Gdy partia już nie miała co rozdawać, celebryckie demimondziaki najechały zakrystie. To była właściwie okupacja.  Tam było całe "dobro" z zachodu. Nim dary dotarły do "ludu" przechodziły selekcję i to dokładną. Niestety proboszczom to imponowało. Myśleli, że to na serio.

To  jest niesamowite z tym Holownia, i ze tylu ciagle daje sie na niego nabrac. Pomijam pomyslodawcow i tych, ktorzy z premedytacja na niego glosowali. Ale niestety wiem o ludziach, dotychczasowych wyborcach PiS, ktorzy stwierdzili ze taki fajny katolik lepszy niz "babciowski" pisowiec. Znam osoby z podkrakowskich wiosek, praktykujacych katolikow, ktorzy dali sie temu uwiesc. Facet od dawna gra w otwarte karty, nie jest tajemnica jakie ma poglady. Osmiele sie stwierdzic, ze co najmniej polowa glosow na niego oddanych, to ludzi "rozczarowanych pisem". Ze tez ludzie nie potrafia liczyc.

Jestem tez przekonana, ze niestety wielu ksiezy ma tutaj swoje "zaslugi". W Krakowie daje sie zaobserwowac silny nurt "anty- Jedraszewski" wsrod kleru. Mysle, ze daja to w jakis sposob odczuc swoim parafianom. Pracowalam w minionym roku w instytucji zwiazanej blisko z archidiecezja. To jest nieprawdopodobne wrecz, trudno mi bylo uwierzyc, ze instytucja tak zalezna od arcybiskupa, tak wyraznie czesto miala go "w powazaniu". 

Niezaleznie od tego jakie poglady ma proboszcz parafii Mariackiej  infulat Dariusz Ras i nawet jesli ich nigdy nie wyjawia, to fakt, ze jego rodzony brat Ireneusz dostal sie na wysokim miejscu z listy Holowni do parlamentu musi w jakis sposob dzialac  kuszaco na wiernych.

W tydzien powyborczy zalatwialam sprawy na podkrakowskim cmentarzu. Pod nieobecnosc proboszcza ucielam sobie pogawedke z mlodym diakonem, wymienilismy pare smutnych refleksji, Holownia tez pojawil sie w rozmowie. I ten diakon mi wyznal: a jeszcze w seminarium (czyli doslownie kilka lat temu), czytalismy tego Holownie. Bylam w szoku, no bo skoro "czytalismy", to znaczy ze jakis ojciec duchowny to propaguje i poleca czytac klerykom.. I tak wyglada solidna formacja kaplanow w seminarium.  

Są specjalisci od wymyślania powiedzonek, czy wyszukiwania cytatów, którymi potem kokietują naiwnych. Boniek był bardzo dobrym piłkarzem, ale jako trener i prezes nic nie osiągnął.

Część księży marzy o tym, że świat polityki może być autentyczny w swych intelektalnych projekcjach i że to na serio. Takie chciejstwo, że katolicyzm jest lub może być skutecznie eksponowany w życiu publicznym. Próby eksponowania katolicyzmu doświadczył ks. Jerzy Popiełuszko. 

Ja po religi ze stosu rzeczy wybrałem sobie skórzaną rękawiczkę. Fajna była! Szkoda, że tylko na prawą rękę.

"Czego przykładem może być Teologia Polityczna, gromada szkodników, którzy skończą jak Terlikowski, kiedy tylko wypełnią swoją misję."

Terlikowski ostatnio już sam się okreśił mianem katocelebryty.

Znajomy, który bywał na mszach celebrowanych przez słynnego w Europie a może nawet na świecie  ze wspomaganej viagrą imprezy,  księdza Tomasza Z. mówił,  że często cytował w kazaniach wiersze ks. Twardowskiego. Zbierajac na ofiarę pachniał dobrymi perfumami. Historyk sztuki z zacięciem medialnym.  Kiedyś skarżył się nielicznie zgromadzonym wiernym, że ludzie nie chodzą do kościoła – „co się z nami porobiło ?”...

Oni naprawdę nie wiedzą dlaczego ludzie nie chcą chodzić do kościoła gdzie sacrum sprofanowano viagrą a w konfesjonale siedzi ksiądz po wizycie w dark roomie.

"Nigdy nie poszedłem po żadne dary na plebanię, ani nikt z mojej rodziny"

Byłem raz, /centum Warszawy/odbierając lekarstwa kupione przez wujka od kierowcy tira. Szukałem go chwilę , byłem traktowany jak nowa konkurencja, obcinali mnie  jak komornik szafę. Pamiętam dwie 'wybitne" aktorki warszawskie i ich głośny spór o jakieś futerko. Zły sen pomieszany z farsą.

Są specjalisci od [...] wyszukiwania cytatów, którymi potem kokietują naiwnych.

Dawno nie było w przestrzeni publicznej tych niesamowitych cytatów Piłsudskiego o tym komu "kury szczać prowadzić, a nie politykę robić" albo że "naród wspaniały tylko ludzie q.wy". Ostatnim razem ten pierwszy usłyszałem nikogo innego jak u Borysława Budki z tą swoja charakterystyczną ponurą miną. Bo do cytatu Tuska o "wymachiwaniu szabelką" przy każdej okazji to się przyzwyczailiśmy?

Jako Boniek też chyba nie za wiele

:-)

Nie wiem o co chodzi z tą wiagrą

Słowa zachęcają, czyny pociągają ... ZNAM 

I dawniej wsród księży zdarzali się hazardziści, alkoholicy, sadyści (lekcja religii z takim to stres przed biciem), kobieciarze itp. Co bardziej wścibscy parafianie wiedzieli o tym. Natomiast na kazaniach nie próbowali być nowocześni. Mi się wydaje, że to nie jest główna przyczyna coraz mniejszej obecnosci na mszy.

Wg znajomego  - starszy proboszcz tej parafii często podkreslał - "jestem księdzem wierzącym" - wygląda na to że jest spora grupa księży niewierzących...

Po raz pierwszy zajrzalem w końcu, kto to ten Szymon Hołownia. Aż się wierzyć nie chce, co to za szmata jest.

Przecież prawie całe jego zycie to okolice Gazety Wyborczej, TVN, czy Newsweka. I jednak dwukrotnie próbował dostać się do nas, dwukrotnie był w nowicjacie  Dominikanów. Chwała Bogu, że tam nie został. Kard.Grzegorz Ryś kiedys został. I mamy, co mamy.

Za Wikipedią, wersja polska:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Szymon_Ho%C5%82ownia

Syn Wojciecha Hołowni, w latach 90 wiceprezydenta Białegostoku[2]. Ukończył Społeczne Liceum Ogólnokształcące Społecznego Towarzystwa Oświatowego (później przemianowane na Społeczne Liceum Ogólnokształcące „Fabryczna 10”) w Białymstoku[3]. Zagrał w etiudzie filmowej Człowiek z cienia, zrealizowanej w 1994 w Klubie Filmowym „Projektor” w Białymstoku[4]. Przez 5 lat studiował psychologię w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, jednak studiów tych nie ukończył[5].

Dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów[6].

Działalność dziennikarska i publicystycznaedytuj

W latach 1997–2000 był redaktorem działu kultury „Gazety Wyborczej”, a w latach 2001–2004 felietonistą i redaktorem działu społecznego tygodnika „Newsweek Polska”[7]. Od kwietnia do lipca 2005 pełnił funkcję zastępcy redaktora naczelnego „Ozonu”[7][8]. W latach 2005–2006 pracował w „Rzeczpospolitej” jako redaktor działu „Plus Minus”[9]. Publikował w „Kulturze Popularnej”, „Machinie”, „Przewodniku Katolickim”, „Tygodniku Powszechnym” i „Więzi”[7][10]. W latach 2006–2012 ponownie był publicystą tygodnika „Newsweek Polska”[11], a od 2012 do 2013 felietonistą tygodnika „Wprost”[11][12]. W 2015 został stałym felietonistą „Tygodnika Powszechnego” (w 2019 zawiesił pisanie w związku z podjęciem działalności politycznej)[13].

Prowadził audycje w Radiu Białystok[7] i radiu Vox FM[14], współpracował także z Radiem PiN[10].

W 2006 był prowadzącym program Po prostu pytam w TVP1[15]. W latach 2007–2012 pełnił funkcję dyrektora programowego stacji Religia.tv[16], w której prowadził poświęcony etyce talk-show Między sklepami (2007–2010)[17][18] nadawany z centrum handlowego Złote Tarasy w Warszawie[19], a także programy Bóg w wielkim mieście (2010)[18][20] i Ludzie na walizkach (2009–2015)[21]. Prowadził przegląd prasy w Dzień dobry TVN[22]. Wraz z Marcinem Prokopem współprowadził w TVN programy rozrywkowe Mam talent! (2008–2019)[23] i Mamy cię! (2015).

_________

Moim zdaniem to jest związane z tym, że ludzie są zaplątani mocno w pychę, tzn. muszą udowadniać ciągle że są najmądrzejsi, najinteligentniejsi, oczytani etc., komunikacja w takim przypadku jest niemożliwa. Nie pomaga tu też model wychowania w którym popycha się człowieka do "bycia kimś" za wszelką cenę, zamiast do bycia sobą. Potem takich ludzi "wyposaża się" wręcz na siłę w zasób wiedzy, których oni nie są w stanie ogarnąć.

Tak urobiona publika jest bardzo podatna na sterowanie i na to przychodzą ci wszyscy macherzy od propagandy i kreują publicystów którzy mają dobrze rozpisane w jakie kalwisze mają uderzyć żeby to działało.

Moja mama poszła raz, za poradą dobrych ludzi. A było ciężko, bardzo. I już nigdy więcej.

Godzinka w dobrym towarzystwie. I trzecia godzinka gratis.

Prawda? A mamy z tym do czynienia i na SN, a nie? Aż strach - oczywiście zwisa mi to jak kilo kitu i odwalam takiemu równo do czaszki ale po co to właśnie -  już doprawdy coś napisać tak od serca. Zaraz jeden z drugim "mądraliński" podpowie, aby zażyć te leki na serce właśnie. Pokazując tym samym tylko swoje słabości albo parszywe swe życie jakie prowadzi, a "nie ma jaj", by je zmienić. I tak to biega w skali mikro i makro właśnie.

SN to ostatnie chyba miejsce w polskiej przestrzeni medialnej, gdzie jeszcze białe jest białe, a czarne jest czarne i to bez żadnych szarości, która wypełnia przestrzeń medialną wszelką pozostałą. A nie? Warto rozmawiać ☺

________

To są klimaty, które przychodzi nam bronić też. Koniecznie. To wszak takie nasze, polskie, nawet, jak nazywa się:

Nasza Basia Kochana ☺

I to by było na tyle.

Niestety tutaj "wyłączyć" cię nie mogę. Może Coryllus albo i nie. Na moim blogu na SN, jak kilku innych, głosu już nie zabierzesz dożywotnio. Takie moje prawo na SN.

________

Sobota się skończyła.

Nowy tydzień wstaje też z piosenką

to jest szóste.

P.S.

i tak się plecie.

brak minusów zmieniających się na plusy.

Kolega to wymiata.

Tego stawania na głowie nie rozumiem.

To już tam nie piją i nie palą ?

:)

Zamknij się wreszcie, ok?

_________

odpowiedziałem.

Bełkocz dalej popaprańcu.

Mają się zamknąć, albo wszyscy wylecą

Potrzeba dokopania drugiemu jest trudna do opanowania, wiem to po sobie.

Fakt, podróbka, zważywszy na to że oryginalna melodia i słowa już były w 1971 roku.

Jednak talentu Krystynie Prońko nie da się odmówić.

"Mają się zamknąć, albo wszyscy wylecą"

Ponieważ cenię sobie ten portal i komentatorów [z wyjątkiem jednego], zastosuję się do wskazówki naszego gospodarza

i zamilknę w wiadomej kwestii.

Zresztą wszczynanie jakichkolwiek dalszych rozmów z inżynierem jest bezcelowe.

On się już nie zmieni.