Jakoś mi to wszystko umknęło

Nie ma mowy o żadnych ruchach odśrodkowych. Bez pełnowymiarowej okupacji Syberii przez wojska amerykańsko japońskie nie ma o czym gadać

Z tym "narodem opartym o etnos" wiąże się jeszcze jedna kwestia - tworzenia przez bolszewików "narodów" wystruganych z banana na podbitych ziemiach, czyli instalowania swoich kreatur jako "patriotów"(polskich, węgierskich, rumuńskich itd.). Przez to mamy problem, że jurgieltnicy panoszą się teraz i próbują tworzyć narrację, że oni też są polakami tylko że o "innych poglądach" i mają takie samo prawo do "udziału w debacie publicznej", czyli tłumacząc na zwykły język - do rozwalania państwa polskiego i pasożytowania na nim.

Rzecz oczywista

Żeby mówić o jakiejś normalizacji w Rosji trzeba pełnowymiarowej okupacji alianckiej przez co najmniej jedno pokolenie (jak w RFN). Ruchy odśrodkowe, jeśli jakieś się pokażą, to tylko w Tatarstanie, Dagestanie czy Czeczenii, a i to będą sterowane z zewnątrz. Imperium carskie, ZSRR oraz obecna Rosja skutecznie zniszczyły wszystkie wystepujące tam etnosy, do tego stopnia nawet, że kilka dni temu prezydent Kirgistanu (czyli formalnie niepodległego państwa) wydał dekret wymuszający na administracji używanie wyłącznie języka kirgiskiego.

Ta wojna na razie nie idzie o rozpad Rosji i cofnięcie jej do granic etnicznych. To jest wojna o zniszczenie imperium, a głównie nawet o rozwalenie ZSRR, który formalnie nie istnieje już od 30 lat.

Wiem, że chcielibyśmy więcej, ale na chwilę obecną to tak wygląda. Oznacza to również, że za kilka / kilkanaście lat czeka nas kolejna wojna z Rosją.

Tak będzie niestety

Niestety

Ci "geodeci" to oczywiście przenośnia - zwykli geodeci tylko te granice na mapę nanoszą, oczywiście po ich wytyczeniu i wszelkich korektach.

Nie mamy doktryny. Mamy Piłsudskiego, który bardziej kochał Polskę niż swoją żonę Olę. I tradycję kładzenia do grobu młodych pokoleń. To wszystko. Z tego żyjemy. PiS może wygrać wybory tylko przy wspomaganiu z USA. Sam z siebie może się tylko dogadywać z PO i niemiecką agenturą, udając, że oni to też jakaś tam Polska

Tak właśnie jest

Bez doktryny pozostaje czekac tylko na katastrofe, bo to jest w takich okolicznosciach pewne jak w banku. Potem jak ona nastapi, ci co teraz zajmuja sie "wypelnianiem slotow publikacyjnych" na uniwersytetach bede sie zastanawiac czemu znowu cos nie pyklo?

Nie ma zadengo centrum, zadnego osrodka, organizacji, ktora w tej chwili bylaby cos w tej materii zrobic wiecej niz dwie kadencje wyborcze. Nadzieja jest w Ukrainie, bo tam swiadomosc zagrozenia i konsekwencji jakie przeniesie przegrana wojna sa daleko glebiej osadzone w ludzkich glowach niz w polskich.

Chyba się domyślam o kogo chodzi. :)

Powinno być napisane "przepisywanie", bo do tego się to sprowadza.

Z drugiej strony dobre jest zebranie wszystkiego razem przez człowieka "naszej wiary".

Z trzeciej strony lepiej byłoby stworzyc coś bardziej odkrywczego, mając takie możliwości.

Cały czas widać jakie to jest, mimo pozorów, trudne. :(

Monumentalne dzieła to ja sobie odpuściłem i w samochodzie słucham monumentalnych wykładów. Od czasu do czasu jednak coś mną mocno telepnie. Ostatnio np. stwierdzenie, że KEN sprawił, że społeczeństwo nauczyło się nowoczesnego patriotyzmu. Jak sobie wywnioskowałem, uczył go m.in. Kołłątaj.

Ja o tym diable nie raz pisałem - ostatni raz w poniższym Nawigatorze:

Jeśli raz na zawsze nie odsądzimy od czi i wiary takich kreatur i nie zaczniemy zrywać tabliczek z nazwami ulic jego imienia to będziemy, stąpając w miejscu, coraz bardziej zakiszać bekę stęchłej kapusty.

Zachodnie mocarstwa są niechętne takim perspektywom, ponieważ oprócz przyznania że karmiły bolszewicką Moskowię dla własnych celów, elity zachodnie musiałyby przyznać, że wpadły w pułapkę zastawioną przez piekło. Wydawało im się, że ezoteryka jest jak energia nuklearna, służy do kontroli sił przydatnych w walce o władzę i zyski. Tymczasem ciemny Moskwicin olał tę ich kontrolę, bo z piekłem miał kontakt od prawieków przez kult matki-ziemi. Namiastka wiary w postaci prawosławia świetnie maskowała praktykę składania ofiar z ludzi. Dzisiaj wojna jest potrzebna Putinowi do utrzymania władzy i do zyskiwania tego czegoś co przychodzi z bezsensu. W porównaniu z tym czymś, energia nuklearna to zabawa, oprócz tego że dar Boży. To coś świetnie rozkłada wszelkie jakoby racjonalne zabiegi wokół Moskowii.

Logistyka, nawet globalna, nie wystarczy. Potrzebna interwencja Silniejszego. 

Ja w kwestii formalnej.

Gdy mowa jest w pkt 13 o Stworzeniu niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, [...],

to ja nie widzę warunku, że zamieszkiwać ma wyłącznie ludność bezsprzecznie polska, ani nawet warunku, iż ma ona być tam w większości wśród zamieszkujących, albo spełniać jakąkolwiek kwalifikację poza swoim bytem jako ludność bezsprzecznie polska. Do ustalenia pozostawało, co to znaczy ludność, co to znaczy polska i co to znaczy bezsprzecznie?  Normalnie biorąc "bezsprzecznie", znaczy: "nikt się nie sprzecza". Ale kiedy się nie sprzecza? Czy przed, czy dopiero po ustaleniu państwa polskiego na danym terytorium? Jeśli przed, to postanowienie pkt 13 jest obiektywnie niewykonalne, bo zawsze ktoś się uprzedzająco "sprzeczy" czy to z wewnątrz danego terytorium, czy z zewnątrz, zaś ustalenie bezsprzeczności wymagałoby jakiegoś uprzedzającego podział zapytania się: "czy ktoś jest przeciw?". To jednak oddawałoby ustalenie zamieszkowania do zakresu subiektywnej woli zamieszkujących i niezamieszkujących, gdy fakt ten ma być oceniony obiektywnie i niejako z zewnątrz.

Gdyby się zaś ktoś sprzeczał już po ustaleniu państwa polskiego na danym terytorium, to sprzeczający się oczywiście wystąpi jako burzyciel ustalonego już porządku międzynarodowego. Takiego należy doprowadzić do porządku. Kryterium bezsprzeczności oznacza więc objęcie przez państwo polskie bezsprzecznej (tj. faktycznej) władzy na danym terytorium.

Dlatego racjonalna interpretacja powinna przyjmować, że zamieszkanie przez ludność bezsprzecznie polską wymagało najpierw objęcia danego terytorium przez władze polskie. To te władze ustanowią kryterium, kto jest ludnością bezsprzecznie polską przy czym kategoria narodowości nie będzie mieć znaczenia, ani zastosowania. Wynika tak z rozróżnienia w pkt 12 kategorii ludności tureckiej od kategorii narodów zamieszkujących Imperium Osmańskie. Pojęcie ludności zamieszkującej  nie podlega więc kategoryzowaniu według przynależności narodowej, ani żadnej innej poza kryterium zamieszkiwania.

Z kolei w pkt 6 w ogóle nie ma mowy o czymkolwiek poza terytoriami rosyjskimi, które mają być ewakuowane. Nie ma mowy ani o składniku narodowym, ani o składniku rosyjskiej władzy lub rosyjskich pretensji państwowych, bo przecież akurat właśnie ten składnik ma być ewakuowany z pewnych terytoriów. Których? No, w zakresie interesującym Polskę z tych terytoriów, które są najpierw uznane jako zamieszkane przez ludność bezsprzeczne polską. Warunkiem pierwotnym ma być, co wyżej wykazane, objęcie tam faktycznej władzy przez państwo polskie i zdefiniowanie przez nią kto jest ludnością bezsprzecznie polską w rozumieniu państwowym, czyli w takim, jak w USA rozumie się pojęcie tamtejszej ludności jako jednolitej względem państwa USA, a nie względem jakichś narodów szczegółowego pochodzenia poszczególnych mieszkańców.

Reasumując, te punkty Wilsona jest to prawniczy majstersztyk (typowo amerykański) i szkoda, że nie on, a jakiś traktat europejski wyznaczył porządek w Europie po I WŚ.

Sporo jest tych "trujących" kwiatków. :(

Tak teraz myślę, że te całe scalanie ziem Ruskich sprawdzało się może jeszcze w XVIII wieku. Na scaleniu ich jednak Moskowia nie poprzestała, a rozpoczęła budowę Imperium, co wiązało się z ekspansją na Syberię oraz chanaty turkmeńskie. W międzyczasie ogłosili się obrońcami prawosławia, co pozwalało sięgnąć po Bułgarię, Gruzję, Armenię i Serbię, a szczegónie na kierować się Konstantynopol i Grecję. Tu jednak spotkali się z angielskim odporem (Wojna Krymska) i kolejny raz zmienili doktrynę - tym razme na panslawizm. To znowu na jakiś czas określiło kierunki moskiewskiej ekspancji (Polska, Czechy, Łużyce, Chorwacja) i ustawiło Moskwę na kursie kolizyjnym z Berlinem. Po przegranej wojnie (1917) z Berlinem przemodelowano państwo i sięgnięto po kolejną doktrynę pod hasłem proletariusze wszystkich krajów łączcie się. Tym razem dotarli aż do Łaby na zachodzie i rozpoczęli podkupywanie afrykańskich elit (dekolonizacja). Ta doktryna wypaliła się w 1989, co ostatecznie doprowadziło do rozwiązania ZSRR.

Teraz widzimy próbę wykorzystania wszystkich wcześniejszych doktryn jednocześnie. Odwołania do cara Piotra przez Putina, stawianie pomników Lenina na zajętych terytoriach, ogłoszenie przez cerkiew moskiewską świętej wojny przeciw ukraińskim satanistom, a nawet propagandowe mówienie o jednym wspólnym ruskim narodzie.

Moim zdaniem to się nie uda.

Ja bym się Błaszczaka nie czepiał. Piłsudski to dziś wytrych i symbol, nic więcej

"Nie ma zadengo centrum, zadnego osrodka, organizacji, ktora w tej chwili bylaby cos w tej materii zrobic wiecej niz dwie kadencje wyborcze. Nadzieja jest w Ukrainie, bo tam swiadomosc zagrozenia i konsekwencji jakie przeniesie przegrana wojna sa daleko glebiej osadzone w ludzkich glowach niz w polskich."

Amerykanie tradycyjnie boją się "eskalacji".

To słowo jest chyba dla nich jeszcze grożniejsze niż koronawirus.

Przekazali Ukraińcom wyrzutnie rakiet HIMARS ale z pociskami o mniejszym zasięgu, ok. 70-80 kilometrów.

A mają i takie do 500 kilometrów.

Ale boją się że Ukraińcy zaczną ostrzeliwać terytorium Rosji.

I dlatego też Zachód do tej pory nie wysłał im żadnych czołgów.

Bo czołgi to w sumie broń ofensywna.

• Rosja  ,dla nich, to bardzo poważny biznes,widzimy ,po tzw, "sankcjach".A perspektywa anglo-amerykańska dla Polski, od Wilsona,nie zmieniła się.

> Ja bym się Błaszczaka nie czepiał

On i jego ludzie rozumieja co jest grane:

" Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz powiedział, że gdyby Rosja zaatakowała Polskę, nasza armia będzie bronić się już na granicy.
(...)
to, co wydarzyło się na Ukrainie, czyli Bucza, Hostomel czy Chersoń – pokazały, że nie można oddać nawet jednego centymetra ziemi, bo to będzie godziło w bezpieczeństwo ludności cywilnej – zaznaczył."

link

Dokladnie  tak,...

...  dla  tej  calej  CHALASTRY  najwazniejsze  jest  ,,superpanstwo,,  i  TRWANIE  PRZY  KORYCIE...  za  wszelka  cene  !!!

Tak  samo  bylo  w  `39  jak  CHALASTRA  spier****la  przez  Zaleszczyki...  tak  samo  bylo  w  `89  podczas  ,,transformacji  Lustrojowej,,  kiedy  obecna  banda  ROZKRADLA  i  WYPRZEDALA  co  sie  tylko  w  Polsce  dalo...

...  i  nalezy  zalozyc,  ze  i  tym  razem  w  `23  bedzie  podobnie  !!!

>>>Moim zdaniem to się nie uda.<<<l

Ile ta porażka Moskowii będzie nas kosztować wolę nie wiedzieć, bo... mógłbym zacząć liczyć?

A przecież to bezcenne. :)

Niestety to prawda i to ponura

Co do kartografów i etnicznych granic Moskowii.

W 1918 wyglądało to tak. I mogło tak pozostać, ale jakaś zewnętrza siła dofinansowała ponowne scalenie dawnego Imperium Romanowych. Obecnie są duże szanse, że o ile dojdzie do podziału Federacji Rosyjskiej, to będzie się on opierał na tej właśnie mapie.

Korekta po czasie. Właśnie sobie uświadomiłem że to na Ukrainie od zawsze robiono silniki do zastosowań militarnych. Po rozpadzie Sowietów już tak zostało. Raz nawet niedawno Chińczycy chcieli kupić Motor Sicz. W ostatniej chwili ktoś się opamiętał.

Przyznam, że szczegółów nie pamiętaam. Natomiast Sicz Motor szeroko eksportowała silniki rakietowe, ponadto z tymi korwetami to świeża sprawa, ostatnie parę lat. Tak czy tak nawet nie potrafią zaopatrzyć swoich najnowszych typów uzbrojenia w silniki: samoloty, czołgi. Stąd ciekawośc jak tam u nich z tymi reaktorami na tych lodołamaczach. To jedno by im wychodziło? Podejrzane. Prędzej klepią te same od dziesiątek lat modele.