-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Handel emocjami

Tak zwani spece od marketingu wiedzą dobrze, że bez emocji niczego sprzedać się nie da. Szczególnie dotyczy to treści, a więc książek, gazet, filmów i gier. O ile z wizualizacjami sprawa jest prosta, bo wystarczy pokazać gołą babę, albo choćby tylko jej kawałek i gotowe, o tyle z książkami, w których nie ma obrazków jest gorzej. Kłopot polega na tym bowiem, że książka musi być jednocześnie tania i wywoływać kontrowersje, albo wzruszać. To można osiągnąć dość łatwo, na poziomie edytorskim, ale wtedy koszta produkcji książki się zwiększą i nie da się przewalić budżetu, a jest też ryzyko, że klient tego nie kupi. Trzeba więc inaczej wzbogacić literacki produkt w dodatkowe znaczenia i do tego właśnie służą autorzy książek. Gdyby nie to, że taki autor musi także sprzedawać, system już dawno by wyeliminował pisarzy, a książki powstawałby w pamięci komputerów. Autor jest dziś dodatkiem do produktu, tak jak zupka instant jest dodatkiem do kolorowej gazety dla gospodyń domowych. Dobrze tę zależność widać w przypadku Piotra Zychowicza, który, żeby utrzymać jakoś sprzedaż swoich marnych książek, chwyta się już nie brzytwy nawet, ale wręcz włosa. Marne pocieszenie, że jest to włos z końskiego ogona, a w czasie całej operacji Zychowicz sugeruje, że z ogona kasztanki Piłsudskiego. Oto relacja z wizyty Zychowicza w Wilnie i rozpaczliwej próby wciśnięcia go tamtejszym Polakom, jako żywego symbolu tradycji wielonarodowej i wieloetnicznej Rzeczpospolitej. http://zw.lt/wilno-wilenszczyzna/zychowicz-w-pkd-uwazam-sie-za-litwina/

Zaczyna Piotr Zychowicz z grubej rury – uważam się za Litwina – pisze. Ja nie mam tu zamiaru polemizować z tym twierdzeniem. Chcę zwrócić uwagę na coś innego. Jak dobrze wiemy, wszystkie historyczne tradycje, które były lansowane w Polsce przez ostatnie sto lat są fałszywe. Zostały bowiem wymyślone po to, by zająć umysły takich oto Zychowiczów, demaskatorów za pięć groszy oraz ich czytelników. Jest to zbiór memów, które wchodzą w relacje pomiędzy sobą nawzajem, a dzieje się to dzięki polemistom i autorom, którzy są wręcz dodatkiem do nich. Nie mają ani własnej woli, ani wiedzy, ani też chęci by pozyskać jedno i drugie. Mają za to głębokie przekonanie, że uporczywe powtarzanie fraz wymyślonych dawno temu, w bardzo konkretnym celu propagandowym, uczyni ich bardziej wiarygodnymi. Z kłamstwem jednak jest tak, że one się demaskują za każdym razem kiedy ktoś próbuje na ich temat rozmawiać publicznie. Stąd, jak mniemam, nie organizuje się już publicznych dyskusji z prawdziwego zdarzenia, organizuje się tylko kontrolowane panele, a także wystąpienia pojedynczych ludzi, którzy składają jakieś dziwne deklaracje, tak jak Zychowicz w Wilnie. To jest bezpieczne i stwarza złudzenie, że treści się lepiej sprzedają. One, w przypadku Zychowicza i jemu podobnych, nawet nie muszą się sprzedawać, bo jak wiemy są dotowane. No, ale muszą przyciągać publiczność, ta zaś – żeby przyjść i słuchać o Zychowiczu Litwinie – powinna być sformatowana, czyli ogłupiona. To z kolei osiąga się za pomocą wspomnianych wcześniej memów, które produkowane są nie przez państwo bynajmniej, bo państwo je tylko powiela i dystrybuuje. One są produkowane przez poważnych profesorów pozostających na pensji u nie wiadomo kogo i opiniotwórczych publicystów. Tak wygląda ta struktura. Co jest w tym najgorsze? To, że urzędnicy i funkcjonariusze państwa uczestnicząc w tym procederze, są przekonani, że czynią dobrze, bo prowadzą politykę historyczną. W zamieszczonym materiale Zychowicz wypowiada się przeciwko polityce historycznej, bo uważa, że historyk powinien dążyć do prawdy. To jest oczywiście przejaw młodzieńczego entuzjazmu pana Zychowicza, który nie rozumie, wręcz nie ma pojęcia zielonego, jak poważnym narzędziem jest polityka historyczna. On swoje wyobrażenie o niej przykrawa do polskich realiów i w głowie mu nie postanie nawet, że te realia, jak i on sam, a także nasze nędzarskie uniwersytety, mogą być – jedno obok drugiego – elementem przemyślanej, obcej, wrogiej nam polityki historycznej. Zychowiczowi się zdaje, że politykę historyczną w Polsce prowadzą ludzie pokroju ministra Jurgiela, który chce się załapać do sejmu na następną kadencję.

Ja wiem, że Zychowiczowi nic wyjaśnić się nie da, bo on uważa, że „federalistyczna koncepcja Piłsudskiego spotkała się z nacjonalistyczną koncepcją Dmowskiego,” i wyżej tego nie podskoczy. No, ale my tutaj podskoczymy i możemy zaproponować realizację prawdziwej polityki historycznej, która nie musi być ani droga, ani masowa. Państwo nasze z pewnością na nią stać. Punktem wyjścia dla naszych rozważań, niech będzie rola autorów jako nośników emocji i treści kontrowersyjnych. Do tych autorów musimy dodać treść, niech ona nie będzie nasza, to znaczy nie jej się tu nie produkuje na miejscu. Dlaczego tak? Bo wtedy będziemy mieli gwarancję, że treść jest elementem prawdziwej polityki. Ta zaś prowadzona jest tradycyjnie w Wielkiej Brytanii, u naszych najstarszych i najwierniejszych sojuszników. Trzeba skompletować zespół autorów, którzy w porozumieniu z Oksfordem przetłumaczą na polski kilka znanych i ważnych książek. Ot, choćby książki prof. Kotilaine. Później należy wokół tego rozkręcić dyskusję, co na pewno przyciągnie publiczność. No, a potem już tylko odcinać kupony od sukcesu. Będziemy mieli wielu nowych, ciekawych publicystów, a treści przez nich tworzone pozostawać będą w zgodzie z prawdziwą polityką historyczną prawdziwego i poważnego państwa. Nie ma żadnego ryzyka, bo treści wydawane przez Oksford są jawne, nikt ich nie ukrywa. Wiem, wiem….to takie żarty przecież. Nie o to chodzi, by publikować w Polsce jawne i ważne treści, które dostępne są w Wielkiej Brytanii i na całym świecie. Nie o to chodzi, by je tutaj dystrybuować. My mamy pozostać częścią czyjegoś planu i nie ma mowy, żeby to się zmieniło. Mamy być jedynie włosem w końskim ogonie, którym to ogonem koń ogania się od much. Najważniejszym zaś pytaniem i najodważniejszym przy okazji, jakie postawią polscy historycy i publicyści będzie kwestia – czy to jest aby na pewno ogon kasztanki marszałka. Nic więcej nie wchodzi w grę.

 

Jak pewnie już wszyscy wiedzą okoliczności zmuszają mnie do ogłoszenia tutaj pokornej prośby o wsparcie tego bloga. Jeśli ktoś uzna, że moja ośmioletnia, jakże intensywna działalność, warta jest jakiegoś zaangażowania, ponad wpisanie komentarza pod tekstem, będę mu nieskończenie wdzięczny za pomoc.

Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,

ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

PKOPPLPWXXX

Podaję też konto na pay palu:

[email protected]

Teraz inne ogłoszenia.

Oto musimy stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za nieprzemyślane decyzje jakie stały się moim udziałem w tym i pod koniec zeszłego roku. Po sześciu latach prowadzenia wydawnictwa wiem już mniej więcej w jakich cyklach koniunkturalnych się poruszamy. Oczywiście nie potrafię tego opisać, ale biorę rzecz na wyczucie. I to wyczucie mówi mi, że jeśli nie zaczniemy już teraz opróżniać magazynu z książek, które na pewno nie będą się dynamicznie sprzedawać, położymy się na pewno. Nic nas nie uratuje. Zanim przejdę do rzeczy, chciałem coś jeszcze zaznaczyć. To mianowicie, że od dziś nie słucham nikogo. Nie biorę pod uwagę żadnych opinii, rad, cudownych przepisów na biznes i zwiększenie sprzedaży, nie robię też nic, co nie jest bezpośrednio związane z moją pracą. Słucham tylko siebie. Howgh. Weźcie to pod uwagę. Teraz clou. Nie sprzedamy nakładu wspomnień księdza Wacława Blizińskiego. To jest dla mnie już dziś jasne. Zajmują one poważną powierzchnię w magazynie i ona musi się zwolnić. Nie sprzedamy tego, bez względu na deklaracje jakie padają na temat tej książki oraz jej autora. Nie sprzedamy jej nawet wtedy jeśli obniżę cenę bardzo drastycznie, bo doświadczenia z obniżaniem cen książek mamy już za sobą i one nas o mały włos nie doprowadziły do katastrofy. Pomysł jest więc taki – wszystko co uzyskamy ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego, pod odliczeniu podatków rzecz jasna, zostanie przekazane na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie proboszczem jest dziś nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek. To nie jest ekstrawagancja tak wielka jak „dżdżownica jest to:”, ale uważam, że trzyma jakiś standard. Nie mogę inaczej. Tak więc jeśli ktoś chce pomóc w remoncie kościoła i plebanii w Liskowie, niech kupi jeden egzemplarz książki księdza Blizińskiego i komuś go podaruje.

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał wrócił już z urlopu, więc FOTO MAG jest już czynny. Zapraszam także do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim. Nasze książki są także dostępne w Prudniku w księgarni „Na zapleczu” przy ulicy Piastowskiej 33/2



tagi: polityka historyczna 

gabriel-maciejewski
2 października 2017 09:29
12     1495    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

orjan @gabriel-maciejewski
2 października 2017 09:52

Gdy ktoś za pole eksploatacji bierze szeroko rozumiana polską kulturę i - jak Miłosz - deklaruje, że jest Litwinem, to ja od razu kojarzę, że uwalnia się od kultury bycia Polakiem. Taki renegat w wersji soft.

 

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @Stalagmit 2 października 2017 10:21
2 października 2017 11:23

Kennedy uważał się za ein Berlinera, banda kretynów uważała się za Charlie Hebdo, Zychowicz też może się uważać za kogo chce..., nawet za Czukcza albo Apacza. Pogrywa emocjami według słusznej obserwacji Autora, ale mnie zastanawia kto mu kazał być na obecnym etapie Litwinem i dlaczego?

Zychowicz może nawet płacze w poduszkę wieczorami z powodu swojej bezsilności...

Branie Zychowicza za masakrycznego kretyna byłoby co najmniej nieuprzejme - kasa leci, ale posmak aluminium w gębie pozostaje, może jednak płacze...

Nie wiem, nie znam gościa, ale za nim ktoś na bank stoi, ktoś mniej znany.

zaloguj się by móc komentować

JK @gabriel-maciejewski
2 października 2017 12:07

To jeszcze o jednym co się uważał za kogoś innego:

https://wpolityce.pl/kultura/360365-i-ty-zostaniesz-indianinem

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
2 października 2017 13:09

Zychowicz prowadzi fundację i to pewnie tak w ramach było

http://rodacy37.pl/kontakt/

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ewa-rembikowska 2 października 2017 13:09
2 października 2017 13:53

Ta fundacja to jakaś zgroza! Nie dość, że ostatnie wpisy pochodzą z 2016 r. (zresztą ilość wszystkich jest minimalna), nie dość, że Litwin z małżonką stanowią 2/3 zarządu (http://rodacy37.pl/zarzad/), to jeszcze w radzie zasiada jakiś sowiecki "dysydent - socjalista" Iwanow (http://rodacy37.pl/rada/), który pisze nam historię i troszczy się o pamięć polskich ofiar terroru NKWD (,http://rodacy37.pl/blog/) czyli pilnuje narracji.

Pytanie, co tam robią Cenckiewicz i p. Siemaszko? Kwiatki do kożucha?

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @jolanta-gancarz 2 października 2017 13:53
2 października 2017 15:05

Jeszcze Tomasz Sommer - chyba też kwiatek do kożucha.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @jolanta-gancarz 2 października 2017 13:53
2 października 2017 15:05

ciekawe jak są finansowani?

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @ewa-rembikowska 2 października 2017 15:05
2 października 2017 19:42

Mają zakładkę: wspomóż, ale nigdzie nie można znaleźć info o ewentualnych wpływach. Przy skróconym, ogólnodostępnym KRS jest za to taki zapis: "Brak danych o sprawozdaniach finansowych opublikowanych w Monitorze Polskim B podmiotu "Fundacja Rodacy '37"  (http://www.krs-online.com.pl/fundacja-rodacy-37-krs-6214642.html)

No i jeszcze takie rozwinięcie typu działalności wg PKD: http://www.krs-online.com.pl/PKD-94-99-Z-p636.html

 

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @jolanta-gancarz 2 października 2017 19:42
2 października 2017 20:48

94.99.Z

Podklasa ta obejmuje:

  •       działalność organizacji niezwiązanych bezpośrednio z partią polityczną, wspierających inicjatywy społeczne poprzez edukację, wpływy polityczne, gromadzenie funduszy itp., takich jak:
  •        organizacje wspierające inicjatywy mieszkańców lub ruchy protestacyjne,
  •        organizacje ekologiczne i działające w celu ochrony środowiska,
  •        organizacje wspierające działalność stowarzyszeń regionalnych i edukacyjnych, gdzie indziej niesklasyfikowane,
  •        organizacje mające na celu ochronę i poprawę sytuacji pewnych grup specjalnych, np. grup etnicznych i mniejszościowych,
  •        stowarzyszenia patriotyczne, włączając stowarzyszenia kombatantów,
  •       działalność stowarzyszeń konsumentów,
  •       działalność związków motorowych,
  •       działalność stowarzyszeń kultywujących kontakty towarzyskie, takie jak kluby rotariańskie, loże itp.,
  •       działalność związków młodzieżowych, organizacji studenckich, klubów i bractw itp.,
  •       działalność stowarzyszeń agitujących do działalności kulturalnej, rekreacyjnej oraz hobbystycznej (innej niż sporty i gry), np.: koła poetyckie i literackie, kluby książki, kluby historyczne, koła działkowców, kluby filmowe, koła fotograficzne, muzyczne i artystyczne, kluby kolekcjonerskie, kluby środowiskowe itp.,
  •       działania wspierające myślistwo i łowiectwo,
  •       działalność związaną z przyznawaniem dotacji przez organizacje członkowskie i inne.
zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 2 października 2017 13:09
2 października 2017 22:23

No nie  !!!

Pies im mordy lizal... zlodziejom jednym  !!! 

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 2 października 2017 15:05
2 października 2017 22:31

Sakiewicz powinien wiedziec...

... Dworczyk, Waszczykowski, Romaszewska... ale sie SITWA "dobrozmianowa" ustawila pod "kraniki" z publicznymi pieniedzmi  !!!... a nam sie potem ukazuja jakies litwiny albo kodziki albo puczysci...

... z naszych pieniedzy  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 2 października 2017 20:48
2 października 2017 22:34

Jezu...   SZOK  !!!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować