-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Handel dobrem i złem

Dzięki Bogu najwyższemu udało nam się wczoraj sprzedać jeden samochód. To jest wielki wyczyn w dzisiejszych czasach, przynajmniej dla kogoś takiego jak ja, kto nigdy wcześniej samochodów nie sprzedawał. Dziś, choć niedziela, będzie trochę o handlu. Zatrzymałem się wczoraj w grodziskim empiku i popatrzyłem na te wszystkie, leżące tam książki. Szczególnie zaś na tytuły. Pomyślałem, że cały rynek treści i publikacji dzieli się na handel propagandą i lojalnością. W księgarniach jest propaganda, a w ośrodkach naukowych klientyzm. Nie może być inaczej, albowiem system dotacji i zapomóg dla autorów projektów akademickich, mam na myśli humanistów rzecz jasna, to stary, znany nam ze schyłkowej Rzeczpospolitej klientyzm. Opłaca się gotowość do pewnych usług i głoszenia określonych treści. System ten nie spełnia jednak swojej funkcji należycie, bo klienci powinni gdzieś zbierać doświadczenie, które następnie uznane będzie za godne zapłaty. Niestety nie ma takich obszarów, albowiem cała humanistyka to klientyzm. Tak więc nasz system bardziej przypomina hodowlę brojlerów niż łowienie dzikich bażantów w sieci. Jeśli idzie o propagandę znajdującą się w księgarniach dzieli się ona wyraźnie na dwa działy – dobro i zło. Mamy po jednej stronie ofertę taką: dobre jedzenie, dobry sen, dobre życie, szczęśliwe, małżeństwo, uczciwe zarobki (i wysokie), szczęście, dobry seks. Po drugiej zaś taką: złe miasto, potwory z głębin, seria niefortunnych zdarzeń, cierń w oku, najgłośniejsze procesy pedofilskie wszech czasów. Po środku jest klientyzm humanistów z akademii, ale jego nie widać w księgarniach, bo i po co. Mam nadzieję, że humaniści, z którymi negocjuję teraz udział w konferencjach nie obrażą się za ten uogólniający zarys. Mam nadzieję, że zrozumieją o co chodzi i że sami, na własnej skórze doświadczyli czym jest klientyzm na uczelni. Ważne i ciekawe książki ciągle powstają, ale my o nich nie słyszymy, albowiem to co dociera do nas z akademii, jest powiązane ściśle z rynkiem treści podzielonym na sektory dobra i zła. Humanistyczna propaganda, jest rzecz jasna zabarwiona polityką i dziś, może ze względu na sukces PiS, słyszymy o niej mniej, ale do niedawna nie było jeszcze medium, w którym nie pokazywałaby się Magdalena Środa czy Jadwiga Staniszkis. A w blokach już czekają młodsi, którzy chcą przejąć obsługiwane przez obydwie panie segmenty rynku. Na razie siedzą cicho, bo na pierwszą linię wysunięto kolubryny takie jak Sekielski i Vega, ale ich czas nadejdzie.

Ktoś może się zdziwić, że ja tak swobodnie łączę obszary takie jak literatura popularna, akademia i media. No, ale cóż robić, kiedy media pełne są ekspertów z tytułami profesorskimi. Niektórzy z nich robią nawet wrażenie, jakby nigdy nie wychodzili ze studia. I to dotyczy także mediów naszych, albowiem one nie mają innego sposobu na konkurowanie z tamtymi, jak ustawianie swoich własnych klientów, gotowych do wszelkich polemik.

Zastanawiające jest skąd się w ogóle wziął ten model rywalizacji. Można powiedzieć, że z dysput wiedzionych kiedyś w kościołach, ale to chyba nie będzie do końca prawda. Żeby uczestniczyć w takiej dyspucie, trzeba było być wybrańcem, który umie czytać i rozumie o czym jest mowa. To po pierwsze, a potem jeszcze trzeba było się dostać do środka świątyni, co z pewnością nie było łatwe. Dystrybucja treści nie miała wówczas charakteru masowego. Miała charakter punktowy. Dziś jest inaczej, a to ze względu na umasowienie czytelnictwa. Ten proces trwa już długo, ale ktoś się w końcu zorientował, że zbyt wielu rozumiejących treść czytelników, to jest jednak sprawa niebezpieczna. No i zaczęto formatować rynek. Efektem jest wyprodukowanie tysięcy półanalfabetów, którzy coś tam rozumieją, w sam raz tyle, by obejrzeć program publicystyczny, a po nim reklamy. Na koniec zaś samych siebie w specjalnym programie zatytułowanym „Przed telewizorem” czy jakoś podobnie. To jest widoczek, który wszyscy mniej więcej znają i potrafią go rozpoznać. Jest jednak jeszcze inna kwestia – kontrola treści. Sformatowany rynek jest jednym z elementów kontroli dystrybuowanych treści, podobnie jak eksperci telewizyjni, którzy grzeją tematy uznane za ważne. Nie da się kontrolować wszystkich treści i dlatego my tutaj siedzimy sobie spokojnie i możemy jakoś tam, bez wpływu na nic i na nikogo właściwie dyskutować o sprawach nas interesujących. Mnie jednak ciekawiło i ciekawi nadal, jak to się stało, że rynek treści, na które składa się dziś publicystyka był w zasadzie pod kontrolą od samego początku, jak tylko treści te pojawiły się na rynku, czyli w obiegu publicznym. Mogę postawić hipotezę taką, każda nowa gałąź nauki, która może znaleźć zastosowanie w propagandzie, jest natychmiast wyjęta spod pręgierza ocen moralnych. I ja teraz po tym przydługim wstępie o samochodach i książkach, chcę dać konkretny przykład takiego mechanizmu. Mamy oto książkę „Nadberezyńcy”, którą wydałem niedawno, w a niej dwa wstępy – mój i nieznanego szerszej publiczności Wacława Radeckiego. To jest postać, którą umieściłem w II tomie Baśni socjalistycznej, ale ponieważ tom ten nie został przez większość czytelników jeszcze przeczytany, nikt o panu Wacławie nie pamięta. Kim był człowiek, który napisał entuzjastyczny, utrzymany w patriotycznym uniesieniu najwyższych lotów, wstęp do książki Czarnyszewicza? Mówi się, że to pionier polskiej psychologii. Był on także pionierem psychologii brazylijskiej, urugwajskiej i argentyńskiej. Był bliskim znajomym Gombrowicza, a także – kiedy przebywał w kraju – kierownikiem projektu, którego celem były psychologiczne badania żołnierzy biorących udział w wojnie z bolszewikami. Dla nas tutaj istotne jest z jakich powodów Wacław Radecki wyjechał z kraju. Ja o tym wielokrotnie mówiłem, ale większość z Państwa już zapomniała. Otóż pan Wacław często eksperymentował z hipnozą, używając tej hipnozy do celów seksualnych. Kiedyś posunął się nawet do tego, że jedną z omamionych przez siebie dziewcząt posłał wprost do burdelu. Kiedy ona się stamtąd wydostała, kiedy jej ta hipnoza przeszła, kiedy wróciła do normalnego życia, znalazła sobie męża. Był to szlachcic z Litwy, obyty z bronią. Żona opowiedziała mu o swoich przygodach z Radeckim, a on nie namyślając się wiele chwycił rewolwer i pojechał do Warszawy załatwić sprawę bez hipnozy, za to ze szczerym zamiarem zaangażowania w nią przedsiębiorców pogrzebowych, a niechby nawet byli żydami. Radecki był wtedy ważną postacią w stolicy, albowiem zorganizował pierwsze w Polsce koło psychologiczne przy Wolnej Wszechnicy Polskiej. Składało się ono z samych dziewczyn, nie wiemy czy wszystkie były przez Radeckiego zahipnotyzowane, ale wszystkie miały na jego punkcie absolutnego szmergla. Jedną z nich, z którą potem uciekł, była córka znanego adwokata Pepłowskiego. Wspomnę jeszcze o nim za chwilę. Do strzelaniny nie doszło, ale szlachcic z Litwy, przekonany, że demaskacja Radeckiego i jego niegodnego procederu, spotka się ze zrozumieniem w stolicy srodze się zawiódł. W sprawę zamieszane zostały autorytety moralne tej klasy co Leon Petrażycki i Ludwik Krzywicki. Petrażycki zdaje się od tej i innych demaskacji w socjalistycznym półświatku zwariował i strzelił sobie w łeb, ale Krzywicki, główny aranżer wprowadzania na rynek nowych treści nie przejmował się niczym i dożył późnej starości. Z największym trudem udało się przeprowadzić operację usuwania Radeckiego z Wolnej Wszechnicy. Uciekł on wreszcie do Ameryki Południowej, wraz z córką Popławskiego. Ten zaś z kolei zaczynał swoją adwokacką karierę w procesie nie byle jakim. Bronił bowiem Ludwika Waryńskiego. Ten Pepłowski miał jeszcze współpracownika, z którym razem bronili Waryńskiego. A ten współpracownik miał szczęście dożyć roku 1922 i stanął jeszcze w obronie (z urzędu) Eligiusza Niewiadomskiego. Tak się zamyka epoka tworzenia podwalin socjalizmu w Polsce – proces Waryńskiego i proces Niewiadomskiego, a w obu ten sam mecenas.

Osierocone przez Krzywickiego, zahipnotyzowane wariatki, dołożyły wszelkich starań, by psychologia w Polsce rozkwitała i rozwijała się najprężniej ze wszystkich nauk o człowieku. Państwo zaś nie czuło się w obowiązku wyjaśnić żołnierzom, dlaczego oddało ich wrażliwe serca w pacht oszustowi i sutenerowi. Państwo zdenerwowało się dopiero wtedy kiedy się okazało, że Radecki, który w trudnych latach powojennych imał się funkcji komisarycznych, miał zarządzać stojącymi na bocznicy w Pruszkowie wagonami z cukrem. Już pewnie domyślacie się co się z tym cukrem stało. Tak właśnie. Zniknął w tajemniczych okolicznościach i nigdy nie zmaterializował się w żadnym innym, niż pruszkowska bocznica, miejscu.

Ten człowiek uchodzi za ojca psychologii polskiej, a nie dość tego, stał jeszcze na emigracji przy Czarnyszewiczu i przy Gombrowiczu. Pisał o nich artykuły i wstępy do ich książek. Pal sześć tego Gombrowicza, ale biedny Czarnyszewicz, który próbował wyśpiewać tę swoją tęsknotę za utraconą ziemią nad Berezyną, jawi się nam niczym jakaś mucha w pułapce. Został przez wszystkich oszukany, wygnany, a na koniec jeszcze postawili przy nim hipnotyzera-malwersanta z tytułem naukowym, który miał strzec produkowanych przez niego treści.

Mam nadzieję, że wszyscy już dokładnie rozumieją mechanizm, który działa na rynku treści w Polsce i mam nadzieję, że wszyscy już rozumieją z jaką nieufnością należy podchodzić do ludzi, którzy tego rynku strzegą, szczególnie tych, z uznanym dorobkiem i tytułami naukowymi.

Jeśli ktoś mi nie wierzy, niech obserwuje wszystkie te obszary emocjonalnie wrażliwych treści, w których tworzy się książki i kręci filmy, po to, by wzruszać Polaków i kierować ich myśli ku sprawom naprawdę wzniosłym. Kto się tam kręci i z czyjego polecenia to czyni?

 

Na dziś to tyle. Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl



tagi: dystrybucja  akademia  rynek treści  kontrola 

gabriel-maciejewski
7 lipca 2019 09:28
38     4126    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
7 lipca 2019 10:57

A ja owszem, pana Radeckiego pamiętam. Trudno nie...

.

Już kilka razy pisałam, ale mogę zaś...Nie znam się na historii aż  tak jak wielu tu obecnych i po prostu najpierw czytam....jeszcze ciągle trochę....potem gdy ułoży mi się  z tego sensowny wzorek pasujący do całości panoramy historycznej, zapominam szczegóły. Zostaje pogłębiona znajomość mechanizmów. 

Natomiast budzi moje nieustannie żywe zainteresowanie to co nazywam psychologią...A nawet psychiatrią społeczeństw...

.

 

zaloguj się by móc komentować



gabriel-maciejewski @Stalagmit 7 lipca 2019 12:49
7 lipca 2019 13:34

Zapewne ludzie ze szczytów władzy, nic tańszego nie wchodziło w grę

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @gabriel-maciejewski
7 lipca 2019 15:29

Wacław Radecki całkiem jak nasz dobry Charles Manson kilka pokoleń później. Ciekawe, jakie treści wprowadzał na rynek Charlie, pewnie rozwijał te same, tylko dopasowane do swoich realiów. A w efekcie dzisiaj mamy taką panią Środę, a nawet pana Poniedziałka.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @MarcinD 7 lipca 2019 15:29
7 lipca 2019 15:54

Będąc w polskim sklepie ostatnio w Folkestone, zobaczyłem plik reklam Polskiej Poradni Psychologicznej w Dover, masz problem adaptacyjny, zapraszamy i już wtedy sobie pomyślałem, że zaczęło się. A kiedyś koleżanka w pracy, gdy tak sobie rozmawialiśmy, powiedziała, że na tym urlopie musi te swoje lektury wreszcie uzupełnić i wiesz ale ten Twardoch, to trudny taki jest. Rozmawialiśmy głównie o pogodzie ☺

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @gabriel-maciejewski
7 lipca 2019 19:22

Zdecydowana wiekszość psychologów to ludzie, którzy trafili do tej profesji, bo sami mieli zaburzenia psychiczne. Nie mogąc poradzić sobie z własnymi problemami, próbują "pomagać" innym zamiast pomóc sobie i starać się rozwiązać własne psychiczne urazy. To stanowi dla nich swoistą ucieczkę od siebie i odczuwają to jako ulgę i sposób na radzenie sobie z własnymi demonami. Niestety, idąc tą drogą szkodzą nie tylko sobie, ale przede wszystkim ludziom, którzy do nich trafiają.

W przypadku Radeckiego czytająć jego biografię, w oczy rzuca się fragment: "R. dbał o rozgłos, umieszczał przy swoim nazwisku jako autorze (lub współautorze) książek liczne godności i funkcje, w tym również takie, których w rzeczywistości nie piastował." Mamy tu klasyczny przykład narcyza, który zrobi wszystko, żeby utrzymać w oczach innych swój fikcyjny obraz. Żadna manipulacja nie będzie mu obca. Jego kontakty i wykorzystywanie kobiet za pomocą hipnozy to kolejne przykłady nałogów, nad którymi nie mógł zapanować. Kontakt między Radeckim a Gombrowiczem też nie dziwi. Homoseksualizm Gombrowicza, wskazuje, że to był czlowiek wybitnie zaburzony. Nie dzwi więc kontakt między tymi osobami, zaburzeni często się "przyciągają". Oboje mieli problemy ze swojej seksualności, więc kto wie, na czym ich ta znajomość tak naprawdę polegała?

Co do samej psychologii dziwi, że ta profesja była i jest tak wyraźnie obstawiona przez Żydów. Z czego to wynika? Dr Ewa Kurek mówiła kiedyś na swoim wykładzie, że dzieci w żydowskiej kulturze nie są najważniejsze, tak jak ma to miejsce u nas. Być może od urodzenia Żydzi czują się gorsi, co skutkuje większą podatnością na zaburzenia psychiczne i następnie radzeniem sobie z nimi w życiu dorosłym przez zostanie "dobrymi" psychologami, czyli poprzez zyskanie wpływu na innych (co daje im władzę i poczucie ważności)?

Wczoraj, jadąc samochodem o 3 w nocy, trafiłem na audycję w Radiu Maryja, w którym Pani profesor (nie zapamiętałem nazwiska) dała świetny wykład o mechanizmach obronnych psychiki, czyli o sposobach ucieczki od przykrej rzeczywistości. Wykład świetny, bardzo naukowy i pewnie dla wielu zbyt skomplikowany, było to widać po telefonach od słuchaczy, pierwszy dotyczył suplementacji po antybiotykach ;-) Moim zdaniem jednak bardzo ważny, szkoda tylko, że puszczany w środku nocy. To chyba tylko pokazuje, że psychologia to ciągle temat dla wszystkich niewygodny, no i stwarzający miejsce na różne manipulacje i przekłamania.

Zabawne, że o psychologii obstawionej przez Żydów można u nas najwięcej dowiedzieć się z audycji puszczanej przez katolicką rozglośnię o 3 nad ranem.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
7 lipca 2019 20:16

A właśnie wracam z Canterbury, a tam przechodząc obok tego, co zostało z wielkiego Opactwa św.Augustyna (czyli, jak widać, to to samo "dobro", jak ostatnio dałem zdjęcia ruin Opactwa Whitby, którym obdarzyli siłą protestanci katolików), a tam tablica i oto jeden z jej fragmentów

No nie wiem ale jak macza w tym palce Unia Europejska, a Protestancka Katedra w Canterbury jest początkiem tego historycznego szlaku pielgrzymkowego (przez miasta Szampanii, wow i Toskanie), to takie się robi trochę dobro ze złem, czyli, współczesność, czyli już pomieszanie z poplątaniem pełne.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @MarekAd 7 lipca 2019 19:22
7 lipca 2019 20:18

Ale w nocy są powtórki dla Polonii. Tam za Oceanem jest inna godzina. 

Pewnie audycja była też w dzień. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @Stalagmit 7 lipca 2019 19:40
7 lipca 2019 21:33

Tak, kliknięcie "graf powiązań" to otwarcie prawdziwej puszki Pandory ;-)

Przy Radeckim i Natansonie jeszcze ten cały Abramowski..."zagorzały krytyk własności prywatnej". Dziękuję, postoję.

Questa nie znam, ale skoro go wskazałeś to pewnie ma coś za uszami ;-)

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @Maryla-Sztajer 7 lipca 2019 20:18
7 lipca 2019 21:39

Być może tak jest, nie wiem, ale zazwyczaj jak jadę w dzień i słucham radia to nigdy nie mogę złapać czegoś ciekawego, nawet jak przejeżdżam przez Czeladź ;-)

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @Stalagmit 7 lipca 2019 19:40
7 lipca 2019 21:54

Niedawno czytałem odtajnione dokumenty amerykańskie mówiące o tym, że w latach siedemdziesiątych do krajów Ameryki Południowej przyjeżdżali oficerowie służb europejskich: efowskich, francuskich, brytyjskich i innych, by uczyć się technik kontroli umysłu pod okiem waszyngtońskich przyjaciół. W Usiech więc prowadzona była (a raczej nadal jest) operacja MK Ultra, w Ameryce Południowej operacja Kondor, a w Europie operacja Gladio. Psycholodzy i psychiatrzy są niezbędni w kwestii doskonalenia technik kontroli umysłu. Waszyngtońscy przyjaciele pomogli przetransportować do Ameryki Południowej wielu przedstawicieli bratnich służb niemieckich, od poślednich do tych z najwyższego szczebla, kiedy w Rzeszy nastąpił un cambio del régimen nacionalsocialista al régimen democrático.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @Stalagmit 7 lipca 2019 21:58
7 lipca 2019 22:32

Dzięki, Stalagmicie. W tle Polska Partia Socjalistyczna, towarzysz Engels. Emilio Mira y López, współpracownik Radeckiego, wziął udział w wojnie domowej hiszpańskiej po stronie rządu republikańskiego.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @Stalagmit 7 lipca 2019 21:51
7 lipca 2019 22:50

Nie ma za co :-) To raczej ja dziękuję za ciekawe wskazówki. Mam nadzieję, że nie uraziłem zwracając się do Pana per "Ty".

Korzystając z okazji, czytam Pana notki tutaj zamieszczane i zawsze jestem pod dużym wrażeniem profesjonalizmu. Pełen szacunek.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @krzysztof-laskowski 7 lipca 2019 21:54
7 lipca 2019 22:59

To jest najbardziej przykra sprawa, wykorzystywanie psychologii do niecnych celów. Patrząc jednak na współczesny poziom umysłu przeciętnego leminga to już chyba nie ma co kontrolować ;-)

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @MarekAd 7 lipca 2019 22:59
7 lipca 2019 23:07

Odwrotnie, obawiam się, że właśnie ludzie z pomienionych środowisk przyczynili się do ostatecznego zastąpienia teologii i filozofii tomistycznej psychologią po to, by doprowadzić kontrolę umysłu do poziomu nigdy przedtem niewidzianego. Co oznacza, że można wykorzystać odpowiednie narzędzia do minimalizacji kontroli umysłu. 

zaloguj się by móc komentować

Draniu @krzysztof-laskowski 7 lipca 2019 23:07
8 lipca 2019 08:07

Sądzisz,ze w czasie zaborów ludzie byli "ogrnięci".. ? Masz rację,ale w sensie takim, ze tu nie chodzi o masy, tylko ewentualny nikły procent tzw. tworzącej się elity.. Chodzi o to aby one były kontrolowane i ulegały manipulacją, aby nie były zdolne do samodzielnego myślenia..Chyba tak to działa.. Dlatego KK jest non stop arakowany,dla tej bandy socjalisyyczno-oswieceniowej, to jest najważniejsza przeszkoda.. A jakakolwiek hierarchia i tradycja wspólnotowa np.rodzina, jest regularnie niszczona.

zaloguj się by móc komentować


sigma1830 @gabriel-maciejewski
8 lipca 2019 11:31

Wiki zapodaje, że Wacław Radecki to syn studenta medycyny Józefa Radeckiego i Aleksandry z domu Siekierz. Studiował na wydziale lekarskim w Genewie od 1908 do 1912 roku, uczył się psychologii pod kierunkiem panów Flournoy i Claparède. I  to by było na tyle, jeśli chodzi o wykształcenie tego hochsztaplera. To skąd ten prof.dr ?

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @zkr 8 lipca 2019 10:50
8 lipca 2019 12:32

Tak, to ta audycja. Faktycznie, puszczana była pierwotnie przed południem ,ale wtedy nigdy nie mam możliwości słuchania radia. Dzięki za linka, warto tego posłuchać jeszcze raz na spokojnie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekAd 7 lipca 2019 19:22
8 lipca 2019 21:01

banki czy  adwokatura też są przez nich obstawione.

Ale nie jestem pewien, cże nalezy  to uzasadniać "psychologicznie"

zaloguj się by móc komentować

qwerty @stanislaw-orda 8 lipca 2019 21:01
9 lipca 2019 12:20

Narzędzia Z psychologii używane są we wszystkich środowiskach od komorników po urzędników skarbowych wszyscy są szkoleni w tworzeniu portretów psychologicznych etc. to jest jeden z elementów skuteczności aparatu administracyjnego i daje dużą przewagę

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
9 lipca 2019 12:27

w grze w pokersa takze znajomosc psychologii jest bardzo ważna.

Ale to tylko narzędzie pracy, które samo z siebie nie wyjaśnia  dlaczego jedni grają hazardowo, a inni nie.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @stanislaw-orda 9 lipca 2019 12:27
10 lipca 2019 15:23

Grają hazardowo, bo mają deficyty sięgające ich dzieciństwa. Psychologia wyjaśnia to bardzo dobrze (przykładowo Alice Miller świetnie to opisuje).

Adwokatura czy banki to przecież władza w najczystrzej postaci. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @MarekAd 10 lipca 2019 15:23
10 lipca 2019 15:26

I patologia bez ograniczeń i zahamowań, ot gitludzie w świecie frajerów 

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @qwerty 10 lipca 2019 15:26
10 lipca 2019 16:32

Dokładnie.

Skąd takie zestawienie wyzyskiwacze kontra frajerzy? Ano z różnic w systemach wartości obu kultór. Dla Żydow cudze szczęście i dobro nie jest pierwszorzędną wartoscią (o ile w ogole jest), dla nich liczy się przede wszystkim ich własne dobro. Mogą więc dążyć do niego na wszelkie spodoby. To jest społecznie akceptowane, a nawet aprobowane. Nie mają więc psychicznych ograniczeń w wyzyskiwaniu innych, zwlaszcza gojów.

Inaczej jest w kulturze opartej na watrosciach chrześcijańskich, gdzie cudze szczescie ma wysoka pozycję (miłuj blizniego swego jak siebie samego), podobniej ak umniejszanie sobie i cierpienie za innych, czy w imię większej idei. Trudno się dziwic, ze my jako spoleczeństwo nie wiedziemy prymu w zawodach, w ktorych trzeba byc s... i miec w nosie innych, by zajsc daleko. Za to Żydzi czują się w nich świetnie, bo są kompatybilne z ich systemem wartosci. To plus sposob traktowania dzieci w tej kulturze (znow inne wartosci) i ich pózniejsza chęć nadrobienia braku uwagi dają takie, a nie inne efekty.

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @MarekAd 10 lipca 2019 16:32
10 lipca 2019 16:40

Problem jest także stosunek do prawdy i wartościowanie prawda-fałsz no i aktorstwo w zachowaniach 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @MarekAd 10 lipca 2019 16:32
10 lipca 2019 16:41

Pojęcie wyzysk jest mylące to się inaczej nazywa

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @qwerty 10 lipca 2019 16:40
10 lipca 2019 16:58

Tak, dla nich prawda się nie liczy, ważna jest forma. Chodzi o to, zeby osiągnac zamierzony cel i zeby formalnie wszystko się zgadzało. 

Kiedyś oglądałem program o Żydach i zastanawialo mnie skąd u nich (u ortodoksow) tyle sklepów z perukami. Po co? No i okazalo się, ze tam kobiety nie mogą publicznie pokazywac włosów. Więc obeszły zakaz i noszą peruki. I nie widzą w tym nic złego, wręcz przeciwnie! Formalnie wszystko się zgadza. A prawda jest dla frajerow, czyli Gojów ;)

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @qwerty 10 lipca 2019 16:40
10 lipca 2019 17:10

Nie jestem pewien, jak to jest u Zydow, ale u Cyganów oszukanie Gadzia (nie-Roma) jest zasługą. Bardzo mozliwe, ze u Żydów jest podobnie, bo ich stosunek do Gojów jest podobny do stosunku Cyganów do osób nie będących Romami.

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekAd 10 lipca 2019 15:23
10 lipca 2019 18:42

No nie wiem. Zanam nałogowych hazardzistów, ktorych trudno podejrzewać o jakieś deficyty z dzieciństwa.

Bo są to np. dzieci  PRl-owskiej  nomenklatury wysokiego szczebla.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekAd 10 lipca 2019 17:10
10 lipca 2019 18:45

Goj  to znaczy "nieczysty", a więc ktoś kto nie dokonuje rytualnych oczyszczeń wymaganych przez judaizm.
Czyli poganin, ktoś o statusie niewolnika (przynajmniej moralnym) w stosunku do wyznawców judaizmu.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @stanislaw-orda 10 lipca 2019 18:42
10 lipca 2019 19:14

Chyba nie sądzisz, że PRL-owskie rodziny zwłaszcza wysokiego szczebla były przykładem zdrowia emocjonalnego, czyli miejscem, gdzie dzieci mogły rozwijac się bez przeszkód i w efekcie wyrosnąć na zdrowe emocjonalnie jednostki?

zaloguj się by móc komentować


MarekAd @stanislaw-orda 10 lipca 2019 20:01
10 lipca 2019 21:07

To żart? Przecież nikt ze zdrowym kręgosłupem moralnym nie piastował wtedy władzy, szczególnie na najwyższych szczeblach. A tylko taka osoba może stworzyć dziecku warunki do prawidłowego rozwoju.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @MarekAd 10 lipca 2019 21:07
10 lipca 2019 21:40

Żart?

No to ile masz lat?

Jesteś przekonany, że  współczesne czasy będą lepiej oceniane , powiedzmy, za 50 lat?

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @stanislaw-orda 10 lipca 2019 21:40
10 lipca 2019 22:14

No i co z tego? Przecież zupełnie nie tym piszemy, przynajmniej ja.

Zasady logicznego myślenia są mile widziane w każdej dyskusji, natomiast wycieczki osobiste już niekoniecznie. Dlatego ja już podziękuję.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować