny cukrowej, proces rafinacji i handel w Anglii, ale de facto rzecz sie dzieje w koloniach. Poprzez mariaz zyskal angielski tytul szlachecki. Byl tez prekursorem pierwszej "finansowej bańki nieruchomosciowej" znanej jako " Thellusson Will Case", ktora rozegrala sie juz po jego smierci.

Wiele ciekawych materialow w sprawach gospodarczych kolonii jest po francusku, a to jest poza moim jezykowym zasiegiem.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
3 maja 2020 09:37

Zawsze czekam na takie fascynujące teksty, wielkie dzięki. Niezła burza mózgów również w komentarzach. Jak się okazuje tylko tutaj można liczyć na wyciąganie wniosków logikę. 

Ograniczenie (celowe lub wyuczone) w mówieniu o historii wszędzie tańczy i śpiewa. W zeszłorocznym wyczekiwanym wydaniu "Czerwonych sztandarów Osmanów" o Turcji i wyprawie Kary Mustafy pod Wiedeń można było jedynie wyczytać w rozdziale o państwach sąsiadujących (i mających żywotne "sprawy" z imperium osmańskim), np. że cała strategia Wenecji w relacji do Turcji ograniczała się do kontrolowania wojny na morzu...

No, ale pozycja urosła do rangi tej, która rozwiewa mity histograficzne.

Nie wystarczy dobrze opisać ile wojska, jakie uzbrojenie i jaka biurokracja. Trzeba myśleć, zeby przeniknąć na podstawie szczątkowych faktów i wyników sytuacji jakie były zakulisowe gry i rzeczywiste strategie. To właśnie robisz

zaloguj się by móc komentować


tomciob @Stalagmit 2 maja 2020 11:07
3 maja 2020 10:08

W języku włoskim "burattin lub burattini" oznacza lalkę albo marionetkę. Włoska Wiki podaje jeszcze inne ciekawostki z życia tego człowieka, przy których miedziane monety wydają się jakąś "formą dyfamacji" człowieka. Rzućmy okiem na to:

"Burattini wkroczyły cztery razy do wielkiej piramidy. Po raz trzeci, w 1639 r. , Miał u swego boku Johna Greavesa, astronoma i matematyka z Gresham College w Londynie i przyszłego autora najważniejszego traktatu z piramidologii tamtych czasów, w którym dostrzegł wkład Burattiniego w realizację jego dzieła. W "La descrizione di tutto l’Egitto" dał opis wszystkiego o Egipcie, a w części o piramidach on uczynił liczne płaskorzeźby, musiała być ona bardzo duża, i rywalizować z pracą Greavesa. Niestety, opis całego Egiptu został mu skradziony w 1645 r. przez bandę maruderów, gdy przechodził przez Węgry i nic z tych kart nie zostało.

Po podróży do Europy osiadł w 1642 r. W Polsce . W Krakowie był asystentem prałata Stanisława Pudłowskiego, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie . Miał okazję studiować z nim dzieła Galileusza, w szczególności dyskursy i pokazy matematyczne, który stał się jego uprzywilejowanym tekstem do nauki. Zachęcony przez Pudłowskiego zainteresował się poszukiwaniem uniwersalnego pomiaru i w tym celu zbudował równowagę o wysokiej precyzji, za pomocą której zmierzył gęstość niektórych substancji (niezwykle precyzyjna gęstość rtęci) oraz stosunek między objętością sześcianu i kuli w nim zawartej. wpisany. Szczegółowy opis tej równowagi przedstawił w małym traktacie zatytułowanym "Szczera równowaga".

Mario Gliozzi znalazł oryginalne źródła, które pokazują, że był jednym z prekursorów systemu dziesiętnego. Zdefiniował miernik (termin użyty po raz pierwszy) jako długość wahadła, którego oscylacja trwa jedną sekundę. Uważano wówczas, że wielkość ta jest niezależna od miejsca, w którym miał miejsce eksperyment. Jednostka masy wyprowadzona z jednostki długości, określająca ją jako równa wodzie zawartej w sześcianie o boku 1/16 miernika katolickiego".

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/b4/Misura_Universale_2.pngPierwsza strona dzieła Misura Universale , Tito Livio Burattini, 1675

"Po zdefiniowaniu katolickiego metra Burattini zajmuje się problemem jego podziału i, choć zapewnia dużą swobodę wyboru w tej kwestii, sugeruje, ponieważ jest bardziej rozsądny niż wszystkie, podział oparty na kryterium binarnym. Jednostką objętości, którą następnie wprowadza Burattini, nie jest, jak by się tego chciało, kostka narożna wzdłuż katolickiego metra, ale jej cztery tysiące dziewięćdziesiąt szósta część, czyli sześcian narożny równy jednej szesnastej katolickiego metra. Wybór ten jest uzasadniony względami „wygody” w odniesieniu do wprowadzenia jednostki masy. Masa wody deszczowej zawartej w jednostkowej objętości będzie stanowić jednostkę masy. Zastosowanie wody deszczowej jako substancji próbnej do zdefiniowania masy jednostkowej sugeruje Burattini niezwykła stałość jej gęstości, która od momentu urzeczywistnienia szczerej "Wagi" zostało zmierzone z wielką dokładnością. To kończy budowę systemu metrycznego Burattiniego, który ostatecznie opiera się na pojedynczej próbce pierwotnej (okres obrotu ziemi) i na dwóch stałych fizycznych (przyspieszenie grawitacji, którego przypuszczalna jednorodność na całej powierzchni ziemi pozwala wprowadzenie jednostki długości za pomocą izochronizmu wahadła i gęstości wody deszczowej, której stałość w określonych warunkach pozwala określić próbkę masy).

Źródła cytatów:

https://it.m.wikipedia.org/wiki/Tito_Livio_Burattini (tłumaczenie Google)

A więc podsumowując. To był gość z włoskiego kręgu kulturowego który w owym czasie rywalizował z największymi astronomami, naukowcami i badaczami o narrację naukową w definiowaniu otaczajacego nas świata. Był na "top of the top" walki o konstrukcję naukowego opisu świata. Coś jak dzisiejsi laureaci nagród nobla w dziedzinie fizyki albo więcej nawet. Jasne że musiał z czegoś żyć. Ale kojarzenie go jedynie z monetami jest zdecydowanie zbyt wielkim uproszczeniem.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
3 maja 2020 11:20

Przez wiele lat omijałam szerokim łukiem wiek XVIII i końcówkę XVII  w historii Polski, bo takie to było bolesne. W dodatku oficjalna historia sprowadzała się do rzucania gromów na głupią i zacofaną szlachtę i chciwy,zacofany Kościół i tylko ci mądrzy oświeceniowi reformatorzy trudzili się na obiadach czwartkowych u króla Stasia i już,już miało im się udać,ale im nie wyszło i Suworow wyciął Pragę.

Dlatego ta notka jest taka dla mnie bezcenna,nawet jeśli to tylko "prawdopodobny scenariusz", bowiem ktoś wreszcie skalpelem nacina wrzoda i ta cała ropa zaczyna wypływać. Wszystkie zaskakujące kwestie,jak to,kim właściwie byli starowiercy i co znaczyły ich prześladowania czy "alternatywny scenariusz powstania Pugaczowa" i jego dziwne słowa w chwili śmierci oraz pan Titus Liviusz Burattini wpuszczają wreszcie trochę świeżego powietrza do tej puszki zatęchłego kłamstwa, jakim jest oficjalna politgramota na temat tragedii XVIII w.

Wypada też podziękować Stalagmitowi i Betacoolowi za dołożenie sporych kawałków konkretnej wiedzy do tej mozaiki,choćby alternatywnej. Teraz mogę czytać o dziejach upadku Rzeczpospolitej z wielkim zainteresowaniem i bez lamentowania.

Dużo plusów za notkę.

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski
3 maja 2020 16:05

" Wenecjanie stwierdzili, że nie ma sensu dalej inwestować w Rzeczpospolitą, albowiem organizacja ta jest niewydolna,"

W archiwach weneckich powinny sie zachować dokumenty mówiące o wpływach Wenecji na Rzeczpospolitą,u nich archiwa nie ulegały zniszceniu.

zaloguj się by móc komentować

Paris @valser 3 maja 2020 08:48
3 maja 2020 16:29

Kapitalny komentarz...

... ta rozpiska z  rocznikami  event'ow politycznych,  a takze prouszony watek cukrowy  ma  naprawde  swoja  moc  i  nabiera  pasjonujacego,  absolutnie  NOWEGO  politycznego znaczenia...

...  jakiez to przykre i smutne, ze ciagle w naszej, polskiej szkole  wciskana jest taka ciemnota,  ze  glowa boli  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
3 maja 2020 16:43

Rewelacyjny temat Pan poruszyl,  Panie  Gabrielu,...

... na te  sFieNto  KEN'u  !!!

Moj proboszcz dzis nawet slowkiem o nim nie wspomnial podczas swojego kazania,  a tylko powiedzial, ze nasza,  polska historia jest nieprawdopodobnie zfalszowana,  a  wladze w naszej Ojczyznie  sprawuja ludzie  zaklamani i  bez wlasciwosci moralnych... to samo dotyczylo naszych "elit".

Licze, ze to dopiero poczatek Panskich wpisow w tresci ze "staroobrzedowcami"... troszke chyba zaczal Umami swoimi wpisami o Syberii,  no i  baaardzo,  coraz bardziej  mi sie podoba ten temat. 

zaloguj się by móc komentować

darkforce @gabriel-maciejewski
3 maja 2020 17:43

Lubię nowe hipotezy. 

Kiedy żył Nasi on był rozgrywającym.

Tak samo Fugger kiedy żył.

Kto był głównym rozgrywającym w XVIIw? Osoba czy organizacja? 

Jeśli kilka osób, przypomina mi się przysłowie: gdzie kość i dwa brytany tam pokój nieznany

Anglia zawsze stosowała zasadę równowagi sił na kontynencie.

Kosztem Rzeczpospolitej zawsze ktoś mógł wzmocnić się nadmiernie, a to nie jest dobra polityka.

Moskwa wtedy już mogła wystawić dużo większą armię niż Rz., której największą siłą była , jakże nieliczna, husaria.

I w efekcie po usadowieniu się Kompanii W.I. w Indiach największym zagrożeniem dla angoli była właśnie Moskwa.

Zdaje się że Ockham był angolem? 

zaloguj się by móc komentować

emirobro @gabriel-maciejewski 3 maja 2020 07:39
3 maja 2020 19:11

Obawiam sie, ze zostalem zle zrozumiany. Nie staram sie budowac swojej historii alternatywnej, a jedynie upewniac czy dobrze rozumie nowe narracje.  Mala sprawa to slowa o tym czy jakis byt panstwowy zostal zlikwidowany czy upadl.  W przypadku Republiki Weneckiej to tak naprawde moze jej interesy zostaly przejete lub ich elity przeszly na inne warotosci.  To osobny ciekawy temat.  Mnie teraz bardziej interesuje sprawa przyczyn upadku Rzeczpospolitej (czy jej likwidacji lub przejscia elit na wartosci Targowicy).  Staroobrzędowcy to nowy watek w tej sprawie. (Ale nie zupelnie nowy dla mne, bo pare lat temu poznalem staroobrzędowca i troche o nich poczytalem.)  Chcialem tylko zwrocic uwage, ze przyczyny likwidacji Rzeczpospolitej mogly obejmowac polityke Wenecji, ale nie musialy byc najwazniejsze, bo sama zostala zlikwidowana w tym samym czasie. Przyczyny te sa dla mnie liczne i skomplikowane i wciaz staram sie je lepiej zrozumiec.  Polecam poglad Pogonowskiego o roli bankierow, transferu kapitalow do Prus po postaniu Chmielnickiego i falszowaniu zlotowki.

http://www.pogonowski.com/?p=710

zaloguj się by móc komentować

Jazgarz @darkforce 3 maja 2020 17:43
3 maja 2020 19:50

...właśnie Moskwa... była kompanią angielską

 

 

I co z tego, że moskiewskie wojska były liczniejsze, skoro to byli chłopi siłą oderwani od pługa mający zerową skuteczność bojową

Paska pan nie czytał??

Wystarczy spojrzeć na bilans strat jakiejkolwiek polsko moskiewskiej bitwy xv i xvi wieku

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować